Skocz do zawartości

New York Knicks 2014/15


ignazz

Rekomendowane odpowiedzi

No, ale po co miał Melo odchodzić z rodzinnego miasta, gdzie ma wszystko i dostał super maxa? Też bym się nie ruszał.

 

Niektórzy idą szukać pierścieni za mniejszą kasę. Jedni wolą kasę bez realnej szansy na tytuły, a inni są wstanie poświęcić parę milionów aby powiększyć szanse na wygrywanie tytułów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z większością się zgadzam Przemku, ale z jednym się nie da. W dniu transferu Chandler za Calderona było wiadomo, że Knicks to się mogą co najwyżej po głowach popukać.

 

Zresztą szczerze powiedziawszy, to myślałem, że Jackson ten deal specjalnie zrobił, żeby zniechęcić Melo w białych rękawiczkach. Wiecie "dałem mu rozgrywającego, maxa a ten wolał iść do Bulls, no walczyliśmy o niego".... tylko zapomniał że Melo to Melon nie od parady hehe

 

Chandlera (i głównie jego kontrakt) oddał za PG, który miał pomóc w trójkątach. Jednak stało się inaczej, minęły złudzenia jak sen złoty i Jax się nie patyczkował, zrobił wyprzedaż garażową. Dopiero potem jak już ostro poszli w tankowanie ludzie zaczęli na nim wieszać psy, bo z Calderonem będzie się męczyć jeszcze w następnym sezonie, a kontrakt Tysona zszedłby po tym.

 

Co nie zmienia faktu, że dziś derby z cyganerią z Brooklynu, zatem jako ostatnie zwycięstwo w sezonie może być :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niektórzy idą szukać pierścieni za mniejszą kasę.

Może jakieś przykłady? Bo taka teza jest bardzo wygodna, ale nijak sie ma do rzeczywistości. W dzisiejszych czasach lwia większość myśli przede wszystkim o zabezpieczeniu finansowym potem o dobrym miejscu do życia, a tylko nieliczni poświęcają zarobki dla marzeń o mistrzostwie. Są to zazwyczaj tylko weterani pokroju Allena czy Dirka, którzy swoje na parkietach już zarobili i kasa nie jest dla nich celem nadrzędnym.

 

Dodatkowo sam fakt, że ktoś myśli o mistrzostwie niewiele znaczy bo na zachodzie konkurencja jest ogromna, a na wschodzie realnych faworytów jest garstka, a w tamtym sezonie było ich ledwie dwóch (a w zasadzie to jeden, jak się później okazało).

Edytowane przez LeweBiodroSmoka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może jakieś przykłady? Bo taka teza jest bardzo wygodna, ale nijak sie ma do rzeczywistości. W dzisiejszych czasach lwia większość myśli przede wszystkim o zabezpieczeniu finansowym potem o dobrym miejscu do życia, a tylko nieliczni poświęcają zarobki dla marzeń o mistrzostwie. Są to zazwyczaj tylko weterani pokroju Allena czy Dirka, którzy swoje na parkietach już zarobili i kasa nie jest dla nich celem nadrzędnym.

 

Dodatkowo sam fakt, że ktoś myśli o mistrzostwie niewiele znaczy bo na zachodzie konkurencja jest ogromna, a na wschodzie realnych faworytów jest garstka, a w tamtym sezonie było ich ledwie dwóch (a w zasadzie to jeden, jak się później okazało).

Chociażby Lebron, Bosh, Wade nie wzięli maksów tylko każdy troszkę opuścił aby połączyć siły, a także Haslem miałby sporo większy kontrakt. Duncan, Nowitzki też grają za mniejszą kasę niż mogliby wyciągnąć gdyby chcieli. Gasol też w LA dostawał chyba więcej niż w Chicago ( tego to akurat nie jestem pewien).

 

A do tego że swoje zarobili to prawda, ale rezygnacja nawet z kilku milionów dla takich graczy jak Melo to nie byłby wielki problem, bo on też już swoje zarobił, a to właśnie od takich graczy jak liderzy powinno się oczekiwać, że będą w stanie trochę się poświecić dla dobra zespołu, a nie liczyć, że ktoś inny przyjdzie grać za mniejsze pieniądze

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przekonamy się za jakieś 2 tygodnie jakim to Jackson jest Mirkiem Handlarzem. Ja wam piszę, że bez dołożenia do tego interesu Tima Jr itp może jakiś przyszłych picków, to go (Calderona) nikt od nas nie weźmie!

 

Powtórzę, nie chcę mieć racji i z przyjemnością ją wam przyznam jakby jednak się udało.....

 

.....a nie uda się!!! hehe

 

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chociażby Lebron, Bosh, Wade nie wzięli maksów tylko każdy troszkę opuścił aby połączyć siły, a także Haslem miałby sporo większy kontrakt. Duncan, Nowitzki też grają za mniejszą kasę niż mogliby wyciągnąć gdyby chcieli. Gasol też w LA dostawał chyba więcej niż w Chicago ( tego to akurat nie jestem pewien).

 

A do tego że swoje zarobili to prawda, ale rezygnacja nawet z kilku milionów dla takich graczy jak Melo to nie byłby wielki problem, bo on też już swoje zarobił, a to właśnie od takich graczy jak liderzy powinno się oczekiwać, że będą w stanie trochę się poświecić dla dobra zespołu, a nie liczyć, że ktoś inny przyjdzie grać za mniejsze pieniądze

Podawanie przykładu Big3 z Miami to jawna kpina (choć wiedziałem, że to zrobisz), mówiliśmy o samym Melo, a nie o trójce superstarów tworzących kombajn do wygrywania, zarabiających czasami drugie tyle z kontraktów reklamowych, a do tego wybierających słoneczne Soutch Beach dla klawego życia. Dlatego Lebron nie wziął jeszcze maxa bo ma tyle dodatkowych źródeł dochodu(sam kontrakt z Nike), że parę baniek w tą czy w tą nie robi mu totalnie różnicy. Melo nie chciał isć do Chicago bo po prostu wolał NY, skąd pochodzi i ma tam rodzinę. Piniądze nie były tu najistotniejsze bo wcale tak dużo mniej w Bulls by nie dostał. Nie wiem zaś po co powtarzasz się z Dirkiem skoro o nim pisałem jak i o reszcie weteranów, których wymieniasz (ale z tym Haslemem to strzał w stopę, raz, że to totalny roles, dwa, że był już w contenderze, trzy bo pochodzi z Miami).

 

Jasne, że od każdej reguły są odstępstwa, ale poświęcanie maksymalnej kasy dla mistrzostwa w NBA to jeden z większych mitów, a wśród młodszych zawodników praktycznie takiego czegoś nie ma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z trójki Miami to tylko prawda z Wadem. Bosh sobie odrobił teraz. Tak samo LeBron. Dirk i Tim ok. Gasol? Wziął dużo, bo był w prime. Teraz to najlepszy weteran i dlatego bierze mniej. Logiczne. Melo jak będzie weteranem to weźmie mniej. Póki co wziął tyle ile mu dali. Jestem pewien, że wzialby mniej, bo to jego hometown. Jakby Ci dawali prace w rodzinnym mieście, gdzie masz ułożone życie, a gorsza ofertę w obcym mieście i w zespole gdzie są szanse na sukces, ale liderem jest koleś po poważnym wypadku. to co byś wybrał? L

 

Prawda jest taka, że każdy z tej trójki poświęcił po parę milionów dla sukcesów zespołowych, a Melo wziął maksa wtedy i teraz, a to że sobie odrobią teraz to nie ma z tym nic do rzeczy. Taki Lebron zarobił około 10 mln mniej przez 4 lata niż Anthony, nie jest to wiele, ale około 2,5 mln więcej na wzmocnienia to zawsze coś.

A o co ci chodzi z Gasolem? Co ma do tego że był kiedyś w primie skoro teraz Lakers dawali mu 22 za 2, a wziął 22 za 3 chyba widać która oferta jest lepsza?

 

A jesteś prorokiem i wiesz co zrobi Melo za 5 lat?Bo ja tego nie wiem. Wiem tylko, że jak Denver mu dawało maksa to nie wybrzydzał i nie mówił że chce do hometown, bo wiedział, że tam mu tyle nie dadzą.

 

Na dzień dzisiejszy wybrałbym kasę, ale jakbym miał na koncie ze 100mln dolców i żadnego sukcesu to raczej szukałbym sukcesów.

 

 

Lewe Biodro Smoka

 

Z tobą się nie da normalnie dyskutować. W temacie o rondo raz piszesz, że jest w top 10 raz, że nie, tutaj chcesz przykładów to na każdy podany przykład wybrzydzasz. Zresztą piszesz, że chcesz przykładów a sam takowe podajesz gdzie tu logika?

Trzeba było sprecyzować jakie przykłady chciałeś czemu Lebron, Wade , Bosh w primie to zły przykład , czemu weterani to zły, i czemu roles Haslem też jest zły?

Przecież Melo też na reklamach zarabia podobne kwoty co Bosh czy Wade, ale nie zrezygnował z kasy jak tamci. A ci weterani to raczej na pewno nie zarabiają na reklamach tyle co Melo.

A Haslem to przykład idealny, bo koleś nie zarobił setek milionów jak reszta tylko kilkadziesiąt , a wtedy zrezygnował z kilku milionów więcej aby być częścią projektu Miami.

 

Wiem że większość wybiera kasę, ale stwierdziłem że nie każdy.

Chciałeś przykładów ( po co skoro sam je podałeś? )podałem kilku graczy, o których wiedziałem, że zrezygnowali z części pieniędzy jakie mogli zarobić grając gdzie indziej, dla dobra swojego zespołu aby mogli walczyć o mistrzostwo i dla niektórych z nich to się udało.

 

Jakby Melo nie chciał nigdzie iść to by powiedział chcę zostać w NY, a tak sondował rynek i wybrał NY( a to, że tam dostał najwięcej kasy to raczej na pewno miało wpływ)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ficko

 

Nigdy nie napisałem, że Rondo to top10 i weź się już tak nie spinaj bo znowu zaczynasz agrwsywny ton wprowadzać. Dokładnie Tobie opisałem dlaczego przykład z Big3 jest nietrafiony, a że nie załapałeś to już nie mój problem chyba. Gdyby Melo miał okazję grać z dwoma superstarami w sprzyjającej lokalizacji to by pewnie również się nie zastanawiał, a tak wybrał hometown. Proste jak Kasia Cichopek. Jeśli piszę Tobie, że na zmniejszone zarobki decydują się z reguły weterani, a ty mi wyskakujesz z Dirkiem(którego sam dałem), Gasolem i Haslemem to jak ja mam z Tobą dyskutować? Nie podałeś żadnego logicznego argumentu (kto zrezygnował z maxa żeby grać o misia) i masz pretensję o c*** wie co. Ogarnij się chłopie i przestań wypisywać głupoty na czyjś temat, tylko zajmij się tym co jest przedmiotem dyskusji - basketem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Prawda jest taka, że każdy z tej trójki poświęcił po parę milionów dla sukcesów zespołowych, a Melo wziął maksa wtedy i teraz, a to że sobie odrobią teraz to nie ma z tym nic do rzeczy. Taki Lebron zarobił około 10 mln mniej przez 4 lata niż Anthony, nie jest to wiele, ale około 2,5 mln więcej na wzmocnienia to zawsze coś.

A o co ci chodzi z Gasolem? Co ma do tego że był kiedyś w primie skoro teraz Lakers dawali mu 22 za 2, a wziął 22 za 3 chyba widać która oferta jest lepsza?

 

Jeśli chcesz tak ściśle trzymać się prawdy to Melo ostatnio nie wziął maxa. Niby 5M$ to żaden discount przy 129, ale taka jest prawda.

 

Abstrahując od tej wymiany zdań to w gruncie rzeczy poza Triumwiratem Heat nie ma sytuacji, w której goście w ścisłym prime ucinają swoją kasę (dosyć drastycznie) po to by móc osiągnąć więcej.

 

Jasne, że są przypadki gdy wciąż bardzo dobrzy, ale fizycznie już postprime przyjmują mniejszy kontrakt, żeby jeszcze o coś powalczyć (Dirk).

 

Jasne, że są sytuacje, w których gwiazdy w prime odpuszczą sobie 1-2 mln rocznie, co i tak zostanie im wyrównane przez porządną organizację postprime (Spurs).

 

Jasne, że są ring chaserzy (Allen), jak i starzy weterani, którzy chcąc walczyć o coś więcej w innym środowisku poświęcą cash (Gasol).

 

Jednak puenta jest taka - w NBA jak jesteś w prime i nie nazywasz się Lebron, ewentualnie Durant to liczysz na dużą kasę. Bawią mnie posty w stylu - jakbym ja miał 100mln to bym szukał mistrza. A dupa tam. To umysł biedaka. Jeżeli zarobiłeś 100mln $ to chcesz zarobić 150mln $ itd itd... 

 

Jasne, że fajnie mieć pierścionek mistrzowski na palcu. Tyle tylko, że w sezonie mistrza może zdobyć tylko jedna drużyna = musisz dobrze trafić. Dlatego też czas na odpuszczenie kasy w nba masz przy 36 urodzinach, a nie przy 32.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może jakieś przykłady? Bo taka teza jest bardzo wygodna, ale nijak sie ma do rzeczywistości. W dzisiejszych czasach lwia większość myśli przede wszystkim o zabezpieczeniu finansowym potem o dobrym miejscu do życia, a tylko nieliczni poświęcają zarobki dla marzeń o mistrzostwie

 

Pierwszy przykład i to bez żadnego zastanowienia to Haslem. Taki Teague też podpisał za mniej niż mogła mu jakaś ekipa z dołu ligi zaproponować. Dostałby spokojnie osiem cyfr na kontrakcie, ale wolał zostać w Hawks. Zresztą Horford i Millsap to też gracze z okolic maksa, a takiej kasy nie dostali. A już w momencie podpisywania swoich kontraktów mogli spokojnie wołać sporo więcej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ficko

 

Nigdy nie napisałem, że Rondo to top10 i weź się już tak nie spinaj bo znowu zaczynasz agrwsywny ton wprowadzać. Dokładnie Tobie opisałem dlaczego przykład z Big3 jest nietrafiony, a że nie załapałeś to już nie mój problem chyba. Gdyby Melo miał okazję grać z dwoma superstarami w sprzyjającej lokalizacji to by pewnie również się nie zastanawiał, a tak wybrał hometown. Proste jak Kasia Cichopek. Jeśli piszę Tobie, że na zmniejszone zarobki decydują się z reguły weterani, a ty mi wyskakujesz z Dirkiem(którego sam dałem), Gasolem i Haslemem to jak ja mam z Tobą dyskutować? Nie podałeś żadnego logicznego argumentu (kto zrezygnował z maxa żeby grać o misia) i masz pretensję o c*** wie co. Ogarnij się chłopie i przestań wypisywać głupoty na czyjś temat, tylko zajmij się tym co jest przedmiotem dyskusji - basketem.

Co do Rondo to nie ty napisałeś tylko nie potrafiłeś przeczytać, że kilku userów uważa go za top 10. Tu akurat zwracam honor,

 

Wytłumacz mi jedno jak przykład Big 3 jest nietrafiony, skoro każdy zrezygnował z kasy aby walczyć o misia?

Co do Melo miałby okazje grać z Rosem, Noah, podobno też z Howardem, Hardenem także Kobem. Te plotki kojarzę, ale żaden z tych zespołow nie mógł mu dać tyle co NY.

 

Co do zmniejszonych zarobków to co za różnica czy to rookie czy weteran? Poświęcenie to poświęcenie.

Po co piszesz ,że chcesz przykładów skoro sam je podajesz? Przykład to przykład.

A co do Haslema to udajesz głupiego czy co? 5 lat temu jak podpisywał kontrakt też był weteranem? Czy rezygnacja z kasy dla walki o tytuły nie liczy się u niego? W czym niby te przykłady są złe?

Dla mnie właśnie Haslem to idealny przykład, że nie dla każdego kasa jest najważniejsza.

 

Ja odpowiadam na twoje zarzuty a ty raczysz odpowiedzieć czy nie potrafisz?

 

Napisałem tezę, że niektórzy gracze biorą mniej aby zdobywać pierścienie, chciałeś przykładów podałem kilka a ty dalej zawracasz dupę bo coś ci się nie podoba. Czytać nie umiesz czy nie rozumiesz co piszę? A i jak odpiszesz z łaski swojej to odpowiedz na moje pytania.

Jeśli oczywiście potrafisz :numbness: bo ja staram się na wszystko tobie odpowiadać.

 

havlicek

 

To nie wiedziałem że teraz nie wziął maksa. Myślałem że dostał 5 letni maks z klauzulą no trade.

 

Ale nie tylko Lebron, ale też i Wade i Bosh byli w primie i zdecydowali się na mniejsze zarobki.

Jasne te przykłady są odosobnione, ale . A ktoś chciał przykładów. Tylko najpierw chce przykładów potem każdy ( ludzie w primie, weterani , roles) mu się nie podoba bo to bo sramto.

 

A co do umysłów to ja nie wiem co by było gdybym miał te 100 mln :highly_amused: , ale myślę, że Ty też nie wiesz, więc nie można wszystkich wrzucać do jednego garnka. A zresztą napisałem, że zapewne szukałbym sukcesów, a nie że na pewno.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy przykład i to bez żadnego zastanowienia to Haslem. Taki Teague też podpisał za mniej niż mogła mu jakaś ekipa z dołu ligi zaproponować. Dostałby spokojnie osiem cyfr na kontrakcie, ale wolał zostać w Hawks. Zresztą Horford i Millsap to też gracze z okolic maksa, a takiej kasy nie dostali. A już w momencie podpisywania swoich kontraktów mogli spokojnie wołać sporo więcej.

 

Ciekawostki opowiadasz. Nie pamiętam, by ktoś z tej trójki miał lepsze oferty i odrzucił je, bo w imię czego? Przypomnę, że jeszcze przed sezonem się zastanawiano czy Atlanta Hawks z tym składem wogóle znajdzie się w postseason.

 

Zresztą z wyjątkiem Al Horforda to żaden z Nich nie jest warty maksa, a Al miał tą przypadłość, że sporo tracił przez kontuzje. 

 

Swoją drogą ja tu widzę dziwne zapędy do chęci tworzenie dream teamów. Chyba lepiej, że Melo jako gwiazda ligi ma własny team niż robi jako przydupas innego all stara za mniejsze pieniądze?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy przykład i to bez żadnego zastanowienia to Haslem. Taki Teague też podpisał za mniej niż mogła mu jakaś ekipa z dołu ligi zaproponować. Dostałby spokojnie osiem cyfr na kontrakcie, ale wolał zostać w Hawks. Zresztą Horford i Millsap to też gracze z okolic maksa, a takiej kasy nie dostali. A już w momencie podpisywania swoich kontraktów mogli spokojnie wołać sporo więcej.

Taki Teauge to podpisał z Milwukee, a dopier potem Hawks wyrównało. Także przykład o kant dupy.

 

A Melo i Bosha to do pozostania w NY i Miami przekonał syty 5 rok w umowach, bo w swoich miastach czy gdzie tam sobie chcą to mogą mieszkać od kwietnia/maja do października.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

    Oczywiście każdy wie, że Melo został w NYK bo tam była do wzięcia najlepsza kasa.

Oczywiście każdy wie, że to że pochodzi z NYK, że zawsze był ich fanem i że zawsze marzył, aby tam grać nie ma żadnego znaczenia.

Oczywiście każdy wie, że Melo to pizda, bo zrezygnował z gry w true conenderze z Chicago na rzecz leszczy z NYK, którzy przy odrobinie szczęścia i rozsądku już w przyszłym sezonie mogą mieć lepszy team niż Bulls. 

 

A może właśnie Melo ma marzenie, aby ten tytuł zdobyć z NYK. Może się uda, może nie, ale przecież już w tamtym offseason wiadomo było, że w lato 2015 będzie do wydania kupa kasy (top pick raczej wtedy nie był planowany). Melo będzie miał na to jeszcze 4 lata, a to sporo czasu. Wiadomo, że może tego pierścionka nie zdobyć, ale też nikt mu go nie gwarantował go w HOU czy CHI. 

 

Jak się nie uda, to będzie mógł zrezygnować z paru baniek i podpisać z true contenderem. Wtedy Melo będzie super dla większości, bo spierdolił z gównianych NYK szukać pierścionka tam, gdzie jest na to największa szansa. 

Edytowane przez Regis
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Psychicznie naszykowany na ten mecz z Miami byłem i to bardzo. Chciałem zobaczyć tą bestię Hassana jak niszczy zespół  gdzie nie ma nikomu grać pod koszem. Mecz zaczyna się i nagle najlepszym graczem Knicks i na boisku ogólnie jest Amundosn bo zalicza 2 bloki oraz 4 punkty. Myślę sobie ok, będzie fajnie, zważywszy, że Melo nie dotknął jeszcze piłki. Nagle BUM! Atnthony trafia 2 trójki pod rząd i coraz wygodniej zaczynam się rozsiadać w fotelu. Zwycięstwo nad Heat zawsze ok, ale Towns gdzieś tam z tyłu głowy jest i krzyczy: no jak mnie wybierzecie? no jak?

 

Stłumiłem go i oglądam dalej. Obrona ustawia się przyzwoicie, Galloway biega jak gazela, Smith ćwiczy Bosha, jakieś tam wymuszanie fauli w ataku no i jest cudownie. Kołcz Spo nie wytrzymuje i bierze czas. Szybkie siku i jestem ponownie. Melo kolejna 3 i już jest 19-10. Utrzymujemy przewagę, Spo zdejmuje Hassan a u nas wchodzi cudownie ozdrowiony Amare,który tak chce wykupienia kontraktu, że aż pokonał chorobę i daje z siebie 101%. Ale co mnie ten naciągacz obchodzi jak Melo trafia swój 4 rzut pod rząd. Nawet Towns się zamknął i ogląda mecz razem ze mną. Melo kolejna trójka i tak sobie myślę co może się stać, byśmy ten mecz przegrali? Wiele bo to Knicks, ale tu teraz to raczej nie ma szans. Spo kolejny czas. Już mu noga lata, a ja się uśmiecham.

 

Jednak to są Knicks. Po czasie widzę jak Smith wraca się na połowę, ale ma ściągacz na lewej ręce. Coś mi tu nie gra, patrzę bliżej a tu nr. 77 AIR BARGNANI wszedł na boisko. I myślę sobie, to jest właśnie to co nas pogrąży. Wyłączyłem stream, zamknąłem przeglądarkę i laptopa. Wytarłem gila i poszedłem spać. 

 

Rano czytam, że nie tylko Heat odrobili jakąś kosmiczną stratę, to jeszcze wygrali i Melo doznał kontuzji. 

 

Ech..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.