Skocz do zawartości

Phoenix Suns up tempo game


ignazz

Rekomendowane odpowiedzi

Kontuzji w tym sezonie nie jest duzo, jest ich bardzo duzo, sporo znanych nazwisk i gwiazd musialo isc pod noz albo dlugo odpoczywac. Niektorzy prowadza bardzo rozrywkowy tryb zycia i sa przemeczeni :)

Do tego co pisal Van wyzej chcialem sie odniesc, mianowicie sam jestem w szoku ze Sunsi graja tak waska rotacja i to w trakcie RS gdy trzeba troche dac odpoczac podwojnemu mvp ligi, po co oni maja tam takich ludkow jak chocby Rose? Smialem sie z tego jego przyjscia do Suns (ciesz sie Szaku ze do was nie poszedl, bo juz ci ta mysl switala, pamietam to), no ale potem jak juz sie tam znalazl to czemu nie daja mu grac, kosztem Matrixa chocby na "3". Fajnie jest nabic sosbie staty ale jak przyjda PO to czuc w nogach te 82 spotkania po 40 minut kazde. D'Antoni sam sie bedzie jednak musial postukac w glowe gdy dostana baty jeszcze przed finalami konferencji, bo kazdy wynik ponizej to ich porazka, kto wie zreszta czy wlodarze Phoenix nie nazwali by porazka przegrana w finale Zachodu. Rok temu mial D'Antoni nauczke gdy meczyli sie straszliwie z Lakers i Clippers, nic go to jednak nie nauczylo jak widac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Danp, chciałem Rose'a w Heat, ale teraz jak jest EJ, to wole właśnie jego :)

 

Jeszcze o Suns... Czuję, że mogą mieć tego pecha (co mnie osobiście ani grzeje, ani ziąbi), że przez parę lat będą na ścisłym szczycie, ale po prostu będą tą ekipą, której się nie uda. Bo patrząc na ostatnio grających Mavs, to trudno na Zachodzie znaleźć kogoś lepszego. Potrafią grać i szybko, i wolno, i w ataku, i w obronie, mają ławkę. Super wyprofilowani w każdą stronę. Suns mogą np. z nimi przegrać po prostu, bo okażą się gorsi. Nie ze względu na styl czy zmęczenie, ale dlatego, że jest ktoś lepszy.

 

Nie wydaje mi się, by w przypadku zawodników (doskonale przygotowanych fizycznie, bo to profesjonaliści), którzy nie są obarczeni jakimś szczególnie zaawansowanych, wiekiem, granie po te parę minut więcej w meczu, było rzeczywiście czynnikiem aż tak znacząco zmniejszającym ich szanse, jak niektórzy utrzymują. Racja, są pazerni, nastawieni na zwycięstwa, które chomikują, a Nashowi i liderom dają odpocząć pewnie najwcześniej na 2-3-4 mecze do końca, gdy ich miejsce w tabeli będzie na amen określone, ale czy rzeczywiście będą aż tak zmęczeni? To kwestia gustu i pojmowania. Moim zdaniem gorszy bywa zwykły pech.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dalej sie nad Suns zastanawiam bo my tu gadamy o tym jaki pomysł na nich powinni miec przeciwnicy a tu z każdym meczm widać coś odwrotnego

 

to Suns ci "latający i rzucajacy 3" zawodnicy znajdują pomysły na swoich przeciwników...a to strefa a to prowokacja a to wymuszanie gry na lidera w celu podgrzania egoizmu.

jak patrzyłem na dziwnie szarpiacych się kolejnych przeciwnikow Suns ( lakers ktorych aż korciło przyspieszać tempo gry) to wiem jedno:

oj nie łatwo nie ulec tej pokusie aby wpieprzyć suns ich stylem

SAS w 4 kwarcie też pęknęli w 10 minut dostali 30 pkt i było po wszystkiemu

taki dziwny styl plus twardość ( czasem nawet chamstwo) Bella i kurta, wysoki %FT i mocna ekipa gotowa.........

 

nie widzę nic takiego w ich grze aby ich krytykować a i fakt te parę minut wiecej przy zgraniu Kurta powrocie Borisa a moze nawet Marksa i Banksa może wywindować ich wysoko bo Mavs w PO wcale taką faworyzowana ekipa nie muszą być, oj wystarczy słabszy dzien Howada lub Terrego i sam Novik meczu nie wygra......

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak patrzyłem na dziwnie szarpiacych się kolejnych przeciwnikow Suns ( lakers ktorych aż korciło przyspieszać tempo gry) to wiem jedno:

oj nie łatwo nie ulec tej pokusie aby wpieprzyć suns ich stylem

a ja w sprawie szans wciąż będę jak niewierny Tomasz :)ignazz skąd wiesz, że Lakers korciło do przyspieszania tempa kiedy z nimi grali :?: gdyby Bryant w meczu z nimi miał kilka cegieł mniej osłabieni Lakers prawdopodobnie by wygrali, nie udało się, ale po raz kolejny pokazali, że potrafią z nimi grać właśnie nie wdając się w głupią bieganinę, chociaż non stop tego się oczywiście i tak nie udawało uniknąć, kilka gwizdków, które Suns powinni usłyszeć w czwartej kwarcie, Jax szybciej zmieniający Parkera na Williamsa i potężni Suns po raz kolejny wcale na mnie tak piorunującego wrażenia nie robią. Jeżeli tacy Lakers z podziurawionym składem potrafią nieźle z nimi kontrolować tempo gry i utrzymywać ich na niższej zdobyczy niż to tego są przyzwyczajeni to nie widzę powodów żeby w PO drużyny takie jak Mavs czy Spurs miały z tym problemy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

niewierny Tomasz :)

 

czyli coś jednak jest na rzeczy z "tą potega" Suns bo sam czujesz że wierzyc należy ale wolisz dotknąć a PO blisko :wink:

ignazz skąd wiesz, że Lakers korciło do przyspieszania tempa kiedy z nimi grali :?:

 

1. Takie odniosłem wrażenie, były momenty szarpniecia i uspokojenia w grze młodych (Cook Turiaf Bynum - oj rośnie niezłe stado zabijaczy przy takiej grze pytam na cholere KBrown oj lepiej było go spóścić ...)

2. Mnie by korciło :!:

3. składy; Suns coraz bardziej cwaniacki i dość dojrzały LAL młody ambitny ale z jednym liderem i resztą bardzo młodych graczy (Odom oczywiście też dojrzały ale tu akurat nie grał)

4. VAN! dodatkowo ciężko się gra z zespołem cały czas myśląc " nie przyspieszać nie przyspieszać" [o prostu czasem nie chcąc grać grą Suns nie grasz też swojej!!!!!!!!!!!! a to kolejny element ' warcabów 100 polowych' cyt. WMich...

 

 

Jeżeli tacy Lakers z podziurawionym składem potrafią nieźle z nimi kontrolować tempo gry i utrzymywać ich na niższej zdobyczy niż to tego są przyzwyczajeni to nie widzę powodów żeby w PO drużyny takie jak Mavs czy Spurs miały z tym problemy.

ale suns grali bez ważnego łamacza strefy borisa z jego rozmontywujacymi podaniami a mali w Suns zaczeli (Nash) tragicznie...wiec spokoju nie ma....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Po horrorze w Dallas, 2 dogrywkach, rewelacyjnym wystepie Amare i niesamowitej końcówce czasu regularnego Nasha czas chyba poprosić kilku z nas o pewną zmiane podejścia do zespołu który przegrywa wszystko z mocnymi ligii a wygrywa tylko ze słabeuszami bo zaskakuje nietypowoscia. Panowie na razie widzę zadyszkę u Dallas które 2 mecz w krótkim odstępie czasu dostaje w plecy. Dziwne ale prawdziwe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ignazz z tą zadyszką mavs bym nie przesadzał, każdej, nawet najmocnijszej ekipie zdarzają się dwie, ba nawet cztery porażki z rzedu, ale to nie musi znaczyć, że mają kryzys. Po prostu dla każdej ekipy przychodzi moment, że trzeba złapac drugi oddech. Po 17stu wygranych mają prawo chwilę odpocząc przed PO... :wink:

 

Aha, a Suns tak jak podejżewałem w drugiej części RS, kiedy rywali mają zdecydowanie trudniejszych dalej radzą sobie wyśmienicie. Cóż- mistrzostwa im nie rzycze, ale z wielką przyjemnoscia będę oglądał ich mecze, bo warto. To dojżały zespół i ogromnym potencjałem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czas chyba poprosić kilku z nas o pewną zmiane podejścia do zespołu który przegrywa wszystko z mocnymi ligii a wygrywa tylko ze słabeuszami bo zaskakuje nietypowoscia.

wszystko :? chyba zwykle używałem sformułowania większość, za szybko z tego co zauważyłem chcesz wyciągać wnioski Mavs przegrali dwa mecze to już zadyszka, Suns ich w końcu puknęli po dwóch dogrywkach to już powinienem zmienić podejście :?: Suns są dobrym zespołem i pokaż mi gdzie i kiedy twierdziłem, że nie są, trudno żeby będąc dobrą drużyną przegrywali wszystko z innymi silnymi drużynami coś przecież wygrać muszą.

 

Jak w czerwcu zostaną na placu boju masz moje słowo, że zmienię podejście i odszczekam wszystko złe co mówiłem na temat Nasha, jego niezasłużonych MVP, D'Antoniego jako trenera itd

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wspomniałem tak mimo chodem bo mnie wynik zaskoczył. Działo sie to w dallas mecz trwał 3:06 suns znów grali w 8 (Boris i Kurt praktycznie nic nie zagrali to juz 6!) i znów wygrali :wink:

tyle

facet który nie wart jest MVP robi 32/8/16 asyst czyli ponad 2 razy asyst niż 3 G Dallas - cały team mavs 18 asyst ( choc podkreślić trzeba że Terry-Stock siekneli razem 60 pkt co sugeruje znow narzucenie trojkowo-jumperkowatego stylu Suns - 10 trójek wpadło!!!!! )

ja nie argumentuję ze Suns są silni bo wygrali z Mavs tylko udowadniam ze nie są słabą bez szans w PO ekipą a na forum pojawiały się argumenty że przegrywają z lepszymi.

ot takie zaprzeczenie....

a jak graja mavs obecnie? nadal bardzo solidną koszykówkę a że mają zapas spory do najgrożniejszych dla nich SAS to i odpoczynek możliwy....

o kryzysie ani słowa ale o zadyszce pisałem w kontekście że raczej przeczuwaliśmy o dla Suns niż grajacych szeroką ławą Mavs!!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak w czerwcu zostaną na placu boju masz moje słowo, że zmienię podejście i odszczekam wszystko złe co mówiłem na temat Nasha, jego niezasłużonych MVP, D'Antoniego jako trenera itd

Van wiesz kuźwa doskonale, ze nie kazdy zespół, który przegrywa walkę o Finał z miejsca jest do dupy, ma słabego lidera, coacha itd. Kurde niedawno bardzo trafnie określił to Szak- są zespoły, które tworza historię tej ligi, ale z różnyh powodów nie zdobywają misia. Suns z sir.Charlesem Jazz z Mailmanem. To, że nie uda mi się zdobyć mistrostwa nie znaczy, z są do dupy. Van rozumiem niechęć, ale zdrowy rozsadek to jedna z tych cch, za które uważam Cię MVP- chyba słusznie...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeden z najlepszych meczow tego sezonu (jesli nie najlepszy), siedzialem przed tv i z wypiekami na twarzy czekalem na kolejne minuty tego spektaklu. Brawa dla Suns za odrobienie tej kilkunasto punktowej straty z koncowki 3 kwarty, minus dla Mavs ze dopuscili do takiego runu Suns. Koncowka totalnie zwalona, niecelne FT, "dali" Nashowi rzucic 10 pkt w ostatnich 57 sec regularnego czasu gry. Jezeli te dwie ekipy spotkaja sie w PO szykuje sie niesamowita seria, ktorej wciaz dla mnie faworytem jest Dallas. Podkreslam tez zle gwizdki w obie strony, swietnie sedziowie daja sie lapac na flopy i charge (Stack, Bell), nie wypaczyly one jednek wyniku meczu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Van wiesz kuźwa doskonale, ze nie kazdy zespół, który przegrywa walkę o Finał z miejsca jest do dupy, ma słabego lidera, coacha itd. Kurde niedawno bardzo trafnie określił to Szak- są zespoły, które tworza historię tej ligi, ale z różnyh powodów nie zdobywają misia. Suns z sir.Charlesem Jazz z Mailmanem. To, że nie uda mi się zdobyć mistrostwa nie znaczy, z są do dupy. Van rozumiem niechęć, ale zdrowy rozsadek to jedna z tych cch, za które uważam Cię MVP- chyba słusznie...

przecież nie powiedziałem, że będą do dupy więc nie popadajmy w skrajności :) tylko te wszystkie drużyny, o których mowa w końcu jednak przechodziły przynajmniej te trzy rundy swojej konferencji więc w końcu innego faworyta, inną czołową drużynę swojej konferencji pokonywały.

 

Poza tym Joseph jak mamy wspominać dawne zespoły z ich świetnymi liderami , które nie zdobywały misia i porównywać do Suns to ile w historii było takich, w których grał dwukrotny MVP albo nawet może trzykrotny, które nie poprowadził swojej ekipy przynajmniej do finału :?: zwłaszcza, że nie trafili na okres, w którym w lidze jest masa świetnych drużyn a poziom nie wiem jak wysoki więc przynajmniej dla mnie poprzeczka dla drużyny z dwukrotnym MVP, który w opinii wielu osób zasługuje na trzecią nagrodę z rzędu z dwoma innymi All-Starami, którzy potrafią robić po 20/10 w sezonie i paroma innymi utalentowanymi graczami jest postawiona zdecydowanie wyżej niż dla innych.

 

Joseph Suns awansujący do finału w tym sezonie zasłużą na mój szacunek i jak napisalem przyznam się do błędu, drabinka do tego finału będzie wiodła najprawdopodobniej zarówno przez Spurs (chyba, że odpadną wcześniej :wink:) jak i przez Mavs czyli dwóch pozostałych faworytów jak podołają czapki z głów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Van w poprzednim sezonie Spurs nie podołali, nie przeszli nawet dugiej rundy i nadal są jedną z najbardziej szanowanych ekip w NBA. Ok, ok już 3 razy udowodnili, ze są mistrzami i też mają dwukrotnego MVP. Ja rozumiem dlaczego nie uważasz PHX za najwiekszego pretendenta do tytułu, ale szacunek po tym co już pokazali im się należy. Rozumiem dlaczego ich nie lubisz, sam mam wiele powodów, żeby ich nie lubić, ale kurde szacunek zespołowi, który osiągnął tak wiele w lidze jest jak najbardziej na miejscu

tylko te wszystkie drużyny, o których mowa w końcu jednak przechodziły przynajmniej te trzy rundy swojej konferencji więc w końcu innego faworyta, inną czołową drużynę swojej konferencji pokonywały.

Ok, ale zauważ, ze te wszystkie drużyny (Suns'93- wyjątek) nie dochodziły do swoojej pozycji w 2-3 lata, a w kilka długich lat... Jazz ile razy walczyli o finał. 94 WCF, 95 pierwsz runda, 96 WCF, dopiero 97-98 Finał. Spurs z Dave'em też obijali się o Finał, ale nigdy przed TD w nim nie zagrali... a byli są i będą szanowani. Lakers przd Jaxem mieli wydawałoby się wszystko zeby zagrać o Misia (też lider, któremu zarzucano brak tej najważniejszej cechy i trener siusiak), a w PO dostawali po dupach aż iskry szły. I czy ktos ich nie darzył szacunkiem? Nie znosiłem Lkers bardziej niz teraz (bo teraz grają moim ulubionym stylem, szkoda ze wykonawcy tacy a nie inni :wink:) Zmierzam do tego, ze pomimo wielkiego obciachu jaki sprawili Suns Lakersom w PO nie mozna odmówić im klasy, siły i umiejętności. Trzeba ich po prostu szanować, bo zapracowali sobie na to

Poza tym Joseph jak mamy wspominać dawne zespoły z ich świetnymi liderami , które nie zdobywały misia i porównywać do Suns to ile w historii było takich, w których grał dwukrotny MVP

Jeden z moim zdaniem najlepszych rosterów w historii NBA- Jazz :twisted: Ale to już moim zdanim Van czepianie się szczegółów, bo tak naprawdę trudno obalić argument, ze Sunsom należy się szacunek i wybacz, że to napisze- bije od Ciebie niechęcią po porażce, zresztą przyznasz chyba, ze Twoja niechęc badzo uwidoczniła się i nasiliła po pierwszej rundzie :wink:

 

PS: Nie dziwi Was fani Lakers, że tylko Wy odnosicie się do Suns bez szacunku? Żadna prowokacja- poważnie pytam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PS: Nie dziwi Was fani Lakers, że tylko Wy odnosicie się do Suns bez szacunku? Żadna prowokacja- poważnie pytam

 

Osobiście ja nie odnosze się do Suns w taki sposób. Poprostu przegraliśmy i już. Najwidoczniej byli lepsi.

 

Jeśli nie ma się szacunku dla lepszych to nie ma się szacunku do samego siebie... :roll:

 

Nie posiadam listy znienawidzonych klubów przez to ,że LAL z nimi w PO przegrali. Kicham na to :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poza tym Joseph jak mamy wspominać dawne zespoły z ich świetnymi liderami , które nie zdobywały misia i porównywać do Suns to ile w historii było takich, w których grał dwukrotny MVP

Jeden z moim zdaniem najlepszych rosterów w historii NBA- Jazz :twisted:
hmm dlaczego nie zacytowałeś tego mojego zdania do końca :?: 8)

 

Ale to już moim zdanim Van czepianie się szczegółów, bo tak naprawdę trudno obalić argument, ze Sunsom należy się szacunek i wybacz, że to napisze- bije od Ciebie niechęcią po porażce, zresztą przyznasz chyba, ze Twoja niechęc badzo uwidoczniła się i nasiliła po pierwszej rundzie :wink:

 

PS: Nie dziwi Was fani Lakers, że tylko Wy odnosicie się do Suns bez szacunku? Żadna prowokacja- poważnie pytam.

oj Joseph to już też przerabialiśmy, myślisz, że jak w tym sezonie Lakers w PO w pierwszej rundzie spotkają się ze Spurs i jeżeli Lakers odpadną będę pluł w ich kierunku jadem tak jak na Suns :?: nie szanowałem kiedyś Queens i nie szanuję obecnie Suns i nie ma to nic wspólnego z tym, że pokonaliLakers tak Spurs, Jazz jak i Pistons w różnych okresach w większym stopniu upokarzali Lakers eliminując ich niż Suns i jak nie lubiłem żadnej z tych drużyn to zawsze je szanowałem. Suns podobnie jak Quuens nie szanuje z powodu ich jęczenia w trakcie serii, zachowania po meczach ich graczy, przeświadczenia o jakiejś wyższości mimo, że póki co pod kopułą hali wieszją jedynie banery mistrzów dywizji, bezpodstawnego robienia z siebie ofiar niesprawiedliwego sędziowania no i oczywiscie również z powodu tego aktorzyny
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok, ale zauważ, ze te wszystkie drużyny (Suns'93- wyjątek) nie dochodziły do swoojej pozycji w 2-3 lata, a w kilka długich lat... Jazz ile razy walczyli o finał. 94 WCF, 95 pierwsz runda, 96 WCF, dopiero 97-98 Finał

Nie żebym chciał się wcinać w dyskusję tak znamienitych kolegów jak Jossie i Van, ale Jazz już w 1992 r. byli w WCF, gdzie przegrali z PTB. A wcześniej dwukrotnie w WC semifinals, a potem jeszcze w 1996 z SSS WCF

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Maxiu (witamy) wiem, ale idąc za przykładem Suns chciałem pokazać, ze to i tak wyczyn, ze dwa lata ich wielkości i dwa WCF, dlatego oparłem się tylko na ostatnich latach przed Finałami z Bulls :wink:

Hehehe no czołem JO czołem cała ekipo starego e-nba.pl/forum :D Coraz częściej i na dłużej, bo sprawY (sam wiesz JO - Mała, przeprowadzka, budowa, habka itp. itd.) mnie trochę zatrzymały. Ale będzie lepiej - a ten mały wtręt wybaczcie obydwaj

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzis Suns przegrali z Pistons, zdobywając zaledwie 83 punkty i przegrali prawie dwudziestoma oczkami. Pistons prawie cały mecz grali bez Billupsa, Hamilton rzucił zaledwie 6 punktów, a mimo to tłoki wygrały bardzo pewnie. W związku z tym mam pytanie do kogos kto oglądał mecz, czy to Suns mieli tak zły dzień( np. tylko 6 asyst Nasha, jak na niego to strasznie mało), czy to Pistons tak świetnie bronili :?:

Jeśli chodzi o deski to Suns przegrali tylko o 9 piłek, wiec nie zostali jakoś strasznie zmiażdżeni, skutecznośc z gry powyżej 50%, więc z czego wynikła tak znaczna porażka :?:

 

P.S Niech mnie tylko nikt nie posądza, że mnie to zmartwiło :wink:, ale jestem po prostu ciekawy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przede wszystkim PiStons sa zdyscyplinowana i zgrana druzyna. Graja juz ze soba przeciez tyle lata. Zeby wygrac z Suns trzeba zagrac madrze i jesli wlasnie chodzi o madrosc w grze to Tloki sa top3 w lidze, biorac pod uwage te kryterium (obok spurs i miami oczywiscie). Saunders jest dobry w te klocki odnosnie ustalanie czegos takiego jak "game plan". To co sobie ustali to jego zespol to realizuje, problemy sie zaczynaja gdy cos nie pojdzie po jego mysli, wowczas nie mozna spodziewac sie efektywnej reakcji z jego strony, ale jesli chodzi o "game plan" to Flip zawsze mi odrobine pod tym wzgledem imponowal. No i trzeba przyznac, ze ponownie ciekawie ustawil Detroit na ten mecz. Przede wszystkim Suns musieli grac praktycznie w kazdej akcji po 20sec w obronie, popelnili bardzo duzo strat. Tempo gry bylo caly czas zwalniane przez Pistons w wyniku czego PHX nie mieli okazji do szalenstw takich jak to lubia. W dodatku cienko grali w obronie, wygladali na zmeczonych, przyslowiowe "chce ale nie moge". Jesli chodzi o % z gry to Suns zagrali swoje, Det troche ponad norme, ale +20pkt to +20pkt. Wlasciwie to Phx jak i Dallas zaliczyli niezly falstart IMO. Mamy wlasciwie koncowke sezonu i w kazdej ekipie +/- po 15 spotkan do konca i zarowno Suns jak i Mavs wygladaja przecietnie jak na tej klasy zespoly, podczas gdy to jest najwlasciwszy czas aby grac najlepszy basket w sezonie. Albo zwolnili i czuja juz trudy tego sezonu, albo to inni wszyscy tak nagle zalaczyli 2 bieg. Mysle, ze obie te rzeczy narzucily sie razem.

 

Wlasciwie to Wschod na dzis dzien jest zdecydowanie gora. Podczas gdy Suns czy Mavs szaleli na poczatku i w srodku sezonu wygrywajac po 20 spotkan z rzedu, to kiedy przychodzi czas gdy powinno sie grac zdecydowanie najlepszy swoj basket i byc w pelni formy, to wychodzi na to, ze sa po czesci te ekipy bez formy. W tym momencie zdecydowanym faworytem zachodu jest dla mnie Spurs. Opieprzali sie czesc sezonu, wygrywali co prawda swoje, ale wygladaja mi na gosci, ktorzy przygotowani sa do PO na dzis dzien w 95%, w przeciwnienstwie do chociazby Suns... . Na wschodzie takich ekip jak "Spurs" jest 4. Zaczynajac od Pistons, przechodzac przez Miami, Cavs i konczac na Bulls. O tym wlasnie mowie. Kilka tygodni do rozpoczecia fazy playoffs a tymczasem pierwsze skrzypce graja zespoly wschodu, ktore w najwazniejszym momencie sezonu graja wlasnie swoj najlepszy basket po uprzednim opieprzaniu sie do okolic stycznia/lutego. Jak to sie odbije w PO? No nie wskazane jest sie odbudowywac wlasnie wtedy kiedy powinno sie tylko wygrywac. Ani Mavs nie powalaja mnie w tym momencie na kolana, ani Suns, jak to jeszcze bylo miesiac/dwa temu. Wydawalo mi sie, ze Mavs maja zaklepanego mistrza, ale z dnia na dzien coraz mniej w to wierze. Pojawilo sie zbyt wiele dobrze grajacych zespolow, w szczegolnosci na wschodzie, wszystkie sa top defensywnym ligii w dodatku, i na dzis dzien po prostu grono kandydatow nam sie zwiekszylo znacznie, kandydatow z ktorymi Mavs latwego zycia w finale (o ile do niego dojda i przejda Spurs) miec nie beda.

 

Przynajmniej takie mam wrazenie odnosnie Suns i Mavs. Nie powalaja mnie w tym momencie swoja gra, nie dominuja jak dominowali. Ktos podziela moja opinie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.