Skocz do zawartości

Phoenix Suns up tempo game


ignazz

Rekomendowane odpowiedzi

ignazz mam kilka pytań i jak możesz udziel mi na nie prostych odpowiedzi

- ile wschodnich drużyn, z którymi Suns mają bilans 16-1 spotkają na swojej drodze do finału w PO na zachodzie :?:

- z iloma drużynami zachodnimi, które obecnie nie łapią się do PO, z którymi Suns mają bilans 11-1 spotkają się na swojej drodze do finału w PO na zachodzie :?:

- i ostatnie z iloma drużynami zachodnimi, które obecnie łapią się do PO, z którymi Suns mają bilans 1-6 spotkają się na swojej drodze do finału w PO na zachodzie :?:

 

Podniecając się ich grą i ich bilansem 28-8 zwróć uwagę nie tylko na procent zwycięstw z poszczególnymi rywalami, ale również ilość rozegranych meczów i tego jak sporo tych trudniejszych spotkań z tymi drużynami przez, które będą się musieli przebić w drodze do finału meczów im zostało. Także może z tym całym docenianiem Suns poczekajmy przynajmniej jak zagrają większą ilość spotkań z zachodnią czołówką i najlepiej jak zaczną je jeszcze wygrywać bo póki co należy doceniać u nich jedno (a mówicie, że w ogóle ich nie doceniam :twisted: ) żadna drużyna w lidze nie jest tak dobra jak oni w wygrywaniu meczów ze słabymi rywalami, to jest niewątpliwie atut i to też jest jakaś sztuka nie tracenie koncentracji kiedy rywal jest słabszy, ale do przejścia trzech rund na zachodzie potrzeba czegoś więcej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Van: drużynę oceniasz po bilansie, a nie po niuansach statystycznych (szczątkowych do tego). Należy dokonać podsumowania na obecną chwilę i uczciwie stwierdzić, że są dobrą drużyną. Za pewien czas wrócimy do tematu - wtedy będzie więcej materiału do ogarnięcia, a przede wszystkim materiał będzie istniał (spotkania Suns z czołówką WC). W tym momencie gdybacie i na tym gdybaniu opieracie przewidywania co do formy w PO. Spokojnie, poczekajmy. 7 meczów to tyle co nic, a wnioski Suns też zapewne potrafią wyciągać.

 

ale do przejścia trzech rund na zachodzie potrzeba czegoś więcej

W ten sam deseń: potrzeba czegoś więcej by zdyskwalifikować drużynę jeszcze przed startem. Ocena ledwie paru spotkań to zbyt słaby argument. Trafnie też zauważyłeś, że gra w PO różni się zdecydowanie od RS. Dlaczego więc potencjalne porażki z gigantami zachodu nie miałyby zamienić się w zwycięstwa w PO? Nic pewnego, gdybanie...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wcześniej w sezonie o którym gadamy Wallace - Wallace, Oneal - Haslem napewno byli lepsi.

Wallace'owie i duet z Miami w poprzednim RS byli lepsi od kamana i Branda!!!???

Zartujesz

W tym sezonie może faktycznie sąlepsze duety odkoszowe, bo Kaman zawodzi, ale w poprzenimRS nie było lepszej pierwszej linii w lidze, nie było ani bardzij zbilansowanej pierwszej linii czy to w ataku czy w obronie!!!

 

Co do tego racji Ci nie przyznam, mowy nie ma

 

PS: kore nie xzałożę się, że Suns będą mistrzami bo jak pisałem niedawno nie wierze, zeby wygrali ligę, alew gronie ścisłych kandydatów ich umieszczam, bo p[okazali swoją grą w ostatnich latahc ,że są mocni i potrafią wyjść z trudnych sytuacji, a najlepiej obrazuje to co zrobili Lakerson w PO!!! Wyjśc ze stanu 1-3 do 4-3 i to w TAKIM stylu, gdzie w ostatnich 4 mecach Lakersi biegali jak zaguione dzieci to wyczyn i na podstawie tego oceniam ich klase i siłę. Nie zmiania to faktu, ze do SAS Mavs im brakuje, reszta jest zdecydowanie w ich zasięgu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyjśc ze stanu 1-3 do 4-3 i to w TAKIM stylu, gdzie w ostatnich 4 mecach Lakersi biegali jak zaguione dzieci to wyczyn i na podstawie tego oceniam ich klase i siłę.

Joseph jesteś pewny, że widziałeś mecze 4,5,6 i 7 czy może po prostu cztery razy obejrzałeś 7 mecz :wink: :?: to by wiele z tego co o tej serii piszesz wyjaśniało :) wyolbrzymiasz to w naprawdę niesamowity sposób, Mavs w finale po prowadzeniu 2-0 przegrali kolejne cztery mecze a to chyba wyczyn w finałach jeszcze mniej spotykany niż przegranie serii po prowadzeniu 3-1 i to zrobili to będąc jednak faworytem, którym Lakers w starciu z Suns nie byli.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
Van twierdzi, ze po "tylu" latach kluby poznały się na taktyce Suns i już wiedzą, co trzeba robić, a czego nie wolno. Ktoś inny, może Kily twierdził, że Cavs to czołowo defensywa Wschodu i że oni mogą utrzeć Phoenix nosa. Akurat był mecz tych drużyn. Nie zwróciłoby to może mojej uwagi, gdyby nie występ Ilgauskasa, którego mam w FBL i który zniósł jajko. W opisie meczu jest napisane, że Zydrunasa zdjęto i ograniczono do 12 minut, bo tempo było za szybkie i gostek nie dawał rady... Nie piszę tego, żeby komukolwiek cokolwiek wypominać, bo to tylko jeden mecz, ale my tu gadu gadu, a oni wygrali 17-ty raz z rzędu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Van twierdzi, ze po "tylu" latach kluby poznały się na taktyce Suns i już wiedzą, co trzeba robić, a czego nie wolno. Ktoś inny, może Kily twierdził, że Cavs to czołowo defensywa Wschodu i że oni mogą utrzeć Phoenix nosa. Akurat był mecz tych drużyn. Nie zwróciłoby to może mojej uwagi, gdyby nie występ Ilgauskasa, którego mam w FBL i który zniósł jajko. W opisie meczu jest napisane, że Zydrunasa zdjęto i ograniczono do 12 minut, bo tempo było za szybkie i gostek nie dawał rady... Nie piszę tego, żeby komukolwiek cokolwiek wypominać, bo to tylko jeden mecz, ale my tu gadu gadu, a oni wygrali 17-ty raz z rzędu.

To jest bardzo ciekawa sprawa, bo ostatnio ktos mnie przekonywal ze Skitels nie jest glupi, wystawiajac piątke Bulls pokroju Kirk - Duhon - Ben - Nocioni - Thomas czy cos na ten kształt. Że gdy taka piątka bedzie to predzej czy pozniej druzyna sie dostosuje (patrz: dziwny mecz z Wolves). Ale dla mnie to i tak troche niezrozumiale... jestem ciekaw co by bylo gdyby Ilgauskas został i Cavs nie dostosowali sie rymtu gry Suns, uparcie forsując swój... :roll: Nie chce tu nic mowic ale w maju w pierwszej rundzie z opwodzeniem wolny, oparty graniu pod kosz stylu przeforsowali Lakers z powodzeniem w kilku meczach ;-)

 

PS.

 

my tu gadu gadu, a oni wygrali 17-ty raz z rzędu

Tylko powiedz na co im to, jak odpadną w drugiej rundzie :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kore Twoje posty są tak tendencyjne i tak przewidywalne, że juz nie miałem odpisywac, ale dwie sprawy porusze

jestem ciekaw co by bylo gdyby Ilgauskas został i Cavs nie dostosowali sie rymtu gry Suns, uparcie forsując swój... :roll: Nie chce tu nic mowic ale w maju w pierwszej rundzie z opwodzeniem wolny, oparty graniu pod kosz stylu przeforsowali Lakers z powodzeniem w kilku meczach ;-)

Hmm a może pytanie powinno brzmieć- dlaczego Cavs nie byli w stanie narzucić swojego mozolnego stylu gry Sunsom i musieli całkowicie zmienic swój dostosowując się do gry PHX. Czemu zdecydowana większośc zespołów w NBA (i tych superdefensywnych również) nie jest w stanie w przeważającej części spotkań zmusic Suns do zdobyczy poniżej 100pts...

Tylko powiedz na co im to, jak odpadną w drugiej rundzie :P

Oczywiscie znowu ta Twoja pewność siebie, która już nie raz okazała się tylko pustą pyszałkowatością.

W maju Suns mieli skończyć na pierwszej rundzie, a zagrali bardzo dobrą serię w WCF!!!

 

 

Aha i mam gdzieś, ze zaraz wyskoczysz, ze prowokuje bo Twoje posty już same w sobie są dla mnie prowokacja, szkoda, ze argumentacji jeszcze praktyczni nigdy od Ciebie nie usłyszałem (chyba, ze skopiowanej z innych postów)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehe argumentacja niektórych forumowiczów jest fatalna, jedyne co ją stanowi to ich własne przekonania i ślepa zawiść. Nie jestem fanem Phoenix ale to co robią już trzeci sezon z rzędu to masakra.

 

- 2 lata temu Phoenix kierowane przez Nasha, rozbija wszystkich w sezonie dociera do finału konferencji gdzie odpada dość łatwo z San Antonio. Ale taka prawda że było to oczywiste ponieważ Suns byli zbyt słabi pod koszem. Popatrzmy jak dzięki Nashowi i pod opieką trenera rozwijają się tacy gracze jak Stoudamire, Johnson czy Richardson.

- w ubiegłym sezonie Suns jest bardzo osłabione, całoroczna kontuzja Stoudamire , odejście Johnsona i Richardsona. Na ich miejsce przychodzą grajkowie przeciętnego formatu Bell, Diaw i co się okazuje nagły wybuch ich umiejętności plus niesamowity rozwój Barbosy. No i gdzie Phoenix dociera? Znów do finału konferencji!!!

 

Więc jakim prawem ktoś może głupio pisać że odpadną w ćwierćfinale. Powiem więcej według mnie w tym sezonie Suns są najsilniejsi w przeciągu tych trzech lat. Mają zawodników do gry pod koszem jak i na obwodzie. Zajmą pierwsze lub 2 miejsce na zachodzie. Co sprawi że w ćwierćfinale najprawdopodobniej natrafią na San Antonio. Grając takim tempem po prostu zabiegają San Antonio, dodatkowo Spurs nie są już tak silni pod koszem. Oczywiście fani Lakers są pewni że jeżeli dojdzie do bezpośredniej konfrontacji to Suns są bez szans. Może się o tym przekonamy. No ale wszyscy pamiętamy jak osłabieni Suns wyeliminowali w tamtym sezonie "bogów" z L.A.

 

Suns są swoistym fenomenem taktyki. Nie muszą rozpracowywać rywali i dostosowywać do nich taktyki. W końcu mają pewność że wszyscy zatańczą tak jak oni zagrają:).

 

Na razie pozostaje nam obserwować jak Suns powiększają serię kolejnych zwycięstw.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

adamac na szczęście nie wszyscy fani LAL sa tacy sami. Wśród nih jest wielu naprawdę wartościowych forumow8iczów, którzy pomimo faktu, ze nie przepadają za Suns potrafią docenic ich siłe i nie skreslają ich jedynie wg zasady- "bo tak", a potrafią to jakos ubrac w słowa, poprzeć faktami, argumentacją nie wyssaną z palca czy skopiowaną z innych postów. Mam tu na mysli Vana, Grabosia i emjeya. Ta trójka to absolutna elita wśród często wypowiadających się publicznie fanów Lakers i jesli byłaby w Forum Awards (apropos, nie czas juz na nowe?) taka kategoria jak najlepsza trójka fanów danej ekipy, oni wygraliby w LAL. Szkoda, że nie wszyscy są tacy. Nawet jeśli się z nimi nie zgadzam to zawsze mają na to jakieś argumenty...

 

Tylko nie poczujcie się za mocni :wink:

 

A żeby nie było nie na temat to taka mała ciekawostka. Suns w styczniu wygrali wszystkie swoje mecze, przciągając tym samym serię wygranych do 17stu. W tym czasie pokonywali Bulls, dwa razy Cavs, Magic, Rockets, rewelacyjnych ostatnio Wizards czy zaskakujacych Knicks. Ostatnio przegrali dokładnie 28 grudnia po zaciętym meczu z Mavs w Dallas! Przypadek że są tak wysoko, przypadek, że wygrali 17 razy, a wcześniej na przełomie listopada i grudnia kolejne 15 spotkan pod rzad!!! Jasne, zaraz posypią się głosy, ze większośc spotkań na Wschodzie, że większość spotkań z łatwymi rywalami, ze w PO taka gra nie przynosi sukcesów! Tylko jak temu wierzyc skoro Suns DWA RAZY byli w WCF, skoro nie ważne, ze z Diawa w Suns zrobił się MIP, z Barbosy robi się 6th man, a z Nasha jeden z dwóch najpoważnijszych kandydatów do MVP i wreszcie że z Suns robi się obok piekielnych Mavs i lekko ociężałych, ale wciąż zabójczo skutecznych Spurs poważny kandydat do prymu na Zachodzie. Co z tego, przecież Suns grają ósemką zawodników, przecież MVP dla Nasha- trzecie z rzedu to absurd, przeciez bez obrony (zdecydowanie poprawianej w przeciagu ostatnich dwóch lat) nie wygrywa sie z najlepszymi. I wreszcie co z tego, że Suns są aktualnie najlepszym zespołem NBA z zaledwie osmioma porażkami na koncie...

To wszystko mozna o kant dupy rozbic, bo Suns to banda cieniasów z miekkiem w clunch Nashem, floppującym Bellem i debilem trenerem, który jak ma zrobic zmiane to pyta Nasha kogo ma wystawic.

I wreszcie jak to mozliwe, żeby takie buruny od trzech lat robiły stałe postępy, co rok wchodząc o poziom wyżej (nawet jeśli wydaje się to już niemozliwe), wreszcie jak to możliwe, żeby taki zespół był liderem NBA. Czy Liga jest aż tak słaba???

 

Czy coś pominąłem :lol: :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ktoś inny, może Kily twierdził, że Cavs to czołowo defensywa Wschodu i że oni mogą utrzeć Phoenix nosa.

To o tej defensywie pisałem i raczej trudno temu zaprzeczyć, ale nie przypominam sobie, bym pisał, że my im utrzemy nosa. Mike Brown przez dwa lata nie znalazł sposobu na powstrzymanie ich koszykówki i przed wczorajszym meczem nie wierzyłem, że tym razem będzie inaczej. Wprawdzie rok temu raz wygraliśmy z nimi, ale to tylko dzięki geniuszowi LeBrona i nie potrafiliśmy również wtedy ich ograniczyć do tych 100-, a i sami Suns byli drużyną niewątpliwie słabszą niż teraz.

 

W ogóle mam wrażenie, że sporo kibiców nie zauważa zmian w tym zespole. Ta drużyna owszem nie grała żadnej obrony i doszła do WCF tylko dzięki superszybkiemu atakowi, a na każdej pozycji byli przesyceni ofensywnym talentem. Tak było, ale dwa lata temu i kompletna drużyna, czyli Spurs pokazała im miejsce w szeregu mimo wyczynów Amare, a i zdrowie Sunsom nie dopisywało.

Już w poprzednim sezonie Suns zdecydowanie ewoluowali. Zaczęli bronić, czego wielu w ogóle nie zauważało. Bronili po swojemu i daleko było temu do najlepszych defensyw NBA, ale bronili i bronią nadal. Jest w tej obronie bardzo dużo ruchu, mnóstwo podwojeń i naprawdę potrafią w ten sposób zmuszać przeciwnika do takiej gry, która napędzi ich szalony atak. Postęp najlepiej było widać w ostatnich PO, kiedy naprawdę niewiele ustępowali Mavsom w WCF. Przegrali w mojej opinii tylko przez ewidentne braki pod koszem, które AJ świetnie wykorzystał.

Teraz wrócił Amare i nie zgadzam się zupełnie z Vanem, że to ułatwi rozpracowanie ich. Amare powoduje, że nie są już dość mocni pod koszem i gra pod kosz, częste atakowanie go dla wielu jest zgubne. Naprawdę ciężko jest teraz znaleźć ich słabe punkty. Amare daje im również zdecydowanie większe możliwości w ataku i z nim Suns mogą naprawdę dużo namieszać. I tak jak w ostatnich dwóch sezonach nie brałem ich w ogóle na poważnie w walce o misia, tak teraz uważam ich za jednych z głównych faworytów. Ciekawi mnie tylko jak zniosą taką intensywność gry, bo do czerwca jeszcze trochę czasu...

 

P.S. A Nash jak wino, choć niektórzy wróżyli mu schyłek kariery.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy Liga jest aż tak słaba???

 

zdecydowana jej większość tak

 

Ja naprawdę wbrew wszystkiemu jestem pod jakimś tam wrażeniem tego, że Suns zaliczają takie serie zwycięstw, naprawdę jestem bo to jakby nie było jest imponujące osiągnięcie, ale jak pisałem biorę również pod uwagę to w jaki sposób oni do tego dochodzą. Joseph nie chce mi się wierzyć, że kupujesz to, że granie od początku sezonu tak wąską rotacją nie będzie miało negatywnych skutków dla tej drużyny na wiosnę :? Suns się spinają żeby śrubować te rekordy w regular a granie wąską rotacją, samymi najpewniejszymi punktami drużyny w tym pomaga, ale mnie śmieszy jak widzę starterów Suns grających do końca meczu z Cavs kiedy mają kilkanaście punktów przewagi a dzień później kolejny mecz wyjazdowy, czy kiedy rozbijają Grizzlies mając całą czwartą kwartę przewagę 15-20 punktów i po raz kolejny w ostatniej minucie Nash i reszta wciąż biegają po parkiecie, to wszystko nie wychodzi teraz, ale skutki takiego grania pojawią się później nie mam co do tego wątpliwości.

 

Dobrym przykładem są zeszłoroczni Pistons, również mający trenera dobrego w regular też wyglądali niesamowicie potężnie zwłaszcza przez pierwszych kilka miesięcy, nawet lepiej niż Suns teraz, starterzy sporo grali, mówiło się o pobijaniu rekordu Byków następnie przyszły PO weszli do nich w roli wielkiego faworyta i zeszło z nich powietrze z wielkim trudem przebili się przez Cavs i następnie polegli z Heat.

 

Teraz wrócił Amare i nie zgadzam się zupełnie z Vanem, że to ułatwi rozpracowanie ich.

no cóż nie zgadzajcie się ze mną ile chcecie 8) zrozumiecie po kolejnych pojedynkach Lakers-Suns dlaczego tak uważam mimo, że strasznie lubię Amare i to jedyny gość, który sprawia, że jestem w stanie oglądać tą drużyne przez dłuższy czas.

 

Tak w ogóle liga ma się podobno wziąć za flopperów :lol: nie chce mi się w to za bardzo wierzyć, ale fajnie by było Bell mógłby równie dobrze ogłosić od razu zakończenie kariery :wink: już nie mówiąc o tym jak cała ta poprawiona defensywa Suns w ogromnym stopniu polegająca na przewracaniu się na dupę i liczeniu na korzystny gwizdek ucierpiałaby gdyby liga w końcu jakąś mądrą zmianę wprowadziłaby 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zdecydowana jej większość tak

Masz rację, jedyni, którzy sa równie mocni, a może nawet mocniejsi to Mavs i Spurs :wink:

Van granie waskim skladem prawdopodobnie w jakiś sposób odbije się na Suns. Przypuszczam, że z czasem PHX bedą obnizali loty, zwłaszcza, że druga częśc RS jest trudniejsza z uwagi na terminarz, ale nie do poziomu, w którym przestaną być liczącym się pretendentem. Suns mają tę wielką przagę, że ich zespół oparty jest na bardzo atletycznych i sprawnych gosciach, którzy mogą zapieprzać jak małe parowoziki nie przez miesiąc czy dwa, a praktycznie przez cały RS. Jedyny ich słaby punkt czyli Amare na razie (oby jak najdłużej) wyglada bardzo dobrze, a sam wiesz, że taki Nash mogłby biegać i 48mpg przy dużej produktywnosci. Władze Suns tak własnie zbudowały ten zespół, żeby jak największa liczba graczy podstawowych mogła biegać jak najwiecej minut, o ile są produktywni. Argument Pistons jednak jest niepodważalny i trzewba go powaznie brac pod uwagę. Wszyscy pamiętamy jak Pistonsi grali w RS a jak w PO. Tyle, ze róznica w klasie trenerów chyba jednak jest zauważalna. Flip ma na koncie masę występów w PO, ale jak dotychczas jedynie dwa wyjscia poza pierwszą rundę, Mike natomiast już w trzecim roku trenerki w Phoenix miał dwie serie w WCF!!! To jednak o czymś świadczy. No i trzeba dodać, że Suns są fizycznie bardzo dobrze przygotowan8i do sezonu pod względem motorycznym. Pistons oczywiscnie również byli, a i tak im pary zabrakło. To jest silny argument

 

A jeszcze jedno- ja też nie kupuje tego Van, ze nie zauwazasz znaczących postępów Suns w defensywie. I nie jest to jak ująłes "przewracanie się na dupę". Suns już poprzez samo to, ze dysponuja bardzo ruchliwymi graczami stanowia problem dla ofewnsywy. Mało tego na praktycznie każdej pozycji maja gracza uznawanego choćby za dopbrego defensora. Matrix, Amare, Bell, Barbosa to pierwsze nazwiska które mi na myśl przychodzą. Do tego w grze obronnej Suns widac znacznie wiecej schematów niż dwa lata temu, kiedy ograniczali się do gry izolacyjnej na praktycznie każdej pozycji i podwojeń, teraz zauważa się pułapki, pressing i wiele innych tak popularnych zagrywek (zwłaszcza w zacięych końcówkach). Nie jest to oczywiscie D na miarę SAS, Det,Chi czy LAL, ale defensywa znaczaco poprawiona, która pozwala im zdobywac średnio o ponad 9pts więcej niż rywale, jest to defensywa, której nie widac bardzo w sts, bo dwa lata temu rzucali średnio o 7pts wiecej, ale na parkiecie juz poprawę ich gry widac. Wprawdzie nie ogladałem jakiejś znaczcej liczby spotkan tej ekipy, ale każdy, kto troche NBA się naogladał powinien dostrzec róznicę. Van doprawdy nie uwierze, ze podobnie jak niektórzy ignoranci piszacy swoje dyrdymnały na tym forum Ty tej różnicy nie widzisz. To już nie są chłopcy do bicia z serii z SAS, to nawet już nie są rywale jakimi byli dla Mavs jeszcze tak niedawno. To znacznie bardziej zbilansowana ekipa, z tym, ze również ich atak ewaluował. A przyjscie Amare nie sprawia, że sa łatwiejsi do rozgryzienia, może ale nie musi, bo przyjscie Amare daje im poprostu dodatkowy atut w pomalowanym, który jednoczesnie idealnie odnajduje się w szybkim stylu PHX, pokaż mi bigmana, który na dorba sprawę w siedmiomeczowej serii moze tak biegac, żeby nadąrzyć za Amare! No i co równie wazne- Suns nadal mogą zaskoczyć rywali obniżeniem składu, wycofaniem z piątki #1 i wciąz będą nie do zatrzymania co pokazali rok temu!!! Z Amare czy bez niego są silni, a nim sielniejsi. Nikomu chyba nie wmówisz, że powrót Amare ma wiecej minusów niz plusów. Cieszyłes sie jak dziecko, ze Lakers bez Amare pod koszem bedą mogli dowolnie penetrowac pomalowane, a teraz piszez, ze z nim w składzie każdy coach będzie miał łatwiej...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pelna zgoda z Josephem

 

dobra jest ta statystyka, ktora podales - roznica miedzy punktami traconymi i rzuconymi. bo sama ilosc punktow niewiele mowi o defensywie. jesli ktos gra w szybkim tempie to sila rzeczy bedzie mial wiecej punktow straconych nawet jesli bardzo dobrze broni.

poza tym suns sa liderem w jeszcze jednej bardzo waznej z defensywnego punktu widzenia kategorii - roznicy miedzy skutecznoscia z gry swoja i przeciwnikow - 4.9 (drugi w kolejnosci zepsol ma 3.0), a do tego skutecznosc z gry ich przeciwnikow jest nizsza niz skutecznosc przeciwnikow mavs czy, uwaga :D, lakers.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszyscy pamiętamy jak Pistonsi grali w RS a jak w PO. Tyle, ze róznica w klasie trenerów chyba jednak jest zauważalna. Flip ma na koncie masę występów w PO, ale jak dotychczas jedynie dwa wyjscia poza pierwszą rundę, Mike natomiast już w trzecim roku trenerki w Phoenix miał dwie serie w WCF!!! To jednak o czymś świadczy.

ja właśnie widzę dużo podobieństw między tą dwójką, Flip jakby nie było jak dwa razy miał silną ekipę raz w Wolves i w zeszłym roku w Pistons też ich prowadził do finałów konferencji.

 

Co do tej defensywy to moim zdanie w dużym stopniu zasługa ich gry ze słabszymi rywalami, dużo chaosu wprowadzają w defensywie i w jakims stopniu jest to skuteczne, ale te silniejsze zachodnie ekipy jak Mavs, Spurs, Lakers, Rockets, Jazz i Nuggets jestem przekonany, że nie będą miały z tą defensywą żadnych problemów, ale cóż poczekamy i zobaczymy kto ma rację.

 

Cieszyłes sie jak dziecko, ze Lakers bez Amare pod koszem bedą mogli dowolnie penetrowac pomalowane, a teraz piszez, ze z nim w składzie każdy coach będzie miał łatwiej...

tu masz nie do końca rację cieszyłem się, że Lakers będą mogli bez problemów penetrować i atakować Suns, ale tak jak cieszyłem sie z tego bez Amare dla mnie tu niewiele się zmieniło również z nim. Zapominasz również, że w tych naszych dyskusjach z zeszłego roku pisałem już wtedy, że chciałbym, żeby Amare i Thomas byli zdrowi z tych samych powodów z których teraz wolę grać z nimi mającymi tą dwójkę wysokich. Ja już to mówiłem wiele razy Joseph zdaje sobie doskonale sprawę z tego, że Amare wzmacnia Suns i w drużynach nie mających niezłych defensywnie wysokich granie z Suns mającymi Amare w składzie jest zdecydowanie trudniejsze niz granie z nimi bez niego, ale mnie oni z nim w kontekście starcia z Lakers po prostu pasują, wiem doskonale, że uważasz, że ja przeceniam Kwame, ale chyba zgodzisz się ze mną przynajmniej w tym, że on jest zdecydowanie lepszym defensorem przeciwko graczom wysokim, którzy lubią pomalowane, tym silnym, fizycznym i skocznym graczom a Amare dokładnie takim gościem jest. Bynum w starciu z grupą szybkich małych graczy też staje się bezużyteczny bo wyciągną go na obwód i zabiegają chłopaka na śmierć tu jeden i drugi mogą się trzymać bardziej pomalowanego samą obecnością robiąc pod koszem większy tłok i ograniczając penetracje zamiast uganiać się za jakimś SF, który rzuca im trójki zostawiając drogę do kosza otwartą.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kur...cze Joseph jestes juz smieszny z tymi inwektywami wzgledem mnie :? Jak Ci pasuje to rzucisz cos, a potem nie reagujesz na kontrereakcje i uciekasz (przyklad pierwszy z brzegu: zarzcuiles mi ze sie "spuszczalem"jak Bulls wygrywali pod koniec poprzedniego sezonu, to Ci wkleilem moje posty z tamtego okresu i zapytalem skad masz takie wnioski to nawet nie raczyles odpowiedziec)...

 

Teraz do cholery robisz to samo:

 

Oczywiscie znowu ta Twoja pewność siebie, która już nie raz okazała się tylko pustą pyszałkowatością.

W maju Suns mieli skończyć na pierwszej rundzie, a zagrali bardzo dobrą serię w WCF!!!

To pokaz mi niby gdzie ta moja pyszalkowatosc okazala sie pusta, gdzie ja niby mowilem ze skonczą na pierwszej rundzie? :? :? :?

 

Z milion razy powtarzalem ze nie popieram zakladu waszego, gdy nawet bylo 3:1 dla Lakers siedzialem z gębą na kłodkę wiec nie pier...nicz mi tutaj zem pyszałkowaty.

 

argumentacji jeszcze praktyczni nigdy od Ciebie nie usłyszałem (chyba, ze skopiowanej z innych postów)

Napisz sobie to w Wordzie i po prostu mi wklejaj gdy do mnie piszesz bo i tak slysze to za kazdym razem. W sumie to przestalem sie tym Twoim gadaniem na tą modłę przejmowac. Co z tego ze nie czytasz / nie odpowiadasz na moje posty gdzie jest wiele argumentow, pewnie, fajnie to po prostu olac i pisac w slodkiej ignorancji wobec tego faktu :)

 

Naprawde stary obnizasz loty, kiedys do Twojego zdania podchodzilem z wielkim respektem, teraz zbyt wiele rzeczy spłycasz i piszesz co Ci slina na jezyk przyniesie nie zwazajac na to jak sie ma to do rzecvzywistosci.

 

Jakby poleciec wiekszym patetyzmem to tak jakby niszczysz powoli ale skutecznie swoją legendę ;-)

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

my tu sie kłocimy a Suns tworzą historię!!!

 

skonczyli cholerna serie bp KG pyknął 44...

 

ale w Wybiórczej mieli rację

 

1. Ustanowili rekord pod wzgledem wygranych wiekszą rożnicą pkt

2. Czytalem że 2 porażki pomiedzy 15 a 17 zwycięstwami ( nie widziałem ) były bardzo bardzo pechowe a elementem istotnym była śnieżyca i brak rozgrzewki bo Suns przybyli 'za pięć minut do" i ostatnie trafienia przeciwnikow..

historyczność Suns polega też na tym że maja w składzie potrójnego ( jak na razie) mVP bo Nash w nocy znów zaszalał...20/18/5

 

ale racja w 8 nie da sie wygrac z 10 ( a odliczyc tez trzeba 2 bo foultroble Matrixa i Bella)!!!!

 

zespołowość obok KG bo wszyscy zapunktowali i zdobyli conajniej 6 pkt!!!!

 

Vana co jesli w marcu i kwietniu Suns troche odsapną i odpuszczą przy sporej przewadze moze nie nad Mavs ale nad SAS i Lakers i ta ich cholerna 8 plus moze jescze Jalen ( śmiech) nabierze na PO świeżości????

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie sądzę, aby zwolnili tempo ... Przez ostatnie lata jakoś nie specjalnie zwalaniali to dlaczego w tym roku mieliby zrobić coś takiego? No chyba że D'Antoni w końcu sięgnie nieco myślami w przyszłość i zacznie organizować grę nieco bardzie pod kątem play offów, no wtedy co innego :)

 

Nie wierzyłem, że to kiedyś powiem, ale żałuję, że seria Suns się dzisiaj skończyła ... 17 zwycięstw z rzędu to nielada wyczyn, ale przegrali dzisiaj z zespołem no co najwyżej niezłym/dobrym, a przecież Suns zdarzało się wygrywać i z najlepszymi ... O gdyby przegrali z jakimiś Mavs, Spurs czy Wizs to by wyglądało inaczej, no ale cóż to nie są maszyny (choć coach z nich je robi :P ) i w końcu musiał się trafić słabszy mecz :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

KG poszalał w ataku Amare przy nim wyglądał jak Amare z początku sezonu a Wolves robili co chcieli z poprawioną defensywą Suns. Czyli kolejna drużyna z tych zachodnich łapiących się do PO wygrała z Suns hmm szokujące, ale jeden mecz teoretycznie mógł się każdemu gorszy zdarzyć na szczęście mamy trzy kolejne żeby zobaczyć czy to tylko wypadek przy pracy czy coś innego, Spurs, Jazz( oby z Boozerem) i Nuggets zobaczymy jak Suns poradzą sobie z tymi drużynami :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taka szybka riposta Van, bo w tym temacie jestem w trakcie odpisywania Tobie i koremu.

 

Czepiasz się troszkę, ale zauważalnie tej porażki Suns z Wolves, pisza, eto kolejna przegrana Suns z zespołem z Zachodu- a co powiesz na porazkę silnych Lakers u siebie z bardzo słabymi Bobcats.

Wniosek- każdemu zdarza się mecz osłanienia, z tym ze Sunson zdarzają się takie dni bardzo rzadko...

 

Ale masz w jednym rację- teraz Suns (o czym zapomniałem napisac w ostanim poscie, a miałem zamiar) mają przed soba mini serie trudniejszych oprzeciwników- zobczymy jak to się potoczy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.