Skocz do zawartości

legacy check 2k17


BiałaCzekolada

Rekomendowane odpowiedzi

Ostatni fragment zdecydowanie najlepszy. Powinno się go oprawić w ramkę i móc zawsze pokazywać, gdy latają opinie o ofensywnych cancerach i zachwytami nad tymi co ograniczają się tylko do biegania po zasłonach, a pozbawieni wolnego miejsca wyglądają jak Redick przeciwko Jazz.

 

Podziwiam tą ogromną wiarę w Cavs. Sam im kibicuje z całych sił i chciałbym ją mieć, ale nie daje szans im nawet na dwa wygrane mecze. Jeśli LeBron to weźmie to nie ma sensu dywagować nad GOATem, tu trzeba będzie pytać czy on jest na pewno tylko człowiekiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Mamy rok 2050 - Durant ma 60 lat i jest zaproszony do studia z takim samym respektem jak Magic Johnson. 4 tytułu, 2 MVP, 38K punktów 50/40/90 club. 

 

 

 

najpierw musi sie to wydarzyc a sam przewidujesz ze przegraja w 7.

strasznie wysoko sobie warriors postawili poprzeczke, tak wysoko ze zwyczajnie nie moga przegrac, to troche chore w sumie bo magic mogl, jordan mogl, duncan mogl grubas tez a oni nie moga, taka rzeczywistosc.

rzeczywistosc ta powstala przez 15-9-15 lose in last 3 season. to jest w sumie wazniejsze niz to nagromadzenie talentu ktore sie tam zebralo.

 

tytul dla gsw nie zrobi na wielu z nas wrazenia, wiec absolutnie sie nim nie jaram nabiore za to szacunku i wielkiego uznania jak stworza prawdziwa dynastie z 3-5 tytulami z rzedu, gdzie na dodatek w tym czasie na horyzoncie pojawi sie kilka ekip ktore beda w stanie z nimi naprawde rywalizowac a i tak dosc latwo beda ich ogrywac. nabiore jeszcze wiekszego szacunku gdy ktos wazny sie im polamie na po czy finals a oni i tak beda wygrywac.

 

tak maja wysoko poprzeczke nie na ten sezon, na najblizsze pare.

 

jeszcze slowo o jamesie, w sumie sobie zerknalem na to i zamiast ogladac gsw to patrze co james wyprawi w D, strasznie sie opierdalal w tym game 1 , zdecydowanie musi ugiac nogi, schodzic do pomocy, generalnie zapierdalac, all the time na 100. no inaczej sie nie da, tak jak w pierwszym to moze wyciagnie 1 mecz nic wiecej.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

it's all about timing

 

 

Kyrie Irving dał sobie Klayowi wejść do głowy i w większości akcji waha się na ułamki sekund przed podjęciem decyzji. Ułamki sekund w NBA Finals to wszystko o co tutaj chodzi. Ale to natural born scorer i będzie nadal szukał rzutów, więc jak wpadnie w rytm to losy mogą się odwrócić.

 

Praktycznie cały support Lebron robi ten sam błąd, czyli nie podejmuje decyzji na podstawie instynktu i talentu tylko daje się ponieść chwilowej rozkminie i analizie sytuacji.

 

Tristan Thompson ma pierwsze syndromy Parkinsona jak tylko dostanie piłkę 5 metrów na wprost kosza w "strefie Draymonda" i te jego wolne procesy myślowe przez 0,8 sekundy to czas wystarczający, żeby Warriors poprawili swoją obronę na błysk.

 

Kyle Korver jest tak obsrany i przewidywalny, że we wczorajszym Przeglądzie Sportowym już pisali o jego akcjach w g3. 

 

JR Smith jest zagubiony nie o ułamek sekundy, ale o jakieś sześć tygodni poza akcją i na boisku jego smętny korpus nie przydaje się zupełnie do niczego

 

Rodzina Derona Williamsa powinna zgłosić się po rentę.

 

 

A na końcu i tak będzie wina Kevina Love :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehe, myślałem, że to już moment żeby przestać z tym wchodzeniem sobie do głowy i innym shitem, ale spoko.

Mam podobne odczucia...

 

 

 

NBA Finals jest jak wejście na stadion Legii w szaliku Lecha. Jak odebranie kokainy Charlie Sheenowi. Jak włożenie w Lindsey Lohan bez gumy. Jak bycie w Belgradzie i pójście na derby. Jak skok Roberta Matei z mamuta. No risk no fun.

 

To gra w zabawe "Kto ma bardziej obsrane portki? i dlaczego Klay Thompson?"

 

zawsze to mówię - jest taki moment w sezonie, że sprawy w swoje ręcę biorą ludzie, którzy klepią piłkę 20 sekund na zegarze i robią coś z niczego, a cała pozostała 9 ludzi na boisku switc***e na zasłonach, żeby wyrobić idealny matchup na izolację. Zobaczcie ostatnie 5 minut g7 rok temu. Bagno, zegar tyka i izo, izo, izo, izo.

 

A to Cavaliers ciągle mają dwóch najlepszych ludzi w tym elemencie w lidze i to Cavs wygrają.

 

w 7.

 

W 5 dni Irving z faceta któremu można dać piłke na ostatnie 5 minut meczu nr 7 stoczył się do poziomu faceta który jest słaby psychicznie i niejaki Klej mu podobno wszedł do głowy

 

Aż dziw , że jedna i ta sama osoba może to napisać w tak krótkim odstępie czasu. Bez wyrzutów sumienia bez zająknięcia się. Ot po prostu płynna zmiana zdania własnego

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak na temat legacy, to ja moze nie o Cavs, a o GSW i to jeszcze dokladniej o Currym

 

zakladajac ze seria skonczy sie tak jak teraz to wyglada, nawet nie koniecznie 4-0, nie wazne czy 4-0 czy 4-1 czy 4-2, ale zakladajac ze oni beda grac tak jak graja teraz (mowie o gosciach z OKC) to Finals MVP poleci do Duranta bo mimo tego ze Curry ma cyferki tez z kosmosu, to Durant jest na ustach wszystkich, do tego gra nie tylko kozacko w ataku, ale i rewelacyjnie w obronie i to on jest na ustach wszystkich 

 

czy to nie bedzie skaza na legacy Curryego ze nie ma MVP Finalow? najpierw zdobyl to Iggy, w poprzednim sezonie gdyby wygrali to jest tez duza szansa ze poszloby do Greena zwlaszcza biorac pod uwage monster G7, a w tym pojdzie do Duranta

 

troche to slabo bedzie wygladalo i wiem ze bedzie jeszcze mial czas i kilka finalow do rozegrania prawdopodobnie w przyszlosci, ale nie minal pelny rok odkad Durant sie tam pojawil, a to juz jest jego druzyna

 

wiekszosc zapowiedzi i plakatow tez ze strony Warriors przedstawia Duranta, w duzej mierze dlatego ze robia z tego pojedynek LeBron vs Durant, ale no mimo wszystko Curry gra niesamowita koszykowke, a jest i bedzie w cieniu Duranta, a nawet Greena czesto ze wzgledu na jego charakter i energie 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak na temat legacy, to ja moze nie o Cavs, a o GSW i to jeszcze dokladniej o Currym

 

zakladajac ze seria skonczy sie tak jak teraz to wyglada, nawet nie koniecznie 4-0, nie wazne czy 4-0 czy 4-1 czy 4-2, ale zakladajac ze oni beda grac tak jak graja teraz (mowie o gosciach z OKC) to Finals MVP poleci do Duranta bo mimo tego ze Curry ma cyferki tez z kosmosu, to Durant jest na ustach wszystkich, do tego gra nie tylko kozacko w ataku, ale i rewelacyjnie w obronie i to on jest na ustach wszystkich 

 

czy to nie bedzie skaza na legacy Curryego ze nie ma MVP Finalow?

 

Od początku było wiadomo, że przyjście Duranta zamyka większość drzwi przed Currym.

 

Brak MVP finałów w ogóle na pewno będzie skazą w mainstreamowych dyskusjach, chociaż wśród bardziej kumatych wszyscy wiedzą że był MVP 2015 (ale mainstream jak sama nazwa wskazuje to mainstream, także jest jak jest).

 

Najlepsze, że rok temu Kyrie zaczął jeszcze gorzej finały, ale najwidoczniej to wchodzenie i wychodzenie do/z głowy to bardziej skomplikowana kwestia.

Z drugiej strony przeciw Klayowi rzuca się 8/29 w tych finałach, także nie ma żartów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Od początku było wiadomo, że przyjście Duranta zamyka większość drzwi przed Currym.

 

Brak MVP finałów w ogóle na pewno będzie skazą w mainstreamowych dyskusjach, chociaż wśród bardziej kumatych wszyscy wiedzą że był MVP 2015 (ale mainstream jak sama nazwa wskazuje to mainstream, także jest jak jest).

 

Z drugiej strony przeciw Klayowi rzuca się 8/29 w tych finałach, także nie ma żartów.

 

ciezko troche dyskutowac na ten temat, bo to juz zalezy indywidualnie co kto ceni, jak wybiera itp

Curry jest lepszym zawodnikiem, Curry byl gosciem nr1, ale w samych Finałach Iggy sobie zapracowal na to MVP grajac zajebiscie w obronie (a kto kryje LeBrona zawsze jest w swietle reflektorow) i tez grajac dobrze w ataku

 

NBA to nie tylko atak, ale tez obrona i fajnie widziec ze doceniaja to glosujacy nawet w tak waznych nagrodach

 

a i nie zgadzam sie z tym co napisales o tym ze mainstream i bardziej kumatymi, bo mimo wszystko na MVP Finałów glosuja kumaci goscie i chociazby pamietam ze Zach Lowe glosowal na Iggy'ego, a on jest jednym z najbardziej kumatych gosci w tym biznesie i zawsze do kazdej nagrody podchodzi bardzo powaznie, do wsyzstkiego zreszta kazde glosowanie All-NBA rozklada na czynniki pierwsze i decyzje podejmuje nie w 2 godziny a myslac nad tym przez 2 tygodnie

 

edit:

dodam tez ze wiem, akurat tym sie rozni MVP Finalow od All-NBA czy innych MVP, MIP etc ze glosujesz tuz po meczu a nie masz tygodnia zeby przesledzic wszystko

 

co moze tez jest plusem bo dluzej myslac mozesz tez nagle patrzec przez pryzmat calych PO itp, a tak jestes w momencie i glosujesz na swiezo i dzieki temu tez Iggy byc moze wygral

Edytowane przez zalias
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a i nie zgadzam sie z tym co napisales o tym ze mainstream i bardziej kumatymi, bo mimo wszystko na MVP Finałów glosuja kumaci goscie i chociazby pamietam ze Zach Lowe glosowal na Iggy'ego, a on jest jednym z najbardziej kumatych gosci w tym biznesie

 

Zach Lowe głosował na LeBrona. Dla mnie to jest tak - jeśli nie trzymamy się tradycyjnego winner takes FMVP, to zdecydowanie można dyskutować między LeBronem i Currym. Jeśli trzymamy się winner takes FMVP, to MVP jest Curry i tytuł dla Iguodali to śmiech na sali (droppin them rhymes).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zach Lowe głosował na LeBrona. Dla mnie to jest tak - jeśli nie trzymamy się tradycyjnego winner takes FMVP, to zdecydowanie można dyskutować między LeBronem i Currym. Jeśli trzymamy się winner takes FMVP, to MVP jest Curry i tytuł dla Iguodali to śmiech na sali (droppin them rhymes).

 

ughhh my bad z tym Zachiem 

 

po prostu pamietalem ze nie glosowal na Curry'ego to tak w glowie mialem ze w takim razie to byl Iggy

 

zapomnialem ze tam ludzie wybierali miedzy LeBronem a Iggym po prostu

 

btw. tak popatrzylem na glosowanie i tam glosuje tylko 11 gosci, myslalem ze bardziej cos kolo 25-30.

11 to naprawde malo i kazdy glos ma w sumie na prawde spora wartosc

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to głosowanie przypadkiem nie odbywa się zaraz po meczu kończącym serię? W takim wypadku wiadomo, że jest euforia i ten, co miał więcej powtórek i się o nim więcej mówiło jest uprzywilejowany. Nie zarzucam niekompetencji głosującym, ale jeśli głosowanie jest właśnie od razu po meczu to cec***e je pewien ładunek emocjonalny. Pisano podczas finals narracje, że Iguodala zakopał LeBrona w ogródku pod psią budą i wiele osób to kupiło. Ja także w pierwszym momencie pomyślałem "Iggy jak ch". Ale później jak na spokojnie się przejrzy statystyki to wychodzi, że to była taka bańka "LeBron król świata i okolic nie wygrał więc mógł go zatrzymać tylko hiper super performance topowego defensora" No nie do końca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam podobne odczucia...

 

 

 

W 5 dni Irving z faceta któremu można dać piłke na ostatnie 5 minut meczu nr 7 stoczył się do poziomu faceta który jest słaby psychicznie i niejaki Klej mu podobno wszedł do głowy

 

Aż dziw , że jedna i ta sama osoba może to napisać w tak krótkim odstępie czasu. Bez wyrzutów sumienia bez zająknięcia się. Ot po prostu płynna zmiana zdania własnego

 

Najlepsze, że rok temu Kyrie zaczął jeszcze gorzej 

 

 

 

Najlepsze, że rok temu Kyrie zaczął jeszcze gorzej finały, ale najwidoczniej to wchodzenie i wychodzenie do/z głowy to bardziej skomplikowana kwestia.
 

 

 

 

1) Jaka zmiana zdania własnego? 

 

Jak kupuje przed każdą wiosną nowiutkie białe buty, to fakt że w listopadzie wyglądają już jak wyciągnięte ze śmietnika i polane lawą - nie zmienia tego że w maju były sztosem.

 

Kyrie Irving wchodził do NBA Finals jako najlepszy scorer w izolacji w NBA i proven PO performer, a po dwóch meczach gra generalnie kompost i Klay Thomspon ograniczył go do 8/29. 

Warunkiem koniecznym szans Lebrona była nadprzyrodzona pomoc jego supportu. Taki JR Smith gra c***nię, ale to w końcu tylko JR Smith. To Irving mnie tutaj zawodzi najbardziej.

 

Mam udawać, że tego nie widzę?

 

 

2) Wchodzenie do głowy to całkiem skomplikowana kwestia - jak w życiu. Nie nazwałbym tego nigdy bullshitem, bo sportowcy to również zwykli ludzie, mający normalne psychiki narażone na nienaturalne presje. 

 

Te elementy psychologiczne w sporcie to chyba jego najpiękniejsza strona. Piękne gole, wsady, bicie rekordów i popisy techniczne - owszem potrafią wyjebać z butów największego nudziarza, ale dla mnie cała zabawa polega na obserwowaniu właśnie tych ludzkich sukcesów, upadków i podniesień po upadkach w sporcie. Coś pięknego, absolutnie majestatycznego i tajemniczego jest w tym, że dzieje się to na pięknych arenach, z milionową widownią przed telewizorami i tysiącami ludzi wyrywających sobie włosy z głowy. Oglądasz ludzi, których przecież nie znasz, a są na tą jedną, jedyną chwilę - twoimi największymi przyjaciółmi, wrogami, idolami, nauczycielami, klaunami etc.

 

Sport jest najpiękniejszy, bo składa się z emocji i te emocje buzują na naszych oczach.

 

Polecam zostawić szkiełko, kalkulator i lupę chociaż na chwilę i wejść do mojego, romantycznego świata sportu. Zapraszam!

 

 

Jest rok 2005, gram ze swoją drużyną o podium w lidze młodzików i do końca rundy zostały dwa mecze. Jeśli przegramy pierwszy mecz - to w drugim musimy wygrać różnicą 6 bramek. Jest już chyba 85 minuta i tracimy bramkę, bo jak nasz zawodnik leży na murawie z kontuzją - to idziemy do niego i myślimy że przeciwnik wybije piłkę na aut. Fair play,  te sprawy. Nie wybija.

 

W ostatnim meczu praktycznie nie mamy szans przed startem, ale wychodzimy na murawę i napierdalamy wszyscy jak dzikie szoguny, dwa razy rzygałem w przerwie, a w 60 minucie zastanawiałem się już - nie czy zaraz eksplodują mi płuca tylko - co pomyślą moi rodzice jak okaże się na sekcji, że mam w organizmie THC. Mieliśmy nazistowską nienawiść do całego świata w oczach nie wiedząc jeszcze co to dokładnie jest "nazizm". Czuliśmy się niesprawiedliwie i chcieliśmy udowodnić całemu światu, że ktoś nas oszukał w białych rękawiczkach. Mecz przegraliśmy 2:3.

 

Złość przesłoniła nam oczy i dlatego rozumiem WSZYSTKO co czuł Russell Westbrook po 4 lipca 2017 roku i nie byłoby absurdalnych rekordów USG% i 30/10/10, gdyby nie decyzja Duranta. Talent, explosiveness i ciężka praca - to swoją drogą, ale nie byłoby Westbrooka gdyby nie jego podejście "Me Against The World 24/7/365.

 

 

Uważam, że strach w głowie Lebrona Jamesa wylewał się litrami w ECF 2010 i Finals 2011

 

Uważam, że brak nominacji do ASG i all-NBA zapchał głowę Lillardowi tak bardzo, że na niektórych ujęciach kamery też można to widać.

 

Patrick Beverley aktualnie jest w głowie Westbrooka, potwierdzone info

 

99% ligi widzi Lebrona i Antentokounpo z tyłu głowy jak biegnie do kontry

 

Karl Malone miał w głowie "Listonosz nie dowozi w niedzielę"

 

Trevor Ariza ma "to jest mój contract year" w głowie co 4 lata

 

Michael Jordan miał w głowie same złe rzeczy

 

A Rasheed Wallace nawet znał zaklęcie, które wchodziło ludziom do głowy

 

No i Paczulia ma nienaturalnie dużą głowę. Coś tam ewidentnie siedzi w środku. 

 

 

zaza-pachulia.jpg

 

 

 

chyba Popovich.

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

 

1) Jaka zmiana zdania własnego? 

 

Jak kupuje przed każdą wiosną nowiutkie białe buty, to fakt że w listopadzie wyglądają już jak wyciągnięte ze śmietnika i polane lawą - nie zmienia tego że w maju były sztosem.

 

Kyrie Irving wchodził do NBA Finals jako najlepszy scorer w izolacji w NBA i proven PO performer, a po dwóch meczach gra generalnie kompost i Klay Thomspon ograniczył go do 8/29. 

Warunkiem koniecznym szans Lebrona była nadprzyrodzona pomoc jego supportu. Taki JR Smith gra c***nię, ale to w końcu tylko JR Smith. To Irving mnie tutaj zawodzi najbardziej.

 

Mam udawać, że tego nie widzę?

 

 

2) Wchodzenie do głowy to całkiem skomplikowana kwestia - jak w życiu. Nie nazwałbym tego nigdy bullshitem, bo sportowcy to również zwykli ludzie, mający normalne psychiki narażone na nienaturalne presje.

 

PRzykład z butami chyba nieadekwatny bo jak dla mnie Ty swoje sążniste posty piszesz na podstawie ostatniego meczu

 

Tydzień temu Irving był dla Ciebie facetem o stalowych jajach i najlepszym obok LeBrona gościem na te chwile kiedy nie może ci zadrzeć ręka

 

Po tygodniu jest facetem któremu łatwo wejść do głowy

 

To są zdania wykluczającego się wzajemnie

 

Czy Jordan wchodził w głowę Birda? Czy ktokolwiek moze wejść w głowę Lillarda?

Nie sądzę... Twoja opinia na temat Irvinga była irracjonalna i oparta nie wiem chyba na meczu nr 7 finałów. Po dwóch meczach finału 2017 zmieniłeś zdania o 180 stopni. Z pewnego siebie Irving stał się zalęknionym debiutantem , któremu łatwo wejśc do głowy. Który się boi podjąc decyzje

 

Nie dostrzegasz absurdu Twoich opinii i łatwości ich zmieniania na bazie jednego meczu?

 

 

 

1) Jaka zmiana zdania własnego? 

 

Jak kupuje przed każdą wiosną nowiutkie białe buty, to fakt że w listopadzie wyglądają już jak wyciągnięte ze śmietnika i polane lawą - nie zmienia tego że w maju były sztosem.

 

Kyrie Irving wchodził do NBA Finals jako najlepszy scorer w izolacji w NBA i proven PO performer, a po dwóch meczach gra generalnie kompost i Klay Thomspon ograniczył go do 8/29. 

Warunkiem koniecznym szans Lebrona była nadprzyrodzona pomoc jego supportu. Taki JR Smith gra c***nię, ale to w końcu tylko JR Smith. To Irving mnie tutaj zawodzi najbardziej.

 

Mam udawać, że tego nie widzę?

 

 

2) Wchodzenie do głowy to całkiem skomplikowana kwestia - jak w życiu. Nie nazwałbym tego nigdy bullshitem, bo sportowcy to również zwykli ludzie, mający normalne psychiki narażone na nienaturalne presje.

 

PRzykład z butami chyba nieadekwatny bo jak dla mnie Ty swoje sążniste posty piszesz na podstawie ostatniego meczu

 

Tydzień temu Irving był dla Ciebie facetem o stalowych jajach i najlepszym obok LeBrona gościem na te chwile kiedy nie może ci zadrzeć ręka

 

Po tygodniu jest facetem któremu łatwo wejść do głowy

 

To są zdania wykluczającego się wzajemnie

 

Czy Jordan wchodził w głowę Birda? Czy ktokolwiek moze wejść w głowę Lillarda?

Nie sądzę... Twoja opinia na temat Irvinga była irracjonalna i oparta nie wiem chyba na meczu nr 7 finałów. Po dwóch meczach finału 2017 zmieniłeś zdania o 180 stopni. Z pewnego siebie Irving stał się zalęknionym debiutantem , któremu łatwo wejśc do głowy. Który się boi podjąc decyzje

 

Nie dostrzegasz absurdu Twoich opinii i łatwości ich zmieniania na bazie jednego meczu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.