Skocz do zawartości

[West 2nd round San Antonio Spurs (2) - Houston Rockets (3)]


Mirwir

  

60 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Spurs vs Rockets



Rekomendowane odpowiedzi

Ely, a jak to się ma do przewagi Spurs na atakowanej desce?

 

Houston ma od ch**a kreatorów, to prawda. D'Antoni może być winny ukiszeniem Harrella na ławce, ale przede wszystkim temu jak Rockets wyszli na ten mecz i jeśli nie trener ma ich kopnąć w dupę to kto? No chyba że próbował, ale nie wyszło, ale jak widziałem ujęcia z przerwy jak siedzi i się patrzy pustym wzrokiem w przestrzeń, to nie sądzę.

 

Czy my naprawdę mamy pretensje do trenera o to, że zawodnicy przy stanie 2-3 i meczu przed własną publicznością wychodzą jakby im się nie chciało? Kamaaan, to nie dzieci w podstawówce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy my naprawdę mamy pretensje do trenera o to, że zawodnicy przy stanie 2-3 i meczu przed własną publicznością wychodzą jakby im się nie chciało? Kamaaan, to nie dzieci w podstawówce.

 

Nie wiem czy "pretensje", ale o ile rola trenera w NBA często jest przeceniana, to akurat takie rzeczy jak odpowiednie nastawienie zespołu (zwłaszcza na taki mecz i po takiej porażce jak G5), to jest w dużym stopniu jego domena. Również w szatni w przerwie, a Rockets wyszli na drugą połowę mając 19 pkt w plecy i po dwóch i pół minuty było -26.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ely, a jak to się ma do przewagi Spurs na atakowanej desce?

 

 

Czy my naprawdę mamy pretensje do trenera o to, że zawodnicy przy stanie 2-3 i meczu przed własną publicznością wychodzą jakby im się nie chciało? Kamaaan, to nie dzieci w podstawówce.

Jendras ale przecież Houston przegrali bo nie potrafili niczego wykreować

 

Jak się rzuca ze skutecznoscią 29% od początku 4 kwarty meczu nr 5.... Czyli 6 kluczowych kwart to trudno szukać winy w innym elemencie.

 

Spurs nie rozgromiło Houston bo zebrali te 3-4 piłki w meczu więcej na tablicy Rakiet

Wygrali bo Harden kompletnie przestał kreować , popełniał idiotyczną decyzję za decyzją. Grał nieodpowiedzialnie,. klepał piłke do końca i rzucał przez ręce. Miał więcej strat niż Spurs w całym tym okresie

Ofensywa przestała istnieć , zero wykreowania, zero pomysłu na grę tylko bezmyślne klepanie do końca czasu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

D'Antoni akurat z umiejętności interpersonalnych nigdy nie słynął, co głównie dzieliło go od elitarnej półki trenerów. 

 

Niemniej jednak, jeśli zawodnicy z nożem na gardle w play-off potrzebują specjalnej motywacji, to coś tu jest nie halo. 


Jendras ale przecież Houston przegrali bo nie potrafili niczego wykreować

 

Jak się rzuca ze skutecznoscią 29% od początku 4 kwarty meczu nr 5.... Czyli 6 kluczowych kwart to trudno szukać winy w innym elemencie.

 

Spurs nie rozgromiło Houston bo zebrali te 3-4 piłki w meczu więcej na tablicy Rakiet

Wygrali bo Harden kompletnie przestał kreować , popełniał idiotyczną decyzję za decyzją. Grał nieodpowiedzialnie,. klepał piłke do końca i rzucał przez ręce. Miał więcej strat niż Spurs w całym tym okresie

Ofensywa przestała istnieć , zero wykreowania, zero pomysłu na grę tylko bezmyślne klepanie do końca czasu

 

A czy ja mówię, że Harden nie był winny? Był, ale nie mówmy tak jakby przewaga Spurs pod koszem nie miała znaczenia.

 

Inna sprawa, że zespoły D'Antoniego grają najlepiej, gdy jest ruch piłki (ball finds energy i te sprawy), a w przegranych przez Rakiety meczach było za dużo klepania i indywidualnej gry.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18342638_1481788108530727_72383582455924

 

 

Jezu co za żenada w wykonaniu Rockets. Jak zobaczyłem, że Spurs wychodzą bez Leonarda to od razu poszła kasa na SAS i po 2 kwartach szedłem spać z bananem na gębie. Jakkolwiek głupio to nie zabrzmi, San Antonio bez Kawhiego było dla Houston o wiele bardziej niewygodnym przeciwnikiem. Tak jak Rockets mają obrońców na grę 1vs1 w postaci Arizy i Pata, oraz straszącego blokiem Capelę, tak w team D nie istnieją. Kiedy Spurs zmuszeni zostali do gry systemowej, a nie opartej na liderze, to Rockets kompletnie się w obronie pogubili. O ile w serii z Grizzlies przy świetnej obronie Miśków Spurs bez Leonarda by przegrali, tak tutaj jego brak wyszedł SAS na dobre. Chapeu bas dla Popa i rezerwowych, bo pokazali, że mają jaja.

 

Jaj nie ma natomiast Pringles, który trzyma się rotacji wąskiej jak talia anorektyczek. Ma na ławce Harrella, którym grał w RS i zamiast z niego skorzystać, to uparcie trzyma się smallballu. Jakim trzeba być idiotą, żeby ustawiać Hardena na Gasolu, kiedy w Spurs nie ma Leonarda... To jakim D'Antoni jest łamagą jeśli chodzi o ustawianie obrony, to jest aż nieprawdopodobne. Gość, który nie potrafi bronić vs gość, który jest większy, silniejszy i świetny w grze tyłem do kosza. Brawo Pringles, powodzenia w zdobywaniu miśków życzę.

 

Harden też się popisał, bo po żenadzie jaką odstawiał od 4 kwarty G5, liczyłem na świetny występ i pokazanie pełni swojego talentu. Zamiast tego w najważniejszym dotychczas meczu sezonu zachował się jak ciota i schował za plecy kolegów... uzależnionych od jego gry. Strata za stratą, pierwszy celny rzut z gry w połowie 2 kwarty, słaba gra w obronie (shoutout Pringles) - jeden z najgorszych występów lidera jaki w tak ważnym meczu widziałem (kasztanów z Toronto nie liczę).

 

 

Gratki dla fanów SAS, a i ja jestem zadowolony, bo nie dość że finansowo na +, to jeszcze będzie możliwość pooglądania #vintagemanu :smile:

 

 

 

 

 

Edytowane przez Hoolifan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18341756_1956660124578802_72533889312833

 

zajebista analiza na podstawie jednej akcji, sorry, że post pod postem, ale myślałem, że się wyrobię w 5 minut od ostatniego

 

Tylko, że Harden co chwila dostaje zasłony, a Leonard w bardzo prosty sposób je odpuszcza bez walki i punkty idą na kolegę, który przejmuje Hardena. W ostatnim meczu zabrakło Kawhiego i defensywa na Hardenie wyglądała najlepiej spośród wszystkich meczów.

 

Mieliśmy dzisiaj LMA z PTB - od cholery piłek i grania na niego. Od razu Aldridge się przemienił i mieliśmy starego, dobrego LMA z Portland. 

 

Dla mnie jednak największym wygranym jest Jonathon Simmons. Oglądałem dwa spotkania San Antonio z tego sezonu Summer League i Simmons wyglądał tam świetnie. Myślałem, że w sezonie regularnym jego rola mocno się zwiększy. Tak jednak nie było do dnia dzisiejszego, gdzie był sidekickiem dla LMA i wywiązywał się świetnie z tej roli, a w obronie też harował mocniej od Leonarda. To będzie jeden z ciekawszych kąsków na rynku FA w te wakacje. Koleś jest obecnie Kawhim Leonardem version 2.0 z lat 2013 i 2014, kiedy Kawhi jeszcze mocno harował w defensywie, a ofensywa to był tylko dodatek.

 

Jedzie się Hardena, ale tragedia też w wykonaniu Erica Gordona. Odpalił dzisiaj kilka cegieł i gówno grał. Przy braku Nene powinien być drugą opcją ofensywą, a nic takiego nie miało miejsca w G5 i G6. Jedyny, który dawał radę i walczył to Ariza.

Edytowane przez Wyparlo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koelner, ale akurat Rockets mają więcej kreatorów i to było widać choćby w g5, gdy piłkę do ręki dostał Gordon i ładnie rozbijał obronę na mismatchach.

 

Houston dostało oklep na deskach i temu już ani Harden, ani D'Antoni nie są winni. Nie wykorzystali okazji w g5, do szóstego Spurs podeszli bez presji i po sprawie.

 

edit: up - kurde zapomniałem, że na ławie siedzi jeszcze ten Harrell. oh well

 

spojrzałem ,że w sezonie Rockets mieli lepszą deskę niż Spurs ,teraz dostali na desce.ale jednak jak rockets rzuciło te 120 pkt to wygrało mecz ,więc można uznać , że zostali zatrzymani,od drugiego ataku RS wymaga się więcej.

Hardenowi pospadały statsy w tej serii względem reszty PO i RS a sam wiesz, że gwiazdy rozlicza się po tym czy są w stanie przenieść RS na PO czy nawet wejść na wyższy lvl :smile:

Harden jako lider spalił się 

ponownie

Edytowane przez Koelner
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mieliśmy dzisiaj LMA z PTB - od cholery piłek i grania na niego. Od razu Aldridge się przemienił i mieliśmy starego, dobrego LMA z Portland.

Raczej ten typ tak ma, że raz wygląda jakby nie chciało mu się oderwać nóg od parkietu, a dwa dni później wychodzi i wygląda jak mężczyzna. Wystarczy sobie przypomnieć ubiegłoroczną serię z Thunder, kiedy w pierwszych dwóch grach robił jakieś chore 40 pkt na 80% TS, a w następnych meczach bardziej szkodził niż pomagał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ktoś pisał że Pop jest overrated ... Obstawiałem że Spurs ich pykną w 6 i trochę się obawiałem o g7 bo nie sądziłem że dadzą radę bez KL, ale ale ale ... ten mecz świetnie pokazał że Spurs to nie są indywidualności ... oni przez blisko dwie dekady tworzą maszynę ze zmiennymi częściami, która jest niczym Seat Ibiza z 94 ... DZIAŁA I DAJE RADE ! 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jakos po wygranej nie bylo widac radosci graczy SA.Byc moze dlatego ze mają swiadomosc pójscia na pozarcie wypoeczętym wojownikom.Ale stało sie,z kontuzjowanym Leo trzeba bedzie wyjsc na parkiet.Btw, Pau Gasol zagra w prestizowym finale konferencji po raz pierwszy od 7 lat,Aldridge  wczoraj rozegrał po raz pierwszy w swojej karierze 12ty mecz w fazie posezonowej,i jednoczesnie (nareszcie!) swoim znakomitym wystepem zagra swoje pierwsze w zyciu finały konferencji,szkoda ze w fatalnych okolicznosciach.Ciekawe w ilu procecntach zywy bedzie Leo. A Poniewaz SAS nie przypisuje sie wiekszych szans,czy nie byłoby niezłym pomysłem dac sie regenerowac KL w pierwszych dwóch meczach które są juz w niedziele i wtorek,potem jest az 4 dniowa przerwa,i game 3 w SA dopiero w sobote za tydzien,11 dni to jest chyba jakis minimalny okres na podleczenie bardzo groznej kontuzji jaką jest staw skokowy i kolano

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy to było poruszane, bo akurat w tym temacie co innego mnie pochłonęło - czy można domniemywać, że ten cały colaps to jakaś szerzej zorganizowana akcja pod próbę zwolnienia DMA. W G5 bodajże była taka sytuacja gdy podczas timeoutu Pringles chciał klepnąć z uznaniem Hardena a ten szybko usiadł na krzesełku i odwrócił głowę. Wiem, że to dość kontrowersyjna teoria, ale po prostu nie wiem jak wytłumaczyć postawę Brody w tym meczu, przecież on powinien oddać minimum 20 rzutów nawet przez ręce. No nie wiem co o tym myśleć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

było też w shaqtin a fool jak Harden nie chciał podać ręki Nene żeby ten go podniósł, nie wiem może to jakieś załamanie nerwowe albo dupa go rzuciła

 

na reddicie latają jakieś teorie o wstrząsie mózgu ale to moim zdaniem bzdura, gdyby coś było to by na pewno nie pozwolili grać

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkoda mi Houston, lubię ich oglądać, ale ten mecz - łagodnie ujmując - nie był dobry w ich wykonaniu. Nie wiem czemu, ale od początku miałem wrażenie, że oni to przegrają. Począwszy od pustych krzesełek na trybunach, niemrawych - ziewających kibiców, a na zrezygnowanym Hardenie skończywszy. Grali trochę tak, jakby im w ogóle nie zależało i jedną nogą byli już na wakacjach. Harden prawdopodobnie jeden z najgorszych występów w dotychczasowej karierze, ale i tak ten sezon był wielki w jego wykonaniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.