Skocz do zawartości

BiałaCzekolada

Rekomendowane odpowiedzi

O ciekawe. A dlaczego?

 

Nic podobnego. Iverson nie był obecny na tej sesji zdjęciowej.

 

Allen Iverson isn’t in this picture because he left the night before the photoshoot.

 

http://www.magicbasketballonline.com/2014/09/16/gordon-payton-help-replicate-famous-96-slam-cover/

 

Inne ujęcie:

 

classy.jpg

 

Do tego Kobe stanął tak, żeby ukryć kontuzjowaną rękę:

 

47bd867a09c7cde32bf7ebf984cd1bad.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A był jakiś obdodowy, z którym można by go porównywać pod względem wieku i przejechanych kilometrów i żeby grał tak długie minuty jak teraz Kobe? Wg mnie Kobe wybiera rozwiązania najbardziej dla niego korzystne pod względem energetycznym. W koszykówce odpalenie rzutu z daleka kosztuje najmniej sił i jeżeli nie jest to końcówka meczu, lub nie masz przy sobie defensora, który ma za zadanie uprzykrzać ci życie 24s/posiadanie, to może to zrobić niemal w każdej akcji bez większego wysiłku. Czy trafisz to inna para kaloszy :smile: Ale to NBA a nie liga podwórkowa, więc najczęśniej tej rzuty Bryanta są contestowane i efekt mamy w jego skuteczności i prawdopodobnie run po rekord airballi w sezonie.

Oczywiście jeszcze bardziej korzystne energetycznie byłoby nie oddawać rzutów w ogóle, lub tylko i wyłącznie wtedy gdy jest się wide open. Ale to Kobe, grał tak zawsze. Problemem jest to, że Lakers mu na to pozwalają. W zespole nie ma ani trenera, ani silnych osobowości wśród zawodników, którzy mogli mu w tym przeszkodzić. 

Ktoś wcześniej wspominał, że Iverson nie wiele się różni od Kobego i nie kończył kariery w tak fatalnym stylu. Przede wszystkim AI nie kończył w taki sposób jak Bryant bo mu na to nie pozwolono i wypadł z ligi przedwcześnie, choć wciąż miał umiejętności, żeby parę sezonów jeszcze pograć. Bryant prawdopodobnie osiągnął w tej chwili punkt, w którym nie chciałaby go żadna inna drużyna, ale ze wzdlęgu na zasługi w Lakers wciąż jest nietykalny i może robić co mu się podoba. Pod względem osiągnięć Iverson nie ma podjazdu do Bryanta i nigdy nie zdobył sobie takiej nietykalności, a gdy tylko zaczął stanowić problem, szybko go wycięto. Może gdyby nigdy nie opuścił Philadelphii byłoby inaczej.

Edytowane przez danny
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wrócę na chwilę do postu rozpoczynającego ten wątek:

 

Kobe zawsze ma i będzie miał na sobie piętno Michaela Jordana, Jordan poklepał go po dupie, Bryant gra jak Jordan, wygląda jak on, pracuje jak on, dominuje jak on, wozi sie jak on i myśli o sporcie jak on. Chcemy czy nie chcemy, ale Kobe był najbliżej (i jednocześnie daleko) Jordana. Najlepszy zawodnik, który nigdy nie pojął The Secret.

 

Kobe ma dla mnie coś, czego nigdy nie będą mieć Lebrony i Messi tego świata, a co mają Bryanty i Cristiano Ronaldo i Iversony tego świata. Po pierwsze wygląd i styl gry - serio gdyby Bryant wyglądał jak Popeye Jones i grał jak Karl Malone to nawet byśmy nie rozmawiali. Po drugie osobowość - im więcej czytam o tych największych w sporcie, tym bardziej przekonuje mnie to, że żeby kogoś naprawdę docenić i pokochać - to musimy go gdzieś głęboko nienawidzić - silne emocje rodzą jeszcze silniejsze emocje - that simple. 

Ja jeszcze dodam, że trzeba się w miarę stylowo nazywać. Nie da się osiągnąć szczytu gdy ktoś nazywa się Yinka Dare, Luc Mbah a Moute albo Dexter Pittman (kto w ogóle daje dziecku na imię ,,Dexter"?). Jeżeli ktoś ma nieciekawe imię to wypadałoby żeby miał fajną ksywkę (Magic, Penny).

Co do Kobego to ciężko mu będzie na emeryturze bez rywalizacji. Jordan ma hazard, golf, no i zapewne lepsze życie towarzyskie niż samotnik Kobe. ; )  
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A był jakiś obdodowy, z którym można by go porównywać pod względem wieku i przejechanych kilometrów i żeby grał tak długie minuty jak teraz Kobe? 

Andre Miller, Reggie Miller, Ray Allen, Vince Carter, John Stockton.

Edytowane przez RappaR
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Andre Miller, Reggie Miller, Ray Allen, Vince Carter, John Stockton.

 

Andre Miller? To jak powiedzieć, że członek Gwardii Narodowej USA, który przebimbał całą wojnę w ciepłym domku w Misourri jest w lepszej formie niż weteran, który spędził 10 lat na froncie w Wietnamie. Obydwaj grali w innej lidze jeżeli chodzi o poziom eksploatacji.

 

Stockton faktycznie imponował do samego końca. Przy każdym z pozostałych podanych graczy można by postawić gwiazdkę, ale nie chcę mi się wyliczać minut i rozegranych gier, bo nie są one sobie równe. Nie każdy ciągnął ofensywę przez tyle lat co Kobe, nie kaźdy zmagał się z podobną liczbą kontuzji.

 

W wątku o Lakers zamieściłem statystykę dotyczącą skuteczności Kobego w tym sezonie. Tak więc nie bronię go, bo to co robi w tym roku jest legendarnie beznadziejne i to nie podlega dyskusji. Ale na prawdę mam wątpliwość czy ktoś przed nim w równym stopniu zuźył swój organizm, a mimo to grał lepiej. Statystyki meczowe to jedno. Nie mamy statystyk dotyczących kalorii spalonych na nocnych włamach do hali El Segundo, kilometrów przejechanych na rowerze na autostradzie w Las Vegas, porannych treningów drużynowych odbytych po całonocnym treningu indywidualnym itd. itp.

 

https://www.reddit.com/r/nba/comments/2dzolu/compilation_of_kobe_bryant_stories/

Edytowane przez danny
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie - co mają kontuzje do tego z jakim bb iq gra zawodnik na boisku?

 

Odniosłem się bardziej do wypadania gorzej od innych obdodowych w tym wieku, bo to, że ma wysokie boiskowe IQ nie podlega dla mnie dyskusji. A kiepska selekcja rzutowa towarzyszyła mu od zawsze, wkurzała, ale nie wyklucza się ona z byciem inteligentym koszykarzem.

 

Jeżeli przez 19 lat Kobe nie przekonał cię o posiadaniu wysokiego BBIQ, to ja nie mam zamiaru tego robić. Wystarczy mi, że moje koszykarskie autorytety tak uważają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie nikt jeszcze nie rzucil pytania: Na ktorym miejscu wg was jest Kobe na liscie all-time Lakers?

Ja bym go osobiscie dal na trzecim miejscu, za Magiciem i KAJ. Pierwszy wyciagnal lige z blota, pieciokrotny mistrz, czlowiek ktory prowadzil showtime. Drugi ma tyle rekordow i tytulow na koncie ze nie chce mi sie ich wymieniac plus zabojczy skyhook ktorego nikt do dzisiaj nie skopiowal i jest jego znakiem firmowym. Do tego obaj byli/sa zwiazani z Lakers po zakonczeniu kariery.

Macie jakies propozycje dla Kobasa na emeryturze?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Elgin, Jerry,Mikan. Kobe blisko top 3 ale czy kategorycznie to bym nie strzelał

Kobe może campy motywacyjne dla otłuszczonych prowadzić, skurwiele będą chudły ze strachu jak usłyszą kto ich ganiał będzie. Gorzej, jak ich będzie chciał uczyć jak się żarcie do kosza wyrzuca

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

z Kobe oprócz tych najwazniejszych akcji mi się bardzo pozytywnie kojarzy ta akcja jak nawet nie mrugnął:

 

 

no i te ostatnie osobiste przed zejsciem po kontuzji Achilesa bodajże 

 

 

poza tym może się o tym głośno nie mówi ale skoro teraz LAL przeobrażą się w drużyne żegnającą KB, to jednoznacznie jest to zielone światło dla odpalanych rzutów Black Mamby i taknowania Lakers 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To, ze Dwight nie miał zamiaru podpisać kontraktu z Lakers, to poproszę o źródło, bo moja pamięć jest chyba zawodna. Jeżeli tak było, to oddanie Bynuma w tamtym momencie było fatalną decyzją. No i to nie ja pisałem cokolwiek o zasłonach.

 

A skąd wniosek, że miał zamiar? Sam Howard nigdy się jednoznacznie nie zadeklarował. 

Bynumowi i tak się kończył kontrakt - tak jak Dwightowi, więc sytuacja była podobna. 

 

O zasłonach wspomniałem, bo sprowadzasz wszystko do złej organizacji i złego Bryanta. A tu nie tylko z Bryantem Howard kiepsko żył.

 

Najwięcej kontuzji? 38-letni Nash i 36-letni Bryant się posypali? Nie nazwałbym tego pechem prawdę powiedziawszy. W tym sezonie chyba wszyscy są zdrowi. 

 

 

 

Jaką widzisz korelację między zerwanym achillesem a wiekiem?

Poza tym, to nie tylko ta dwójka. Lakers przez ostatnie dwa lata mieli najwięcej opuszczonych z powodu kontuzji meczów w lidze.

 

 

 

Trudno mi zrozumieć, dlatego, że odkąd Los Angeles Lakers nazywają się Los Angeles Lakers, to sezon 13/14, 14/15 i 15/16 to ich najgorsze sezony w historii. Do sezonu 13/14 opuścili play-offs pod swoją nazwą 4 razy, nigdy nie notując mniej niż 30 wygranych. Dla nie, jako sympatyka Lakers jest to po prosu szokujące, szukam przyczyn, bo one muszą gdzieś być.

 

 

Ok, a czy gdyby Lakers wygrywali po 30-parę spotkań jak w latach 90-tych, to czułbyś się lepiej?

 

Oczywiście, że nie i mieli do tego prawo. Ale w takim razie czemu tak wiele było niepochlebnych opinii o Howardzie jak odszedł? Brał z nimi ślub? Na tym polega sport. Ale pomyje na niego wylewano, że jako FA zrobił co chciał.

 

Ja piszę cały czas o tym, co się działo w trakcie pobytu Howarda w LA. Co do jego odejścia, nie mam żadnych pretensji.

 

Co do pomyj, to zawsze jest grupa kibiców, która miesza z błotem gracza opuszczającego ich klub. 

 

Dlaczego jeżeli było tak dobrze z tym co piszą fani lakers jest tak xle?

 

...

 

 

Nawet w sumie się dziwię że ataków na kB nie ma. AI3 nie kończył aż tak źle ale oponenci i tak go rozszarpali.

 

 

Nikt nie pisze, że jest "tak dobrze". Mówiłem to już kilka razy, nawet parę postów wyżej. Ale z Tobą nie ma gadki, bo Ty widzisz to co chcesz widzieć i tyle. Czego dowodzi drugie zdanie cytatu (odsyłam do bulwersu Duranta). To że się nie zgadzamy to jedno, ale ja widzę jedną stronę prezentującą kontraargumenty (nawet jeśli emocjonalnie i agresywnie, to jednak) i drugą lamentującą na cały fanbase, bo nie przyznano jej racji. 

 

jak to jest z tym podobno wysokim BB IQ Kobe skoro teraz, gdy w końcu zabrakło mu atletyzmu, wypada gorzej niż inni obwodowi w jego wieku?

 

To nie jest kwestia psychologiczna, dotyczy sfery emocjonalnej a nie inteligencji.

Edytowane przez Jendras
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I’ll give you another example. When I got traded to the Lakers in ’97, Kobe Bryant was just a rookie. The dude couldn’t shoot threes. We would play this shooting game every day after practice. It was me, Kobe, Brian Shaw, Mitch Richmond and Kurt Rambis. Kobe would lose every time. We would get to practice the next day and sure enough, Kobe would already be there shooting nothing but threes. Like clockwork, at the end of practice he’d say, “Let’s play the game! I’m ready for you.” And we would beat his ass again.

He would never stop. It was incredible. He practiced until one day, a couple months later, he finally won. If you literally said, “Kobe, I bet you can’t make five in a row by dropping the ball and kicking it in from half court,” that motherfucker would go out there and practice it until he could do it. And that’s what people don’t understand when they talk about champions — when they talk about a winner’s mentality. Kobe’s dedication to the game is unreal. And I mean that in the truest sense … it was literally unbelievable. The common denominator in every championship team is the mentality that Kobe has, and the mentality that Hakeem had with me at that Christmas party. You have to be so obsessed with winning that you pull no punches with your teammates, even when you’re in first place. Even when you’re a defending champ.

 

 

http://www.theplayerstribune.com/robert-horry-kobe-phil-jackson-lakers/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja odpiszę, z pozycji moda, nie lakerfana. 

 

Prosisz o ignorowanie i nieodpisywanie, więc po jaką cholerę próbujesz wzniecić ogień na ten temat w kolejnym temacie? Bo tyle ten wpis ma na celu. W ten sposób nie pokażesz, że twoja teoria jest lepsza. 

 

Matek.... my last dance w tym temacie...

 

 

Swoje odpisałem TUTAJ tylko dlatego aby KOLEJNA zaatakowana przez Was osoba (tym razem nie ja)  nie czuła się osamotniona...

stało się identycznie jak w moim przypadku... na listę zarzutów wobec Lakers stwierdziliście że Wy dajecie same MERYTORYCZNE argumenty a druga strona JEDYNIE zdania z KOSMOSU/twierdzenia bez pokrycia itp....

 

REASUMUJĄC: dawno poddałem się w jakiejkolwiek próbie przekonania Was do czegokolwiek co dotyczy Lakers...

Moim zdaniem macie - różowe okulary i postawa wszystko wiemy lepiej okraszone bardzo REGULARNĄ postawą atakowania innych

 

sorry.... mi to nie odpowiada...

 

CO WIĘCEJ ...odpisałem grzecznie że nie chcę dalszych kłótni stąd była prośba o już brak KONTYNUACJI

w całej tej bezsensownej dyskusji raz i za co PRZEPROSIŁEM uzyłem słowa brzydkiego ( gnojownik)....

zero wycieczek osobistych

 

W zamian jeszcze dostałem zarzut o tym jakobym celowo wzniecał OGIEŃ z tematu na temat....

 

nic bardziej mylnego...

 

Z mojej perspektywy TYLKO wystapiłem w obronie innego forumowicza dajac cytat z czym się po prostu zgadzam ( to co opisał) dodając Veto równocześnie do Waszej oceny że to z kosmosu zdania....

 

W sumie fanbase lakers zachowuje się falowo czemu też zaprzeczacie....

 

strawiam teraz na falę JEDNAK wystawienia laurki KB za całość kariery ( należy mu się bo także Go szanuję jako gracza) i akceptację tego festiwalu...

 

przypomnę niedawno go wyzywaliście/analizowaliście jego selekcję rzutów a jeden z Waszych zasugerował NAWET KONTUZJĘ jako dosyć dobre rozwiązanie....

 

czytam Was bardzo uważnie i to mnie zadziwiło

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.