Skocz do zawartości

[SCF] Utah Jazz (5) - Golden State Warriors (8)


jazzmen

Rekomendowane odpowiedzi

Najgorętsza, najbardziej niespodziewana, a tu jeszcze nie ma topicu :?:

 

07.05 Utah-Golden State (Mecz 1)

09.05 Utah-Golden State (Mecz 2)

11.05 Golden State-Utah (Mecz 3)

13.05 Golden State-Utah (Mecz 4)

15.05 Utah-Golden State (*Mecz 5)

17.05 Golden State-Utah (*Mecz 6)

20.05 Utah-Golden State (*Mecz 7)

 

* jeśli zajdzie konieczność rozegrania

 

Już dzisiaj pierwszy mecz w Utah o 4:30 polskiego.

 

Co Utah musi zrobić, aby wygrać? Powstrzymać Barona i bronić za wszelką cene łuku z którego Warriors są nagroźniejsi. Recepta na pokonanie Jazz? Zatrzymać Boozera, to dzieki niemu wygrywamy lub przegrywamy. Szanse są wyrównane i nie ma szans żeby seria się skończyła krócej niż w 6 meczach, a 7 jest bardzo prawdopodobne. Wierze w zwycięstwo Jazz 4:2, raz w goroacy Okland musi sie udac wygrać, a EnergySolutions Arena zostanie znowu nie zdobyta.

 

w trakcie wszytskim meczów zapraszam do wspólnego czatowania na http://www.polchat.pl/chat/?room=Jazz+Rulez%21

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no rewelka zapraszam na stronę bo sie naprodukowałem przed meczem;d

 

Sloan zdecydownie stara się zespół lepiej zmobilizowac tym że gramy teraz zespołem nr 1. Z kolei Donnie ma nie lada zagadkę podkoszową. Czyżbny musiał się trochę przeprosić z Alem Harringtonem - bo ten mało grywa.

 

Cóż powiem szczerze, że kompletnie nie mam koncepcji jak moze wyglądać mecz. W sumie mam nadzieje że nie Juta troche pogra szybkim atakiem i będzie to ciekawe spotkanie.

 

Jedno jest pewne w GSW prawie każdy może zaliczyć po 30 pkt.. no w Utah owszem też jest ich troche ale bym nie liczył na fajerwerki. Booz musi znowu wznieść sie na wyzyny. Ciekawe czy Donnie bedzie chciał go odrazu wyeliminować.

 

Tyle pytań tyle watpliwości .. jedna odpowiedź.. GO JUTA!:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm mnie się wydaje że tutaj szarża Warriors w tych PO się skończy. Matchupy z Dallas idealnie im pasowały i znakomicie to wykorzystali, grając z ogromną pasją ale Jazz to inna bajka.

Przede wszystkim Jazzmani mają siłę frontcourtu i jeśli przebudzi się Okur ( chyba jednak zmęczony trudami sezonu ) to Utah może naprawdę zdominować strefę podkoszową, bo o to że Boozer będzie GS niszczył nie mam wątpliwości.

Druga sprawa to pojedynek dwóch PG, kapitalnie grającego Davisa z solidnym Williamsem. Dużą rolę odegra tu zdrowie i ten naciągnięty mięśień Barona, ciekawe na ile go spowolni, bo jak wiadomo krycie Derona mu sprawy nie ułatwi.

Mój typ to: 4-1 dla Jazz, ew. 4-2

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w tej serii nie mam faworyta, osobiście uważam że jest bardzo ciekawa, bo spotykają się tutaj dwie zupełnie odmienne drużyny, a za ich strami jest dwóch bardzo poważnych i uznanych trenerów goszczących na ławkach NBA od wielu lat. Osobiście wierze w sukces gsw, Nelson ich może ładnie poustawiać, znowu będą grali niskim składem zapewne, zobaczymy czy utah znajdzie na to jakąś odpowiedź, czy się podporządkuje stylowi gry. Ogólnie chyba tu o zwycięstwie zadecyduje to która drużyna narzuci swój styl i będzie trzymała przeciwnika w szachu do końca rundy. Nie stawiał bym tak odrazu na wynik 4-1, czy 4-2 dla Utah jak któryś z moich poprzedników, ponieważ GSW są nieobliczalni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Majac w pamieci ostatni mecz Jazz vs GSW, kiedy to po 3 kwartach bylo +30 dla Warriors to nie jestem pewny czy Jazz sa w stanie wygrac to 4-1 czy tez 4-2. Owszem frontcourt Jazz czyt. Boozer sprawi im mase problemow w obronie, ale za to Utah sa defensywnie slabszym zespolem od Mavs. Przede wszystkim na pozycjach 1-2 maja dziure, bo jak to nazwac inaczej skoro Fisher 6'1 bedzie sie silowal z Richardsonem 6'6, a Deron z MVP poki co tych playoffow, czyli Baronem Davisem. Tutaj Warriors maja ogromna przewage w backcourtcie. Niestety troche dostanie im sie jesli chodzi o frontcourt. Okur nie bedzie wielkim problemem dla Warriors, problemem ogromnej rangi bedzie Carlos, ktory prawdopodobnie bedzie mial na sobie slabej budowy Biedrone, a sam w sobie jest znakomitym low post playerem. Jednakze Carlos sam tego nie wygra, tutaj potrzebna jest jeszcze znakomita obrona ze strony Jazz, aby myslec o wygraniu tej serii. Na pewno maja wieksze szanse niz Mavs, dzieki Boozerowi, ale Warriors nie sa bez szans. Zobaczymy jak to bedzie wygladac w g1. Poki co jedyny zespol, ktory niszczyl GSW przy kazdej okazji to Spurs, ciekawe jak poradza sobie koszykarze Utah.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dallas jak by silną drużyną nie byli po prostu leżeli Warriors, idealne matchupy dla graczy GS, trener znający doskonale Dirka tutaj już niestety dla nich tak dobrze nie będzie. Jazz to nie jest silniejszy team od Mavs, ale dla Warriors już zdecydowanie bardziej niewygodny. Podstawowa sprawa to Boozer, Dirka wypychać mógł sobie Stephen Jackson, Dirk sam nie protestował i trzymał się grzecznie na dystansie, ale Boozer będzie się trzymał blisko kosza i będzie szalał nie zdziwię się jak serię skończy ze średnimi w okolicach 30/15. Tutaj jednak Davis będzie sprawiał również masę problemów, ale pomagający w defensywie i straszący blokami Kirilenko może pomóc skuteczniej temperować zapędy Warriors pod kosz niż robili to Mavs no i Fisher i Williams to jednak silniejsi fizycznie gracze niż rozgrywający Mavs więc takiej fizycznej przewagi Baron mieć nie będzie.

 

Warriors pokazali, że nie wolno ich lekceważyć, ale tu mimo wszystko widzę Jazzmanów awansujących do WCF chociaż nie mam pojęcia ile meczów im to zajmie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo ciekawy mecz a szczegolnei ostatnie minuty... Wspaniala postawa Williamsa i po raz kolejny Boozera. Nie do zatrzymania na tablicach, 10 ofensywnych, 10 defensywnych, bodaj 1 zbiorka od rekordu PO, kogo? Malona. Okur trzy wazne trojki, ale jeszcze raz 54-36 na tablicach to sprawka nie kogo innego jak Boozera. Niesamowite zawody (playoffy)rozgrywa. Niezle Harpring z lawki. Coz Warriors mieli swoja szanse, za duzo strat w koncowce i nie trafionych rzutow (dobra defensywa Jazz swoja droga) Czekam na g2 z pewnoscia rownie emocjonujacy jak pierszy, ale tym razem miejmy nadzije dla GS.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Williams gral fenomenalnie. Zwykle nie grywal zbyt dobrych spotkan przeciwko GSW, ale dzis byl nie do zatrzymania+bronil Barona bardzo dobrze i fizycznie. Ciekaw jestem co bedzie jak Fisher wroci, ale Deron wydaje sie bardzo dobrym matchupem dla Davisa, wiec Fisher na 2 przeciwko Jaxowi/Richowi nie bylby zbyt dobrym pomyslem. Z drugiej strony Giricek nie byl zadna przeszkoda dla J-Richa, wiec cos za cos. Ogolnie wiekszosc meczu Jazz bronili naprawde slabo, podobnie jak i GSW. Bardzo duzo layupow, latwych basketow i stad tez duzo punktow. Decydujacym czynnikiem dlaczego Jazz wygrali, jak przewidywano, byly po prostu zbiorki w ataku, a wrecz dominacja na deskach. Boozer zrobil mala rzeznie+game winning basket, tak jak sie spodziewano po nim. To bedzie trudna seria dla GSW. Co prawda przegrali mecz dopiero w samej koncowce, ale mecz przegrali i to sie liczy. Ciekawe jak odpowiedza w g2, ale oba zespoly moga poprawic kilka rzeczy dzieki czemu ta seria bedzie jeszcze ciekawsza.

 

edit:. Zapomnialem dodac o jednym z glownych bohaterow tego spotkania czyli AK47. Kolejny po Deronie, ktory gral jak natchniony. Po prostu fenomenalne te bloki jego byly, wylaczyl w duzej czesci Jaxa z gry. Swietne zawody gra Kirilenko po tym jak sie wyplakal w serii z Rockets ;D. Kapitalne mecze rozgrywa oraz kapitalnie blokowal. Bez niego bylo by ciezko wyrwac ten mecz Jazz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem, że zaskakują mnie Jazzmani w PO. Najpierw niesamowita seria z Houston, gdzie z 0-2 i 2-3 wybrnęli na 4-3, a teraz już pierwszy mecz z Golden State, który zapowiada równie ciekawe spotkania jak w pierwszej rundzie.

 

Mecz cholernie ciężki, każdy miał problemy z dokładnym przedstawieniem jak będzie wyglądał ten mecz. Trudno było cokolwiek przewidzieć. No, ale dało się przewidzieć, że Boozer będzie mógł robić demolkę na tablicy, no i rzeczywiście tak się działo. Tak samo z pojedynkiem Derona Williamsa i Barona Davisa.

 

Wszyscy chyba widzieli, że naprawdę kosmiczny mecz na desce rozegrał Carlos, ale już w skuteczności nie siedziało, tak jak zwykle. Przyznaję, że myślałem w trakcie meczu, że znowu będzie potrzebował meczu do przystosowania się do rywala. Jednak nie doceniłem jego gry na zbiórce. To co dzisiaj rozegrał to jest kosmos. Naprawdę jego ofensywne zbiórki dały nam dzisiaj zwycięstwo. 10 zbiórek ofensywnych i 10 defensywnych to poraża. Nelson wiedział przed meczem, że Boozer jest dla niego największym zagrożeniem i podwajali go. Udało się to połowicznie, nawet więcej, bo po jego zbiórkach nasi zdobywali kosze.

 

Co do naszego rozgrywającego, to chyba nie ma wątpliwości, że rodzi się jeden z kolejnych najlepszych rozgrywających ligi. W najbliższych latach, może (wolałbym w duecie z Boozerem) stworzyć swój wizerunek, na naprawdę uniwersalnego rozgrywającego. Porównuje się go do Kidda, teraz w tej serii do młodego Barona. Moim zdaniem porównania do Kidda nie są na wyrost w ogóle. Może być nawet lepszy, z powodu lepszych rzutów. Ale wszystko w swoim czasie.

Dzisiaj poprowadził Jazzmanów do zwycięstwa, pomimo głupich strat, które popełniał. Nie ma co, ale przyćmił dzisiaj MVP PO Davisa.

 

Podczas meczu, jak obie drużyny rozstrzeliły się na dobre, myślałem sobie, że po raz kolejny gramy szalony atak, zakończony rekordami indywidualnymi, ale przegrany. Stało się inaczej, na szczęście. Pomimo, że Harrington miał swój dzień konia, a u nas nie było Fisha. W regular bardzo często przegrywaliśmy w spotkaniach, w których my i rywale zdobywali powyżej 110 punktów, nawet 105. Tym większe zaskoczenie. Po raz kolejny potwierdza się, że lepiej nam się gra, gdy mamy kilka punktów straty. Z przewagą (względne) jakoś nam nie idzie.

 

Dzisiejsze spotkanie było bardziej rozpoznawczym. Bardzo prawdopodobne, że drugie będzie wyglądało całkiem inaczej. Na pewno jednak nie będzie mniejszych emocji. Dzisiaj nie było obrony, dużo strat, rzutów, zazwyczaj celnych, dużo efektowności.

 

Dzisiaj nie było obrony, ale AK zdążył aż 7! razy zblokować rywala. To nie jest przypadek, tylko w końcu odnalezienie się AK, w nowej taktyce Utah, taktyce, która jesst zupełnie inna od tej sprzed trzech, dwóch lat i roku.

Zobaczyliśmy naprawdę fantastycznego AK. I móc pomyśleć, że właśnie jeszcze przed dwoma tygodniami mazał się. Parę ważnych meczów i już widzimy innego zawodnika. Oj w porę nam przyszedł. I znowu kwestia jego odejścia, schowała się bardzo głęboko. No a kto się temu dziwi?

 

Można było też zobaczyć, że słaba forma strzelecka Okura zniknęła. Kolejny dobry mecz ofensywny ( w defensywie już się zdążyłem przyzwyczaić :wink:) Kolejne ważne punkty, jest świetny w crunchu.

 

W drugim meczu na pewno nie zmieni się przewaga Boozera, która będzie plusem za Utah w całej serii. Wszystko inne może się zmienić diametralnie, tyko żeby jedno było aktualne - Jazz prowadzą w serii.

 

GO JAZZ!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To co dzisiaj rozegrał to jest kosmos. Naprawdę jego ofensywne zbiórki dały nam dzisiaj zwycięstwo. 10 zbiórek ofensywnych i 10 defensywnych to poraża. Nelson wiedział przed meczem, że Boozer jest dla niego największym zagrożeniem i podwajali go. Udało się to połowicznie, nawet więcej, bo po jego zbiórkach nasi zdobywali kosze.

GO JAZZ!!!

Zgadzam sie to co robil Bozzer zwlaszcza na tablicach to bylo cos... on sie staje powoli takim dominatporem jesli hcodzi o ten element gry w NBA ... Mnie troche GSW zawiedli choc widac bylo ze dali z siebie wszystko a Utah to bardzo niewygodny rywal dla kazdego... jednak wszystko jeszcze moze sie w tej parze zdarzyc i na to licze ( na super serie oczywiscie :lol: ze wskazaniem na GSW ) POZdro 8)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj dzieje się, dzieje... Kiedy dziś, mniej więcej o 5 obudziłem się na moment do córci i kuknąłem na komórkę było 78:78. A, że mecz był w ESA w SLC, to sobie pomyślałem walczą chłopaki, walczą, ale cóś mi się zdaje, że cięzko będzie. Szczerze mówiąc to spodziewałem się walki, ale patrząc na to jak różnie sobie radzili Jazzmani w RS z GSW, to dopuszczałem nawet myśl o porażce. A tu proszę :)

 

Ale rację chyba mieli dziś na nba.com, pisząc, iż Jazzmani wygrali z "Wojownikami" grając ich stylem. Potwierdzają to spostrzeżenie komentarze ze stronki jazz i z forum. Faktycznie, w Energie Solutions Arena miała dziś miejsce niezła strzelanina i to w kalifornijskim stylu. Właściwie gdyby nie Monster in the Paint czyli C-Booz, to na 17 s. przed końcem Jazz przegrywali jednym punktem i końcówka mogłaby wyglądać zupełnie inaczej.

 

W ogóle w spotkaniu z GSW mechanizm Jazz zaczął wreszcie nabierać rozpędu. Bo trzeba przyznać, ze koniec RS był koszmarny i coś zaczęło rdzewieć. Trzeba było dwóch porażek z Rockets i totalnej krytyki młodziaków z Utah, żeby wreszcie zaczęli grać tak, jak umieją najlepiej. Wszyscy rozpływają się, np. sir Charles Barkley, nad AK ressurection :wink: I słusznie :!: To prawdziwy powrót "Kałacha". Wypłakał się, wypocił, wyrzucił z siebie cały, nieudany RS i gra jak wariat. Rosjanie mówią na takich juriewyj muż albo zumaszedszyj, to tacy kolesie co nagle dostawali kopa w głowę i świat im się zmieniał. I tak jest z Buratino. Przecież do 7 bloków (BTW - jego rekord w PO) dodał jeszcze 13 pkt, 7 zb. i 4 as. :!: To się nazywa ALL AROUND MAN :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no dziś pełna mobilizacja na mecz nr 2.

Panowie z Illinois : Dee i Deron spotkali się ze swoim trenerem i myśle że Dee dziś niezłe cyferki odpali. Bo jest w dobrej dyspozycji pokazał w ostatnim meczu i końcówce regular ze naprawde wartościowa z niego i szybka bestia.

Mimo że nawet Barkley mówi że na Jazz szybka gra nie robi ządnego wrażenia to Nelson nie wycofa się z tej gry bo i zawodników ma tylko do tego ustosunokowanych. tak że zapowiada się znowu ostra wymiana zdań w ofensywie.

 

Stawiam że Dee (dziś z 15-19 min) i Millsap (20-25 min)

Gira +20 punktów!!!

 

Nie wiem czemu nie wierze w nasze gwiazdy ale jakoś czuje ze dziś to gracze drugiego planu będą decydowali w znacznym stopniu o końcowym wyniku.

 

Najważniejsze wydaje się tak umiejetnie szafowanie siłami przeciwnika wymuszanie fauli na JRichu i Baronie aby ci nie nabrali zbyt dużo wiatru w żagle. Jackson i tak swoje rzuci wiec trzeba dbać też o to żęby nie było za długuich przestojów w zdobywaniu punktów w Jazz.

Doskonałym rozwiązaniem byłaby dobra skutecznosć Giry z obwodu i Memo.

 

O ile w pierwsyzm meczu obawiałem się typować jednoznacznie faworyta to po pierwszym meczu jest nim zdecydowanie Utah. :wink:

 

ps

jednocześnie zapraszam na czat. Co prawda środek tygodnia ale może dziś znowu uda nam się zebrać w trakcie meczu http://www.polchat.pl/chat/?room=Jazz+Rulez%21

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To co zagrali Warriors od momentu 3-punktowego prowadzenia pod koniec meczu woła o pomstę do nieba. Można było mieć wątpliwości czy to NBA, czy jakaś drużyna z podwórka, naprawdę koncertowo spieprzyli. Jazz zapewne awansuje na życzenie Warriorsów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wow niesamowite spotkanie. Jeszcze Fisher powrocil z ny ( ta cala sytuacja z jego corka) i trafil taka trojke, w ogole to co zagrl z takim obciazeniem psychicznym... Prawda, jest to najbardziej doswiadczony zawodnik Jazzmanow, 3 pierscienie, 125 (chyba) wystepow w po. Ale i tak nalezy mu sie wielki szacunek, no i zonie,ktora mu pozwolila zagrac, heh.

 

Coz duzo pisac, niecala minuta do zakonczenia regulaminowego czasu gry, piecio punktowe prowadzenie... Wtedy wlasnie ta dobra obrona Fishera na Baronie, zmusil go do zejscia na linie. Strata, a potem coz wszyscy chyba zainteresowani wiedza. Aaa, zebym nie zapomnial, te trojke z rogu ktora BAron odpalil, takiego malego fadeawaya... Morderstwo.

 

Coz dwa meczena korzysc Jazz, ale wszystkie blisko, wszytkie Warriors mogli wygrac. Rywalizacja przenosi sie do Oakland (ale nakrecili filmik na Barkleya, prowadzil Payton...) tutaj losy moga sie odmienic, jeden mecz GS wygraja na pewno, czy sa w stabnie 2? Wydaje mi sie ze tak. I naprawde fajnie by bylo gdyby wyszedl remis.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajnie sie oglada te mecze... Warriors jak na amfie graja... maja tyle energi ze az sie dziwie jak oni to wytrzymuja. Ale Utah nie pozwala sie zabiegac i maja lepsze koncowki... dwa mecze i dwa nokauty ze strony Salt Lake City... a wydawalo sie ze meczu #2 GS przegrac nie moze. Zapowiada sie ciekawa seria bo GS powinni poradzic sobie i doprowadzic do remisu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie to póki co dziwnie się układa ta rywalizacja, bo graliśmy dwa mecze, w obu z nich grało sie w stylu zdecydowanie bliższym Warriors, wręcz idealnym dla nich stylu, dużo biegania, szybkie rzuty, luźny stosunek do obrony, a mimo to Jazz prowadzą 2-0.

 

Kiedy oglądało się mecz to jakoś mi się to nie rzuciło w oczy, ale teraz jak spojrzałem na box score'y to jestem w szoku. Jazz wygrali zbiórkę 60 do 32 :!: :shock: To że ją wygrali nie dziwi, ale nie spodziewałem się że aż w takim stosunku, poza tym więcej asyst po stronie Jazz, a to Warriors niby są tą ekipa grająca run'n'gun z czego wynika duża liczba asyst.

 

W każdym bądź razie bardzo fajny mecz, patrząc na statsy to aż dziw bierze jakim cudem Wojownicy tak długo utrzymywali się w grze. Dziś byli bardzo blisko zwycięstwa, ale w końcówce zgubiło ich właśnie to, za bardzo streetballowe podejście go gry. Głupie błędy pod koniec czwartej kwarty, później w OT już nie istnieli. I mogą mieć pretensje tylko do siebie, bo gdyby wygrali dziś to byliby w bardzo dobrym położeniu, a tak muszą wygrać dwa razy w Oakland.

 

w Jazz nawet nie wiadomo kogo pochwalić, bo było wielu graczy, którzy się przyczynili do tej wygranej, Boozer, Okur szalejący na deskach, Kirilenko który chyba się na dobre odrodził, jeszcze Williams. Bardzo fajna seria, a jutro już następny mecz i będzie można obejrzeć na C+. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A Okur przy tej trójce i tak nastąpił na linię :P

Ot, takie małe puszczenia przez los oka do Jazzmanów. Seria rzeczywiście mordercza, trzepią chłopaki punkty równo. Jazzmani odrobinę lepsi po dwóch meczach, ale Warriors mogą się odrodzić u siebie. Gdyby Suns weszli do finału konferencji, to byłoby interesujące starcie i znów seria na wysokich obrotach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Nike już teraz liczy na finał Suns - Jazz i pojdynek Amare z Carlosem, to mogłobybyć coś naprawde fascynującego. :wink:

 

a odnosie wczorajszego meczu, Jazz mieli szczęście w końcówce, to fakt, ale Warriors pokazali dzis swoja wielka słabość bo jak im przestały siedzieć trójki to grał tylko sam Baron. Ja nie wiem jak GSW moga tak seryjnie trafiajc za łuku przezeciez to nie bylo tak jak z Rox, kiedy Battier nie był kryty wogole i z czystych pozycji trafiał. Baron trafia nawet jak ma reke Williamsa na czole, robi jeden zwód i sita. Wogole momentami gra obu zespołów przypominała mi to jak sam gram w NBA live, przeciwnik mi trafia trójke to i ja od razu odpalam, przegrywam wysoko, pakuje cały czas za trzy etc.. w Okladn będzie równie ciekawie co w SLC...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

świetny meczyk chyba najbardziej mi się podobał z tych jakie w tegorocznych PO oglądałem. Jazz mają naprawdę bardzo duży potencjał jak wszyscy grają na miarę swoich możliwości nie ma jednego superstara, ale mają w zasadzie czterech gwiazdorów pełną gębą od kiedy AK-47 przestał się nad sobą użalać i zaczął grać na poziomie jaki sprawił, że był graczem formatu All-Star. Sa silni Warriors im nie dadzą rady ponieważ po prostu nie mogą zrobić nic żeby przeszkodzić Jazz w wykorzystywaniu warunków fizycznych i nie mają za bardzo jak uniemożliwić im dominacji na tablicach chociaż zobaczymy co zrobią u siebie, ale ja już powoli się cieszę na WCF Spurs-Jazz 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejny swietny meczyk w tych PO.

GSW dali dupska na calej linii, zlapali Utah za gardlo i dali im sie wyrwac, przegrali ten mecz praktycznie na lwasne zyczenie, zlapali Booza na dwa offense w 4 kwarcie, mieli pare pkt przewagi, i wtedy Baron stanal na linii, wtedy Baron spudlowal FT (2 sumie trzy pudla w ostatnich sec przez GSW-Pietrus), rozegrali ta koncwoke najgorzej jak sie tylko dalo. Utah pol meczu praktycznie bez PG po szybkich 2 faulach Williamsa i groznie wygladajacej kontuzji Browna, jak go musieli sprowadzac z parkietu a chlopak nie kumal co sie wokol dzieje to byl znak ze niezbyt z nim dobrze. Ale w sumie chyba skonczylo sie na strachu, na szczescie.

Super zaczynaja wygladac te hale nba w PO, gdy wszyscy sa ubrani w jednym kolorze, bilo, zolto, teraz niebiesko w SLC.

Mecz nr3, wow czekam na niego zeby uslyszec i zobaczyc cala ta atmosfere kibicow z Bay Area, szykuje sie mega spotkanie.

ps-Monta Ellis calkowicie znikl, i jeszcze dzisiaj wyczytalem ze nabawil sie kontuzji jak podpisywal autograf (WTF?), nie na tyle groznej zeby wylaczyla go z gry ale zapewne w jakims stopniu utrudniajaca gre

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.