Skocz do zawartości

Warriors 2016 vs Bulls 91-93 & 96-98


Rodman91

Rekomendowane odpowiedzi

Na tych samych warunkach w bezpośredniej konfrontacji Chicago wygrywa z Golden State.

Szkoda tylko, że nikt na naszym globie zwanym planeta Ziemia nie jest w stanie tego zweryfikować, a te dyskusje zamiast być walką na argumenty przeradzają się w fak ju noobie. 

Moje jest mojsze i tyle. Bo ten powiedział, że tamten był lepszy, a tamtem mówił, że tak by nie było jakby nie było tak jak było.

 

 

btw. Trzymaj się młody! 


btw. 2 - na całą pytę odpalcie

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Większość ludzi jakie znam i lubili bardzo kosza przestała oglądać nba właśnie z tego powodu, że mieli dość panienek.

Wg ciebie stare gorsze, nowe lepsze. Jasne. Tak samo pewnie z filmami. Kiedyś robione z wizją z oryginalnymi scenariuszami.

A dziś producenci dyktujący warunki reżyserom hamujący zapędy. Nudne i cukierkowe lub nasączone CGI. Brawo.

Muzyka z lat 70, 80 i pierwszej połowy lat 90 z Queenem, Led Zeppelin, Pink Floyd na czele też pewnie dle ciebie gorsza od dzisiejszej mimo, że najwięksi znawcy twierdzą inaczej :smile:   

 

Przeczytałem tego posta i mi się smutno zrobiło :( Tak Ciebie słucham i Ciebie już nic ciekawego w życiu nie czeka - muzyka jest gówniana, sport upada, nudne filmy.. Seks pewnie też nie smakuje jak 20 lat temu.. Współczuję bracie.. Słuchaj dużo starej muzyki i oglądaj Jordana, bo inaczej w depresje popadniesz jak spojrzysz na współczesny świat..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkoda tylko, że nikt na naszym globie zwanym planeta Ziemia nie jest w stanie tego zweryfikować, a te dyskusje zamiast być walką na argumenty przeradzają się w fak ju noobie. 

 

89754-SHEEIT-gif-Clay-Davis-The-Wire-R90

 

Zaraz odpalam NBA2k14, aktualizuje składy i podam rozwiązanie tej enigmy. Ustawię na najwyższy poziom trudności, kwarta = 12 min i jedziemy z koksem.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałem tego posta i mi się smutno zrobiło :( Tak Ciebie słucham i Ciebie już nic ciekawego w życiu nie czeka - muzyka jest gówniana, sport upada, nudne filmy.. Seks pewnie też nie smakuje jak 20 lat temu.. Współczuję bracie.. Słuchaj dużo starej muzyki i oglądaj Jordana, bo inaczej w depresje popadniesz jak spojrzysz na współczesny świat..

Swoją drogą to nieźle manipulacyjne jest to porównanie. Bo kolega porównał w nim sport (czyli dyscyplinę sportową, która wciąż idzie do przodu i się rozwija) do dyscyplin artystycznych gdzie okres tworzenia właściwie jest bez znaczenia bo zasadniczo liczy się intelekt/wyobraźnia twórcy. Dlatego byłbym bliski Twojej diagnozie, że ktoś tu jest "bitter old man'em".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Buła, Puzon, RajonRondo25?

 

Valus - ile Twoja dłoń posiada palców? Ta jedna, ze skillem

Jak śmiesz obrażać mojego ziomka z drużyny ? Najebać Ci sęków ?

 

A zawodnicy skaczą teraz wyżej i maja kosz zawieszony na 3 metrach. W ogóle po co ta dyskusja, koszykówka poszła do przodu i nawet 76ers roznieśliby Bulls w pył. Sa przecież szybsi więksi skoczniejsi silniejsi i trenują 3 jeszcze na nocniku.

Xamel, stary orędowniku c*** wie czego, ad absurdum to jest argument, którym możesz wygrać spór z kolegą Rodmanem kiedy znudzi mu się pisanie. Nie, nie skaczą wyżej i mają kosz na tej samej wysokości ale odnowa biologiczna i metody treningowe są poparte tysiącami godzin prób i badaniami rezultatów na wielkich próbach, ewoluują, więcej wiemy o możliwościach organizmu, tym co mu potrzebne przed treningiem, po treningu i dwie godziny, czternaście minut i dwadzieścia siedem sekund przed meczem, mamy kamery, które śledzą każdy krok zawodników i pomagają wypracowywać efektywniejsze metody w defensywie i ofensywie, mamy co najmniej kilkanaście razy więcej ludzi na całym świecie zajmujących się tą dyscypliną, ludzi którzy zajmują się koszykówką od małego i obejrzeli tysiące meczów różnych zespołów z różnych lat, a nie tylko lokalnej drużyny czy jednego meczu w miesiącu na kradzionym sygnale z satelity sąsiada i prawie każdy może mieć dostęp do takich danych, że o ja Cię pi****le więc nie, 76ers by nie wygrali z tamtymi Bulls ale Spurs, Cavs czy właśnie Warriors zastanawialiby się w trakcie meczu jak sobie urozmaicić czas.

 

Na tych samych warunkach w bezpośredniej konfrontacji Chicago wygrywa z Golden State.

... ale dlaczego ? Bo byłeś wtedy piękny i młody ?

 

Przecież Curry z Greenem wychodzącym na obwód siałby takie spustoszenie, że te same warunki to musiałby być zakaz mijania i rzucania z odległości większej niż 4 m od kosza. A już np. Jordana miałby kto kryć, bo Klay i Iggy obaj byliby zdolni do tego, żeby mocno mu uprzykrzyć życie. Nie twierdzę, że bardziej niż Starks, Mason czy Dumars ale co najmniej równie dobrze.

 

 

 

Edytowane przez Findek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

poczekajmy na playoffs, poczekajmy az beda rozejzdzac wtedy ,

nie mowie ze NBA z lat 96-98 to byly jakies kocury poza Bulls ale kuzwa to nie jest tak ze teraz graja jakies zespolowe kocury - Clippers ,Thunder, Rockets caly wschod nie reprezentuje nic pod katem gry zespolwej jaka jest koszykowka

w koszykowke graja dwie druzyny Spurs i Warriors reszta gra te wasze znienawidzone 1on1 z lat 90 bez obrony i z wiekszym popierdalaniem polnoc poludnie.

 

Swoja droga najbardziej 90s druzyna ostatnich lat - Cavs 2015 'prawie' wygrali 3 pierwsze mecze Finalow - grajac w mocno okrojonym skladzie - i Draymond byl miazdzony przez Tristana -

 

zreszta kazdy kto pisze ze Curry to same trojki i trojka na 6,75 by wiele zmienila - mnie rozbawia, Curry i Warriors to nie tylko trojki ale wspanialy ball movement, wspaniale cuty i finezyjne wejscia na kosz - jakby Curry tylko rzucal to bylby Korverem   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Pomijając, że to co zawodnicy gadają można sobie na ogół wsadzić wiadomo gdzie, to akurat wspomniany Bryant gadał że na starych przepisach zawodnicy jak on zyskiwali, bo handcheck to nie było coś co mogło ich zatrzymać.
Nie wiem gdzie jest to ułatwienie gry przez zmianę przepisów jak jednocześnie wprowadzono zone, które kompletnie zrewolucjonizowało to jak się dziś broni i było zmianą na nieporównywalnie większą skalę

 

Była taka różnica, że Curry by dostał parę razy porządnie z łokcia i by odechciało się mu zgrywać kozaka. Widać, że mało widzieliście. Radzę odświeżyć sobie mecze w playoff i obrona Pistons 1988-1990, Knicks 1992-1993, Bulls 1992-1993

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wogole to jest gadka widze - zyje w 2015 nie zylem w 96 i uwazam ze moje czasy sa lepsze od tamtych czasow 

 

najlepiej to wsadzmy Curryego przed Jordana, Russella i zakmnijmy temat bo 99% forum nie widziala ich w ich czasach na tzw ''zywo''

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Była taka różnica, że Curry by dostał parę razy porządnie z łokcia i by odechciało się mu zgrywać kozaka.

 

Warriors podpiszą na10-dniowy kontrakt chuliganów Cracovii ze sprzętem, Curry będzie walić wide-open trójki przy akompaniamencie pieśni Wyborowa i nóż to nasz znak

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Była taka różnica, że Curry by dostał parę razy porządnie z łokcia i by odechciało się mu zgrywać kozaka. Widać, że mało widzieliście. Radzę odświeżyć sobie mecze w playoff i obrona Pistons 1988-1990, Knicks 1992-1993, Bulls 1992-1993

 

Aha. Czyli ich obrona była kozacka nie dlatego, że grali zajebiście 1 na 1 w obronie ani nie w obronie drużynowej, ale dlatego że umieli łokcia sprzedać. To ja bym do obrony brałbym jakiegoś Chalidowa. Dwie gilotyny od razu na Pippenie i Jordanie, i Byków nie ma!

Edytowane przez Zdzich
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat ciekawie się zapowiadał, ale założyciel nam ewidentnie odleciał. W ciągu tylko jednego wieczora dowiedziałem się, że Bulls 95-96 tak naprawdę mogli trzasnąć i 77-5, Jordan z pewnością wyprodukowałby ponad 40 tysięcy punktów, a dzisiejsza liga nie broni, bo zabroniono grania w łapki. W nicku nazwisko i numer robala, więc posty pozbawione obiektywizmu nie powinny specjalnie dziwić. Poza tym cicho siedzieć ćwoki, bo kolega klepie pomarańczową razem z kuzynem i kumplem. Z nikim się nie patyczkują, a ich twarda, nie znająca litości defensywa wyciska łzy i kasę drugoligowych grajków. "Biali nie potrafią skakać", czy co?

A co to za problem z 77-5. Pauzował robak w kilkunastu meczach za kopnięcie kamerzysty i wtedy właśnie przegrywali. Już nie pamiętasz tego ? Amnezja czy coś gorszego ? Wtedy od początku wszyscy wiedzieli, że mistrz będzie tylko jeden. Tu niby Warriors sprawiają podobne wrażenie, ale czy na 100% jesteście pewni, że będzie mistrz tak jak Bullsi w 1996 na 100% ? Wątpie.

MJ miał krótką karierę i zgarnął 32 tysiące pkt ze średnia do sezonu 1998 31,5pkt. Jabbar grał 20 sezonów ze średnia 25pkt.

Sądzisz, że Mj miałby problem z przegonieniem go, gdyby nie pech w sezonie 1985/1986 złamana noga i przepadło ponad 60 spotkań, opuszczenie 2 sezonów w wieku 31-32 lat i ponowne odejście po sezonie 1998 ? Nie potrzebowałby 20 pełnych sezonów jak Jabbar tylko 17-18 sezonów do przeskoczenia 38tys. pkt. (powiedzmy pełne sezony MJ od 1984/1985-2000/2001 starczyłyby)  Taki Bryant przychodząc w wieku 18 lat i mając średnia 25pkt na mecz z kariery, gdyby nie pech z achillesem i stracenie 2 sezonów byłby blisko teraz Jabbara to nie widzę przeszkód, by MJ ze średnią 31,5 w 1998 z kariery przy longevity nie przebił 40tys punktów. Prędzej czy później ktoś to zrobi kto nie będzie miał poważniejszych problemów z kontuzjami. Może James. Jedyna obecna opcja w nba na pobicie wyniku Jabbara. Bryant przecież też długo wydawał się niezniszczalny ze swoją etyką pracy i co ? Poważna kontuzja i po chłopie. Posypał się tak świetny technicznie gracz. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale to tylko zdanie laika. Ludzie co znają się najlepiej na świecie na koszykówce

 

Ci sami co trejduja po Jeffów Greenów tego świata wierząc, że to będzie brakujący klocek do mistrza rok w rok?\

 

Prosze cie, powolywanie sie na "ekspertów" jest nie na miejscu bo takich nie ma

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

... ale dlaczego ? Bo byłeś wtedy piękny i młody ?

 

Przecież Curry z Greenem wychodzącym na obwód siałby takie spustoszenie, że te same warunki to musiałby być zakaz mijania i rzucania z odległości większej niż 4 m od kosza. A już np. Jordana miałby kto kryć, bo Klay i Iggy obaj byliby zdolni do tego, żeby mocno mu uprzykrzyć życie. Nie twierdzę, że bardziej niż Starks, Mason czy Dumars ale co najmniej równie dobrze.

 

 

 

 

No widzisz koleżko bo Ty patrzysz zupełnie inaczej na ten aspekt niżeli ja i myslę że tutaj, przynajmniej nie odnalazłem takiej wypowiedzi, nie ma nikogo ze spojrzeniem podobnym do mojego. 

Mało zaskakujące - wiem.

 

Jednakże hjesli ja mówię o równycgh warunkach to Ty myslisz o tamtych Bulls i o tych Warriors. Widzisz jednych grę i drugich i próbujesz dopasować jednych do czasów tych drugich i na odwrót. I to jest błąd. 

 

Tamta ekipa Chicago została zbudowana na zupełnie innym zaploeczu. Nie dość że technologia jest inna o której wspomniałeś to i rywale zupełnie inni. Gra się zmieniła i zupełnie inne wartości koszykarskie się liczą. Dodatkowo masz zupełnie inne przepisy. 

 

I c*** tu porównasz bo ja mogę napisać to co napisałem a Ty możesz mnie wyśmiać , że co? byłeś młody wtedy? /piękny nie jestem , ale w miarę przystojny i myślę przystojnieszy niż za czasów Byków, więc pewne rzeczy mogą się zmienić na plus a inne na minus/.

A ja mogę Ciebie równie dobrze wyśmiać za post długosci papieru toaletowego w którym żadnej treści nie ma poza bo tak się grało wtedy a tak teraz. To jakiś argument? Żaden!

 

Curry i Green robili by sieczkę? a dlaczego? - żaden argument.

 

 

Wielkość powinno się porównywać poprzez dominację swoich czasów to raz. Ale bezsprzecznie najważniejszą rzeczą jest mentalność i radzenie sobie z przeciwnościami. No i wtedy możemy mieć dopiero jakąś bazę porównując Celtics Russella czy Bulls Jordana - obie ikonowe postacie które przechylały szalę zwycięstw poprzez swój charakter a nie cyfry i statystyki. 

To nie jest kwestia cyfr tylko kwestia, kto jest w stanie przełamać kogo, a nie robienie matchupów na podstawie widzimisię czy też cyfr.

Poza tym to są opinie i tyloko opinie. I nawet jak ktoś chce cyframi się zbliżyć do porównać i ładnie wszytsko przedstawić w porządku jak na roboty przystało to okay, ale nadal to tylko opinia poparta tylko zbiorem logicznego dobrania parametrów.

 

Chce ktoś rozpocząć karierę Jordana od 2010 roku? I zobaczyć jak przy najnowszej technologii i na naszych zasadach jego talent bedzie wyglądał? jakie skille rozwinie i pod jakim trenerem? jakich będzie miał partnerów i przeciwników i jaki styl dobiorą? jeśli macie takie możliwości to proszę bardzo tylko samo genetyczne sklonowanie też na niewiele się zda.

 

To pokazuje jak daleko jest do owych porównań. A Ty mitutaj się ciśniesz z Greenami i Kurami :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wielkość powinno się porównywać poprzez dominację swoich czasów to raz. Ale bezsprzecznie najważniejszą rzeczą jest mentalność i radzenie sobie z przeciwnościami. No i wtedy możemy mieć dopiero jakąś bazę porównując Celtics Russella czy Bulls Jordana - obie ikonowe postacie które przechylały szalę zwycięstw poprzez swój charakter a nie cyfry i statystyki. 

To nie jest kwestia cyfr tylko kwestia, kto jest w stanie przełamać kogo, a nie robienie matchupów na podstawie widzimisię czy też cyfr.

Poza tym to są opinie i tyloko opinie. I nawet jak ktoś chce cyframi się zbliżyć do porównać i ładnie wszytsko przedstawić w porządku jak na roboty przystało to okay, ale nadal to tylko opinia poparta tylko zbiorem logicznego dobrania parametrów.

 

No to akurat może być argument za warriors (z tego sezonu). Wiele meczy wyciągali z bardzo trudnych sytuacji, do tego w dogrywkach to oni maja chyba bilans 6-0 jak dobrze liczę, więc w tym elemencie "radzenie sobie z przeciwnościami" to biją byki. Inna sprawa że byki rzadziej musiały walczyć w zaciętych spotkaniach bo miały większą przewagę nad ligą niż dziś wojownicy (moim zdaniem). I nic w tym dziwnego, gdyby do wojowników dołączył Durant i kilka innych gwiazd to dopiero wtedy mogliby zdobyć taką przewagę nad ligą jak zdobywały ją byki transferami rodmana czy harpera.

Na dziś dzień to wojownicy jadą albo na ogromnym farcie (te wygrane w końcówkach) albo to właśnie oni są bezsprzecznie mistrzami "mentalności" i "radzenia sobie z przeciwnościami". Byki pod względem tego "radzenia sobie" były zupełnie przeciętne, po prostu mieli ogromną przewagę w sile gry i niezwykłe było to że ktoś za nimi nadążał a nie to że w końcu chicago przechylało mecz na swoją korzyść

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.