Skocz do zawartości

[West 1st Rd] Golden State Warriors - New Orleans Pelicans


Tasma

Wynik serii  

76 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Wynik

    • Golden State Warriors - New Orleans Pelicans 4:0
    • Golden State Warriors - New Orleans Pelicans 4:1
    • Golden State Warriors - New Orleans Pelicans 4:2
    • Golden State Warriors - New Orleans Pelicans 4:3
    • Golden State Warriors - New Orleans Pelicans 3:4
    • Golden State Warriors - New Orleans Pelicans 2:4
    • Golden State Warriors - New Orleans Pelicans 1:4
      0
    • Golden State Warriors - New Orleans Pelicans 0:4
      0


Rekomendowane odpowiedzi

No i to by było na tyle Pels. Nadal żal, że nie mogliśmy oglądać tu Russa i jego one-man-army...

GSW potwierdzają aspiracje, mają motywację na najwyższym poziomie.

 

A Pels to tylko Davis i reszta pionków, dużo czasu jeszcze minie żeby stali się konkurencyjni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No bez jaj Conley ma tylko spuchnięte oko. Może nie zagra w meczu nr 4 ale nie sądze aby z tego powodu nie grał w drugiej rundzie.

No chyba że się okazę że ma złamaną jakąś kość policzkową ale z tego co widziałem na żywca to raczej tylko będzie grał z podbitym okiem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Anthony Davis ma fajny statline, ale gry w ataku to on zbyt dużej nie ma.

 

Jak minie na pierwszym kroku albo nie będzie musiał zrobić więcej niż dwóch kozłów - to jest ok.

 

a jak nie to - to zostają putbacki i transition.

 

Ma doskonała szybkość i do kontr często biegał szybciej od Erica Gordona. Biega też praktycznie do tych wszystkich kontr albo szybkich ataków. W ataku dzięki szybkości ma łatwość mijania lub kreowania sobie rzutu, przy którym jest sam. On już dzisiaj dla mnie jest lepszy ofensywnie od najlepszych lat w ataku Duncana czy Garnetta, a już szczególnie KG, który nigdy nie miał takiej łatwości zdobywania punktów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak, Davis już jest lepszy ofensywnie niż prime Duncan i prime Garnett.

 

ale te jego 32 ppg to chyba i tak jeden z bardziej nieprzekładających się na wygrane występów w ostatnim czasie (jeżeli w ogóle tak dobry występ można odbierać w takich kategoriach), epicki streak w 4q w pierwszym meczu który nie mógł przerodzić się w nic innego aniżeli bliski wynik i rozczarowująca gra w ostatnich dwunastu minutach dwóch kolejnych spotkaniach gdzie spokojnie Pelicans mogli wygrać, a już g3 i nietrafiony osobisty, potem ofensywna zbiórka Speightsa, a na końcu g2move w postaci ''wpierdolę po koźle się wprost w Boguta'', to naprawdę pierwsza wpadka Davisa w playoffach, jakkolwiek to całe Pelicans zjebali tamten mecz. tyle, że porównajmy sobie flirty młodego Jamesa czy Bryanta z playoffami i weźmy pod uwagę, że naprzeciw najlepsza drużyna i obrona w lidze.

 

4 kwarta g3 i połamany Evans - byłaby dobra seria jak na pierwszą rundę, gdyby nie jedno z tych wydarzeń.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym lepszym od Garnetta w ofensywie to ja bym nie przesadzał...

Staty to jedno, ale liczy sie wplyw na gre zespolu. Atak to nie tylko zdobywanie punktow. Przez Duncana szla gra, a KG wszechstronnoscia uaktywnial reszte druzyny. Davis to mega talent na razie. I tyle. Jest progres, będzie dobrze.

 

dlaczego uważacie, że Davis ma mniejszy wpływ na grę zespołu w ofensywie? przede wszystkim ofensywę podkoszowego ocenia się pod kątem skuteczności i tego, jak jest w stanie się ona dopasować do systemu gry w ofensywie - Davis nie ustępuje w tym drugim aspekcie, a jeżeli chodzi o scoring jest dużo lepszy. owszem, przede wszystkim Garnett, ale i Duncan, byli lepiej podającymi, tyle, że każdy kij ma dwa końce, a w tym przypadku tym drugim końcem są straty, bo i KG, i TD notowali ich co najmniej dwukrotnie więcej co Davis nawet w swoim prime. tak, Davis z Warriors notował bardzo dużo jak na siebie TO, tyle, że to i tak było mniej niż gdy KG czy TD spotykali taką obronę jak Warriors w playoffach. w tym roku Davis miał statystycznie lepszy RS w ofensywie niż ten u TD i KG w 2003 i 2004 roku, a kiedy ta dwójka wypadła w playoffach tak świetnie jeżeli chodzi o efektywność z porównywalną obroną co tegoroczne GSW? oczywiście, wiadomo, czym obarczone jest takie porównanie, tyle, że tutaj nie jest mowa o doświadczeniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i to by było na tyle Pels. Nadal żal, że nie mogliśmy oglądać tu Russa i jego one-man-army...

Ze sportowego punktu widzenia może i żal, chociaż trzeba przyznać, że Pelikany mocno postawiły się GSW. Ja tam jednak jestem uprzedzony do Thunder tylko za to, że nie są Supersonics ze Seattle :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chcę robić off topu, ale widzę sporą różnicę.

1. Zachowanie nazwy

2. Powrót do NY to powrót na stare śmieci, bo ten klub już raz przeniósł się z NJ do NY (gdzie grał w NBA), a potem wrócił do NJ. Nawet nazwa Nets została wybrana tak, żeby pasowała do innych nowojorskich drużyn: Mets i Jets.

3. NY i NJ to prawie jeden organizm. Z NJ do Barclays Center jedzie się... 1,5 godziny :D

4. Wiadomo, że niektórzy chcieliby powrotu do NJ, ale np. profil akcji przywrócenia NBA na Facebooku do NJ polubiło raptem 770 użytkowników :P To też o czymś mówi.

 

Jak to porównać do Supersonics, którzy:

- zostali wydarci miastu Seattle przy protestach kibiców i polityków? (do teraz są akcje domagające się powrotu Supersonics)

- Gdzie jest Oklahoma City a gdzie Seattle?

- przywdziali nowe barwy, zrobili nową nazwę (nic dziwnego, że władze Seattle nie chciały oddać Supersonics), ale zachowali historię, picki itd.?

 

Zresztą NBA to biznes i nie mam nic przeciwko decyzjom stricte biznesowym (bo musiałbym też irytować się na przenosiny chociażby Lakers czy Miśków, którzy w dodatku zachowali nazwę niepasującą do regionu). Ale w czasach mojego dzieciństwa nabrałem sentymentu do Supersonics i żałuję, że tego klubu już nie ma :tongue: Chciałbym znów zobaczyć Sonics w NBA.

1260e7b8d13f2c3a5c91fbfbcde4f140.jpg

Edytowane przez andy13
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja to szanuje ale....

Warriors to jeden z 3 klubów założycieli. Mają tytuł w Philadelfii potem grali w San Francisco potem w Golden z teraz znów San Fransciso będą

 

Ale to pikuś w hali Philadelfii wisi baner za tytuł Syracuse National bo 76ers grają na licencji tej ekipy.

 

No i nie wiem czy fani w Oklahomie są mniej aktywni od tych ze Seattle

 

Taki life

 

A co do samej serii i samego Davis

 

To ja nie rozumiem po co piszecie o obronie Golden skoro ona nie była wybitnie skierowana na Davisa a raczej na wycięcie takiego Gordona i przecież od początku było wiadomo że Golden nie ma żadnego obrońcy na niego bo Lee jest za wolny z Barnes z Greenem są za niscy.

 

I skoro Brook Lopez z Hawks potrafił wykorzystać koszmarny brak obrońcy na siebie i wyrwał 1 zwycięstwo to i Davis też powinien.

 

I jakby nie spojrzeć to cyferkowo wygląda ładnie ale połowa czap które dostał to końcówka 4 kwart. Połowa ujemnych pkt które ma w serii to właśnie 4 kwarty. Facet w tej serii nie miał na siebie obrońcy i nawet specjalnie go nie podwajano. Jak dla mnie 1 mecz powinien wyrwać

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.