Skocz do zawartości

na kogo głosujesz w ełrowyborach?


metlik

  

43 użytkowników zagłosowało

  1. 1. na kogo pójdzie twój głos 25 V?

    • Donald
      2
    • Jarek
      3
    • sld
      0
    • Jasiek Palikot
      1
    • pesel
      0
    • Korwin
      26
    • NARODOWE SIŁY
      1
    • Gowinowcy
      0
    • Ziobryści
      0
    • NIE IDĘ!!!
      10


Rekomendowane odpowiedzi

Korwin na pewno zabrał dużo wyborców wszystkim partiom, ale mimo wszystko uważam, że on na razie leci na szołmaństwie w internecie i na logicznym rozwalaniu przeciwników, które bardzo imponuje młodzieży. Wiem to też głównie z rozmów z rówieśnikami, ktorym podoba się prostota rozwiązań Korwina, ale tak naprawdę nie mają pojęcia jaki jest program tej partii i jakie byłyby 'koszty' jego realizacji.  Problem Korwina polega również na tym, że on w demokracji to ma szanse, ale na wejście do Sejmu a nie na dojście do władzy. XIX-wieczny kapitalizm, który JMK kocha upadł nie dla tego, że ludziom nie podobał się mega wzrost gospoadarczy i rozwój tylko dlatego, że nie podobał się w ogólności klasie średniej, która decyduje o władzy.

 

Więc albo prawa i wolności, które mamy i stagnacja albo rozwój i ograniczenie praw, ktore nie pozwoli na obalenie systemu. Korwin jest zwolennikiem legitymizmu i dlatego mimo wielu dobrych pomysłów wydaje mi się że on byłby bardziej zagrożeniem niż nadzieją. Zresztą posłuchajcie jego teorii spiskowych (np. o tym, że polskie służby specjalne walczą i walczyły na Ukrainie lub, ze to my spowodowaliśmy tamto powstanie), które jakoś mnie nie dziwią biorąc pod uwagę, ze JMK jest dobrym kumplem Macierewicza. ;)

Edytowane przez Luki
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Późno wpadłem niestety na temat, od siebie dodam tylko fakt iż trochę dołuje mnie nasza scena polityczna po pewnym czasie dochodzi się do wniosku że podział zaróno na obóz komuchów jak i ten solidarnościowy to tragedia tego kraju. Większośc osób zajmujących się polityką w polsce powinna sobie dac z tym spokój. Ogólnie można powiedzieć że jestem wyborcą pisu, ale jak patrze ostatnio na kadry tej parti to mnie ciarki przechodzą, przyczym dodam że wydaje mi się niesamowite iż nawet przy tak nieskutecznej opozycji tak nieudolny rząd jak ten po/psl może wciąż mieć takie poparcie, to absurd totalny ale chyba przyczyna tkwi w latach komuny, tóz po wojnie czerwone ścierwo musiało fałszować wybory aby wygrać po 89 o zwycięsto nie było już im trudno.

Edytowane przez elwariato
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja słyszałem, że jest bardziej doświadczony i zna życie.

 

Korwin ma z tym problem, że całkowicie ignoruje to co się wydarzyło. jego liberalizm ( nie mówiąc o monarchii) to już było i prawdopodobnie nie wróci.

Korwin olewa takie przyczyny zmian na świecie jak przeludnienie, wydłużenie wieku, rozwój mediów, brak głodu, antykoncepcja, rozwój medycyny. 

Demokracja też już była i wróciła ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli dzisiaj ludzie zarabiają 2 lub mniej tysięcy na rękę i nie głodują to jak im państwo nie będzie zabierać 40% wypłaty tylko mniej to na pewno nie zaczną głodować. Przez całe życie pracując płacisz na opiekę zdrowotną i szkolnictwo i większość z nas de facto zapłaci mniej w wypadku prywatnej służby zdrowia i szkół, zwłaszcza że prywatne przedsiębiorstwa są z reguły bardziej wydajne od państwowych i przez to tańsze. Zawsze lepiej płacić bezpośrednio niż przez pośrednika. I dziś masz socjal i dla tych biedniejszych poważna choroba i tak oznacza bankructwo i liczenie na pomoc charytatywną. Zresztą płacimy te składki i co z tego mamy na niektóre operacje, wizyty u lekarza trzeba czeka po kilka miesięcy, a w niektórych wypadkach nawet lat i część przez to i tak idzie do prywatnego szpitala i za to płaci. Więc jaki sens jest utrzymywać taki system? A co do szkolnictwa warto zwrócić uwagę, że wszyscy podatnicy ponieśli koszty edukacji Polaków, którzy wyemigrowali i teraz zyski z ich pracy mają zachodnie kraje.

 

 

To fajnie że zarazabiają 2 i mniej i nie głodują - szkoda tylko że 30% kraju jest na granicy ubóstwa. I teraz zastanów się - zamiast 2 tysięcy masz 3 tysie. Czyli w dwójkę 6. Przez 20 lat odkładasz całą tą różnicę (dla uproszczenia uznajmy, że twoje podwyżki i inflacja znoszą się, prosty model rodziny 2+2, para trzydziestolatków z dwójką małych dzieci). Udało Ci się odłożyć 20x12x2 = 480 tys. złotych

 

No ale tak - musisz wykupić - musisz wykupić ubezpieczenie zdrowotne na ten czas dla całej czwórki chociaż takie podstawowe. Na dzień dzisiejszy w Lux-medzie to ok. 500 zł. 20x12x0,5 - wychodzi 120 tysięcy złotych. Dzieciaki trzeba wysłać do szkoły - nawet zakładając, że tylko studia będą płatne to i tak ok 100 tys od łba musisz liczyć - czyli kolejne 200 tys.(cena i tak nie jest wysoka - dzisiaj przy wszystkich dopłatach itp. chcąc studiować zaocznie musisz jeszcze więcej wyłożyć, a tu dodatkowo dochodzi jeszcze kwestia zarobku dla uczelni, ale znów dla uproszczenia zrównuję to).

 

Przez te 20 lat w dwójkę pewnie z rok łącznie będziecie chorzy (to będzie 12/(40*12) - czyli jakiś tydzień rocznie każde z was) za ten okres z puli początkowych 480 tys tracicie więc 12x6= 72 tys. Więc de facto będzie do przodu kilkadziesiąt tysięcy przy założeniu, że nie będziesz poważniej chorował, nie będziesz miał wypadku, nie stracisz pracy, dzieci zaliczą każdy rok studiów itp. Trochę dużo tych zmiennych, nie sądzisz?

 

Co do prywatnych przedsiębiorstw - masz rację, na pewno będą bardziej wydajne niż te państwowe. Tylko w związku z prywatycją choćby służby zdrowia i likwidacją dużej liczby urzędów (zus, US itp.) będziesz miał mnóstwo bezrobotnych. Możemy narzekać na rozrośniętą biurokrację, ale musimy pamiętać, że jest to inkubator dla dużej liczby ludzi, którzy inaczej mogliby nie mieć żadnej pracy.

 

Zakładając, że przepracują kolejne 20 lat w taki sam sposób to odłożą ok 120 tys na emeryturę. Nawet zakładając, że 20% uda im się z inwestycji uzyskać masz 144 tys. na dwie osoby na średnio 10 lat. Wychodzi po 600 zł na głowę.

 

 

Podatek dochodowy tak naprawdę uderza w najbiedniejszych. Po pierwsze biedny bardziej odczuje jak mu się zabierze 18% niż jak bogatemu 32%. Po drugie dla przedsiębiorcy podatek jest kosztem, który powoduje, że to pracownik dostanie mniejszą wypłatę, żeby przedsiębiorca mógł zachować swoje zyski. Poza tym oni płacą od dochodu, a nie przychodu i zawsze kombinują, żeby sobie zawyżać koszty i przez to płacić naprawdę małe podatki w stosunku do zarobków. A VAT właśnie jest sprawiedliwy i płacą go nie biedni tylko konsumenci, a bogaci zdecydowanie więcej konsumują i tym samym płacą zdecydowanie więcej VAT-u.

JKM wbrew temu co mówią media, ma wielu wyborców, którzy mają jakieś pojęcie o ekonomii i zapewne procentowo więcej od takiego PO czy PIS-u. Ja sam od jakieś czasu czytam książki Misesa (jak i artykuły na mises.pl), Rothbarda i innych z Austriackiej szkoły ekonomii i póki co Korwinowi do nich najbliżej, choć ja osobiście liczę na rozwój Partii Libertariańskiej, która również opiera się na tej szkole.

 

Dlatego dla najbogatszych trzeba wprowadzić 3 próg. Ogólnie z tym dochodowym masz rację, bardziej odczuwasz gdy ktoś ci zabierze 200 zł z tysiąca niż 3 tysiące z 10. Dlatego są one progresywne i imo powinny być nawet bardziej ale dla ludzi zarabiających nie 20 tyś miesięcznie tylko dla tych co zarabiają > 100 tys.

 

Vat nie jest sprawiedliwy bo przedsiębiorcy de facto go nie płacą. Więc uderza w osoby fizyczne a nie właścicieli dużych firm. Bogaty człowiek jak kupuje auto czy dom to na firmę więc nie ma liniowej zależności, że im więcej zarabiasz tym więcej vtu płacisz, a pewnie nawet jest to liniowe ale raczej o charakterze regresywnym.

 

Te teorie ekonomiczne zawsze mnie bawiły, bo jakoś często nie przekładają się na rzeczywistość. Wytłumacz mi dlaczego tak niby ciężko jest prowadzić firmę w tym kraju skoro koszy godziny pracy pracownika dla pracodawcy jest 5-krotnie mniejszy niż np. w holandii a ceny mamy na podobnym poziomie.

 

 

Nie potrafią odłożyć, bo socjalizm ludzi demoralizuje, oducza ich odpowiedzialności. Przez wieki jakoś sobie ludzie radzili bez emerytur, a dzisiaj masz tyle alternatywnych rozwiązań, że na pewno nie potrzeba nam do tego ZUS-u, który marnuje nasze oszczędności i już się zadłużą na miliardy złotych. Więc pewnie przy utrzymaniu tego systemu za 20-30 lat ludzie pozostaną bez emerytur, bo system już nie będzie miał z czego wydoić. A ludzie gdyby musieli zacząć się martwić o własną emeryturę nie licząc na państwo, z pewnością nauczyliby się jak zadbać o własną przyszłość. Wiadomo zawsze znajdą się jakieś wyjątki, ale takim ludziom żaden system nie pomoże

 

I zgadzam się że nie można tych rewolucyjnych zmian wprowadzić w 2 dni, na pewno musiało by to zająć z 10 lat, tak żeby ludzie i gospodarka mogła się do nich bezboleśnie dostosowywać.

 

To pojechałeś ostro. Przez wieki ludzie radzili sobie bez emerytur - jasne że radzili, bo umierali. Popatrz sobie, ile żyli przeciętnie ludzi kiedyś a teraz. Gdyby w XVIII w ludzie żyli po 80 lat to nie pisałbyś takich bzdur.

 

System jest niewydajny - ok. Tylko jego niewydajność wynika nie ze złego pomysłu, a z faktu, że ludzie do 90 roku nie odłożyli żadnych pieniędzy, później była denominacja, a teraz mamy już starzejące się społeczeństwo. Zresztą przedstaw mi lepszą alternatywę.

 

Gdybyś zostawił ludzi na własną rękę to z 5 procent nie miałoby żadnych oszczędności - mówimy tu o skazaniu na śmierć 1-2 milionów ludzi.

 

 

 

Nie ma co porównywać bogatych skandynawów, których stać na socjal i którzy się wzbogacili z innych powodów. Tacy Szwedzi co jakiś czas obniżają podatek, bo ten socjal wysysa za dużo pieniędzy z gospodarki. Norwegowie mogą sobie na niego pozwolić bo żyją z ropy. Socjalizm zapewnia stabilizację, ale wiąże się ona z minimalnym rozwojem. My jesteśmy jeszcze biednym krajem i nie stać nas marnowanie pieniędzy na rozbudowany system socjalny i masę urzędników. Prawdziwie wolnorynkowe gospodarki dają szanse na bardzo szybki rozwój, wiadomo nie gwarantuje, bo wszystko jednak zależy od ludzi. Ale jeśli ludzie przy kapitalizmie się nie rozwijają to w socjalizmie tym bardziej się nie rozwiną. I jak się rozwiniemy i dogonimy zachód, to za 50 lat możecie sobie wprowadzać model skandynawski, który de facto w rankingu heritage i tak jest bardziej wolnościowy od naszego kraju, co z wynika to z prostoty przepisów i regulacji i jak chcesz coś załatwić nie musisz marnować czasu na bieganie po milionach urzędów by potem jeszcze dostać odmowę.

 

Nie rozumiesz jednaj podstawowej rzeczy - co zrobisz z pokoleniem dzisiejszych 50 i 60- latków, stanowiących lwią grupę ludzi pracujących? oni już nie mają 10 lat na przestawienie się na nowy system. Poza tym nie masz żadnej gwarancji, szczególnie w Polsce, że to zaowocuje zmianą na lepsze. Model, który dziś obowiązuje nie działa nie ze względu na założenia, ale na złą realizację. I to trzeba zmienić a nie odwracać wszystko do góry nogami. Skandynawowie może i obniżają podatki, choć ja ostatnio czytałem, że mieszkańcy tego nie chcą, bo wiedzą z czym to się wiąże.

 

Gdybyśmy uprościli procedury i zreformowali dobrze kilka sektorów miałbyś lepszą sytuację niż to co proponujesz, bo nie poniesiesz takich kosztów społecznych.

 

 

 

Nastawienie na zysk jest właśnie czymś bardzo pożytecznym, dzięki czemu możemy się rozwijać. Bo właśnie ze względu na zyski producent musi dbać o konsumenta, a pracodawca o swojego pracownika. Dzięki nastawieniu na zysk możesz kupować jak najlepsze produkty i jak najtańsze. Jedynie właśnie ten rozbudowany socjal niszczy te relacje przez swoje przepisy, że często nie trzeba zwracać uwagi na klienta. Sprawia, że rynek jest mniej konkurencyjny przez co najbardziej cierpią konsumenci i pracodawcy.

 

To nastawienie na zysk widzimy w umowach śmieciowych i 5-krotnie niższych pensjach niż na zachodzie, przy zachowaniu prawie identycznych cen. Masz mżonki o całkowitym kapitalizmie, zapominając do czego to prowadzi. Wielkie koncerny wykorzystują ludzi i nie chodzi już nawet o bierdonki i tesco. Spójrz co się dzieje na wall street, młodzi ludzie uciekają stamtąd bo mają dosyć pracy po 60 godzin w tygodniu, a do tego są zmuszani. Amazon wyżyłowuje ludzi, tak samo chińczycy i inne pseudo korporacje nastawione na zysk. Bez ochronnej ręki państa, bez wyznaczenia granic dla tego kapitalizmu wszyscy będziemy zarabiać po 2 tys.

 

 

W ogóle ja uważam że większość regulacji i zakazów jest zbędna, ale widocznie większość lubi być traktowana jak debile. Pracuje teraz na stacji benzynowej i zaczęliśmy sprzedawać bułki i żeby móc to zrobić kierownik z dobry miesiąc załatwiał formalności w sanepidzie, który dla mnie jest całkiem zbędny Bo co bez niego byśmy zaczęli sprzedawać zatrute bułki? przecież ich kontrole i tak są śmieszne i moglibyśmy sprzedawać nawet spleśniałe bułki. Ale nie zrobimy tego bo właśnie jesteśmy nastawieni na zysk i chcemy żeby klient był jak najbardziej zadowolony z produktu, a my żebyśmy byli zadowoleni z wypracowanego zysku.

 

Ludzie nie lubią być traktowani jak debile, po prostu nimi są. Piszesz, że ty byś nie sprzedawał zatrutych bułek, ale już np. tesco sprzedawało przeterminowane produkty, podobnie inne sklepy. Sanepid jest po to by pilnować tych minimalnych standartów. Problemem jest to, że robi to nieudolnie, a nie że w ogóle to robi.

 

Napisz mi jeszcze ile kosztują te bułki to wytłumaczę ci dokładnie, czemu to jest z dupy przykład.

 

 

Tak samo do czego służą leki na receptę. Bez nich ludzie zaczęli by masowo popełniać samobójstwa przez przedawkowania leków? Jakoś nie sądzę.

 

To widać nie masz pojęcia o tym jak to wygląda i czemu to wprowadzono. Ludzie nie mają bladego pojęcia o tym do czego służą leki i jak je stosować, nie czytają żadnych ulotek i instrukcji. Może po prostu nie znasz medycznych konsekwencji przewlekłego bądź częstego stosowania leków, a w szczególności antybiotyków.

 

 

Czy przy legalizacji broni wszyscy by zaczęli się masowo zabijać? Jakoś nożami czy siekierami rzadko kiedy ktoś komuś lub sobie robi krzywdę.

 

Masz rację. Te przypadki np. w USA nie mają nic wspólnego z faktem, że tam każdy może posiadać broń.

 

 

Więc przestańmy ludzi traktować jak debili. Przy okazji tworząc tysiące bezproduktywnych urzędów, które do niczego nie służą. Bogactwo nie bierze się z pieniędzy tylko z produkcji i pracy. Pozwólmy zatem ludziom się rozwijać szybko i tanim kosztem zakładać firmy, aby było produkowane to co naprawdę jest potrzebne i na co jest popyt. Przestańmy dotować nierentowne przedsiębiorstwa, które nie przynoszą żadnych korzyści gospodarce.

 

O jakie nierentowne firmy ci chodzi?

 

 

Zawsze i wszędzie będę przeciwko redystrybucji, temu żeby za mnie decydował urzędnik. Ja najlepiej wiem czego mi potrzeba, politycy i urzędnicy nie są w stanie poznać potrzeb wszystkich. Dlatego na socjalizmie korzysta część społeczeństwa kosztem pozostałej. W kapitalizmie chodzi o korzyści komparatywne, że dochodzi do transakcji dlatego że obydwie strony odnoszą z tego korzyści. Konsument ma być zadowolony z produktu, a producent z zarobku.

 

Fajnie teoria, zakładająca, że ludzie są świadomi swoich potrzeb. Problem w tym, że imo nie są. Nie będą mieli świadomości ile rzeczy jest za nich załatwianych i o których nie muszą myśleć, a musieliby gdybyśmy polikwidowali te "wszystkie urzędy".

 

Twoim zdaniem, w kapitalizmie nie jest tak, że częśc społeczeństwa korzysta kosztem pozostałej?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak będzie sprywatyzowana służba zdrowia, to Luxmed bedzie sporo tanszy, bo szybko sie pojawi konkurencja, więc nie wiem czy to nie "z dupy symulacja". 

 

W Islandii jest więcej broni niż mieszkańców. Efekt jest taki, że policja chodzi tam bez broni. Więc nie wiem czy to akurat nie jest "z dupy przykład".

 

Urzędów nawet nie trzeba likwidować, ale warto sie zastanowić nad ich usprawnieniem. Żenujące jest to, że w US są ludzie, którzy wstukują dane z papierowych formularzy do systemu. I wiele wiele innych posadek, które nie mają racji bytu. Masz racje, bedzie rzesza bezrobotnych, to nie jest problem. Problemem jest to, że oni będą już w 95 % bezrobotni do końca zycia. Bo nie potrafią być produktywni, efektywni i mają inne w życiu cele niż normalna praca, a zaden z "prywaciarzy" ich nie weźmie.

 

Nie wiem czy ktoś bardziej odczuje zabranie 200 z 3k niz 3k z 10k. Jak masz 500 zł, to starasz sie tak tym gospodarowac, żeby przezyc. Jak masz 10k to jest tak samo tylko, ze na innej stopie. I ja wciaz nie rozumiem na czym polega ta "lepszosc" systemu, w ktorym zabierasz 3k z 10k i jednoczesnie 200 z 3k. 

 

Mówisz, że to wytwór mediów, że za duże jest obciążenie w naszym kraju, a może wytworem mediów jest też najeżdżanie na umowy zlecenie itd.? Skoro pracodawca jednego wycenia na 10k na umowie o prace, darmowym luxmedzie i innych duperszmitach, a drugiego na 3 k na zleceniu, to moze cos w tym jest? Moze zaczac od ulepszania pracowników, a nie dodatkowych obciążeń bogatych i firm?

 

Z tymi firmami, to kilka ich jest...teraz sie okazuje, ze celem ratowania górników jest próba przerzucenia kosztów na indywidualnych odbiorców prądu. Dziwne, ze bardziej sie pyli ściagnac wegiel z Czech niz z PL i nikogo to nie zastanawia...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To fajnie że zarazabiają 2 i mniej i nie głodują - szkoda tylko że 30% kraju jest na granicy ubóstwa. I teraz zastanów się - zamiast 2 tysięcy masz 3 tysie. Czyli w dwójkę 6. Przez 20 lat odkładasz całą tą różnicę (dla uproszczenia uznajmy, że twoje podwyżki i inflacja znoszą się, prosty model rodziny 2+2, para trzydziestolatków z dwójką małych dzieci). Udało Ci się odłożyć 20x12x2 = 480 tys. złotych

 

No ale tak - musisz wykupić - musisz wykupić ubezpieczenie zdrowotne na ten czas dla całej czwórki chociaż takie podstawowe. Na dzień dzisiejszy w Lux-medzie to ok. 500 zł. 20x12x0,5 - wychodzi 120 tysięcy złotych. Dzieciaki trzeba wysłać do szkoły - nawet zakładając, że tylko studia będą płatne to i tak ok 100 tys od łba musisz liczyć - czyli kolejne 200 tys.(cena i tak nie jest wysoka - dzisiaj przy wszystkich dopłatach itp. chcąc studiować zaocznie musisz jeszcze więcej wyłożyć, a tu dodatkowo dochodzi jeszcze kwestia zarobku dla uczelni, ale znów dla uproszczenia zrównuję to).

 

Przez te 20 lat w dwójkę pewnie z rok łącznie będziecie chorzy (to będzie 12/(40*12) - czyli jakiś tydzień rocznie każde z was) za ten okres z puli początkowych 480 tys tracicie więc 12x6= 72 tys. Więc de facto będzie do przodu kilkadziesiąt tysięcy przy założeniu, że nie będziesz poważniej chorował, nie będziesz miał wypadku, nie stracisz pracy, dzieci zaliczą każdy rok studiów itp. Trochę dużo tych zmiennych, nie sądzisz?

 

Co do prywatnych przedsiębiorstw - masz rację, na pewno będą bardziej wydajne niż te państwowe. Tylko w związku z prywatycją choćby służby zdrowia i likwidacją dużej liczby urzędów (zus, US itp.) będziesz miał mnóstwo bezrobotnych. Możemy narzekać na rozrośniętą biurokrację, ale musimy pamiętać, że jest to inkubator dla dużej liczby ludzi, którzy inaczej mogliby nie mieć żadnej pracy.

 

Zakładając, że przepracują kolejne 20 lat w taki sam sposób to odłożą ok 120 tys na emeryturę. Nawet zakładając, że 20% uda im się z inwestycji uzyskać masz 144 tys. na dwie osoby na średnio 10 lat. Wychodzi po 600 zł na głowę.

Czemu tylko przez 20 lat odkładasz? Przecież pracuje się co najmniej z 35 lat. I jak sobie odłożysz z 600- 700tys. to jest to bardzo dużo i spokojnie można za to przeżyć emeryturę, oczywiście jaki zlikwidujemy obecnym system i jego politykę inflacyjną. Po drugie to nie musisz tych pieniędzy odkładać do skarpety i możesz je inwestować. Ja teraz kiedy nawet 2 tys. nie zarabiam a po odliczeniu stałych wydatków zostaje mi z tysiąc zacząłem inwestować w dwuzłotówki okolicznościowe i medale okolicznościowe (póki co mam z Janem Pawłem II, Katyniem oraz Cichociemnymi) i za 40 lat raczej ich wartość będzie z kilkunastokrotnie wyższa i jedynie problem może być z szybkim upłynnieniem dwuzłotówek.

 

 

Nie wiem jak Ci wyszło 100tys. na same studia ja za 3 lata zapłaciłem 13tys. i wiadomo jeszcze do tego koszty dojazdów, picia i jedzenia, ale to niezależne jest od tego czy studia państwowe czy prywatne. I dopłaty nie mają znaczenia dla ceny przez tylko uczelnie więcej zarabiają. Na cenę wpływa popyt i konkurencja, uczelnie nie podnoszą ceny, bo stracą na tym studentów, a gdyby taka Wyższa Szkoła Bankowa musiała walczyć o studentów z Uniwersytetem Ekonomicznym to cena tylko mogłaby być niższa. A dopłaty to raczej powodują wzrost cen tak jak ceny mieszkań w 2007 poszybował w górę wraz z wejściem program i tak jak leki refundowane są droższe od zwykłych.

 

Tak samo podajesz obecne ceny ubezpieczenia w Lux-medzie, kiedy istnieje obowiązkowe ubezpieczenie państwowe. Monopol państwowy wypiera sektory prywatny i on jest słabo rozwinięty i konkurencja jest nikła. Poza tym klientela też jest ograniczona i to raczej do tych bogatszych, których stać i którym się opłaca dodatkowe ubezpieczenie. Więc przy wolnorynkowym rozwiązaniu problemu ubezpieczeń ceny raczej byłyby niższe.

 

Zresztą jak pisałem wcześniej dzisiaj płaci się na to NFZ, a i tak idziesz się leczyć prywatnie albo czekasz w kolejce. A kiedy jesteś poważnie chory, masz wypadek czy tracisz problemy to i dzisiaj stanowi to duży problem i gówno masz z tego państwowego ubezpieczenia.

 

 

No wiadomo pojawią się bezrobotni, dlatego zmiany trzeba wprowadzać stopniowo. Fajnie, że Ci ludzie zarabiają, tylko że oni nie wytwarzają żadnego bogactwa i tylko zasysają pieniądze z rynku i stanowią hamulec dla gospodarki. Jak mówiłem bogactwo nie bierze się z pieniędzy tylko z produkcji. Przy uwalnianiu rynku przez zmniejszanie podatków i likwidację zbędnych regulacji, te same osoby będą mogły zakładać firmy albo zatrudniać się w nowopowstałych lub rozwijających się firmach i zarabiać z korzyścią dla całej gospodarki. Tak naprawdę rynek pracy jest nieograniczony i sądzę, że te osoby w większości nie miałyby problemu  ze znalezieniem pracy.

 

 

 

Dlatego dla najbogatszych trzeba wprowadzić 3 próg. Ogólnie z tym dochodowym masz rację, bardziej odczuwasz gdy ktoś ci zabierze 200 zł z tysiąca niż 3 tysiące z 10. Dlatego są one progresywne i imo powinny być nawet bardziej ale dla ludzi zarabiających nie 20 tyś miesięcznie tylko dla tych co zarabiają > 100 tys.

 

Vat nie jest sprawiedliwy bo przedsiębiorcy de facto go nie płacą. Więc uderza w osoby fizyczne a nie właścicieli dużych firm. Bogaty człowiek jak kupuje auto czy dom to na firmę więc nie ma liniowej zależności, że im więcej zarabiasz tym więcej vtu płacisz, a pewnie nawet jest to liniowe ale raczej o charakterze regresywnym.

 

Te teorie ekonomiczne zawsze mnie bawiły, bo jakoś często nie przekładają się na rzeczywistość. Wytłumacz mi dlaczego tak niby ciężko jest prowadzić firmę w tym kraju skoro koszy godziny pracy pracownika dla pracodawcy jest 5-krotnie mniejszy niż np. w holandii a ceny mamy na podobnym poziomie.

 

3 próg spoko jeśliby dotyczył kierowników i dyrektorów. Bo przedsiębiorców opodatkowywać wyżej nie ma sensu, bo na tym i tak koniec końców ucierpią głównie pracownicy albo przez utratę pracy albo niższą pensję. A przedsiębiorcy zwłaszcza Ci bogatsi, korporacje sobie zrobią optymalizację podatkową, będą zawyżać swoje koszty albo zaniżać przychody albo spierdolą i będą się rejestrować w rajach podatkowych. Poza tym czemu ktoś ma płacić procentowo więcej za to że jest ogarnięty życiowo i potrafił się dorobić.

 

 

Kupując na firmę też się płaci VAT przecież, no chyba że są jakieś odpisy tak jak na auta ciężarowe. Przedsiębiorcom VAT się głównie zwraca dlatego, że wliczają go w cenę produktu czyli jak kupują coś na własny użytek to oni są końcowym konsumentem. Dlatego ja bym znowu obniżył VAT i zlikwidował wszystkie zwroty, bo to znowu gra nie warta świeczki komplikująca system podatkowy i generująca dodatkowe koszty. W latach 90-tych mały przedsiębiorca sam się rozliczać, teraz ciężko to zrobić bez pomocy księgowego.

 

 

Bo mają bardziej rozwiniętą gospodarkę? Więcej płacą, bo mają lepsze zyski? Zresztą w takiej  Wielkiej Brytanii przedsiębiorcy mają mniejsze koszty związane z ubezpieczeniami społecznymi co pewnie też ma jakieś przełożenie na płace.

 

Wiesz u nas też można ustanowić minimalną pensję  na poziomie 5 tys. zł miesięcznie, tylko czy to coś zmieni? Hiperinflację już mieliśmy i wystarczy jej.

 

Na taki stan rzeczy ma wiele czynników. Pozwólmy gospodarce się rozwijać, produkować jak najwięcej dóbr to i dogonimy zachód w tej kwestii.

 

 

 

 

To pojechałeś ostro. Przez wieki ludzie radzili sobie bez emerytur - jasne że radzili, bo umierali. Popatrz sobie, ile żyli przeciętnie ludzi kiedyś a teraz. Gdyby w XVIII w ludzie żyli po 80 lat to nie pisałbyś takich bzdur.

 

System jest niewydajny - ok. Tylko jego niewydajność wynika nie ze złego pomysłu, a z faktu, że ludzie do 90 roku nie odłożyli żadnych pieniędzy, później była denominacja, a teraz mamy już starzejące się społeczeństwo. Zresztą przedstaw mi lepszą alternatywę.

 

Gdybyś zostawił ludzi na własną rękę to z 5 procent nie miałoby żadnych oszczędności - mówimy tu o skazaniu na śmierć 1-2 milionów ludzi.

A może krócej żyli, bo medycyna była na dużo gorszym poziomie? Bo ludzie ginęli na wojnach? Niektórzy też kiedyś żyli po 100 lat i jakoś dawali radę. A poza tym mówię Ci, że dzisiaj masz dużo większe możliwości, dużo więcej alternatyw jak zabezpieczyć się na emeryturę, po co Ci do tego państwo i jego przeżerający pieniądze system.

 

Lepszą alternatywną jest że każdy sobie na swój sposób odkłada na emeryturę. Wiadomo obecnym uczestnikom Zusu trzeba wypłacić to co mają tam zapisane na własny rachunek, więc do tego potrzebne będą pieniądze z prywatyzacji, ewentualnie jakiś tymczasowy podatek, który w 100% byłby przeznaczany na emerytury.

 

I czemu ja mam martwić się o jakieś 5 procent ludzi? Jakbyś nie chciał nie możesz uszczęśliwić wszystkich . Komunizm miał wszystkich uszczęśliwiać i jakoś dziwnym trafem nie wyszło. Niech tymi osobami zajmą się znajomi, rodzina, jakieś fundacje charytatywne.

 

 

Skandynawowie nie chcą, bo wygodnie żyć na czyjś koszt, co nie znaczy że to jest tak naprawdę dla nich dobre.  Poza tym jak mówiłem oni są bogatym krajem i stać ich na utrzymanie całego systemy.

 

 

 

 

To nastawienie na zysk widzimy w umowach śmieciowych i 5-krotnie niższych pensjach niż na zachodzie, przy zachowaniu prawie identycznych cen. Masz mżonki o całkowitym kapitalizmie, zapominając do czego to prowadzi. Wielkie koncerny wykorzystują ludzi i nie chodzi już nawet o bierdonki i tesco. Spójrz co się dzieje na wall street, młodzi ludzie uciekają stamtąd bo mają dosyć pracy po 60 godzin w tygodniu, a do tego są zmuszani. Amazon wyżyłowuje ludzi, tak samo chińczycy i inne pseudo korporacje nastawione na zysk. Bez ochronnej ręki państa, bez wyznaczenia granic dla tego kapitalizmu wszyscy będziemy zarabiać po 2 tys.

A to na zachodzie nie są nastawieni na zysk? Spoko wielkie koncerny wykorzystują ludzi, ale to właśnie obecny system im sprzyja. Biedronki i Tesco praktycznie w ogóle nie płacą podatków i są uprzywilejowani w stosunku do mniejszych firm, małych sklepów, a że te małe sklepy nie mogą zapłacić więcej to i oni mało płacą. Co ciekawe Tesco w 2012 zapłaciło łącznie 456mln z czego 329mln VAT-u, potem 79mln to podatki od nieruchomości i koncesje, a reszta to CIT, akcyza i PFRON. A wykorzystują ludzi, bo ludzie nie mają alternatywy, albo idą do supermarketu albo na bezrobocie Wall Street wyżyłowuje ludzi, a skąd się wywodzi większość ważniejszych amerykańskich polityków i urzędasów jak nie z Wall Street i świata wielkiej finansjery.

 

 

Słowo kluczem jest konkurencyjność. To ona determinuje ile zarabiamy. Jak pracodawca będzie musiał walczyć o pracownika to jego pensja będzie rosnąć. A to państwo swoimi regulacjami ogranicza konkurencyjność, utrudnia wejście w rynek nowym przedsiębiorcom. I to państwo nakłada koszta zmniejszające zyski przedsiębiorców a co za tym idzie zyski pracowników. Zresztą jak przedsiębiorcy będą płacić głodowe pensję to kto będzie kupował ich produkty?

 

 

 

 

 

Ludzie nie lubią być traktowani jak debile, po prostu nimi są. Piszesz, że ty byś nie sprzedawał zatrutych bułek, ale już np. tesco sprzedawało przeterminowane produkty, podobnie inne sklepy. Sanepid jest po to by pilnować tych minimalnych standartów. Problemem jest to, że robi to nieudolnie, a nie że w ogóle to robi.

Robi to nieudolnie, bo inaczej się nie da. By musiał tygodniowo miliony kontroli przeprowadzać, żeby to miało sens. I to samo jak nas pozatruwają jedzeniem, to kto w przyszłości będzie je kupować? To nie ma logicznego sensu. A to że mają przedterminowe produkty, pewnie wynika z kiepskiego zarządzania, bo im większe przedsiębiorstwo tym jest to trudniejsze. Zresztą kiedyś dorabiałem krótko w Tesco i sam przebierałem produkty spożywcze patrząc na termin ważności. Jakbyś po każdych zakupach znajdował przeterminowane produkty to chyba byś przestał kupować w takich sklepach?

 

 

 

 

To widać nie masz pojęcia o tym jak to wygląda i czemu to wprowadzono. Ludzie nie mają bladego pojęcia o tym do czego służą leki i jak je stosować, nie czytają żadnych ulotek i instrukcji. Może po prostu nie znasz medycznych konsekwencji przewlekłego bądź częstego stosowania leków, a w szczególności antybiotyków.

Czyli recepty sprawiają, że ludzie chodzą do lekarzy, dobrze wiedzieć. I tak by poszli najpierw do lekarza, żeby im przypisał leki, ale potem by mogli sobie przykładowo poszukać w Internecie czy to jest najlepszy dostępny produkt, czy może są równie skuteczne tańsze zamienniki.

 

Budrewicz dobrze ukazał pewne absurdy związane z receptami, http://prokapitalizm.pl/mam-w-domu-ketonal.html

 

 

 

 

 

Masz rację. Te przypadki np. w USA nie mają nic wspólnego z faktem, że tam każdy może posiadać broń.

A wiesz, że w USA nie w każdym stanie jest legalna broń? Często te strzelaniny mają miejsce właśnie w tych stanach gdzie jest zakaz broni. I o dziwo mają miejsce z reguły tam  gdzie jest małe prawdopodobieństwo, że ktoś będzie miał przy sobie broń, czyli na przykład w szkołach.

 

 

 

 

 

O jakie nierentowne firmy ci chodzi?

Czytałem gdzieś ostatnio, że duża część firm biorących dotację unijne nie przynosi zysków. Zresztą ma kolegę, który dostał 18 tys. na rozwój działalności, zakupił za to sprzęt grający i przez dwa lata może obsłużył z kilkanaście koncertów, po czym sprzedał wszystko i kupił sobie auto. Czyli wyszło na to, że UE kupiło mu samochód. Ale to przecież jest sprawiedliwość społeczna.

 

W weekend właśnie czytałem ciekawy poruszający kwestię dotacji i to nie w Unii Europejskiej. http://mises.pl/blog/2014/05/13/block-linie-lotnicze-powinny-byc-subsydiowane/

 

 

 

Fajnie teoria, zakładająca, że ludzie są świadomi swoich potrzeb. Problem w tym, że imo nie są. Nie będą mieli świadomości ile rzeczy jest za nich załatwianych i o których nie muszą myśleć, a musieliby gdybyśmy polikwidowali te "wszystkie urzędy".

 

Twoim zdaniem, w kapitalizmie nie jest tak, że częśc społeczeństwa korzysta kosztem pozostałej?

Ty nie wiesz czy wolisz karkówkę czy kurczaka, kupić telewizor czy komputer, jechać na wczasy nad morze czy w góry? A o to właśnie chodzi w gospodarce, żeby każdy mógł przeznaczać swoje pieniądze na co chce. Państwo nam w tym przeszkadza zabierając na większą część naszej pensji w podatkach i składkach. Do tego różnymi przepisami ograniczają nas wolny wybór, przykładowo mówiąc nam jakie mamy kupować żarówki czy odkurzacze.

 

W kapitalizmie każdy żyje na własny rachunek, na własny koszt. To w obecnym systemie część żyje z podatków, kosztem innych. To dzisiaj tworzy się regulacje, które zamykają niektóre rynki, utrudniając wejście na nie nowym przedsiębiorcom.

 

W ogóle wiecie, że podaż pieniądza w ostatnich 10 latach wzrosła praktycznie 3-krotnie. Czy odczuwacie, żeby ludziom z waszego otoczenie żyło się przez to dużo lepiej. Nie bo większość tej podaży stanowią wirtualne pieniądze, zapisy na naszych kontach, w dodatku wykreowane przez kredyty bankowe. I to właśnie banki oprócz korporacji są największym beneficjentem systemu. Mogą sobie tworzyć pieniądz i czerpać z tego zyski, nie muszą się zbytnio martwić ryzykiem(choć to przez kryzys się trochę zmieniło) bo czuwają nad nimi banki centralne i rządy. Do tego państwo wręcz zmusza nas do brania kredytów przez politykę inflacyjną i to że aż tyle pieniędzy nam zabiera.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prywatny rynek ma sens tylko tam, gdzie dowolny człowiek może z dnia na dzień na niego wejść. Takie, w których mocny nacisk jest na jakieś państwowe pozwolenia (na budowę, nadajniki, częstotliwości itp) to jeszcze większe badziewie niż tylko państwowy, bo najskuteczniejszym rozwiązaniem jest poszukać typa co odpowiada za te pozwolenia i go jakoś przekonać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Czemu tylko przez 20 lat odkładasz? Przecież pracuje się co najmniej z 35 lat. I jak sobie odłożysz z 600- 700tys. to jest to bardzo dużo i spokojnie można za to przeżyć emeryturę, oczywiście jaki zlikwidujemy obecnym system i jego politykę inflacyjną. Po drugie to nie musisz tych pieniędzy odkładać do skarpety i możesz je inwestować. Ja teraz kiedy nawet 2 tys. nie zarabiam a po odliczeniu stałych wydatków zostaje mi z tysiąc zacząłem inwestować w dwuzłotówki okolicznościowe i medale okolicznościowe (póki co mam z Janem Pawłem II, Katyniem oraz Cichociemnymi) i za 40 lat raczej ich wartość będzie z kilkunastokrotnie wyższa i jedynie problem może być z szybkim upłynnieniem dwuzłotówek.

 

 

 

 

Przecież napisałem:

 

Przez te 20 lat w dwójkę pewnie z rok łącznie będziecie chorzy (to będzie 12/(40*12) - czyli jakiś tydzień rocznie każde z was) za ten okres z puli początkowych 480 tys tracicie więc 12x6= 72 tys. Więc de facto będzie do przodu kilkadziesiąt tysięcy przy założeniu, że nie będziesz poważniej chorował, nie będziesz miał wypadku, nie stracisz pracy, dzieci zaliczą każdy rok studiów itp. Trochę dużo tych zmiennych, nie sądzisz?

 

Co do prywatnych przedsiębiorstw - masz rację, na pewno będą bardziej wydajne niż te państwowe. Tylko w związku z prywatycją choćby służby zdrowia i likwidacją dużej liczby urzędów (zus, US itp.) będziesz miał mnóstwo bezrobotnych. Możemy narzekać na rozrośniętą biurokrację, ale musimy pamiętać, że jest to inkubator dla dużej liczby ludzi, którzy inaczej mogliby nie mieć żadnej pracy.

 

Zakładając, że przepracują kolejne 20 lat w taki sam sposób to odłożą ok 120 tys na emeryturę. Nawet zakładając, że 20% uda im się z inwestycji uzyskać masz 144 tys. na dwie osoby na średnio 10 lat. Wychodzi po 600 zł na głowę.

 

Czyli założyłem 40 lat pracy. 20 z dzieciakami + 20 później. Twoje 600-700 tys jest ok, ale nie odliczasz rzeczy o których ja pisałem. Gdybyś to zrobił, to wyszło by nam to samo.

 

Nie przesadzałbym z tym kilkunastrokrotnie. Ja mam jakieś banknoty z lat 30 z niemiec i holandii i żadnej fortuny za to mi nie chcą dać.

 

 

 

Nie wiem jak Ci wyszło 100tys. na same studia ja za 3 lata zapłaciłem 13tys. i wiadomo jeszcze do tego koszty dojazdów, picia i jedzenia, ale to niezależne jest od tego czy studia państwowe czy prywatne. I dopłaty nie mają znaczenia dla ceny przez tylko uczelnie więcej zarabiają.

 

Po raz kolejny nie wiesz o czym pisesz. Zobacz ile kosztują np. studia medyczne, farmaceutyka itp. Zobacz jakie są realne koszta studiów z zakresu mikrobiologii, chemii, budownictwa itp. To nie jest 3 koła za semestr uwierz mi.

 

 

Na cenę wpływa popyt i konkurencja, uczelnie nie podnoszą ceny, bo stracą na tym studentów, a gdyby taka Wyższa Szkoła Bankowa musiała walczyć o studentów z Uniwersytetem Ekonomicznym to cena tylko mogłaby być niższa. A dopłaty to raczej powodują wzrost cen tak jak ceny mieszkań w 2007 poszybował w górę wraz z wejściem program i tak jak leki refundowane są droższe od zwykłych.

 

Gdyby studia były płatne to nie miałbyś tej konkurencji bo studiowałoby może z 10% tego co teraz. To raz. Więc nie byłoby większości uczelni, które teraz istnieją, gdyż nie ma zapotrzebowania na rynku na tylu mgr/inż, no i ludzi w większości nie byłoby stać na studia. Zobacz na USA. Tam nawet po potrąceniu podatków ludzie mają więcej pieniędzy niż u nas gdybyśmy ich nie płacili. I dalej niewielka część idzie na studia, a gdybyś jeszcze odliczył stypendia dla sportowców, które u nas nie miałby racji bytu, to jescze sporo mniej.

 

 

Tak samo podajesz obecne ceny ubezpieczenia w Lux-medzie, kiedy istnieje obowiązkowe ubezpieczenie państwowe. Monopol państwowy wypiera sektory prywatny i on jest słabo rozwinięty i konkurencja jest nikła. Poza tym klientela też jest ograniczona i to raczej do tych bogatszych, których stać i którym się opłaca dodatkowe ubezpieczenie. Więc przy wolnorynkowym rozwiązaniu problemu ubezpieczeń ceny raczej byłyby niższe.

 

Po raz kolejny - masz pojęcie jaki jest koszt pobytu w szpitalu, albo zabiegów. Nie mówię już nawet o operacjach. Za kilka stów możesz mieć pakiet w lux-medzie, ale on tego nie obejmuje, bo inaczej musiałby ten pakiet kosztować kilka razy więcej.

 

 

Zresztą jak pisałem wcześniej dzisiaj płaci się na to NFZ, a i tak idziesz się leczyć prywatnie albo czekasz w kolejce. A kiedy jesteś poważnie chory, masz wypadek czy tracisz problemy to i dzisiaj stanowi to duży problem i gówno masz z tego państwowego ubezpieczenia.

 

Po raz kolejny - poczytaj jak wygląda darmowa (za składek) służba zdrowia, a jak wygląda na zachodzie i zobacz gdzie w skali świata jesteśmy.

 

Myślisz, że w prywatnej opiece zdrowotnej miałby onkologa za 3 dni?

 

 

No wiadomo pojawią się bezrobotni, dlatego zmiany trzeba wprowadzać stopniowo. Fajnie, że Ci ludzie zarabiają, tylko że oni nie wytwarzają żadnego bogactwa i tylko zasysają pieniądze z rynku i stanowią hamulec dla gospodarki. Jak mówiłem bogactwo nie bierze się z pieniędzy tylko z produkcji. Przy uwalnianiu rynku przez zmniejszanie podatków i likwidację zbędnych regulacji, te same osoby będą mogły zakładać firmy albo zatrudniać się w nowopowstałych lub rozwijających się firmach i zarabiać z korzyścią dla całej gospodarki. Tak naprawdę rynek pracy jest nieograniczony i sądzę, że te osoby w większości nie miałyby problemu  ze znalezieniem pracy.

 

Człowieku o czym ty mówisz? Jak definiujesz produkcję? Czy koleś który żyje z wynajmu domu po rodzicach coś produkuje? Też nie ma dla niego miejsca w twojej wizji świata?

 

 

3 próg spoko jeśliby dotyczył kierowników i dyrektorów. Bo przedsiębiorców opodatkowywać wyżej nie ma sensu, bo na tym i tak koniec końców ucierpią głównie pracownicy albo przez utratę pracy albo niższą pensję. A przedsiębiorcy zwłaszcza Ci bogatsi, korporacje sobie zrobią optymalizację podatkową, będą zawyżać swoje koszty albo zaniżać przychody albo spierdolą i będą się rejestrować w rajach podatkowych. Poza tym czemu ktoś ma płacić procentowo więcej za to że jest ogarnięty życiowo i potrafił się dorobić.

 

To jest problem, ale optymalizacje, przejęcia, fuzje wykorzystują w większości luki prawne, które po prostu trzeba załatać. Nie bez powodu taka biedronka w Polce zarobiła najwięcej, choć nie jesteśmy jakimś genialnym rynkiem zbytu.

 

 

Kupując na firmę też się płaci VAT przecież, no chyba że są jakieś odpisy tak jak na auta ciężarowe. Przedsiębiorcom VAT się głównie zwraca dlatego, że wliczają go w cenę produktu czyli jak kupują coś na własny użytek to oni są końcowym konsumentem. Dlatego ja bym znowu obniżył VAT i zlikwidował wszystkie zwroty, bo to znowu gra nie warta świeczki komplikująca system podatkowy i generująca dodatkowe koszty. W latach 90-tych mały przedsiębiorca sam się rozliczać, teraz ciężko to zrobić bez pomocy księgowego.

 

Vat od kupowanych produktów odliczach od tego, który powinieneś zapłacić, za usługi, które sam świadczysz. Likwidacja tej patologii pomogłaby i umożliwiła obniżenie VATu. Zresztą o tym pisałem.

Nie mieszczą mi się cytaty w jednym poście

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ogóle z tymi darmowymi studiami to jest zajebista opcja - biedaki i tak na nie nie pójdą, bo wolą jak najszybciej zdobyć zawód i przynosić pieniądze do domu, żeby pomóc rodzinie. Bogaci i tak na nie pójdą. Więc biedni sponsorują studia bogatym (przez co są jeszcze biedniejsi), oczywiście wszystko w imię wyrównywania szans. Tylko jakiś geniusz zła mógł to wymyślić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ogóle z tymi darmowymi studiami to jest zajebista opcja - biedaki i tak na nie nie pójdą

Na studiach jest pełno ludzi którym bliżej do miana biedaków (oczywiście względem przeciętnego polskiego poziomu życia) niż bogaczy. Wiele z tych mniej zamożnych osób woli pójść na studia licząc że dzięki mgr z finansów, inżynerii materiałowej albo innej robotyki uda im się po studiach zarabiać o tyle więcej że zniweluje to stratę tych 5 lat (a przecież są stypendia a do tego wielu studentów daje rade godzić naukę z pracą). Mam wrażenie że przyjąłeś taki zero-jedynkowy, uproszczony obraz świata specjalnie pod tezę, którą popierasz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Na studiach jest pełno ludzi którym bliżej do miana biedaków (oczywiście względem przeciętnego polskiego poziomu życia) niż bogaczy.

Względem średniej krajowej to w ogóle Polsce jest pełno ludzi, którym bliżej do miana biedaków, a zapłacenie za studia to nawet nie połowa wydatków związanych ze studiowaniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i szkoda, że mówi o "badaniach" których nie chce pokazać. :tongue: Jak to można traktować powaznie?

 

Swoją drogą nie wiem jak Jagielski mógł wylądować w jakiejś superstacji. Gość jest 5x mądrzejszy/inteligentniejszy/zabawniejszy niż wszystkie Szymonu i Kuby Wojewódzkie, które oblegają, jak to mówi Korwin reżimowe stacje.

Edytowane przez Luki
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to akurat tajemnica nie jest, po wpisaniu men women iq w google wyskakuje pierdyliard źródeł.

Te wszystkie badania są tak naprawdę gówno warte. W każdym badaniu IQ różnych grup wychodzi to co chciał na myśli autor ewentualnie są odrzucane jako rasistowskie. 

Nie ma rzetelnych badań IQ na różnych grupach, po prostu.

Podobnie jakbyś chciał badać homoseksualizm w ujęciu innych zboczeń, nauka jest cenzurowana gorzej niż w XVI wiecznych Włoszech.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właściwie to z mojej kilkunastusekundowej analizy wikipedii wychodzi, że w każdym badaniu mężczyźni charakteryzowali się wyższym IQ niż kobiety. Ale nie wiem co by to właściwie miało znaczyć; zresztą wydaje mi się, że te testy zostały już zdyskredytowane jako niemiarodajne. Bo co one w ogóle mierzą?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.