Skocz do zawartości

Polska scena polityczna w Internecie


Findek

Rekomendowane odpowiedzi

W sensie że to jest coś co nikomu nie odnosi korzyści, takie wirtualne PKB obok tego prawdziwego w którym ktoś nabywa mieszkanie.

udzielenie kredytu to zapisanie cyfry jednym komputerze i zmiana na mniejszą w drugim - dlatego tak nazwałem.

W teorii ja mogę udzielić kredytu Tobie, Ty mi, ja Tobie Ty mi, i tak dalej - i wtedy ostro PKB nadmuchamy :smile:

 

Owszem odnosi to korzyść. Udzielenie kredytu to de facto sprzedaż komuś cennego czasu. Tak naprawdę płacisz komuś pewną kwotę odroczoną w czasie za to, że zamiast kupić sobie coś za 10 lat kupisz to teraz i już będziesz to miał/używał/korzystał/inwestował/rozwijał się. Ja tu widzę korzyść jak stąd do Chin.

 

W teorii tak. Tylko, że w liberalnej gospodarce nikt nie przeprowadza durnych transakcji po to by podbijać sztucznie PKB. Takie pomysły rodzą się tylko w socjaliźmie dla celów propagandowych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale czaisz, że to o czym piszesz występuje w niewielkim nasileniu? Mają ponad 90 (na 100) punktów w government spending [czyli bardzo niewielki udział państwa w gospodarce] podczas gdy Polska ma punktów coś ponad 40. Więc niech budują te mieszkania jezeli uważają to za taki problem i tak długo jak te wydatki są stosunkowo niewielkie jestem w stanie to akceptować. Zresztą niech robią co chcą jeżeli podatki tam są na poziomie 10-15 procent. Tyle podatku dochodowego będę płacił z przyjemnością. 

 

Bo ta punktacja nie uwzglednia wagi poszczególnych składników

Przecież za to że państwo spekuluje funduszem wartym 50% PKB to ile powinno punktów być?

Wyobraź sobie że powstaje bank który spekuluje na rynku funduszem 800mld złotych. :)

Wszystko inne że państwowe przy tymblednie.

No ale my łapiemy punkty ujemne za to że dajemy miliard moze na kościół, miliard na ministerstwo sportu  i inne takie bo to nie wolnorynkowe. Singapur tym jednym faktem nas przebija ze rząd spekuluje na rynkach.

A do tego dochodza inne punkty które niby pojedyncze ale też znaczą o wiele wiecej, jak choćby państwowe mieszkania - to jest dopiero moloch

Owszem odnosi to korzyść. Udzielenie kredytu to de facto sprzedaż komuś cennego czasu. Tak naprawdę płacisz komuś pewną kwotę odroczoną w czasie za to, że zamiast kupić sobie coś za 10 lat kupisz to teraz i już będziesz to miał/używał/korzystał/inwestował/rozwijał się. Ja tu widzę korzyść jak stąd do Chin.

Ok, ale rozumiesz że mój przykład z wymienianiem się kredytami też podniesie PKB?

Takie dmuchanie, królik z kapelusza.

Pisałem wcześniei o Facebooku, prosta aplikacja tyle że wypromowana ładnie i dmucha amerykańskie PKB

I koleś co ma 1% Facebooka, moze przyjechac do Polski i kupić największego producenta srebra.

No komuchy nie widziały ze przegrywaja z królikiem z kapelusza :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo ta punktacja nie uwzglednia wagi poszczególnych składników

Przecież za to że państwo spekuluje funduszem wartym 50% PKB to ile powinno punktów być?

Wyobraź sobie że powstaje bank który spekuluje na rynku funduszem 800mld złotych. :smile:

Wszystko inne że państwowe przy tymblednie.

No ale my łapiemy punkty ujemne za to że dajemy miliard moze na kościół, miliard na ministerstwo sportu  i inne takie bo to nie wolnorynkowe. Singapur tym jednym faktem nas przebija ze rząd spekuluje na rynkach.

A do tego dochodza inne punkty które niby pojedyncze ale też znaczą o wiele wiecej, jak choćby państwowe mieszkania - to jest dopiero moloch

Ok, ale rozumiesz że mój przykład z wymienianiem się kredytami też podniesie PKB?

Takie dmuchanie, królik z kapelusza.

Pisałem wcześniei o Facebooku, prosta aplikacja tyle że wypromowana ładnie i dmucha amerykańskie PKB

I koleś co ma 1% Facebooka, moze przyjechac do Polski i kupić największego producenta srebra.

No komuchy nie widziały ze przegrywaja z królikiem z kapelusza :tongue:

 

Jak mówię - jeżeli Singapur przy tak niskich podatkach jest w stanie zapewnić taką armię i takie inwestycje - jestem całym sobą za tym. Z tym, że to jest niemal nie do pomyślenia biorąc pod uwagę realia europejskie i amerykańskie. Dlatego nie bardzo wierzę w ten ogromny udział państwa w gospodarce o którym mówisz. Po prostu to się nie sumuje. 

Ok, ale rozumiesz że mój przykład z wymienianiem się kredytami też podniesie PKB?

Takie dmuchanie, królik z kapelusza.

Pisałem wcześniei o Facebooku, prosta aplikacja tyle że wypromowana ładnie i dmucha amerykańskie PKB

I koleś co ma 1% Facebooka, moze przyjechac do Polski i kupić największego producenta srebra.

No komuchy nie widziały ze przegrywaja z królikiem z kapelusza  :tongue:

 

Nie no po prostu głupoty piszesz. Usługi jakie oferuje facebook są potrzebne bo ludzie wyrażają na nie popyt. Są taką samą potrzebą jak mieszkanie czy jedzenie (oczywiście niżej w hierarchii potrzeb but still). Idąc Twoim tokiem rozumowania na ciul Ci to srebro? Zjesz je sobie? Czy może liczą się w gospodarce dla Ciebie tylko takie dobra, które sa materialne i możesz je poczuć fizycznie? TO jest bezsensowne podejście, oderwane zupełnie od rzeczywistości.

 

Z kredytami już Ci powiedziałem. W warunkach wolnego rynku gracze podejmują co do zasady racjonalne decyzje i każdego ineresuje własny interes a nie jakiś śmieszny PKB. Nikt nie bedzie tracił czasu żeby dokonywać sztucznych transakcji i budować w ten sposób PKB. Jak już wspomniałem - takie myślenie jest możliwe tylko w kraju socjalistycznym. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak mówię - jeżeli Singapur przy tak niskich podatkach jest w stanie zapewnić taką armię i takie inwestycje - jestem całym sobą za tym. Z tym, że to jest niemal nie do pomyślenia biorąc pod uwagę realia europejskie i amerykańskie. Dlatego nie bardzo wierzę w ten ogromny udział państwa w gospodarce o którym mówisz. Po prostu to się nie sumuje. 

Przeczytaj ten link z obserwatora finansowego, wszystkie innowacje z XX wieku stworzyło państwo a nie prywatni. Wszystkie!

Albo je zamawiając, ale najczęsciej po prostu dotując poczatkowo nierentowne przedsięwzięcia, albo dotując badania podstawowe których żaden prywatny się nie podejmie bo sa zbyt ryzykowne

 

Ale dobrze wykorzystane państwo jest korzystne nawet jak nie robi innowacji

Dam Ci przykład:

Powołujemy państwowy bank spekulujący na rynkach finansowych.

Zajmujemy ogromną pozycję krótką na polskim złotym (czyli zarabiamy jak spada, tracimy jak złoty rośnie)

No i jak już mamy tą pozycję to ogłaszamy że Polska likwiduje rezerwy walutowe, że rozdamy je na socjał.

Złotówka spada a my zarabiamy miliardy złotych.

Zamykamy pozycję i otwieramy pozycję na wzrosty (pozycja długa)

Odwołujemy te plany które ogłosilismy ze względu na złą reakcję rynków finansowych.

Zarabiamy teraz na umocnieniu złotego.

 

Oczywiscie przykład jest chamski, przesadzony, ale pokazuje jak państwo mogłoby zarabiać dla swoich obywateli np. rezygnujac ze ściągania PIT-u.

W Singapurze Tamasek Holdings jest państwowym graczem rynkowym i on własnie kosi kasę na rynkach finansowych.

U nas to nie do pomyslenia, bo przecież państwowe z załozenia złe.

 

Nie no po prostu głupoty piszesz. Usługi jakie oferuje facebook są potrzebne bo ludzie wyrażają na nie popyt.

 

Nasza klasa też oferuje takie usługi w zasadzie identyczne, a ile warta jest na giełdzie?

 

Chodzi mi o wartośc w stosunku do użyteczności.

Na giełdzie jest to określane najczesciej jako zysk/cena giełdowa

Faceebook ma cene giełdową gigantyczną, a zyski bardzo mizerne.

 

Srebro jest chyba drugim po ropie naftowej surowcem jesli chodzi o szerkość zastosowań

Bez ropy nie ma obecnej cywilizacji, bez srebra też nie ma, bez Facebooka jest bo jakis inny programista pisze taka aplikacje albo moze lepsza i nic sie nie zmienia.

Bez srebra nie ma Facebooka ani żadnej inne aplikacji :)

Edytowane przez darkonza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytaj ten link z obserwatora finansowego, wszystkie innowacje z XX wieku stworzyło państwo a nie prywatni. Wszystkie!

Albo je zamawiając, ale najczęsciej po prostu dotując poczatkowo nierentowne przedsięwzięcia, albo dotując badania podstawowe których żaden prywatny się nie podejmie bo sa zbyt ryzykowne

 

Ale dobrze wykorzystane państwo jest korzystne nawet jak nie robi innowacji

Dam Ci przykład:

Powołujemy państwowy bank spekulujący na rynkach finansowych.

Zajmujemy ogromną pozycję krótką na polskim złotym (czyli zarabiamy jak spada, tracimy jak złoty rośnie)

No i jak już mamy tą pozycję to ogłaszamy że Polska likwiduje rezerwy walutowe, że rozdamy je na socjał.

Złotówka spada a my zarabiamy miliardy złotych.

Zamykamy pozycję i otwieramy pozycję na wzrosty (pozycja długa)

Odwołujemy te plany które ogłosilismy ze względu na złą reakcję rynków finansowych.

Zarabiamy teraz na umocnieniu złotego.

 

Oczywiscie przykład jest chamski, przesadzony, ale pokazuje jak państwo mogłoby zarabiać dla swoich obywateli np. rezygnujac ze ściągania PIT-u.

W Singapurze Tamasek Holdings jest państwowym graczem rynkowym i on własnie kosi kasę na rynkach finansowych.

U nas to nie do pomyslenia, bo przecież państwowe z załozenia złe.

Nasza klasa też oferuje takie usługi w zasadzie identyczne, a ile warta jest na giełdzie?

 

Chodzi mi o wartośc w stosunku do użyteczności.

Na giełdzie jest to określane najczesciej jako zysk/cena giełdowa

Faceebook ma cene giełdową gigantyczną, a zyski bardzo mizerne.

 

Srebro jest chyba drugim po ropie naftowej surowcem jesli chodzi o szerkość zastosowań

Bez ropy nie ma obecnej cywilizacji, bez srebra też nie ma, bez Facebooka jest bo jakis inny programista pisze taka aplikacje albo moze lepsza i nic sie nie zmienia.

Bez srebra nie ma Facebooka ani żadnej inne aplikacji :smile:

1) To o czym piszesz jest zabronione przez konwencje międzynarodowe. Już raz coś podobnego odjebaliśmy. FOZZ się nazywało.

2) Nasza klasa nie jest tyle warta bo ma mało użytkowników i reklamy do nikogo nie docierają prawie. Facebook nie dośc że jest niesamowicie popularny, to jeszcze już teraz jest marką samą w sobie która przedstawia dużą jakość i budzi pozytywne uczucia.

 

Piszesz o użyteczności - znam ludzi, które całe dnie siedzą na fb, więc fuck yeah, facebook jest cholernie użyteczny.

 

@Srebro - wadliwa logika. Bez wody nie ma niczego na ziemi. Dlaczego woda jest taka tania?

Tutaj się fundamentalnie różnimy. Ja uważam, że użyteczność wyznaczona jest przez rynek. Ty przyjmujesz jakieś pokrętne logicznie kryteria (bez tego nie byłoby tego). 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1) To o czym piszesz jest zabronione przez konwencje międzynarodowe. Już raz coś podobnego odjebaliśmy. FOZZ się nazywało.

Dlatego napisałem że chamskie itp. to był tylko przykład na sposób myślenia, możliwości są nieograniczone.

 

2) Nasza klasa nie jest tyle warta bo ma mało użytkowników i reklamy do nikogo nie docierają prawie. Facebook nie dośc że jest niesamowicie popularny, to jeszcze już teraz jest marką samą w sobie która przedstawia dużą jakość i budzi pozytywne uczucia.

Zgadza się, to marka nadaje wartość. Trzeba mieć więc własne marki, nie ważne czy produkujesz lub usługjesz coś co jest cokolwiek warte, wazna jest marka i PR

@Srebro - wadliwa logika. Bez wody nie ma niczego na ziemi. Dlaczego woda jest taka tania?

Tutaj się fundamentalnie różnimy. Ja uważam, że użyteczność wyznaczona jest przez rynek. Ty przyjmujesz jakieś pokrętne logicznie kryteria (bez tego nie byłoby tego). 

 

Bo jest jej dużo i się nie zużywa, jest dobrem w 100% odnawialnym

 

W swoim zawodzie nie mogę ignorowac użytecznosci wyznaczanej przez rynek, muszę się nie kierowąc wręcz ale dzięki temu wiem że rynek jest irracjonalny.

Dogmatem wolnorynkowym jest ze ludzie podejmują racjonalne decyzje. To największa nieprawda, albo największe kłamstwo.

Nic takiego nie ma miejsca, rynek jest na maksa nieracjonalny i można to codziennie obserowować przy wycenie różnych aktywów.

 

Jeden z dowodów na nieracjonalnośc rynku

https://pl.wikipedia.org/wiki/Tulipomania

Nie wiem jak można było ten dogmat o racjonalności przemycić i wszyscy w niego uwierzyli

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego napisałem że chamskie itp. to był tylko przykład na sposób myślenia, możliwości są nieograniczone.

Zgadza się, to marka nadaje wartość. Trzeba mieć więc własne marki, nie ważne czy produkujesz lub usługjesz coś co jest cokolwiek warte, wazna jest marka i PR

 

Bo jest jej dużo i się nie zużywa, jest dobrem w 100% odnawialnym

 

W swoim zawodzie nie mogę ignorowac użytecznosci wyznaczanej przez rynek, muszę się nie kierowąc wręcz ale dzięki temu wiem że rynek jest irracjonalny.

Dogmatem wolnorynkowym jest ze ludzie podejmują racjonalne decyzje. To największa nieprawda, albo największe kłamstwo.

Nic takiego nie ma miejsca, rynek jest na maksa nieracjonalny i można to codziennie obserowować przy wycenie różnych aktywów.

 

Jeden z dowodów na nieracjonalnośc rynku

https://pl.wikipedia.org/wiki/Tulipomania

Nie wiem jak można było ten dogmat o racjonalności przemycić i wszyscy w niego uwierzyli

Marka i PR = hajs. Więc jeżeli coś jest maszynką do robienia hajsu to jest to drogie.

Woda pitna jak najbardziej się zużywa. W dużej ilości państw świata już są problemy z jej dostaniem.

 

Bańka cebulkowa to wyjątkowy i niespotykany przykład nieracjonalności wolnego rynku. Jak to mówią - wyjątek potwierdza regułę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marka i PR = hajs. Więc jeżeli coś jest maszynką do robienia hajsu to jest to drogie.

Woda pitna jak najbardziej się zużywa. W dużej ilości państw świata już są problemy z jej dostaniem.

Bierzesz wodę z rzeki do kranu, póxniej ściek idzie do rzeki, rzeka wpływa do morza, woda z morza paruje i pod postacią deszczu znów wraca do rzeki z której bierzesz wodę do kranu.

To cykl zamknięty, pełna recyrkulacja i odnawialność.

To ze gdzieś przestanie padac deszcz nie ma z tym nic wspólnego. Jeśli przestaniesz  wodę zużuwac to po prostu nie zużyta i tak popłynie do morza i stanie się słona dopóki nie odparuje

Bańka cebulkowa to wyjątkowy i niespotykany przykład nieracjonalności wolnego rynku. Jak to mówią - wyjątek potwierdza regułę.

Ile chcesz z takich przykładów nieracjonalności?

https://pl.wikipedia.org/wiki/Kompania_M%C3%B3rz_Po%C5%82udniowych

Biorę tylko te stare, w czasach nowożytnych takich przykładów są setki

W tą bańkę dał sie załadowac nawet Newton :smile:

Facebook to taka sama bańka.

 

Słyszałes o akcji na wolkswagenie

http://blog.boersennews.de/customs/uploads/vwchart.jpg

Był przez moment najdroższą spółką świata

 

p.s. Rzuciłem okiem jeszcze raz na to co napisałem i przepraszam jeśli w niektórych miejscach wygląda to na konfrontację, nie to było moim zamiarem. To tylko wymiana poglądów choć oczywiście tez chęć by przekonac do swoich racji

Edytowane przez darkonza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesteśmy, ale albo jesteśmy chrześcijanie, albo teoretycy chrześcijanie a naprawde hipokryci, a tak właśnie odbieram nabijanie się z tego lewaka któremu zresztą sam uległem

 

Nabijanie się z lewaka wzięło się w dużej mierze z reszty jego wypowiedzi i jej szeroko rozumianego kontekstu. A tu wzruszony pan polityk deklaruje, że jest mu przykro z powodu wywalenia z kraju gwałciciela i czuje się odpowiedzialny za to, że teraz w rodzinnej Somalii wspomniany amator chłopców klepie biedę !! To po pierwsze nieodpowiedzialne (choć w Norwegii takie naginanie karku przed muzułmanami nikogo już chyba nie dziwi), a po drugie stanowi jakieś chore odwrócenie relacji kat i ofiara. Jako polityk jest odpowiedzialny także za bezpieczeństwo innych ludzi w kraju i chronienie ich przed takimi bydlakami, a nie rojenie łez nad ich ciężkim losem.

 

Fajnie, że mu wybaczył. Naprawdę, szacun, bo pewnie musiało go to wiele kosztować. I też nie jestem za nabijaniem się z niego. Tylko że w jego słowach widzę poprawność polityczną i jakąś wynaturzoną nadinterpretację wybaczania oprawcy.

 

Anywayz, nie bądźmy świętsi od papieża :smile:

 

EOT i pzdr

Edytowane przez Jinks
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bierzesz wodę z rzeki do kranu, póxniej ściek idzie do rzeki, rzeka wpływa do morza, woda z morza paruje i pod postacią deszczu znów wraca do rzeki z której bierzesz wodę do kranu.

To cykl zamknięty, pełna recyrkulacja i odnawialność.

To ze gdzieś przestanie padac deszcz nie ma z tym nic wspólnego. Jeśli przestaniesz  wodę zużuwac to po prostu nie zużyta i tak popłynie do morza i stanie się słona dopóki nie odparuje

Ile chcesz z takich przykładów nieracjonalności?

https://pl.wikipedia.org/wiki/Kompania_M%C3%B3rz_Po%C5%82udniowych

Biorę tylko te stare, w czasach nowożytnych takich przykładów są setki

W tą bańkę dał sie załadowac nawet Newton :smile:

Facebook to taka sama bańka.

 

Słyszałes o akcji na wolkswagenie

http://blog.boersennews.de/customs/uploads/vwchart.jpg

Był przez moment najdroższą spółką świata

 

p.s. Rzuciłem okiem jeszcze raz na to co napisałem i przepraszam jeśli w niektórych miejscach wygląda to na konfrontację, nie to było moim zamiarem. To tylko wymiana poglądów choć oczywiście tez chęć by przekonac do swoich racji

Jeżeli p.s. jest do mnie to musisz wiedzieć, że jako wolnościowiec nie ma dla mnie niczego lepszego niż konfrontacja poglądów. Przepraszanie za to jest w pewnym sensie aberracją, zwłaszcza na forum dyskusyjnym. :P

 

Jasne, że znajdziesz trochę przykładów nieracjonalności. Tylko, że proporcjonalnie do liczby zawieranych transakcji to jest mergines i granica błędu statystycznego. Przy inwestycji państwa ten odsetek jest już znaczący. Państwa są wręcz predestynowane biorąc pod uwagę psychologię behawioralną do marnotrawstwa pieniędzy.

 

Nie zauważasz w tym cyklu wody tego, że na świecie istnieje życie, które niestety nie wypuszcza całej wody, którą pochłonie. Zrób prosty eksperyment. Napij się 4 l wody naraz, w chłodny dzień (tak żeby się nie pocić). Potem sprawdź ile wysikasz i podziel się z nami wynikami badania. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na 4 l wypitej wody sikam 6l.Za dużo piwo może? Nie wiem. Nieładnie tak kolegę namawiać do śmierci. Jaka jest granica litrów wody która może człowiek wypic?Gdzieś mi się obilo o uszy ze ponad 6 l może skończyć się zejsciem

fot.Jupiterimages / ThinkstockNajgłośniejsze tego typu zdarzenie miało miejsce w styczniu 2007 roku w Stanach Zjednoczonych, gdy w wyniku konkursu przeprowadzonego przez kalifornijską rozgłośnię radiową uczestniczka zawodów zmarła. Zadanie polegało na wypijaniu małej butelki wody co 2 minuty i jak najdłuższym wstrzymywaniu moczu. Nagrodą w konkursie była konsola do gier Wii. (Hasło konkursu brzmiało „Hold your wee for Wii”, gra słów wee =”siuśki”). Zawodnicy byli bardzo zdeterminowani i długo nie dawali za wygraną. Po dwóch godzinach i niemal 8 litrach wypitej wody na „polu bitwy” pozostało dwóch zawodników, kobieta cierpiąca już na pierwsze poważne objawy zatrucia wodnego zrezygnowała z dalszej rywalizacji, niestety zmarła po dotarciu do domu.

I jeszcze przegrała do tego!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na 4 l wypitej wody sikam 6l. Za dużo piwo może? Nie wiem. Nieładnie tak kolegę namawiać do śmierci. Jaka jest granica litrów wody która może człowiek wypic? Gdzieś mi się obilo o uszy ze ponad 6 l może skończyć się zejsciem

fot.Jupiterimages / Thinkstock Najgłośniejsze tego typu zdarzenie miało miejsce w styczniu 2007 roku w Stanach Zjednoczonych, gdy w wyniku konkursu przeprowadzonego przez kalifornijską rozgłośnię radiową uczestniczka zawodów zmarła. Zadanie polegało na wypijaniu małej butelki wody co 2 minuty i jak najdłuższym wstrzymywaniu moczu. Nagrodą w konkursie była konsola do gier Wii. (Hasło konkursu brzmiało „Hold your wee for Wii”, gra słów wee =”siuśki”). Zawodnicy byli bardzo zdeterminowani i długo nie dawali za wygraną. Po dwóch godzinach i niemal 8 litrach wypitej wody na „polu bitwy” pozostało dwóch zawodników, kobieta cierpiąca już na pierwsze poważne objawy zatrucia wodnego zrezygnowała z dalszej rywalizacji, niestety zmarła po dotarciu do domu.

I jeszcze przegrała do tego!

Ja kiedyś wypiłem w dobę 11 litrów. Nie chodzi o ilość przepijanej, co o czas w jakim wypita została i jeszcze jaka wojna. Nisko czy wysoko zmineralizowana wypita szybko w dużej ilość zanim organizm zdąży to normalnie skompensować/przefiltrować faktycznie kończy się wstrząsem, ale normalnie można wypić w ciągu doby kilkanaście litrów bez konsekwencji jeśli pijesz to w tempie ~pół litra na godzinę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli p.s. jest do mnie to musisz wiedzieć, że jako wolnościowiec nie ma dla mnie niczego lepszego niż konfrontacja poglądów. Przepraszanie za to jest w pewnym sensie aberracją, zwłaszcza na forum dyskusyjnym. :tongue:

Czasem przy sporej różnicy zdań w dyskutujących budzą się emocje i zamiast argumentów pojawiają się epitety. Nawet jeśli do tego daleko dobrze dmuchać na zimne

 

Jasne, że znajdziesz trochę przykładów nieracjonalności. Tylko, że proporcjonalnie do liczby zawieranych transakcji to jest mergines i granica błędu statystycznego. Przy inwestycji państwa ten odsetek jest już znaczący. Państwa są wręcz predestynowane biorąc pod uwagę psychologię behawioralną do marnotrawstwa pieniędzy.

 

Jeśli pojawia się reklama proszku Dosia i jutro wszyscy idą kupić Dosię i nie chca innych proszków to jest przykład irracjonalności, bo nie ma zadnej gwarancji że Dosia jest lepsza od innych czesto tańszych. Curry wypromował nową markę obuwia i ludzie teraz będą kupowac te buty zamiast adidasów, tu też nie widzę racjonalności, w sumie jak kupowali adidast tez jej nie widziałem.

Ponad 90% naszych zachowań nie ma nic wspólnego z wolną wolą a to może oznaczać że ponad 90% zachowań nie jest racjonalne już z załozenia, a z pozostałych procentów możemy jeszcze odrzucić te zachowania które będą po prostu głupimi błedami których ilosc zalezy od poziomu umysłowego dokonującego wyboru

Ja kiedyś wypiłem w dobę 11 litrów. Nie chodzi o ilość przepijanej, co o czas w jakim wypita została i jeszcze jaka wojna. Nisko czy wysoko zmineralizowana wypita szybko w dużej ilość zanim organizm zdąży to normalnie skompensować/przefiltrować faktycznie kończy się wstrząsem, ale normalnie można wypić w ciągu doby kilkanaście litrów bez konsekwencji jeśli pijesz to w tempie ~pół litra na godzinę.

Jeśli chodzi o wodę wszystko (do pewnego momentu o którym za chwilę) zalezy od nasycenia tejże wody składnikami mineralnymi.

Każdy z nas ma jakiś poziom elektrolitów we krwi, sodu potasu itp. Musi być ten poziom odpowiedni by organizm funkcjonował.

Jeśłi pijemy czystą wode obniżamy stężenie jonów i równowaga zostaje zaburzona na poziomie komórkowym nawet.

Więc jeśli ktoś pije wodę wysokozmineralizowaną,może wypić 8 litrów i będzie ok, ale jeśli ten sam zawodnik wypije 5 litrów wody destylowanej - padnie trupem bo woda destylowana jonów nie zawiera i mocniej zaburza ich stężenie w organiźmie

 

No i odnosząc się do tego co było wyżej w nawiasie:

Można też pić wodę o takim poziomie minerałów jaki mamy średnio w organiżmie i wtedy nie grozi nam rozcieńczenie elektrolitów, wydaje się że wtedy możemy pić do oporu, ale problemem staje się wydolnośc nerek i szczerze mówiac nie wiem ile one są w stanie przefiltrować i wysikac na dobę

 

Nie zauważasz w tym cyklu wody tego, że na świecie istnieje życie, które niestety nie wypuszcza całej wody, którą pochłonie. Zrób prosty eksperyment. Napij się 4 l wody naraz, w chłodny dzień (tak żeby się nie pocić). Potem sprawdź ile wysikasz i podziel się z nami wynikami badania. :grin:

 

Woda zawarta w organizmach żywych nie jest chyba nawet promilem promila wody która znajduje się na tej planecie. Spokojnie można tą ilość pominąć

Edytowane przez darkonza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@woda

 

Zwykłą wodą bardzo ciężko się zatruć, ale z tego co kojarzę, 5l destylowanej na raz i zgon jest prawie pewny. 

 

Czasem przy sporej różnicy zdań w dyskutujących budzą się emocje i zamiast argumentów pojawiają się epitety. Nawet jeśli do tego daleko dobrze dmuchać na zimne


 

Jeśli pojawia się reklama proszku Dosia i jutro wszyscy idą kupić Dosię i nie chca innych proszków to jest przykład irracjonalności, bo nie ma zadnej gwarancji że Dosia jest lepsza od innych czesto tańszych. Curry wypromował nową markę obuwia i ludzie teraz będą kupowac te buty zamiast adidasów, tu też nie widzę racjonalności, w sumie jak kupowali adidast tez jej nie widziałem.

Ponad 90% naszych zachowań nie ma nic wspólnego z wolną wolą a to może oznaczać że ponad 90% zachowań nie jest nieracjonalne

 

Zależy jak patrzeć na racjonalność. Bo jak ktoś kupuje buty Currego to na 100% nie zaspokaja w ten sposób wyłącznie potrzeby kupienia sobie obuwia do chodzenia. On kupuje te konkretnie buty bo po pierwsze chce je używać a po drugie zaspokaja  to jego potrzebę identyfikacji z tą konkretną marką. I w tym sensie jest to racjonalny zakup. Reklama i ogólnie marketing jest stworzony po to żeby tworzyć nowe potrzeby.

 

Więc według mnie jak już to właśnie potrzeby ludzkie mogą być nieracjonalne (ale komu to oceniać?). Ale same transakcje które mają je zaspokajać racjonalne już są. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i odnosząc się do tego co było wyżej w nawiasie:

Można też pić wodę o takim poziomie minerałów jaki mamy średnio w organiżmie i wtedy nie grozi nam rozcieńczenie elektrolitów, wydaje się że wtedy możemy pić do oporu, ale problemem staje się wydolnośc nerek i szczerze mówiac nie wiem ile one są w stanie przefiltrować i wysikac na dobę

Wysikać nie wiem, ale filtrują na dobie 200 litrów ;) I wiem na pewno, że bez problemu można sikać 10l< w moczówce prostej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na racjonalności ludzkiego działania opiera się austriacka szkoła ekonomii. Tylko tu nie chodzi o to, że człowiek nie robi błędów czy nie podejmuje głupich decyzji. Tylko o to, że zawsze dąży do zaspokojenia swoich potrzeb. Więc to co to dla postronnego obserwatora może wydawać się nieracjonalne, dla człowieka podejmującego działanie zawsze ono będzie racjonalne, bo gdyby takie z jego punktu widzenia nie było, to by się go nie podjął.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na racjonalności ludzkiego działania opiera się austriacka szkoła ekonomii. Tylko tu nie chodzi o to, że człowiek nie robi błędów czy nie podejmuje głupich decyzji. Tylko o to, że zawsze dąży do zaspokojenia swoich potrzeb. Więc to co to dla postronnego obserwatora może wydawać się nieracjonalne, dla człowieka podejmującego działanie zawsze ono będzie racjonalne, bo gdyby takie z jego punktu widzenia nie było, to by się go nie podjął.

 

Kupno Dosi na podstawie reklam nie jest racjonalne, choć austriacka szkoła ekonomii może twierdzić inaczej.

"Austriacy" trochę nie chca przyjąc do wiadomości że ich teorie upadły w momencie gdy USA zaczęło luzowanie ilosciowe.

https://research.stlouisfed.org/fred2/graph/?chart_type=line&s[1][id]=BASENS&s[1][range]=max

Bank centralny wpompował ogromne ilosci kasy i to miało spowodowac hiperinflację.

Nic z tego, w zamian pojawiła się nawet deflacja.

Edytowane przez darkonza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kupno Dosi na podstawie reklam nie jest racjonalne, choć austriacka szkoła ekonomii może twierdzić inaczej.

"Austriacy" trochę nie chca przyjąc do wiadomości że ich teorie upadły w momencie gdy USA zaczęło luzowanie ilosciowe.

https://research.stlouisfed.org/fred2/graph/?chart_type=line&s[1][id]=BASENS&s[1][range]=max

Bank centralny wpompował ogromne ilosci kasy i to miało spowodowac hiperinflację.

Nic z tego, w zamian pojawiła się nawet deflacja.

 

Do czasu. Dolara jest tak dużo w gospodarce światowej, że 1) luzowanie ilościowe wcale aż tak jego podaży nie zwiększyło (procentowo) 2) nawet jeżeli efekt inflacji nastąpi to może być odroczony w czasie bardzo mocno.

Edytowane przez Luki
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • ely3 zablokował(a) ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.