Skocz do zawartości

ECSF: Detroit Pistons (2) - Orlando Magic (3)


master

Serię wygrają  

22 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Serię wygrają

    • Magic w 6
    • Pistons w 6
    • Pistons w 4
      0
    • Bedzie remis 4:4 i zadecyduje rzut monetą
    • Magic w 7
    • Magic w 5
      0
    • Magic w 4
      0
    • Pistons w 5
    • Pistons w 7
      0


Rekomendowane odpowiedzi

Pierwszy mecz za pół godziny, a nawet tematu nie ma. Dziwne, bo fanów Orlando troche tu mamy.

 

Rozpisywać się nie mam zamiaru, bo nie mam czasu. Pistons w sześciu.

 

Albo dobra, krótko.

 

Pistons wygrają serię, bo nie mają wyjścia. Trochę naciagane i banalne, ale to ostatnia chyba już szansa tej drużyny. Sypią się z roku na rok, ich gra traci na wartosci. Po prostu muszą, jeżeli chcą jeszcze w tym składzie zdobyć misia. Jak nie teraz, to wcale.

 

To jeszcze nie czas Orlando. A konkretnie Dwight ma jeszcze czas. Nie wiem czy będzie rządził pod koszami, szczególnie w ataku, gdzie tak naprawde warsztat ma jeszcze dośc surowy, a stanie naprzeciw Sheeda. Zresztą ich gra w PO to generalnie zagadka, narazie pokonali Raptors, a pokonac Raptors to żaden wyczyn. Zreszta, nie chce pisać o Orlando, to już domena pary osób na tym forum a mnie niespecjalnie interesują.

 

Ktoś może powiedzieć, że Pistons meczyli sie z Sixers. Poprawka, nie męczyli się. Gdybaniem jest, na ile ich zlekcewazyli a na ile są słabi. Ja się przychylam raczej do tej pierwszej opcji, bo generalnie gdy Pistons grali swoje, Sixers nie mieli nic do powiedzenia. Teraz raczej nie będzie to miało miejsca, w końcu grają z trzecią druzyną Wschodu, to już ECSF i doświadczeni Pistons zdają sobie z tego sprawe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja ogladam, nie wiem pozostali. Bardzo ciekawie to sie wszytko tutaj prezentuje. Cos czuje, ze moga zastosowac hackahoward, jesli mecz bedzie na styku w koncowce...

 

edit. Ale druga polowe zdominowali Pistons. Malo strat, dobra egzekucja w ataku, twarda obrona.

 

Gortat 12 minut az pogral, wg mnie cos malo aktywny jest zarowno w ataku jak i w obronie (bardziej natom iast jak jest na nim kamera, raz w tej szatni wiedzail, ze filmowali to wstal i sie specjalnie obrocil zebysmy go zabaczyli, pod pozorem, ze tam cos niby w rogu ciekawego bylo, potem jak te lawke pokazali, to najpierw byl pochylony i sie podpieral, a jak kamera na niego przeszla, to zaraz sie wyprostowal... heh)

 

Ale co do aktywnosci. Wiecej niech do zbiorek skacze, odwazniej. W ataku nawet to tak, duzo tych zaslon stawia. Ale niech wiecej do ofensywnych zbiorek skacze. Agresywniej. Nawet jak wie, ze nie zbierze, nic nie zaszkodzi pokazac, troche zaangazowania. Slyszysz Gortat!!! A kto wie, moze tu zagloda, albo pod nickiem MarcinG sie ukrywa - rzeczywiscie taki sie tutaj na forum zarejestrowal.

 

Ma wielka szanse, nie wiem czym przekonal do siebie trenerow, moze duzo daje z siebie na treningach. Bo nie codziennie sie slyszy, ze bialy (jak sciana) gortat zastepuje czarnego foyla, ktory gral przez wszytkie 82 mecze rs, w dodatku 10 minut na mecz (2p, 2.5 zb) w wysjciowym skladzie jako zmiennik Howarda. Wiadomo, ze on nie chce jakis glupich bledow popelniac (Marcin) ale wiecej ich popelnia strajac sie ich nie popelniac, niz gdyby po prostu gral energicznie.

 

Nie wiem jak dlugo bedzie mu dane w tej roli wystepowac, ale wszytko wskazuje na to, ze Magic beda chcieli go przytrzymac, a Foylea moze wywala. Oby, i tak jak mowie, wiecej aktywnosci, energii i agresywnosci. Fajny blok na Billupsie i dunk w kontrze. To jest wlasnie to o czym mowie. Dobra zbiorka w obronie, w konsekwencji szybki atak, i dunk. Atak sie zaczyna dobra obrona. Cchcialbym widziec takiego Gortata przez cale 10 minut na boisku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tego sie obawialem ! Howard calkiem slabo przy obrosnie Pistons, ale tutaj akurat sie nie martwie bo jestem przekonany ze bedzie mial kolejne znakomite mecze w tej serii. Problem tkwi w tym ze zawodnicy Magic WIEDZĄ z kim graja, co to za druzyna, co juz osiagnela, jakie maja serce do gry i na co ich stac. W psychice to siedzi i tego nie jest latwo przeskoczyc, ale traktujmy 1 mecz jako rozgrzewke.... :wink:

Pistons wygrają serię, bo nie mają wyjścia. Trochę naciagane i banalne, ale to ostatnia chyba już szansa tej drużyny. Sypią się z roku na rok, ich gra traci na wartosci. Po prostu muszą, jeżeli chcą jeszcze w tym składzie zdobyć misia. Jak nie teraz, to wcale.

No wlasnie zeby sie rozsypali to musza zakonczyc sezon na 2 rundzie i tego im zycze... a tak serio to zdecydowanie sa faworytami i mysle ze wyciagneli wnioski po 1 rundzie z Sixers ( kto tam wogole teraz gra ? :wink:

 

Zagrali bardzo madrze i zdecydowanie zwyciezyli bo to im sie nalezalo. Byla szansa na dojscie przeciwnika w 4 rundzie ale niestety o tym wiedzieli Pistons i poprostu nie dopuscili do tego, a gdy wzieli Magic czas to juz praktycznie bylo po wszytskim... Dobra czas pokazac w kolejnym meczu ze nie jestesmy łepkami w PO ale umiemy twardo grac i RZUCAC za 3 :!:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gortat 12 minut az pogral, wg mnie cos malo aktywny jest zarowno w ataku jak i w obronie (bardziej natom iast jak jest na nim kamera, raz w tej szatni wiedzail, ze filmowali to wstal i sie specjalnie obrocil zebysmy go zabaczyli, pod pozorem, ze tam cos niby w rogu ciekawego bylo, potem jak te lawke pokazali, to najpierw byl pochylony i sie podpieral, a jak kamera na niego przeszla, to zaraz sie wyprostowal... heh)

 

Ale co do aktywnosci. Wiecej niech do zbiorek skacze, odwazniej. W ataku nawet to tak, duzo tych zaslon stawia. Ale niech wiecej do ofensywnych zbiorek skacze. Agresywniej. Nawet jak wie, ze nie zbierze, nic nie zaszkodzi pokazac, troche zaangazowania. Slyszysz Gortat!!! A kto wie, moze tu zagloda, albo pod nickiem MarcinG sie ukrywa - rzeczywiscie taki sie tutaj na forum zarejestrowal.

 

Ma wielka szanse, nie wiem czym przekonal do siebie trenerow, moze duzo daje z siebie na treningach. Bo nie codziennie sie slyszy, ze bialy (jak sciana) gortat zastepuje czarnego foyla, ktory gral przez wszytkie 82 mecze rs, w dodatku 10 minut na mecz (2p, 2.5 zb) w wysjciowym skladzie jako zmiennik Howarda. Wiadomo, ze on nie chce jakis glupich bledow popelniac (Marcin) ale wiecej ich popelnia strajac sie ich nie popelniac, niz gdyby po prostu gral energicznie.

 

Nie wiem jak dlugo bedzie mu dane w tej roli wystepowac, ale wszytko wskazuje na to, ze Magic beda chcieli go przytrzymac, a Foylea moze wywala. Oby, i tak jak mowie, wiecej aktywnosci, energii i agresywnosci. Fajny blok na Billupsie i dunk w kontrze. To jest wlasnie to o czym mowie. Dobra zbiorka w obronie, w konsekwencji szybki atak, i dunk. Atak sie zaczyna dobra obrona. Cchcialbym widziec takiego Gortata przez cale 10 minut na boisku.

Też oglądałem i podobne spostrzeżenia mam z tym, że jednak trochę bym bronił Marcina :mrgreen:

 

Co do aktywności, faktycznie jakoś mało energicznie skacze do zbiórek, bardziej czeka aż mu w ręce wpadnie piłka a to ciężko nazwać zaangażowaniem :wink: ale z drugiej strony, chłopak prawie nie grał w RS, a tu go rzucają od razu na głęboką wodę, jak dla mnie to widziałem, że był nieco zagubiony, grał to co pewnie zawsze na treningach gra i nie podejmuje żadnego ryzyka.

 

A jeżeli chodzi o atak no cóż dużo zasłon i nic ponadto, ale to nie jego wina, widać że koledzy nie szukają go w ataku, tak patrzyłem i zastanawiałem się kiedy Marcin dostanie podanie, bo jakoś nikt się do tego nie kwapił, a gdy tylko Howard wszedł od razu pass do niego na starcie, no i mamy wyjaśnione dlaczego Gortat wygląda słabo w ataku.

 

Sam mecz ciekawe się oglądało, chociaż chyba za szybko uwierzyłem, że Orlando może to wygrać i w drugiej połowie się rozczarowałem bo Detroit zaczęli grać tak jak się by od nich mogło wymagać :wink: No i chyba też dostrzegli, że hack-howard ma szansę wypalić, zwłaszcza,że ani Lewis ani Turkoglu nie będą grali blisko kosza i zostaje tylko on.

 

Tak czy inaczej może to być ciekawa seria z jakby nie patrzeć polskim akcentem :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To co Magic pokazali w drugiej połowie, to żenada. Nawet nie chodzi o Pistons, bo ci nic wielkiego wszak nie pokazali. Magic po prostu pękli psychicznie. Jak już im odjechali na 7-8 punktów, można było zakładać w ciemno, że jest po meczu. Trudno nawet kogokolwiek wyróżnić. Chyba że in minus - tu faworytem jest Evans. Nelson grał nieźle, ale zgubił gdzieś rzut z dystansu (i półdystansu w sumie też, tylko wchodził pod kosz). SKRZYDŁOWI - GDZIE TE CHOLERNE TRÓJKI? Przez cały sezon grają swoje, a w PO nagle zapominają, jak trafiać za 3? No i te wolne - jak można tak je pudłować??? Typowałem 4-2 dla Pistons. Realist in me...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkoda ze taki beznadziejny wynik w tym pierwszy meczu nam zafundowali. Mam tylko nadzieje ze ten mecz nie ustawi calej serii, ze nasi sie nie zdoluja.

Nie wiem co sie z tymi trojkami stalo w PO, poza pierwszym meczem z Raps marniutko to wyglada. Coz, oby w drugim meczu bylo lepiej, jesli uda mi sie go obejrzec to moze jutro napisze cos wiecej :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dzisiaj już o niebo lepiej żeście zagrali ... Do serca wzięli sobie chyba wasze słowa i nawalali zza łuku ile wlezie ;) Ale tym razem to nie wystarczyło ... Nawet jeśli przegracie (czego wam nie życzę naturalnie ;) ) to i tak pocieszać się będzie można tym, że Pistons się starzeją i niewiele czasu minie, a podocodzą nudny do bólu Hamilton, wygłodzony Prince i pajacowaty Shit, a na ich miejsce wejdę gracze pokroju Maxiell'a ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sędziowie troszkę przegięli w akcji na koniec 3 kwarty. Nie wiem dokładnie ile zajęła Pistonsom ta ostatnia akcja, ale tak mierząc stoperem to wychodziło mi ok. 5,5 sekundy. Na wykonanie tej akcji mieli 5,1 sekundy, więc ten rzut na pewno nie powinien zostać uznany. Trudno powiedzieć na ile to zmieniłoby końcowy wynik, ale zważywszy na bardzo wyrównaną końcówkę ten błąd sędziów mógł być na wagę złota dla Pistonsów. Szkoda, że tak to się skończyło, ale ten mecz pokazał, że Magic wcale nie muszą się kłaść przed rywalami i u siebie mogą powrócić do gry w tej serii. GO MAGIC!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sędziowie troszkę przegięli w akcji na koniec 3 kwarty. Nie wiem dokładnie ile zajęła Pistonsom ta ostatnia akcja, ale tak mierząc stoperem to wychodziło mi ok. 5,5 sekundy. Na wykonanie tej akcji mieli 5,1 sekundy, więc ten rzut na pewno nie powinien zostać uznany. Trudno powiedzieć na ile to zmieniłoby końcowy wynik, ale zważywszy na bardzo wyrównaną końcówkę ten błąd sędziów mógł być na wagę złota dla Pistonsów. Szkoda, że tak to się skończyło, ale ten mecz pokazał, że Magic wcale nie muszą się kłaść przed rywalami i u siebie mogą powrócić do gry w tej serii. GO MAGIC!

 

Nie tylko to, ale też akcja pod koniec meczu, kiedy odgwizdali faul na Doolingu za to, że Hamilton potknął się o własne nogi. A co do czasu na akcję - TNT wyliczyli precyzyjnie. To było 5,22 sek. Zatem o 0,12 sek. za późno. Tymczasem po akcji Billupsa Magic dostali jeszcze łaskawie pół sekundy. Bzdura jakaś. Nie można było po prostu cofnąć akcji i jeszcze raz rozegrać te 5,1 sek???

 

Ale mniejsza o to. Magic trochę są sami sobie winni. Straty w wykonaniu Lewisa i Hedo wołały o pomstę do nieba. Świetny mecz Nelsona. Dwight o niebo lepiej niż w pierwszym meczu, ale też prześladowały go głupie straty.

 

SVG schodząc z boiska podsumował mecz w dwóch słowach: "fucking bullshit".

 

Teraz 2 mecze w Orlando. Typuję 2-2 przed powrotem do Palace of Auburn Hills.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie tylko to, ale też akcja pod koniec meczu, kiedy odgwizdali faul na Doolingu za to, że Hamilton potknął się o własne nogi. A co do czasu na akcję - TNT wyliczyli precyzyjnie. To było 5,22 sek. Zatem o 0,12 sek. za późno. Tymczasem po akcji Billupsa Magic dostali jeszcze łaskawie pół sekundy. Bzdura jakaś. Nie można było po prostu cofnąć akcji i jeszcze raz rozegrać te 5,1 sek???

 

Dokładnie, o 0,12 za późno, a jako ze nie korzysta się w 3-ciej kwarcie z powtórek video i popsuł się zegar, mozna wybaczyć sędziom ten bład (tym bardziej że uważam, ze nie wpłyneło to jakoś niesamowice na wynik spotkania i troche to rozdmuchane). Te pół sekundy dla Magic to chyba taka premia na pocieszenie ;-).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ehhh szkoda wielka, bylo tak blisko... Teraz musimy wygrac oba mecze u siebie bo w przeciwnym razie patrzac realnie mozemy planowac wakacje... Ale mysle ze te dwa zwyciestwa u nas sa realne, a po nich rozpedzeni Magic rozniosa Tloki u nich w domu :D Marzy mi sie taki scenariusz :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie, o 0,12 za późno, a jako ze nie korzysta się w 3-ciej kwarcie z powtórek video i popsuł się zegar, mozna wybaczyć sędziom ten bład (tym bardziej że uważam, ze nie wpłyneło to jakoś niesamowice na wynik spotkania i troche to rozdmuchane). Te pół sekundy dla Magic to chyba taka premia na pocieszenie ;-).

Oglądałeś mecz? Jeśli tak, to powinieneś wiedzieć, jak ważne byłyby te trzy punkty w końcówce. Sorry, ale w kluczowych momentach łatwiej jest bronić jednopunktowej przewagi niż odrabiać dwa punkty. Z czego niby wzięły się rzuty wolne Pistons w końcówce, hę? Bez trójki Billupsa czwarta kwarta wyglądałaby inaczej. Nie fair i tyle. Ale jak mój przedmówca wierzę w dwa zwycięstwa w Amway Arena i postaram się jak najszybciej zapomnieć o tym meczu. Przynajmniej moja nienawiść do Pissed-ons jest jeszcze większa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokladnie podpisuje sie pod tym co napisal przedmowca, ta skandaliczna decyzja sedziowska miala ogromny wplyw na koncowy rezultat i przebieg 4 kwarty (szczegolnie jej ostatnich minut). Wtedy Magic zamiast uciekac musieli godznic (brakowalo m.in. tych 3 pkt) i musieli faulowac. Oczywiscie teraz mozna sobie gdybac, nie zmienia to faktu ze nic tu nie zostalo rozdmuchane, ja bym powiedzial ze wlasnie za malo sie jeszcze mowi o takich wpadkach sedziowsko-organizacyjnych ktore maja ogromny wplyw na przebieg meczow/serii w PO. Wstyd NBA, nie pierwszy i nie ostatni raz...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale z czym mieli niby to Magic uciekać, jak trafili o ile dobrze patrze w czwartej kwarcie 3 rzuty z gry! To też wina tej decyzji? Dajcie spokój, a już wogóle nie rozumiem "matematycznego" podejscia do sprawy, że "potem zabrakło im tych punktów". Mecz był na styku, zagraliby lepiej czwartą kwartę, to by wygrali. Ja rozumiem, gdyby taka sytuacja miała miejsce pod koniec czwartej kwarty (już nie w samej końcówce, ogólnie pod koniec), ale Magic mieli dwanaście minut na utrzymanie korzystnego wyniku. Nie utrzymali i wątpie, żeby z taka grą w czwartej kwarcie wygrali nawet bez błędu sędziowskiego.

 

A z tą nienawiścią to ROTFL, sędziowie się pomylili, a kolega na Pistons psioczy :shock:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sedziowie swoimi bledami nie przekreslili szans Magic, ale niewatpliwie ja zmiejszyli (odrobine). To mogla byc przewaga psychoiczna Pistons ktorzy schodzac z boiska z 3 kwarty prowadzili... Ale pozniej sie wszystko wyrownalo i wygral lepszy. Szkoda tylko ze sedziowie popelniaja bledy, a w PO boli to o wiele bardziej !

 

Howard nareszcie zagral swoje... W 2 nastepnych spotkaniach musi rowniez tak grac, aby jego druzyna miala szanse na final konferencji. A niestety latwo nie bedzie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale z czym mieli niby to Magic uciekać, jak trafili o ile dobrze patrze w czwartej kwarcie 3 rzuty z gry! To też wina tej decyzji? Dajcie spokój, a już wogóle nie rozumiem "matematycznego" podejscia do sprawy, że "potem zabrakło im tych punktów". Mecz był na styku, zagraliby lepiej czwartą kwartę, to by wygrali. Ja rozumiem, gdyby taka sytuacja miała miejsce pod koniec czwartej kwarty (już nie w samej końcówce, ogólnie pod koniec), ale Magic mieli dwanaście minut na utrzymanie korzystnego wyniku. Nie utrzymali i wątpie, żeby z taka grą w czwartej kwarcie wygrali nawet bez błędu sędziowskiego.

A z tą nienawiścią to ROTFL, sędziowie się pomylili, a kolega na Pistons psioczy :shock:

A powiedz mi, ile razy z gry trafili w ostatnich minutach Pistons? To nie argument. I podejście do sprawy nie jest "matematyczne", bo tak patrząc, to Magic i tak przegraliby, tylko że 4 punktami zamiast 7. Piszesz, że gdyby Magic lepiej zagrali IV kwartę, to by wygrali. Ale odwróć sytuację - gdyby Pistons nie dostali za darmo trzech punktów, to czy Magic musieliby "zagrać lepiej"? I nie, Magic nie mieli "dwanaście minut na utrzymanie korzystnego wyniku", bo dzięki trójce Billupsa to Pistons wychodzili na ostatnią kwartę z przewagą. W pewnym momencie Magic prowadzili w IV kwarcie 4 punktami. Nie uważasz, że jeśli byłoby to 7 punktów, to Pistons mieliby mniejszą wiarę w zwycięstwo? Sytuacja późniejsza - nie uważasz, że zespół, który musi (jak Magic) odrabiać dwa punkty straty, zamiast bronić jednopunktowej przewagi, jest pod większą presją? Wiele z błędów Magic w końcówce wynikało z nerwowości spowodowanej przewagą Pistons - gdyby było odwrotnie, czuliby się pewniej i to Pistons musieliby faulować. Dalej - sytuacja z "faulem" Doolinga przy zatrzymanym zegarze. Dwa darmowe punkty dla Pistons i już było po meczu. Powtórki wyraźnie pokazują, że Hamilton sam się przewrócił.

No i co to w ogóle za argument, że sytuacja z trójką Billupsa nie miała miejsca w końcówce, więc nic się nie stało? Jeśli znasz angielski, to przytoczę Ci pewną analogię z jednego z zagranicznych forów:

 

Take this analogy:

 

You and I are running a marathon. About 3/4 of the way through we're neck and neck, so I decide to punch you in the jaw. You fall down, whimper a little, but you get back up and start running again. I narrowly edge you out at the finish line beating you by 6 seconds.

 

We could say that if you had given more effort early on you wouldn't have been next to me and I wouldn't have punched you in the jaw. Or we can say that if you had put in more effort after you picked yourself up off the ground you could have caught up to me and beat me instead of losing by 6 seconds.

 

Or, we could say that punching you in the jaw wasn't fair, and that had I not punched you in the jaw, there's a damn good chance you wouldn't have lost by 6 seconds.

Dziękuję, skończyłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale odwróć sytuację - gdyby Pistons nie dostali za darmo trzech punktów, to czy Magic musieliby "zagrać lepiej"?

 

Tak, bo z taką grą i tak by przegrali :lol:

 

I nie, Magic nie mieli "dwanaście minut na utrzymanie korzystnego wyniku", bo dzięki trójce Billupsa to Pistons wychodzili na ostatnią kwartę z przewagą.

Sorry za błąd, sam nie wiem skad mi sie to wzięło.

 

Nie uważasz, że jeśli byłoby to 7 punktów, to Pistons mieliby mniejszą wiarę w zwycięstwo?

?! :shock: W jakim Ty swiecie zyjesz? Uważasz ze te 3 punkty ogrywałayby dla Pistons aż taką role jezeli chodzi o wiarę w zwycięstwo?

 

Sytuacja późniejsza - nie uważasz, że zespół, który musi (jak Magic) odrabiać dwa punkty straty, zamiast bronić jednopunktowej przewagi, jest pod większą presją?

Czlowieku, ale co Ty bredzisz?! Z taką grą i tak by jej nie utrzymali, a presja jest taka sama tak czy siak, bo emcz jest na styku i dwa punkty to żadna przewaga.Poza tym to Magic są sobie winni, że mieli przewagę 4 punktów i przegrali. Najpierw wypisujesz mi tu jakies pierdoły uważając to za argumenty, że jak to fajnie prowadzić 1 punktem zamiast przegrywać dwoma i na odwrót dla przeciwnikow, a teraz nagle się okazuje, ze Magic przewagi czterech nie potrafili utrzymać. No i gdzie ta mniejsza presja Magic i większa Pistons?

 

Co do analogii, to ktoś zapomniał dodać, że pod koniec biegniesz wolniej to raz. Dwa, analogia jest naiwna, bo identyczną sytuację mozna byłoby zastosować jakby rzecz działa sie w pierwszej kwarcie i na to samo by wychodziło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czlowieku, ale co Ty bredzisz?! Z taką grą i tak by jej nie utrzymali, a presja jest taka sama tak czy siak, bo emcz jest na styku i dwa punkty to żadna przewaga.

A grała kiedyś dziewczynka w koszykówkę?

 

Dwa, analogia jest naiwna, bo identyczną sytuację mozna byłoby zastosować jakby rzecz działa sie w pierwszej kwarcie i na to samo by wychodziło.

Czyli jednak zgadzasz się z tym, że nie tylko w końcówce te trzy punkty byłyby istotne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jeśli ja Cię nie przekonuję, to może przekona Cię pan, który parę minut w swoim życiu na parkiecie spędził:

 

The Detroit Free Press -

TNT analyst Charles Barkley believes that the Magic were cheated on Monday night when officials decided to count a three-pointer by Chauncey Billups that the league admitted on Tuesday should not have counted, according to The Detroit Free Press.

 

"(The Magic) just got cheated. It turned out to be a big play in the game, that’s what disappoints me the most. That’s just bad," Barkley said on a TNT telecast of Detroit's Game Two win.

 

"They should’ve started the play over. If they didn’t know (the time), they should’ve started over because Orlando got screwed in that situation. I know (the Pistons) didn’t try to do it but they should’ve taken (the ball) out and started over," Barkley added.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.