Skocz do zawartości

Kirilenko i Marion - wielcy niezadowoleni


Maxec

Rekomendowane odpowiedzi

Ale tak, jak wspomniałem. Kirilenko to nie jest franchise player i daleko mu do klasy Bryanta czy Jamesa. Każdy powinien znać swoje miejsce w szeregu i mierzyć siły na zamiary.

ja wiem czy Kirilenko nie jest franchise playerem? na pewno nim był dostając max kontrakt i grając po jego otrzymaniu kolejne 2 sezony w Jazz...pytanie może czy wtedy nadal nim był - raczej mimo wszystko tak, bo nawet po przyjściu Boozera i Derona był wyróżniającą się postacią na parkiecie, zdecydowanie jednym z liderów, bez którego nikt nie wyobrażał sobie Jazz....gdyby lepiej dogadywał się ze Sloanem to zapewne nigdzie nie ruszyłby się z Utah, bo choć Boozer czy Williams są może koszykarsko jeszcze lepsi (lepiej w każdym razie sprawdzają się w NBA) to nie można być wcale pewnym jak długo zabawią w Utah

 

Ale moim zdaniem profesjonalista albo stara się robić to, co najlepsze dla drużyny albo stawia kawę na ławę, czyli że nie znosi trenesa, systemu i dlatego chce odejść. A nie kluczy wokół tematów zastępczych jak bycie trzecią opcją.

no ale właśnie fakt bycia trzecią opcją wynika wprost z taktyki Sloana więc narzekając na to Kirilenko pije wprost do systemu gry Jazz

 

nie wierzę ani troche Kirilence, że gotowy byłby zostawić taką kase to po prostu sprytna zagrywka mająca na celu definitywnie przekonać Jazz żeby go odddali. Samo gadane, że się komuś nie podoba i chce odejśc jak widać po przykładach Bryanta, JO czy Gasola może wcale nie wystarczyć żeby klub gracza oddał więc on albo jego agent postanowili użyć mocniejszych argumentów i tyle.

tylko problem w tym, że Kirilenko jest zdecydowanie innym zawodnikiem od wymienionych przez Ciebie i tak jak żaden z nich raczej nie jest typem zawodnika, który zostawiłby taką kasę (w ogóle mało kto by o czymś takim pomyślał) to sądzę, że Kirilenkę na to stać co spowoduje, że jednak pomimo sprzeciwu klubu może odejść....nawet bowiem jakby nie chciał trenować z zespołem, to klub go zawiesi i nie będzie musiał mu płacić, ale jego pensja będzie wciąż liczona do salary Jazz więc taka sytuacja byłaby absurdalna dla klubu...albo więc Jazz go wytrejdują albo jeśli to im się nie uda, to będą musieli rozwiązać z nim kontrakt....a jak mówię, wydaje mi się, że AK jest do tego zdolny, bo on ma w ogóle takie powiedziałbym lekkie podejście do życia i nie jest zupełnie materialistą i głównie zależy mu na tym by być szczęśliwym i się spełniać (co dobrze obrazuje jego reakcja po sukcesie na ME)....inna sprawa jest taka, że ktoś z NBA na pewno znajdzie się by go zatrudnić i z połowę tego co miał dostać ktoś da mu na pewno w nowym kontrakcie więc duża to stratą dla niego nie będzie wziąwszy pod uwagę, że już i tak zarobił 30 milionów w NBA więc do końca życia jest ustawiony (tym bardziej, że jak wynika z jego słów, raczej po zakończeniu kariery wróci do Rosji)

 

widać, ze AK nie ma także zbytniego wspracia w drużynie - patrzcie jak mu jeszcze dokopał Deron:

 

"You see guys, you see Booz (Carlos Boozer) after practice shooting for 25-30 minutes, you see Memo (Mehmet Okur) shooting for 20 minutes, you see all the rookies, the young guys, you see Hafa (Rafael Araujo) in there working, and you see Andrei being the first guy out the door," Williams said. "He's coming off a screen on one side, and Matt Harpring's coming off a screen on one side, who do you think you're gonna pass to? You think you're gonna pass to the guy you see working every day in the gym? Or you gonna pass to the guy who never works on his shot but wants to shoot ... "

po czymś takim, to już trudno wyobrazić sobie by mogli jeszcze kiedykolwiek zagrać w jednej drużynie....teraz widać też, że to właśnie AK miał Deron głównie na myśli krytykując partnerów po porażce z SAS
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to nie jest dokońca tak, że Deron tylko jedzie po Andrieju bo powiedział jeszcze:

 

"I've said before, we need Andrei," Williams said. "He's a great player for us. He can be a special player for us. There are not too many guys in the NBA who can come up and attack you like he can."

I love Andrei - like him as a player, like him as a person. He can definitely be a special player for us.

w to że Andriej sie nie przykładał do trenigów w ostatnim sezonie mógłbym się zgodzić, bo cały czas miał doła, nic mu nie wychodziło na boisku wiec pewnie na trenigach już nie miał siły probować tego zmienić i mam nadzieje ze o to chodziło Deronowi, bo do jego etyki pracy w poprzednich sezonoach nikt nie miał pretensji.

 

Kirilenko twierdzi że nic by sie w tym sezonie nie zmieniło ale ja jestem innego zdania, przecież odszedł Fisher, a on oddwał średnio ponad 8 rzutów w spotkaniu na mecz, nie ma szans zeby tyle razy rzucał ktory z SG w Jazz w tym sezonie, wiec aututomatycznie to Kirilenko by dostawał wiecej piłek. no ale chyba sam na to nie wpadl, szkoda ze jest az tak zdeterminowany..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, wywołałem ten temat więc wypada coś napisać, a naprawdę niewiele mądrego jest do dodania po wypowiedziach Grega, jazzmana, Szaka, Monty'ego, Vana i kilku innych chłopaków... :roll: Ale spróbuję...

 

Moim zdaniem sytuacja z Kirilenką nie jest tylko wypadkową ostatniego sezonu. Wydaje mi się, że te narzekania i oczekiwania ze strony Sloana i Millera zaczęły się już po podpisaniu lukratywnego kontraktu. Gdyby bowiem spojrzeć uczciwie, to max kontrakt został przez Jazz dany mu zbyt lekką ręką, ale z drugiej strony był on niejako wymuszony przez AK, który w 2004 stwierdził, iż bez "maxa to on pogra jeszcze roczek w Jazz, a potem sie zobaczy".

 

Mechanizm był tu prosty - my ci zawierzamy i dajemy wszystko, ty nam dajesz całego siebie. Czy tak było do końca:?: Nie wiem... Wiem natomiast, ze po prostu obydwu starym wyjadaczom czyli LHM i Sloanowi nie mieściło się w głowach, że młokos, który tyle umie ale też tyle dostaje od klubu, może mieć jakiekolwiek wymagania i słabości. Po prostu nastąpiło tu zderzenie się dwóch światów i dwóch systemów wartości.

 

Z jednej strony bowiem oczekiwania włodarza Jazz, a jest to klub rządzony twardą ręką i jednoosobowo (BTW: ostatnio też tam nie dzieje się najlepiej. 2 lata temu odszedł mózg operacyjny czyli Chiesa, a kilka miesięcy temu, po 11 latach - Denis Haslam czyli dyrektor klubu) oraz surowego trenera, a z drugiej to o czym pisał Greg a więc lekki stosunek do życia i pracy jaki przejawiał Buratino, który zbytnio chyba i po słowiańsku zawierzył swemu talentowi, a nie metodycznej pracy :roll:

 

Sytuacji nie poprawiały powtarzające się kontuzje, które były chyba wynikiem zarówno roztrenowania samego Rosjanina, ale również zbytniego obciążenia ze strony sztabu medycznego (przypadek Boozera był symptomatyczny), co prowadziło do sytuacji, w której ciężar gry w ekipie, szczególnie w sezonie 2004/5 spoczywał albo na przeciętniakach albo na młokosach, bo AK, Booz i Harp leczyli kontuzje, a Memo sam nie potrafił wiele ugrać.

 

I to napięcie towarzyszące obydwu stronom dało o sobie ostatecznie znać w minionym sezonie. Najlepiej opłacany gracz drużyny nie miał wsparcia ani w sztabie trenerskim ani wśrod fanów i kolegów z ekipy - to prawda :!: Ale prawdą jest również to, że w NBA trzeba mieć JAJA i swoją słowaińską, płaczliwą dumę schować w kieszeń :roll: Nie po to jest się w tej lidze od 7 lat, nie po to się było w All - Star, nie po to się gra pod ręką jednego z największych trenerów w historii NBA, żeby nie wiedzieć jak to działa :? Raz się jest na wozie - raz pod nim, ale ciągle trzeba się podnosić i walczyć o swoje. A nie zadowlić się 30 bańkami i spuścić po kiju fanów, kolegów i klub... :evil: A z drugiej strony pokażcie mi Rosjanina, który poza AK, zrobił karierę w NBA po 1989 r. :?: NIE MA TAKIEGO... I to tez jest symptomatyczne...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi wydaje się, że chęć odejścia AK to kilka czynników, które zsumowane doprowadziły go do takich słów.

 

Po pierwsze to może być oczywiście ostatni, fatalny indywidualnie sezon, bo drużynowo był bardzo dobry dla Jazz.

 

Ostatnie ME tez mogły mieć wpływ na Rosjanina. Poczuł trochę swobody, odpowiadało mu to, grał świetnie, drużyna na tym zyskała i Kirilenko zobaczył, że można grać bez taktyki i wygrywać. Tyle tylko, ze on nie bierze chyba pod uwagę tego, że to były mistrzostwa Europy, a nie NBA. To był turniej który sie skończył po dwóch tygodniach, a liga trwa prawie 8 miesięcy. Taki styl gry jak grali Rosjanie nie wypalił by na dłuższa metę, tym bardziej z Kirilenko jako liderem.

 

Właśnie, rola lidera, tutaj jest kolejny punkt, który mógł nadszarpnąć dumę AK, o której pisał Maxec. Kirilenko przez kilka lat był najlepszym graczem Jazz, liderem tej drużyny. Z nim jako pierwszą opcją nie odnosili specjalnych sukcesów, ale jednak to on grał pierwsze skrzypce. Tymczasem w ostatnim sezonie wszystko zmieniło się o 180 stopni. Ważniejszy był Boozer, Williams, nawet Okur. Kirilenko nie był na pewno liderem, nie grał dobrze i często zamiast pomagać drużynie, psuł atmosferę i jej przeszkadzał.

 

Dlatego chęć odejścia nie powinna dziwić. Teraz dochodzą jeszcze te wypowiedzi Derona. On oczywiście poza krytyką etyki pracy Rosjanina, jeszcze go trochę pochwalił, ale to już tylko tak dla przyzwoitości, jak lubią to robić Amerykanie. Tak naprawdę to jest kolejny krok w kierunku odejścia AK z Salt Lake City. Czy tak się stanie, teraz trudno powiedzieć, ale wydaje się to prawdopodobne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tę wypowiedz Williamsa postrzegam troszkę jako próbe wstrząsnięcia nim. Na razie jakoś specjalnie go nie krytykowano za to jakim jest miękkim człowiekiem,moze skoro deron powie to publicznie to w jakiś sposób zmobilizuje człowieka do twardszej postawy i walki skoro otoczenie zacznie nieakceptować i w sposób publiczny krytykować to co się z nim dzieje a koledzy pokażą że nie mają specjalnie ochoty tego tolerować to chłopak zrozumie że musi stać się twardy i przetrwać. Wydaje mi się że potrzebny mu jest własnie taki mentalny wstrząs, coś co zmusi go do zmiany i sprawi że nie będzie miał wyboru jak zachowywać się jak facet z jajami, pracować i akceptować pewne założenia. Ta wypowiedz Derona może wyjść tylko jazz na plus, bo z płaczki co nie chce grać w taktyce i zespól mu nie pasuje nic dobrego im nie przyjdzie a jak sie chłop otrząśnie z tego wszystkiego to będzie ważnym i niezwykle przydatnym elementem zespołu. Moim zdaniem więc troszkę niekonwencjonalny ale ciekawy sposób na zmienienie postawy kolegi a tym samym ruszenia sprawy jego rozwoju, dalszej gry i przydatnosci dla Utah.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie sądzę KarSp. Teraz AK bardziej w Jazz będzie przeszkadzał, niż sie będzie przydawał, nie mówiąc już o psuciu atmosfery. Jeśli sie wycofa ze swoich słów, to sie nieźle zbłaźni. IMHO to nie wchodzi w grę, a władze Jazz nie będą chciały ryzykować, że kiedyś tam znowu palma mu odbije ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie sądzę KarSp. Teraz AK bardziej w Jazz będzie przeszkadzał, niż sie będzie przydawał, nie mówiąc już o psuciu atmosfery. Jeśli sie wycofa ze swoich słów, to sie nieźle zbłaźni. IMHO to nie wchodzi w grę, a władze Jazz nie będą chciały ryzykować, że kiedyś tam znowu palma mu odbije ;)

Może się przydać w prosty sposób, będzie miał wolniejszą rękę u Sloana, kimś bardizej w rodzaju wolnego elektrona(jak to Maxec świetnei ujął).Oczywiście u tego trenera nie jest to do końca możliwe, ale jakiś kompromis mogliby znaleźć(większą swobodę taktyczną) poza tym oczywiście że nie będzie 3 opcją bo pewnie i tak będzie, a tylko jakiś przeciętny klub mógłby mu zapewnić monopol na pierwszęństwo zawsze i wszędzie tym bardziej w takiej formie, a już na pewno nie będzie to CSKA. Kibice jak będzie dobrze grał to szybko zapomną a jak będzie przydatny w zespole także z czasem zaakceptują chwilowe niezadowolenie i rozkapryszenie mogące wynikać z kryzysu psychicznego.

A jak nie to trade, w PHX o których są plotki i w tym co oni grają odnalazłby się z pewnością świetnie a Jazz nie marnują kasy a zyskują Mariona czyli dużo(szkoda tylko że prawdopodobieństwo że się zgodzą w obecnej sytuacji równe jest zeru) Nie wierzę za bardzo jak Van w to rozwiązanie kontraktu, NBA to jednak to centrum dla koszykarza, tu ma okazję się w pełni spełnić i po prostu być kimś, a poza tym zarabia masę kasy bo przecież nie pójdzie tam gdzie dostanie połowe tego co w NBA( bo znowu jego rola będzie za mała), można nie być żadnym materialistą ale jak się ma 60 mln w zanadrzu to każdy się zastanowi nawet osoba która potem chce mieszkac w Rosji i ma w poważaniu kasę( bo przecież to ze jest ustawiony to ok, ale może też ustawić swoje dzieci i mieć na więcej zachcianek i ekstrawagancji jakby mu sie w dupie poprzewracało, a jak widać po ostatnich akcjach jest to dość szybko możliwe bo to co się dzieje własnie tak można nazwać wprost)

A co do odbicia znowu palmy to jak będzie dobrze to gra a jak już to się stanie to zawsze mogą szukać rozwiązan tych co teraz. Poza tym IMO powinni zatrudnić do niego skutecznego psychologa i wszystko powinno pójść w dobrym kierunku. Ale bez tego ostatniego tj pomocy medycznej nawet teraz raczej niewielkie jest szanse na porozumienie. "Kałasznikow" po prostu musi zrozumieć ze świat nie składa się z samych sukcesów, nie kręci się wokół niego, sport to rywalizacja, nie można się tak łatwo poddawać i być aż tak kapryśnym że aż nieznośnym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj bardzo bym się zdziwył jakby Kirilenko dał się "oswoić". Wątpię by po swojej deklaracji o rozwiązaniu kontraktu zagrał jeszcze w Jazz. Może trafi do Lakers :lol:

 

A wypowiedź Derona nie traktuję jako motywacji do dalszej, większej pracy, ale raczej jako powiedzeni prawdy po tym jak zobaczył, że AK nie będzie już u nich grał. Patrząc na AK to wątpie by takie słowa go motywowały, bo widzimy jak słaby ma charaker i raczej go jeszcze bardziej dołują. No nic, zobaczymy jak się to potoczy, ale jestem raczej pewien, że AK już się nie pojawi w Utah jako gracz miejscowej drużyny.

 

Swoją drogą, jeżeli transfer z Matrixem wypali to kibice Jazz się mogą cieszyć, że AK nie wytrzymał, bo imo Marion jest lepszym graczem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ano i nie zapominaj Monty o wielu przykładach gdy zawodnik mówi że chce odejść, już ma wszystko gdzieś a potem mimo to zostaje. W NBA nie patrzy się na nich jak na błaznów bo w lidze byłby nim co drugi zawodnik więc trzeba to traktować troszke inaczej. Sam pamiętasz ile razy żądał trade'u Iverson, ile razy go uspokajano, Kobe miał podobno stwierdzić ze woli pluton niż Lakers a dalej gra w Jeziorowcach, już nie mówiąc ile do wymiany przybiera się Garnett czy JO. To szybkie przykłady największych gwiazd ale pewnie jest tego jeszcze więcej już nie mówiąc o odrzucaniu kontraktów ze względu na małą kasę a potem ich przyjmowaniu bo nigdzie nie dostali nic lepszego jak np rok temu Gooden. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

szkoda zawodnika , dobrze zaczynał kariere , dobrze mu sie powodzilo ale znowu psycha siadła, hmmm nie wiem czy za bardzo bedzie pasowal do koncepcji suns, jest za wolny :/ , chociaz jakby sie podszkolil to by sie wpasowal do ich systemu. Co do jazz to nigdy ich nie lubilem , dlatego dobrze ze odchodzi :D (znaczy nie chce grać). Strasznie mnie za to dziwi postawa Mariona , nie jest jakims katem zeby tak narzekac na team :/....pożyjemy zobaczymy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

KarSp ale nie przypominam sobie, żeby tego typu gwiazdy chciały w ogóle z NBA odejść. O to chodzi, a nie o zmianę klubu bo to jest zrozumiale jak juz pisałem. A Iverson to zupełnie inna historia, Kobe też ale przyklad Kobasa chyba nie na miejscu bo dla wielu on się zbłaźnił już dawno temu ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

KarSp ale nie przypominam sobie, żeby tego typu gwiazdy chciały w ogóle z NBA odejść

No ale to gdize odchodzi raczej nijak ma się do tego jaka będzie atmosfera w klubie z nim gdy zdecyduje się zostać bo co to niby za różnica dla graczy Jazz gdzie on chciał odejść? Ważny jest sam fakt a jak już wrócił to nie ma sensu czy wymuszał trade jak Iverson, czy chciał grac na Plutonie jak Kobe czy "tylko w Rosji" jak Kirilenko .

 

W kwestii wycofania się ze swoich słów ma to się IMO podobnie jak to co wyżej. Chęć odejścia to chęć odejścia i nie ważne czy jest to ostra rozmowa z zarządem na temat sytuacji w drużynie a przy tym prośba o zmiane klubu lub groźba olewania gry gdy się nie spełni jego próśb( co będzie oczywiście wiązało się z pogorszeniem sytuiacji rynkowej klubu który chce go oddać) czy mówienie że może wrócić do Rosji jak mu się zechce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejna plotka, a może bardziej wymysł dziennikarzy:

It was only a matter of time before basketball pundits began suggesting that Andrei Kirilenko for Richard Jefferson makes a lot of sense. Steve Luhm, columnist for the Salt Lake Tribune, basically advises Kevin O’Connor to get on the phone and call Rod Thorn…now. The unhappy Kirilenko, he writes, “might be just what the Nets are seeking” while he can foresee Jefferson, who hasn’t expressed a desire to be traded, “filling a few different roles for the Jazz.”
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejna plotka, a może bardziej wymysł dziennikarzy:

It was only a matter of time before basketball pundits began suggesting that Andrei Kirilenko for Richard Jefferson makes a lot of sense. Steve Luhm, columnist for the Salt Lake Tribune, basically advises Kevin O’Connor to get on the phone and call Rod Thorn…now. The unhappy Kirilenko, he writes, “might be just what the Nets are seeking” while he can foresee Jefferson, who hasn’t expressed a desire to be traded, “filling a few different roles for the Jazz.”

Niby kolejna plota, ale jak dla mnie dosyć prawdopodobna ( nie wiem jak tam salary). Utah pozbywa się problemu, za dobrego gracza, a Nets myślę dostają gracza lepszego na pewno w defensywie, a jeżeli byłby w dobrej formi to i niegoszego w ataku. AK może spowodować, że Nets nagle staną się drużyną z którą każdy będzie się dużo bardziej liczył.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

AK może spowodować, że Nets nagle staną się drużyną z którą każdy będzie się dużo bardziej liczył.

 

Myślę że dopóki Nets nie sciągnał podkoszowca to nic z tego ciekawego nie wyjdzie. Ta wymiana to zamienił stryjek siekierke na kijek, bo dalej mamy trio pg-sf, a dalej wielką pustkę. Kwestia rozgrywa się o to kto potem będize lepszym towarem wyjściwoym do podkoszowca a po tym co się ostatnio dzieje z AK nie ma wątpliwości że byłby to Jefferson i zanim Rosjanin odbuduje reputację troszkę minie , więc jakoś niespecjalnie widzę sens ten wymiany po stronie NJN, troszkę polepszą się w obronie, atak wyjdzie na zero(przy dobrych wiatrach choć pewnie się nie uda) bo w końcu J-Kidd to J-Kidd ale generalne miejsce dalej jest takie samo, tym bardizej że doszedł kolejny rywal do walki o mistrza, a towar rynkowy do wymiany gorszy,a Nets muszą ruszyć którąs gwiazde za kogos z PF-C. Trzeba jeszcze raz spróbować z JO i tyle...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Time for me to move on" - słowa Matrixa. Mówi się, że mógłby wylądować w Lakers w zamian za Lamara i kogoś jeszcze. Nie wiem co napisać o tej wymiane. Bardziej korzystna dla LAL ale bez dłuższego extension Marion pewnie nie będzie chciał grać w Staples (czy warto mu dać 20 baniek za sezon?). Suns zyskują łamliwego (niestety) Lamara i o kilka baniek mniejszy kontrakt. W sumie za rok Marion mógłby odejść za free więc taki Lamar nie byłby najgorszym wyborem. Ale jeśli mogą wziąć AK47 w zamian za Matrixa to chyba nie ma co się zastanawiać :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale jeśli mogą wziąć AK47 w zamian za Matrixa to chyba nie ma co się zastanawiać :)

Pewnie, że tak. Obydwaj są niezadowoleni i chcą odejść. Problem może być ze znalezieniem odpowiedniej dla Mariona roli w Jazz, bo na pewno nie chciałby on zostać 4 opcją w ich ataku, tak jak to było (w najlepszym razie) z AK. Z kolei Kirilenko w Suns byłby doskonałym uzupełnieniem Amare.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem może być ze znalezieniem odpowiedniej dla Mariona roli w Jazz, bo na pewno nie chciałby on zostać 4 opcją w ich ataku,

Problem to też jego kontrakt, który kończy się za rok. Tylko szaleniec dałby 20mln za sezon osobie która nie będzie pierwszą postacią w zespole, a może powalczyć o bycie drugą-trzecią.(choć szanse na przeskoczenie Williamsa i Boozera ma w zupełnie nowym systemie gry praktycznie żadne biorąc pod uwagę że Booz jest klasowo lepszy i dalej zostanie tym świetnym podkoszowcem a Williams to ten idealny PG, kreowany na coś w rodzaju Kidda i osobę prowadzącą zespół, nawet jak nie w statach mentalnie będzie wyżej) więc zostaje trójka za 20 baniek) Lekko wieje tu szaleństwem za taką kasę, nawet za te obecne 17mln to brzmi troszkę karykaturalnie. Podsumowując w teorii może i wygląda to spoko, ale nie wydaje mi się żeby Jazz poszli na wzięcie niezadowolonego Matrixa nie mogąc mu tak na prawde dogodzić. Choć z drugiej strony są w kropce i mogą zaryzykować ze względu na to ze ich sytuacja się niezmienia bo AK też za szczęśliwy nie jest. A wtedy gra jest warta świeczki i może uda się to poukładać, oby tylko Shawn troszkę zwolnił z żądań pieniężnych i powinno być do przodu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem to też jego kontrakt, który kończy się za rok.

a właśnie, że w obecnej stutuacji kontrakt Mariona jest najlepszym rozwiązaniem dla Jazz jakie by się mogła zdarzy, bo Marion zagra jeden sezon dla Jazz, a póżniej Jazz będą musiele podpisać wysokie kontrakty z Williamsem i Millsapem, po Marionie sie zrobi wystarczjaca duzo miejsca dla ich obu, kiedy przy Kirilence Millsap mógłby nam uciec, a Matrix sobie na rynku wolnych agetów znajdzie jakieś Knicks czy innne Magic i dostanie wymarzone 20 baniek za sezon. Gorzej z ustawieniem, bo w systemie Sloana nie ma miejsca na 'wolny elektron'. :x

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Magic długo nie zaoferują żadnemu graczowi takiej kasy - Lewis uziemił ich na dobre.

 

A co do Mariona - ja mam jednak cichą nadzieję, że to jednak Lakers a nie Jazz okażą się jego nowym klubem. Potrzeba nam takiego dynamitu. Czy ktoś może mi przypomnieć ile zarabia obecnie Bryant (tak dla porównania)?

 

Co do:

Booz jest klasowo lepszy

to absolutnie się nie zgadzam. Trudno porównywać tych graczy - nie można zestawiać Mariona z Boozerem, kwalifikując go jako typowego pf. Ten gość jest nieszablonowy - na pewno nie jest o klasę gorszy od Booza. Przy całym moim szacunku do niego, uważam, że to raczej Marion ma więcej do zaoferowania.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.