Skocz do zawartości

Philadelphia 76ers 2016/17: Pulling the trigger...


Monty

Rekomendowane odpowiedzi

niby się zgadzam, i zresztą sam pisałem o opieraniu rebuildingu na Embiidzie, ale z drugiej bym nie przesadał, Sixers dalej mogą dostać dwa picki w top6 bardzo mocnego draftu.

 

poczekam do loterii, aczkolwiek oddanie Noela za kolesia który w obecnych Sixers na obwodzie jest rezerwowym kosztem Luwawu mnie trochę jako fana NBA zabiło.

Zapominacie co rusz o Simmonsie, który jest traktowany jak materiał na rolesa, a ten koleś może wprowadzić fast break do zupełnie nowej ery. Mając obok Sarica i rookich z tego draftu to już jest piękna perspektywa, nie mówiąc o zdrowym Embiidzie, który jest w sferze marzeń bardziej ale zawsze to jakaś ewentualna wartość dodana.

 

Aha. Zgadzam się co do Okafora ale zastanawiam się czy za niego kiedykolwiek była jakaś dobra oferta. Co do Noela, to on w Dallas też już zdążył opuścić parę spotkań, czyż nie ? Jestem fanem jego talentu i miał być moim chudym Benem Wallecem ale po pierwsze jest nierówny, a po drugie ciągle męczą go większe lub mniejsze urazy. To pierwsze mogło być spowodowane słabą sytuacją sportową w Phily ale na to 2 trochę już nie ma wpływu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

według reportów: kilkanaście zespołów było wstępnie zainteresowane Okaforem, więc Sixers dostaliby (podobno np. Pacers oferowali) pierwszorundowy pick, ale chcieli dużo więcej (podobno wysmiali Bulls za Miroticia) -> w ostatniej chwili td postanowili, że musza ruszyć albo Noela albo Okafora, więc zmienili chęć trade'u Okafora na chęć trade'u Noela skoro nie dostali za Okafora tego co chcieli -> czekali na last minute ofertę i wzięli ten szrot który dał Dallas.


Okafor za Miroticia >>>>>>> Noel za Andersona.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak naprawdę proces 76ers i proces Lakers się wybroni jeśli w oparciu o talenty, które mają wejdą przynajmniej do finałów NBA. To trwa za długo, a efekty wciąż są odległe. Popatrzmy na 5 drużyn, które zaczęły "tank" mniej więcej w tym samym czasie:

 

76ers w sezonie 12/13 byli o 4 wygrane od play-offs,  W sezonie 13/14 mieli 19 wygranych. W międzyczasie zero play-offs 

Lakers załapali się do play-offs z najsłabszym bilansem na zachodzie. W sezonie 13/14 mieli 27 wygranych. Od tego czasu również bez żadnych sukcesów.

 

i 3 kolejne drużyny w podobnej sytuacji:

Utah Jazz w sezonie 12/13 43 wygrane, w sezonie 13/14 25 wygranych

Milwaukee Bucks w sezonie 12/13 38 wygranych ( i play-offs) w sezonie 13/14 15 wygranych

Boston Celtics w sezonie 12/13  41 wygranych ( i play-offs), w sezonie 13/14 25 wygranych

 

Wszystkie te drużyny startowały z pułapu mniej więcej Lakers i Sixers w sezonie 12/13, miały podobne sezony 13/14. W tej chwili są dużo z przodu, wszystkie prawdopodobnie wejdą do play-offs i ich akcje stoją teraz lepiej niż Lakers oraz Sixers.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nasi są dobrzy, a ich są źli. Ehe.

 

Lakers mieli 6 picków w ostatnich latach, z czego póki co tylko jeden okazał się nieudany. Odrób lekcje i policz sobie ile mieli Sixers oraz co z nich wynikło, bo na razie rzuciłeś nazwiskami trzech zawodników, z czego jeden to bust, a drugi w ogóle nie został wybrany w drafcie przez Philly.

 

To, że Lakers mówią, że nie będą tankować, to nie znaczy, że tankują. Ja przed ostatnimi 3 sezonami pisałem w wątku Lakers, że będzie tankowanie, 3 lata z rzędu fani Lakers się z tego śmiali, 3 lata z rzędu zespół kończył z 2x wygranymi, bo przecież zaczęli tankować przez ostatnie 6 tygodni. Litości. Następny sezon, to będzie pierwszy od kilku lat, w którym Lakers nie będą tankować.

 

Głębia Twej analizy mnie onieśmiela. Ale wyjaśnij mi proszę, bo nie do końca rozumiem. Twierdzisz, że Lakers tankują, bo Ty tak mówiłeś przed sezonem, czy dlatego, że przegrywają mecze?

Oba argumenty są równie głupie, ale po prostu chciałbym ustalić na co mam odpowiadać.

 

Po wczorajszym meczu to się nadaje do łapu capu :nevreness:  A tak serio, warto czasem obejrzeć inne talenty w akcji, żeby mieć porównanie. Russell z tej piątki zrobił najmniejsze postępy i w tym momencie jest z nich wszystkich najsłabszy. Dojście do ligi Fultzów, Ballów i Smithów może jeszcze tylko pogorszyć tę ocenę.

 

Szczytem hipokryzji jest zarzucanie mi, że nie oglądam innych talentów, kiedy samemu rzuca się tezy z kosmosu bez jakiegokolwiek uzasadnienia, poza rekordowym meczem, ignorując przy okazji padakę, jaką Booker prezentował w poprzednich spotkaniach po wypadnięciu Bledsoe. Możesz obracać wszystko w żart i wklejać pierdyliard swoich ulubionych uśmieszków, ale póki co zdążyłeś w tym temacie zarzucić dwóm userom brak obiektywizmu, samemu wykazując się brakiem podstawowej wiedzy w tematach, w których pouczasz innych. Popraw się, bo trochę wstyd.

 

Tymczasem, nadal nie odpowiedziałeś na pytanie dotyczące postępów Bookera. Dla Twojej wiadomości, obserwuję go jeszcze od czasów gry w Kentucky, przed sezonem wydałem na niego kupę siana w fantasy, licząc na mocny sezon, a on w gruncie rzeczy nie poprawił nic, zwiększył mu się tylko volume. Skuteczność z gry, z dystansu, pozostałe boxscorowe metryki per36 - praktycznie bez zmian. Na ten moment Booker jest niezbyt efektywnym volume scorerem bez obrony. Oczywiście, ma kupę czasu, by się poprawić, ale teraz wygląda to tak jak wygląda.

 

Russell jest lepszym zawodnikiem od Bookera. Jako scorer prezentuje porównywalny poziom, ale on dodatkowo prowadzi grę swojej drużyny i lepiej broni.

 

Tak naprawdę proces 76ers i proces Lakers się wybroni jeśli w oparciu o talenty, które mają wejdą przynajmniej do finałów NBA. To trwa za długo, a efekty wciąż są odległe. Popatrzmy na 5 drużyn, które zaczęły "tank" mniej więcej w tym samym czasie:

 

76ers w sezonie 12/13 byli o 4 wygrane od play-offs,  W sezonie 13/14 mieli 19 wygranych. W międzyczasie zero play-offs 

Lakers załapali się do play-offs z najsłabszym bilansem na zachodzie. W sezonie 13/14 mieli 27 wygranych. Od tego czasu również bez żadnych sukcesów.

 

i 3 kolejne drużyny w podobnej sytuacji:

Utah Jazz w sezonie 12/13 43 wygrane, w sezonie 13/14 25 wygranych

Milwaukee Bucks w sezonie 12/13 38 wygranych ( i play-offs) w sezonie 13/14 15 wygranych

Boston Celtics w sezonie 12/13  41 wygranych ( i play-offs), w sezonie 13/14 25 wygranych

 

Wszystkie te drużyny startowały z pułapu mniej więcej Lakers i Sixers w sezonie 12/13, miały podobne sezony 13/14. W tej chwili są dużo z przodu, wszystkie prawdopodobnie wejdą do play-offs i ich akcje stoją teraz lepiej niż Lakers oraz Sixers.

 

 

 

Kompletne zignorowanie kontekstu. Lakers startowali z zupełnie innego poziomu, oni jeszcze w 2010 zdobywali tytuł, w 2013 byli podstarzałą ekipą starych mistrzów bez młodego talentu i assetów na wymianę. Zupełnie inna sytuacja w porównaniu do drużyn, które miały cokolwiek na początek.

Edytowane przez Jendras
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Lakers są tak słabi, że nie tankując tak ostentacyjnie jak Sixers, są sportowo przez ostatnie sezony na bardzo podobnym poziomie, więc mam spore wątpliwości czy jakoś mocno bym wskazywał na ten fakt. ;] ba, Lakers są tak słabi, że tankują w sezonie gdzie mają maksymalnie 50-60% na zachowanie picku. jedni przegrywają, bo chcą przegrywać, a drudzy przegrywają troszkę mniej, chociaż chcą czegoś znacznie więcej. jakoś mam problem z zauważeniem wyższości Lakers. ;]

 

A czy ktoś tu mówi o wyższości Lakers? Na pewno nie ja. Jak dla mnie zaczęło się od tego, że pewna grupa fanów po prostu za nic w świecie nie chce przyznać, że Sixers tankowali dłużej od LA. Dlaczego? Nie wiem. Może to dla nich byłaby jakaś forma przyznania się do porażki? W końcu głupio przyznać rację kibicowi Lakers, na tym forum dożywotnia hańba i -10 do reputacji.

 

Dziwne to tym bardziej, że wersja, o której piszesz, jest dla LA bardziej upokarzająca.

 

- wybór Embiida był bardzo dobry z perspektywy czasu - Exum jest nikim, Randle i Gordon w sumie także, to samo Vonleh. Smart to przydatny w defensywie roles, Saric > Payton, a Stauskas wiadomo. to samo z handlowaniem po Noela - oddanie borderline all stara który okazał się summa summarum połamanym rolesem to też był dobry ruch. oddanie MCW to też był świetny ruch, trade'owanie po Saricia - także. Simmons to był no-brainer i nie, LOL, nie było wiadomo, że opuści pierwszy sezon. problemem jest Okafor i debilny trade Noela. to pierwsze nie byłoby problemem, gdyby po prostu go szybko oddali, skończyło się inaczej. od tego momentu mam lekko wywalone na to co dzieje się w Sixers. ja tam widzę jeden zły wybór Sixers.

 

Co jest "bardzo dobrego" w wyborze Embiida? Facet rozegrał 31 meczów w trzy lata. TRZYDZIEŚCI JEDEN! Sixers na niego chuchali, dmuchali, a organizm i tak nie wytrzymał i trzeba operować kolano. Uwielbiam Joela, ale on już nawet w Kansas nie wytrzymywał trudów sezonu. Osobiście zdecydowanie wolę pewnego gracza do rotacji niż wielką obietnicę, która nigdy się nie spełni.

 

Druga sprawa, to dlaczego mówisz tylko o pickach z loterii? Największym sukcesem Lakers w ostatnich latach były wybory z dalszymi numerami. Sixers tutaj mieli znacznie więcej picków. Jakie z tego były efekty?

 

- jak Lakers stracą pick, to wybieram sytuację Sixers, jak nie - wybieram Lakers.

 

Nie wiem, ja widzę w Sixers tylko Simmonsa i Sarica. Chyba że ktoś wierzy, iż Embiid zoperuje kolano i już się więcej nie połamie. Ja już to przechodziłem z Bynumem, kolejny raz nie dam się nabrać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lakers mieli 6 picków w ostatnich latach, z czego póki co tylko jeden okazał się nieudany. Odrób lekcje i policz sobie ile mieli Sixers oraz co z nich wynikło, bo na razie rzuciłeś nazwiskami trzech zawodników, z czego jeden to bust, a drugi w ogóle nie został wybrany w drafcie przez Philly.

 

 

Ale co tu porównywać. Goście grający w słabych ekipach nabijają staty, przecież MCW w 76ers wyglądał bardzo dobrze, a dopiero jak poszedł gdzie indziej okazał się bustem. 

 

Lakers zrobili 5 steali na 6 picków, a 76ers wybierali do dupy, a do tego mają dwóch połamanych TOP 3 gości i 7 wygranych więcej. Pewnie to Ilyasova ze Stauskasem te wygrane nastukali... Jak Lakers wybierali tak dobrze, a 76ers tak źle, to o co chodzi z tabelą?

 

 

 

Głębia Twej analizy mnie onieśmiela. Ale wyjaśnij mi proszę, bo nie do końca rozumiem. Twierdzisz, że Lakers tankują, bo Ty tak mówiłeś przed sezonem, czy dlatego, że przegrywają mecze?

Oba argumenty są równie głupie, ale po prostu chciałbym ustalić na co mam odpowiadać.

 

 

Dla mnie tankowanie oznacza takie przygotowanie drużyny do sezonu, że najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest jeden z najgorszych bilansów w lidze. 5 drużyn, które wymieniłem wyżej w analizie to jest 5 przykładów drużyn tankujących. Lakers mieli 3 sezony z rzędu jedną z 5 najgorszych drużyn w lidze przed startem sezonu i to właśnie oznacza dla mnie tankowanie.  

 

 

 

Szczytem hipokryzji jest zarzucanie mi, że nie oglądam innych talentów, kiedy samemu rzuca się tezy z kosmosu bez jakiegokolwiek uzasadnienia, poza rekordowym meczem, ignorując przy okazji padakę, jaką Booker prezentował w poprzednich spotkaniach po wypadnięciu Bledsoe. Możesz obracać wszystko w żart i wklejać pierdyliard swoich ulubionych uśmieszków, ale póki co zdążyłeś w tym temacie zarzucić dwóm userom brak obiektywizmu, samemu wykazując się brakiem podstawowej wiedzy w tematach, w których pouczasz innych. Popraw się, bo trochę wstyd.

 

Tymczasem, nadal nie odpowiedziałeś na pytanie dotyczące postępów Bookera. Dla Twojej wiadomości, obserwuję go jeszcze od czasów gry w Kentucky, przed sezonem wydałem na niego kupę siana w fantasy, licząc na mocny sezon, a on w gruncie rzeczy nie poprawił nic, zwiększył mu się tylko volume. Skuteczność z gry, z dystansu, pozostałe boxscorowe metryki per36 - praktycznie bez zmian. Na ten moment Booker jest niezbyt efektywnym volume scorerem bez obrony. Oczywiście, ma kupę czasu, by się poprawić, ale teraz wygląda to tak jak wygląda.

 

Russell jest lepszym zawodnikiem od Bookera. Jako scorer prezentuje porównywalny poziom, ale on dodatkowo prowadzi grę swojej drużyny i lepiej broni.

 

 

Nie wiem, być może nie jestem obiektywny, ale wydaje mi się, że jakby Russell był w Suns i grał jak gra, a Booker był w Lakers i zagrał mecz na 70 punktów, to ten pierwszy byłby przeciętnym talentem, a Booker byłby drugim Kobe Bryantem.

 

Russell ma w tym sezonie mniejszy usage od Bookera. Nie wiem, czy w takim razie można powiedzieć, że ten pierwszy prowadzi grę swojego zespołu, a drugi nie. Booker ma większy usage od Bledsoe, Russell ma mniejszy usage niż Lou Williams do momentu transferu. Może chodzi Ci o to, ze jeden rozgrywa, a drugi nie bardzo? Nie za bardzo wiem, co chciałeś przekazać twierdzeniem, żę Russell prowadzi w tym sezonie grę Lakers, a Booker nie prowadzi w tym sezonie gry Suns.

 

Booker jest w tym momencie pierwszą opcją w ataku swojej drużyny, a ma obok siebie znacznie mniej utalentowanych ofensywnie zawodników niż Russell. Jednak Booker w zeszłym sezonie grał sporo z rezerwowym unitem i miał wcale nie tak duże minuty. Teraz liczba minut wzrosła o 1/3, gra głównie przeciwko starterom. PER 100 posiadań robi prawie 6 punktów więcej na podobnej skuteczności za 2, i lepszej za 3, oddając jednocześnie więcej rzutów.

 

Z Devinem Bookerem na boisku Suns są o 4,2 punktu lepsi niż bez niego. W zeszłym sezonie byli z Bookerem na boisku o 4,3 punktu gorsi. Przyznasz, że to jest spory postęp w porównaniu do Russela, z którym w zeszłym sezonie na boisku Lakers byli o 5 punktów gorsi niż bez niego, a w tym sezonie z Russellem na boisku są o 2 punkty gorsi niż bez niego. To jest drugi sezon z rzędu, w którym Lakers radzą sobie lepiej bez Russella na parkiecie. Tym śmieszniejsze są argumenty o tym, że z powodu kontuzji Russella, wykluczającej go z 15 meczów w marcu Lakers mają ponad 50 porażek. Uważasz w świetle statystyk, że jest to obiektywne?

 

Oceniając Russella pod kątem boxscore'a to ma 2 punkty i 1,5 asysty więcej niż sezon temu, przy reszcie statystyk na podobnym poziomie. To nie są postępy 20-letniego gracza, który ma być w przyszłości TOP 10? TOP 15? graczem w lidze? Nawet w swoim drafcie ledwo łapie się do TOP 5.

 

 

 

Kompletne zignorowanie kontekstu. Lakers startowali z zupełnie innego poziomu, oni jeszcze w 2010 zdobywali tytuł, w 2013 byli podstarzałą ekipą starych mistrzów bez młodego talentu i assetów na wymianę. Zupełnie inna sytuacja w porównaniu do drużyn, które miały cokolwiek na początek.

 

Chętnie się dowiem, jakie to assety mieli w tym samym czasie Jazz, Celtics i Bucks. Jakie w porównaniu do Lakers mieli picki w drafcie? Jakimi są znakomitymi magnesami na wolnych agentów? Nagle po 5 latach wolałbyś być Bucks 12/13 niż Lakers 12/13? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możesz obracać wszystko w żart i wklejać pierdyliard swoich ulubionych uśmieszków, ale póki co zdążyłeś w tym temacie zarzucić dwóm userom brak obiektywizmu, samemu wykazując się brakiem podstawowej wiedzy w tematach, w których pouczasz innych. Popraw się, bo trochę wstyd.

 

 

Pozwolę sobie wrzucić fragmenty ostatniej wymiany zdań, jaką z Tobą prowadziłem, tak aby każdy mógł ocenić nasz obiektywizm.

 

O pozyskaniu Denga:

 

Nieźle, zupełnie nie spodziewałem się, że będziemy w stanie skusić takiego weterana. Brawo, świetny ruch. Deng pasuje zarówno jako zawodnik, jak i jako mentor. Wiekiem się nie przejmuję, bo on już w Miami pokazał, że na tym etapie kariery jest najlepszy jako small ball 4, poza tym to zawodnik bazujący na skillu i IQ, więc powinien się ładnie zestarzeć. 

 

Jendras, być może nieuważnie śledzę wątki Lakers i Twoje posty, ale mam wrażenie, że od 3 lat jesteś zadowolony z offseason Lakers i prawdę mówiąc nie mam pojęcia, co musieliby zrobić, żebyś nie był zadowolony, patrząc na to, w jakim miejscu są teraz.

 
 
 
Jendras, dnia 02 Lip 2016 - 15:04, napisał:

A ja mam wrażenie, że Lakers musieliby pozyskać Duranta z Horfordem, żeby ludzie nie narzekali w tym temacie. Najlepiej z team option po każdym roku.

 

Póki co, chyba nie ma innego zespołu, któremu udało się pozyskać dwóch starterów z FA (dla przeciwników Mozgova - dwóch graczy do rotacji). A to wszystko po tym, jak zgarnęliśmy dobrego prospecta i pozbyliśmy się Byrona. Poza tym uważam, że nowe nabytki świetnie pasują pod względem skillsetu. 

 

 

Póki co, to chyba nie ma innego zespołu w NBA, w którym zarówno Deng, jak i Mozgov graliby w S5.

 

Oczywiście, że Durant i Horford byli i są poza zasięgiem Lakers, ale moim zdaniem wydanie prawie 140 milionów dolarów na graczy po 30-stce na 4-letnich umowach, którzy prime (jeżeli można powiedzieć, że Mozgov miał jakieś prime) mają już za sobą jest zwyczajnie bez sensu, bo mentorowanie za 140 milionów dolarów przez 4 lata gości z Sudanu i Rosji (a co, napisze coś w stylu, w jakim napisałeś o Jeffersonie) w najlepszej drużynie w historii ligi nawet nie jest śmieszne. 

 
 I na deser o Mozgovie:
 

 Lopez nie jest lepszy od zdrowego Mozgova. 

 

 

Ogólnie mam wrażenie, jakby fani Lakers żyli w jakimś amoku. Od 3 lat wygląda to mniej więcej tak, że każdy wygrany mecz to euforia. Clarkson ekstra, Nance zajebiście, Randle fantastycznie, ostatnio Russell wow, Ingram no pokazuje potencjał. Po każdym przegranym meczu. Super, walczymy o piłeczki, blisko wysokiego wyboru w drafcie, szczęście na sprzyja, świetna taktyka, przegrywajmy. I tak w kółko, zrobią 3-2, jedziemy po play-offs, potem zrobią 2-4 albo 1-5, oby jak najwyżej podskoczyć w loterii. Normalnie jakaś afektywna choroba dwubiegunowa.

 

Dodatkowo objawia się to jakąś nerwicą natręctw, w której obiektem powodującym nerwicę są 76ers. Mam wrażenie, ze trzeci sezon z rzędu w wątku 76ers widzę pod koniec sezonu dyskusję, zapoczątkowaną przez fanów Lakers, że 76ers wcale nie tankują tak długo, jak Lakers i w ogóle to co robią 76ers jest obrzydliwe, nie to co nasz fantastyczny zespół z LA. Wstydźcie się, nie dorastacie nam do pięt, gdzie wam do naszej przebudowy itd. Tak jakby pisanie tego miało zmienić w jakiś sposób rzeczywistość i fakty.

 

Fani 76ers uzbroili się w cierpliwość, powoli czekają na efekty procesu, nie rozdmuc***ą specjalnie nadziei, wciąż mogą mieć prawo pozytywnie patrzeć w przyszłość, ale fanom Lakers jakoś strasznie to przeszkadza i czują jakieś niezdrowe obrzydzenie na myśl, ze stawia się ich w jednym szeregu z tymi TANKUJĄCYMI 76ers.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Ogólnie mam wrażenie, jakby fani Lakers żyli w jakimś amoku. Od 3 lat wygląda to mniej więcej tak, że każdy wygrany mecz to euforia. Clarkson ekstra, Nance zajebiście, Randle fantastycznie, ostatnio Russell wow, Ingram no pokazuje potencjał. Po każdym przegranym meczu. Super, walczymy o piłeczki, blisko wysokiego wyboru w drafcie, szczęście na sprzyja, świetna taktyka, przegrywajmy. I tak w kółko, zrobią 3-2, jedziemy po play-offs, potem zrobią 2-4 albo 1-5, oby jak najwyżej podskoczyć w loterii. Normalnie jakaś afektywna choroba dwubiegunowa.

 

 

jak sie jest 2 najgorszą druzyną to jednak fajnie sie ponabijać z najgorszej. Ale to tak jakby szkolny głupek znalazł sobie w nowym roczniku swoją ofiare. Mamusia pochwali. Ale co to za życie

Edytowane przez iglo13
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak sie jest 2 najgorszą druzyną to jednak fajnie sie ponabijać z najgorszej. Ale to tak jakby szkolny głupek znalazł sobie w nowym roczniku swoją ofiare. Mamusia pochwali. Ale co to za życie

Tylko, czemu się nie nabijają w takim razie z Brooklynu?

 

Zajrzałeś właśnie do wątku Lakers. Wygrana po dogrywce z Minnesotą, po tym, jak z ostatnich 15 meczów przegrali 14 i komentarze wyglądają tak:

 

 

Piąty career high młodych po trade-deadline.

 

Wolves grali rewelacyjnie w obronie przez 3Q, tym bardziej trza docenić dziś młodych. Clarksonowi za 3 siedziało wszyściutko, a Randle zagrał (po obu stronach parkietu!) w końcu bardzo dobry mecz.

 

W 4Q i OT LAL wyglądali naprawdę dobrze, atak atakiem, ale defensywnie jak nie Lakers.

Ch* tam, że skończymy na 3 od końca. Młodzi mają walczyć o W. A Silver lubi się przecież z nowym FO #loteriabędzieustawiona

 

 

 

Randle wymiótł. Musiałem o tym wspomnieć, bo nikt inny go tutaj nie pochwali. B-)

 

Niestety, na drugie miejsce przed loterią już chyba nie ma co liczyć.

 

 

 

 

W tym samym czasie Ci paskudnie tankujący 76ers, którzy nie umieją wybierać w drafcie robią w ostatnich 7 meczach piątką: McConnell - Luwawu Cabarrot - Covington - Sarić - Holmes bilans 4-3...

Edytowane przez fluber
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

     Oni po prostu powinni mieć zakaz wychodzenia poza swój temat z tymi swoimi tezami. Widzą w przeciętnych graczach przyszłe gwiazdy ligi, a wszystkie przegrane to przecież tylko i wyłącznie jawny tank po 50% szans na wybór w czerwcu. Każda wygrana to euforia i eksplozja talentu, któregoś z młodych. Zabawne to.


 


     Philly po cichu ma szansę zrobić +20W w stosunku do poprzedniego sezonu, ale i tak robią beznadziejną przebudowę. Tak się składa, że Sixers swój tank zakończyli z końcem zeszłego sezonu(przynajmniej taki był plan), a kontuzje Simmonsa, Embiida, Noela i Okafora sprawiły, że zagrali sezon na miarę powyżej swoich możliwości(8W do PO). Z drugiej strony wszystko teraz  (dla odmiany do poprzednich 3 lat) będzie kręciło się wokół Odena Joela. Oddałbym te oba picki aby móc zobaczyć cały zdrowy i gotowy roster na początek sezonu oraz to czy Brett znajdzie miejsce na boisku dla frontcourtu ben/dario/joel. Wcisnąć Roba na 2 i zaczynamy modę na big ball. Bucks się nie liczą.


 


Jeżeli to nie wyjdzie to wracamy do punktu wyjścia i możemy zrobić przebudowę tak jak "się powinno", czyli dać przeciętniakom po maxie i siedzieć na 30-35W do kolejnej przebudowy.


Edytowane przez skyjoe
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co jest "bardzo dobrego" w wyborze Embiida? Facet rozegrał 31 meczów w trzy lata. TRZYDZIEŚCI JEDEN! Sixers na niego chuchali, dmuchali, a organizm i tak nie wytrzymał i trzeba operować kolano. Uwielbiam Joela, ale on już nawet w Kansas nie wytrzymywał trudów sezonu. Osobiście zdecydowanie wolę pewnego gracza do rotacji niż wielką obietnicę, która nigdy się nie spełni.

 

Druga sprawa, to dlaczego mówisz tylko o pickach z loterii? Największym sukcesem Lakers w ostatnich latach były wybory z dalszymi numerami. Sixers tutaj mieli znacznie więcej picków. Jakie z tego były efekty?z Bynumem, kolejny raz nie dam się nabrać.

w wyborze Embiida bardzo dobre jest to, że jak post factum oceniamy wybór Embiida, tak post factum powinniśmy oceniać, że jeżeli chodzi o picki 3-8, czyli mniej więcej rejon graczy których rozważać mogli Sixers, to był po prostu słaby draft. Sixers nie mogli pozyskać żadnego zawodnika, który byłby istotny z perspektywy przebudowy, więc podjęte ryzyko z Embiidem okazało się w tym kontekście uzasadnione. osobiście wolę łudzić się że w końcu będzie zdrowy niż cieszyć się z kogoś kto ma potencjał na dobrego rolesa, a taka mniej więcej była alternatywa. skłonny jestem założyć się, że Boston/Orlando/Lakers oddaliby Smarta, Gordona czy Randle'a za Embiida obecnie, jeżeli stan jego kolana nie jest dramatyczny. to był dobry wybór tym samym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w wyborze Embiida bardzo dobre jest to, że jak post factum oceniamy wybór Embiida, tak post factum powinniśmy oceniać, że jeżeli chodzi o picki 3-8, czyli mniej więcej rejon graczy których rozważać mogli Sixers, to był po prostu słaby draft. Sixers nie mogli pozyskać żadnego zawodnika, który byłby istotny z perspektywy przebudowy, więc podjęte ryzyko z Embiidem okazało się w tym kontekście uzasadnione. osobiście wolę łudzić się że w końcu będzie zdrowy niż cieszyć się z kogoś kto ma potencjał na dobrego rolesa, a taka mniej więcej była alternatywa. skłonny jestem założyć się, że Boston/Orlando/Lakers oddaliby Smarta, Gordona czy Randle'a za Embiida obecnie, jeżeli stan jego kolana nie jest dramatyczny. to był dobry wybór tym samym.

 

a ja wole miec fajnego rolesa na ławce niż inwalide na liście płac. Ktoś już gdzieś pisał ze po Bynumie nie da sie drugi raz oszukać, ja też już kompletnie w Embiida nie wierze. Jeśli coś z niego bedzie to fajnie, ale to dodatek. Kolejna kontuzja, kolejna operacja. Jak takiemu graczowi ufać? Jak budować na nim cokolwiek? 

 

Kolana Embiida to zagadka, ale raczej jest niestety dramatycznie. On nie dawał rady z obciążeniami już na uczelni. O czym tutaj mowa. Za obecnego Embiida Smart, Gordon, Randle? Jak bym odrzucił z miejsca, ale są w tej lidze tacy co by sie zgodzili. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja wole miec fajnego rolesa na ławce niż inwalide na liście płac. Ktoś już gdzieś pisał ze po Bynumie nie da sie drugi raz oszukać, ja też już kompletnie w Embiida nie wierze. Jeśli coś z niego bedzie to fajnie, ale to dodatek. Kolejna kontuzja, kolejna operacja. Jak takiemu graczowi ufać? Jak budować na nim cokolwiek? 

 

Kolana Embiida to zagadka, ale raczej jest niestety dramatycznie. On nie dawał rady z obciążeniami już na uczelni. O czym tutaj mowa. Za obecnego Embiida Smart, Gordon, Randle? Jak bym odrzucił z miejsca, ale są w tej lidze tacy co by sie zgodzili. 

 

Właściwie to na ile istnieje związek pomiędzy kontuzją prawej stopy, przez którą nie mógł zadebiutować w NBA, a kontuzją lewego kolana, której doznał ostatnio? Czy ta operacja to coś więcej niż artroskopia, która wydaje się być dość częstym zabiegiem w NBA?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja wole miec fajnego rolesa na ławce niż inwalide na liście płac. Ktoś już gdzieś pisał ze po Bynumie nie da sie drugi raz oszukać, ja też już kompletnie w Embiida nie wierze. Jeśli coś z niego bedzie to fajnie, ale to dodatek. Kolejna kontuzja, kolejna operacja. Jak takiemu graczowi ufać? Jak budować na nim cokolwiek? 

 

Kolana Embiida to zagadka, ale raczej jest niestety dramatycznie. On nie dawał rady z obciążeniami już na uczelni. O czym tutaj mowa. Za obecnego Embiida Smart, Gordon, Randle? Jak bym odrzucił z miejsca, ale są w tej lidze tacy co by sie zgodzili. 

 

Gordon i Randle czyli gracze, którzy za 3-4 lata będą co najwyżej starterami, a przy najgorszym wariancie będą błyszczeć w Europie.. Embiid czyli potencjał na HoF, który już teraz grał na poziomie all-stara.. Ja bym zaryzykował, tym bardziej że Philla to Philla i sadzanie go na miesiące wcale nie musi oznaczać, że jest aż tak fatalnie. Curry też do pewnego momentu non stop skręcał kostki i już się wydawało, że już zawsze będzie szklany, a od jakichś 3 lat to okaz zdrowia w tym zakresie. Wiadomo, że inna historia kontuzji, inna masa i wzrost, ale bywali gracze, co się rozwalali non stop, a potem byli zdrowi. Ja bym się w takie ryzyko pakował, bo co mam do stracenia? Bezużytecznych Randle'a czy Gordona? Żadna strata de facto.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gordon i Randle czyli gracze, którzy za 3-4 lata będą co najwyżej starterami, a przy najgorszym wariancie będą błyszczeć w Europie.. Embiid czyli potencjał na HoF, który już teraz grał na poziomie all-stara..

 

Gordon i Randle to conajwyżej starterzy za 3-4 lata. Prawda. Problem w tym ze nie wiem czy Embiid w ogóle bedzie w lidze za 3-4 lata

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale co tu porównywać. Goście grający w słabych ekipach nabijają staty, przecież MCW w 76ers wyglądał bardzo dobrze, a dopiero jak poszedł gdzie indziej okazał się bustem. 

 

MCW miał mocny pierwszy sezon, a potem z roku na rok grał coraz gorzej. W Bucks dostawał nadal 30 minut i bez żalu się z nim pożegnali.

 

 

Lakers zrobili 5 steali na 6 picków, a 76ers wybierali do dupy, a do tego mają dwóch połamanych TOP 3 gości i 7 wygranych więcej. Pewnie to Ilyasova ze Stauskasem te wygrane nastukali... Jak Lakers wybierali tak dobrze, a 76ers tak źle, to o co chodzi z tabelą?

 

Napisałem, że póki co jeden na sześć picków jest nieudanych, a Ty zrobiłeś z tego 5 steali. Klasyczny przejaw manipulacji, jakie uprawiasz w tym temacie, mającej odwrócić uwagę od lenistwa i braku argumentów, a jednocześnie ośmieszyć rozmówcę. To jest, w skrócie, Twój sposób prowadzenia dyskusji. 

 

Dla mnie tankowanie oznacza takie przygotowanie drużyny do sezonu, że najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest jeden z najgorszych bilansów w lidze. 5 drużyn, które wymieniłem wyżej w analizie to jest 5 przykładów drużyn tankujących. Lakers mieli 3 sezony z rzędu jedną z 5 najgorszych drużyn w lidze przed startem sezonu i to właśnie oznacza dla mnie tankowanie.

 

 

Już sam pomysł, że zespół, który traci pick poza top3 przystępuje do sezonu z zamiarem tankowania jest absurdalny, ale jeśli dodamy do tego fakt, że Lakers wydawali grube miliony na weteranów, to już wygląda na zwykły trolling. Można przegrywać celowo, a można przez własną nieudolność.

 

 

Nie wiem, być może nie jestem obiektywny, ale wydaje mi się, że jakby Russell był w Suns i grał jak gra, a Booker był w Lakers i zagrał mecz na 70 punktów, to ten pierwszy byłby przeciętnym talentem, a Booker byłby drugim Kobe Bryantem.

 

 

A Ty byś wtedy wyśmiewał cały fanbase Lakers, że się jara jednym meczem. :smile:

 

 

Russell ma w tym sezonie mniejszy usage od Bookera. Nie wiem, czy w takim razie można powiedzieć, że ten pierwszy prowadzi grę swojego zespołu, a drugi nie. Booker ma większy usage od Bledsoe, Russell ma mniejszy usage niż Lou Williams do momentu transferu. Może chodzi Ci o to, ze jeden rozgrywa, a drugi nie bardzo? Nie za bardzo wiem, co chciałeś przekazać twierdzeniem, żę Russell prowadzi w tym sezonie grę Lakers, a Booker nie prowadzi w tym sezonie gry Suns.

 

Booker jest w tym momencie pierwszą opcją w ataku swojej drużyny, a ma obok siebie znacznie mniej utalentowanych ofensywnie zawodników niż Russell. Jednak Booker w zeszłym sezonie grał sporo z rezerwowym unitem i miał wcale nie tak duże minuty. Teraz liczba minut wzrosła o 1/3, gra głównie przeciwko starterom. PER 100 posiadań robi prawie 6 punktów więcej na podobnej skuteczności za 2, i lepszej za 3, oddając jednocześnie więcej rzutów.

 

Z Devinem Bookerem na boisku Suns są o 4,2 punktu lepsi niż bez niego. W zeszłym sezonie byli z Bookerem na boisku o 4,3 punktu gorsi. Przyznasz, że to jest spory postęp w porównaniu do Russela, z którym w zeszłym sezonie na boisku Lakers byli o 5 punktów gorsi niż bez niego, a w tym sezonie z Russellem na boisku są o 2 punkty gorsi niż bez niego. To jest drugi sezon z rzędu, w którym Lakers radzą sobie lepiej bez Russella na parkiecie. Tym śmieszniejsze są argumenty o tym, że z powodu kontuzji Russella, wykluczającej go z 15 meczów w marcu Lakers mają ponad 50 porażek. Uważasz w świetle statystyk, że jest to obiektywne?

 

Oceniając Russella pod kątem boxscore'a to ma 2 punkty i 1,5 asysty więcej niż sezon temu, przy reszcie statystyk na podobnym poziomie. To nie są postępy 20-letniego gracza, który ma być w przyszłości TOP 10? TOP 15? graczem w lidze? Nawet w swoim drafcie ledwo łapie się do TOP 5.

 

 

 

1. Jak ja mam Ci tłumaczyć, co to znaczy "prowadzić grę", to może powinniśmy zacząć od podstaw koszykówki, zanim weźmiemy się za porównania zawodników? I co z tego, że Booker ma większy usage? Oddaje masę rzutów, więc ma. 

 

2. Booker jest pierwszą opcją od kilku meczów, wcześniej grał u boku Bledsoe, który jest lepszym zawodnikiem, niż ktokolwiek, kogo mają Lakers. 

 

3. Suchy on/off bez głębszej analizy jest praktycznie bezwartościowy, bo ignorujemy wpływ czterech partnerów danego zawodnika, jak również pięciu przeciwników. Nie trzeba szczególnie uważnie śledzić w tym sezonie Lakers, by wiedzieć, że swoje sukcesy z początku sezonu zawdzięczają dominującej wtedy drugiej piątce. Russell wychodził w s5, która z nim w składzie trzymała się jeszcze na plusie, ale z kimkolwiek w jego miejsce totalnie się sypała. 

 

4. Średnia asyst? Poważnie? Russellowi w AST% podskoczył z 21 na 27, poprawiając się nieznacznie także w TOV%. To się nazywa, mój drogi, postęp. Booker w żadnym elemencie nie zanotował takiego progresu. Podskoczył mu tylko volume, reszta jest praktycznie bez zmian. Dalej mamy boxscorowe advanced stats, jak win shares czy plus/minus których fanem wprawdzie nie jestem, no ale jeśli ktoś lubi, to Booker zanotował tu regres, a Russell progres. Wreszcie, dochodzimy do RPM, czyli metryki uznawanej chyba za najlepszą spośród tych mierzących wartość zawodnika jedną liczbą i tutaj Russell prezentuje się lepiej zarówno w ataku jak i w obronie (choć obaj generalnie słabo).

 

Można dyskutować, kto jest lepszym zawodnikiem, nie mam z tym problemu, ale nie widzę praktycznie żadnych przesłanek ku temu, że Booker zrobił większy postęp. Dostał więcej minut i oddaje więcej rzutów, to wszystko. 

 

Chętnie się dowiem, jakie to assety mieli w tym samym czasie Jazz, Celtics i Bucks. Jakie w porównaniu do Lakers mieli picki w drafcie? Jakimi są znakomitymi magnesami na wolnych agentów? Nagle po 5 latach wolałbyś być Bucks 12/13 niż Lakers 12/13? 

 

 

Nie chce Ci się odpalić basketball-reference? Jazz rozpoczęli przebudowę wymianą Derona w sezonie 2010/2011. Kiedy Lakers ostatni raz wchodzili do play-off, Utah miała już w składzie swojego franchise playera Haywarda, a także Favorsa i była o rok od dokooptowania Goberta. Stawianie ich obok Lakers to grube nieporozumienie.

 

Zresztą, Jazz są przykładem sprawnej przebudowy a i tak od ostatniego ich awansu do play-off mija 5 lat. Kluby przebudowują się całymi dekadami, a tu wielka panika, bo LA dołują cztery sezony.

 

Pozwolę sobie wrzucić fragmenty ostatniej wymiany zdań, jaką z Tobą prowadziłem, tak aby każdy mógł ocenić nasz obiektywizm.

 

O pozyskaniu Denga:

 

 
 
 
 
Jendras, dnia 02 Lip 2016 - 15:04, napisał:

A ja mam wrażenie, że Lakers musieliby pozyskać Duranta z Horfordem, żeby ludzie nie narzekali w tym temacie. Najlepiej z team option po każdym roku.

 

Póki co, chyba nie ma innego zespołu, któremu udało się pozyskać dwóch starterów z FA (dla przeciwników Mozgova - dwóch graczy do rotacji). A to wszystko po tym, jak zgarnęliśmy dobrego prospecta i pozbyliśmy się Byrona. Poza tym uważam, że nowe nabytki świetnie pasują pod względem skillsetu. 

 

 

 
 I na deser o Mozgovie:
 
 

 

Ogólnie mam wrażenie, jakby fani Lakers żyli w jakimś amoku. Od 3 lat wygląda to mniej więcej tak, że każdy wygrany mecz to euforia. Clarkson ekstra, Nance zajebiście, Randle fantastycznie, ostatnio Russell wow, Ingram no pokazuje potencjał. Po każdym przegranym meczu. Super, walczymy o piłeczki, blisko wysokiego wyboru w drafcie, szczęście na sprzyja, świetna taktyka, przegrywajmy. I tak w kółko, zrobią 3-2, jedziemy po play-offs, potem zrobią 2-4 albo 1-5, oby jak najwyżej podskoczyć w loterii. Normalnie jakaś afektywna choroba dwubiegunowa.

 

Dodatkowo objawia się to jakąś nerwicą natręctw, w której obiektem powodującym nerwicę są 76ers. Mam wrażenie, ze trzeci sezon z rzędu w wątku 76ers widzę pod koniec sezonu dyskusję, zapoczątkowaną przez fanów Lakers, że 76ers wcale nie tankują tak długo, jak Lakers i w ogóle to co robią 76ers jest obrzydliwe, nie to co nasz fantastyczny zespół z LA. Wstydźcie się, nie dorastacie nam do pięt, gdzie wam do naszej przebudowy itd. Tak jakby pisanie tego miało zmienić w jakiś sposób rzeczywistość i fakty.

 

Fani 76ers uzbroili się w cierpliwość, powoli czekają na efekty procesu, nie rozdmuc***ą specjalnie nadziei, wciąż mogą mieć prawo pozytywnie patrzeć w przyszłość, ale fanom Lakers jakoś strasznie to przeszkadza i czują jakieś niezdrowe obrzydzenie na myśl, ze stawia się ich w jednym szeregu z tymi TANKUJĄCYMI 76ers.

 

 

No, nieźle Ci szło, ale widzę, że ostatecznie nie wytrzymałeś. Cały post mający na celu ośmieszenie i zdyskredytowanie rozmówcy oraz całego fanbase'u, wszystko oparte na "mam wrażenie", jakaś tyrada pełna pomówień bez żadnego uzasadnienia. Kultura dyskusji na poziomie iście żenującym i normalnie nie traciłbym na taki ściek ani minuty dłużej, jednak widzę, że zbierasz poparcie (w tym od szanowanego przez mnie Karpika, co mnie mocno zaskoczyło), to się odniosę. 

 

Fajnie, że "masz wrażenie", ale Twoje wrażenie jest tutaj mało istotne, bo nie jesteś żadną wyrocznią. Tu jest forum dyskusyjne, tu się argumentuje, albo spada na onet.

Fajnie, że szukasz na mnie brudów w starych postach, pokaż mi usera, który nie ma baboli w życiorysie. Ty nie masz? Nie wiem co jest takiego strasznego w mojej wypowiedzi na temat Denga, zaprzeczysz, że w play-off grał świetnie?

Przy okazji strzelasz sobie w kolano, cytując swoją wypowiedź, że niby co roku w offseason jestem zadowolony z ruchów Lakers. Kolejne "mam wrażenie", kiedy już wtedy odpowiedziałem Ci, że to nieprawda, bo np. w 2014 pisałem, że mamy skład na bottom 3 zachodu. Także już wtedy stosowałeś pomówienia bez pokrycia, a teraz zrobiłeś to ponownie, mimo że już wtedy naprostowałem sprawę. Wprost niebywałe, jak można tak bezwstydnie manipulować. 

 

Kolejny przykład mamy teraz. Pokaż mi, gdzie oceniam to co robią Lakers jako dobre, a to co Sixers jako złe? Sam ostatnio podkreślałem to w rozmowie z Wilqiem, robiłem to nawet w tym temacie odpowiadając BigManFanowi, że co jest dobre a co złe to temat na zupełnie inną dyskusję, ja tylko chcę ustalić fakty. Podkreślam jak mogę, że wystrzegam się tutaj wartościowania, A Ty mimo to masz czelność zarzucać mi, że robię coś zupełnie innego. 

 

Masz wrażenie, że fani Lakers uczepili się Sixers? Widzisz, ja mam dokładnie odwrotne wrażenie. Ciągle ktoś wraca z tym tematem a ja nie rozumiem, czemu wciąż wciągają w to LA, jakby nie było innych przebudowujacych się. Ale zapewne się mylę, a Twoje wrażenie jest prawdziwe, bo najtwojsze! To że np. gadki o play-off w tym sezonie zaczęli fani innych drużyn, a kibice Lakers tonowali nastroje, czy to, że Randle czy Clarkson zbierają więcej krytyki niż pochwał, jest nieważne. Grunt, żeby komuś dojebać i poprawić sobie humor. Gratuluję, mam nadzieję, że dupa boli choć trochę mniej. 

Właściwie to na ile istnieje związek pomiędzy kontuzją prawej stopy, przez którą nie mógł zadebiutować w NBA, a kontuzją lewego kolana, której doznał ostatnio? Czy ta operacja to coś więcej niż artroskopia, która wydaje się być dość częstym zabiegiem w NBA?

 

Taki, że Embiid ma coś poważnie spartolonego w posturze, przez co poszczególne stawy są obciążane bardziej niż powinny.

 

Chyba że uważasz, że plecy w Kansas, stopa przed draftem i teraz kolano to wszystko czysty pech.

Edytowane przez Jendras
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Masz wrażenie, że fani Lakers uczepili się Sixers? Widzisz, ja mam dokładnie odwrotne wrażenie. Ciągle ktoś wraca z tym tematem a ja nie rozumiem, czemu wciąż wciągają w to LA, jakby nie było innych przebudowujacych się. Ale zapewne się mylę, a Twoje wrażenie jest prawdziwe, bo najtwojsze! To że np. gadki o play-off w tym sezonie zaczęli fani innych drużyn, a kibice Lakers tonowali nastroje, czy to, że Randle czy Clarkson zbierają więcej krytyki niż pochwał, jest nieważne. Grunt, żeby komuś dojebać i poprawić sobie humor. Gratuluję, mam nadzieję, że dupa boli choć trochę mniej. 

 

 

Myślę, że geneza takiego spojrzenia leży w:

 

prostym fakcie, gdy 76ers w mniej lub bardziej wysublimowany sposób TANKOWALI to liderem krytyki byli fani Lakers...

nie wiem czy takiego negatywngo PR trzeba szukać w pradawnych czasach KB vs AI ale dosyć soczyście wyrażano się na stronach Lakers właśnie o sytuacji 76ers

 

 

lata mijały krytyka nie ustawała tylko po drodze okazało się, że lakers w tabeli są zatrważająco blisko pozycji tankujących 76ers

 

wywiazała się para dyskusji:

 

czy 76ers tankują czy nie?

czy nietankujący Lakers są po prostu słabi czy jednak po cichu tankują też

 

stąd była masa wycieczek osobistych

 

przerzucanie się w tekstach kto ma większą pałę masę talentu i jaśniejszą dupcię przyszłość

 

 

a fani 76ers niejako z urzędu pamiętając zaczepki fanów LA o tankowaniu robią teraz analogię poprzez wykazanie miejsca w tabeli...

 

 

tu juz dawno nie chodzi o to kto ma rację.... który zespół co robi i jak tylko mamy takie "memory five" posts

 

w międzyczasie 76ers mimo połamania zebrali masę talentu którego poprzez KONTUZJE nawet nie ma jak ocenić a w zamian z drugiej strony mAMY DUŻO zdrowsze talenta w LA które okazują się wcale nie takimi kozakami jak pisali fani LAL

 

dla mnie naturalne jest trzymanie za swoimi więc tu filtruję wszystkie strony "konfliktu" ale jeżeli chcecie zapytac mnie o zdanie to jednak więcej przesady było w krytyce 76ers wcześniej i więcej przesady w ocenie talentów Nance'a czy Randla...

 

jednym z największych trudności w ocenie wcześniejszych dokonań młodych była sytuacja z KB24 vel KB8 i jego "zabieranie" gry i rozwoju stąd powstrzymał bym się z jakimiś notami i przemyśleniami końcowymi...

 

nie popieram tak w pełni  ani cyrku objazdowego choć akurat jednym z nielicznych graczy którym "za zasługi" się należało to lubiany przeze mnie KB ani wymian oddajacych weteranów w 76ers aby łatwiej było przegrywać liczbę meczy...

jednakże mimo problemów zdrowotnych i oczywistego ryzyka ( nomen omen świetnie to połączono z czekaniem na gracza i tankowaniem dalej...) bardziej lubię budowę zespołu z 76ers obecnie...

 

nie jestem fanem "wielkiej czwórki" z LA i nie widzę ich wysoko w swoim prywatnym rankingu....

 

z drugiej strony jarałem się Okaforem w NCAA i jestem w szoku jak spada jego wartość i w całym tym łaczonym temacie 76ers&LAL najgłupsza jest ta sytuacja z Noelem....

 

więc mamy taki dziwny obraz gdzie dwie skrajne:

 

- najgłupszy trejd w sytuacji gdzie zaniżano bez sensu wartość swojego zawodnika  i najgorszy z perspektywy zmarniowany WYSOKI  pick należy się 76ers

- cały środek materii czyli całościowa ZŁA! budowa zespołu, ZŁE komunikaty z FO, TRAGICZNE podpisy weteranów,  rozwój całego pakietu należy przypisać LAKERS

 

mozna zakrzyczeć tymi dwoma najbardziej jaskrawymi elementami rzeczywistość ale patrząc na chłodno wolę obecnie skład i kontrakty w 76ers....

 

nawet ze szpitalem....

Edytowane przez ignazz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że geneza takiego spojrzenia leży w:

 

prostym fakcie, gdy 76ers w mniej lub bardziej wysublimowany sposób TANKOWALI to liderem krytyki byli fani Lakers...

nie wiem czy takiego negatywngo PR trzeba szukać w pradawnych czasach KB vs AI ale dosyć soczyście wyrażano się na stronach Lakers właśnie o sytuacji 76ers

 

Ja tego nie widzę. Proces Hinkiego miał haterów we wszystkich grupach kibiców. Lakers mają chyba najwięcej fanów, więc może stąd takie wrażenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tego nie widzę. Proces Hinkiego miał haterów we wszystkich grupach kibiców. Lakers mają chyba najwięcej fanów, więc może stąd takie wrażenie.

 

możliwe że tak jest bo macie sporo fanów i jeszcze więcej stron w temacie własnym co należy chwalić...

 

pamięć ludzka jest wybiórcza więc możliwe....

 

ale kosa jakaś jest......

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.