Skocz do zawartości

West 2nd round Golden State Warriors [1] - Utah Jazz [5]


LAF

GSW - Jazz  

43 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Kto i w ilu meczach?

    • Warriors w 4
    • Warriors w 5
    • Warriors w 6
    • Warriors w 7
    • Jazz w 4
      0
    • Jazz w 5
      0
    • Jazz w 6
      0
    • Jazz w 7


Rekomendowane odpowiedzi

To było ogólnie przerwanie serii 174 minut Warriors bez przegrywania w meczu. Od G3 z PTB. Jasne, że 4-3 czy 4-2 nawet to juz było lekkie fantazjowanie, ale dziś wcale łatwo nie mieli. Co prawda nie pojawił się Curry, Thompson, a Green dodatkowo zostawił mózg w słoiku koło łóżka (+ mam wrażenie, że sędziowie pozwalali na trochę więcej Jazz, zwłaszcza przy transition D) lecz to wciąż trzeba umieć wykorzystać i się postawić. No, a przecież taki night-off całkowity też nie bierze się z niczego, bo na boisku znajdują się dwie drużyny. Więc mamy 1 mecz z dużymi emocjami gdzie Golden cierpiało przez długi czas, zwłaszcza jak na nich. To źle? Clippers by wyciągnęli więcej? W Utah każdy może bronić chociaż na solidnym poziomie i jednak utrudniać. Jakby LAC chciało bronić to kim? Gdzie? 

 

Nie czepiałbym się Jazz ani tym bardziej się z nich nie śmiał. Plamy nie dają, grają ile mają umiejętności. Jak na meczu nie pojawia się 2time MVP, drugi najlepszy strzelec ligii, mózg drużyny w full pakiecie, a oni i tak jadą po sweep to znaczy, że po prostu są o wiele lepsi. Akurat dziś po stronie Jazz to ławka dała ciała, bo nie wiem czy łącznie 10 punktów uciułali, a nawet jeśli to pewnie ponad połowa to JJ. 

 

Nie wiem po co ten dodatek o LAC, każda z tych drużyn w najlepszym wypadku mogłaby liczyć na 4-1, przy niemałej ilości farta i bardzo;bardzo;bardzo offgame GSW. I absolutnie nie śmieję się z Jazz, w sumie z niczego się nie śmieję, no może z tych co dali UTA w 7 i przekonania, że ktokolwiek w drugiej rundzie mógłby być na tyle upierdliwym przeciwnikiem, by Golden State to odczuli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem po co ten dodatek o LAC, każda z tych drużyn w najlepszym wypadku mogłaby liczyć na 4-1, przy niemałej ilości farta i bardzo;bardzo;bardzo offgame GSW. 

 

W 100 % się zgadzam. O Clippers wspomniałem tylko dlatego, że oni byli alternatywą dla tej serii. I wydaje mi się po prostu, że Jazz wyciąga już maksa z tego, co można przeciwko Warriors zrobić i że ciężko byłoby o coś więcej. To jest to imho, co (przy takiej różnicy jakości) daje w miarę pozytywne dopasowanie matchupami. Ja się właśnie takich meczów spodziewałem więc nie narzekam. Na nic więcej nie liczyłem. Można by rzecz, że to dziś to już nad program. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prowadzenie w serii 3-0 może sugerować spacerek ale w rzeczywistości Jazz stawiają niezły opór i potrafią nawet narzucić wolniejsze tempo co zresztą widać po końcowych wynikach punktowych. Tutaj nie ma wesołej strzelaniny ale jest twarda fizyczna walka o każdą zdobycz punktową a przeważa poprostu ilość talentu po stronie GS. Nie zdziwi mnie wcale jeżeli na zachodzie to właśnie seria z Jazz bedzie dla nich tą najgorzej wspominaną i najmniej przyjemną - nawet w przypadku sweepa. Dzisiaj na przykład fantastycznie zagrał  Durant i to on w najwiekszym stopniu przyczynił sie do tego zwyciestwa ciągnąc momentami gre GS w pojedynke. Warriors są w tym sezonie tak napakowani talentem i żądni rewanżu na Cavs za zeszłoroczny choke, ze cały czas sie zastanawiam czy stać ich w całych PO na wynik w stylu 16-1, ale z Mikem Brownem na ławce i przeciwko tak grającmu obecnie LeBronowi bedzie jednak o to cieżko. Zobaczymy.

Edytowane przez vero1897
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

GSW są mocni. Skoro wygrywają dość wyraźnie wyjazd przy tak kiepskim meczu Splash Brother.
Curry 6/20. Thompson 1/9. Wystarczył dobry mecz Duranta, który pociągnął drużynę i po ptokach.
Z 0-3 jeszcze nikt nie wyszedł. Zanosi się, że Cavs i GSW mogą po dwóch rundach mieć 8-0.
Wyraźna różnica między tymi zespołami, a resztą ligi. Mam nadzieję, że w finale konferencji będzie ciekawiej.
Tylko kto się może im poważnie ostawić ?
Na zachodzie Rockets czy Spurs raczej nie mają szans wyrwać więcej niż 1 mecz GSW.
Max 2 przy słabym dniu w ataku Splash Brothers jak dzisiaj.
Na wschodzie może Celtics czy Wizards zaskoczą Cavs, ale na cuda też bym nie liczył.
James wygląda bardzo dobrze pod względem fizycznym i mentalnym. Reszta składu się dostosowuje do lidera.
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

najlepsze, że przed sezonem wszyscy mendzili, że co za nudy znowu będzie rematch GSW-CLE, ale teraz się chyba wszyscy jarają na kolejne epcikie finały, nawet jeśli jest to kosztem nieco słabszych PO

 

Moim zdaniem Warriors pójdą 16-2,

 

EDIT: To nie jest miejsce na obrażanie zawodników..To pisałem ja Ely3

Edytowane przez ely3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

EDIT: To nie jest miejsce na obrażanie zawodników..To pisałem ja Ely3

 

oh, no to przepraszam, nie wiedziałem, że fani lebrona w Polsce mogą być tak przeczuleni na tym punkcie ;)

 

nie miałem na celu nikogo obrazić, w moim słowniku pan orangutan ma po prostu taki nick :) no dobra żartuję jest jeszcze 20 innych, równie negatywnych,... eot ;)

 

a tak jeszcze ad rem - mimo że LeBrona cholernie nie lubię, to dla mnie co robi w tym roku w playoffs to jest miazga i cementowanie statusu nr 2 najlepszego gracza ever...zauważyliście w ogóle jak zmienił muskulaturę i jaki diablo szybki się zrobił, możliwe że widzimy zawodnika, który ma właśnie swój czwarty "peak", a jedyny który to zrobił wcześniej był tylko MJ. Tak więc dla mnie ktokolwiek wygra serię BOS/WAS dostanie srogie bęcki i wyleci po 4 albo 5 pojedynkach.

 

Mimo to w finale z warriors wyrwanie 2 spotkań to maks dla cavs, a stawiam, że w jednym meczu poleci taki blowout, że warriors im pukną 130 w regulaminowym czasie. Jeśli jednak się mylę i jakimś cudem będzie game 7 to wtedy LeBron pewnie wygra. Sory za lekki offtop w temacie o Jazz, no ale widzę dyskusja spontanicznie zeszła na inne tory.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oh, no to przepraszam, nie wiedziałem, że fani lebrona w Polsce mogą być tak przeczuleni na tym punkcie ;)

 

nie miałem na celu nikogo obrazić, w moim słowniku pan orangutan ma po prostu taki nick :smile: no dobra żartuję jest jeszcze 20 innych, równie negatywnych,... eot ;)

Nie jestem fanem Le Brona ale to nie jest istotne -- Golden ma wprawdzie trochę fuks bo Blazers bez Nurkica , Jazz praktycznie bez Favorsa ale do finału raczej silnych podkoszowych już nie zobaczą więc moga i 16-0 zakonczyć

 

I po serii. Szacun dla Jazz za obronę w G3 (przede wszystkim transition defense). Okazało się że nawet przy słabiutkim rzutowo dniu Stefka, Klaya i Draymonda, GSW wygrywa. 

A Draymondowi ktoś powinien walnąć plaskacza w ryło na otrzeźwienie. Nie da się już patrzeć na spazmy w kierunku pasiaków.

 

No ale tak jak gdzies tam pisałeś - nudno w tej serii nie jest. Jazz troche nie ma argumentów choć krok po kroku robi to co powinno - coraz lepsze wykorzystywanie Goberta, coraz większe spowalnianie gry niemniej Shelvin Mack to powinien oglądać PO z zacisza domowego a nie być starterem.. Szkoda

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wątpię w 16-0 mimo mojego podziwu dla ich gry, gdyby taki słabszy mecz jak wczoraj im się przytrafił vs. Cavs albo SAS to by bezlitośnie dostali baty. Takie uroki koszykówki opartej na napieprzaniu za trzy, przy talencie GSW to jest zwykle bomba atomowa, ale czasem obręcz się obrazi i trzeba wydrapać to zwycięstwo. Teoretycznie są w stanie puknąć Rockets i zrobić 12-0 w konferencji. Ale nie wierzę żeby Pop albo James dali się sweepnąć, wariancja czy inne statystyczne gówno prędzej czy później strzeli focha, a Kawhi albo LBJ włączą tryb t-1000 i GSW zaliczą L.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czy czy kto juz probowal hack a iguodala?

 

ogladalem g3 z jazz, tzn 2 polowe ogladalem. to jest przerazajace. warriors wygrali mecz praktycznie 2 czy 3 akcjami. najpierw trojka curry'ego, pozniej dobra obrona (blok mcgee?) i trojka duranta. z +2 zrobilo sie +8 i nie bylo czego odrabiac.

 

w ofensywie bardzo slaby mecz gsw. thompson masakra, curry dopiero w 2 polowie costam dorzucil, drey tez chyba nie rzucil zbyt wiele... w zasadzie poza kd nikt nie zagral na miare swoich mozliwosci a ci i tak wygrali w slc.a wygrali glownie defensywa. i mysle, ze to bedzie ich najwieksza zaleta w czerwcu. maja 4 defensorow na lebrona (drey, iggy, kd, barnes), to beda faaaajne finaly, byle do czerwca:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czy czy kto juz probowal hack a iguodala?

 

ogladalem g3 z jazz, tzn 2 polowe ogladalem. to jest przerazajace. warriors wygrali mecz praktycznie 2 czy 3 akcjami. najpierw trojka curry'ego, pozniej dobra obrona (blok mcgee?) i trojka duranta. z +2 zrobilo sie +8 i nie bylo czego odrabiac.

 

w ofensywie bardzo slaby mecz gsw. thompson masakra, curry dopiero w 2 polowie costam dorzucil, drey tez chyba nie rzucil zbyt wiele... w zasadzie poza kd nikt nie zagral na miare swoich mozliwosci a ci i tak wygrali w slc.a wygrali glownie defensywa. i mysle, ze to bedzie ich najwieksza zaleta w czerwcu. maja 4 defensorow na lebrona (drey, iggy, kd, barnes), to beda faaaajne finaly, byle do czerwca:)

Dla hejterów Jamesa na pewno. Reszta nie będzie miała co oglądać. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

najlepsze, że przed sezonem wszyscy mendzili, że co za nudy znowu będzie rematch GSW-CLE, ale teraz się chyba wszyscy jarają na kolejne epcikie finały, nawet jeśli jest to kosztem nieco słabszych PO

 

Moim zdaniem Warriors pójdą 16-2,

 

 

No i z czego tu się w zasadzie cieszyć, na dobrą sprawę to cały sezon i 3/4 po można by zlać aby przejść do faktycznej rywalizacji, i to jest smutna prawda, konkurencja w nba stoi teraz na tragicznym poziomie, jedyne co w tym dobrego że chociaż mamy po ekipie ze wschodu i z zachodu.

 

A co do meczu to ludzie pier.... jakieś bzdety a Jazz którzy są mega underdogiem gają bez 2 starterów i jeszcze ktoś ma czelność wstawiać głodne kawałki jak to prognozował i wiedział dajcie sobie ludzie spokój, wiadomo kto był faworytem. Gdyby GSW byli równie osłabieni co Jazz, czyli co najmniej stracili Pachulie i z lewą rękę kuraka, to inaczej byście gadali, wtedy to nie jeden nie dwa :tongue::smile:

Edytowane przez elwariato
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i z czego tu się w zasadzie cieszyć, na dobrą sprawę to cały sezon i 3/4 po można by zlać aby przejść do faktycznej rywalizacji, i to jest smutna prawda, konkurencja w nba stoi teraz na tragicznym poziomie, jedyne co w tym dobrego że chociaż mamy po ekipie ze wschodu i z zachodu.

 

A co do meczu to ludzie pier.... jakieś bzdety a Jazz którzy są mega underdogiem gają bez 2 starterów i jeszcze ktoś ma czelność wstawiać głodne kawałki jak to prognozował i wiedział dajcie sobie ludzie spokój, wiadomo kto był faworytem. Gdyby GSW byli równie osłabieni co Jazz, czyli co najmniej stracili Pachulie i z lewą rękę kuraka, to inaczej byście gadali, wtedy to nie jeden nie dwa :tongue::smile:

 

Tylko spójrz na to tak - Jazz może kontuzjowani, ale Goldeny nie męczą się jak 2 lata temu z Miśkami w półfinałach konfy. Wtedy czuć było maksymalną spinę, bo byli faworytem i nawet zdrowe Memphis by przeskoczyli (moim zdaniem), ale margines błędu był minimalny. A teraz futurystyczna drużyna (prototyp razem z Bucks) niby ich ciśnie, choć kontuzjowani, a Goldeny wyglądają jakby po sweepie z PTB przyszli na halę ze 2 razy, poklepali, zobaczyli że jest zajebiście i stwierdzili, że na tydzień spieprzają na Hawaje czy Bahamy.. Niby Jazzmani cisną tych Złotych, niby Curry dołuje, niby Klay wygląda niewyraźnie, niby Green przeplata mecze wyborne z niewidocznymi, niby Durant gra w kratkę i niby nie pasuje do systemu ciągle, a mimo wszystko grają na taki 'wyjebaniu', że gdyby chcieli to by wpakowali Utah w pierwszej kwarcie -20 w plecy i zakończyli mecz, gdyby zagrali na pełnej spinie. Jazz utrudniają i obrzydzają im rywalizację jak mogą, ale to bardziej luzackie podejście Wojowników tworzy tę rywalizację aniżeli wysiłki Utah.

 

Oczywiście ktoś się może nie zgadzać, ale tak to wygląda z mojego punktu widzenia. Cały sezon grali przyzwoicie, ale już nie byli tak postawienie na widoku. Nie gonili rekordu, odpoczywali więcej, zmniejszyli na siebie presję, a jak przyszły PO to nawet jeszcze nie podkręcili tempa, a reszta dalej stoi w blokach startowych. Cavs na Wschodzie to samo, choć tutaj martwi nadal słaba obrona. Ale GSW? Mają 3 ofensywne bestie, a dodatkowo Klay jeszcze nie odpalił. I każda z tych bestii dodatkowo zapewnia wyborną obronę. Nawet Curry jak się zepnie to ciśnie w obronie kozacko. A oni wyglądają jakby jeszcze mieli zapasu od... groma. Każdy z graczy jak jest na parkiecie to daje ponadprzeciętną wartość chociażby w jednym elemencie. A że to Curry, Durant i Green są od ataku i jego kreacji to wystarczy, że reszta doda trochę od siebie i mamy potwora nie do zatrzymania, który dodatkowo ma obronę na elitarnym poziomie. I to na zaciągniętym ręcznym! Fani Jazz - pogódźcie się z tym! Nawet bez wymęczenia serią z LAC i kontuzjami to jesteście zdani na łaskę i niełaskę Warriors. Jak oni będą chcieli sweepa za wszelką cenę to zamkną to w 4 meczach, choćby skały srały, Gobert stał się w ofensywie monstrum, Ingles zagrał życiówkę, Hayward rzucił 40 punktów, a Hill był zdrowy i ograniczał Curry'ego na ile jest w stanie.

 

Po serii z PTB widać było ich luz, ale uznałem, że to tylko Portland bez obrony, bez centra, bez kłopotów w pomalowanym i opartym systemie na dwóch SG, z których jeden po prostu gra jako PG. Ale jak patrzę na te mecze z Jazz to nie da się już przymykać oczu - Spurs czy Houston niech się modlą o urwanie im jednego meczu. Jedyny sposób na zatrzymanie Wojowników nazywa się LeBron i sam rozgrywa znakomite PO.

 

A jak będę oglądał czwarty mecz serii Jazz z Warriors to będę ściskał kciuki, by Jazz zagrali rewelacyjnie i urwali choć ten jeden mecz i kibicuję im bardzo, bo zasługują, ale sprawa jest jasna - Wojownicy o tym zdecydują, a nie oni. Jak GSW podejdą do meczu na kompletnym luzie to jest szansa (ale nawet nie pewność!), że urwą ten mecz. Jak całe Goldeny stawią się na mecz to podziękujmy Jazz za ten sezon i módlmy się, by w SLC nie skończyło się blowoutem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Największymi problemami GSW mogą okazać się brak Kerra na ławce trenerskiej oraz złamana psychika Splash Brothers w

poprzednich finałach przez króla i jego świtę.

 

brak Kerra to minus głównie jeśli chodzi o zarządzanie ego i trzymanie w ryzach Draymonda, bo jeśli chodzi o taktykę i rotacje to on jakimś wielkim geniuszem raczej nie jest por. granie ważnych minut Varejao i McAdoo w zeszłym roku, Brown może przynajmniej takich dziwnych decyzji nie będzie podejmował

 

co do tej złamanej psychiki to ja bym się nie przejmował, na pewno nie w przypadku Klaya, który ma na wszystko raczej zwis totalny

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.