Skocz do zawartości

Polska scena polityczna w Internecie


Findek

Rekomendowane odpowiedzi

Przecież np. ostatnio Duda paru kandydatur nie zaakceptował.

 

To się zmienia jak w kalejdoskopie, więc w sumie nawet nie wiem. ;]   Ale jeżeli tak to Duda pewnie trochę zyska.

 

Akurat z tym ślubowaniem, to ja nawet nie wiem, czy to jest w konstytucji, czy nie i właściwie prezydent ma tu alibi, bo był w sytuacji bez wyjścia. Zgodnie z Konstytucją to on powinien przyjąć i tych z PO i tych z PIS, bo on powinien tylko realizować wolę sejmu w tym zakresie, a z drugiej strony musiał wybrać których zatwierdza, bo nie mógł zatwierdzać do 18. Sprawa z TK to w całości sprawka PIS i PO, jak dla mnie.

 

Paradoksalnie cała akcja z TK była rzeczywiście niezgodna z TK, ale miałem poczucie, że to co robi PIS, po tym co zrobiło PO jest po prostu w porządku. Teraz jest odwrotnie, wydaje mi się, że ustawa o SN jest zgodna z TK, ale jednak to odwoływanie nie bardzo mi się podoba i czuję pewien niesmak.

 

Z tego co mi wiadomo prezydent zgłosił dwie poprawki. On na spółkę z KRS decyduje o tym, którzy sędziowie zostają i druga poprawka prezydenta, żeby KRS wybierano większością 3/5, a nie 1/2, żeby to nie byli sędziowie pisowscy i podobno obie poprawki uwzględniono.

 

 

 

P.S,

Czy można jednym zdaniem zaorać zarówno KOD, jak i PiS (który - częściowo - twierdzi, że teraz protestują same ubeki)? Otóż można. Tomasz Lis powiedział, że na demonstracjach KOD często był najmłodszy, a podczas obecnych protestów jest jednym z najstarszych. :panda:

Szkoda, że jak maszerował w zeszłym roku z KOD-em to też pisał, że jest tam sama młodzież:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra.. To tak podsumowując ostatnie wydarzenia, bo sporo tego:

 

Bardzo podobała mi się odpowiedź Michnika na wiadome pytanie. Nie lubię go i nie popieram, ale dlaczego ma przepraszać czy wstydzić się za brata? W ogóle co to za wymóg, by przepraszać za dorosłych i świadomych ludzi... To jego wina, że brat był jaki był? On go wychowywał i tak go naprowadził? Nie. Dorosły człowiek podejmował swoje decyzje, które teraz są odbierane za haniebne. Ale to nie powód, by Michnik za niego przepraszał. Chyba, że dochodzimy do wniosku, że bycie sk****synem to sprawa genów, ale to wtedy całą rodzinę zlinczujmy, bo może i nic nie zrobili, ale geny pozostały..

 

Teraz słów kilka o PiS-ie i opozycji.. PiS jest mądrzejszy niż PO 8 lat temu. Platforma myślała, że jak w 2007 roku odebrali władzę PiS-owi to stali się zbawcami narodu (w oczach tegoż narodu). Że zabrali władzę z rąk dwóch kaczek, które urządziły sobie z władzy własną piaskownicę, ale oni, nasi "BOHATEROWIE" uchronili nas przed tymi paskudnymi ludźmi. I że skoro Lewica jest skompromitowana, PiS-owi zabrali władzę to kto im może podskoczyć? Partia mlekiem i miodem płynąca... Pytanie kluczowe - co z ich programem? Podatek liniowy? A gdzie tam... Obniżka podatków? To go podwyższyli.. Reformacja sądów czy służby zdrowia? A dupa. Ale mieli jeden niezaprzeczalny sukces. A nawet dwa. Po pierwsze wspaniale wypadali medialnie. Tusk czyli człowiek niegłupi, cwany i umiejący przed kamerami czy w wywiadach być zarówno autorytetem, jak i facetem z dystansem i żartem. Tego mu nie odmówię. Otaczali go ludzie jak Komorowski, który jako marszałek Sejmu prezentował się jako stateczny i odpowiedzialny facet. Kto tam jeszcze był? Radek Sikorski, który znakomicie pozował na 'światowca', który ma łeb na karku i kontakty niczym Świerczewski.. Gowin, czyli głos rozsądku i religijności w tej partii, który nieraz hamował zapędy PO. No wyglądało to bardzo przyjemnie. Ale nawet to by było mało. Udało im się jednak rozpętać histerię w stylu "wybierzcie nas, swoich zbawców, bo jak nie to wróci zły kaczor, a pamiętacie jak gównianie było za jego czasów?". I poniekąd mieli rację - za czasów PiS-u było do dupy. Nie było różowo. Koalicje z Lepperem i Giertychem, traktat lizboński, podsłuchy, kukiełka Marcinkiewicz jako premier... Więc straszak działał.

 

No i udało się wygrać tamte wybory i wydawało się, że jest tak cudownie, ale widać było zniecierpliwienie ludzi. Czarę goryczy przelały taśmy, gdzie politycy pokazali jak daleko są oderwani od Polaków. Jak "Waszawka" szaleje na salonach europejskich i grabi kraj albo rządzi nim jakby to była zabawa, bo i tak ma zapewnioną emeryturę albo niezłą fuchę w razie wpadki... Ludzi to wkurwili i wreszcie zobaczyli, że to straszenie kaczorem to była bujda - sami nie byli lepsi od niego.

 

Ludzie zaufali Platformie. Dlatego ludzie postanowili się na niej zemścić. A dlaczego? To nie tylko słabe rządy. Ludzie poczuli się zdradzeni, bo dawali im władzę, by chronić kraj przed "układem", a sami utworzyli swój. Dlatego Kukiz może i trochę głosów im zabrał, ale większość odwróciła się w stronę PiS-u. Bo gdyby nie PiS to władza zostałaby w rękach PO i tak. Może w mniejszościowym rządzie, ale nadal mogliby swoje knuć. Więc trzeba było zaryzykować z PiS-em. Tym bardziej, że ten wyglądał jak po renowacji - Duda jako prezydent prezentował się bardzo udanie i co najważniejsze WIARYGODNIE w porównaniu z Komorowskim.. Kaczyński jakby się nieco schował, Macierewicza odstawili na boczny tor.. No nieźle to wyglądało. Wnioski wyciągnięte! Ale PO nadal chcieli straszyć ludzi PiS-em. Ale tym razem nie, że kaczor taki zły, ale tym, że jak zdobędą władzę to codziennie będzie Smoleńsk. Że nic w Sejmie nie przejdzie tylko SMOLEŃSK!! Ale sorry Winnetou... Drugi raz to nie przeszło.. Pełnia władzy trafiła do PiS-u. I wiem, że wiele osób przeraził rozmiar wygranej tej partii, choć głosowali na nich i ich popierali. Widać, że Polacy wyciągnęli wnioski i dali władzę PiS-owi, ale też bardzo mały margines błędu. Partia rządząca od początku poczuła, że smycz jest bardzo krótka i bardzo łatwo można utracić to co wywalczyli.

 

Tutaj jest kolejna faza... Tematu Smoleńska być nie mogło, bo nie dlatego dostali władzę. Prawdę mówiąc to być może nawet większość Polaków ma w dupie Smoleńsk albo już jest tym tematem tak znudzona, że nie można było tego poruszyć. A więc pierwszy punkt, czyli obsadzenie się odpowiednimi ludźmi. Wybór Szydło czy Morawieckiego to bardzo odważne, ale i pozytywne propozycje, a dla 'starej gwardii' wyborców PiS-u jest Macierewicz i Ziobro. Kaczyński postanowił pójść szeroką ławą. I słusznie. Od razu przeszedł do sztandarowej obietnicy, czyli 500+. I jakkolwiek zawsze będę przeciwny takim ustawom, tak udźwignęli to. Koszty takiego programu są olbrzymie, korzyści wątpliwe, ale PiS-owi udało się to zrobić bez podnoszenia jakiegokolwiek podatku. Ale co ważniejsze to ściągalność VAT-u. To ucieszyło ludzi najbardziej. Ludzie zniosą wiele, ale niesprawiedliwość od razu wywołuje w nich wściekłość. A tutaj Morawiecki nie tylko zabrał się za problem, który PO uznawała za niemożliwy do zrealizowania, ale chyba jako pierwszy pokazał, że z mafią można wygrać i jeszcze mieć z tego kasę. Takich ludzi się bardzo ceni i szanuje. i wielu może mieć odmienne zdanie, ale ludzie - to pierwszy polityk od bardzo dawna, który zrobił coś z niczego... Nie, że obiecał i się wykręcił.. Nie, że komuś dał, ale przy okazji jeszcze więcej zabrał i to wszystkim...Gość po prostu zrobił coś, czego nikt nie chciał robić, bo nie umiał/nie chciał/nie miał w tym interesu/miał to w dupie.. Zrobił coś imponującego i realnego. To nie to samo, co uścisk dłoni i pochwała kogoś z Zachodu i podniecenie mediami, że ktoś nas docenia. Morawiecki zrobił coś niespotykanego i "znalazł" miliardy złotych, które były na wyciągnięcie ręki, ale trzeba było chłopa z jajami i głową na karku do tego. Nawet PiS przerosła skala jego wyczynu. Dlatego połączyli mu funkcje i stał się osobą nr 2 w rządzie, a także dają mu wielką swobodę działania, bo widzą, że wie co robi. I może to brzmi przesadnie, ale wielu ludzi, z którymi rozmawiam cieszą się z tego - czują, że jest sprawiedliwiej, a żeby mieć kasę to nie trzeba sięgać do naszych kieszeni, jak miało w zwyczaju PO.

 

Są gigantyczne minusy jak telewizja na usługach Kurskiego.. Wpieprzanie się Kościoła we wszystko... Potencjalny podatek paliwowy... Macierewicz i Pawłowicz, czyli dwa twory, które nie powinny mieć miejsca w polityce.. Ale mimo wszystko nie jest źle.. Medialnie wypadają zapewne gorzej niż PO. Szydło premierem jest mimo wszystko bardzo nijakim.. Chociaż za Parlament Europejski props ode mnie! Widać, że nie są tak lubiani medialnie i nie mają takich umiejętności jak poprzednicy. Jednak jest i tak lepiej. Bo całe rządzenie PO polegało na byciu 'anty-PiS', a rządzenie PiS-u polega na robieniu swojego (czyli spełnianiu obietnic) oraz dokładanie trochę od siebie. Ale jakoś nie słyszę o podsłuchach, Smoleńsku czy rozliczaniu PO codziennie. No może z wyjątkiem HGW, ale za to co odpieprzyła to powinna odpowiedzieć i to grubo, czego jej życzę.

 

Poprzednia władza pokazywała, że jest anty-PiS, ale w rzeczywistości zwykłego Kowalskiego mieli w dupie. Mieli w dupie wszystko poza kasą, władzą i splendorem. Ta władza też nie jest za wszystkimi Polakami. Ale daje Polakom takie przekonanie, że kto z nimi, ten będzie miał lepiej. I ludzie za tym idą. Tak się powinno rządzić. Podstawą jest jakiś program ogólny, który dotyczy gospodarki, a potem światopogląd i swoje 'wojenki'. PO zbyt się skupiło na wojnach i zapomniało o tym, by ich wyborcom po prostu się godnie żyło.

 

Nie popieram PiS-u i nigdy na nich nie głosowałem. Ale mimo wszystko - w porównaniu z PO jest o wiele lepiej. A wielu wyborców, którzy ostatnio głosowali na PO teraz widzi, że ten PiS nie jest taki straszny jak go malowali i też się przekonują do rządu. To nie jest rząd moich marzeń. Daleko mu do tego. Moje życie się jakoś nie poprawiło. Ale jednak czuję, że jeżeli utrzymają ten kierunek to za 2 lata wygrają jeszcze pewniej. I słusznie..

 

Teraz czas na kilka słów o opozycji... Zastanawiam się czy oni są tacy głupi czy tacy oderwani od rzeczywistości... Ostatni rząd PO się skompromitował. Kopacz była żałosnym premierem. Po takiej klęsce powinni zaszyć się na miesiąc, przemyśleć, zreformować program i wymienić twarze.... Ale jak mordy były przy korycie to ciężko je oderwać.. Więc ryje się nie zmieniły w opozycji. Dlatego PO tak żałośnie wypadło w wyborach. I dlatego Petru tak 'nabrał' ludzi i wszedł do Sejmu. No i jak 'pojawił' się KOD to część tej opozycji widziała w osobie Kijowskiego kogoś nowego i świeżego. Tym bardziej, że świeżo po wyborach parlamentarnych nadal ludzie bali się krucjaty smoleńskiej... Dawałem mu szansę, bo czemu nie? A niech się pokaże, co potrafi. Ale szybko rzeczywistość zweryfikowała krętacza, alimenciarza i gościa, który chciał załapać fuchę w polityce i nic więcej. Tym bardziej, że KOD chciał się robić na coś poza partyjnego, a bardzo szybko Kijowski otoczył się gębami jak Schetyna, Petru czy Wałęsa. Ale teraz coś o 'totalnej' opozycji.. Nie ma tam programu. Nie ma pomysłu. Oni tylko negują. Tak się zaufania ludzi nie zbuduje. Zwłaszcza po nieudolnych rządach PO. Sądzą, że skoro Kukiz wyszedł do ludzi jako antysystemowiec, to taka taktyka się tutaj sprawdzi... Idiotyzm. Wszystko jest złe.. Nie ma w nich rozsądku, a ludzie to widzą. Chodzi im tylko o władzę. Nic poza tym. Ludzie się na to nie nabiorą znowu. Nie nabiorą się na 'zły' PiS... I ci idioci bronią spraw, które w oczach większość są po prostu złe. Większość Polaków nie chce uchodźców, a oni chcą. Czy dlatego, że są tacy postępowi? Nie. Dlatego, że PiS ich nie chce. 500+ złe, bo PiS wprowadził. Ściąganie VAT-u złe, bo PiS się za to zabrał, a oni nawet nie spróbowali. Ludzie nie ufają sądom i uważają, że działają fatalnie, to oni stają w ich obronie, byle stanąć w opozycji do PiS-u... I to otaczanie się ludźmi skompromitowanymi, których ludzie mają dość.. Robią z Wałęsy autorytet, a większość Polaków najchętniej naplułaby mu w ten parszywy ubecki pysk. Petru lata na wczasy, jak reszta jego partii protestuje i robi to z kochanką, a nie spędza tego czasu z żoną i dziećmi. Masa jego wpadek powoduje, że ludzie go mają za idiotę, a nie ikonę. Kijowski to stary alimenciarz, który każdą kasę 'ukrywa' u swojej kobiety, a nie na swoim koncie, bo by mu zajął te pieniądze sąd... Przecież taki kanciarz nie ma racji bytu... Właśnie przez takie układziki PO straciło tak gwałtownie władze... Kopacz to płaczliwy polityk, który ma charyzmę gąbki do mycia naczyń... Frasyniuk, czyli gość, który od ponad 20 lat nic nie znaczy w polityce... Marcinkiewicz, czyli gość, który gdyby nie Kaczyński to by nie istniał.. I płacze w mediach, że go dupa kopnęła i stracił tylko kasę, bo poleciał na swoją 'Isabel'... Zandberg, czyli komunista godny Lenina... Kalisz? Też się przewijał.. Facet, który wydawał się sympatyczny, póki ludzie nie zobaczyli, że trzyma swoje dziecko jak szmacianą lalkę... Bardzo to mu nadszarpnęło wizerunek.. Ta cała opozycja nie ma prawa nic wygrać, bo stoją po złej stronie. Krytykują nawet to co Polacy chcą, a tylko dlatego, że robi to PiS. Ludzie nie chcą opozycji, która ciągle wbija szpile, a sama nic kreatywnego nie zrobiła od dwóch lat. Którą reprezentują ludzie skompromitowani prywatnie, politycznie itp. Ludzie mają dosyć tego i dlatego ta opozycja jest bardziej żałosna niż PiS kiedykolwiek był. I te ich 'wzniosłe' słowa... Ja osobiście nie popieram wszystkiego, co robi PiS, ale nawet jakby zrobili prawdziwy zamach na polską demokrację to ludzie by to mieli w dupie, bo nie poprą tego gówna, które mieni się mianem 'totalnej opozycji'... Brawo. Straszyliście ludzi PiS-em, a sami okazaliście się większym gównem. Nie widziałem nigdy tak żałosnej opozycji. NIGDY! Miałeś chamie złoty róg, ostał Ci się ino kijek, który się wałęsa na Maderze i kopie Grzesia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra.. To tak podsumowując ostatnie wydarzenia, bo sporo tego:

 

Bardzo podobała mi się odpowiedź Michnika na wiadome pytanie. Nie lubię go i nie popieram, ale dlaczego ma przepraszać czy wstydzić się za brata? W ogóle co to za wymóg, by przepraszać za dorosłych i świadomych ludzi... To jego wina, że brat był jaki był? On go wychowywał i tak go naprowadził? Nie. Dorosły człowiek podejmował swoje decyzje, które teraz są odbierane za haniebne. Ale to nie powód, by Michnik za niego przepraszał. Chyba, że dochodzimy do wniosku, że bycie sk****synem to sprawa genów, ale to wtedy całą rodzinę zlinczujmy, bo może i nic nie zrobili, ale geny pozostały..

Ten człowiek każe Polakom przepraszać za Jedwabne. Wyjaśnij mi tok rozumowania w którym spójne są jednocześnie konieczność przepraszania przeze mnie za Jedwabne i brak takowej konieczności w przypadku Michnika za brata. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akurat z tym ślubowaniem, to ja nawet nie wiem, czy to jest w konstytucji, czy nie i właściwie prezydent ma tu alibi, bo był w sytuacji bez wyjścia. Zgodnie z Konstytucją to on powinien przyjąć i tych z PO i tych z PIS, bo on powinien tylko realizować wolę sejmu w tym zakresie, a z drugiej strony musiał wybrać których zatwierdza, bo nie mógł zatwierdzać do 18. Sprawa z TK to w całości sprawka PIS i PO, jak dla mnie.

 

Paradoksalnie cała akcja z TK była rzeczywiście niezgodna z TK, ale miałem poczucie, że to co robi PIS, po tym co zrobiło PO jest po prostu w porządku. Teraz jest odwrotnie, wydaje mi się, że ustawa o SN jest zgodna z TK, ale jednak to odwoływanie nie bardzo mi się podoba i czuję pewien niesmak.

 

???

 

 

Jakie TK, ja mówię o zwykłych sędziach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten człowiek każe Polakom przepraszać za Jedwabne. Wyjaśnij mi tok rozumowania w którym spójne są jednocześnie konieczność przepraszania przeze mnie za Jedwabne i brak takowej konieczności w przypadku Michnika za brata. 

 

Spójne dla mnie - nie przepraszaj za Jedwabne, Michnik to debil i hipokryta ;) Nie popieram go w niczym. Ale na pytanie odpowiedział w sposób wg mnie dopuszczalny. Na chamskie i durne pytanie odpowiedział dobitnie i chamsko. Miał do tego w tym wypadku prawo wg mnie. A to, że jest starym hipokrytą to wiadomo nie od dziś. Dlatego bądźmy lepsi od niego i nie traktujmy go retoryką jaką on traktuje nas.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spójne dla mnie - nie przepraszaj za Jedwabne, Michnik to debil i hipokryta ;) Nie popieram go w niczym. Ale na pytanie odpowiedział w sposób wg mnie dopuszczalny. Na chamskie i durne pytanie odpowiedział dobitnie i chamsko. Miał do tego w tym wypadku prawo wg mnie. A to, że jest starym hipokrytą to wiadomo nie od dziś. Dlatego bądźmy lepsi od niego i nie traktujmy go retoryką jaką on traktuje nas.

Jak dla mnie jak ktoś odpowiada w sposób przeczący własnym poglądom i robi z siebie w ten sposób hipokrytę, to nie odpowiada w sposób poprawny, tylko żałosny. Miał prawo powiedzieć, owszem, ale miał prawo też zachować milczenie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Wpieprzanie się Kościoła we wszystko...

Bardzo fajne przemyślenia masz na temat tego, co się dzieje. Z tym jednym tylko, jako katol się nie zgodzę. Chyba chodziło Ci o Rydzyka, bo jakoś nie zauważyłem, żeby Kościół zaczął się zachowywać inaczej niż wcześniej. Nie do końca wiem, co miałeś w tym punkcie na myśli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 lat temu. Jak dla mnie trochę czasu minęło. 

 

A my trójpodziału nie mamy i tak. Władza ustawodawcza kiedy chce mianuje i odwołuje ministrów, a także zatwierdza ich projekty. Jeśli do tej pory mieliśmy trójpodział, to nic się nie zmieni, wszak sędziowie będą wybierani tak jak wybiera się ministrów.

 

Wybiera akurat nie prezydent, a sędziowie. Prezydent wybiera jednego. 

No jak się dzieciom każe przychodzić, to się obniża średnią wieku. 

 

46 lat vs 100 lat w Polsce (gdzie przez 45 lat był komunizm). Poza tym w jednej z prowincji (czy jak to się tam nazywa) kobiety mogą głosować dopiero od 1990 roku.

Zresztą ogólnie powoływanie się na demokrację w Szwajcarii to jak powoływanie się Korwina na dyktaturę w Lichtensteinie - te kraje są tak specyficzne, że porównywanie do nich Polski to jak porównywanie jabłek z bananami.

 

To trochę inna sytuacja. Rząd reprezentuje większość sejmową, sędziowie jednak nie powinni reprezentować żadnych polityków.

 

Czyli protestują same ubeki i ich prawnwnuczki. Okeeeej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie no, ostatnio jedynie o Rydzyku czasem coś słychać, Episkopat i "pospolici" księża jakoś po cichu. Nie wiem, może to wakacje, ale fakt jest faktem.

 

Choć ostatnio to aż wyjść musiałem ze mszy jak stary ksiądz zaczął polityczną propagande siać z ambony, ale to (podobno, bo ja w tym kościele byłem 1 raz) u niego norma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo fajne przemyślenia masz na temat tego, co się dzieje. Z tym jednym tylko, jako katol się nie zgodzę. Chyba chodziło Ci o Rydzyka, bo jakoś nie zauważyłem, żeby Kościół zaczął się zachowywać inaczej niż wcześniej. Nie do końca wiem, co miałeś w tym punkcie na myśli.

 

Ja jestem za całkowitym rozdziałem kościoła od państwa. Rozumiem, że katolicy sądzą inaczej. Ale chociażby przy dyskusji o aborcji Kościół miał sporo do powiedzenia. Mam znajomych katolików, którzy sądzą, że Kościół powinien wyrażać swoje opinie i się mieszać. Ja jestem zdecydowanym przeciwnikiem i nawet najmniejsza ingerencja zawsze mnie będzie irytować. Więc to może trochę słowa na wyrost, ale dla mnie Kościół nawet nie powinien w żadnej sprawie mieszać się do polityki, nawet aborcji. A już na taką skalę to tym bardziej.

 

No a Rydzyk to norma. Irytuje, no ale to u niego tak powszechne, że idzie się przyzwyczaić, choć nie oduczę się nawyku irytacji, bo dla mnie to dawanie kościołowi za dużo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten człowiek każe Polakom przepraszać za Jedwabne. Wyjaśnij mi tok rozumowania w którym spójne są jednocześnie konieczność przepraszania przeze mnie za Jedwabne i brak takowej konieczności w przypadku Michnika za brata. 

 

Lech Kaczyński chciał przeprosin obecnej Rosji za Katyń, a sam jakoś by się pewnie nie poczuwał do przeprosin za córeczkę (inna sprawa, że nikt z obecnej opozycji tego od niego nie wymagał).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 lat vs 100 lat w Polsce (gdzie przez 45 lat był komunizm). Poza tym w jednej z prowincji (czy jak to się tam nazywa) kobiety mogą głosować dopiero od 1990 roku.

Z tych 100 lat mamy 8 lat demokracji 1918-1926 i kolejne 27 po 1990. Czyli ogółem 35, jednak mniej.

Jedna prowincja mająca 16 tysięcy mieszkańców, mniej niż gmina w Polsce. To jak z tym miastem w Anglii co niedawno podpisało traktat pokojowy z Holandią, nie przekonasz mnie jednak, że Wielka Brytania była wtedy w stanie wojny. 

 

Zresztą ogólnie powoływanie się na demokrację w Szwajcarii to jak powoływanie się Korwina na dyktaturę w Lichtensteinie - te kraje są tak specyficzne, że porównywanie do nich Polski to jak porównywanie jabłek z bananami.

Są specyficzne, bo każdy kraj jest specyficzny. Pokaż mi kraj w Europie, który specyficzny nie jest. 

Szwajcaria ma dobry system polityczny, jednak pokraki z PO i Nowoczesnej nie chcą systemu, gdzie nie można się nachapać w korycie i to jedyna przeszkoda jaka stoi na drodze do wprowadzenia tego. 

 

Czyli protestują same ubeki i ich prawnwnuczki. Okeeeej.

Dałem Ci zdjęcie z protestów w Zabrzu. Pokaż mi tą młodzież na nim. 

Tu zdjęcie z Gliwic. Oba robione przez uczestników, żadne tam cherrypicking:

20264697_10154966026364891_6195949330653

Lech Kaczyński chciał przeprosin obecnej Rosji za Katyń, a sam jakoś by się pewnie nie poczuwał do przeprosin za córeczkę (inna sprawa, że nikt z obecnej opozycji tego od niego nie wymagał).

Rosja jest spadkobiercą bytu, który Katyń zrobił, która jest dłużnikiem i wierzycielem zobowiązań ZSRR i wobec ZSRR. Podobnie jak RFN odpowiada za III Rzeszę, a Polska za aneksję Zaolzia.

Z chęcią się dowiem jakie organy państwa polskiego brały udział w Jedwabne. 

Edytowane przez RappaR
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gadka o demokracji opiera sie na wyuczonych hasłach.

Zastanówmy się. PRL niby był totalitarny, ale właściwie każdy kto chciał mógł się zapisać do partii i awansujac w hierarchii wpływac swoimi poglądami na kurs jaki partia obiera. W końcu jak się trafiło do tego komitetu politycznego czy centralnego pzpr czy jak sie to tam zwało mógł głosowac w najwązniejszych dla kraju sprawach, a nawet zostać szefem partii. Każdy, bez wyjątku.

Że nie było innych partii? Ale co z tego, jedna była i każdy mógł sie w niej piąc w górę jeśli go polityka interesowała.

A np. w demokratycznym  USA też niby każdy moze, ale jak przychodzi do wyborów prezydenckich to albo głównym kandydatem, albo nawet prezydentem zostaje ktoś z rodziny Bushów lub Clintonów, od kilkudziesięciu lat prawie zawsze. Jak to mozliwe w demokracji? Przecież powinna działać statystyka a ta mówi że prawdopodobieństwo by kandydatami zostawali ludzie z tych samych rodzin jest nieskończenie małe. Mimo to w demokratycznym podobno USA ciągle te same rodziny a w totalitarnej Polsce Bierut, Gomułka, Gierek i Jaruzelski pochodzili z zupełnie innych rodzin.

W USA są za to dwie partie, zamiast jednej, ale co to zmienia? I tak sie mozesz do partii zapisac i próbowac piąć w górę i tak, a czy do jednej czy do dwóch to jaka to róznica. Róznicą jest to ze w demokratycznym USA w górę pną sie zawsze ludzie z tych samych rodzin a w totalitarnej Polsce z różnych.

USA bardziej przypomina Koree północną z ich dynastią Kimów niż PRL. W USA co prawda nie ma dynastii Kimów ale jakby policzyć ile jest tych rodzin które dają prezydentów to wyjdzie ze moze i jest ta dynastia tylko więcej rodzin do niej należy.

Nie atakuję w tym momencie USA tylko używam jako przykładu, mówiąc o tym ze to co jest uważane za demokrację to jest właściwie kreowane przez media i opinię publiczną ale zupełnie nie zważając na rzeczywiste fakty i porównania systemów.

Edytowane przez darkonza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem za całkowitym rozdziałem kościoła od państwa. Rozumiem, że katolicy sądzą inaczej. Ale chociażby przy dyskusji o aborcji Kościół miał sporo do powiedzenia. Mam znajomych katolików, którzy sądzą, że Kościół powinien wyrażać swoje opinie i się mieszać. Ja jestem zdecydowanym przeciwnikiem i nawet najmniejsza ingerencja zawsze mnie będzie irytować. Więc to może trochę słowa na wyrost, ale dla mnie Kościół nawet nie powinien w żadnej sprawie mieszać się do polityki, nawet aborcji. A już na taką skalę to tym bardziej.

 

No a Rydzyk to norma. Irytuje, no ale to u niego tak powszechne, że idzie się przyzwyczaić, choć nie oduczę się nawyku irytacji, bo dla mnie to dawanie kościołowi za dużo.

Ja rozumiem rozdział Kościoła od państwa, ale nie rozumiem czemu za rozdział Kościoła od państwa uważasz zakaz wypowiadania się Kościoła w tematach etyczno-moralnych na czas dyskusji publicznej na temat jakiejś ustawy dotyczących tych etyczno-moralnych zasad. Dla mnie brak rozdziału Kościoła od państwa jest wtedy, kiedy Kościół jawnie i publicznie popiera jakąś grupę polityczną, tak jak ojciec Rydzyk popiera PIS. Natomiast nie jest dla mnie złamaniem zasady rozdziału kościoła od państwa, kiedy kościół publicznie mówi, że nie wolno dokonywać aborcji, albo że powinniśmy przyjmować uchodźców. Kościół po prostu realizuje w ten sposób swoją naukę.

Gadka o demokracji opiera sie na wyuczonych hasłach.

Zastanówmy się. PRL niby był totalitarny, ale właściwie każdy kto chciał mógł się zapisać do partii i awansujac w hierarchii wpływac swoimi poglądami na kurs jaki partia obiera. W końcu jak się trafiło do tego komitetu politycznego czy centralnego pzpr czy jak sie to tam zwało mógł głosowac w najwązniejszych dla kraju sprawach, a nawet zostać szefem partii. Każdy, bez wyjątku.

 

No akurat PRL to raczej totalitarny nie był, a jeżeli był to co najwyżej do 56-ego. Nazwałbym to raczej krajem z ograniczoną demokracją:)

 

Kandydują z tych samych rodzin, ale wybierani są w USA demokratycznie, formalnie nie ma się do czego przyczepić

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No akurat PRL to raczej totalitarny nie był, a jeżeli był to co najwyżej do 56-ego. Nazwałbym to raczej krajem z ograniczoną demokracją :smile:

 

Kandydują z tych samych rodzin, ale wybierani są w USA demokratycznie, formalnie nie ma się do czego przyczepić

A czemu ograniczoną?

 

Formalnie nie, ale tak naprawde to jest sie o co czepiać, bo forsowanie kandydatów zawsze z tych samych rodzin w normalnej demokracji nie powinno się zdarzać. No chyba ze uznamy iż talenty polityczne są "genetyczne", choć akurat w PRL tego nie zaobserwowano.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czemu ograniczoną?

 

Formalnie nie, ale tak naprawde to jest sie o co czepiać, bo forsowanie kandydatów zawsze z tych samych rodzin w normalnej demokracji nie powinno się zdarzać. No chyba ze uznamy iż talenty polityczne są "genetyczne", choć akurat w PRL tego nie zaobserwowano.

W sensie czemu z ograniczoną demokracją, a nie totalirne, czy czemu z ograniczoną demokracją, a nie całkowitą?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sensie czemu z ograniczoną demokracją, a nie totalirne, czy czemu z ograniczoną demokracją, a nie całkowitą?

No odpowiadajac wiecej niz jednym zdaniem to PRL był krajem w którym mogłeś się urodzić na pchlim targu, ale mimo to mogłes sie za darmo wedukować w szkołach wyższych i jesli miałeś talenty polityczne to pójśc do parti w konkury aż w końcu zostać nawet jakimś Gierkiem i zmieniać politykę i gospodarkę całego kraju.

Ciezko mi wyobrazić sobie bardziej "demokratyczne" warunki, bo kazdy obywatel mógł startowac po najwyższe urzędy w państwie

W USA jak sie urodzisz na pchlim targu to juz niekoniecznie bedzie Cie stać na studia, a bez tego lub duzych milionów na poparcie w walce politycznej raczej szans nie masz i to nawet jeśli ktoś zaraz znajdzie definicje według których tamta demokracja jest bardziej demokratyczna niz inne. To będa tylko definicje :smile:

Edytowane przez darkonza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • ely3 zablokował(a) ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.