Skocz do zawartości

Phoenix Suns up tempo game


ignazz

Rekomendowane odpowiedzi

Nie przypominam zbytnio sobie aby ktos z Nas kibicował Słoncom sercem ale moze czas kibicowac im rozumem?

 

Wielu z nas uwielbia Lakers Sixers Bulls Heat NY Jazz SSS SAS Magic Cavs a i Nuggets dojdzie a Sunsi coś nie mają brania.

 

Podwójny MVP na naszym forum niezbyt został przyjety, zasługi trenera który co roku powinnien z powodu ustawienia kontuzjowanego zespołu i jego bardzo dobrych wyników być w czubie COTY, oraz niepoddanie sie tendencji ( wyjatek chyba Bell) brudnej koszykówki a i skuteczna gra w PO ( bo zgadzam sie z Jo że zanizamy ich zasługi na tym polu) zmuszają do myślenia....

 

IMO SUN są bardzo mocnym, trudnym przeciwnikiem do pokonania czy to w wariactwie RS czy w 7 meczowej serii. Czy elementem decydującym o tym są te wyśmiewane jumperki i bieganie. Wiekszość powie tak a ja mówię nie......

 

Fakty:

 

- Suns są potęgą ofensywną 110 PPG wynikajacą nie z ilości rzutów jumperkowatych a raczej z faktu coraz lepszej obrony ( nadal daleko do sredniej zespołów Wschodu a strata 102 PPG duza ale wynikajaca raczej z tempa gry niż dawania ciała na poszczególnych pozycjach) oraz jednego ważnego faktu.....

W osobie małych kreatorów gry Nash Barbosa Banks oraz niezłemu operowaniem piłki przez Matrixa ( mimo że na srednią strat potrafię patrzeć) Suns coraz mniej punktów tracą w głupi sposób przez co zamęczają przeciwników, ci głupieją i wdaja sie w niepotrzebna bieganinę.

Cudowna stosunek asyst własnych 26 APG do przeciwników 18APG 26:18 przy egoistycznych tendecjach ligii powinna wielu sie podobać a CONAJMNIEJ POWINNA BYC DOCENIONA KREATYWNOŚĆ I ZESPOŁOWOŚĆ w ataku...

- przepaść jaka dzieli średnie % zespołu a przeciwników pokazuje że Suns potrafią narzucić swój styl wszystkim ( od gorącogłowych PTB po zimnokrwistych SAS i zblazowanych NYK)

49:45 39:31 81:77

 

- zawsze Suns dostawai baty na deskach i teraz tak jest 40:44 ale wskażniki deski bronionej uległy poprawie tylko zbyt duża różnica jest w Ofensywnych czyli sporo punktów Suns tracą z ponowień.

 

- oj niech każdy ma taki problem ze swoim zespołem jak Suns ( trzeba właśnie ten element dopiescić bo przy gwizdkach zbyt częstych w PO ze srednia zespołową ponad 80% FT suns rozjadą każdą ekipę)

 

rewelacyjny sezon mimo że u boku zabierającego czas gry Nasha gra barbosa ( 16,6 PPG 4,6 APG 1,16 SPG, 40,7% 3P) oraz nielubiany czarny Bell ( 15 PPG 2,3 APG ? jak to sie ma do srednich BB BB AK?)

 

a nadal jest luz przy grze Amare, który powoli wraca do zdrowia.

 

kłopoty? Owszem - zawężenie składu do 8 graczy na parkiecie moze ale nie musi mieć opłakanych skutków bo z drugiej strony ci najważniejsi nie nażekają na brak minut jak w PTB.

 

Wyniki: drugi bilans w Lidze i spora przewaga nad tymi co o PO bedą na wiosnę walczyć:

 

26:8 ( 76,5%) i 15:3 w domu!!!!!!! oraz 6:2 w swojej dywizji co jest porównywalne z Dallas ( a słabiutko zaczęli 3:4 co robi później 23:4!!!!)

Szacunek się należy....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bardzo fsajnie to przedstawiłaś, ja co prawda liczbom zawsze z pewnym brakiem zaufania się przygladam, ale fakty sa faktami. Suns jak mało który team w lidze potrafi narzucac swój styl gry rywalom. Grają widowiskową i perfekcyjną ofensywę przy jednoczesnym poprawieniu gry w D (na co wpływ na osoba Amare i progres Barbosy). Jasne że traca dużo, ale są jedynie jednym zespołem w NBA, który pod tym wzgledem dorównuje SAS, którzy są ostatnimi laty wzorem bilansu w koszykówce!!! Oni z orku na rok robią postępy, już w poprzednim PO pokazali, że nie są łatwi do pokonannia o czym przekonali się Mavs w WCF, a przecież jeszcze rok wcześniej dostali takir baty, że mi przeciwnikowi ich stylu gry oczy się świeciły z radości. A w poprzednim PO BEZ AMARE ośmieszyli w drugiej części serii Lakers, którzy biegali jak kury bez głów, potem spokojnie, ale bez dominacji pojechali LAC (choc Ci wydawali się mie absolutnie wszystko, żeby pokonać Suns- najlepszy duet PF/C w NBA!!!). To tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, ze Suns robią się coraz lepsi i ich kolejne sukcesy to potwierdzają.

Dlatego tez Suns widze w gronie najściślejszych kandydatów do misia. W tym sezonie bogatsi o doświadczenia z poprzednich dwóch sezonów, wzmocnieni Amare (oby wytrzymał!!!) prawdopodobnie poważnie namieszaja. Finał jest dla nich możliwy, SAS mają kłopoty z fizycznoscią, brakiem doibrego C do pomocy Timowi, Mavs mają teoretycznie papiery na zatrzymanie PHX, bo potrafią grac szybki basket, ale tez superD.

Na Zachodzie NIE MA innego zespołu, który mógłby ich pokonac!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale bez dominacji pojechali LAC (choc Ci wydawali się mie absolutnie wszystko, żeby pokonać Suns- najlepszy duet PF/C w NBA!!!).

Kaman- Brand najlepszym duetem PF/C w lidze? Bez przesady :lol:

 

Na Zachodzie NIE MA innego zespołu, który mógłby ich pokonac!!!

No tu też trochę perzesadziłeś.. w tym sezonie przegrywają z :

 

Lakers,

Utah x2,

Clippers,

San Antionio,

Dallas x2,

Washing.

 

Wiec na 8 porażek mają 7 z drużynami z Zachodu, na wschodzie ok może ich nikt nie pokonać ale na zachodzie nie ma tak łatwo. Potęcjał Suns (mimo wszystko wielki)zobaczymy w PO, gdzie wyjdzie zmęczenie materiału po wygraniu kilkudziesięciu meczy w Rs i kilkunastu dogrywek. Drugich takich Lakers którzy przegrają wygraną serię nie znajdą. Nikt nie jest z tytanu i Sunsi nie wytrzymią trudów, nie ma takiej możliwości. Jestem prawie, że pewny iż w finale konferencji ich nie zobaczymy 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyniki: drugi bilans w Lidze i spora przewaga nad tymi co o PO bedą na wiosnę walczyć:

26:8 ( 76,5%) i 15:3 w domu!!!!!!! oraz 6:2 w swojej dywizji co jest porównywalne z Dallas ( a słabiutko zaczęli 3:4 co robi później 23:4!!!!)

Szacunek się należy....

może sprawdziłbyś jeszcze jak im dobrze idzie przeciwko czołowym zespołom :?: 6-2 w dywizji z czym jest porównywalne, nie wiem może z 5-0 Lakers w dywizji :?:

 

Na Zachodzie NIE MA innego zespołu, który mógłby ich pokonac!!!

:lol: zabawne Joseph naprawdę zabawne, gdybyś jeszcze sformułował to zdanie w trochę inny sposób, ale NIE MA innej drużyny poza Spurs i Mavs, która mogłaby ich pokonać :? Olewaj Lakers ile tylko chcesz i nie doceniaj ich stawiając ich za Clippers, Queens czy kim tam jeszcze.

 

Podniecacie się drużyną, która jest najlepsza w lidze w wygrywaniu ze słabeuszami, są najlepsi w nie przegrywaniu meczów z cienkimi drużynami, które powinni pokonywać, ale dostają po tyłku jak grają z kimś lepszym. Ich wynik nie wiem również dlaczego miałby powalać na kolana, wiadomo, że mieli być silni oraz, że natłuką tych zwycięstw. Tu nawet nie chodzi tylko o Lakers oni jak i Rockets mieli dużo problemów zdrowotnych w tym sezonie, ale nie tracą mimo to dystansu do zdrowych Suns, podobnie ze swoją ofensywą Nuggets i Iversonem męczącym Nasha swoją grą w ataku mają poważne szanse żeby im zagrozić, Rockets zdrowi również, ale Ty Joseph z oczywistych powodów piszesz jak to NIE MA innej drużyny poza tamtą dwójką, która może ich pokonaćbo faktycznie w tej lidze nigdy nie zdarzały się niespodzianki kiedy jeszcze słabszy zespół pokonywał zdecydowanie silniejszy niż Suns, ale oczywście tutaj coś takiego nie może mieć miejsca i wciąż uwielbiasz wyolbrzymiać ich sukces jakim było przedarcie się po wielkich bólach do finału konferencji w poprzednim sezonie.

 

Suns z Amare i Thomasem są silniejsi niż bez nich, ale jednocześnie dla dobrych trenerów i dobrych drużyn jednocześnie łatwiejsi do rozpracowania czego potwierdzenie mieliśmy już kilka razy w tym sezonie i przekonamy się o tym również na wiosnę 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kaman- Brand najlepszym duetem PF/C w lidze? Bez przesady :lol:

Znajdź mi lepszy to przyznam Ci rację :wink:

 

No tu też trochę perzesadziłeś.. w tym sezonie przegrywają z :

 

Lakers,

Utah x2,

Clippers,

San Antionio,

Dallas x2,

Washing.

 

Wiec na 8 porażek mają 7 z drużynami z Zachodu, na wschodzie ok może ich nikt nie pokonać ale na zachodzie nie ma tak łatwo. Potęcjał Suns (mimo wszystko wielki)zobaczymy w PO, gdzie wyjdzie zmęczenie materiału po wygraniu kilkudziesięciu meczy w Rs i kilkunastu dogrywek. Drugich takich Lakers którzy przegrają wygraną serię nie znajdą. Nikt nie jest z tytanu i Sunsi nie wytrzymią trudów, nie ma takiej możliwości.

Po kolei. Zacznijmy od tego, że Suns średnio zaczeli ten sezon, ale widac w ich grze postepy jak we wszystkich ekipach, co ważne dla nich poprawili defensywę, coś z czym mieli straszne problemy 2 lata temu, mniejsze w poprzednim RS. Przegrane z SAS i Mavs nie są poniżające, zdarzały się im jak każdej ekipie wpadki a grają przeciez ósemką graczy co tak lubicie fani LAL podkreślać (swoją drogą dziwne, że tylko fani LAL mają waty :roll:- czyżby urazona dma :roll:). Zachód jest sliny, ale tylko Ci najsilniejsi są w stanie pokonywać rózne przecoiwności. Piszesz ze 7 porażek z zachodem, w tym tylko raz z zespołem poniżej 50%- zgadza sie, to dowodzi że zachód był i nadal jest silniejszy, a o tym kto jest elitą Zachodu przekonamuy się noie teraz w styczniu, a w maju i czerwcu

 

Jestem prawie, że pewny iż w finale konferencji ich nie zobaczymy 8)

Jeśli nie trafią na mavs i SAS po drodze, a Jazz nie zaczną znowu grać jak zaczeli RS to nie widze innej możliwości. Z tym, że masz rację- prawdopodobnie nie spotkają się w wcf, tym razem nowe rozstawienie nie bedzie dla nich już tak łaskawe jak w p[oprzednim sezonie, co nie zmienia faktu, że są jednym z 3 najsilniejszych teamów w konf czy to się komus podoba czy tez nie

Olewaj Lakers ile tylko chcesz i nie doceniaj ich stawiając ich za Clippers, Queens czy kim tam jeszcze.

Lakers nie olewam, nawet pozuytywnie mnie zaskoczyli, ale sorry to nadal jest niepełny zespół, z w dodatku z wieloma problemami zdowotnymi. Może im ni starczyć pary na PO. Radman daje dupy (a miałbyć uuuu super suportem), Sasha ma jeden dzien na 30. Ich S5 jest mocna z KB i Lo (zdrowymi), z Kwame robiącym postępy czy parrkerem grającym bardziej z głową, ale wsparcie w tym zespole jest niestety niewystarczające. moge się mylić, ale nie widze ich podobnie jak nie widziałem przed RS w siedmiomeczowej konfrontacji z kimś TOP3. Ty widzis ich przeciw każdemu. Przeciw SAS wykorzystacie przewagę szybkości, a kwame wyeliminuje TD (który nie zagra lepszego RS niz poprzedni), przeciz Mavs wystarczy, że jeden wybitny grajek dobrze gra i oni się przecież sypią i przegrywają, a z Suns wykorzystacie siłę w pomalowanym- ups raz nie wyszło, czemu ze zdrowym Amare ma wyjść???

 

Van czasami Twoje posty są tak łatwe do prxewidzenia, że az szkoda gadać. maglujesz to od roku, przy czym co chwile wyskakują sprawy, które te teoriw rozpieprzają w drobny mak. Wyjątki to czy już reguła???

 

Sorry za ostrzejszy ton, ale to wynik reakcji na Twój post krytykujący mój, w którym nawet słowem nie pisałem o olewaniu LAL

Suns z Amare i Thomasem są silniejsi niż bez nich, ale jednocześnie dla dobrych trenerów i dobrych drużyn jednocześnie łatwiejsi do rozpracowania czego potwierdzenie mieliśmy już kilka razy w tym sezonie i przekonamy się o tym również na wiosnę

Robię to po raz chyba pierwszy w życiu pod Twoim adresem Van, ale na ten cytat tylko :lol:

Sukcesy LAL trochę Ci poprzewracały w głowie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Suns z Amare i Thomasem są silniejsi niż bez nich, ale jednocześnie dla dobrych trenerów i dobrych drużyn jednocześnie łatwiejsi do rozpracowania czego potwierdzenie mieliśmy już kilka razy w tym sezonie i przekonamy się o tym również na wiosnę

Robię to po raz chyba pierwszy w życiu pod Twoim adresem Van, ale na ten cytat tylko :lol:

Sukcesy LAL trochę Ci poprzewracały w głowie...

nie wiem Joseph co jest w tym tak zabawnego. Większość drużyn ma większy problem kiedy musi kombinować w jaki sposób ich środkowy ma uganiać się za Diawem czy ciskającym z dystansu trójki Timem Thomasem, środkowi nie są przyzwyczajeni do grania na codzień w obronie przeciwko tego typu zawodnikom i doskonale o tym wiesz i to stwarzało Suns niesamowity atut, na którego nawet Twój najlepszy podkoszowy duet nie mógł znaleźć sposobu, wysocy gracze i czy jest to Kwame i Bynum czy Kaman z Brandem czy Diop z Dampierem nie są przyzwyczajeni do grania w obronie przeciwko dużo szybszym i nie grającym pod koszem graczom rywali, stwarza to równocześnie oczywyiste przewagi w ataku, ale celem Suns w meczach nie jest ograniczenie punktów rywali tylko nawrzucanie ich większej ilości.

 

Suns wcale mimo powrotu tych dwóch wysokich wcale nie są lepszą defensywnie drużyną niż byli w zeszłym roku bez nich dla porównania kilka statystyk:

 

06/07

punkty tracone-102.8

FG% rywali- 45.1%

bloki-5.0

zbiórki- 40.8

 

05/06

punkty tracone-102.8

FG% rywali- 45.4%

bloki-5.0

zbiórki- 41.8

 

tracą tyle samo punktów co tracili na minimalnie lepszym procencie, bloków zaliczają dokładnie tyle samo i zbierają o 1 piłkę średnio mniej. Poprawili się w ataku o 2.5 punktu i swoją skuteczność o 1.5%.

Także Joseph powiedz mi co jest w tym co napisałem takiego zabawnego :? Suns z Amare i Thomasem przypominają w większym stopniu inne drużyny, trenerzy rywali, którzy mają w swoim składzie wysokich graczy nie muszą ich ściągać z parkietu tylko po to żeby móc dostosować się do tego co grają Suns i aby mieć graczy, którzy nadążą za nimi. Obrona Suns wcale się nie poprawiła mimo, że dołożyli dwóch wysokich a każda drużyna mająca pzynajmniej niezłych defensywnie wysokich będzie zadowolona kiedy ci ich gracze podkoszowi będą mogli grać w obronie przeciwko graczom z ich pozycji tak jak to robią przeciwko każdej innej drużynie w sezonie i w PO i nie będą wyciągani na dystans przez jakiegoś gościa sypiącego trójki zostawiając kosz bez obrony, weź to wszystko pod uwagę wyśmiewając to co napisałem.

 

Nie będę tu twierdził, że na pewno Lakers czy inna z tych drużyn poza Mavs i Spurs wyeliminuje Suns, ale uważam, że są na to szanse a Suns grający z normalnymi wysokimi są łatwiejsi do rozpracowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam nie podejrzewam Van że zmieni Ci sie postrzeganie SUNS! Nawet by mnie jakieś dobre słowo o nich w twoim wykonaniu zdziwiło.

Ja podobnie mowiłem o jazz jak w dupę włoili SAS lub o Hakeemie jak zrobił z Admirała ktory odebrał właśnie MVP 42 oczkowe sito prościutkimi piwotami.

 

Fakty: w 9 pierwszym meczach dali ciała aż 5 razy ale od tego czasu korekta gry jest taka że cieżko ich zatrzymać

z zespołów które zawsze dostawały w dupę o cieniasów niespodziewanie co roku widzę chodziażby SAS którzy to z Bobcats to z Hawks lub parę lat temu z innym pretendentem do loterii z 1st pickiem przytrafiały się dupowe mecze i tu w SUNS raczej widzę dużą zaletę

 

ONI nie lekceważa słabeuszy a bawi ich gra jaką grają a i atmosfera niezła.....

 

nie chcesz Van docenić zespołu nr 2 w Lidze (OBECNIE) twoja sprawa

 

topik dotyczy odpowiedzi na pytanie CZEMU SĄ DOBRZY a nie CZY SĄ DOBRZY! ok?

 

michalik ja też chetnie poznam lepsza parę PF C za zeszły rok bo ani SON i UH ani RW i BW aż tak równi nie byli ( a tu element jeszcze ewentualnych perspektyw na przyszłość!)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam nie podejrzewam Van że zmieni Ci sie postrzeganie SUNS! Nawet by mnie jakieś dobre słowo o nich w twoim wykonaniu zdziwiło.

Ja podobnie mowiłem o jazz jak w dupę włoili SAS lub o Hakeemie jak zrobił z Admirała ktory odebrał właśnie MVP 42 oczkowe sito prościutkimi piwotami.

udowodnij, że cokolwiek z tego co napisałem o nich nie jest prawdą

 

Fakty: w 9 pierwszym meczach dali ciała aż 5 razy ale od tego czasu korekta gry jest taka że cieżko ich zatrzymać

a może od tego czasu już tak często nie spotykali się z silnymi drużynami, myślisz, że to nie mogło mieć sporego wpływu na tą korektę gry :?:

 

ONI nie lekceważa słabeuszy a bawi ich gra jaką grają a i atmosfera niezła.....

 

nie chcesz Van docenić zespołu nr 2 w Lidze (OBECNIE) twoja sprawa

 

topik dotyczy odpowiedzi na pytanie CZEMU SĄ DOBRZY a nie CZY SĄ DOBRZY! ok?

 

czemu są tak dobrzy :?: bo mają najlepszą ofensywę w lidze, w której obecnie granie fizycznej defensywy jest praktycznie niemożliwe, poza tym ich siła ognia to za dużo aby w większości słabsi rywale dawali radę się odpowiednio przygotować na ich inny od większości drużyn styl, w PO tego czasu jest już zdecydowanie więcej i można się skoncentrować na jednym konkretnym rywalu i właśnie dlatego drużyny prowadzone przez Nasha nigdy nie pokonały innego poważnego faworyta do tytułu i takie są fakty.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie Suns to taki sam pretendent jak wszyscy inni, Spursy, Mavsy czy kto tam jeszcze jest wysoko stawiany. Dwa razy z rzędu byli w finale konferencji. Raz nie mieli doświadczenia i problemy ze zdrowiem ważnego ogniwa - Johnsona, rok później nie mieli Amare. Jak teraz będą zdrowi, to zyskane dotąd doświadczenie może w końcu zaprocentować.

 

Dlatego, że widzę racjonalne przyczyny ich wczesniejszych porażek, nie traktuję aż tak poważnie odwiecznych zarzutów, że trzeba mieć obronę jak żyleta ani nie kupuję prostych recept typu "grać do środka" itp. Liczy się to, ze wygrywają, czyli twardy argument w postaci bilansu plus prosta statystyka, czyli różnica między ilością punktów zdobywanych i traconych. W ogóle statsy mają znaczenie. Często się je bagatelizuje i wskazuje, że w takich a takich warunkach to inaczej wygląda itd. Ale gdy kurz opadnie, zwycięzcy zwyciężą, a pokonani przegrają, to zwykle pojawiają się np. artykuły, które te statystyczne niuanse wypunktowują i tam widać, czego zabrakło albo co zadecydowało.

 

A co do tego, że Suns nie pokonali zbyt wielu wysoko notowanych rywali... Miami rok temu miało tragiczny bilans przeciwko silnych ekipom, liderom dywizji. Ale w playoffach dostajesz konkretnego rywala na całą serię i możesz go sobie rozpracować. Sezon regularny to inna bajka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piszesz Joseph o Suns jako mocnym contenderze, a nawet finaliscie i byc moze triumfatorze (tak rozumiem slowa "najscislejszy kandydat")... W tamtym roku Ty sie zakladales z innymi, teraz ja sie z Toba moge zalozyc: Suns chocby swiat sie zawalil nie zdobeda mistrzostwa, zaklad? 8)

 

Rowniez jestem gotow zalozyc sie o cos podobnego co w tamtym roku Michalik i Van, bo Lakers z Jaxem rok starsi to Lakers dwa razy lepsi i takich dziwactw juz nie bedzie. Ale z tym zakladem to poczekamy do kwietnia. Co do "osmieszania" i "spokojnego przechodzenia" to mamy diametralnei rozne pojecia definicji tych slow. Jesli serie 4:3 sa dla Ciebie "spokojnym pojechaniem" itp to chyba nie ma w slowniku dla Ciebie slowa na okreslenie serii 4:0...

 

Co do reszty, to oczywiscie rowniez jestem zdania ze Suns sa potęgą jak grają ze wschodem i slabeuszami. Spoko, postrzegam ich jako silną druzyne, trudnego rywala, ale powinni byc oni traktowani w zupelnie innych kategoriach niz Spurs, Mavs, Jazz, czy nawet Rockets (zdrowi). Bieganina gorących głów jest dobra na druzyny pokroju Bobków, Netsów czy Wolves, ale w starciach z absolutnym topem, ich taktyka okazywała sie, okazuje i okazywac bedzie waleniem głową w mur. Takie proste granie i upraszczanie koszykówki dzisiaj nie doprowadzi do niczego wielkiego, a zadne gadki o tym jak ewoluują defensywnie nikogo nie przekonają, bo Suns sa niereformowalni i ich styl sie po prostu nie zmieni. Inna sprawa, ze nie wiem ile razy musza dostac po dupie, zeby w koncu do nich dotarlo ze granie w ten sposob jest koniec koncow zgubne... :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kaman- Brand najlepszym duetem PF/C w lidze? Bez przesady :lol:

Znajdź mi lepszy to przyznam Ci rację :wink:

Obecnie odrazu na usta nasuwa się duet Okur - Boozera? KG - M.Blount (wcześniej Griffin)?

Wcześniej w sezonie o którym gadamy Wallace - Wallace, Oneal - Haslem napewno byli lepsi.

 

Zachód jest sliny, ale tylko Ci najsilniejsi są w stanie pokonywać rózne przecoiwności. Piszesz ze 7 porażek z zachodem, w tym tylko raz z zespołem poniżej 50%- zgadza sie, to dowodzi że zachód był i nadal jest silniejszy, a o tym kto jest elitą Zachodu przekonamuy się noie teraz w styczniu, a w maju i czerwcu

Dokładnie przekonamy się w maju i czerwcu. Więc może styczeń to za wcześnie by nazywać ich niepokonanymi i wywyższać nad innymi ekipami ? Bo byli, są i będą do pokonania, a ty napisałeś coś odwrotnego. I nie ma co zwalać na początek sezonu, porażka to porażka. Więc jednak chyba na dzień dzisiejszy ekipy które mogą ich pokonać? :roll:

 

Sasha ma jeden dzien na 30.

Już dwa 8)

 

Edit: nie widziałem ignazz twojego postu:

 

To jak to mam zrobić statystycznie?

 

Ok

 

Brand-Kaman:

 

Czas gry (suma): 72 min

 

PKt: 36,6 / 72 = 0,5 pkt na min

Rebs: 19,6 / 72 = 0,27

Ast: 3,6 / 72 = 0,05

Blk: 3,9 / 72 = 0,054

Steal: 1,6 / 72 = 0,021

To: 4,5 / 72 = 0,06

 

 

Pierwszi do głowy przychodza mi

 

Bosh - CVill: 68,5

 

PKt: 45,5 / 69 = 0,65

Rebs:15,6 / 69 = 0,22

Ast:3,7 / 69 = 0,05

Blk:1,9 / 69 = 0,02

Steal:1,4 / 69 = 0,021

To:3,4 / 69 = 0,04

 

Wynik: 2:2

 

Można się kłucić ze dla środkowych ważniejsze są zbiórki więc weźmy KG z kolegą:

 

Garnett i Griffin (a co mi tam :))

 

Czas gry: 58,3

PKt:26 / 59 = 0,44

Rebs:18,5 / 59 = 0,31

Ast:3,7 / 59 = 0,62

Blk:1,9 / 59 = 0,03

Steal:1,4 / 59 = 0,023

To:3,4 / 59 = 0,05

 

po sprawie ;-) (lepsze zbiórki, asysty, stl, nawet mniejszy współczynnik strat)

 

Masz tu tylko statystycznie zrobione, możesz powiedzieć ze dobrałem źle zawodników albo coś, ale tak własnie dobrełem i zrobiłem porowanie statystyczne no ale jak nie rozum (gdzie wychodzi Wallace x2, Hasslem z kolega lepsi to trzeba to zrobić tak..)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mistrzostwa wygrywa sie obrona. Naprawde myslicie, ze zespol grajacy uptempo basketball i opierajacy sie glownie na swoim ataku jest w stanie wygrac misia? Suns potrafia narzucic niemal kazdej ekipie w nba swoj styl gry, predzej czy pozniej kazdy zaczyna sie bawic z nimi w ten r'n'g, a wtedy nie ma z nimi nikt szans (tu trzeba sie zgodzic) lecz nie jest to takie latwe przeciwko druzynom z "top". W 7 meczowej serii mysle, ze nie mieli by szans przeciwko dallas, sas, rockets i na pewno nie mieli by szans przeciwko lakers (te zespoly nie dadza sobie narzucic w PO ich stylu gry). Lakers to IMO druga ofensywa po Suns w lidze (tak tak trojkaty sa genialne), a jak chca i sie zmoblizuja to graja bardzo fajna agresywna, ficzyna i przede wszystkim skuteczna obrone. Roznica miedzy lakers a suns jest taka, ze ci pierwsi potrafia wygrywac mecze w tzw low(slow?)-tempo game (do 90-100ppg), czyli tak jak to bywa zwykle w PO, natomiast Suns nie sa w stanie wygrywac meczow/serii gdzie nie rzuca przynajmniej 100ppg. Ktos chyba zapomnial jak Suns kompletnie nie potrafili odnalesc sie w meczach z Lakers gdzie wyniki oscylowaly w okolicach 90pkt. Czy Amare moze to zmienic? Uwazam, ze w tego typu meczach to bedzie ich glowna bron, ale czy to wystarczy? Dla mnie poki co to jest zagadka, lecz jestem daleki od tego, ze uda im sie wygrac w PO z wyzej wymienionymi zespolami, jestem bardzo daleki od tego stwierdzenia. Byc moze wkrotce zmienie o nich zdanie jak zobacze Suns naprzeciwko (podobno) najlepszczej defensywie na east, czyli Cavs. Jesli Cavs zatrzymaja ich ponizej 100ppg i wygraja to utwierdze sie w swoim przekonaniu, w innym wypadku zglupieje ;].

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według mnie Suns nie zdobedą w tym sezonie mistrzostwa i nie zdobędą go nigdy grając taki basket jak teraz. Oczywiście nikt tutaj nie podważa tego, że Suns to jedna z lepszych ekip w NBA, to trzeba im oddać, od kiedy przyszedł do nich Nash, mają Amare, Mariona, Diawa itd. są po prostu bardzo dobrą ekipą potrafiącą wygrywac nawet 60 meczów w sezonie. Tyle tylko, że sezon regularny i PO to są dwie rózne bajki i w RS jednego dnia gra się powiedzmy z defensywnie nastawionymi Cavs, a drugiego grasz już przeciwko Suns, którzy biegają, rzucają i często trafiają, jeśli zaczniesz bawić się w ich grę prawdopodobnie przegrasz. Dlatego własnie oni w RS dużo wygrywają, po prostu innym drużynom jest bardzo ciężko się przestawuć z dnia na dzień na gre przeciwko Suns, a tak to już jest, że grając przeciwko nim trzeba maksymalnie zwalniać grę, grać mąrdze i dobrze w obronie, a wtedy są duże szanse na sukces.

 

Dlatego RS to jest czas Słońc, oni grają to co lubią i to umieją i to we większości meczów przynosi im wygrane, bo poszczególne drużyny, słabsze drużyny nie umieją grać przeciw Suns, jednak w pojedynkach przeciwko czołówce nie idze im już tak dobrze a to dlatego, że te silniejsze drużyny wiedzą jak z nimi grać i mają do tego predysposycje.

 

Suns grając tak jak graja od przyjścia Nasha na pewno nie będą musieli martwić się o awans do PO, to nie będzie dla nich nic trudnego, awans do drugiej rundy to też nie powinna byc dla nich trudna przeprawa(chyba że trafią na Lakers 8) ), ale od drugiej rundy już zaczną się ich problemy, po prostu jeśli będą chcieli zdobyc mistrzoswto będą musieli pokonac kogoś kto umie bronić, a z ich stylem gry to jest dla nich "Mission Impsosible". Tak uważam i jestem szczerze przkonany, że mam rację. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nash i jego Suns robili z Cavs co chcieli ;]. Naprawde Cavaliers wygladali jakby nigdy wczesniej nie grali ze "sloncami". Baaaardzo duzo oddanych jump shotow przez Clev, w dodatku bardzo duzo niecelnych co rodzilo fastbreak za fastbreakem dla phx. Ogolnie slaba obrona, kilka szybkich podan Suns i nikt nie wiedzial gdzie jest pilka. No geniusz z jednej strony parkietu, a "co ja robie tu.. uuu.." po drugiej stronie doslownie. W dodatku ta taktyka "dajcie Nashowi penetrowac i rzucac punkty" ustawiona przez Mike Browna spowodowala, ze Nash natluk bodajze tylko 2pkt a zaliczyl za to 20 asysty, z tego polowa byla po dunkach. Hm dac Nashowi graj w jego gre, robic mu DUZO miejsca to chyba nie jest sposob na wygranie z Suns? W dodatku dawac im okazje za okazja do fastbreka oddajac przez 85% czasu jump shoty takze nie jest najlepszych wyjsciem. Taktycznie byla to po prostu tragedia w wykonaniu Cavs. Co jak co ale nie spodziewalem sie, ze zagramy w ich gre i bedziemy Nashowi dawac tyle swobody zeby jeszcze bardziej nakrecal ta maszyne ofensywna zwana Suns. Ale mysle, ze kwestia wygrania z nimi to kwestia ogrania sie z nimi. Mimo wszystko nie zmienie zdania na temat ich przyszlych serii w PO z lakers, mavs, spurs czy huston w ktorych nie widze dla nich zbyt wielu szans. Jednak warto zauwazyc, ze PHX graja mimo wszystko lepiej w defensywie niz rok temu. Wszelkie statsy to pokazuja jasno, ze defensywnie to jest lepszy zespol niz w zeszlym sezonie. Naprawde nie wiem co myslec o nich. Wygladaja solidnie, jako zespol sa lepsi niz przed rokiem, lepiej bronia ale z drugiej strony czy tak grajac mozna osiagac sukcesy w PO i zdobyc misia? Za pare miesiecy sam sie przekonam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale mysle, ze kwestia wygrania z nimi to kwestia ogrania sie z nimi.

Troszkę nie rozumiem tego toku rozumowania. Jak widać Suns grają swoje a w dalszym ciągu jest jakieś "ale". Mogę się założyć, że jeśli pokonają przekonująco Lakers, Spurs, Mavs - nawet kilka razy z rzędu - w dalszym ciągu znajdą się malkontenci. Jestem świadomy, że RS rządzi się swoimi prawami i ma własną specyfikę, jednak nie pojmę nigdy deprecjonowania wartości drużyny w oparciu o argumenty typu "zobaczymy co będzie w PO". Jest RS, są sukcesy - powiedzmy sobie przekonujące i nieprzypadkowe - i na tym należy bazować. Jak ktoś już trafnie napisał - oceniać będziemy kiedy zaczną się pierwsze serie PO.

 

Dodatkowo, brakuje mi w waszym rozumowaniu jednego. Wszyscy (większość tutaj) postrzegają sukcesy PHX de facto jako wypadkową zaskoczenia, szoku uderzeniowego jaki Suns serwują przeciwnikom. Mówicie, że to kwestia wejścia w ich rytm, nauczenia się ich i to będzie receptą na sukces. Ba, mam wrażenie, że postrzegacie to nie tyle jako receptę, co wręcz gwarancję sukcesu w rywalizacji z Suns. Nie bierzecie pod uwagę faktu, że Suns - mimo prezentowanego stylu - także są stosunkowo elastyczną drużyną. Zaryzykowałbym stwierdzenie, że defensywnie obecni Suns stoją wyżej niż dawni Suns z Barkleyem. A tamci dotarli aż do finału. Być może zabrakło właśnie wielkiego D, ale wynik końcowy 2-4 był identyczny, jak w rywalizacji Chicago z teoretycznie mocnymi w defensywie Jazz. Jak widać diabeł tkwi w szczegółach.

 

Ostatecznie, każda drużyna - niezależnie od prezentowanego stylu - wynosi swoją defensywę na wyższy poziom. Zrobią to też Suns, bez dwóch zdań.

 

Inne ciekawostki - wiadomo jak grają PHX. Wiedzą o tym wszyscy w lidze. Mimo to run and gun skutkuje. Nie sądzę, by ten argument przestał być istotny w PO z jednego prostego powodu - przeciwnik może po prostu nie zdążyć zareagować. Wiem ,że to także gdybanie, ale tak samo uprawnione jak Wasze "kwestia ogrania się z nimi" ;)

 

Jeden szczegół - here i'm stwierdził, że Cavs to potęga defensywna wschodu. Widziałem w tym sezonie jeden ich mecz i powiem szczerze, że nie podzielam tego zdania (być może źle trafiłem). Jeśli mówimy jednym tchem "Cavs i defensywa" to tylko i wyłącznie w zestawieniu z "Fratello" ;) To była dopiero defensywa, być może nawet najbardziej "świadoma" w całej historii NBA. Warto rozwinąć i ten wątek ( w kontekście rozważań o wartości defensywy w PO - w ogóle i w odniesieniu do Suns). Fakty: w swych 6 sezonach w Cavs, Fratello zdołał zakwalifikować się do PO jedynie 4 razy. Osiągał co prawda we wszystkich kampaniach (poza jedną, szczątkową) wynik wyższy od 50% zw., jednak na mocnym wtedy wschodzie wystarczało to ledwie na bodajże (nie pamiętam dokładnie) najwyżej 8 pozycję w konferencji. I co najważniejsze: Cavs w swych występach w tamtej defensywnej koncepcji NIGDY nie wyszli poza pierwszą rundę, wygrywając w 4 sezonach ledwie 2 gry w PO! Jak widać defense ma wiele twarzy...

 

PS. Nash natłukł 21 asyst we wczorajszym meczu :) Niby szczegół, ale w kontekście fantasy cieszy podwójnie 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Inne ciekawostki - wiadomo jak grają PHX. Wiedzą o tym wszyscy w lidze. Mimo to run and gun skutkuje. Nie sądzę, by ten argument przestał być istotny w PO z jednego prostego powodu - przeciwnik może po prostu nie zdążyć zareagować. Wiem ,że to także gdybanie, ale tak samo uprawnione jak Wasze "kwestia ogrania się z nimi" ;)

 

a ja nie sądzę żeby run and gun nagle miał w PO komukolwiek pozwolić na przejście więcej niż dwóch rund, nie sądzę żeby do finału można było dojść opierając się w tak dużym stopniu na ofensywie nie mając prawdziwego go to guya w drużynie bo Suns takiego nie mają, nie sądzę żeby można było przejść przez trudne momenty w PO, które prędzej czy później przychodzą nie mając kogoś komu można ze spokojem w czwartej kwarcie zaciętego meczu dać piłkę i wiedzieć, że będzie potrafił ją umieścić w koszu. Kiedy przychodzi zacięta końcówka meczu z graniem run and gun jest problem, wtedy trzeba grać częściej atak pozycyjny i pod zdecydowanie większą presją trafiać te jumperki a ten najbardziej zimnokrwisty gracz, który ratował im tyłek w poprzednich PO w trudnych momentach jest już w Clippers.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale mysle, ze kwestia wygrania z nimi to kwestia ogrania sie z nimi.

Troszkę nie rozumiem tego toku rozumowania. Jak widać Suns grają swoje a w dalszym ciągu jest jakieś "ale". Mogę się założyć, że jeśli pokonają przekonująco Lakers, Spurs, Mavs - nawet kilka razy z rzędu - w dalszym ciągu znajdą się malkontenci. Jestem świadomy, że RS rządzi się swoimi prawami i ma własną specyfikę, jednak nie pojmę nigdy deprecjonowania wartości drużyny w oparciu o argumenty typu "zobaczymy co będzie w PO". Jest RS, są sukcesy - powiedzmy sobie przekonujące i nieprzypadkowe - i na tym należy bazować. Jak ktoś już trafnie napisał - oceniać będziemy kiedy zaczną się pierwsze serie PO.

 

Dodatkowo, brakuje mi w waszym rozumowaniu jednego. Wszyscy (większość tutaj) postrzegają sukcesy PHX de facto jako wypadkową zaskoczenia, szoku uderzeniowego jaki Suns serwują przeciwnikom. Mówicie, że to kwestia wejścia w ich rytm, nauczenia się ich i to będzie receptą na sukces. Ba, mam wrażenie, że postrzegacie to nie tyle jako receptę, co wręcz gwarancję sukcesu w rywalizacji z Suns. Nie bierzecie pod uwagę faktu, że Suns - mimo prezentowanego stylu - także są stosunkowo elastyczną drużyną. Zaryzykowałbym stwierdzenie, że defensywnie obecni Suns stoją wyżej niż dawni Suns z Barkleyem. A tamci dotarli aż do finału. Być może zabrakło właśnie wielkiego D, ale wynik końcowy 2-4 był identyczny, jak w rywalizacji Chicago z teoretycznie mocnymi w defensywie Jazz. Jak widać diabeł tkwi w szczegółach.

 

Ostatecznie, każda drużyna - niezależnie od prezentowanego stylu - wynosi swoją defensywę na wyższy poziom. Zrobią to też Suns, bez dwóch zdań.

 

Inne ciekawostki - wiadomo jak grają PHX. Wiedzą o tym wszyscy w lidze. Mimo to run and gun skutkuje. Nie sądzę, by ten argument przestał być istotny w PO z jednego prostego powodu - przeciwnik może po prostu nie zdążyć zareagować. Wiem ,że to także gdybanie, ale tak samo uprawnione jak Wasze "kwestia ogrania się z nimi" ;)

 

Jeden szczegół - here i'm stwierdził, że Cavs to potęga defensywna wschodu. Widziałem w tym sezonie jeden ich mecz i powiem szczerze, że nie podzielam tego zdania (być może źle trafiłem). Jeśli mówimy jednym tchem "Cavs i defensywa" to tylko i wyłącznie w zestawieniu z "Fratello" ;) To była dopiero defensywa, być może nawet najbardziej "świadoma" w całej historii NBA. Warto rozwinąć i ten wątek ( w kontekście rozważań o wartości defensywy w PO - w ogóle i w odniesieniu do Suns). Fakty: w swych 6 sezonach w Cavs, Fratello zdołał zakwalifikować się do PO jedynie 4 razy. Osiągał co prawda we wszystkich kampaniach (poza jedną, szczątkową) wynik wyższy od 50% zw., jednak na mocnym wtedy wschodzie wystarczało to ledwie na bodajże (nie pamiętam dokładnie) najwyżej 8 pozycję w konferencji. I co najważniejsze: Cavs w swych występach w tamtej defensywnej koncepcji NIGDY nie wyszli poza pierwszą rundę, wygrywając w 4 sezonach ledwie 2 gry w PO! Jak widać defense ma wiele twarzy...

 

PS. Nash natłukł 21 asyst we wczorajszym meczu :) Niby szczegół, ale w kontekście fantasy cieszy podwójnie 8)

Nie nazwalbym Cavs "potega" defensywna wschodu. Napisalem, ze podobno sa najlepsi (nie ogladam zbyt duzo innych ekip ze wschodu procz Bulls), tak wynika ze statystyk i z tego jak sie ich oglada wiecej niz 1 raz w dodatku z Suns. To jest dobry defensywny zespol, zwlaszcza ostatnio, nie mowie tu o poczatku sezonu, mowie tu o 10 ostatnich meczach kiedy kazdy zaczyna lapac swoja role po tej stronie parkietu i kazdy wie co ma grac. Patrzysz na ten roster w Cavs i widzisz/wiesz, ze ten zespol przez ostatnie lata nie gral praktycznie obrony, a mimo wszystko calkiem niezle sobie poczynaja w niej w tym sezonie. Mamy chocby LBJ, BigZ, Goodena, Dja, Pavlo, Marshall. Czyli 2/3 s5 i polowa lawki nigdy nie grala defensywy na chociazby zadowalajacym poziomie, a sa chwile ostatnio, zwlaszcza w waznych momentach gdzie potrafia zagrac jak profesorowie w tym elemencie. Do PO mysle, ze beda gotowi na 100% od strony defensywnej na kazda mozliwa ekipe w nba. Fakt faktem ofensywa to w ich wykonaniu jest jeszcze kaszanka, chociaz ostatnio takze radzili sobie juz troszke lepiej z nia. Ale to, ze w tym meczu Cavs cos nie wyszlo absolutnie nie rzutuje na calosci. Brown chcial zmuscic Nasha do punktowania, zostawialismy mu mnostwo miejsca, a wszystko po to zeby pilka nie szukala innych, zeby ten zespol nie wszedl w stan "on fire". Chcial sprobowac czegos nowego, to sie okazalo klapa bo Nash jak wiadomo majac duzo miejsca zamiast rzucac (4pkt) to podawal (21 asyst). Po to jest regular season zeby czasem probowac roznych rzeczy, zwlaszcza jak awans do PO ma sie prawie, ze w kieszeni na dzisiejszym wschodzie. Liczy sie efekt koncowy, to co zespol pokaze w PO.

 

A dlaczego gra z Suns to kwestia ogrania sie? Bo 97% zespolow gra podobny basket, a ostatnie 3% to wlasnie Suns. Z nimi nie mozna grac tak jak z reszta zespolow w lidze, na nich trzeba sie odpowiednio przestawic zarowno defensywnie jak i ofensywnie, dlatego uwazam, ze zespoly z zachodu ogrywajac sie z nimi 4x w sezonie i 7x w PO wiedza co zrobic zeby z nimi wygrac. Wschod ogolnie nie radzi sobie w tym sezonie z Suns, bodajze na ten moment jest 16-1 dla "slonc" vs East, a jeden jedyny mecz jaki przegrali to z Wizards, ktory poszedl na wymiane z nimi i jakims cudem to wygrali. To wynika po pierwsze z opisywanego przez ciebie "szoku", a po drugie ze stylu gry. Na wschodzie nikt nie gra r-n-g, no moze Wizards ale i tak ich r-n-g jest o 2 klasy za jaskiniowcami w porownaniu z PHX. Zachod to z kolei wysyp takich ekip. Mamy phx, denver, gs, ostatnio grizz. Zreszta pomijajac to wszystko to na zachodzie gra sie po prostu ogolnie o wiele szybszy basket niz na wschodzie. A juz same spotkania z Suns to sa dla wschodu na te chwile pewnego rodzaju "szokiem" tak jak to wczesniej nazwales i po prostu nie potrafia grac przeciwko nim. A to, ze kazdy wie jak przeciwko nim grac oznacza tyle co nic. Kazdy wie jak umiescic pilke w koszu, lecz w praktyce bywa roznie.

 

Chociazby Cavs sa takim przykladem "szoku". Po pierwsze nie wiedzieli co maja grac w defensywie. Wygladali na zupelnie zaskoczonych. W ataku grali to co Suns najbardziej odpowiada i tylko napedzali ta maszyne z phx. W dodatku mieli w planach Nasha punktujacego co druga akcje, a tu ZONK. Sami sie przede wszystkim zabili grajac w ich basket, grajac tak jak oni chcieli, napedzali ich fastbreak. To sa "grzechy glowne" grajac z phx i wygrac sie z nimi w taki sposob nie da. W dodatku jak to Nash okreslil zagrali najlepsza pierwsza polowe ever. Cavs swoja droga do tej pory grali tylko jeden raz z zespolem r-n-g, to bylo z Wizards (grali z nimi wczesniej ale Wiz nie gralo takiego tempa jeszcze) na wyjezdzie i pogrom Wiz byl porownywalny, a moze nawet i wiekszy z tym co zaserwowalo im PHX. Tam takze Cavs wygladali bardzo blado i nie wiedzieli co maja w ogole grac. Teraz im zdecydowanie nie leza takie zespoly sadzac po tych meczach z wiz i suns, nie zalapali jeszcze jak przeciwko nim grac i tyle. Byc moze probuja roznych rzeczy tak jak z Suns. Kwestia ogrania sie? Mysle, ze tak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widać że prawie wszyscy niesamowicie "doceniaja" gre suns.....

 

Ale to dlaczego jesli są tac "słabi" a mecze za nich wygrywa "szok nietypowości" to nikt ich juz dawno nie zaskoczył - bo minimalne jednak porażki w ostatnich PO plus wyniki z RS to już sie trochę ciągnie.....

 

z tych ostatnich naprawdę ostrych batów wspomnieć należy serie ze Spurs 3 lata temu gdzie niejako na dzien dobry dostali w kwarcie od nich 41 punktów co mnie równiez zszokowało!

 

ale grali tam z dwoma niewpełni zdrowymi graczami a i SAS byli wtedy w gazie ( Manu G!!!)

 

ja tam dalej czekam na ich grę bo oglada sie ich miło a może i paru naszych forumowiczów miło zaskoczą w PO.

 

gdyby tak SAS odpadli w walce o tytuł to jest zespół któremu go życze :wink:

 

a i seria PS LAL mi się marzy.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale to dlaczego jesli są tac "słabi" a mecze za nich wygrywa "szok nietypowości" to nikt ich juz dawno nie zaskoczył - bo minimalne jednak porażki w ostatnich PO plus wyniki z RS to już sie trochę ciągnie......

Jak również minimalne zwycięstwa w PO 8)

 

Sorry nie mogłem :wink:

 

LAL mi się marzy

Pewnie gdzieś w jakimś tam finale konferencji się spotkamy :wink:

 

ps. Josephnba i co z tą racją? :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak również minimalne zwycięstwa w PO 8)

 

Sorry nie mogłem :wink:

Niejaki MJ też minimalnie " ostatnim rzutem" wygrywał Finały i każdy pisał o jego fenomenalnych ( z reszta słusznie) wyczynach. Rzuty Craiga lub Kerra, Horrego dla Rakiet LAL i SAS; Seana Elliotta z PTB, zapasy NYK HR, to historyczne wydarzenia ale czy powody do krytyki zespołów zwycięskich?

 

Czemu to wielokrotnie krytykowano SAS i liderowanie Admirała gdy tu było też porażek po walce bez liku? ( seria z PTB z dogrywkami na początku kariery DR, lub rzut "koszmar" Dereka Fishera na 0,3 jako odpowiedz na TD 1,7 sec?)

 

wycieczki osobiste z serii Suns - LAL nie ukazują słabości Suns a ich siłę...

coraz bardziej skłaniam się do wniosku że dziwne niedocenianie nie ma za bardzo wspólnego mianownika z czystą oceną gry.

a z perspektywy czasu widzę dokonania ostatniego MVP wyżej niż ostatniego MVP Finals. ( choć nadal uważam że Brand i Novicki rok temu powinni być wyzej)......

 

a parę pytań do haterów Suns.

 

1. Czy gra przeciw Howardowi w meczu z Orlando nie powinna pokazać że z D nie jest tragicznie?

2. wygranie 37-31 na desce bronionej z Cavs, ktorzy do ułomków EC nie należą?

3. 45 punktow S5 Bulls ( rozumiem Ben gordon rozegrał niezły mecz z ławki!) ekipy która nie broni?

 

4. Bardzo pewne zwyciestwo z osłabionymi HEAT ale na dobrej obronie grając bez swojego Najlepszego Defensora?

 

nie będę bronić bo nie o to chodzi że Suns są potęgą w D ale przez fakt minimalnie lepszej D a dalej rewelacyjnej O są grozni nie tylko do dalej niepoukładanych Jazz i LAL ( problem kontuzji oczywiście istotny!) ale i dla innych... takie Pistons jest IMO za słabe w A aby zadusić w D Suns...

 

IMO powinni liczyć się w walce o tytuł ale w top3 na pewno na razie nie są... mimo bilansu

ale nie zgadzam sie z oceną że poprzez swój styl gry juz szybciutko w PO opdadną....

 

a wymarzone drzewko?

 

1. SAS z C.Maggette - Nuggets

2. Mavs-Clips/Minny bez Jarica

3. Suns-LAL jesli kontuzje jeszcze troche potrwają

4. Rakiety-Jazz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.