Skocz do zawartości

[Wschód 2 runda] Cavs-Bulls


ely3

  

76 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Kto wygra



Rekomendowane odpowiedzi

Wschód indeed jest słaby. Cavs bez Love'a są materiałem na finał. A bez Irvinga na ECF. No może bez części Irvinga, bo jednak gra. Ale nie jest zdrowy. Gdzieś po drodze jeszcze wyleciał Varejao. Atlanta może w końcu zaskoczy jak należy, to IMO takich Cavs powinni przejść. Ale to zgadywanka. Z jednej strony przyfarciło się Cavsom nieziemsko: są na Wschodzie, pozyskali 3 gwiazdy, wykonali celne ruchy kadrowe w sezonie, a jednak i tak się sprawy rypnęły solidnie. Ale piłka póki co w grze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to pokazuje jak slaby jest wschód.. srednio grajacy Cavs w swoim pierwszym wspolnym sezonie najprawdopodobniej beda w finalach, a LeBron po raz kolejny do finalow dojdzie sobie spacerkiem. jedyna druzyna, ktora mogla sie postawic jeszcze niedawno LeBronowi to Celtowie w 2012 roku no i ewentualnie Pacers. Heat grali w zeszlym roku bardzo slabo, momentami brakowalo im motywacji, a i tak doczlapali sie do finalow.

 

Obawiam się Panowie, że przy podziale na konferencje w PO nie wyglądałoby to wcale tak różowo. Zespoły z zachodu h2h może i są lepsze ale granie 6 lub 7-meczowej serii z zespołem ze wschodu, typu Bulls z ostatnich paru sezonów, a potem Indianą z Georgem i jeszcze się wjebać na San Antonio czy inne Dallas w finale to nie jest k**** hop siup.

 

Joeseph, nie wiem którą częścią ciała Michaela Jordana zarosły Ci oczy ale nie bądź bezczelny i nie porównuj ich sytuacji. W ogóle nie interesuje Cię kontekst, kontuzje, różnice w sztabach trenerskich, etc. i akurat w tym temacie jesteś kompletnym betonem i rzygać mi sie chce i w ogóle nie rozumiem po co się w Twoją stronę wypowiadam...

 

A tak swoją drogą, to jebać tych Cavs. Ciężko się ich ogląda bez Love'a. Nie sądziłem, że doczekam czasów, w których oglądanie zespołu, w którym gra Lebron nudzi mnie sk****syńsko. G5 jeszcze nie widziałem.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak wiem Findus support znam te spiewke

 

James jest top10 ever i to bezdyskusyjnie,być może top5 na koniec kariery, ale jeśli Findek qidzisz go nad Jordanem to chętnie Cie poczytam

Dla mnie to temat dobru na każdą okazję

Oczywiście jeśli jesteś wcstanie dyskutowac z betonem opierając się tylko na jednym

 

Bananowy czy ja twierdzę że James się wcale nie rozwija? Ogarnął się już mu nie miekkkna kolanka łokieć nie boli, choc czasami klimatyzacje źle ustawiaja

I wciąż podkreślam że to aktualnie najlepszy gracz na ziemi

Nie zmienia to jednak jednego

Tam gdzie aktualnie James ma sufit tam Jordan mial podłogę

 

 

@air force myślisz że jak zmienię avatar to będę bardziej wiarygodny z moją opinia NT Jordan vs. Lbj?

Edytowane przez josephnba
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak wiem Findus support znam te spiewke

 

James jest top10 ever i to bezdyskusyjnie,być może top5 na koniec kariery, ale jeśli Findek qidzisz go nad Jordanem to chętnie Cie poczytam

Dla mnie to temat dobru na każdą okazję

Oczywiście jeśli jesteś wcstanie dyskutowac z betonem opierając się tylko na jednym

 

Bananowy czy ja twierdzę że James się wcale nie rozwija? Ogarnął się już mu nie miekkkna kolanka łokieć nie boli, choc czasami klimatyzacje źle ustawiaja

I wciąż podkreślam że to aktualnie najlepszy gracz na ziemi

Nie zmienia to jednak jednego

Tam gdzie aktualnie James ma sufit tam Jordan mial podłogę

I kto tu jest królę łapu-capu..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mnie najbardziej wkurwia myk z tą opaską.

założy?

nie załozy?

widać całkiem inaczej łeb pcha do przodu jak ma opaskę i jak nie ma.

podejrzewam... ba, pewność wręcz mam, że osobom decydującym o wyniku łatwiej jednak gwizdać kontakt, gdy widzą wielki łeb w opasce niż bez.

tak samo to top ever graczy ... jak liczyć mu.. z opaską jest top 3 bez opaski top15.

tak jak jordan i jego numery ... z 23 top 3 z 45 top-1000 . nie zaśnie człek.

taka rozkmina... taka....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

joepshnba jak napisze to nie wiadomo jak silne środki psychotropowe przed zmierzeniem się z klawiaturą łyknął. 

 

 Jeżeli Lebron ma sufit tam gdzie MJ miał podłogę to jak to się dzieje, że statystycznie to Lebron miał poszczególne mecze w PO lepsze niż MJ ? 

 

 Tym bardziej że Lebron więcej w swojej grze elementów właśnie rozwojem poprawił niż Jordan :

- jumper 

- trójka (lepsza niż kiedykolwiek MJ miał) 

- gra w post 

- bycie liderem 

- mentalność. 

 

 Należy jednak zwrócić uwagę jaki support miał MJ i jak bardzo ten support pasował do Jordana. Nie twierdzę że Lebron jest w tej chwili lepszy bo to dyskusja nie na teraz ani nie na jutro tylko dopiero jak LBJ skończy karierę czy będzie ją kończył. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Jeżeli Lebron ma sufit tam gdzie MJ miał podłogę to jak to się dzieje, że statystycznie to Lebron miał poszczególne mecze w PO lepsze niż MJ ?

 

Które? Bo mam rozumieć, że Lebron miał lepsze poszczególne mecze niż poszczególne mecze Jordana?

 

Poza tym, nawet jeśli to poszczególne mecze o niczym nie świadczą. ;]

 

Tym bardziej że Lebron więcej w swojej grze elementów właśnie rozwojem poprawił niż Jordan :

- jumper

- trójka (lepsza niż kiedykolwiek MJ miał)

- gra w post

- bycie liderem

- mentalność.

 

 

Pewnie nie pamiętasz czasów Jordana i pewnie nie przesledziles porządnie jego kariery, ale Jordan musiał bardzo dużo zmienić w swojej mentalności i poprawiał się zdecydowanie w byciu liderem. Wiele rzeczy musiał zrozumieć. Jumper czy grę w post też poprawiał.

 

Nie mówiąc o tym, że jumper, grę w post, liderowanie czy mentalność miał zawsze na wyższym poziomie niż Lebron.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak to które np. z Celtics Game 6 czy mecz z Pacers (nie pamiętam który) są lepsze niż cokolwiek Jordan pojedynczo zagrał, wiem że jest o mało ważne ale tekst że Lebron ma sufit tam gdzie MJ podłogę jest po prostu kretyński ale widzę że jospehnba to taki Niesiołowski e-nba.pl. 

 

Nie twierdzę że Jordan się nie poprawiał ale mówienie w ten sposób że Jordan to się rozwijał po 30+ a Lebron jedyne co poprawił to to że mu kolana nie drżą jest po prostu bzdurą i do tego głównie się odnosiłem. Lebron bardziej się poprawił niż Jordan właśnie z tego względu że np. jumper miał od zawsze lata świetle przed Lebronem, czy mentalność. Nigdzie nie napisałem że MJ się nie rozwijał. Zresztą ciężko to obiektywnie porównać tak naprawdę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak to które np. z Celtics Game 6 czy mecz z Pacers (nie pamiętam który) są lepsze niż cokolwiek Jordan pojedynczo zagrał

Sprawdź sobie mecze Jordana w PO vs Celtics, Cavs, Knicks czy w finałach vs Suns, bo chyba nie do końca wiesz o czym piszesz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za Jordanem przemawiają oczywiście mistrzostwa, tytuły króla strzelców i koniec końców są to te najważniejsze czynniki, których Lebron nigdy nie przebije, ani nawet nie wyrówna. Zapominamy tylko, że James jest w zasadzie czymś pomiędzy Jordanem a Magicem, myślę, że do wczesnych lat 90 tych Ci dwaj gracze byli porównywalni w opinii ogółu fanów co do miejsca w historii NBA. Niestety Magicowi nie dane było zakończyć kariery na swoich warunkach, musiał to zrobić przedwcześnie (pomińmy epizod z 96 roku) i stracił historyczny dystans do Jordana. James za to może mieć bardzo długą karierę (a już obecnie wielu stawia go na równi z Johnsonem), może pobić większość statystycznych totals Jordana zarówno w regularze jak i w po (wiele już pobił, między innymi asysty, zbiórki, rzuty za 3), będzie to niewątpliwie jakieś pole zaczepienia dla wielbicieli Lebrona, gdyż jedni lubią średnie, inni totale. James jest dla mnie dopiero drugim zawodnikiem, któremu kibicuję (po Shaqu), obiektywnie na 90% nie dorówna legendzie Jordana, ale jeśli ktoś pisze, że sufit Lebrona jest tam gdzie podłoga Jordana to jest to po prostu śmieszne, to tak jakby napisać, że Roger Federer miał o 3 klasy lepszą karierę od Rafy Nadala co jest oczywistą bzdurą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oczywiscie jest dopiero przed g6,ale nie wydaje sie mozliwe przejscie i to połamanych Cavs.Dodatkowo Irving połamany,James reanimowany,i nawet kogos takiego,takiego daru od losu Bulls nie są w stanie przejsc.A do Rosa przylgnie mimo wszystko łata wiecznie przegrywającego z LBJ.MOze go pokona, kiedy James wejdzie w strefe 35+.I to pomimo tego ze ma nalatane w ostatnich latach przebiegi do konca czerwca a nadal ponad 30 latek daje rade.Naprawde szacun,a juz liczyłem ze bedzie chciał chocby rok odpoczac od finałów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tam gdzie aktualnie James ma sufit tam Jordan mial podłogę

Jak ja mam z tym dyskutować ?

 

Wiesz ile meczów zagrali razem Jordan i Pippen w latach, w których zdobyli tytuły ?

 

90-91 MJ 82 Scottie 82      PO MJ 17 Scottie 17

91-92 MJ 80 Scottie 82      PO MJ 22 Scottie 22

92-93 MJ 78 Scottie 81      PO MJ 19 Scottie 19

95-96 MJ 82 Scottie 77      PO MJ 18 Scottie 18

96-97 MJ 82 Scottie 82      PO MJ 19 Scottie 19

97-98 MJ 82 Scottie 44      PO MJ 21 Scottie 21

 

To nam daje 6 meczów opuszczonych w sumie przez Jordana i 44 przez Pippena w 6 sezonach RSs przy:

 

06-07 LBJ 78 Big Z 78     PO LBJ 23 Big Z 23   Mając Big Z, Goodena i cień Hughesa przeciwko San Antonio k**** Spurs

10-11 LBJ 79 Wade 76    PO LBJ 21 Wade 21 

11-12 LBJ 62 Wade 49    PO LBJ 23 Wade 23

12-13 LBJ 76 Wade 69    PO LBJ 23 Wade 22

13-14 LBJ 77 Wade 54    PO LBJ 20 Wade 20

 

Wade opuścił w 12 latach swojej kariery 203 spotkania z 984 w RS. Pippen w całej swojej karierze (17 sezonów) opuścił ich 216 z 1178 meczów w RS. Zagrał pół ostatniego mistrzowskiego sezonu plus PO ale to był właśnie 12 sezon jego kariery i w nim po raz pierwszy opuścił więcej niż 9 meczów. Chcę Ci przez to klarownie wytłumaczyć, że w czasach gry z Lebronem, Wade był już kimś takim, jak teraz jest Rose. Różnica jest taka, że Wade jest i tak, po prostu w c*** lepszy od Rose'a.

 

Powiadam Ci, że Twoja opinia na temat sufitu Lebrona i podłogi MJa miałaby jakiekolwiek znaczenie, gdyby zarówno Wade jak i Lebron grali ze sobą w swoich prajmach, tak jak MJ z Pippenem. Nie przez cały czas bo przecież ostatni tytuł Bulls był na oparach zrobiony ale dla obu były to najlepsze lata. Jordan miał statystycznie wcześniej też mocarne sezony, nawet lepsze ale potem dojrzał i miał komplet. Sytuacja nierealna ale gdyby to Lebron, a nie Shaq, poszedł do Miami i w 2006 roku zagrali z Dallas ? Po finałach pomyślelibyśmy, że zdominują ligę na lata, jak Jordan i Pippen czy Kobe i Shaq.

 

Jordan był alpha dogiem, Pippen się przy nim kurczył. Między Wadem a Lebronem nie ma aż takiej przepaści, zwłaszcza że jak mieliśmy przyjemność zobaczyć, i co było decydujące o sukcesie Miami Heat, Wade oddał mu zespół, LBJ nauczył się grać z rozkurczonymi jajami i napiętym zwieraczem a wreszcie wygrali RAZEM dwa tytuły. Wade miał już historię kontuzji, które odebrały mu motor i nie mógł ciągnąć wózka tak konsekwentnie, jak robił to za czasów Shaqa. I nawet gdyby grali razem w primie to wierzę, że Wade częściej oddawałby rzut w końcówce ale Lebron również swoje by trafił. W 2007 roku byliby, po 10 latach przerwy, nieco podkręconą wersją duetu MJ-Pippen. Graliby to co w 2010+ ale pod Rileyem, picki na stronach, alleye, zabójczy w kontrze, MIAZGA BY BYŁA a Wade nie byłby taki zajechany, mógłby wcześnie zacząć odpoczywać żeby się do czegokolwiek nadawać bo Lebron z Chalmersami i Joelami tego świata robiłby PO z automatu. W PO nie można było na niego liczyć w każdym meczu i to nie chodzi o formę rzutową czy dawanie z siebie maksa, bo tego to można się spodziewać jedynie ze strony garstki zawodników, czyli Jordana, Kobego ? ,z pewnością Duncana. On nie był fizycznie w stanie zrobić tego co chciała zrobić jego głowa - organizm wiedział co chce i powinien zrobić, i próbował to zrobić ale nie dawał rady. Ewentualnie chciał zrobić ale się bał, że mu puszczą wszystkie więzadła w jednym ruchu. Na tym polega granie z kontuzjami A dlaczego to jest istotne ? Już Ci mówię.

 

Lebron i Wade pasują do siebie idealnie z prostej przyczyny. Lebron kocha podawać i lubi rzucać, a Wade kocha rzucać i lubi podawać. Co ważne, obaj, na poziomie elitarnym, potrafią jedno i drugie (kiedy piszę rzuca mam na myśli scoring). Pod tym względem uzupełniali się świetnie, z tym że Wade z lat mistrzowskich był potrzebny jako scorer, bo Lebron jest świetny ale nie wtedy, kiedy jest jedynym scorerem na boisku. Dlatego tak świetnie mu się grało ze zdrowym Wadem, z Mo Williamem nawet, z JR Smithem teraz i dlatego świetnie dobrze mu się będzie grało w przyszłym sezonie z Kyriem, który się przełamie w tych PO w finale konferencji. A Wade w ostatnich 2 latach Lebrona w Miami był już zwyczajnie zużyty.

 

Możemy wymieniać reszty supportów i chociaż osobiście postawiłbym, że w całości Bullsowe mogłyby być, jak na swoje czasy, lepsze w porównaniu do reszty ligi, niż składy Lebrona i Lebrona z Wadem od reszty ligi. Ale to w ogólnym rozrachunku nie ma już tak wielkiego znaczenia, ważny jest kapitał startowy, rdzeń - dwóch najlepszych zawodników w Twoim zespole. Dobry trener, dobra obudowa i jedziesz z koksem.

 

Phil jest, moim skromnym, jednym z 2 najlepszych trenerów w nowożytnej historii NBA, czyli od czasów Birda i Magica. Drugim, chociaż dla mnie pierwszym jest Popovich - bliższe mi są jego metody. Brown, Spoelstra, Blatt to co najwyżej średnia krajowa, bo chociaż Blatt ma łeb jak sklep, to w NBA nie wiedza koszykarska jest najważniejsza, a ego management. Wiedzę mogą mieć asystenci.

 

Oczywiście MJ miał o wiele twardszą psychikę ale Lebron takiej nie potrzebował bo znajdował ludzi na czystych pozycjach. Jeżeli grasz z zawodnikami poniżej ligowej średniej to jest to super zaleta, ponieważ podciąga cały zespół, a z tego same korzysci. Jeżeli masz zespół stworzony do wygrywania ligi NBA, to masz też obok Lebrona, MJa, Kobego czy Duncana co najmniej jednego zawodnika, który jest w czołówce ligi na swojej pozycji, przynajmniej przez krótki czas, również w swojej samodzielnej karierze, ale naturalnie najlepiej w trakcie wspólnego epizodu. Tak wygrywa się mistrzostwo NBA, a Pistons 2004, Dallas 2011 i dominacja Hakeema to przecież bardzo rzadkie przypadki.

 

 

 

Edytowane przez Findek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jordan nie rzucal za 3 bo byl bardziej efektywny grajac agresywniej i grajac z mid range

 

pokazal raz ze by mogl rzucac za 3, dodam tylko ze dzien wczesniej Drexler powiedzial cos w stylu MJ jest bardzo dobry ale sa aspekty w ktorych jestem lepszy jak rzucanie za 3, i ze uwaza sie za lepszego gracza

 

przypadek ze potem mj najebal tyle trojek? nie sadze.

 

wgl jak piszesz o lebronie w pozytywach i wymieniasz mentalnosc gre w post to raczej dyskwalifikuje cie z rozmowy

 

 

dobry przyklad tego co powiedzial mj, to harden

 

ogolnie jak juz tutaj wiele razy mowilem, gracze obecnie zapominaja ze z post czy high czy low, ma sie sie jeden koziol dwa do kosza, a atakowanie kosza zza linii za 3 jest sto razy trudniejsze

Edytowane przez Kubbas
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

FIndek książki (z działu fantastyki tak na marginesie) piszesz w temacie ale na krótkie PW to odpisać nie potrafisz . cmon

Wiem, że nie odnosisz się do mnie ale ja tu żadnej fantastyki nie widzę więc może oświeć mnie i wskaż gdzie ją widzisz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że nie odnosisz się do mnie ale ja tu żadnej fantastyki nie widzę więc może oświeć mnie i wskaż gdzie ją widzisz.

do moich postów się nie odnosi Findek popierdalając jakieś dziecinne tekściki w moją stronę to ja też nie mam ochoty tłumaczyć niczego . 

 

lepiej pooglądam sobie Wizards

Edytowane przez queenJames
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli piszesz coś publicznie, na forum to do wszystkich.

I wszyscy widzą jego post, na który w żaden merytoryczny sposób nie odpowiadasz.

 

Następnym razem daruj sobie tego typu wtrącenia bo to nie wasza prywatna rozmowa a otwarty temat.

 

Aczkolwiek chętnie przeczytam co masz do powiedzenia nt owej 'fantastyki'

Edytowane przez AirForceNine
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli piszesz coś publicznie, na forum to do wszystkich.

I wszyscy widzą jego post, na który w żaden merytoryczny sposób nie odpowiadasz.

 

Następnym razem daruj sobie tego typu wtrącenia bo to nie wasza prywatna rozmowa a otwarty temat.

 

Aczkolwiek chętnie przeczytam co masz do powiedzenia nt owej 'fantastyki'

 

Jak on robi do mnie jakieś wycieczki to odpowiadam bo na PW nie potrafi odopwiedzieć jak facet i wyjaśnić o co mu chodzi to ty sobie daruj robienie za adwokata na następny raz . 

 

Chodziło mi mniej więcej o to : 

 

,, gdyby zarówno Wade jak i Lebron grali ze sobą w swoich prajmach, tak jak MJ z Pippenem. Nie przez cały czas bo przecież ostatni tytuł Bulls był na oparach zrobiony ale dla obu były to najlepsze lata. Jordan miał statystycznie wcześniej też mocarne sezony, nawet lepsze ale potem dojrzał i miał komplet. Sytuacja nierealna ale gdyby to Lebron, a nie Shaq, poszedł do Miami i w 2006 roku zagrali z Dallas ? Po finałach pomyślelibyśmy, że zdominują ligę na lata, jak Jordan i Pippen czy Kobe i Shaq.

 

słowo klucz GDYBY

 

''

 

Gdybanie typu ktoś tam byłby w prime ktoś nie , ktoś grałby z kimś a ktoś nie to jest właśnie fantastyka . Dyskutowanie na takie tematy jak ktoś był lepszy od kogoś powinno dotyczyć faktów a nie gdybania . 

 

,,Oczywiście MJ miał o wiele twardszą psychikę ale Lebron takiej nie potrzebował bo znajdował ludzi na czystych pozycjach. '' 

co to zdanie ma znaczyć to nie mam pojęcia . Że Lebron od obręczy ładnie znalazł Allena na 2 mistrzostwo ?

Nie chce mi się dalej pisać bo kilka rzeczy naciąganych pod Lebrona jakby to MJ miał usłaną drogę różami do pierścieniu a Lebron całą karierę pod górkę ciągnął z przeciętnymi trenerami pchając wózek inwalidzki Wade'a . 

Edytowane przez queenJames
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1) Jestem daleki od bycia adwokatem na tym forum.

Jeśli jednak widzę, że jeden typ daje argumenty i to w dodatku podparte cyferkami a drugi odpowiada coś w stylu 'dawaj na priv' to jestem zwyczajnie ciekaw co ten drugi ma do powiedzenia.

2) Głupio brzmi to akurat w Twoim wykonaniu bo w innym temacie sam gdybałeś, że Memphis zesweepowali by Cavs.

3) Allena znalazł Bosh, nie James. Mimo to rozumiem, o co pytasz. I tak - szukanie lepiej ustawionych kolegów z większym talentem strzeleckim w ważnych momentach to równie duża umiejętność co oddawanie ostatnich rzutów.

Edytowane przez AirForceNine
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.