Skocz do zawartości

Houston Rockets 2016/17


Mirwir

Rekomendowane odpowiedzi

@mirwir

 

Dla mnie Houston to Top 3 ligi. Wasza ofensywa jest niesamowita. I mam podobna opinie. Anderson broni nie najgorzej.

Problemem Houston jest gra kiedy na drodze Hardena staje rim protektor. System Antoniego jest Hardeno zależny. Z tym , ze to łatwe nie jest. Widziałem może z dwa mecze kiedy się tak stalo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wplyw trenerow jest przeceniany, a D'Antoni ma ta jedyna zalete, ze nie przeszkadza zawodnikom. spuscil Hardena ze smyczy i za to mozna go chwalic, ale nic poza tym.

 

zreszta chyba uprawiasz tu straw mana Jendras, bo raczaej ludzie od idiotow go nie wyzywali. co najwyzej Bast ;]

Edytowane przez lorak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wplyw trenerow jest przeceniany, a D'Antoni ma ta jedyna zalete, ze nie przeszkadza zawodnikom. spuscil Hardena ze smyczy i za to mozna go chwalic, ale nic poza tym.

 

zreszta chyba uprawiasz tu straw mana Jendras, bo raczaej ludzie od idiotow go nie wyzywali. co najwyzej Bast ;]

 

Nope. Broniłem D'Antoniego przez długi czas, naczytałem się sporo na zagranicznych forach, a nawet przed sezonem kibice Rockets masowo się wieszali z powodu tego ruchu.

 

Z kolei stwierdzenie, że jedyną zaletą D'Antoniego jest nie przeszkadzanie zawodnikom, jest bardzo dalekie od prawdy. Rakiety miały już trenerów, którzy "nie przeszkadzali". Pringles wnosi dużo więcej. 

Edytowane przez Jendras
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wplyw trenerow jest przeceniany, a D'Antoni ma ta jedyna zalete, ze nie przeszkadza zawodnikom. spuscil Hardena ze smyczy i za to mozna go chwalic, ale nic poza tym.

 

zreszta chyba uprawiasz tu straw mana Jendras, bo raczaej ludzie od idiotow go nie wyzywali. co najwyzej Bast ;]

Zauważam , że często deprecjonujesz rolę trenerów z czym się nei zgadzam.

 

Ja widze różnice między Golden za MArka J a teraz za Steve K.

 

I tak samo teraz z Mikiem. Wiadomo że jego system poprawia ilość asyst rozgrywającemu ( u niego nawet Duhon miał ponad 7). Ale ogólnie Gordon wygląda u niego tak dobrze jak nigdy. Eksponuje jego zalety.

Podobnie było też kiedyś z Hornackiem dzięki któremu Dragić poprawił efektywność

 

Sęk w tym ,że o warsztacie trenerów wiemy niewiele i nawet dane jak wygląda gra po czasach danego zespołu są trudno dostępne.

Każdy ukrywa to w czym jest dobry i jak poprawił grę drużyny

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

deprecjonuję, bo uważam, że większość i tak zależy od graczy. zbyt wiele razy było tak, że nawet ci najlepsi trenerzy jak Pop czy Phil niewiele mogli zrobić, ten impact coachow wygląda na strasznie inconsistent (a więc wątpliwe ile tak naprawdę zależy od nich), podczas gdy zawodnicy nieważne czy mają mocny czy słaby support to swoje zrobią (np. KG w minny i w bostonie wymiatał na podobnym poziomie). poza tym jak już to trenerzy mają większy wpływ na D niż O, więc tym bardziej chwalenie D'Antoniego jest nie na miejscu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

deprecjonuję, bo uważam, że większość i tak zależy od graczy. zbyt wiele razy było tak, że nawet ci najlepsi trenerzy jak Pop czy Phil niewiele mogli zrobić, ten impact coachow wygląda na strasznie inconsistent (a więc wątpliwe ile tak naprawdę zależy od nich), podczas gdy zawodnicy nieważne czy mają mocny czy słaby support to swoje zrobią (np. KG w minny i w bostonie wymiatał na podobnym poziomie). poza tym jak już to trenerzy mają większy wpływ na D niż O, więc tym bardziej chwalenie D'Antoniego jest nie na miejscu.

Naprawdę nie dostrzegasz różnicy w systemie gry Curry czy Klaya za kadencji Marka Jacksona i Kerra?

 

Czy Erica Gordona teraz a w Pelikanach?

Nawet to że Houston idzie na średnią rzutów za 3 ponad 40 i że wprowadził dużo gry kick-out której jakoś wcześniej nie dostrzegał ( aczkolwiek inaczej się gra z Howardem na środku a inaczej z ruchliwym Capelą)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

warriors już za Jacksona co roku notowali spory progres, więc kolejny krok naprzód w '15 na pewno w sporej części również wynikał z naturalnego rozwoju Curry czy Klay'a. poza tym czy pójście w Greena nie było spowodowane kontuzją Lee? no i wreszcie poprzedni sezon pokazał, że nawet bez Kerra na ławce wymiatają, a teraz ten sam Walton prowadzi swój zespół do jednego z najgorszych bilansów w lidze.

 

natomiast rockets przecież od lat idą w maksymalizację trójek, więc to żadna zasługa Mike'a. co do Gordona, to różnicę robi przede wszystkim to,  ze pierwszy raz od rookie year jest zdrowy. poza tym wcale nie rozgrywa lepszego sezonu (patrząc na inne rzeczy niż surowy box) niż kilka w NOP.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no nie zgodzę się z Tobą bo za Jacksona  Golden grało dużo iso za Kerra poszli w offhandy dużo ruchu piłki. To nie był rozwój zawodników tylko zmiana niuansów w ich grze. A to że system działa i bez Kerra to po prostu znaczy że zawodnicy mają go zakodowanego

Chcesz powiedzieć że Eric sam z siebie zaczał rzucać więcej trójek?

Często w seriach PO widać zmiany dokonywane z meczu na mecz.To zasługa samych zawodników? Nie sądze

Wszystko to są naczynia połączone ale są trenerzy któzy potrafią tylko prowadzić jeden styl, a są tacy co się adoptują

Walton prowadzi do słabego wyniku tyle ,że to nie ma znaczenia. Celem Lakers nie jest wygrywanie tylko rozwój zawodników i tu na razie jest lepiej niż taki Thibs w Socie.

Z drugiej strony Harell i Dekker pod Antonim też jak na razie wypadają dobrze. Capela też duża poprawa gry rok do roku. Czy to ich samodzielny rozwój czy wpływ trenera to już mamy inne zdanie

 

Poza tym zazwyczaj po czasach następuje poprawa zarówno obrony jak i defensywy . U jednych lepiej u drugich gorzej ale sami zawodnicy rzadko potrafią wyjść z dołka w trakcie meczu

Edytowane przez ely3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie mówię przecież, że trenerzy mają zerowe znaczenie, więc pewnie,  ze dokonują np. korekt w playoff. ale to i tak ma dużo mniejszy impact niż sami zawodnicy i dlatego też rola coachow jest przeceniana. jeśli przykład z Waltonem cię nie przekonuje (choć mam wrażenie, że fani lakers nie zgodziliby się z tobą, że im na wygrywaniu nie zależało), to masz przecież Vogela, SVG czy nawet Thibo i Malone'a.

 

z tym Gordonem to sprawdź sobie jego staty inne niż surowy box, to zobaczysz, że nie gra lepiej niż w przeszłości, szczególnie jeśli uwzględnimy postęp jakiego dokonała liga jako całość, bo ortg jest obecnie najwyższy od jakichś 25 lat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kiedys Engelmann zrobil RAPM dla trenerow i najlepszy z nich byl tak cztery razy gorszy niz najlepszy zawodnik. taka tez uwazam ze jest mniej wiecej roznica miedzy impactem tych dwoch grup.

Ale to chyba oczywiste skoro oni są 100% meczu a zawodnicy tylko w części.I musi ogarniać i najlepszego i najgorszego gracza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kiedys Engelmann zrobil RAPM dla trenerow i najlepszy z nich byl tak cztery razy gorszy niz najlepszy zawodnik. taka tez uwazam ze jest mniej wiecej roznica miedzy impactem tych dwoch grup.

 

Ocena trenerów na podstawie RAPM, który jest wynikiem ~2,5 godzinnego spotkania z meczowego dnia, to prosta droga do wygenerowania błędnych wniosków.

90% pracy trenerów jest niedostępna dla nas przez co jest nie możliwa do zmierzenia za pomocą tabelki z excela.

 

Jackson w GSW miał taki nawyk, że sadzał Currego gdy zaliczył starte, oraz nikt go nie lubił w całej organizacji jak coś takiego zmierzysz? Gdyby koszykarze byli maszynami takie rzeczy nie miałby wpływu, ale mają. A pomijanie ich tylko dlatego, że nie da się ich sprowadzić to jakieś liczby to błąd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ocena trenerów na podstawie RAPM, który jest wynikiem ~2,5 godzinnego spotkania z meczowego dnia, to prosta droga do wygenerowania błędnych wniosków.

90% pracy trenerów jest niedostępna dla nas przez co jest nie możliwa do zmierzenia za pomocą tabelki z excela.

 

Jackson w GSW miał taki nawyk, że sadzał Currego gdy zaliczył starte, oraz nikt go nie lubił w całej organizacji jak coś takiego zmierzysz? Gdyby koszykarze byli maszynami takie rzeczy nie miałby wpływu, ale mają. A pomijanie ich tylko dlatego, że nie da się ich sprowadzić to jakieś liczby to błąd.

Nikt go nie lubił w organizacji poza zawodnikami rozumiem?Bo z tego co pamiętam Jackson był strasznie lubiany i szanowany przez graczy.

Edytowane przez Reikai
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ocena trenerów na podstawie RAPM, który jest wynikiem ~2,5 godzinnego spotkania z meczowego dnia, to prosta droga do wygenerowania błędnych wniosków.

90% pracy trenerów jest niedostępna dla nas przez co jest nie możliwa do zmierzenia za pomocą tabelki z excela.

 

Jackson w GSW miał taki nawyk, że sadzał Currego gdy zaliczył starte, oraz nikt go nie lubił w całej organizacji jak coś takiego zmierzysz? Gdyby koszykarze byli maszynami takie rzeczy nie miałby wpływu, ale mają. A pomijanie ich tylko dlatego, że nie da się ich sprowadzić to jakieś liczby to błąd.

 

poziomu sympatii nie zmierzę, ale jeśli ma to jakiekolwiek znaczenie, czyli wpływa na wynik, to już tak. gdy Jackson obejmował GSW, to mieli jakiś -2 SRS, po trzech latach z nim +5.

 

poza tym jeśli trenerzy mają takie (jakie w ogóle według was? bo jak napisałem jest to 20-30%) znaczenie, to jak wytłumaczycie Vogela, SVG, Blatta i wielu innych? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy da się cyframi określi ten wpływ

 

Dla mnie trener to

A - rozwój młodych zawodników - na ile sie poprawiają , na ile dochodzi coś nowego do ich gry

B - to oni decydują o ustawieniach , kto kiedy i z kim gra. Kto kończy mecz. Czy zawsze ci sami, czy to ewoluuje. Czy jest strategia na każdy mecz itp

C- charakterystyczne sety w ofensywie i defensywie

 

Taki Brooks oceniany przez większość tego forum jako nieudacznik co zabrał karierę Durantowi teraz sobie daje radę w Wizards

Taki Vogel daje radę z pkt A i pkt C ma tylko taki problem z pkt B że mu GM zorganizował skład co się nie trzyma za bardzo. Gordon został wypchnięty na skrzydło i to jest pierwszy rok ale moim zdaniem Vogel powoli zmienia go w skrzydłowego i oprócz atletyzmu zaczyna dokładać nowe elementy ofensywne. Ale to proces - on nie miał szans ustawić tego od dnia pierwszego

 

Czasem trener przeskoczy z rzeki do rzeki bez problemu, czasem musi oczyścić rzekę a czasem mu się to nie udaje( vide SvG bo Tłoki są też fatalnie skomponowane a ich corocznym celem na lato jest wykupienie rezerwowego centra Spurs zamiast szukać strzleców na obwód)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kiedys Engelmann zrobil RAPM dla trenerow i najlepszy z nich byl tak cztery razy gorszy niz najlepszy zawodnik. taka tez uwazam ze jest mniej wiecej roznica miedzy impactem tych dwoch grup.

 

Lorak, dla mnie Twoja postawa w tej dyskusji jest dziwna, ja zacząłem o D'Antonim, a Ty od razu uderzyłeś z przecenianiem roli trenerów, co jest przecież relatywne i żeby zacząć wymieniać się argumentami, trzeba by najpierw doprecyzować jak druga strona tę rolę ocenia. Ja nie widziałem, by ktoś twierdził, że trenerzy są ważniejsi od zawodników. Dla mnie to 1/4 wpływu najlepszego zawodnika to nadal w cholerę dużo.

 

co takiego wnosi?

 

Rzuciłeś dość kuriozalną tezę, stwierdzając, że jedyną zaletą jednego z najbardziej innowacyjnych koszykarskich umysłów ostatnich 20 lat jest to, że nie przeszkadza zawodnikom i ja mam to teraz obalać? W jaki sposób, przedstawiając cały playbook? 

Chcesz zobaczyć trenera, który "nie przeszkadza", odsyłam do Brooksa, Spoelstry czy choćby Mike'a Browna, którzy dawali po prostu piłkę swoim gwiazdom. Albo Collinsa w Chicago. Efektem był statyczny atak i walenie głową w mur najlepszego zawodnika. Z D'Antonim w ogóle nie ma porównania. 

 

Rockets mają trzeci atak w lidze, mając w składzie jedną gwiazdę i grupkę strzelców. Czemu McHale nie potrafił tego osiągnąć?

 

warriors już za Jacksona co roku notowali spory progres, więc kolejny krok naprzód w '15 na pewno w sporej części również wynikał z naturalnego rozwoju Curry czy Klay'a. poza tym czy pójście w Greena nie było spowodowane kontuzją Lee? no i wreszcie poprzedni sezon pokazał, że nawet bez Kerra na ławce wymiatają, a teraz ten sam Walton prowadzi swój zespół do jednego z najgorszych bilansów w lidze.

 

natomiast rockets przecież od lat idą w maksymalizację trójek, więc to żadna zasługa Mike'a. co do Gordona, to różnicę robi przede wszystkim to,  ze pierwszy raz od rookie year jest zdrowy. poza tym wcale nie rozgrywa lepszego sezonu (patrząc na inne rzeczy niż surowy box) niż kilka w NOP.

 

Wiadomo, że naturalny progres + Lee/Green miał znaczenie, ale Kerr przecież totalnie przebudował atak drużyny z topornej, opartej na izolacjach/post upach ofensywy na to cudo, które oglądamy obecnie. Przykład Waltona jest nietrafiony, bo on przejął zespół, który miał już opanowany system i generalnie wiedział co miał grać. 

 

btw. nie wiem czy dobrze rozumiem, ale teraz ograniczasz Mike'a do nawalania trójek? 

Edytowane przez Jendras
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.