Skocz do zawartości

[NBA Finals] Golden State Warrios - Cleveland Cavaliers 2015/16


Mirwir

Mistrz NBA 2015/16  

104 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Mistrz NBA 2015/16



Rekomendowane odpowiedzi

Pismo do moderacji poszło i mój wniosek został rozptrzony negatywnie :(
Chciałbym aktywnie uczetniczyc w forumowych dyskusjach, czy jest to możliwe ?? Pozdrawiam

 

Zeby nie robic offtopu

Jak mozna pisac ze Cavs mieli latwiej bo kure bolał mały palec, gosc na jedna kwarte się połamał a Klaya bolało nie wiadomo co (pewnie grypa)

I jak to sie ma do tego ze Cavs w tamtym sezonie grali bez goscia który rok robi 27 PPG w finałach ?

absurd


Wróć do początku dyskusji nt boxscore. LJ poza boxscore (i hokejowymi asystami, które też zaczynają być liczone) - by nie było, przy swoim świetnym boxscore - ma impact negatywny, Curry wręcz przeciwnie. I o to się rozchodzi.

 

Wróć do początku dyskusji nt boxscore. LJ poza boxscore (i hokejowymi asystami, które też zaczynają być liczone) - by nie było, przy swoim świetnym boxscore - ma impact negatywny, Curry wręcz przeciwnie. I o to się rozchodzi.

 
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kluczowe jest zawieszenie Greena, które zryło głowy GSW.

 

Wiesz dlaczego wyjść z 1:3 jest tak cholernie ciężko? Bo z teorii prawdopodobieństwa jeżeli mecz jest 50/50 a własny parkiet daje powiedzmy +15% dla GSW (41:0 w RS) i 8-10% Cavs to szansa na to, że Cavs wygrają 3 mecze z rzędu przy 1:3 jest 0,35x0,5x0,35=7%

 

GSW doczołgało się do tych finałów ledwo i prezentowało znacznie niższy poziom do jakiego nad przyzwyczailo a i tak tylko przez zawieszenie Greena, kontuzje Igudala i Boguta to przegrało.

GSW to naprawdę mocny zespół i Cavs wie ze w przyszłym sezonie ze swoim składem niewiele może zdziałać

Tak sprzyjające okoliczności, w takiej liczbie juz się nie wydarza

Graty dla Cavs ze wyczuli ze po drugiej stronie coś się sypie

 

Cavs byli o kontuzję Irvinga i Love'a od 2peatu. A ja jestem o 20kg od bycia wybitnym spot-up shooterem na miarę Raya Allena.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po dzisiejszej nocy mało nie połamałem laptopa, zarwana noc a tu taki wynik. Jak przystało na wiernego kibica GSW szlag mnie trafia, cały dzień chodze jak otruty, nawet koleżanki w robocie mi się dzisiaj pytały co ja dzisiaj jakiś taki nieobecny... :/

 

Z zakładek przeglądarki pousuwałem wszelkie strony dotyczące NBA, na fejsa nie wchodze nie moge tego meczu przeboleć

 

Jak patrze na Lebrona i jego zakola mam bardzo dziwny posmak w ustach - nie wiem czy mi sie chce żygać, czy płakać.... k

No ale trzeba oddać cesarzowi co cesarskie a królowi co królewskie...gratulacje dla LBj'a i Cavs... dokonali czegoś czego nie dokonał nikt wcześniej :(

A Golden? no cóż.... pozostał tylko rekord, gdzieś zgubili swój blask i niezłomność w tej seriii... szkoda.

Ogłaszam osobistą żałobe... mam kaca, a nie piłem wtf.... :<

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I jeszcze przewijajacych sie spostrzezen:

1) naprawde bierzecie prawie 29 letniego, szklanego Curry'ego over 31 letniego Lebrona, ironmana na budowanie nowej organizacji (z tego co pamietam mowimy o budowaniu jakiegos Szarlot/Slonca/Barylki?)

2) Dray Green >= Curry

3) Varejao dostaje pierscionek, czy zostaje tym wykletym, powodem dla ktorego LBJ nie wygral w 1szym stint at Cleveland ani za drugim.

Edytowane przez memento1984
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po dzisiejszej nocy mało nie połamałem laptopa, zarwana noc a tu taki wynik. Jak przystało na wiernego kibica GSW szlag mnie trafia, cały dzień chodze jak otruty, nawet koleżanki w robocie mi się dzisiaj pytały co ja dzisiaj jakiś taki nieobecny... :/

 

Z zakładek przeglądarki pousuwałem wszelkie strony dotyczące NBA, na fejsa nie wchodze nie moge tego meczu przeboleć

 

Jak patrze na Lebrona i jego zakola mam bardzo dziwny posmak w ustach - nie wiem czy mi sie chce żygać, czy płakać.... k

No ale trzeba oddać cesarzowi co cesarskie a królowi co królewskie...gratulacje dla LBj'a i Cavs... dokonali czegoś czego nie dokonał nikt wcześniej :(

A Golden? no cóż.... pozostał tylko rekord, gdzieś zgubili swój blask i niezłomność w tej seriii... szkoda.

Ogłaszam osobistą żałobe... mam kaca, a nie piłem wtf.... :<

 

Karma za 2007 playoffs. 67-15 team wtedy to było coś...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Finały się skończyły (i to jak!), więc napiszę kilka słów od siebie. Po trochu o wszystkim i chaotycznie, ale...

 

Po pierwsze wielkie gratulacje dla Cavs, kapitalna seria i zasłużony tytuł. Kibicowałem Cavs po raz drugi z rzędu, bo moim zdaniem im po prostu bardziej się należało. Poza tym, tak jak w pierwszych latach kariery LBJ nie przepadałem za nim, tak w ostatnich latach darzę go coraz większą sympatią. No i wolę kibicować (teoretycznie - jak się okazało) słabszemu zespołowi.

 

LBJ grał kosmicznie, co pokazują statystyki, które wrzuciliście. Jak go obserwowałem to widziałem kogoś totalnie skupionego na grze, był w mega transie, co za tym idzie mnóstwo świetnych i bardzo mało złych decyzji. Te spojrzenia w stronę Curry'ego, Varejao, przepychanki, trash talk. Gra po obu stronach parkietu. Bloki w ważnych momentach. To się nazywa współzawodnictwo!

 

Irving zasługuje na równie wielkie brawa. Duże zaskoczenie, świetna postawa, pewność siebie i kapitalne rzuty. Cała drużyna pokazała wielką klasę, wolę walki i każdy zostawił serce na parkiecie. Wyjść z 1-3 w finałach to jakiś nierealny scenariusz. Nie wiem jaką psychikę trzeba mieć, żeby tego dokonać. Wygrał ZESPÓŁ, twarda koszykówka. Wiara w zwycięstwo. Mogą być różne trendy i mody w NBA, ale ostatecznie najbardziej liczą się podstawy i cieszę się, że wygrał pełnowymiarowy zespół i prawdziwa koszykówka. Tylko trochę mnie dziwi, że ofiara "step-over'u" Iversona właśnie zdobyła pierwszy pierścień jako trener :grin:;)

 

 

Warriors - od początku ich sukcesów nie przepadam za nimi. Mimo wygranej serii z Thunder nie uważam ich za żadnych wojowników. Nie podoba mi się ich styl gry (poza fajnym dzieleniem się piłką), a Curry'ego uważam za gracza mocno przereklamowanego. Mogę tylko powtórzyć co pisaliście wcześniej: to MVP na sezon regularny, w play-offs jest cieniem samego siebie. Te jego uśmieszki działają mi na nerwy. Zero skupienia, powagi i wkładu w zespół, kiedy ten najbardziej tego potrzebował. Może jeszcze się odkupić i stworzyć własne legacy, ale na dzień dzisiejszy moim zdaniem równie dobrze może zostać drugim Arenasem. Mam nadzieję, że jednak inne zespoły nie pójdą śladem Warriors, bo nie chcę oglądać ligi, w której odpala się trojkę skąd popadnie i to w co drugiej akcji.

 

Chciałbym się jeszcze odnieść do samej końcówki meczu. Chyba 11 sekund do końca. Piłka w grze, Irving kryty przez Thompsona wyprowadza ją na atakowaną połowę, a cała obrona Warriors... śpi. Droga do kosza zupełnie wolna, Irving wbiega i podaje do Jamesa i tylko Green próbuje ich zatrzymać cofając się pod kosz. Pozostała trójka obrońców przylepiona do swoich zawodników, większość odwrócona tyłem (!), a Curry to raczej całej akcji w ogóle nawet nie widział. Odkąd oglądam NBA od 1998 nie widziałem gorszej obrony w kluczowej akcji jakiegokolwiek spotkania play-offs.

 

Chociaż wcześniej się nie wypowiadałem, to śledziłem całą dyskusję i teraz mi się chce śmiać z tych wszystkich, co skreślali Cavs po 1-3 i wyśmiewali się z LBJ i jego legacy. Tak samo jak wszyscy skreślili Warriors, kiedy było 1-3 z Thunder. Ludzie, to jest NBA i nic nie jest pewne, zanim nie usłyszymy ostatniego gwizdka! Dziwi mnie, że tylu fanów ogląda tą ligę od wielu lat i jeszcze tego nie wie. A że akurat mieliśmy sezon cudów, to przynajmniej wiele osób może się teraz wstydzić. Swoja drogą fala hejtu na LBJ (ale też innych) jest masakryczna, tak samo ciągłe dyskusje nt. jego legacy, wielkości, TOP3, TOP5 itp. Pytam się co to teraz za różnica? Nie lepiej się cieszyć koszykówką i dać się ponieść emocjom, a podobne dyskusje zostawić na okres, kiedy LBJ czy inni gracze będą już na sportowych emeryturach?

 

Tak czy inaczej świetne finały. Blow-outy obu zespołów. Niespodziewani bohaterowie po obu stronach. Emocje w zaciętych meczach i nerwowy mecz numer siedem. Nigdy nie było wiadomo, na co liczyć. Czego można chcieć więcej? No, może tego, żeby kolejny sezon szybciej się zaczął ;)

Edytowane przez Monty
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rok temu kontuzje były w Cavs, w tym roku w GSW. W obu przypadkach zdrowsza drużyna to wykorzystała. Jak dla mnie idealny remis i nie ma co się bawić w jakieś gwiazdki.

Naprawdę porównujesz całkowity brak drugiej i trzeciej opcji rok temu w Cavs z tegorocznymi GSW? Bogut jest który jak chodzi o wartość w drużynie? 5? No i kontuzja IGuodali, nie wiadomo jak poważna bo jednak grał, no ale jak wszyscy widzieliśmy.

Kontuzji Kury nie kupuje, bo raz wyglądał na 100% a raz jak gówno. Jakby był kontuzjowany to by nie miał takich momentów.

Mimo wszystko dla mnie brak samego Irvinga w zeszłym roku ma gorsze skutki dla drużyny niż kontuzje GSW.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cardi

 

Męczy mnie ściąganie sportu do słupków procentów - statystyki są pomocne, ale właśnie: pomocne, a Ty jeszcze atakujesz rachunkiem prawdopodobieństwa... Słaby byłem z matmy, wierzę na słowo, ze tak to się liczy, ale z samego Twojego rozumowania wynika że powinniśmy w takim razie mnożyć 0,35x0,58x0,35. Choć ja bym dodał z 0,07 w pierwszym (piątym meczu) mnożniku za brak Greena i minimum 0,10 w siódmym - bo złamali parkiet i był to ostatni mecz sezonu...

 

A bez żartów i kombinatoryki. GSW wyszli na 3:1, mieli kolejny mecz u siebie i tracą Greena, który był wówczas uważany za najważniejszego gracza GSW w playoffach. To jest potężna huśtawka nastrojów nawet dla zawodowców.

 

I moim zdaniem GSW nie wytrzymali tego przede wszystkim psychicznie.

 

Teraz uwagą: w żaden sposób nie umniejsza to tego co (z)robił LeBron w tych finałach. Nie zamierzam się bawić w żadne gwiazdkowanie.Już teraz piszę w dwóch temat, więc powtórzę: James zmazał wszelkie swe przeszłe winy tym tytułem. Coś jak Dirk w 2011.

 

Magia pierścienia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.