Jazz: trade czy nie?

[paul]

dokładnie! Layden ma trochę chore wizje, a co najgorsze ponoć młody Miller słucha go.. i chyba to jest trafne określenie z Jonaszem... sukcesów nie ma żadnych, a koneksje rodzinne robią swoje.

 

co do wartości Boozera, to mam nadzieje że dzięki takim meczą będzie bardziej atrakcyjniejszym "towarem" w jakiejś ewentualnej wymianie. i oby się tak stało.

[Maxec]

No i kaszanka generalnie Panowie :roll: Dziś gramy z Nugg's, a ostatnie spotkania nie napawają optymizmem. Męczymy się ze słabeuszami, dostając w plecy co chwila jakieś głupie porażki. Vide dwa ostatnie spotkania: z Wolves (ci w ogóle, podobnie jak NYK nam wyjątkowo nie lezą) i z OKC. W obydwu potworne męczarnie, strata 17 pkt prowadzenia z T'Wolves, a o wyniku jednego i drugiego meczu zadecydowała jedna zbiórka :!: Z Wolves Booz był "gieroj" i stał tam gdzie trzeba i odwrotnie z OKC, gdzie Westbrook zdeklasował (faul :?: :roll: ) Sapa i wyrwał nam wygraną.

 

Nie wiem, ale atmosfera w Jazz jest z lekka smrodliwa. Praktycznie nikomu, nawet D-Willowi nie chce się pokazywać "cojinas", a trade Maynora/Harpa do OKC jakoś nie podbudował drużyny. Nie ma kto ciągnąć w najważniejszych momentach: Okur napieprza bez sensu przy zerowym wkładzie "na deskach", Booz odwala swoje i tyle - machnie te 20/10 i ma w dupie resztę, AK wrócił do dawnej dyspozycji czyli "most overpayed player" :twisted: , Sap kisi się na ławce co odbija się na średnich i grze, Korvera znów boli noga, a Kosta i Fess to drewniaki (Grek większy od Ukraińca) spłoszone nieoczekiwanym wstawieniem do składu time2time.

 

Ekipę ciągnąć próbuje 3-4 graczy: oprócz D-Willa,, CJ Miles, Brew i częściej niż rzadziej Matthews z Price'm. Ale to są gracze niscy, bardziej walczaki niż strzelcy, żaden z nich właściwie nie jest klasycznym przedstawicielem swojej pozycji. Brew to dobry defensor, "dirt/hustle player" bardziej a nie shooter jak przystało na SG, podobnie jak z Matthewsa taki PG jak z koziej d...py "Riesentasche". Miles jest za niski i za słaby fizycznie na SF, a i rzutem u niego tak sobie. Ratuje go motoryka, którą maskuje niedoskonałości (jak Brew zresztą - ta koszmarna ręka przy rzucie :twisted: ).

 

Generalnie - most players are non-typical, bądź się lenią mentalnie, a Sloanowi coraz ciężej zestawiać optymalną "5". Tu musi być jakiś deal bo nie z taką grą i taką atmosferą nie uciągną do PO :roll:

[karl]

Ja tylko na chwilkę.

 

Chodzi Ci Max o jakiś całkiem większy trade (zresztą całkowicie słusznie) ale jakaś zmiana w składzie już wkrótce i to na 100%. Do 6 stycznia, Jazzmani muszą podpisać jakiegoś rozgrywającego.

[paul]

tak, zmiany w Jazz będą, ale takie które "odchudzą" z wysokich kontraktów kasę Mormonów. pewno odejdzie Boozer, niby lider, ale chyba nie do końca lubiany w zarządzie za wypowiedzi z lata o możliwości odejścia. tym bardziej że za jego plecami czyha młody wilczek Millsap, zresztą kto wie czy nie bardziej przydatny, a co ważniejsze sporo tańszy.

[elwariato]

No tak jak Barkley gadał, tylko że dla mnie to nie jest specyficznie problem Booza, ale fakt taki sam od kilku lat że ta drużyna nie jest sprawnie zbudowana, a zawodnicy mają problemy z odnalezieniem się w swoich rolach, na to też ma wpływ fakt bezmyślnej budowy kadry. nie wiadomo kto za co odpowiada, dlaczego gra( trzeba podziękować Jerremu za to), atmosfera jest jaka jest bo nie pewnośc itp. się na to składają.

 

Nie wiem na co liczyć na jakieś transfery, to chyba szybciej, niż na fakt że Sloan zmądrzeje, u niego to już chyba niestety idzie w drugim kierunku.

 

A co do wymian to tak jak na stronie sporo fajnych propozycji było, Butler i Haywood za Cj i Booza, czy Booz do Phili za Delamberta, badż jakiś zbiorowy który prześle do nas np. Boguta, Cambego kogoś w tym stylu, mi się też bardzo podobało gadane w przed sezonie AK za T Maca, szczególnie kiedy kałach dostaje 20 min na boisku, może Sloan by Tracyego bardziej polubił.

 

Mysle że mozliwości jest sporo tylo czy są jakieś chęci na zmianę i czy ktoś widzi problem.