Skocz do zawartości

Utah Jazz 2014/15


ely3

Rekomendowane odpowiedzi

zwłaszcza jeżeli człowiek przypomni sobie, że Jazz potrzebowało najlepszej serii w życiu Stocktona, żeby przejść starych Rockets, gdzie jesień średniowiecza rywalom robił Olajuwon...

liderzy Jazz byli dokładnie w tym samym wieku, więc akurat wiek w tym momencie nie powinien być raczej przywoływany..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

liderzy Jazz byli dokładnie w tym samym wieku, więc akurat wiek w tym momencie nie powinien być raczej przywoływany..

Ale tamci mieli krotsze longevity i się skończyli. Więc pytanie wraca się do tego czy wolisz superstara przez 10 sezonów czy nie superstara przez 20. Bo tym pierwszym Stockton na pewno nie był.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale tamci mieli krotsze longevity i się skończyli. Więc pytanie wraca się do tego czy wolisz superstara przez 10 sezonów czy nie superstara przez 20. Bo tym pierwszym Stockton na pewno nie był.

w temacie o all - time listy wilka, broniłeś chyba znaczenie wielkości próbki. W którym wypadku ona jest większa? Dla mnie zdecydowanie wazniejsze jest longevity, bo jak ktoś chokuje przez 20 sezonów, to pewnie w jednym z nich będzie trafiać jak dziki i przez to uważany za goat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie odwrotnie, to Artestic wyskoczył z tym. Wielkość próbki nie wpływa na wynik, a na dokładność badania. Im większa próbka tym możemy uznać wynik za dokładniejszy.

Jeśli zmierzysz dwukrotnie ciśnienie krwi metodą korotkowa na tętnicy ramiennej u jednego pacjentai wyjdzie Ci 150 i 160, średnio 155, a mierząc u drugiego raz tą samą metodą i wyjdzie Ci 170, to wcale nie oznacza, że pacjent pierwszy ma wyższe ciśnini, bo jest większa próbka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli używasz tej samej metody, to wielkość próbki ma znaczenie i lepiej mieć jak najwięcej danych. Chociaż w przypadku NBA zawsze wprowadza się dodatkowe założenia, jak w przypadku graczy utah i sas, że są przeciętni ale grali w dobrym systemie.

 

I przykłąd z ciśnieniem raczej podobny byłby do tego, kto jest najszybszy na 100metrów, bo to dość klarownie określone.

 

W przypadku określenia na podstawie danych tego, kto jest najlepszym koszykarzem, porównałbym do określenia, który pacjent jest zdrowszy na podstawie morfologii krwi..

Edytowane przez mac
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poprzez właśnie brak kontuzji Stockton wciąga wszystkich nosem....

Będąc fanem jakiegokolwiek zespołu, biorę zawodnika, który da mi jedno mistrzostwo i opuści 40% spotkań w 10 letniej karierze niż takiego, która gra 20 lat i przechodzi do historii jako "jeden z tych, którym w finale dojebał Jordan".

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Będąc fanem jakiegokolwiek zespołu, biorę zawodnika, który da mi jedno mistrzostwo i opuści 40% spotkań w 10 letniej karierze niż takiego, która gra 20 lat i przechodzi do historii jako "jeden z tych, którym w finale dojebał Jordan".

co rozumiesz przez pojęcie dać mistrzostwo? Ilu by graczy/teamów dałoby Ci mistrzostwo, kiedy po drugiej stronie parkietu biega Mike w swoim prime?

 

Utah Jazz to nie był team napakowany all - starami i często ich 3 opcja była gorsza od 3 opcji drużyn spotykanych w PO. DRob przez całą karierę prawie miał gorszą drugą opcję niż Jego rywal w PO, a jedzie się po nim jak po nikim innym odnośnie "PO".

Edytowane przez mac
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przez 20 lat żyłem w kłamstwie,myślałem że John i Karl to wybitni zawodnicy,a Jazz to ścisły top zespołów w latach 90 tych,którzy mieli cholernego pecha trafić na Jordana i spółkę,czuję się tak jakby mi rodzice powiedzieli że zostałem adoptowany ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zależy jaki zespół bym budował, ale na przykład w roli sidekicka - a już szczególnie secondary scorera - to John Stockton jest gdzieś na końcu mojej listy.

 

Utah miała ten kłopot, że ich lider raczej nie powinien być pierwszym scorerem mistrzowskiego teamu, druga opcja zupełnie nie nadawała się do tej roli, a trzecią opcję zazwyczaj mieli spoko (Bailey, Hornacek) - ale też nie na tyle, żeby pochłonęła słabości pierwszej dwójki. 

 

Jazz wykorzystali też trochę dobre okienko. Suns i Blazers już się nie liczyli, Rockets byli na oparach, Spurs połamani albo z rookie Duncanem, Lakers jeszcze bez Phila i największym rywalem byli klasycznie - Sonics, do których można mieć chyba najwięcej pretensji o chokowanie w PO.

Jakoś nikt nie ma pretensji do Hakeema, że musiał odczekać 10 lat zanim wszedł ponownie do Finałów i je wygrał. Ostatecznie przeczekał Boston z Birdem, Lakers z Johnsonem, odejście MJ-a, załapał się na kryzys w Jazz przed wymianą Malone/Hornacek i padakę Suns.

 

Nikt nie ma pretensji do Admirała i SAS, że czekał i się doczekał. A na dodatek zrobił to jak mu dali Duncana, a Jazz od których wcześniej dostawał baty niemiłosierne, się wypsztykali. I co więcej - w skróconym sezonie.

 

Bo jak mawiał Jax, "ten tytuł należy odznaczać gwiazdką". Itd. itp.

 

(Biała Czekolado - czy myślisz o tych nieliczących się Blazers, którzy w 1999 r. wywalili Jazz z PO i grali z SAS w WCF? Ciekawe)

 

Ale oczywiście wszyscy przypierdalają się do Jazz.

 

Powiem tak, parafrazując Króla Juliana: Niemądre pingwiny, zawsze gdzieś na świecie jest jakieś okienko :pride:

Edytowane przez Maxec
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nikt nie ma pretensji do Admirała i SAS, że czekał i się doczekał. A na dodatek zrobił to jak mu dali Duncana, a Jazz od których wcześniej dostawał baty niemiłosierne, się wypsztykali. I co więcej - w skróconym sezonie.

 Bo jak mawiał Jax, "ten tytuł należy odznaczać gwiazdką". Itd. itp.

Fani SAS to jedyni, którzy bronili w tym topicu Johna, a Ty postanowiłeś się przyczepić do ich ekipy. Szkoda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

problem w tym, że ''krytyka'' Jazz nie opiera się na fakcie, że nie zdobyli mistrzowskiego tytułu, a na tym, że Malone, a w tym wypadku, Stockton mieli wiele słabości w playoffach.

 

przecież poza ofensywnym (przegranym) brawlem z Lakers w 88 (?), runy Jazz i Stocktona to odpowiednio mega baty od Portera który robił jakieś 30ppg na 70%ts, 14-9 na 49%ts z Rockets w 94, kontuzje Stocktona w 96 przez które Utah nie awansowało do finałów, znakomitą serię z Rockets w 97, 98 to kontuzja kolana (?) przed sezonem Stocktona i granie poniżej 30 minut na mecz - o dziwo Utah nie straciło nic na jakości i wykręciło z nim pace na 65W (rok wcześniej mieli 64). 

 

Stockton nie ma ani imponującego longevity (10-11 sezonów na poziomie impaktu allstara + kontuzje w 96 i 98), bardzo dużo wpadek i dominujące serie w bardzo sprzyjających okolicznościach. dlaczego więc oburzacie się na stwierdzenie, że Stockton może być słabszy od zawodników którzy rozegrali sezony kalibru MVP ligi? tylko błagam, jeżeli macie rzucać retoryką o hejterach Jazz...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Biała Czekolado - czy myślisz o tych nieliczących się Blazers, którzy w 1999 r. wywalili Jazz z PO i grali z SAS w WCF? Ciekawe)

A czy w tych Jazz w 1999 grali Porter i Drexler? Ciekawe.

 

 

Jakoś nikt nie ma pretensji do Hakeema, że musiał odczekać 10 lat zanim wszedł ponownie do Finałów i je wygrał. Ostatecznie przeczekał Boston z Birdem, Lakers z Johnsonem, odejście MJ-a, załapał się na kryzys w Jazz przed wymianą Malone/Hornacek i padakę Suns.

Hakeem nie miał Stocktona, a Thorpe. Chodzi o to, że mamy teoretycznie parę superstarów. Hakeem nie miał drugiego, a jednak w końcu wygrał. Admiral z drugim superstarem wygrał. 

 

Do tego Malone i Stockton mieli Sloana. Porównaj sobie wyniki Boozera i Derona u Sloana i ich ofensywy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fani SAS to jedyni, którzy bronili w tym topicu Johna, a Ty postanowiłeś się przyczepić do ich ekipy. Szkoda.

Bez przesady, pokazałem tylko absurdalność zarzutów okienkowych i tyle...

A że Jax pieprzy głupoty nie od dziś to wiadomo nie od wczoraj ;-)

 

 

A czy w tych Jazz w 1999 grali Porter i Drexler? Ciekawe.

 

 

Ale o co Ci teraz chodzi?

 

 

Hakeem nie miał Stocktona, a Thorpe. Chodzi o to, że mamy teoretycznie parę superstarów. Hakeem nie miał drugiego, a jednak w końcu wygrał. Admiral z drugim superstarem wygrał. 

 

 

 

 

Naprawdę? W Finałach 85-86 miał Sampsona i Lucasa. Ale nie chodzi o pastwienie się nad Akimem czy innymi. Raczej o to co napisano wcześniej. Jak jestem na tym forum od 13 lat tak zawsze słyszę te same śpiewki o Jazz, do znudzenia, choć innym wielkim graczom i wielkim zespołom wtopy zdarzały się niejedne, również w PO.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Stockton nie ma ani imponującego longevity (10-11 sezonów na poziomie impaktu allstara + kontuzje w 96 i 98), bardzo dużo wpadek i dominujące serie w bardzo sprzyjających okolicznościach. dlaczego więc oburzacie się na stwierdzenie, że Stockton może być słabszy od zawodników którzy rozegrali sezony kalibru MVP ligi? tylko błagam, jeżeli macie rzucać retoryką o hejterach Jazz...

 

Steve NAsh w swoim MVP sezonie miał 15,5/11,5as i 3 straty i 1 przechwyt RAPM 4,8

Stockton miał kilka sezonów lepszych od Nasha MVP

 

Np Stockton w wieku 30 lat miał 15,1/ 12 s 2,5 przechwytu i i mniej więcej tyle samo strat i zbiórek co Nash i RAPM 5,5

 

Stockton przez całe lata 90te nie zszedł poniżej 5 a miał sezony z RAPM ok 6

 

A zanim ktoś mi wyjedzie z lepszym rzutem za 3 to niech moze popatrzy jak nagle Nashowi cudownie eksplodowała skuteczność jak przed sezonem 04/05 zmieniono przepisy które ułatwiały ofensywę

 

Krótko mówiąc : Stockton lepszy impakt na boisku , kreowali podobnie ale jakoś Stockton prawie zawsze miał więcej asyst , podobni strzelcy ( w tych samych zasadach ) Nash koszmarny mega ujemny obrońca

 

W sezonie 99/00 stary Stockton miał wciąż RAPM 3,8 a młody 25 letni Steve - 1,2 . Ba w każdym sezonie do końca kariery kiedy biegali razem po parkietach miał RAPM lepszy

 

Chciałbym usłyszeć w czym Steve był lepszy od Stocktona bo ani statystyki zwykłe ani zaawansowane tego nie wykazują. Nie mówiąc już o oglądaniu zawodów

 

I powiedz mi jakim cudem przełom lat 80/90 gdzie stockton robił regularnie 17/14as 3 przechwyty i miał drugi RAPM ligi to nie są sezony na poziomie MVP

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I powiedz mi jakim cudem przełom lat 80/90 gdzie stockton robił regularnie 17/14as 3 przechwyty i miał drugi RAPM ligi to nie są sezony na poziomie MVP

 

zauważ, że w takim wypadku byłoby stanowczo coś nie tak, że - Stockton gra MVP sezony (bardzo podobna produkcja w latach 88-94), lepszy od niego jest oczywiście Malone, więc mają dwóch zawodników pokroju MVP - do tego w latach 88-94 Utah ma odpowiednio 1, 1, 5, 6, 7, 13 (1rd exit), 7. obronę ligi, oraz świetnie pasujący do siebie przynajmniej na papierze duet niski-wysoki - i tylko dwa razy robią finały konferencji. więc czy to nie potwierdza tego, o czym pisze Lorak, że Stockton (w mniejszym stopniu Malone) był świetnym graczem na rs, ale już nie do końca świetnym na playoffy? przecież te finały 92 i 94 to 26-8 na 70% ts Portera przy 14-11 Stocktona i 14-9 na 42%fg Stocktona z Houston. 

 

jak wytłumaczyć te 4-5 poważnych wpadek Stocktona czyli decydujące mecze z 1990 i 1995, a do tego te wspomniane serie? jak wytłumaczyć taki znaczny spadek produkcji Stocktona w playoffach? przede wszystkim - jak wytłumaczyć, że najlepsze ofensywnie Utah było w latach 96-98, gdy stopniowo spadała produkcja Stocktona, a najlepsze w ogóle w ataku, w 98, Utah było gdy Stockton zaczął kontuzjowany sezon i zaczął grać 29mpg? czy to ostatnie nie potwierdza, że jednak JS był tylko - wybitną, bo wybitną - częścią systemu, wcale nie niezbędną do wygrywania dla Jazz?

Edytowane przez BigManFan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Ale oczywiście wszyscy przypierdalają się do Jazz.

 

To normalne na tym forum.

Napisz o tym jak Lakers sa w dupie na lata, napisz ze Thunder maja gownianego trenera i gowniany system ktory zrobil im raz final w 2012, napisz zle o druzynie ktora ma tutaj solidny fanbase to masz gwarantowana gownoburze.

Jazz? Pff kto by sie nimi przejmowal, swoje glory days mieli prawie ponad 20 lat temu to mozna sie przypierdolic.

Na jechanie po Knicksach ma sie przyzwolenie odkad klub przejal Dolan.

A na Wolves odkad powstali ;]

Podwojne standardy na tym swiecie to norma

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeżeli napiszę, że Drexler jako pierwsza opcja był przereklamowany i tracił mocno na jakości w playoffach, bo znacznie ciężej było o transition i garbage points w meczach z najlepszymi, to jakiś fan Portland ma prawo wlecieć do tematu, rzucić, że od trzynastu lat hejtują jego Blazers, i generalnie to bardzo przykro mu z tego powodu? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.