Skocz do zawartości

Polska scena polityczna w Internecie


Findek

Rekomendowane odpowiedzi

No odpowiadajac wiecej niz jednym zdaniem to PRL był krajem w którym mogłeś się urodzić na pchlim targu, ale mimo to mogłes sie za darmo wedukować w szkołach wyższych i jesli miałeś talenty polityczne to pójśc do parti w konkury aż w końcu zostać nawet jakimś Gierkiem i zmieniać politykę i gospodarkę całego kraju.

 

 

Nawet jeżeli miałbyś największe talenty polityczne na całym świecie, to w PRL jednak były pewne cechy kandydata, które ograniczały jego szansę na sukces. No i musiał mieć komunistyczne poglądy.

 

Ale mi bardziej z tą ograniczoną demokracją chodziło o to, że fałszowano wyniki wyborów i Twoja kariera mogła być naprawdę świetna nawet bez poparcia ludu, co trochę przeczy zasadom demokracji. Demokratyczny nie równa się umożliwiający polityczną karierę każdemu niezależnie od stanu konta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawet jeżeli miałbyś największe talenty polityczne na całym świecie, to w PRL jednak były pewne cechy kandydata, które ograniczały jego szansę na sukces. No i musiał mieć komunistyczne poglądy.

 

No tak, bo się do partii dostać i zaczynać w niej działalnosc musisz mieć takie poglady jak ona.

W PIS dzis też nie zaistniejesz mówiac jaki Kaczor jest poj....ny, wiec jest tak samo

Jeśli jednak dotarłeś na szczyt mogłes próbowac zmienic nastawienie całej partii i Gierek jest tu niezłym przykładem, bo zmiana po Gomułce była dosc gwałtowna.

Ale mi bardziej z tą ograniczoną demokracją chodziło o to, że fałszowano wyniki wyborów i Twoja kariera mogła być naprawdę świetna nawet bez poparcia ludu, co trochę przeczy zasadom demokracji. Demokratyczny nie równa się umożliwiający polityczną karierę każdemu niezależnie od stanu konta.

Fałszowanie wpływało tylko na to ze dana partia była u władzy ale nie wpływało na to kto w niej rządzi.

Mógł rzadzić każdy. Gdyby dziś dalej rządził PZPR i fałszowano wyniki wyborów to mimo to mógłby krajem zarządzac Tusk lub Kaczyński co dawało by zupełnie inny efekt.

 

Myślę że sens istnienia takiej jednej partii i demokracji tylko wewnątrz niej jest spory. Nie dochodza do głosu inne partie które moga byc sponsorowane przez obcych, a Twoja partia jest za duża by ją przekupić, w dodatku taka konkrenbcja wewnątrz partii powoduje ze msuisz przez lata wykazywąc sie talentem bądź komptenecjami by zajśc na szczyt. W obecnej sytuacji mozna załozyć partię przyjaciół piwa i jak sie ludzie mocno wkur..ą to prezes takiej partii moze zacząc odpowiadac za polityke kraju

Edytowane przez darkonza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No odpowiadajac wiecej niz jednym zdaniem to PRL był krajem w którym mogłeś się urodzić na pchlim targu, ale mimo to mogłes sie za darmo wedukować w szkołach wyższych i jesli miałeś talenty polityczne to pójśc do parti w konkury aż w końcu zostać nawet jakimś Gierkiem i zmieniać politykę i gospodarkę całego kraju.

Ciezko mi wyobrazić sobie bardziej "demokratyczne" warunki, bo kazdy obywatel mógł startowac po najwyższe urzędy w państwie

W USA jak sie urodzisz na pchlim targu to juz niekoniecznie bedzie Cie stać na studia, a bez tego lub duzych milionów na poparcie w walce politycznej raczej szans nie masz i to nawet jeśli ktoś zaraz znajdzie definicje według których tamta demokracja jest bardziej demokratyczna niz inne. To będa tylko definicje :smile:

Tak pro forma wspomniany przez Ciebie Clinton stracił ojca jeszcze przed urodzeniem, pochodził z biednej rodziny, a ojczym był alkoholikiem.

I co dalej?

Z kolei inny wspomniany przez Ciebie Wojtek nie chciał chodzić do szkoły i rodzice wynajęli dla niego prywatnego nauczyciela.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak pro forma wspomniany przez Ciebie Clinton stracił ojca jeszcze przed urodzeniem, pochodził z biednej rodziny, a ojczym był alkoholikiem.

I co dalej?

Z kolei inny wspomniany przez Ciebie Wojtek nie chciał chodzić do szkoły i rodzice wynajęli dla niego prywatnego nauczyciela.

 

Nie zmienia to faktu że Clinton miał mniejsze szanse na prezydenture niz gdyby urodził sie w Polsce, a demokracja wydaje sie tym lepsza im równiejsze szanse mamy na początku.

Nie zmienia to też faktu że Clintonowie jak o rodzina stali sie potęga i regularnie mieszają w wyborach, a to też nie najlepiej swiadczy o demokracji bo niby jakim cudem jaki nie po znajomosci żona Billa startowała na prezia? Chcemy myślec ze po prostu była tak utalentowana politycznie? Że to taki przypadek?

 

Jaruzelski? Nie wiem co tam z nim było, wiem ze był paniczykiem za młodu ale się nawrócił na socjalizm mimo tego ze go z buta kopał na poczatku.

Jeśli on taki oporny nawet bez szkoły dawał radę, to też podkreśla że naprawdę każdy miał szanse w PRL

Edytowane przez darkonza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zmienia to faktu że Clinton miał mniejsze szanse na prezydentura niz gdyby urodził sie w Polsce, a demokraca wydaje sie tym lepsza im równiejsze szanse mamy na początku.

Czyli najbardziej demokratycznym systemem byłoby losowanie prezydenta?

 

Nie zmienia to też faktu że Clintonowie jak o rodzian stali sie potęga i regularnie mieszają w wyborach, a to też nie najlepiej swiadczy o demokracji bo niby jakim cudem jaki nie po znajomosci żona Billa startowąła na prezia? Chcemy myślec ze po prostu była tak utalentowana politycznie? Że to taki przypadek?

No ale to chyba stoi po twojej wersji? Tak samo jak każdy w PRL mógł zapisać się do partii politycznej, tak w USA każdy może stać się współmałżonkiem prezydenta USA i zbić na tym polityczny kapitał.

 

Jaruzelski? Nie wiem co tam z nim było, wiem ze był paniczykiem za młodu ale się nawrócił na socjalizm mimo tego ze go z buta kopał na poczatku

Jeśli on taki oporny nawet bez szkoły dawał radę, to też podkreśla że naprawdę każdy miał szanse w PRL

Szkołę miał, skończył elitarne gimnazjum, na które rodzice łożyli sporo siana, proporcjonalnie pewnie sporo więcej niż college niż w USA.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli najbardziej demokratycznym systemem byłoby losowanie prezydenta?

 

Demokracja to jednak świadomy wybór a nie losowy, ważne jednak to by szanse startować na prezia miała jak największa częśc społeczeństwa, by jak najmniejsza część była wykluczona

No ale to chyba stoi po twojej wersji? Tak samo jak każdy w PRL mógł zapisać się do partii politycznej, tak w USA każdy może stać się współmałżonkiem prezydenta USA i zbić na tym polityczny kapitał.

 

Uważam że awanse polityczne dzięki dawaniu tyłka odpowiedniemu facetowi nie mają nic wspólnego z demokracją za to wiele z kumoterstwem i nepotyzmem. W polskiej wiki nawet sie pewne rodziny wymienia definiujac to pojęcie

https://pl.wikipedia.org/wiki/Nepotyzm

Szkołę miał, skończył elitarne gimnazjum, na które rodzice łożyli sporo siana, proporcjonalnie pewnie sporo więcej niż college niż w USA.

Ale ta szkoła to IIRP a więc zupełnie nie o tym mówimy.

Edytowane przez darkonza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zmienia to też faktu że Clintonowie jak o rodzina stali sie potęga i regularnie mieszają w wyborach, a to też nie najlepiej swiadczy o demokracji bo niby jakim cudem jaki nie po znajomosci żona Billa startowała na prezia? Chcemy myślec ze po prostu była tak utalentowana politycznie? Że to taki przypadek?

H. Clinton ukończyła Yale, ma doktorat z prawa, pracowała przez jakiś czas w prywatnych firmach i nigdy nie była klasyczną pierwszą damą, która zawsze jest w cieniu. Nawet bez Billa mogłaby być co najmniej senatorem.

 

To już młodszy Bush bardziej pasuje do twojej teorii. Chociaż też nie do końca, bo przecież na prezydenta nie startował jako synek tatusia, tylko jako gubernator dużego stanu (którym jednak pewnie by nie został, gdyby miał inne nazwisko). Czyli mamy jeden przypadek dużej kariery politycznej dzięki rodzinie w ostatnim stuleciu w USA. :nevreness:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Demokracja to jednak świadomy wybór a nie losowy, ważne jednak to by szanse startować na prezia miała jak największa częśc społeczeństwa, by jak najmniejsza część była wykluczona

 

 

Uważam że awanse polityczne dzięki dawaniu tyłka odpowiedniemu facetowi nie mają nic wspólnego z demokracją za to wiele z kumoterstwem i nepotyzmem. W polskiej wiki nawet sie pewne rodziny wymienia definiujac to pojęcie

https://pl.wikipedia.org/wiki/Nepotyzm

 

Ale ta szkoła to IIRP a więc zupełnie nie o tym mówimy.

To w USA każdy urodzony w USA może zostać prezydentem, a w PRL tylko członek partii mógł zostać pierwszym sekretarzem.

 

Więc w PZPR gdzie pierwszego sekretarza wybierały osoby, które się osobiście znały od lat, kumoterstwa nie było?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To w USA każdy urodzony w USA może zostać prezydentem, a w PRL tylko członek partii mógł zostać pierwszym sekretarzem.

 

Więc w PZPR gdzie pierwszego sekretarza wybierały osoby, które się osobiście znały od lat, kumoterstwa nie było?

 

 

ale każdy mógł iść do partii ;)

 

ogólnie demokracja to pojęcie względne. prawda jest taka, że w PRL łatwiej było chłopakowi z biednej rodziny zrobić karierę niż jest to obecnie. tylko teraz powinna być dyskusja czego oczekujemy od demokracji , równości czy sprawiedliwości :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale musiał iść do partii, a w praktyce brać udział w dws w oddziałach komunistycznych.

 

Bo jest mniej biednych, to utrudnia im poprzez zmniejszenie liczebności. A i tak mieliśmy prezydenta analfabetę.

 

piszesz o Lechu ? ;-) czy Bronku ? :smile:

 

a i good point za Monteskiusza

Edytowane przez Koelner
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tamto było z racjonalisty, ja miałem podobne o Monteskiuszu, ale nie wrzuciłem tutaj.

To jest moje:

 

Trójpodział władzy został zaproponowany przez Charlesa Monteskiusza, francuskiego barona. Idea ta zafascynowała ojców założycieli USA, którzy byli pod jej ogromnym wrażeniem i ułożyli wedle tej zasady swoje państwo 50 lat po jego śmierci. I tak mamy w USA kongres pełniący władzę ustawodawczą, prezydenta pełniącego władzę wykonawczą i władzę sądowniczą, gdzie naczelnym organem jest najwyższy sąd. I wszystkie to władze są od siebie niezależne - ani kongres nie mianuje prezydenta, ani prezydent kongresmanów, ani nie odwołuje. Z kolei sędziowie o ile są mianowani przez prezydenta, to następnie kongres musi ich jeszcze zatwierdzić, a nikt z nich nie może takiego sędziego odwołać.

W Polsce z kolei, między innymi przez to, że przez 250 lat Monteskiusz się trochę zestarzał, nigdy nie było trójpodziału władzy. Sejm mianuje rząd i może go w każdej chwili odwołać, ponadto zatwierdza jego projekty. Pozostaje więc w praktyce dwójpodział władzy - sądownicza i ustawodawczo-wykonawcza. Więc w żaden sposób Kaczyński nie mógł obalić trójpodziału władzy, bo go nigdy nie było.

Teraz przejdźmy do niezależności władzy sądowniczej. Pomysł ten jest przedstawiciela arystokracji i miał na celu bronić jej interesy, a nie plebsu, do którego ja należę. Było to w duchu idei Monteskiusza, wszak uważał, że czarni się nadają tylko na niewolników. Ja w każdym bądź razie fanem uprzywilejowania sędziów jako klasy wyższej nie jestem.

W Polsce lekarz za popełnione błędy odpowiada. Kierowca odpowiada. Podatnik odpowiada. Sędzia nie. Maciek Dobrowolski, normalny człowiek, z wyższym wykształceniem, narzeczoną i pracą został przez sędziów zniszczony. Wsadzono go na 40 miesięcy do aresztu - stracił w tym czasie wszystko. Oczywiście sędzia za to w żaden sposób nie odpowiedział. Nie wiem dlaczego w moim interesie jest dbać o interes sędziów, o ich zarobki, co to z 10 tysiącami można przeżyć tylko na prowincji i o ich przywileje, gdy pierwszy przewodniczący sądu najwyższego nie zna nawet konstytucji.

PiS chce sprawić, żeby władza sądownicza podlegała pod ustawodawczą. Wolałbym, by podlegała pod obywateli, ale jednak przynajmniej mam w ten sposób wpływ na KRS w sposób pośredni. Obecnie nie mam żadnego.

Jakby co było przed artykułem z racjonalisty napisane, więc mógł zrzynać ode mnie :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To co wrzucałem o tym, że senat przegłosował nie tą ustawę okazało się jednak fake newsem. Gazeta Prawna się skompromitowała.

 

Protesty chyba mocno straciły na sile, bo wczoraj pod pałacem prezydenckim nie było już w nocy nikogo, a po internecie hulają obrazki masowych protestów z czwartku pokazywanych jako dzisiejsze...

 

https://twitter.com/czaplinskiii/status/889243323923353600

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To co wrzucałem o tym, że senat przegłosował nie tą ustawę okazało się jednak fake newsem. Gazeta Prawna się skompromitowała.

 

Protesty chyba mocno straciły na sile, bo wczoraj pod pałacem prezydenckim nie było już w nocy nikogo, a po internecie hulają obrazki masowych protestów z czwartku pokazywanych jako dzisiejsze...

 

https://twitter.com/czaplinskiii/status/889243323923353600

astroturfing

GW dzisiaj cytuje Die Welt i New York Times, gazety które kochają polskie obozy koncentracyjne ;]

Edytowane przez Koelner
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Andrzej to mistrz świata. Chciałem co prawda, żeby ustawa o KRS tez przeszła i chyba prezydent też chciał, tylko że PIS poprawkę do ustawy o KRS wpisał przecież do ustawy o SN, w związku z tym prezydent musiał zawetować obie. Cieszę się, że podpisuje ustawę o ustroju sądów powszechnych, bo ta rzeczywiście daje poprawę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opiszesz na szybko zmiany w powszechnej?

 

Boże mój Ziobro to musiał się ostro zagotować po słowach Andrzeja. 

 

Tutaj masz główne założenia:

http://www.rp.pl/Sedziowie-i-sady/306029916-Ustawa-o-ustroju-sadow-powszechnych---co-przeforsowalo-PiS-w-komisji-sejmowej.html#ap-2

 

Losowanie spraw, równy przydział, trochę większy nadzór nad prezesami sądów, ale bez możliwości podejmowania dyktatorskich decyzji przez Ziobrę, mi się to bardzo podoba

Edytowane przez fluber
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • ely3 zablokował(a) ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.