Skocz do zawartości

Luty 2007


Kily

Rekomendowane odpowiedzi

Bądź co bądź wygraliśmy :) ASG oczywiście dla East, nie mam co do tego żadnych wątpliwości także :P Ale po dzisiejszym meczu ciemno widzę szansę Damona w konkursie trójek ... No cegły sadził, że aż się płakać chciało... A jak air ball z czystej pozycji poleciał to już miałem wyłączać kompa ... Ogólnie trójki nam dzisiaj nie bardzo szły, ale nadrabialiśmy wjazdami pod kosz. Aptekarstwo było i to jak cholera, no ale cóż i takie mecze się zdarzają :) Miejmy nadzieję, że Bron będzie z podobnym nastawieniem wychodził do kolejnych spotkań ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dzisiejszy mecz mi sie podobał. wreszcie LeBron pokazał na co go stać. mam nadzieje ze bedzie tak jak najdłuzej. co do ASG. wygrają east. damon raczej nie ma szans w trojkach. jesli lebron bedzie miał taką forme jak w meczu z LAL to ma dużą szanse na wygranie w skills

 

p.s. i co nie wiadomo co w koncy z jakimś PG?? bo jak nie ma daniela to Snow gra jak ostatnia ofiara losu. nbajgorsze ze nie mamy zmiennika tego kaszaniarza :/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dyskusja o meczu przede wszystkim w dziale Lakersów, ale to co chce nie bardzo pasuje do tych pseudoobiektywnych bzdur o stronniczości, więc napiszę tu. Przede wszystkim bardzo podoba mi się to, co ostatnio dzieję sie w Cavs i absolutnie ine rozumiem tego najeżdżania po meczu z Jazz. Był to jedyny przegrany mecz z ostatnich 5 i to jednym punktem. Cavs, a zwłaszcza LBJ IMO ewidentnie mieli na uwadze fakt, że niewiele później będą musieli stoczyć trudniejszy i bardziej prestiżowy mecz. Nie zagraliśmy z takim zaangażowaniem jak moglibyśmy, a i tak było bardzo blisko i można tylko żałować przegranej.

 

No ale do rewanżu z LAL. Dawno tak nie podobał mi się mecz z tak aptekarskim sędziowaniem, ostatnio chyba był to ten osławiony pojedynek LeBrona z Dwyane'em. Tu również był pojedynek dwóch wielkich graczy, którego rozstrzygnięcie zadecydowało o końcowym wyniku, emocję prawie do końca meczu i też LeBron był górą. Kobe ogólnie IMO zagrał dobry mecz wbrew tym opiniom, które tu czytam. Widać, że cholernie zależało mu na zwycięstwie, nawet pierwszy raz od dawna dawał z siebie wszystko również w obronie, jednak zwyczajnie musiał uznać wyższość LeBrona.

Cavs grali ogólnie zupełnie inaczej niż przez cały sezon. Praktycznie bez przerwy grali pod kosz wykorzystując beznadziejność w obronie LAL i nastawienie sędziów na odgwizdywanie fauli. Sam LeBron zagrał przede wszystkim bardzo mądrze. On również cały czas atakował kosz, co musiało dać świetny rezultat, a gdy naprawdę dobrze bronił go Kobe, to umiał to wykorzystywać choćby grając picki ze Snowem, a i jak trzeba było, to trafił. W końcówce świetny fade away, przechwyt i asysta do Sashy dały nam prowadzenie, a ofensywna zbiórka Varjata sprawiła, że było już po meczu. Co do słabej gry LeBrona w ostatnich meczach, to nie wiem jak według Was, ale dla mnie James w podobnie prestiżowym pojedynku z Wade'em przy okazji naszego blowoutu także wypadł świetnie i pokazał, że w tych ważnych meczach może grać naprawdę znakomicie.

 

Oby tak dalej!

 

EDIT: Ogólnie to brawa dla Lakersów za grę w ataku. Nie mam większych zastrzeżeń do gry obronnej naszych graczy, jednak zdołaliście wrzucić te 108 pkt., o co wszystkim w meczach z nami bardzo trudno. Jednak obrona u LAL to momentami komedia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kobe ogólnie IMO zagrał dobry mecz wbrew tym opiniom, które tu czytam. Widać, że cholernie zależało mu na zwycięstwie, nawet pierwszy raz od dawna dawał z siebie wszystko również w obronie, jednak zwyczajnie musiał uznać wyższość LeBrona.

 

Tu akurat troche mijasz się z prawdą, bo Kobe zwykle gra tak intensywnie w obronie w "prestiżowych" pojedynkach i ten sezon nie jest wyjątkiem. Ciała daje w tym sezonie zwykle kryjąc pozostałych graczy ligi ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

KarSp chcesz to się czepiaj, ja wcale go nie chwalę, ale nie w kólko te same - i tak samo długie - wywody na ten sam temat niemal słowo w słowo Smile

Naprawdę mam poświecic swoj czas i znaleźc Ci Twoje cytaty gdzie ciągle za niemal to samo krytykujesz Larry'ego?

Jak nie to prosze odpowiedz dlaczego możemy po Hughesie a po Jamesie nie? Dla mnie bez sensu. Powtórze się, ew. Jamesa powinniśmy jechać bardizej ze względu na to że u niego wygląda to z niedbalstaw i lenistwa jeżęli chodzi o podejscie do mniej prestiżowych meczy niż u Larry'ego gdzie niewiadomo czemu tak jest, być może przez kontuzje czy niemożliwośc wpasowania się do innego stylu Cavaliers różniacym się od Washingtonskiego za jego czasów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Emjey23, widziałem poprzedni mecz obu drużyn, widziałem pojedynki z Arenasem czy Wade'em i kilka innych z tego sezonu. W żadnym z nich nie widziałem u Bryanta takiego zaangażowania w obronie jak dzisiaj. Nie chodzi tu o znajomość Lakersów, a o osobiste odczucia. ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak KarSp, nie mamy co robić to się pogryźmy między sobą jeszcze :P Nie szukaj, wierzę ci na słowo, pamiętam jednak że Kily raczył mnie upominać za to, że się powtarza opinię o imprezach LeBrona i teraz sytuacja była w miarę analogiczna :) No ale dobra, never mind, to nie jest temat na sprzeczki - jak LeBron daje dupy to też się go czepiam, jak kto inny tak samo niech tak zostanie i oby było jak najmniej okazji do takiego czepialstwa :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak KarSp, nie mamy co robić to się pogryźmy między sobą jeszcze Razz

No ale dobra, never mind, to nie jest temat na sprzeczki

Spokojnie. :) Nikt tu się nie sprzecza, jesteśmy IMO bardzo daleko od tego, po prostu wymieniamy poglądy i to w sposób kulturalny a to spora różnica. :)

 

Nie szukaj, wierzę ci na słowo, pamiętam jednak że Kily raczył mnie upominać za to, że się powtarza opinię o imprezach LeBrona i teraz sytuacja była w miarę analogiczna Smile

Nie jest analogiczna, bo linków do imprez i faktów że on tam był czy już nie mówiąc nadużywał alkoholu myślę 5 nie znajdziesz(choc chce sie powiedziec ze nie bedze ich nawet 3, wiecej dla bezpieczenstwa ;) ), meczy Larry'ego czy Jamesa gdzie ewidentnie zawalily napewno tak. Tam było jeden link i szła masa domysłow, ciągle powtarzanie że pewnie baluje choć nie było żadnych informacji mówiących o prawdzie tych donosin, a tutaj co chwila są nowe potwierdzenia więc nie dziwne że i ciągle narzekania-IMO jak coś jest nie tak to wiadomo że słuszne.

 

pozdr. ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co od tego imprezowania Lebrona to chyba nie jest tak do końca przesada. Juz teraz wiadomo, ze Lebron jutro, czyli w sobotę, organuzje niejako imprezę i bedzie się bawił razem z kumplami zajmujacymi sie rapem, z Jay'em-Z, Nellym czy Diddym. Bedą sie bawic w Club Ice.

Widać po prostu, ze Lebron lubi sie zabawić, korzysta z pieniedzy i ze sławy, tyle tylko, ze jego koledzy raperzy nie maja na drugi dzien po imprezie, treningów, meczów itp. spraw które wymagają od nich dobrego zdrowia.

Dlatego oby Lebron sie bawił, bo jest młody i może sobie na to od czasu do czasu pozwolić, oby tylko nie zaszkodziło to jego karierze, bo juz nie jednemu uderzyła "sodówka" i zniszczyła komuś karierę. 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No przesadzacie z tym imprezowaniem, chociaz dosyc czesto mu sie zdarza w tym sezonie "zarwac noc" ale w USA tak jest, ze przed 21 rokiem to nawet piwa lyknac nie mozna ;], a ze skonczyl dopiero niedawno 22 lata to musi sie troszke wyszalec, raczej on jest zbyt powaznym zawodnikiem aby zaniedbac sie do PO. Przewiduje, ze Cavs jak i sam Lebron swoj szczyt formy zaprezentuje/zaprezentuja wlasnie na miesiac przed ta najwazniejsza czescia sezonu. Nie wydaje mi sie aby on pil jakis alkohol patrzac na jego sylwetke i kondycje, ale widac, ze czasem brakuje mu koncentracji i jest zmeczony. No to jest efekt zarwania nocy niestety, ale no jest jeszcze mlody i trzeba byc wyrozumialym. To, ze nie w kazdym meczu dawal 100% do tej pory raczej nie jest wielkim problemem w obliczu, ze Cavs musieli sie nauczyc czegos takiego jak gra zespolowa+wreszcie nauczyc sie wygrywac bez lidera. Narazie postepy sa niezle w tych dwoch elementach, chociaz jeszcze jest sporo miejsca na progres, szczegolnie w ofensywie, ale do PO powinno wygladac wszystko dobrze, a i tak jest lepiej 3x niz to co grane bylo na poczatku sezonu. Koniecznie trzeba poprawic sie w FT. Mozna takze podkrecic gre zespolowa, pilka musi szybciej i wiecej krazyc, oraz musimy nauczyc sie lepiej wykorzystywac wysokich, bo mamy ich naprawde utalentowanych, ale nie wykorzystujemy ich tak jak trzeba do konca. Oczywiscie wszystko to do poprawy, przy okazji notujac staly progres w defensywie. Ten krok z "playoff team" do "championship team" jest bardzo wielki, ale jest do zrobienia w naszym przypadku. Jesli chodzi o roster to uwazam, ze niczego nam nie brakuje. Owszem zawsze mile widziany by byl jakis klasowy PG, ale Gibson jest raczej wszystkim tym czego potrzebujemy na ten moment. Jest najlepszym shooterem, umie penetrowac, bardzo dobrze broni i nie potrzebuje klepac pilki zeby byc efektywny. Przy Lebrona i Larrym wydaje sie dobrym uzupelnieniem. Zwlaszcza jak ta trojka schodzi niemalze w tym samym czasie, a za Gibsona wpada Snow i sam rozgrywa nie dzielac sie pilka z LBj ani z Hughesem. Snow od momentu kiedy prowadzi gre sam wchodzac z lawki no lepiej troche wyglada. Ogolnie czesto dzieki temu nasza lawka wyglada rownie dobrze jak s5. Gra nie staje, ale toczy sie dalej, wciaz zdobywamy punkty i bywa, ze odrabiamy straty. Ciekawe ogolnie jak nasz zespol bedzie wyglada w meczu z Raptors w srode po takiej przerwie. Mam nadzieje, ze wygramy, chociaz bedzie ciezko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i pięknie ... Z dalej ma jakieś tam problemy w rodzinie, dodatkowo nie zagra Damon, Daniel też nie jest pewny ... Więc mecz przeciwko Raps łatwy nie będzie. Obecność Varejao na C jakoś rekompensuje stratę Litwina, ale w meczu przeciwko zwinniejszemu Boshowi, może sobie niestety nie radzić - zwłaszcza że doświadczenie jakie ma Z, nie jest mocną stroną Brazylijczyka ... Ehhh... Niedobrze, niedobrze ... Miejmy nadzieję, że LeBron zacznie druga "połowę" sezonu od mocnego uderzenia i jakoś uda nam się wyciągnąć zwycięstwo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i zmiazdzylismy Raptors... 1 pkt ;>. LBJ swietnie po przerwie kiedy to rzucil 10pkt w kilka minut+trojke trafil Gibson i z -4 zrobilo sie nagle +6. No ale co ciekawsze rzucil to wszystko jump shotami. Ogolnie dziwna sprawa bo na paczatku zaczal od 0-5 przestrzelajac mase layupow i innych rzutow blisko kosza, a swoj pierwszy basket zrobil wlasnie jump shotem. Pozniej kontynuowal dobra passe i z fatalnego poczatku 3-10 wyciagnal 12-25. Co najwazniejsze nie przestrzelil ani jednego FT. Ogolnie dobry mecz LeBrona, dobry Varejao, niezle zbieral Gooden i troche lawka pomogla. Hughes byl extremalnie hot na poczatku trafiajac 3 rzuty na 4 oddane... skonczyl 6-18, trzeba przyznac otwarcie ze Hughes mial jedna z tych "on fire" nocy, keep it up Larry! Mielismy troche szczescia, ze Raptors nie wykorzystali szansy na trafienie jakiegos g-w w koncowce, a mieli dosyc "czysta" okazje do tego. No ale szczescie sprzyja lepszym podobno. Teraz wreszcie mamy W/L +10 i kontynuujemy. Bylo by fajnie skonczyc z takim bilansem jak rok temu. No ale to trzeba jakos wygrac kolejne 18 meczow z pozostalych 28, co nie oznacza, ze nie jest to do przeskoczenia. Rok temu mielismy w koncowce sezonu jakos 10W streak. W tym roku tez by sie cos takiego przydalo.

 

No jeszcze jeden dzien przetrwac do trade deadline. Doslownie modle sie zebysmy nie zrobili zadnego trejdu. Mam nadzieje, ze Ferry pojdzie po rozum.

 

edit:. Strasznie szkoda mi Wade'a :/ sezon dla Miami sie wlasnie skonczyl ;(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No jeszcze jeden dzien przetrwac do trade deadline. Doslownie modle sie zebysmy nie zrobili zadnego trejdu. Mam nadzieje, ze Ferry pojdzie po rozum.

Nie dramatyzuj. Nie chcesz żadnego trade'u. Bez sensu. Skąd wiesz że ew. nie będzie korzystny? A zmienić można u nas sporo, można polepszyć pozycję PG, można puścić gdzieś rozgrywającego już drugi słaby sezon u nas Hughesa, można oddać gdzieś BigZ który jakoś nie jest stabilny od czasów poprzednich PO. Zawsze można coś ulepszyć, w każdym zespole, a to że pojawiają się przeważnie niekorzystne plotki nie znaczy od razu że wszystkie wymiany trzeba odrzucić. Zachowajmy spokój i jak coś będzie to ew. oceńmy, nie wydawajmy opinii zbyt pochopnie przekreślając od razu wszystko.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No udało się wygrać :) Już nieważne iloma punktami, bo tak długiej przerwie zwycięstwo to zwycięstwo, wpływ na psychikę ma niewyobrażalny :) Marudziłem, że AV może się nie sprawdzić ... A tym czasem chłopak walnął gw :D

 

Co do tego trade'owania - zdaje się, że coraz poważniej dzieje się na lini Kings-Cavs i ja mimo wszystko (słabszy sezon itd) jestem zwolennikiem sprowadzenia Bibby'ego do nas. Obie zainteresowane strony szukają obecnie tylko 3 zespołu, który mógłby w tej wymianie uczestniczyć ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niedawno całkiem obejrzałem to spotkanie i jestem zadowolony. Wygraliśmy z rozpędzonymi Raptors co prawda jednym punktem i trochę szczęśliwie bo Toronto kompletnie zawaliło zastawienie tablicy w ostatniej akcji i wyszła komedia ale jednak fakty to fakty. Za mecz ostro chcę zganić Snowa który szybkiego Fordowi dał się robić jak dziecko, nie był dla niego żadną przeszkodą a że TJ kręcił jak g**no w betoniarce i nic z tego ciekawego nie wychodziło to inna sprawa. Poza tym Larry, ten chłop mnie rozwala po prostu. Już nie będe pisał że jak zwykle rzucał jak cepem tylko kurde jaki grom grał w 2 ostatnich minutach 2 trudne akcje plecami do obrońcy i rzut z odchyleniem jak wcześniej pudłował, sezon ma cały pod względem % zwalony więc czego mógł się spodziewać? Chyba tylko tego co się stało czyli że chybił. Ciekawie kiedy i czy wogóle zacznie zajmować się swoim shoot selection i dojdzie do prawdziwych ocen swoich umiejętności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jestesmy ogolnie w formie po allstarze. Wielu zawodnikow gra slabo np Gooden, Gibson (duzo pudluje), Hughes (ale to nic nowego). W dodatku na ten konkretny mecz z Bulls wypadlo nam 3 podstawowych graczy. W efekcie lawka skrocila sie do dwoch osob: Snowa i Marshalla. Brown wlasciwie nie wiedzial co robic ale staral sie. W pewnym momencie wpadla na parkiet dream team piatka: Pollard, Dwayne Jones, Shannon Brown, Eric Snow i David Weasley. Od tego momentu nie mogli prawie do konca kwarty zdobyc punktu :). No oczywiscie wielcy nieobecni to BigZ, DJ, i Sasha. Drew kompletnie byl zgubiony i w efekcie Mike byl zmuszony niejako do grania tylko jednym podkoszowcem. Podskutkowalo to tym, ze nie zbieralismy tak dobrze jak do tego przywyklismy i Bullsi wygrali z nami walke na tablicach. Porazka na pewno boli zwlaszcza, ze zrobilismy naprawde wspanialy come back. Praktycznie lecialy same and1, ale najbardziej z tego wszystkiego bolalo to, ze LeBron nie mogl trafic wolnego chocby zalezalo jego zycie od tego, skonczyl na 2-8 z FT. Akurat te 6 przestrzelonych FT zdecydowalo o przegranej, ale wynik w koncowce byl na ogol remisowy, wiec jakby trafil chociaz 4 wiecej z linii to mielibysmy o wiele bezpieczniejsza przewage w dalszej fazie meczu. Innym problemem bylo to, ze jako zespol wypadlismy z odpowiedniego rytmu. Szkoda, ze zaraz po allstar break gralismy 2 mecze pod rzad. Dotychczas mielismy 1 trening, ktory Mike Brown nazwal "katastrofa" i w czasie spotkan bylo niejako to widac. O ile w obronie gramy juz prawie jak automat, praktycznie nie mylac sie, wymuszajac kupe fauli ofensywnych (no z Bulls to jakis rekord chyba), o tyle jesli przejdziemy do tej czesci ofensywnej to juz nie jest tak fajnie. Naprawde kupe przestrzelilismy rzutow z czystych pozycji, trojki rzucalismy zdecydowanie ponizej naszych mozliwosci, bardzo duzo cegiel bylo, a Bullsi praktycznie zamkneli sie pod koszem w strefie, wiec okazji to rzutow z czystych pozycji bylo co nie miara, ale nie potrafilismy tego wykorzystac, co nam nie pomagalo zbytno bo jeszcze bardziej sie zamykali tam. W dodatku z FT slabiutko, a w takim spotkaniu, przy tak niskich wynikach kazdy punkt jest na wage zlota. No ale trudno, przy lawce o dlugosci dwoch osob raczej cudow sie nie spodziewajmy, tym bardziej, ze jako zespol nie gramy tak jak przed allstarem jeszcze, mimo, ze jakims cudem wygralismy z Toronto.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż mecz przegrany ... Ne dramatyzuję, ani nie wołam o pomstę do nieba, bo wprawdzie mecz był do wygrania, ale będąc w takim a nie innym składzie - jak to Hirek zauważył - cudów nie można było się spodziewać. LeBron po dobrym meczu na lini, teraz zagrał fatalnie - ale nie ma też co mówić, że gdyby je trafił to byśmy wygrali, bo Bóg jeden wie co by się wydarzyło wtedy :) Co nie zmienia faktu, że MUSI poprawić ten swój FT, bo jump shot mu coraz lepiej leży, z wjazdami zwykle nie ma problemu i do kompletu brakuje mu właśnie tylko skutewczności osobistych.

 

To, że Daniel sporo psuje, zwlaliłbym osobiście na ten jego uraz i mam nadzieję, że gdy w pełni wyzdrowieje powróci do formy sprzed ASW :) Resztę nawet szkoda komentować bo w większosci przyczyną takiej a nie innej gry jest poprostu ta cała przerwa i wybicie z rytmu, do którego zapewne rychło powrócimy :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To, że Daniel sporo psuje, zwlaliłbym osobiście na ten jego uraz i mam nadzieję, że gdy w pełni wyzdrowieje powróci do formy sprzed ASW :)

A może też warto wziąć pod uwagę fakt że to rookie? Taka "drobnostka" ;)

Moim zdaniem powinniscie sie cieszyc z tego co dostajecie od Gibsona, ale nie liczyć na niego już w tym sezonie w tak dużym stopniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

emjey23 chodzi o to, że wcześniej przez pół sezonu nie miał z tym żadnego problemu ... A teraz po kontuzji coś mu się celownik rozlegulował ... Przecież tak nagle jego brak doświadczenia nie wyskoczył sobie po połowie sezonu :)

Napewno widziałeś dużo więcej meczy Cavs niż ja, ale jak się spojrzy na statyski nie widać jakiejś porażającej regularności. Tak jak każdy rookie miewa gorsze i lepsze okresy i właśnie nagle w połowie sezonu taki kryzys może się objawic (co nie znaczy że musi), za oceanem nazywają to rookie wall, jesli dobrze pamiętam. Tak czy siak, teraz za wcześnie żeby o tym mówić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.