Skocz do zawartości

Ile razy mam ci mowic?! Atakujemy na tamten kosz!


Kubbas

Rekomendowane odpowiedzi

Przez taką pierdołę niby, to oni zginąć mogli

Ta część akurat to jest chyba osłona na radar więc siła rzeczy to jest chyba naprawdę BARDZO cienkie. Gdyby faktycznie się coś działo to byśmy zapewne wiedzieli i reakcje byłyby inne, a tak może nawet nikt tego nie odczuł na pokładzie.

 

Choć mogę się mylić oczywiście.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To miejsce to rzeczywiście osłona radaru. Żeby doszło takich uszkodzeń wystarczy uderzenie w przedmiot o masie około 2 kg przy prędkości przelotowej (około 860 km/h dla Boinga 757). Wszystko wskazuje więc na zderzenie z ptakiem, ale więcej się nie dowiemy NTSB pewnie szybko umorzy postępowanie z powodu braku dowodów. Czy to było niebezpieczne? Pewnie tak, ale takich sytuacji jest kilka rocznie (jakieś dwa miesiące temu czytałem o podobnym incydencie w 737 Air China) i jeszcze nigdy nie doprowadziły one do katastrofy.

Samoloty mijają wiele ptaków. Nawet na przelotowej (około 10 km nad ziemią) widuje się kondory i gęsi wędrowne. Zwykle powietrze opływające samolot przerzuca ptaki pod lub ponad skrzydłami. Rzadko zdarza się, że mają pecha i ładują się albo w nos tak jak tutaj albo do silnika. 

Zawodnicy pewnie nie tyle poczuli co usłyszeli uderzenie. Hałas przenosi się po poszyciu. Z tego co wiem nie doszło do żadnej awarii, nawet radar działał prawidłowo więc piloci pewnie powiedzieli że wszystko OK i że wylądują standardowo (w sensie że nie będzie to lądowanie awaryjne). 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

chlopaki nie smiejta sie tak, bo ja trenowalem kosza z 7 lat w czasach ucznia, no i trenowalem tez epizodycznie dwa miechy w gimnazjum boks bo kolega mnie namowil i na rozgrzewke zawsze bylo wlasnie pol godziny takiej wesolutkiej bieganinki w kosza, bez zasad at all, z tym ze u nas mlodych to wygladalo troche mocniej na kontakcie, lokcie szly w ruch i wszelkiej masci trzymanie za rece koszulke bez limitu, a i zdarzylo sie wkomponować kogos pieknie w scianke jak wchodzil w dwutakt, a wczesniej zasluzyl, takze byla dla mnie to wesola alternatywa dla koszykowki zawsze i bardzo milo to wspominam, do dzis chyba jest ta tradycja koszykarska podtrzymywana tam na treningach...

 

czy ktos z was trenowal boks i mial podobnie, bo wydaje mi sie wlasnie od bardziej doswiadczonego kolegi ze to taka polska tradycja chyba??? w sensie gra 'no rules' w kosza??

 

a offtopiciem calkiem jak juz sie szwedam na forum od 3 to swoja droga treningi bokserskie u trenera Albina Pudlinskiego z Polonii Leszno to swietna lekcja czystego bokserskiego zapierdolu i rygoru na treningu, i nauka jak to jest dostać w mordę porządnie.. polecam mlodym, zwlaszcza tym 'gniewnym'  ;) aczkolwiek ja dwa miechy podolalem z moim charakterem ;]

Edytowane przez RonnieArtestics
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.