Skocz do zawartości

BiałaCzekolada

Rekomendowane odpowiedzi

Podoba mi się ruch Kobe'go. Odchodzi w dobrym momencie, bo jako lider Lakers i dalej najważniejszy zawodnik drużyny. Wielu chwali Garnetta czy Cartera, że potrafili się odsunąć w cień. Sam jestem ogromnym fanem Vince'a Cartera i dlatego właśnie kibicuje Netsom, w których grał wówczas doskonały VC.

 

Ten sezon gra w Memphis i w sumie po co? Jest osobą od podawania ręczników i gra mało znaczące epizody. Szkoda, że nie zakończył kariery po PO 2014 i buzzerze ze Spurs, bo poprzedni i obecny sezon jest niepotrzebny - wydłużanie kariery na siłę. Pewnie też niebawem Carter ogłosi zakończenie kariery po tym sezonie.

 

Kobe to Kobe. Albo wygrywa mistrzostwo jako lider, albo daje sobie spokój. Nie chce być żadnym mentorem dla jakichś przygłupów, którzy po czasie mogą okazać się retardami. Fajnie, że w przeciwieństwie do KG i Cartera nie będzie trzeba oglądać jego 10-15 minutowych epizodów, w których jest tłem.

 

Teraz już sobie zaznaczyłem spotkania z Cavs, Heat i Spurs, aby zobaczyć po raz ostatni pojedynki Kobe - Wade/LeBron i Big 3 - Gino, Duncan i Parker.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

probuje sobie przypomniec kto ostatnio w trakcie sezonu w listopadzie w sumie powiedzial ze to jego last year.

 

zagrywka celowa pod publike oczywiscie, typowa ego wyjebka na swiat, teraz 7 miechow bedzie kobe kobe kobe w kazdej hali, sali, parku, knajpce, szkolce.

ktos tam pytal, ależ oczywiscie ze bedzie asg. jak moglo by w takiej sytuajci nie byc, bedzie mega zabawa.

standing ovation co mecz takie historie jak ta wyzej to maly pikus to dopiero poczatek.

 

oczywiscie to ogloszenie czy c*** wie jak to nazwac, to totalna rozjebka juz rozjebanej druzyny, choc akurat jemu samemu to raczej wyjdzie na dobre bo sie wyluzje i procenty skocza do gory, bedzie pewnie pare hero game, hero action, tym samym jeszcze wieksza rozjebka rozjebanej druzyny.

 

szło to załatwic inaczej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie marudź, tylko oglądaj i napawaj się ostatnimi chwilami legend.

 

 

Od zawsze chciałem aby Vince grał w Memphis (albo Phily), dostałem go dogorywającego, ale i tak napawam się jego ostatnimi chwilami, od czasu do czasu możemy dostać przeblyski starego Cartera, jak na filmiku wyżej i trzeba za to dziekować, bo kolejnego Vince'a, Kobe, czy Iversona już nie będzie.

 

Mam nadzieję, że Kobe, jeszcze choć raz w tym sezonie będzie on fire, że chociaż przez jeden mecz, chociaż przez 2 kwarty rzut zacznie siedzieć i ostatni raz wszystkim przypomni się najlepszy Kobe, ten ze starych czasów.

 

 

 

Oglądanie starzejących się superstarów to jak długoletni związek z dziewczyną, na co dzień  niekoniecznie nosi tony makijażu, szpilki i obcisłe sukienki, na co dzień raczej nosi dresy a w spokojne dni ma wyjebkę na makijaż i nie musi być najpiękniejsza, ale kiedy przyjdzie czas i mocno się odpicuje, wciąż opada kopara.

Mam nadzieję, że Kobe i Vince jeszcze kilka takich ''wyjsciowych okazji'' nam zafundują. 

Edytowane przez kungfubestia
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kobe to Kobe. Albo wygrywa mistrzostwo jako lider, albo daje sobie spokój. Nie chce być żadnym mentorem dla jakichś przygłupów, którzy po czasie mogą okazać się retardami. Fajnie, że w przeciwieństwie do KG i Cartera nie będzie trzeba oglądać jego 10-15 minutowych epizodów, w których jest tłem.

 

W zamian za to zaoferuje 30 minutowe przedstawienia, w których jest tłem. ;) 

 

Pomijając dywagacje jak kończyć karierę z NBA, to mam nadzieję, że Kobe pozostanie blisko przy koszykówce. Naprawdę szkoda, że te kontuzje spaskudziły mu last dance (już nawet nie mistrzowski, ale fajne zamknięcie kariery w stylu 22ppg). No nic na kolejną egzemplifikację hardworkera pewno poczekamy. Ja żałuję, że nie zobaczę Kobasa w Europie przez jego zdrowie, bo fajnie jakby po karierze w NBA pokazał, że jeszcze może. Także mocno zgadzam się też z pomysłem o wycieczce na IO. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja odpiszę, z pozycji moda, nie lakerfana. 

 

Prosisz o ignorowanie i nieodpisywanie, więc po jaką cholerę próbujesz wzniecić ogień na ten temat w kolejnym temacie? Bo tyle ten wpis ma na celu. W ten sposób nie pokażesz, że twoja teoria jest lepsza. 

 

No pewnie, kolejny raz ktoś próbuje postawić pod wątpliwość zawsze super obiektywne zdanie fanbasu LAL,jeszcze źle zrobił, że nie chce kontynuować tej dyskusji, bo wie czym to się skończy - no skandal!

 

Skandalem nie jest natomiast temat obok, gdzie każdy może sobie do woli poużywać kosztem Sixers, nie no tam, to jest jak najbardziej wskazane i nikogo to nie ma prawa absolutnie bulwersować w końcu  te dwie drużyny obecnie to jak ogień i woda.

 

A nie, czekaj..

Edytowane przez LeweBiodroSmoka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak już zobaczyłem nick LeweJądroSmoka to wiedziałem o czym będzie post. Strasznie przewidywalny jesteś koleś

 

No widzisz. To się chyba nazywa bycie sobą.

 

edit:

 

spoko matek, LJS używa wiele osób i ja to traktuję jako formę pieszczotliwą ;]

Edytowane przez LeweBiodroSmoka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeszcze źle zrobił, że nie chce kontynuować tej dyskusji, bo wie czym to się skończy - no skandal!

Nie zrobił źle, że nie chce kontynuować tej dyskusji, sam myślałem, że jest ona wygaszona. Złe jest to, że odwołuje się do niej w kolejnym temacie, prosząc zarazem o koniec... Więc po co tutaj ponownie rozpoczynać to na nowo, zamiast odwołać się w starym temacie, jak już tak bardzo chciał? Nie rozumiem.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

probuje sobie przypomniec kto ostatnio w trakcie sezonu w listopadzie w sumie powiedzial ze to jego last year.

 

zagrywka celowa pod publike oczywiscie, typowa ego wyjebka na swiat, teraz 7 miechow bedzie kobe kobe kobe w kazdej hali, sali, parku, knajpce, szkolce.

 

Właśnie paradoksalnie Kobe zachował się świetnie. Większość koszykarzy siebie oszukuje i stara się grać najdłużej ile da i podpisują długie kontrakty, których potem nie wypełniają - Nash, Sheed Wallace, Kidd. Teraz zapewne to samo będzie z Carterem, który ma kontrakt do 2016/17. 

 

Podoba mi się bardziej takie odejście od Raya Allena, który tak się pogubił na koniec ze swoim kończeniem, że pożegnania z NBA nie miał żadnego. Lepsze to też od McGrady'ego czy Mariona, którzy na koniec byli 11-12 zawodnikami swoich drużyn, którzy w PO wchodzili na totalne ochłapy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zrobił źle, że nie chce kontynuować tej dyskusji, sam myślałem, że jest ona wygaszona. Złe jest to, że odwołuje się do niej w kolejnym temacie, prosząc zarazem o koniec... Więc po co tutaj ponownie rozpoczynać to na nowo, zamiast odwołać się w starym temacie, jak już tak bardzo chciał? Nie rozumiem.  

 

Spoko, spoko. Sam pewnie zbyt emocjonalnie do tego podchodzę, ale nie podoba mi się ta nagonka na Iggy'go, wiele osób nawet nie próbuje napisać co myśli, bo ma w perspektywie rychły odzew wiadomych userów, a taka walka jest z natury rzeczy skazana na porażkę, gdyż niektórych po prostu nie sposób przegadać ;]

 

Lepiej pomyślę nad jakimś dłuższym podumowaniem "świetnej gry" Denver, bo chyba rzeczywiście za bardzo przejmuję się losem innych drużyn.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z pewnością w temacie Lakers Was nie przebiję znajomością newsów, opinii, wywiadów itd., bo staram się poświęcać wszystkim drużynom tyle samo uwagi, ale myślę, że dla większości graczy, którzy są w NBA, w dzieciństwie, w przeszłości, Lakers byli klubem, któremu gorąco kibicowali, do którego mieli największy sentyment, który miał markę najlepszej organizacji. Nie sądzę też, żeby zawodnicy siedzieli w tematach związanych z konkretnymi klubami bardziej niż ja w tej chwili i mają swoje ogólne wrażenie na temat tego, co się aktualnie dzieje w organizacjach. W przypadku Lakers ogólne wrażenie z ostatnich kilku lat jest bardzo złe.

 

Mogę porównać to do tego, co się wydarzyło w Suns. Dragić chciał odejść to go wymienili, Thomas chciał odejść to go wymienili, Markieff chciał odejść i powiedział, ze nie chce u nich grać i mieli do niego dużo cierpliwości.A sytuacja była taka, że chcieli w jego miejsce wrzucić LMA Czy można coś zarzucić organizacji? Myślę, ze to samo co Lakers, a ogólne wrażenie w przypadku obu tych klubów jest fatalne, a fakt że najlepsi zawodnicy obok Bryanta chcieli w tym czasie być wymieniani (Bynum, Odom), woleli mniejsze pieniądze gdzie indziej (Gasol, Howard), czy woleli się poświęcić turystyce niż być z drużyną (Nash) daje pewne sygnały zawodnikom w lidze, być może niesłuszne.

 

Rozumiem też, ze jest era internetu, a mimo to każdy wolałby grać pewnie w Lechu, czy Legii niż w Piaście Gliwice.

Edytowane przez fluber
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podoba mi się ruch Kobe'go. Odchodzi w dobrym momencie, bo jako lider Lakers i dalej najważniejszy zawodnik drużyny. Wielu chwali Garnetta czy Cartera, że potrafili się odsunąć w cień. Sam jestem ogromnym fanem Vince'a Cartera i dlatego właśnie kibicuje Netsom, w których grał wówczas doskonały VC.

 

Ten sezon gra w Memphis i w sumie po co? Jest osobą od podawania ręczników i gra mało znaczące epizody. Szkoda, że nie zakończył kariery po PO 2014 i buzzerze ze Spurs, bo poprzedni i obecny sezon jest niepotrzebny - wydłużanie kariery na siłę. Pewnie też niebawem Carter ogłosi zakończenie kariery po tym sezonie.

 

Kobe to Kobe. Albo wygrywa mistrzostwo jako lider, albo daje sobie spokój. Nie chce być żadnym mentorem dla jakichś przygłupów, którzy po czasie mogą okazać się retardami. Fajnie, że w przeciwieństwie do KG i Cartera nie będzie trzeba oglądać jego 10-15 minutowych epizodów, w których jest tłem.

 

Teraz już sobie zaznaczyłem spotkania z Cavs, Heat i Spurs, aby zobaczyć po raz ostatni pojedynki Kobe - Wade/LeBron i Big 3 - Gino, Duncan i Parker.

 

VC nie tylko podaje ręczniki, daje też rady młodym, rzuci parę pkt z ławki, często takie, które dają innym sił(trójka na wyrównanie etc) Grał w wielu klubach, szanowany zarówno przez trenerów, zawodników i co ważne sędziów. Przykładem w PO jakaś gadka, jakaś zwada po to on jest by wykorzystać "swoje kontakty". VC fajnie się starzeje, a patrząc na jego gre obecną pięknie się wspomina wcześniejsze wyczyny. Kiedyś już pisałem dla mnie ROLE MODEL NBA PLAYER.

 

 

Edytowane przez Cisza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podoba mi się ruch Kobe'go. Odchodzi w dobrym momencie, bo jako lider Lakers i dalej najważniejszy zawodnik drużyny. Wielu chwali Garnetta czy Cartera, że potrafili się odsunąć w cień. Sam jestem ogromnym fanem Vince'a Cartera i dlatego właśnie kibicuje Netsom, w których grał wówczas doskonały VC.

 

Ten sezon gra w Memphis i w sumie po co? Jest osobą od podawania ręczników i gra mało znaczące epizody. Szkoda, że nie zakończył kariery po PO 2014 i buzzerze ze Spurs, bo poprzedni i obecny sezon jest niepotrzebny - wydłużanie kariery na siłę. Pewnie też niebawem Carter ogłosi zakończenie kariery po tym sezonie.

 

Kobe to Kobe. Albo wygrywa mistrzostwo jako lider, albo daje sobie spokój. Nie chce być żadnym mentorem dla jakichś przygłupów, którzy po czasie mogą okazać się retardami. Fajnie, że w przeciwieństwie do KG i Cartera nie będzie trzeba oglądać jego 10-15 minutowych epizodów, w których jest tłem.

 

Teraz już sobie zaznaczyłem spotkania z Cavs, Heat i Spurs, aby zobaczyć po raz ostatni pojedynki Kobe - Wade/LeBron i Big 3 - Gino, Duncan i Parker.

 

1. Odchodzi nie w dobrym momencie, a co najmniej rok za późno. Jest teraz po prostu żałosnym graczem na parkiecie.

2. Fajnie, że nie chce mentorować retardom.. Tylko KG wrócił do Minny, żeby tych retardów podszkolić, bo Minnesota to 'jego' organizacja i działa tak, by ta działała jak najlepiej. Ma do szkolenia Dienga, Townsa, także Wigginsa. Za to Kobe (wg Ciebie) brzydzi się mentorowania Russella, Clarksona czy Randle'a. Jak z nich są takie 'przygłupy' to po co Lakers wiążą z nimi nadzieję na przyszłość? Coś w tym co piszesz nie trzyma się kupy.

3. Jak mówisz o wydłużaniu kariery na siłę to właśnie ten sezon w wykonaniu Kobasa to doskonale odzwierciedla. Więc czepianie się KG czy Cartera jest zbędne, bo właśnie większość osób twierdzi, że w wzorcowy sposób kończą karierę, a Kobe nie.

4. Nie gra po 10-15 minutowych epizodów, w których jest tłem. Gra 30 minut, w czasie których jest dramat. Czy to w jakikolwiek sposób bardziej wartościowe od treściwych dwóch zmian po 6-8 minut?

 

Kobe zawsze był mi obojętny, ale jednak dosyć przereklamowany. Przereklamowana jego gra w obronie i jego clutch. To na pewno. Wątpliwym pozostaje wpływ na zespół. Ale nie o tym mowa. Lekka szkoda go była, ale przez te ostatnie lata. Teraz już nie. Sam siebie i swoją legendę ośmiesza i to na własne życzenie. Zrobił z tego cyrk objazdowy i jak mu Lakersi pozwalają to niech to robi. Ale wartości koszykarskiej to już żadnej nie wnosi. Mógłby, gdyby nie miał takiego ego, ale nie chce. Nie dziwię mu się, bo od zawsze pozwalano mu na co tylko chciał, bo był taki dobry. Ale już nie jest i to co najmniej trzeci rok.

 

Jakbym go lubił to by mi było szkoda bardzo, ale jako że jest mi obojętny to straty żadnej już nie odczuję. 3 lata temu tak, ale nie teraz. Spóźnił się z tą decyzją o co najmniej rok.

 

P.S. Zidane też był wielki, a duża część osób pamięta go głównie za baniaka w klatę w finale MŚ. Nie wiem czy Kobego nie będę pamiętał głównie za przestrzelone airballe w ostatnim sezonie, a nie całą resztę wcześniej. Ale sam to sobie wybrał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.