Skocz do zawartości

MVP: Nash vs Nowitzki


Gość

Kto powinien otrzymać MVP w tym sezonie ?  

26 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Kto powinien otrzymać MVP w tym sezonie ?



Rekomendowane odpowiedzi

Panowie prawda jest taka, ze nie potrzeba Iversona czy Boykinsa, żeby sobie pograć w ataku na pozycji PG- Nashowi praktycznie każdy gracz sprawia kłopoty, nawet Derrick Martin czy Marco Jaric- najwolniejsze chyba "jedynki" w lidze :lol:

 

Nie brać na poważnie, chciałem rozluznić atmosferę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poza tymi wszytkimi argumetami trzeba sobie zadac, jeszcze jedeno pytanie. Czy gdyby wziac z zespolu Nasha, czy Suns dalej grali by tak jak graja. I pytanie kolejne gdyby pozbawic Dallas Nowitzkiego czy odbilo by sie to na ich bilansie. Ale na samym poczatku:

 

Kiedy Mavs rozpoczynali sezon, malo kto pamieta ale przegrali pierwsze cztery spotkania. Nowitzki gral we wszytskich czterech. Byli to Spurs (Nowitzki 21, 11), Rockets (Nowitzki 24), Warriors (26, 11) i Clippers ( 19, 12). Potem co ciekawe meczem z Phx, otworzyli swoja 12 meczowa serie zwyciestw (Nowitzki rzucil pierwszy raz w sezonie +30, dokladnie 35, co ciekawe Nash otarl sie o "triple-double" z 20 pkt, 9 as, oraz 10 stratami ) Mavs nie przegrali do konca listopada i wygrali pierwszy mecz otwierajacy grudzien.

 

Po wygranej z Sacramento, to znowu porazki z Washingtonem (Nowitzki 27 pkt), potem z Detroit (Nowitzki 29 ) i Utah (Nowitzki 26) Potem rozpoczeli kolejna serie, ktora potrawala do poczatku stycznia, a ktora to przerwali Lakers. Tym razem bylo to 13 wygranych, a w meczu z LAL Nowitzki rzucil 29. Nastepnie wygrali z Utah rozpoczynajac kolejny rajd, tym razem osmio meczowy, i zostali zatrzymani przez Chicago (Nowitzki 28 ) Pozostale 3 spotkania stycznia wygrali.

 

Teraz najlepsza czesc. Caly luty zostal wygrany przez ekipe z Dallas, co dalo w sumie 10 + 3 spotkania z poprzedniego miesiaca. Przyszedl czas na marzec, nie przestali wygrali kolejne 4 spotkania, zeby ostatecznie zostac powstrzymani przez Warriors (Nowitzki 13, na 3/11) Potem wielki mecz z Suns, tym razem rozstrzygniety na korzysc Slonc okupiony dwiema dogrywkami (Nowitzki 30, Nash 32 pkt, 16 as, 8 zb i tym razem to byl blisko prawdziwego td, i pojedynek ten wygral zdecydowanie) Dallas otrzasneli sie jakos po tej jakze bolesnej porazce i wygrali kolejne dwa, w moim przekonaniu zaczynajace kolejna SERIE. NA ich drodze miedzy innymi NY, Cavs, Celtics, Hawks, New Orleans, Milwaukee, znowu NY i wielki mecz w Phoenix. Moze byc znowu +10 w moim przekonaniu. Czekam z niecierpliwoscia na mecz z Phx.

 

Suns natomaist, rozpoczeli sezon od wygranej z Clippers. NAstepnie przegrali rowniez cztery, jak w przypadku Mavs. Najpierw z Utah (Nash 17, 10) na wyjezdzie rewanz z Clips ( Nash 28, 13) Spurs (Nash 20, 11) i Mavs (te "triple double" Nasha: 20, 10, 9) Potem wygrali 2 mecze i przegrali z Utah po dogrywce 117-120 (wtedy wlasnie nie wystapil Nash z powodu kontuzji) Wygrali nastepny, juz z Nashem przeciwko Warriors( NAsh 19 pkt, 15 as) i 4 konczace listopad, co w sumei daje 5 z rzedu.

 

W grudniu poszli za ciosem i dodali do tych pieciu - dziesiec, co daje 15 meczowa serie, przerwana przez Wahsington, rowniez po dogrywce 144-139 (Nash 42, 12) Potem wygrali z Portland i przegrali z Mavs 99-101 ( Nash 24, 13, Nowitzki 27, 10) i wygrali 2 kolejne konczace grudzien. Styczen natomiast to 15 kolejnych zwyciest, zmaconych jedynym meczem, z Minesota, ktory byl ostatnim w tym miesiacu (Nash 20 pkt, 18 as)

 

Luty to wygrana z Sas i potem przegrana z Utah (Nash 22, 10) potem dwie wygrane i nagle porazka z Atlanta ( Nash NIE GRAL) kolejna porazka z Chicago (Nash nie gral ) i porazka z Sonics ( Nash, rowniez nie gral) Wrocil, wygrali z Clips ( Nash 13, 12) potem jeszcze piec do konca lutego. I przyszla kolej na marzec, wygrali 6. Co daje w sumie 12 pod rzad. I dwa ostatnie spotkania, przegrane z Detroit (Nash 20, 6) i Denver (Nash 15, 10)

 

Tak wiec w odpowiedzi na pytanie zadane przez samego siebie moge powiedziec, ze pewne czynniki moga przemawiac, na korzysc Nasha. To jednak jeszcze nie powod do tego, azeby to on mial byc MVP a nie Nowitzki. Przed Phx jeszcze 16 meczy i to wlasnie ta koncowka zadecyduje ktory z nich te nagrode otrzyma. Terminarz przemawia na korzysc Mavs, to co graja z perspektywy odtatnich meczy przemawia na korzysc Nowitzkiego. A argumenty, ze Nash nie moze otrzymac nagrody po raz trzeci, bo np MJ jej nie dostal, czy "Nash NIE MOŻE dostać 3x z rzędu MVP" to najlepiej zostawic w smietniku a nie publikowac na forum.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dlaczego takie rzeczy piszesz Lorak ? co robił Magic i co teraz robi Nash a czego nie robił Kidd

przede wszystkim chodzi o dwie rzeczy. Kidd nigdy nie był mentalnie kimś tak dobrym, jak ci dwaj. z Jasonem od początku były problemy (trio JJJ w dallas) i mimo że z pewnością dojrzał, co przełożyło się też na sukcesy nets, to nie jest takim liderem jak obecny Nash, czy tym bardziej Magic. poza tym Kidd ze względu na swoją nieefektywność rzutową był i jest rozgrywającym, przeciw któremu łatwiej bronić. jeśli chodzi o samo rozgrywanie w sensie kreowania innych, to nie ma niczego, do czego można się przyczepić, ale już np. pick and rolla nie zagra tak dobrze jak Nash, bo nie stanowi takiego zagrożenia pod względem zdobywania punktów.

 

Z której strony bym nie spojrzał Lorak to wciąż dla mnie grający od początku na bardzo wysokim poziomie, niezależnie od drużyny i obowiązujących przepisów Kidd był i jest po prostu lepszym PG i głównie ze względu na wszechstronność i większe zdolności przywódcze to jego dokonania bardziej przypominają mi to co robił Magic

zaraz, zaraz. biorąc pod uwagę całe kariery to dla mnie też Kidd jest lepszy i biorę go przed Nashem o każdej porze dnia czy nocy. ale Nash a Kidd grający teraz to już inna historia.

 

3.O lepszych partnerow napisalem ci co sadze, uwazasz ze Magic Johnson nie wprowadzilby obecnych Suns do Finalu??? Naprawde tak sadzisz? Powiedz ze zartujesz...

spokojnie, nic nie pisałem o tym, że Magic nie doprowadziłby suns do finału. pisałem tylko o tym, że ty nie stawiasz Jabbara i Worthy`ego ponad Amare i Marionem... co jak dla mnie jest skandalem równie wielkim, jak to, co wypisujesz o ludziach z ESPN :>

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przede wszystkim chodzi o dwie rzeczy. Kidd nigdy nie był mentalnie kimś tak dobrym, jak ci dwaj. z Jasonem od początku były problemy (trio JJJ w dallas) i mimo że z pewnością dojrzał, co przełożyło się też na sukcesy nets, to nie jest takim liderem jak obecny Nash, czy tym bardziej Magic.

 

mentalnie nie był nigdy kimś tak dobrym :?: tego już kompletnie nie rozumiem, a jakieś tam z charakterem drobne mnie mało interesują wolę to niż taki problem, że młody Nash mimo, że nie problematyczny był po prostu cienki. Kidd kiedy prowadził Nets do finałów był liderem pełną gębą, takim, na którego można było liczyć w trudnych momentach, który nawet jak miał FG% mało imponujący to przychodziła koncówka meczu i nagle Kidd trafiał ważne rzuty i dodatkowo bronił przeciwko najlepszym strzelcom rywali. Dla mnie właśnie Nash wciąż nie jest graczem, na którym w PO można w trudnych momentach polegać a Kidd wręcz przeciwnie.

 

poza tym Kidd ze względu na swoją nieefektywność rzutową był i jest rozgrywającym, przeciw któremu łatwiej bronić. jeśli chodzi o samo rozgrywanie w sensie kreowania innych, to nie ma niczego, do czego można się przyczepić, ale już np. pick and rolla nie zagra tak dobrze jak Nash, bo nie stanowi takiego zagrożenia pod względem zdobywania punktów.

no spoko Nash punktów natrzepie więcej, stanowi większe zagrożenie tylko co z tego jak zaraz to po drugiej stronie parkietu odda :?:

 

zaraz, zaraz. biorąc pod uwagę całe kariery to dla mnie też Kidd jest lepszy i biorę go przed Nashem o każdej porze dnia czy nocy. ale Nash a Kidd grający teraz to już inna historia.

 

ja wciąż od lepszej skuteczności wolę nawet teraz wciąż nieporównywalnie lepszą defensywę, świetnego zbierającego i gościa z większymi jajami bo wbrew powszechnie panującej opinii i kilku niezłym występom w clutch Nash to dla mnie wciąż gracz, który spuchnie kiedy w najwazniejszych meczach w maju w ostatnich sekundach jakiegoś spotkania drużyna będzie go potrzebować i presja wzrośnie, gra stanie się zdecydowanie bardziej fizyczna ktoś go przyciśnie i nie da rady.

Gdybym miał na teraz wybrać rozgrywającego do drużyny, która ma nie tyle wygrywać masę meczów regular, ale zdobyć mistrzostwo to wybrałbym bez wahania Kidda przed Nashem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sezon 2003/04, ECSF, seria Nets-Pistons, mecz nr 7. Kidd rzuca całe... 0 punktów (0/8 fg), ma jak na siebie niezbyt imponujące 7 asyst, Pistons wygrywają 90:69. Tyle odnośnie wyimaginowanego super lidershipu Kidda w ważnych momentach. I czy aby na pewno zbiórki u PG mają takie duże znaczenie przy skuteczności z gry, za 3 i z FT?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sezon 2003/04, ECSF, seria Nets-Pistons, mecz nr 7. Kidd rzuca całe... 0 punktów (0/8 fg), ma jak na siebie niezbyt imponujące 7 asyst, Pistons wygrywają 90:69. Tyle odnośnie wyimaginowanego super lidershipu Kidda w ważnych momentach. I czy aby na pewno zbiórki u PG mają takie duże znaczenie przy skuteczności z gry, za 3 i z FT?

wyimaginowanego :?: :lol: oceniasz go po występie w 7 meczu z późniejszym mistrzem, z którym jak pisałem żadna drużyna nie wygrała w tamtych PO 3 spotkań, w dodatku kiedy grał z poważną kontuzją kolana, które miał latem po tamtym sezonie operowane. Nieźle już w ogóle pomijam fakt, że tamci Pistons ze swoją defensywą sprzed tej durnej zmiany przepisów grający przeciwko Nashowi to byłby naprawdę piękny widok.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, czyli to był żaden zawód, tylko potwierdzenie super lidershipu, bo w końcu grał przeciwko przyszłemu mistrzowi. :lol: I proszę, nie zasłaniaj się przepisami. Przepisy są jakie są i to na nich w PO niby lepiej stawiać dać piłkę Kiddowi niż Nashowi. Powiedz mi konkretnie, gdzie tak się wyróżnił Kidd w tych ważnych momentach w porównaniu z Nashem, aby jego 28,9% FG w crunch time'ie z tego sezonu i Nasha kosmiczne 50% FG można było sobie umieścić w koszu na śmieci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, czyli to był żaden zawód, tylko potwierdzenie super lidershipu, bo w końcu grał przeciwko przyszłemu mistrzowi. :lol:

grał przeciwko kapitalnej defensywie, która jeszcze wtedy nie była ograniczona przez durną zmianę przepisów jak uważasz, że to nie miało znaczenia podobnie jak jego kontuzja to nie mamy o czym gadać, zobacz jak grywał w PO nie raz i nie dwa późniejszy MVP zanim ta mało istotna zmiana przepisów miała miejsce, Kidd nigdy wybitnym strzelcem nie był, ale Nashowi ładnie skuteczność nagle leciała w dół kiedy robiło się gorąco i gra zbyt fizyczna dla niego. Pooglądaj trochę Kidda z dwóch sezonów przed tym z kontuzją to zobaczysz o czym mówię.

 

I proszę, nie zasłaniaj się przepisami. Przepisy są jakie są i to na nich w PO niby lepiej stawiać dać piłkę Kiddowi niż Nashowi. Powiedz mi konkretnie, gdzie tak się wyróżnił Kidd w tych ważnych momentach w porównaniu z Nashem, aby jego 28,9% FG w crunch time'ie z tego sezonu i Nasha kosmiczne 50% FG można było sobie umieścić w koszu na śmieci.

no to powiedz mi co takiego w PO w crunch time Nash pokazywał :?: bo z tego co pamiętam to ważne rzuty oddawali w Suns Thomas, Bell czy Diaw, Nash bardzo starał się oddać zwycięstwo Lakers tracąc dwa razy piłkę w G4 i potem nie trafiając trójki z rogu w G6 prezent, którego Lakers już nie potrafili wykorzystać. Mało mnie obchodzi jakie piękne statystyki w sezonie w crunch time wykręca Nash pewnie są lepsze niż te Bryanta, ba pewno nawet Jordan nie miał ich tak pięknych, ale jakoś jestem spokojny, że w PO już one tak imponujące nie będą.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oj Van, nieładnie tak ignorować fatalny występ Kidda.

 

każdy gra przeciw takim przeciwnikom, jacy są w jego czasach. być może Kidd miał ciężej, ale to niczego nie usprawiedliwia, bo prawdziwi liderzy tak nie zawodzą w playoffs, bez względu na okoliczności. przypomnij sobie chociażby Jordana w 1986, też po kontuzji, grał przeciw o wiele lepszej (również pod względem defensywy) drużynie niż pistons 04, a jakie cuda wyczyniał.

 

jeszcze co do "liderowania" Kidda, to nie możesz ignorować charakteru. jeśli ktoś nie ma tak silnej osobowości, jak np. właśnie Jordan, którego "słucha się siłą rzeczy i za którym można pójść w ogień", to trzeba mieć chociaż taki charakter, który sprawia, że ludzie chcą z tobą grać. Kidd tego nigdy nie miał. posiada umiejętności, dzięki którym innym gra się z nim łatwo na boisku, pod względem czysto technicznym, ale to nie znaczy, że jest dobrym liderem. bo liderowanie w pełnym tego słowa znaczeniu, to wiele drobnych rzeczy, które rozgrywają się poza parkietem.

 

nieładnie też ignorować statystyki pokazujące kto naprawdę jest clutch. wiem, że one zburzyły wam mit super clutch Bryanta, ale takie są fakty. w końcu mamy porządne narzędzie (a nie czyjeś widzimisię), które ma swoje wady, ale póki co jest najlepszym sposobem na pokazanie tego i owego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oj Van, nieładnie tak ignorować fatalny występ Kidda.

 

każdy gra przeciw takim przeciwnikom, jacy są w jego czasach. być może Kidd miał ciężej, ale to niczego nie usprawiedliwia, bo prawdziwi liderzy tak nie zawodzą w playoffs, bez względu na okoliczności. przypomnij sobie chociażby Jordana w 1986, też po kontuzji, grał przeciw o wiele lepszej (również pod względem defensywy) drużynie niż pistons 04, a jakie cuda wyczyniał.

ignorować nie wiem czy ignorować jakby nie było to faktem jest, że jakby Kidd słabo nie rzucał w serii z Pistons to prowadzona przez niego drużyna jako jedyna wygrała z nimi 3 spotkania, nie mający najlepszy bilans Pacers, nie Lakers w finale, ale grający z kulawym Kiddem Nets jak dla mnie to mimo wszystko nieźle świadczy o jego zdolnościach przywódczych

jeszcze co do "liderowania" Kidda, to nie możesz ignorować charakteru. jeśli ktoś nie ma tak silnej osobowości, jak np. właśnie Jordan, którego "słucha się siłą rzeczy i za którym można pójść w ogień", to trzeba mieć chociaż taki charakter, który sprawia, że ludzie chcą z tobą grać. Kidd tego nigdy nie miał. posiada umiejętności, dzięki którym innym gra się z nim łatwo na boisku, pod względem czysto technicznym, ale to nie znaczy, że jest dobrym liderem. bo liderowanie w pełnym tego słowa znaczeniu, to wiele drobnych rzeczy, które rozgrywają się poza parkietem.

coś Ty tak się Lorak do tego jego charakteru przyczepił :? przypominasz jakiś jeden epizod z początku jego kariery gdzie żadnych wielkich sensacji nie było i na dobrą sprawę trudno było dojść do tego kto stanowił tam w Mavs faktycznie problem. Kidd nie ma charakteru, który sprawia, że ludzie chcą z nim grać :?: słyszałeś kiedykolwiek coś takiego :? bo ja naprawdę sobie nie przypominam, więc prosiłbym o jakieś konkrety

nieładnie też ignorować statystyki pokazujące kto naprawdę jest clutch. wiem, że one zburzyły wam mit super clutch Bryanta, ale takie są fakty. w końcu mamy porządne narzędzie (a nie czyjeś widzimisię), które ma swoje wady, ale póki co jest najlepszym sposobem na pokazanie tego i owego.

nieładnie :?: więc przypomnij mi te same statystyki, które kiedyś pokazywałeś mi odnośnie Bryanta tylko tym razem dla Nasha :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

grał przeciwko kapitalnej defensywie, która jeszcze wtedy nie była ograniczona przez durną zmianę przepisów jak uważasz, że to nie miało znaczenia podobnie jak jego kontuzja to nie mamy o czym gadać, zobacz jak grywał w PO nie raz i nie dwa późniejszy MVP zanim ta mało istotna zmiana przepisów miała miejsce, Kidd nigdy wybitnym strzelcem nie był, ale Nashowi ładnie skuteczność nagle leciała w dół kiedy robiło się gorąco i gra zbyt fizyczna dla niego. Pooglądaj trochę Kidda z dwóch sezonów przed tym z kontuzją to zobaczysz o czym mówię.

Tylko właśnie widziałem trochę tego dawnego Kidda i jednak jakoś nigdy nie wrobiłem sobie o nim takiej opinii, jaką tu prezentujesz i dla mnie Kidd to żaden świetny zawodnik od ważnych rzutów. Może więc jednak spróbujesz mi to pokazać na konkretnych przykładach. Póki co lepsze cechy przywódcze Kidda od Nasha pokazujesz na przykładzie osiągnięć zespołowych Nets z czasów gry Jasona z K-Martem, jakby osiągnięcia Kanadyjczyka były mniejsze. To, że Nash w Dallas w PO miał problemy i zmiana przepisów wyraźnie mu służy (co najlepiej widać po tym, że zbiera statuetki), to prawda. Tylko to, że nie radził sobie wtedy w PO nijak się ma do jego gry w Suns. Bo w ostatnich dwóch sezonach co by nie mówić dalej miał niesamowitą skuteczność, a rzucał przy tym więcej punktów niż w RS. Wydaje mi się, że dyskutujemy tu o tym, kogo mieć lepiej w tych naprawdę ważnych momentach na dzisiaj, czyli - co za tym - idzie na dzisiejszych przepisach i tu stare dzieje znaczenia nie mają.

 

Odnośnie mecz nr 7 w serii z Pistons, to oczywiście, że świetna defensywa i kontuzja ma wpływ na mecz, ale to nie zmienia faktu, że Kidd zagrał tragicznie wtedy, kiedy był najbardziej potrzebny. I ty z tym prostym faktem, nie wiem po co, dyskutujesz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko właśnie widziałem trochę tego dawnego Kidda i jednak jakoś nigdy nie wrobiłem sobie o nim takiej opinii, jaką tu prezentujesz i dla mnie Kidd to żaden świetny zawodnik od ważnych rzutów.

z całym szacunkiem Kily, ale chyba gówno widziałeś z tamtego Kidda :? tak z pamięci później może sprawdzę dokładnie i znajdę więcej przykładów, 3 mecz z Lakers chociaż Nets go nie wygrali zagrał kapitalny mecz po obu końcach parkietu trafiając nie raz ważne rzuty, 5 mecz z Pacers w 2002 ten z dwoma dogrywkami i kosmicznymi rzutami Millera, 2 mecz finału ze Spurs. Trzy mecze gdzie Kidd trafiał sporo ważnych rzutów grając kapitalnie w defensywie czyli wiesz nie dość, że sam trafiał to robił to co Nashowi jest kompletnie obce zmuszal po drugiej stronie rywala do maksymalnego wysiłku.

 

A teraz poprosiłbym o przykłady geniuszu Nasha w jakiś końcówkach meczów PO już jako zawodnika Suns znajdź mi coś co przebije te mecze Kidda a potem może znajdę Ci więcej przykładów pokazujących to, że Kidd jest pod tym względem po prostu nieporównywalnie lepszy niż Nash kiedykolwiek był czy jest.

 

EDIT teraz sobie jeszcze przypomniałem jak oglądałem po czesku chyba któryś chyba pierwszy mecz z Pistons w 2003 kiedy Kidd trafił game winnera

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[

nieładnie :?: więc przypomnij mi te same statystyki, które kiedyś pokazywałeś mi odnośnie Bryanta tylko tym razem dla Nasha :)

dla ciebie prawie wszystko :D

 

w tym sezonie wygląda to tak:

 

gracz--- % FG--- pts per 48--- ast per 48

 

Nash----50.0--- --39.6--- ------12.7

Billups—36.5-----30.3----------10.0

Kidd------28.9-----17.0-----------9.6

 

oraz wielka czwórka superstarów

Wade-----40.5-----53.3-----------8.5

LeBron---48.0-----43.4-----------8.6

Kobe-----40.3------46.4-----------5.1

Tmac-----36.4-----34.8-----------9.1

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze to tego meczu z Pacers nie widziałem (tego z Pistons też) i może dlatego tak, a nie inaczej widzę Kidda, ale finały jedne i drugie oczywiście ogladałem. No i właśnie, o ile to zwycięstwo nad Spurs mimo pudła Kidda z FT w końcówce i tym samym zwiększenia szans Spursów, to Jason w dobrym stylu poprowadził swój zespół do zwycięstwa. Z meczu nr 2 to oprócz trafionej trójki, która ostatecznie i tak nic nie dała, to nic szczególnego w jego wykonaniu w końcówce nie pamiętam. Naprawdę te mecze nie przekonują mnie do tego, co piszesz o Kiddzie, zwłaszcza patrząc na takie wyczyny, jak ten w G7 z Pistons w PO 2004.

 

Wspaniałości Nasha w końcówkach nie chce mi się udowadniać, bo sam nie uważam go za kogoś znakomitego w tych kluczowych momentach. Jednak jeśli już nalegasz i podajesz mi takie przykłady Kidda, to aż prosi się o chociażby mecz kończący serię z Mavs w 2005, kiedy to layup i trójka Nasha na koniec 4Q dały niezwykle ważną dogrywkę Sunsom i pozwoliły wygrać ten mecz. Przypomnij sobie choćby mecz otwierający serię z twoimi Lakers rok temu, kiedy trójka Nasha praktycznie was dobiła. W meczu nr 3 z Clippers trafił ważny rzut tuż przed samym końcem meczu, po którym rywale musieli rzucać za 3, co być może okazało się decydujące. Przy G5 z dwoma dogrywkami też trafił kilka ważnych rzutów. Dla mnie te wszystkie mecze nie znaczą mniej niż to, co widziałem w meczach Kidda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lorak liczyłem prawdę mówiąc na listę game winnerów za pomocą, której starałeś się udowodnić, ze Bryant nie jest pod tym względem taki dobry jak się niektórym wydaje, chociaż nie powiem te statystyki też są zabawne ciekawe w jakiej kolejności trenerzy ustawiliby sobie tych graczy pod względem kolejności w jakiej chcieliby żeby oddali jakiś rzut na miarę zwycięstwa w PO 8)

 

Naprawdę te mecze nie przekonują mnie do tego, co piszesz o Kiddzie, zwłaszcza patrząc na takie wyczyny, jak ten w G7 z Pistons w PO 2004.

 

bo wielu z nich po prostu nie widziałeś Kily albo nie pamiętasz i patrzysz teraz na statsy, które zdecydowanie nie oddają wszystkiego a ten lidership Kidda po prostu wtedy się czuło, tą pewność w trudnych momentach, która dawała jego obecność, ja tego kompletnie nie widzę oglądając Nasha, pewnie, że trafia na fajnej skuteczności, ale dla mnie jako lidera nie ma w ogóle porównania zwłaszcza, że w zaciętych końcówkach równie ważne jak nie ważniejsze od tego ile zdobędziesz punktów jest to ile zdobędzie twój rywal i tu Kidd deklasuje Nasha.

kilka cytatów na temat Kidda z tamtego okresu:

mecz 5 z Pacers

It took five grueling games and 10 extra minutes in the finale, but the Nets eliminated the Pacers 120-109 in a double-OT classic Thursday. MVP candidate Jason Kidd had 31 points, including eight in the two overtimes, and Kenyon Martin added 29 for New Jersey, which will host Charlotte in the Eastern Conference Semifinals.

 

Jason Kidd had a playoff career-high 31 points, eight rebounds, seven assists and countless big plays for the top-seeded Nets, who reached the conference semifinals for just the second time in franchise history. They will face the fifth-seeded Charlotte Hornets in the best-of-seven series beginning Sunday.

 

Miller had a jumper and 3-pointer to help the Pacers open a 103-100 lead with 1:30 left in overtime. Kidd answered with a pair of baskets before feeding Martin for a dunk and a 106-105 lead with with 26 seconds to play.

 

"We could have easily given up once Reggie made that shot and start thinking about what if," Kidd said. "The guys stayed together and played their hearts out."

 

"Jason just didn't want to lose," Scott said. "We've seen it all season long in games that we had to win. He continued to press the issue and did a fantastic job of hitting big shots when we needed it. What else can you say. Tonight, he pretty much showed why he's the MVP of the league this season."

 

But Miller wasn't finished. Martin stole the ball from O'Neal, but again left the door open by making 1-of-2 from the line with 8.2 seconds remaining. After a timeout, Miller faked a 3-pointer and drove through a defense stunned stationary for a flying, tying dunk with 3.1 seconds left.

 

Kidd missed a jumper at the buzzer but took charge in the second overtime, when Miller missed four 3-pointers, the last three in desperation.

 

"I think that's why he's the MVP," Miller said. "He really controlled the tempo. He didn't force anything. When they needed a basket, they went to him. He's their catalyst and the reason that they're the number-one seed in the East."

 

mecz 1 z Hornets

After winning his battle with Reggie Miller, Jason Kidd drew first blood against the Charlotte Hornets.

 

Kidd once again took over down the stretch, hitting three pivotal baskets in the final three minutes to lead the New Jersey Nets to a 99-93 victory over the Hornets in the opener of their best-of-seven Eastern Conference semifinal series.

 

"Jason was Jason," Nets coach Byron Scott said. "When the game was on the line and the score was tied, I was calling his number as much as possible."

 

5 mecz z Hornets

Kidd and Todd MacCulloch dominated the final minutes as the Nets earned their first trip to the Eastern finals with a 103-95 victory over the Charlotte Hornets in Game 5 of the conference semifinals.

"Jason was as aggressive as ever, and that's what I like," New Jersey coach Byron Scott said. "He looked to push it and I think that propelled us to the victory. Jason has been like this in big games all season long. He didn't want to lose this game."

1 z Pistons

Kidd, who missed all but five of his first 18 shots, nailed a go-ahead fadeaway jumper over two defenders with 1.4 seconds left as the New Jersey Nets edged the Detroit Pistons, 76-74, in Game 1 of the Eastern Conference Finals.

"Great players make great shots," Hamilton said of Kidd's jumper. "We had two guys on him, he had to shoot over a 7-footer in Mehmet and he made a big-time play. We put ourselves in a situation, (74-74), the game tied up and if we get that stop we go to overtime. He made a great shot."

"(Kidd) has hit a lot of big ones in his career but that's the biggest shot for us," Scott said. "It gives us home-court advantage now. As we always have said, we want the first game. We want to make sure in Game Two that we make some adjustments and try to win that game also."

2 z Pistons

Kidd scored 20 points and Jason Collins added 11 and 14 rebounds for the Nets. Kidd won Game 1 with a last-second jumper and saved Game 2 with a big defensive play.

 

"Jason has just been terrific for us," Scott said. "He has made two unbelievable plays to win these two games for us, one on each end of the floor. He might not have a great shooting percentage, but he's hitting timely shots and made some key defensive plays."

pewnie jakby głębiej pogrzebać jeszcze więcej by się tego znalazło, i jak tak czytałem to słowo defence przy opisach końcówek często padało a tego w wypadku Nasha raczej nie należy się spodziewać. Możesz uciekać ile chcesz od tematu zmiany przepisów, ale fakty są takie, że ci dwaj rozgrywajacy są w podobnym wieku i jeden był wielką gwiazdą i świetnym liderem od dawna a drugi potrzebował do tego zmiany przepisów bo przy twardej obronie co się uwidaczniało zwłaszcza w PO sobie po prostu nie radził i dlatego w życiue nie będę cenił wyżej od Kidda gracza, który potrzebował zmiękczenia ligi żeby się tak wybić.

 

Poważnie ktoś nawet teraz wolałby mieć w ostatniej minucie 7 meczu finałów konferencji przy wyniku remisowym na parkiecie Nasha od Kidda :?:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że nie do końca się rozumiemy. Więc sprawa w mojej opinii wygląda tak, że patrząc kilka lat wstecz, to w ostatniej minucie 7 meczu CF przy wyniku remisowym wybrałbym Kidda, jednak patrząc na dziś dzień, wybrałbym Nasha. Poważnie. ;) Zresztą wyraźnie zaznaczyłem, że zgadzam się z tobą odnośnie Kandayjczyka w Dallasa. Odnośnie obrony to ogólnie się zgadzam, ale patrząc generalnie na efekty gry jednego i drugiego w końcówkach, nie miało to aż tak decydującego znaczenia. Jeszcze taka jedna sprawa, IMO zastanawiające jest, że skoro ręce Kidda niby warto zaufać w końcówkach, to dlaczego odkąd w NJN jest Carter, to praktycznie każda piłka w końcówce idzie do niego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lorak liczyłem prawdę mówiąc na listę game winnerów za pomocą, której starałeś się udowodnić, ze Bryant nie jest pod tym względem taki dobry jak się niektórym wydaje, chociaż nie powiem te statystyki też są zabawne ciekawe w jakiej kolejności trenerzy ustawiliby sobie tych graczy pod względem kolejności w jakiej chcieliby żeby oddali jakiś rzut na miarę zwycięstwa w PO 8)

 

to zależy, czy trener jest mądry i kieruje się własnym rozumiem, czy głupi i kieruje się potoczną opinią.

 

widzisz, dla ciebie te statystyki są zabawne, bo... no nie wiem, ale pewnie dlatego, ze Kobe nie wypada w nich tak dobrze, jakbyś chciał :>

tylko najzabawniejsze jest to, że nie ma nic lepszego do jakiegoś zobiektywizowanego określenia clutchowości. po prostu nie ma i nie zanegujesz tego w żaden sposób. jeśli chcemy mówić o tym, co jest teraz (bo te statystki dotyczą teraz, a nie tego, co było w np. 2001), to tu mamy bardzo jednoznaczne dane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to zależy, czy trener jest mądry i kieruje się własnym rozumiem, czy głupi i kieruje się potoczną opinią.

więc rozumiem, że Ty nie kierując się potoczną opinią wybrałbyś Nasha do oddania takiego rzutu przed pozostałą szóstką :?:

 

widzisz, dla ciebie te statystyki są zabawne, bo... no nie wiem, ale pewnie dlatego, ze Kobe nie wypada w nich tak dobrze, jakbyś chciał :>

tylko najzabawniejsze jest to, że nie ma nic lepszego do jakiegoś zobiektywizowanego określenia clutchowości. po prostu nie ma i nie zanegujesz tego w żaden sposób. jeśli chcemy mówić o tym, co jest teraz (bo te statystki dotyczą teraz, a nie tego, co było w np. 2001 ), to tu mamy bardzo jednoznaczne dane.

Rozumiem Lorak, że Nash a następnie Lebron są lepsi w decydujących monetach meczów niż Wade, Bryant, McGrady i Billups bo dokładnie to pokazują mi te statystyki, Melo, który w tych statystykach game winnerów, które pokazywałeś w zeszłym sezonie był na topie w tej statystyce również wypada dość blado.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem Lorak, że Nash a następnie Lebron są lepsi w decydujących monetach meczów niż Wade, Bryant, McGrady i Billups bo dokładnie to pokazują mi te statystyki, Melo, który w tych statystykach game winnerów, które pokazywałeś w zeszłym sezonie był na topie w tej statystyce również wypada dość blado.

Nash najlepiej z nich wszystkich podaje oraz rzuca na najlepszej skuteczności. to trzeba tylko zrozumieć, a nie nadinterpretowywać. i nie mieszaj game winnerów, z tą statystyką clutchowości. pokrywają się, ale to jednak dwie inne sprawy. w game winnerach Nash wypada bardzo słabo, ale ogólnie w clutch (zdefiniowanym na stronie) bardzo dobrze. co nie dziwi, bo to znaczne lepszy shooter niż np. taki Kobe. Nash jest cierpliwy, nie rzuca na siłę, gdy trzeba to czeka z podaniem i między innymi dlatego jest świetny. tak w ogóle Dirk też tu wypada lepiej niż Bryant. i przypominam, to jest tylko za ten sezon, więc to nie jest takie dziwne. ty za to trochę żyjesz przeszłością zarówno w ocenie Nasha, jak i postrzeganiu Kobe. pewnie dlatego tak się z tym nie godzisz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesli chodzi o moja opinie to zdecydowanie w ostatnich 5 min dawalbym pilke tylko Wadeowi i Lebronowi, z tego wzgledu, ze oni wchodza pod kosz doslownie sila woli, o ile nie sa podwajani i potrajani. Jednakze zawsze po zaslonie maja troche wolnego miejsca i z miejsca sa w stanie ruszyc na kosz i jak nie rzuca 2 pkt lub and-1 to zawsze ma sie przynajmniej 2 wolne do wykorzystania (no a jak nie bedzie wolnych to jest innego rodzaju juz problem). Rzut jest dla nich ostatecznoscia. W przypadku T-Mac'ow, KB, Melo i innych superstarow ze sklonnoscia do odpalania rzutow, nie zawsze madrych rzutow, jest inaczej. Oni nie dadza ci punktow w kazdej akcji, bo nie kombinuja jak tu znalesc droge do kosza, lecz jak tu odpalic w miare dobry rzut, albo im sadzie albo nie. Wolnych po jump shocie nie bedzie zwykle, a nikt jumperkow ze skutecznoscia powyzej 50% chyba nie jest w stanie sikeac w dzisiejszym nba w przeciagu calego sezonu. Zupelna innego radzaju skutecznosc jest blisko kosza. Wspomiani Wade i LBJ blisko kosza rzucaja od 65 do 70%, w dodatku wchodza w gre rzuty wolne w co drugiej akcji, lub takze czesto w przypadku nieudanej akcji. To mniej wiecej okresla dlaczego gracze typu lbj i wade potrafia byc efektywni w koncowkach i dostarczac punkty niemalze co akcje.

 

Sytuacja odwraca sie troche przy potencjalnych game-winnerach. Tutaj w 80% przypadkow trzeba nastawic sie na jump shota, zwykle jest malo czasu, kilka sekund, chociaz przy sprzyjajacych ogolicznosciach jak Wiz vs Cavs w g5 w 2006 przy 3 sec na zegarze takze mozna pod kosz wejsc i oddac ta wysoko % probe (to bylo g5?). No a jesli chodzi o jump shota przy potencjalnym game-winnerze to sa lepsi w tym aspekcie od Wade'a i LBj, w zwiazku z tym wybieralbym pomiedzy KB, T-Macem, Arenasem, Nashem, Nowitzkim i kilkoma innymi osobami. Samo pojecie clutch... no coz nie wierze w nie za bardzo, ani w to, ze ktos jest bardziej clutch lub tez mniej. Albo ktos sie boi oddawac decydujacy rzut albo nie, albo ktos sie boi wziasc na siebie gre w decydujacych momentach albo nie. Inaczej chyba nie mozna tego odrozniac. Sam LBJ jesli chodzi o % w clutch liderowal w tamtym roku w lidze. W tym jest niewiele gorzej, ale oddaje okolo 70% jump shotow w porownaniu do roku poprzedniego kiedy oddawal ich w ostatnich 5min okolo 50% ze swoich wszystkich rzutow. Czy to oznacza, ze LBJ jest jednym z najbardziej clutch zawodnikow w lidze? No nie dokonca. Tak jak mowie jesli chodzilo by o ostatnie 5 min bez ostatniego rzutu to na pewno jest jedna z najbardziej pewnych opcji jesli chodzi o punkty. Jesli juz chodzi o ostatni rzut, to podarowalbym go juz raczej komus takiemu jak Nowik.

 

edit. troche offtopicowo wyszlo ale co do MVP nie mam jeszcze kandydata, wydawalo mi sie ze Nash to zgarnie na 100%, ale odkad Mavs zaczeli tyle wygrywac i mieli szanse pobic rekord Bulls (lub maja jeszcze) to Dirk wyszedl niemalze na rowni z nim. Wydaje mi sie, ze dalej Steve ma przewage nad Nowikiem. Przede wszystkim stal sie liderem z prawdziwego zdarzenia. W ostatnim meczu z Dallas ile zdobyl punktow w bodajze 2 min? 13? Jak zespolowi nie idzie to sam ciagnie ten wozek i robi to na ogol bardzo dobrze. Tak wiec lekka przewaga Nasha po ostatnim pojedynku z Dallas.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.