Skocz do zawartości

Czyżby Shaq do Suns?


Mich@lik

Rekomendowane odpowiedzi

a może gdyby Sunsi nie opylili Mariona to miałby go kto pokryć (w jakimś tam stopniu :o )? 8)

Gdybać to sobie można :wink:

Co prawda gdybanie ale jak dla mnie w D Marion dawał bardzo duzo Suns. Rozumiem ,że chcieli kogos kto moze niezle postraszyc w trumnie... ale no własnie czy to musiało byc kosztem Mariana. Zresztą co tam co sie stało to się nie odstanie Shaq co prawda dobrze sie zaprezentował ale sadze ze w PO juz sobie zespoły znajdą na niego recepte .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie peany na temat Mariona teraz odchodzą, a jak były rok i dwa lata temu serie Suns-Lakers, to fani wiadomo której strony strasznie się emocjonowali filmikami na których Marion albo się przewraca w obronie, albo mu ktoś siatkę zakłada, albo się śmiesznie zwija na parkiecie po kontuzji, jakby go sparaliżowało. Jego reputacja i klasa jest znana, ale jakby do tej wymiany nie doszło i ktoś pisałby, że Suns znów są faworytami do wygrania ewentualnej serii z Lakers, bo MAJĄ MARIONA, KTÓRY DOBRZE POKRYJE KOBASA, to zaraz byście, wy - fani LAL, takie myślenie wyśmiali. Tego jestem akurat pewien. Raz się Kupchak wreszcie spisał i od razu wam dowieźli transport wody sodowej :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szaku nie przesadzaj. Dobrze wiesz ze Marion to był jeden z niewielu (po za flooperem Bellem 8) ) chcącym bronić w Suns. A to, że znikał w PO (i pewnie będzie znikał) to normalna sprawa w jego wypadku i dobrze o tym wiesz. Gdyby mu sie to przytrafiło raz to ok. Ale on najwyrazniej to lubi :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kore: I wszystko jasne Znawca

Zaden znawca, a nawet jakbym byl to ktory ze znawcow sie nie myli?

 

Lucasso: Shaq bez wąsów wygląda prawie jak za czasów gry w Lakers :D Wiem, że to tylko złudzenie, ale autentycznie mi się szczuplejszy wydawał :lol:

 

Podobno stracil cos okolo 13-20 pounds, poza tym mowi, ze obecnie ma 13-14 % body fat, czyli mniej wiecej tyle co za czasow jego swietnosci...

 

Osobiscie uwazam, ze wsyztkoz alezy od tego czy bedzie potrafil dociagnac do playoffs bez zadnych kontuzji, wiadomo jest juz wolny, nie potrafi skakac jak kiedys kolana zjechane, jak przychodzi do alleyoopow to minimalnie ponad te obrecza dlonie ma.

 

Ale jeszcze raz, pod koszem jest ich dwoch, jesli amare i shaq nie beda faulowali i nie beda miec wiekszych problemow z faulami (czyt. nie trzeba bedzie wyslac jednego czyy drugiego na lawke) to bedzie okey. Ale co do tego to akurat mam watpliwosci

 

PS. Jedna akcja z wczorajszego meczu. Big fella zdobyl punkty (najpierw go chyba Kobe zaczapowal, ale punkty drugiej szansy) i on takim sprintem do obrony wrocil, ze wybuchnalem naprawde glosnym smiechem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A gdyby nie Amare Stoudamire to Suns mogliby w ogole nie wychodzic na parkiet. Ma sens takie gdybanie?

 

Jesli chodzi tylko i wylacznie o ten mecz to takie zdanie ma sens, Kobe nie wygral by sam meczu gdy w druzynie przeciwnej paru zawodnikow rozgrywa swietny mecz, a Koby nie ma takiej pomocy w srod swoich jaka mial... ale oczywiscie TY miales namysli tylko koncowke meczu i wtedy by sie zgadzalo: nie ma sensu gdybac :)

Takie slowa pochwaly ze strony goscia znanego z niecheci do Lakers maja swoj wydzwiek. I co racja to racja - tak grajacy Kobe jest w stanie sam wygrac mecz w koncowce (przy wczesniejszej doskoanlej pomocy partnerow).

A kto z liderow druzyn nie potrafi wygrac meczu w koncowce przy wczesniejszej doskonalej pomocy partnerow ? :) WYdaje mi sie ze nawet T-Mac dal by rade :)

Rozumiem ze postac z avatara nie pozwala Ci tego uznac, ale musisz przyjac do wiadomosci ze nie kazdy jest tak slaby psychicznie jak T-Mac i mowienie o kims ze "wygral mecz" jest dopuszczalne ;-)

Hehe zdziwilbys sie :) moim zdaniem Koby jest lepszym liderem od T-Maca, a moj avatar nie mowi o tym kogo nie krytykuje, tylko o tym, kogo lubie ogladac na boisku :P
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fokcik zyje :shock: :shock: :shock:

 

Na razie wstrzymam sie z ocenami, ale Shaq dziwnie wyglada na zdrowszego/zywszego/lepszego. Dziwne, ale jakos tak czułem, ze mu lekarze cudotwórcy z Arizony pomoga :lol:

 

Oczywiście na ocene czy sobie dłuzej poradzi w niesystemowej koszykówce PHX trzeba poczekac

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dajcie PHX rozegrac z 10 meczow, wtedy zobaczymy tak naprawde jak Shaq wyglada pod wzgledem kondycyjnym, jak sie wkomponowal z druzyne. Zobaczymy jak tez gra PHX sie zmieni. Po 1 meczu darujcie se wywody czy PHX stracilo czy zyskalo, bo to nie ma sensu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra dokoncze wczorajszego posta.

 

Miedzyczasie pojawil sie watek Mariona. Ehhhh jak nie macie pojecia o takich rzeczach jak matchupy, faktyczna gra Mariona przeciwko Kobemu to lepiej nie poruszajcie takich kwestii. Kobe dymal Mariona na kazdym kroku, a wy mowicie, ze mialby go pokryc? A nawet gdyby to Odoma bedzie kryl Bell? Hill sobie nie radzil przeciwko Kobemu wyraznie, ale Bell gral bardzo przyzwoicie(wymusil jakies straty, siedzial na nim z reguly...) nawet Strawberry swietnie sie wywiazal z zadania. Sek w tym, ze jak Kobe ma dzien to nikt go nie zatrzyma i w tym przypadku wlasnie tak bylo. Dlatego wlasnie wspominanie tutaj Mariona jest nie na miejscu, bo raz, ze nie umial go zatrzymac normalnie, a dwa, ze nie byloby takiej opcji z powodu matchupow :roll:

 

Co do Shaqa jeszcze. Nie wiem czy o tym wspominalem czy nie, ale robi naprawde bardzo duze postepy. Ci co ogladali filmiki z pierwszych treningow Shaqa w Suns chyba wiedza o co mi chodzi. Ruszal sie duuuuuuzo wolniej, wiec juz jest niezle. Troche sie z nim Suns gubia, ale jesli przyzwyczaja sie, to moze byc to naprawde swietny transfer. Obecnosc Shaqa na boisku duzo wnosila, na pewno wiecej niz obecnosc Mariona. Przede wszystkim Suns dosyc mocno zoutreboundowali Lakers, co jest sporym osiagnieciem na normalnie zbierajaca druzyne, a dla Suns, ktorzy przed przyjsciem Shaqa byli na ostatnim miejscu i w D zbiorach i w O zbiorach to bylo niesamowite osiagniecie. Mysle, ze zanim Shaq wpasuje sie w ten zespol, to moze troche potrwac. Hillowi zajelo to pare meczy Shaq jest duzo wazniejszym elementem, wiec moze mu to zajac nawet parenascie meczy. Miejmy tylko nadzieje, ze Suns zlapia jeszcze forme na PO i w ogole do tych PO wejda, bo zakladajac, ze z tych kilkunastu meczow wpasowywania sie w system przegramy powiedzmy polowe, co przy tak mocnych przeciwnikach nie wydaje sie niczym nadzwyczajnym to wszystko moze sie zdarzyc. Czasy sa takie, ze na zachodzie trudniej o PO niz na wschodzie o druga runde. Aha i obecnosc Shaqa pozytywnie moze wplynac na wielu graczy... Amare, Diaw, Bell ci przede wszystkim.

 

Strawberry. Bardzo sie ciesze, ze D'Antoni zaczal z niego korzystac, swietny obronca, potrafi cos zagrac w ataku, jest bardziej consistent niz Banks, wlasciwie pod kazdym wzgledem jest lepszy. Mozna go nawet traktowac jako steal(59 nr).

 

Dalej, sprawa flopera Bella. Do ttych ktorzy tak pisza, widzieliscie Suns w tym sezonie? Ja nie pamietam nawet jednego flopa Bella w tym sezonie. Nawet jednego. Ofensow w ogole nie wymusza, podobnie jak Nash. Obaj w tym sezonie odpuszczaja ta obrone. Mam nadzieje, ze ma to sie wkrotce zmienic 8)

 

A Kobego nawet lubie. Lakers za to jako druzyny nie lubie, glownie ze wzgledu na ich zarozumialych kibicow...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie peany na temat Mariona teraz odchodzą, a jak były rok i dwa lata temu serie Suns-Lakers, to fani wiadomo której strony strasznie się emocjonowali filmikami na których Marion albo się przewraca w obronie, albo mu ktoś siatkę zakłada, albo się śmiesznie zwija na parkiecie po kontuzji, jakby go sparaliżowało.

oj Szaku chyba gracze Suns Ci się pomylili bo to o czym napisałeś miało miejsce, ale nie dotyczyło Mariona

 

Dobra dokoncze wczorajszego posta.

 

Miedzyczasie pojawil sie watek Mariona. Ehhhh jak nie macie pojecia o takich rzeczach jak matchupy, faktyczna gra Mariona przeciwko Kobemu to lepiej nie poruszajcie takich kwestii. Kobe dymal Mariona na kazdym kroku, a wy mowicie, ze mialby go pokryc?

jak ich tyle lat oglądam zawsze odnosiłem wrażenie, że Marion sprawiał Bryantowi większe problemy niż Bell, problem w tym, że w durnej taktyce D'Antoniego zwykle musiał grywać na PF i kryć wyższego Odoma, ale zwykle kiedy przejmował Bryanta na tyle na ile to możliwe moim zdaniem bardziej potrafił przeszkadzać niż Bell.

 

Obecnosc Shaqa na boisku duzo wnosila, na pewno wiecej niz obecnosc Mariona. Przede wszystkim Suns dosyc mocno zoutreboundowali Lakers, co jest sporym osiagnieciem na normalnie zbierajaca druzyne, a dla Suns, ktorzy przed przyjsciem Shaqa byli na ostatnim miejscu i w D zbiorach i w O zbiorach to bylo niesamowite osiagniecie. Mysle, ze zanim Shaq wpasuje sie w ten zespol, to moze troche potrwac.

zoutrebundowali Lakers bo po pierwsze nie ma Bynuma po drugie Lakers często zasypiali przy zbiórce i Amare zbierał w ataku czy Shaq był akurat na parkiecie czy go nie było. Moim zdaniem Suns wyglądali w obronie jeszcze gorzej niż zazwyczaj to aż za proste będzie w PO dla każdego trenera zachodu pick and roll i droga do kosza wolna zwłaszcza, że drużyn mających dobrych niskich i dobrych wysokich mogących to wykorzystywać nie brakuje. Nie wiem jak można uważać się za kibica Suns i tak ciągle nie doceniać tego co robił Marion :?

 

zabawne jest to, że od czasu kiedy Nash jest w Phoenix te trzy poprzednie lata regular i PO i trzy wcześniejsze mecze w tym sezonie Lakers w żadnym z tych 27 meczów z Suns nie zdobyli tak dużej ilości punktów i na tak dużej skuteczności i zrobili to bez Bynuma grając b2b a mówisz Bastillon, że obecność Shaqa dużo wnosiła, na pewno więcej niż Mariona :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak ich tyle lat oglądam zawsze odnosiłem wrażenie, że Marion sprawiał Bryantowi większe problemy niż Bell, problem w tym, że w durnej taktyce D'Antoniego zwykle musiał grywać na PF i kryć wyższego Odoma, ale zwykle kiedy przejmował Bryanta na tyle na ile to możliwe moim zdaniem bardziej potrafił przeszkadzać niż Bell.

A ja zawsze mialem wrazenie, ze Kobe bez problemu go mija i zdobywa punkty z layupow i dunkow :roll:

 

Co do outreboundowania to w kazdym razie z Marionem zamiast Shaqa bylby taki jesli nie wiekszy outrebound, ale w druga strone i chyba sie tu zgodzimy? That's what I'm talkin' about - Shaq presence.

 

Moim zdaniem Suns wyglądali w obronie jeszcze gorzej niż zazwyczaj to aż za proste będzie w PO dla każdego trenera zachodu pick and roll i droga do kosza wolna zwłaszcza, że drużyn mających dobrych niskich i dobrych wysokich mogących to wykorzystywać nie brakuje. Nie wiem jak można uważać się za kibica Suns i tak ciągle nie doceniać tego co robił Marion

Pick and rolle byly grane czesto gesto na poczatku i mielismy problemy, ale nie przez nie przegralismy, ale przez ogolne gubienie sie i w obronie i w ataku, a przede wszystkim przez slaba gre Nasha, ktory nie rozgrywal, a ceglil(a ze trafial to akurat nie dziwi mnie).

 

zabawne jest to, że od czasu kiedy Nash jest w Phoenix te trzy poprzednie lata regular i PO i trzy wcześniejsze mecze w tym sezonie Lakers w żadnym z tych 27 meczów z Suns nie zdobyli tak dużej ilości punktów i na tak dużej skuteczności i zrobili to bez Bynuma grając b2b a mówisz Bastillon, że obecność Shaqa dużo wnosiła, na pewno więcej niż Mariona :roll:

Zauwaz jednak, ze wszystkie 27 poprzednich meczow bylo grane bez Gasola, a on jest chyba wiekszym factorem niz Bynum. Do tego Kobe gral jeden z meczu sezonu(a wlasciwie moze to byl jego mecz sezonu) wiec powinienes wiedziec dlaczego bylo tak, a nie inaczej. Obrona Shaqa samego byla niezla, oczywiscie pick and rolle slabiuetko, ale poza tym dobrze. Dla mnie w obronie wiecej zrobil niz Marion, ktory po prostu nie bronil drogi do kosza. U niego nie istnial help defense... Nie bylo tak, ze wbiega powiedzmy Kobe, a on skacze zeby go zczapic, zeby bronic kosza. Duzo gorsze od gry Shaqa bylo to niezgranie, bylo ewidentnie widac, ze Suns sie gubia i w ataku i w obronie. Dziwi mnie, ze przy tylu nieprzygotowanych akcjach wyciagneli na ponad 50% z pola.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja zawsze mialem wrazenie, ze Kobe bez problemu go mija i zdobywa punkty z layupow i dunkow :roll:

a jak nie pilnował go Marion tylko Bell to oczy zamykałeś :?: bo ja zawsze dokładnie to samo widziałem również kiedy pilnuje go Bell czy jakikolwiek inny gracz, ale piszesz tak jakby jednego słabego Mariona mijał bez problemów. Dla mnie w obronie Bella było zwykle więcej efekciarstwa niż efektywności pomacha łapami, porobi groźne miny i tyle. Kobe podobnie jak każdy inny gwiazdor grający przy dzisiejszych przepisach jak będzie chciał to minie bez żadnych problemów każdego obrońcę, który nie dostanie z tyłu odpowiedniej pomocy.

 

Co do outreboundowania to w kazdym razie z Marionem zamiast Shaqa bylby taki jesli nie wiekszy outrebound, ale w druga strone i chyba sie tu zgodzimy? That's what I'm talkin' about - Shaq presence.

eee za dużo gdybania Amare się wyjątkowo chciało skakac po piłki z tablicy a wysokim Lakers już nie tak bardzo ot i cała tajemnica a nie Shaq presence

 

Pick and rolle byly grane czesto gesto na poczatku i mielismy problemy, ale nie przez nie przegralismy, ale przez ogolne gubienie sie i w obronie i w ataku, a przede wszystkim przez slaba gre Nasha, ktory nie rozgrywal, a ceglil(a ze trafial to akurat nie dziwi mnie).

ale właśnie w ogromnym stopniu przez te pick and rolle Suns odpadną w PO teraz jest regular nie ma takich przygotowań na konkretnego rywala zobaczysz co się będzie działo jak trener rywali Suns będzie miał przygotowywać taktykę na serię przeciwko nim do znudzenia będą to grali

 

Zauwaz jednak, ze wszystkie 27 poprzednich meczow bylo grane bez Gasola, a on jest chyba wiekszym factorem niz Bynum.

zależy od którego Bynuma czy tego z poprzednich sezonów czy tego z meczu rozegranego w święta między tymi drużynami

 

Obrona Shaqa samego byla niezla, oczywiscie pick and rolle slabiuetko, ale poza tym dobrze. Dla mnie w obronie wiecej zrobil niz Marion, ktory po prostu nie bronil drogi do kosza. U niego nie istnial help defense... Nie bylo tak, ze wbiega powiedzmy Kobe, a on skacze zeby go zczapic, zeby bronic kosza.

problem w tym, że Shaq już teraz nikogo nie odstrasza od atakowania kosza i tak było również w tym meczu, nawijasz ciągle o tym Shaq presence, obronie z pomocy i innych pierdołach to gdzie były efekty tego wszystkiego :?: Lakers wygrali mecz, rzucali na świetnej skuteczności i nie mieli żadnych problemów z atakowaniem kosza jeżeli to o czym wszystkim piszesz byłoby prawdą to powinny być tego jakieś efekty, ale ich po prostu nie było.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja rzadko widzialem jak Kobe mija Bella. Jesli juz to go postupowal, ale najczesciej punkty zdobywal jumperkami. Marion nie mial po prostu pracy nog na to, zeby obronic Kobego. Przy Parkerach to mogloby mu uchodzic plazem, bo ich kryl na taka odleglosc, ze zdazyl zanim sie rozpedzili. Nie w przypadku Kobego... Kobego kryl blizej, i on to wykorzystywal, bo go po prostu mijal. Musial go kryc blizej, bo za dobrego ma jumpera. Mozesz sobie mowic, ze Bell postraszy rekami, ze tylko wyciera dupa parkiet, ale jego obrona zazwyczaj przynosi efekty. W srode Kobe robil co chcial, ale to nie wina Bella, bo jemu zlej obrony zarzucic na pewno nie mozna. I nie pomogl by ani Marion, ani Bowen, ani nikt inny jesli Kobe jest w takiej dyspozycji. Niektore superstary tak maja, ze sa czasami unstoppable i taki byl tego dnia Bryant. Nie poradzisz.

 

eee za dużo gdybania Amare się wyjątkowo chciało skakac po piłki z tablicy a wysokim Lakers już nie tak bardzo ot i cała tajemnica a nie Shaq presence

No to szybko sie o tym przekonamy. Dzisiaj Boston 4:30 w niedziele Detroit 20:30 i juz bedzie mozna powiedziec o wiele wiecej :)

 

ale właśnie w ogromnym stopniu przez te pick and rolle Suns odpadną w PO teraz jest regular nie ma takich przygotowań na konkretnego rywala zobaczysz co się będzie działo jak trener rywali Suns będzie miał przygotowywać taktykę na serię przeciwko nim do znudzenia będą to grali

Cakiem mozliwe, ale jesli zostalby Marion to przegraliby przez deske. A pick and rolle Amare bronil na tyle zle, ze i tak by to wykorzystywali. Mam nadzieje, ze trojka Nash, Bell, Hill zacznie rotowac porzadnie na PO tak jak w zeszlym roku, a wtedy dzieki weak side help nie bedzie takiej katastrofy. Poki co jest chaos i padaka, ale to tez mzona bedzie ocenic po niedzieli lepiej.

 

zależy od którego Bynuma czy tego z poprzednich sezonów czy tego z meczu rozegranego w święta między tymi drużynami

Od tamtego mogl byc gorszy, ale wtedy Kobe nie zagral takiego meczu. I juz masz wytlumaczenie. Teraz po prostu sie skumulowalo to wszystko razem. Przyjscie Gasola, niezgranie Suns, slaba gra Nasha, swietny Kobe - i to sa powody przez ktore Suns przegrali, a nie to, ze Shaq przyszedl za Mariona(chociaz to tez posrednio bo tak byliby zgrani :P , w kazdym razie nie bylo to tak waznym czynnikiem jak reszta).

 

problem w tym, że Shaq już teraz nikogo nie odstrasza od atakowania kosza i tak było również w tym meczu, nawijasz ciągle o tym Shaq presence, obronie z pomocy i innych pierdołach to gdzie były efekty tego wszystkiego :?: Lakers wygrali mecz, rzucali na świetnej skuteczności i nie mieli żadnych problemów z atakowaniem kosza jeżeli to o czym wszystkim piszesz byłoby prawdą to powinny być tego jakieś efekty, ale ich po prostu nie było.

Gdzie efekty pytasz? Zbiorki... A z obrona to juz ci powiedzialem, ze jest chaos. To sie jeszcze wycwiczy..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak czytam ze ktos pisze o gosciu ktory robi w meczu 26 pkt na +50%FG, zalicza 8 as i 1 strate, ze zagral slaby mecz i ceglił to jedyne co mi przychodzi do glowy to... :lol:

 

W ogole marne tlumaczenia porazki (gry?) Suns. Przyjscie Gasola? Niezgranie? No przepraszam bardzo, ale do Suns przyszedl w koncu Shaq i to mial byc glowny powod dla ktorego Phx zagra na "nadmotywacji". A niezgranie? Chyba "taktyke" d'antoniego "ciut" łatwiej zrozumiec niz trojkaty ;-) Wiec jesli juz to te argumenty dzialaja na korzysc drugiej strony. No a do tego zapominamy ile dni Suns odpoczywali, a Lakers w koncu mieli b2b z czym nigdy sobie zbyt dobrze nie radzili.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak to jest jak sie ma taka wiedze o Suns i o Nashu i jak sie ma 0 obiektywizmu. Wtedy na pewno nie wiesz, czemu Nash zagral lipnie. Przeciez jako fan Suns i Nasha nie mowilbym, ze zagral zle gdyby zagral dobrze? Gdzie tu logika? :roll:

 

Jak przyjscie Gasola nie jest dla ciebie powodem dla ktorego Suns przegrali, jak nie jest dla ciebie nim pierwszy mecz w zupelnie innej taktyce, ani nie przemawia do ciebie to, ze Nash zwykl w takich meczach grac po prostu lepiej, to trudno. Ja ci tego nie zamierzam tlumaczyc, bo i tak nie bedziesz sie nawet staral tego zrozumiec.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak to jest jak sie ma taka wiedze o Suns i o Nashu i jak sie ma 0 obiektywizmu. Wtedy na pewno nie wiesz, czemu Nash zagral lipnie. Przeciez jako fan Suns i Nasha nie mowilbym, ze zagral zle gdyby zagral dobrze? Gdzie tu logika? :roll:

 

Jak przyjscie Gasola nie jest dla ciebie powodem dla ktorego Suns przegrali, jak nie jest dla ciebie nim pierwszy mecz w zupelnie innej taktyce, ani nie przemawia do ciebie to, ze Nash zwykl w takich meczach grac po prostu lepiej, to trudno. Ja ci tego nie zamierzam tlumaczyc, bo i tak nie bedziesz sie nawet staral tego zrozumiec.

Po pierwsze idealnie cie zgasil kolega ponizej 8)

 

Po drugie - co ma obiektywizm do tego wszystkiego? Uwazasz ze obiektywna oasoba powiedzialaby tak samo jak ty ze Nash zagral slabo i ceglił? :lol:

 

Nie wiem gdzie tu logika, bo logicznie patrzac mozna powiedziec co najwyzej ze Nash nie zagral rewelacji, ale dobrze ot on na pewno zagral. Sam trzymal wynik na poczatku z Hillem. Potem troche sie uspokoil ale gdyby nie on nie byloby tak rownego meczu.

 

PS. A to ze jestes fanem Nasha i Suns stawia cie w roli mentora i wyroczni od ktorej decyzji nie ma odwolan?

 

Co do Gasola. To przeczytaj jeszcze raz w jakim kontekscie o tym mowilem. Na pewno nie w takim, ze to nie jest wzmocnienie Lakers. A co do taktyki to ci po raz kolejny mowie (i kto tu nie rozumie? :) ) ze jesli juz to o adaptacji Gasola mozemy mowic jako tej trudniejszej bo trojkaty ciezej zrozumiec i ciezej sie w nich odnalezc niz w grze Suns. Tutaj wielkiej filozofii nie ma. A trojkatow niektorzy nie umieja nawet zagrac poprawnie przez cale zycie ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja dodam jedno zdanie od siebi :P Bez Gasola Lakers też z Suns wygrywali w tym sezonie :wink:

Ale co do ma do tego, ze Van zarzuca mi, ze Shaq wnosi mniej niz Marion? :? Ja wam wypisalem dlaczego Suns przegrali ten mecz, przyjscie Gasola bylo jednym z powodow, dodanie tak kluczowego gracza wydaje mi sie oczywiste, ale dla was nie... Ok w takim razie te jego 20+ pktow walnal Bynum ze szpitala :| A inne mecze malo mnie obchodza, bo tam powody byly zupelnie inne, a my rozmawialismy o tym jednym konkretnym. I jak wygrywaliscie z Suns to mieliscie Bynuma, kto jakos Gasola zastepowal. Tyle, ze tamte mecze byly malo miarodajne, bo w pierwszym Suns mieli jeszcze PRE, a w drugim nie bylo tego intensity. Dopiero ten mecz dal obraz prawdziwej gry.

 

Nie wiem gdzie tu logika, bo logicznie patrzac mozna powiedziec co najwyzej ze Nash nie zagral rewelacji, ale dobrze ot on na pewno zagral. Sam trzymal wynik na poczatku z Hillem. Potem troche sie uspokoil ale gdyby nie on nie byloby tak rownego meczu.

No dobra, ale chyba czego innego wymagac bede od dwukrotnego MVP, od lidera druzyny, od kogos od kogo zaczyna sie wszystk i konczy w tej druzynie, niz od jakiegos tam kolka. Jakby Hill czy Bell tak zagral, to bym powiedzial ojp Bell wymiatal, wow i w ogole. Ale to byl Nash, od ktorego wymagam nieco wiecej... W meczach o stawka zwykle gra lepiej, tutaj zagral gorzej i nie ma o czym mowic. Dobrze zagral, ale jak na niego slabo.

 

Co do Gasola. To przeczytaj jeszcze raz w jakim kontekscie o tym mowilem. Na pewno nie w takim, ze to nie jest wzmocnienie Lakers. A co do taktyki to ci po raz kolejny mowie (i kto tu nie rozumie? :) ) ze jesli juz to o adaptacji Gasola mozemy mowic jako tej trudniejszej bo trojkaty ciezej zrozumiec i ciezej sie w nich odnalezc niz w grze Suns. Tutaj wielkiej filozofii nie ma. A trojkatow niektorzy nie umieja nawet zagrac poprawnie przez cale zycie ;-)

Ale co to ma do rzeczy? Ja ci pisze przyczyny porazki: przyjscie Gasola(czyt. Gasol zagral dobrze i byl xfactorem), brak zgrania z Shaqiem(czyt. Suns sie zle rozumieli z Shaqiem) i slaba jak na niego gra Nasha(czyt. ponizej poziomu, do ktorego przyzwyczail). Nie wiem jak moge ci to prosciej wytlumaczyc. Wez tez pod uwage w jakim kontekscie to wszystko mowilem.

Van wysunal taki argument:

zabawne jest to, że od czasu kiedy Nash jest w Phoenix te trzy poprzednie lata regular i PO i trzy wcześniejsze mecze w tym sezonie Lakers w żadnym z tych 27 meczów z Suns nie zdobyli tak dużej ilości punktów i na tak dużej skuteczności i zrobili to bez Bynuma grając b2b a mówisz Bastillon, że obecność Shaqa dużo wnosiła, na pewno więcej niż Mariona :roll:

To ja napisalem, ze w poprzednich 27 meczach nie mieliscie Gasola, wiec to logiczne, ze byliscie mocniejsi, niezaleznie od tego ile go macie w tych trojkatach, to jestescie z nim mocniejsi niz z Kwame i to byl jeden z powodow, dla ktorego nawrzucaliscie nam wiecej pktow. Kolejny powod to swietna gra Kobego, ktory gral chyba mecz sezonu. Dodatkowo, napisalem, ze z Shaqiem jeszcze nie jestesmy zgrani i przez to byl chaos w obronie szczegolnie. I to byly powody dla ktorych nawrzucaliscie nam wiecej pktow niz w poprzednich spotkaniach(kwame za gasola, brak zgrania, wyjatkowy mecz kobego). Czyli teraz chodzi mi tutaj o to, ze gdyby byl Marion, to nic by nam nie pomogl wobec waszego wzmocnienia Gasolem i tak swietnego meczu Bryanta, bo nawrzucalibyscie nam tyle samo albo i wiecej , bo jeszcze dostalibysmy pewnie 15 pilkami na deskach... Jak teraz nie rozumiesz to ja sie poddaje, wytlumaczylem najbardziej lopatologicznie jak tylko potrafilem :idea:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobra, ale chyba czego innego wymagac bede od dwukrotnego MVP, od lidera druzyny, od kogos od kogo zaczyna sie wszystk i konczy w tej druzynie, niz od jakiegos tam kolka. Jakby Hill czy Bell tak zagral, to bym powiedzial ojp Bell wymiatal, wow i w ogole. Ale to byl Nash, od ktorego wymagam nieco wiecej... W meczach o stawka zwykle gra lepiej, tutaj zagral gorzej i nie ma o czym mowic. Dobrze zagral, ale jak na niego slabo.

Ja to wszystko rozumiem, ale chyba nie mozemy dojsc do porozumienia w jednej kwestii. A to dlatego ze chyba ty sie spodziewasz Nasha grajacego idealnie w starciu z kazdym z rywalem z wyzszej polki, ja widze Nasha ktory nie zawsze jest w stanie grac jakies 30/15, dzieląc i rządząc. IMO ten poziom ktory zaprezentowal z Lakers to normalka i nie ma co na niego narzekac. Jesli zaprezentuje sie lepiej to okazjonalnie, gorzej bedzie jak zagra ponizej tego poziomu. Naoprawde sporo od niego wymagasz jesli chcialbys jeszcze wyzszej formy (od tej ktora i tak jest dobra) non stop, na zawolanie. I tu nie chodzi o to ze dwukrotny MVP bo to akurat nie ma nic do rzeczy. On - owszem - jest w stanie rozegrac lepsze spotkanie niz to ostatnie z Lakers (co pewnie jeszcze nie raz nastąpi, w to nie ma co watpic), ale jeszcze raz zastanow sie - ten jego mecz byl bdb! Trzymal gre, dlugi czas na blisko perfekcyjnym FG%, uspokoil sie troche pozniej, ale wrocil ladnie do gry w 3 a przede wszystkim 4Q.

 

Moze zrobmy tak: pomysl sobie ze Suns to wygrali. Czy w takim wypadku mowilbys ze Nash zagral slabo?

 

Ale co to ma do rzeczy? Ja ci pisze przyczyny porazki: przyjscie Gasola(czyt. Gasol zagral dobrze i byl xfactorem), brak zgrania z Shaqiem(czyt. Suns sie zle rozumieli z Shaqiem) i slaba jak na niego gra Nasha(czyt. ponizej poziomu, do ktorego przyzwyczail). Nie wiem jak moge ci to prosciej wytlumaczyc. Wez tez pod uwage w jakim kontekscie to wszystko mowilem.

Wzialem drogi kolego i zrozumialem ;-) W koncu napisalem ze to:

 

marne tlumaczenia porazki (gry?) Suns. Przyjscie Gasola? Niezgranie? No przepraszam bardzo, ale do Suns przyszedl w koncu Shaq i to mial byc glowny powod dla ktorego Phx zagra na "nadmotywacji". A niezgranie? Chyba "taktyke" d'antoniego "ciut" łatwiej zrozumiec niz trojkaty ;-) Wiec jesli juz to te argumenty dzialaja na korzysc drugiej strony. No a do tego zapominamy ile dni Suns odpoczywali, a Lakers w koncu mieli b2b z czym nigdy sobie zbyt dobrze nie radzili.

Innymi słowy - takie tlumaczenia mozna przewrocic na drugą strone. Przeciez Gasol sie nie rozumie jeszcze z resztą Lakersów, do Suns przyszedl Shaq (a wiec podobno xfactor po ich stronie), a dodatkowo to byl to jego debiut wiec dodatkowa motywacja dla niego i kolegow. No a o niby slabym meczu Nasha juz mowilem - nie byl slaby, byl bardzo dobry, tyle ze nie rewelacyjny.

 

Reasumujac; o co wlasciwie sie klocimy? ;-) Przeciez wiesz o co mi chodzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj nie Nash zagral ponizej swojego poziomu, zagral jak na siebie gorzej niz przecietnie, a do tego w waznym meczu, dlatego mnie zawiodl mocno. 8 asyst? Ile razy on mial takie mecze z mocnymi teamami? Dla mnie gral selfish, za duzo sie skupial na sobie, za malo kreowal. I Suns zjebali koncowke, czesciowo z jego winy. Lepszych meczy od niego oczekuje, zdecydowanie lepszych.

 

Innymi słowy - takie tlumaczenia mozna przewrocic na drugą strone. Przeciez Gasol sie nie rozumie jeszcze z resztą Lakersów, do Suns przyszedl Shaq (a wiec podobno xfactor po ich stronie), a dodatkowo to byl to jego debiut wiec dodatkowa motywacja dla niego i kolegow. No a o niby slabym meczu Nasha juz mowilem - nie byl slaby, byl bardzo dobry, tyle ze nie rewelacyjny.

Nie obchodzi mnie w zasadzie czy Gasol poznal te wasze trojkaty czy ich nie poznal, czy nauczyl sie zbierac czy nie, czy lubi Kobego czy nie, ale Gasol w tym meczu sie bardzo dobrze rozumial z reszta Lakers, a chodzi tu o ten jeden konkretny mecz, wiec przyjscie Gasola bylo jednym z powodow. Argument, ze Shaq byl niezgrany z Suns byl baaaaaardzo widoczny, a ten twoj z Gasolem chyba malo kto zauwazyl...

A klocimy sie o to, ze niby wymienilem marne powody porazki. Wg was powodem porazki byl chyba brak Mariona, a dla mnie to smiechu warte, bo z Marionem moglismy przegrac, ale wiecej...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale swietnego meczu bylem dzis swiadkiem. Po pierwsze, Shaq i jego czarna ciezarowa, ktora na mecz przyjechal. Lamborgini podobno sprzedal Amare. Ten pojedynek dzis Amare - KG. Wydaje mi sie, ze slusznie, zagwizdal ten trzeci faul na Garnecie, wysylajac go na lawke. Gdyby nie to moglo b y dojsc pomiedzy nim i do bojki. Piekna fizyczna gra i rywalizacja tych dwoch zawodnikow.

 

Suns, mnostwo strat od samego poczatku, Boston pozniej tez im dorownal. Suns naprawde dobrze w obronie grali, Shaq pomimo 4 punktow, naprade jak super spotkanie. 14 zbiorek, dwa bloki w tym jeden potezny, jego zaangazowanie, bieganie, skupianie obrony, ratowanie pilki, caloksztaut. Wow. Zasluguje na slowa pochwaly.

 

Wiecej takich spotkan. Atmosfera byla swietna. Duzo fizycznej gry, przepychanki, Amare jak on bedzie tak dalej gral... I co najwazniejsze od kiedy big fella arrived suns zdecydowanie lepiej prezentuja sie na tablicach. Zarowno ofensywnie jak i defensywnie. A i najwazniejsza sprawa.

 

Suns maja bodaj teraz 6-13 przeciwko top teams z zachodu. Wygrywaja prawie wszytko z wschodem (20-2 chyba) ale czolowka zachodu jakos im nie siedzi. Ale to oczywiscie wszytko przed transferem Mariona, zobaczymy jaki wplyw bedzie miala ta zmiana, na dalsze losy. Jak fajnie sie ogldaa takie mecze. Prawie jak playoffs.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.