Cleveland Cavaliers 2017/18 w oparach absurdu

[Rodman91]

""Naprawdę tego biadolenia jak to LBJ ma źle ie da się czytać. Nawet dziś na obecne warunki CLE/LBJ ma lepszy skład do walki z GSW niż kiedyś Lakers Bryanta vs Celtics.
Dla przypomnienia ich skład: Rondo, Allen, Pierce, Garnett, Perkins 4 AS i 1 rols!!! A na ławce T.Allen, R.Wallace, Finley, Daniels, Scalbrine, Baby Davis) - do dziś nie wiem jakim cudem LAL wygrali z nimi""

dannygd

Nie przesadzaj. Garnett w 2010 po poważnej kontuzji kolana był cieniem dawnego Garnetta.
Bryant wcale nie miał szrotu. Prócz allstara P.Gasola miał też solidnych Bynuma, Odoma, Artesta.
Na tablicach dominowali całą ligę i nie było zespołu w lidze, którym równie łatwo przychodziło zdobywanie punktów.

 

Edytowane 20 Marca 2018 przez Rodman91

[dannygd]

julek - trollowanie to jest biadolenie, jaki to c***owy support ma LBJ przez cała swoją karierę, a jaki to zajebisty mieli inni, jak wygrywał zespół LBJ to wygrywał LBJ, jak przegrywali, to przegrywał przez support, jak u niego mają kontuzje to wszystko przez nie, jak u innych kontuzje to nic nie znaczące, można tak wymieniać bez końca...

Nie rozumiem kompletnie czemu nie można napisać: raz zagrał LBJ zajebiście i innym razem c***owo?

 

No a jak już idziesz tropem Shaqa, to tylko pokazujesz poziom dyskusji tutaj...

 

Rodman - nie widzisz ironii w mojej wypowiedzi (szczególnie w tym zdaniu)? Wchodzenie w polemikę z osobami, dla których 35 letni Fisher i 30 letni Artest to lepsze wsparcie od 33 letniego R.Allena (który jeszcze będąc starszym był AS a potem ratował dupę LBJ w MIA) i np. 28 letniego T.Allena (który w przeciwieństwie do MWP wchodził wwtedy w prime) nie ma dla mnie sensu.

Dlatego pozwól, że w jakieś dyskusje tego typu nawet nie będę się zagłębiał - przecież to oczywiste, że Garnett był kontuzjowany

Edytowane 20 Marca 2018 przez dannygd

[julekstep]

aha, czyli trollujesz

 

lubię te Twoje absurdalne zestawienia tak btw. (jak np "Jordan przegrywał z Birdem a LeBron z Terrym" parę stron wcześniej)

Edytowane 20 Marca 2018 przez julekstep

[dannygd]

aha, czyli trollujesz

 

lubię te Twoje absurdalne zestawienia tak btw. (jak np "Jordan przegrywał z Birdem a LeBron z Terrym" parę stron wcześniej)

aha - niby co trolluję? uświadom mnie...

 

Ale zanim to zrobisz Julek to weź te parę stron wcześniej sobie zobacz post mój i przeczytaj ze zrozumieniem, a następnie odnoś się do wypowiedzi/cytuj co napisałem, a nie swoje "głupoty" co by Ci pasowało do idiotycznych teorii.

[dannygd]

Ja rozumiem, że to za duży wysiłek dla twojego umysłu, dlatego wystarczy że usuniesz ten nieprawdziwy cytat powyżej i będziesz pamiętał w przyszłości żeby sprawdzać jak już kogoś cytujesz.

[dapunk20]

[iglo13]

Jak Lebron bedzie gral tak jak gra to nie ma bata na wysoki pick. On wraca do poziomu z pierwszych miesiecy tego sezonu

Edytowane 22 Marca 2018 przez iglo13

[DUN I LOVE]

Daleki jestem zazwyczaj od tego rodzaju teorii, ale kto wie, czy takiego zwycięstwa Cavs nie potrzebowali - ładnie zredukowali stratę w III kwarcie i ostatecznie starczyło im determinacji do przepchnięcia meczu w ciasnej końcówce.

 

LeBron wiadomo, a George Hill zagrał chyba swój najlepszy mecz od czasu zasilenia szeregów Kawalerii.

[Mirwir]

Cavs do pojedynku z Raptors podchodzili bez Nanca, Korvera, Hooda, TT i Cediego u "My Północ" brakowało CJ Milesa. Toronto drugie spotkanie b2b, DeRozen odpoczywał z Magic. Pierwsza kwarta to taka radosna koszykówka, 42-38 dla Cavs. W drugim ławka Raptors pokazała swoja siłę, prostą zespołową koszykówką odskoczyli Cavs na kilkanaście punktów. Po przerwie Cavs zaczęli "bronić" i stopniowo przewaga się kurczyła. W czwartej kwarcie James pokazał, że jest królem wschodu.

 

Świetne spotkanie Hilla, który przypomniał sobie chyba czasy Jazz gdy walczył o kontrakt. Love w świetnej formie jego współpraca z Jamesem miodzio. Obudził się Earl, najsłabszy był chyba Clarkson, który kilka razy zgubił VanVleeta.

 

Hot był Lowry, DeRozen trochę pasywny.

 

James oczywiście twierdzi, że to nie jest wysłanie wiadomości dla Raptors, ale to było wiadomość. W końcu "My Północ" nie mogą czuć się zbyt komfortową przed PO.

 

Wiz i Pacers zagrali dla Cavs przegrywając swoje spotkania. Philly wygrało. Kwestia 3 miejsca ciągle w grze.

[Baptizia]

Cavs do pojedynku z Raptors podchodzili bez Nanca, Korvera, Hooda, TT i Cediego u "My Północ" brakowało CJ Milesa. Toronto drugie spotkanie b2b, DeRozen odpoczywał z Magic. Pierwsza kwarta to taka radosna koszykówka, 42-38 dla Cavs. W drugim ławka Raptors pokazała swoja siłę, prostą zespołową koszykówką odskoczyli Cavs na kilkanaście punktów. Po przerwie Cavs zaczęli "bronić" i stopniowo przewaga się kurczyła. W czwartej kwarcie James pokazał, że jest królem wschodu.

 

 

Marna prowokacja.

[Dante]

Widać ile znaczy dla nich Love, wrócił i od razu ta gra lepiej się klei. Gra drużynowo, nie forsuje, zbiera, potrafi podać i daje wszystkim więcej miejsca. 

 

Trochę usadzili Raptors szczególnie że znowu wybiegła inna S5, najważniejsze to obronić 3 miejsce i zgrać chłopaków, jak wróci Nance to razem z Love powinni dać bezpieczeństwa na tablicach, pierwszy da stretch i trójki drugi energę. 

[iglo13]

Marna prowokacja.

 

 

Racja, prawdą jest powiedzenie ze jest królem całej NBA

[Boberson]

Fajny ofensywny pojedynek w wykonaniu obu drużyn. Po pierwszej kwarcie Cavs mieli chyba 80% FG, a raptors około 70%. Z całego meczu skutecznośc Cavs 60% FG i prawie 63% za trzy. W drugiej połowię ławka Cavs bez Lebrona za bardzo forsowała tempo co poskutkowało kilkoma stratami i odskoczeniem Raptors. Chyba najsłabszy mecz Clarksona w barwach Cleavland, ale za to na + Calderon, który był skuteczny i inteligentnie zagrał w ofensywie. Po twych dwóch spotkaniach widać jak ułatwia grę Lebronowi powrót Kevina, co z resztą sam przyznał po meczu. Raptors nie udało sie utrzymać skuteczności z pierwszej połowy i sukcesywnie Cavs odrabiali stratę by później wygrać mecz.

 

Odświeżony skład dobrze pasuje pod LeBrona i nawet ewentualne wypadnięcię 1-2 graczy obwodowych nie stanowi jakiegoś większego problemu. Największym minusem nadal jest defensywa, ale trzeba zauważyć, że w playoffach LeBron będzie w nią bardziej zaangażowany (aktualnie gorzej już nie może bronić, chociaż kilka razy na mecz mu się nawet chce) i powinien pociągnąć za sobą resztę drużyny, co powinno skutkować chociaż średnią obroną.

[Qooniu]

Myślicie że jest możliwość że Raptors specjalnie się w tym meczu nie starali? W końcu 3 seed cavs jest im mocno na rękę

[Vice]

Myślicie że jest możliwość że Raptors specjalnie się w tym meczu nie starali? W końcu 3 seed cavs jest im mocno na rękę

Powiedz mi dokladnie jak na to wpadles ze mogli się specjalnie nie starac? ale pisze powaznie i serio. Wykaz mi to przez jakies akcje w meczu, zachowania zawodnikow Raptors po ktorych zobaczeniu, wysnules taka teze

Edytowane 22 Marca 2018 przez Vice

[Jervwis]

Myślicie że jest możliwość że Raptors specjalnie się w tym meczu nie starali? W końcu 3 seed cavs jest im mocno na rękę

Przecież Raptors zagrali dobrze, można powiedzieć ze to Cavs mieli farta bo taki mecz Hillowi ciężko będzie powtórzyć

[Qooniu]

Trochę się źle wyraziłem, chodziło mi bardziej o fakt że w sumie dla Raptors przegrana z Cle jest korzystna. Cavs rozstawione z 3 seedem wpada (najprawdopodobniej) w semi na C's a nie Toronto.

Meczu nie oglądałem, teze wysunąłem po obserwacji standings i wpływu na rozstawienie w PO, dzięki za podanie argumentów przeciwko.

[RappaR]

Trochę się źle wyraziłem, chodziło mi bardziej o fakt że w sumie dla Raptors przegrana z Cle jest korzystna. Cavs rozstawione z 3 seedem wpada (najprawdopodobniej) w semi na C's a nie Toronto.

Meczu nie oglądałem, teze wysunąłem po obserwacji standings i wpływu na rozstawienie w PO, dzięki za podanie argumentów przeciwko.

Jeśli wynik był wyrównany, to można śmiało strzelać, że jednak Raptors stawili się na meczu i chcieli wygrać. Po pierwsze trudno mieć nastawienie - w 47 minut staram się wygrać i ostatnią minutę przepierdalam, Po drugie - jest to mocno ryzykowane, że można wygrać.

Jak się odpuszcza mecze, to zwykle są to blowouty i gra się mniejsze minuty podstawowymi graczami. Tutaj tego nie było. 

[Qooniu]

Nie miej mnie za debila Rapciu proszę, wiadomo że nie ma mowy tutaj o jakimś specjalnym odpuszczeniu meczu. Mówię raczej o braku jakiegoś przesadnego nastawienia na spotkanie, większość osób na forum coś trenuje/trenowała więc pewnie wie co mi po głowie chodzi. Z tego co piszecie wynika jednak że nic takiego miejsca nie miało, niemniej jednak śmiem twierdzić ze Raptors jakoś bardzo po tej porażce nie płaczą

[Mirwir]

Nie miej mnie za debila Rapciu proszę, wiadomo że nie ma mowy tutaj o jakimś specjalnym odpuszczeniu meczu. Mówię raczej o braku jakiegoś przesadnego nastawienia na spotkanie, większość osób na forum coś trenuje/trenowała więc pewnie wie co mi po głowie chodzi. Z tego co piszecie wynika jednak że nic takiego miejsca nie miało, niemniej jednak śmiem twierdzić ze Raptors jakoś bardzo po tej porażce nie płaczą

 

Ale wymyślasz. Raptors w przeszłości byli gnębieni przez Cavs w PO i zbudowanie jakieś przewagi (nawet jeśli byłaby iluzoryczna) jest dla nich niezwykle ważne. W styczniu pojechali Cavs, bez Lowrego i Ibaki, ale styczniowego Cavs już nie ma. W tym spotkaniu Raptors byli praktycznie w pełni sił, a Cavs bez 4-5 zawodników z rotacji. To nie jest dobry prognostyk. Zwłaszcza, że Toronto ma długo i bogatą historię wtop w PO.  Zwłaszcza, że James jest teraz bliższy formy PO niż był w styczniu.

Z racji ścisku sterowanie miejscami innych drużyn jest praktycznie nie możliwe. A Raptors pewnie się modlą, żeby nie przegrać pierwszego spotkania w PO, bo dziennikarze pewnie mają już przygotowane teksty na tą okazje.