Skocz do zawartości

Miami Heat (2) New Jersey (3)


ignazz

Wynik! Heat vs Nets  

26 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Wynik! Heat vs Nets



Rekomendowane odpowiedzi

Czesc mam nadzieje ze miami wygra bo tylko Nets moga zagrozic Pistons ale to tylko nadzieje niestety miami po tym co pokazali z bulls nie maja wiekszych szans moze uda im sie urwac mecz moze dwa ale to wszytko szkoda bo z miami DETROIT popradzilo by sobie bez problem a tak z nets Kidd przykryje nasza jedynke i bedzie problem ale jak mamy miec mistrza to nie mozna isc na latwizne ps Miami to nie jest zespol nawet na final wschodu a bedzie ciekawie Nets z Pistons juz rezerwuje bilety pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dupa zbita w pierwszym meczu. Zrozumialbym porazke, ale co to ma byc za I kwarta? Ilosc minut Shaqa znow jakas nieduza, choc te 20-10 zrobil. Myslalem, ze Nets wygraja raczej drugi mecz, ale trudno. Nie spodziewalem sie po Kiddzie takiego meczu pod wzgledem rzutowym. Carter slabo z gry, ale duzo wolnych. Ehh, kibicowanie Miami jest bolesne. Drugi mecz bede ogladal na zywo, to bede mogl na wlasne oczy zobaczyc, jak to wyglada. Oby byla lepsza obrona i mniej ciskania za 3.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No za dobrze Szaku to to nie wygladalo dla zespolu Miami, Shaq rozdzielal lokcie na lewo i prawo za co zreszta zostal "ukarany" przez sedziow. Faktycznie Kidd ladnie siekal z gry, Jefferson swoje zrobil, VC fatalna skutecznosc ale za to jak pisales wolnymi was dobil. "Swieta Trojca" wspomagana przez Krstica i Murraya swoje zrobila. Wsrod Heatow Shaq za malo minut (przez faule), Wade mial pare wkretow pod kosz w swoim stylu, cos tam zagral J.Williams, Posey i Payton raczej slabo. A na sam koniec ulubieniec forum Antoine "cegla" Walker, nie mam czasami slow i sily do tego grajka, on jest niereformowalny, nie siedzi mu trojka to miota oczywiscie niecelnie, mial sporo zbiorek i to chyba jedyny plus, strat mnostwo, fatalne decyzje, szkoda gadania. Zle sie zaczelo, zobaczymy jak sie skonczy, uwazam ze Netsi sprawia wiecej klopotow Heat niz zrobily to Byki (a grali naprawde dobrze), 6 meczow i seria dla NJ Nets?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

New Jersey - Miami 100:88

 

Pierwszą rzeczą jaka rzuciła mi sie w oczy była fatalna skuteczność Cartera :? ale rzucał 19osobistych i trafił 15, mysle ze skuteczne wykonywanie wolnych to moze byc wazny czynnik w kolejnych meczach do wygranej NJN. W pewnym sensie zaskoczył mnie Kidd, mianowicie chodzi mi o jego 22punkty. Z Indianą rzucał po 8-10pkt a tu nagle 22, respekt do tego 7zbiórek i 9asyst. W pewnym momencie Netsi prowadzili 28punktami i ani razu nie przegrywali w trakcie meczu. Jednak co by było gdyby Shaq zagrał nie 29minut tylko 40minut :?: (spadłby za faule :twisted: )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Riley w pewnym momencie pod koniec sezonu wpadl na pomysl, zeby startowac Walkerem i z tego, co widze, trzyma sie tego. Nie wiem, czy to dobry pomysl. Zakladajac, ze kontuzja Jeffersona jest niegrozna, to obawiam sie, ze bedzie on "Toine'a niszczyl. Pamietam, co na poczatku sezonu robil z nim 'Melo, a Jefferson tez se lubi wjechac pod kosz. Przewaga fizyczna nie jest tutaj specjalnie duza, a potencjalna utrata w obronie IMO wyrazna. No i Posey lepiej rzuca za 3. Czytalem, ze Bulls zatykali środek (zeby Shaqa wyłączyc) i na obwodzie bylo sporo okazji do rzutow i ze Walker (choc wiele ciskal) rownie wiele okazji odpuścił, zeby nie przesadzic. Nie wiem, jak jest/będzie tutaj, ale zobaczymy czy Riles cos wymysli. Heat potrafia wyglądać brzydko, ale potrafią też zdominować mecz. Jak przegraja mecz nr 2, to beda miec przesrane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm jak to powiedziuał Vince, na konferencji prasowej oni wciąż maja ogromny szacunek dla zespołu jakim jest Heat. Meczu nie widziałem, ale juz po samych highlightsach było widać, ze inicjatywa w tym meczu należała do Nets. Zapowaiada sie kolejna ciekawa rywalizacja. Ciekawy jestem czy ta kontuzja RJ'a to coś poważnego... Bo starta takiego zawodnika w kolejnym meczu mogła by wiele NJ kosztowac....

 

PS. Heh Carter na prasówke przyprowadził swoja córkę... Heh widac, ze już miała coś ważnego do zaakomunikowania, tyle, ze nie nie wszyscy ją zrozumieli... :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm jak to powiedziuał Vince, na konferencji prasowej oni wciąż maja ogromny szacunek dla zespołu jakim jest Heat. Meczu nie widziałem, ale juz po samych highlightsach było widać, ze inicjatywa w tym meczu należała do Nets. Zapowaiada sie kolejna ciekawa rywalizacja. Ciekawy jestem czy ta kontuzja RJ'a to coś poważnego... Bo starta takiego zawodnika w kolejnym meczu mogła by wiele NJ kosztowac....

 

 

Jak oglądałem mecz na żywca to komentatorzy TNT mówili że mają informacją żę Jefferson ma grać od pierwszych minut drugiego meczu. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja szybciutko tylko o kostce Jeffersona, bo przed chwila wrocilem ze szkoly, a troche sie spiesze.

 

Otoz przeswietlenie nie wykazalo nic powaznego, dzisiaj maja mu robic jakies powazniejsze badania ale nie wyglada to bardzo zle. Zwykle skrecenie. Sam RJ mowi ze jezeli bedzie mogl grac (w sensie ze nie bedzie to stwarzac jakiegos zagrozenia dla jego zdrowia) to bedzie gral mimo bólu.

 

Troche teraz ma czasu na dokladniejsze badania, jakies fizykoterapie itp. itd. i mysle ze jezeli w tym czasie nie wyniknie nic niepokojacego, to powinien zagrac w Game 2, ew. z ławki i z ograniczona liczba minut.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Całe szczęscie ze to nic poważnego, mam nadzieje i sam mówi ze jeżeli to nie bedzie stwarzac zagrożenia dla jego zdrowia to zagra. I dobrze bo jego strata to byloby bardzo duże oslabienie. Jednak lepiej żeby zagrał. Z drugiej strony jeżeli zagra zdrowy powiedzmy w 60-70% to mysle ze lepiej oszczędzic go na game 3, niz ryzykowac przedłuzenia kontuzji. Licze ze zagra w Game 2 bo jest potrzeby

 

 

POZDRO

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie widziałem meczu, mam nadzieję, że z Jeffersonem to nic poważnego.

Zastanawiam się co Riley sobie myśli, ja rozumiem, że Posey jako defensor nie sprawdza się tak jak się można było spodziewać, ale wystawiać wciąż na SF Walkera kiedy rywal ma takiego gracza jak Richard Jefferson na tej pozycji to proszenie się o kłopoty :?

 

Seria ładnie zaczęła się dla Nets, tylko teraz trudno wyrokować co będzie dalej bo skręcona kostka to jednak skręcona kostka, nie wiem może lepiej jeśli to faktycznie nic poważnego dać mu odpocząć ten drugi mecz trudno mi sobie wyobrazić, że Heat z nim czy bez niego dadzą sobie wyrwać obydwa mecze na własnym parkiecie, trzeci mecz dopiero w piątek także jeśli nie jest w pełni sił to nie wystawiłbym go do gry w środę chyba, że mu to przejdzie do jutra, ale jeśli nie to bym nie ryzykował do końca serii daleko i będą go potrzebowali w pełni sił żeby wygrać z Heat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozostaje kwestia czy Netsi zarezykowaliby mecz bez RJ'a przy tak krótkiej ławce :? .To w tej chwili ich największa słabość.Myslę że przed NJN otwiera się ogromna szansa na wygranie drugiego meczu na Florydzie, zwłaszcza jeśli Kidd zagra na podobnym poziomie.Nieobecność Jeffersona sprowokowalaby pewnie Cartera do oddawania większej ilości rzutów, a to opcja niekoniecznie korzystna dla zespołu.Czekam na mecz nr.2 i licze na niespodziankę :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podejrzewalem ze uda mi sie obejrzec ten mecz przed g2 i tka tez sie stalo wiec dopiero teraz moja opinia.

 

Zaczne od Jeffersona. Mam nadzieje ze dzisiaj zagra. Jeżeli jednka bedize zbyt duze ryzyko to jestem przeciwnikiem jego wystepu. Plan na wyjazd do Miami został wykonany czyli conajmniej jeden mecz u nich wyrwany i teraz dociagnac tylko przewaga własnego parkietu. Dlatego uwazam ze Jeff bedize bardziej przydatny do bronienie tego co mamy w New Yersey a chec konieczneog podbicia Miami moze sie dla nas skonczyc zle a watpie czy jestesmy w stanie wygrarac te serie bez tego gracza-jezeli nawet to Pistons i tka szybko zamknal nam usta. Dlatego tez zachowajmy spokoj i nie podpalajmy sie ze tak łatwo pojedizemy Heat.Nie mozemy stracic rozumu i ryzykowac od razu jednego z najwazniejszych ogniw. Takze jezeli to nic powazneog niech gra a jezeli ma kilka dni odpaczac i na mecz nr 3 byc juz sprawnemu to jestem za jego odpoczynkiem.

 

Teraz co do meczu. Sam poczatek i od razu zaskoeczenie. Moze ze strony fanów Zaru to nie byłą wielka niespodzianka ale ja spodziewalem sie ze doa Krsitica pojdzie jednak Shaq a nie Haslem. W sumie powoduje to dwie sprawy. Jedna jest taka ze Shaq w obronie jest praktycznie nieprzydatny, bo Collins w ataku najczesciej ogranicza sie do walki o zbiorki oraz stawiania zaslona a na te Grubasek jest troche za wolny i tez bedzie łatwo gubiony. Druga sprawa jest taka ze mimo to bedzi czesto w pomalowanym i bedzie chychał na bloki z pomocy, noo i Kristic nie bedzie wyciagał go na obwód a potem wbiegal pod kosz. Tutaj bardziej atletyczny Udonis moze sie przydac, tyle ze jak powiedzialem gwiazdor Heat jest po jednej stronie parkietu prawie ze nieuzywany. Inna sprawa to krycie dla Wade. Moze to i dobrze ze idzie do tego Carter. Mysle ze radził sobie całkiem niezle, wiadomo ze tkaich gwiazd sie nie zastopuje calkowicie bo to juz widac klase z daleka wiec sek w tym zeby niezle popuprzykrzac zycie, Vince'owi IMO to sie udało. Gorzej gdy VC zszedl a do krycia Dywana( :twisted: ) poszedł Kidd. Dwyane radził sobie dosc łątwo mijajac obronce na kozle, i wyprzedzajac go zwrotnoscia, szybkoscia i atletycznoscia. W takich pojedynkach widac jak na dłoni ze to juz nie ten Jason, ale coz pęd lat jest niemiłosierny a najmnocniej widac to w deffensywie. W ataku natomiast radził sobie świetnie, dalej ma ten błysk w oku i do tego trafiał. Co prawda mial tez kilka głupich rzutow kiedy poczul sie chyba jak Carter, czyli kozioł, zwod, rzut z lekkiego odchylenia ale nie mam mu teog za złe, miał dzien i wykorzystał to dosc dobrze. Vince natomiast za duzo sie siłował, mogl czasami poszukac partenrow i nie było tak jak poprzednieo ze rzuty sa bo jest wolny wiec mimo ze nie idzie nie wypada czego inneog zrobic ale teraz za mocno przy kryciu rywala. W sumie tez nie mam mu tego za złe bo wynik przez cały mecz pewny wiec dobrze ze próowal sie przełamac jednak o niektoryhc sprawach trzeba przypominac i pisac.Mam nadzieje ze gdy bedzie prawdziwa gra o stawke i wynik bedzie na styk to nic takiego nie bedzie miało miejsca. Jescze na koniec zeby podkreslic jego przydatnosc. On gra jak gra ale jak wazny jest dla zespołu pokazala statystyka pod koniec III kwarty- Carter na boisku 30+, Cartera nie ma -10. To pokazuja jak on wiele znaczy, niezaleznie od tego jak gra. Jeff zanim zszedł mial idealne shoot selection i był dobrze szukany. Walkera krył srednio i dobrze, chyba nie na pełnych mozliwosciach. Dobrze bo takiemu trzeba dawac looz, niech sobie rzuca :twisted: Shaq natomiast strasznie pchal sie łokciami, widac od poczatku ze czuł respekt przed Collinsem i zdawal sobie sprawe ze łątwo wpedzic go w foul trouble tyle ze tak nachalnie zaczał probowac to robic wymac***ac przy tym łokciami ze dostal za swoje. Podoba mi sie tez fakt ze mamy dwoch zawodników od krycia Wade'a. Jezeli Carter sie zmeczy to mysle ze Jefferson dał rade, Kidda jescze raz bym nie ryzykował, bo na Jasona trzeba uwazac, a Jeff i Carter moga sie wymieniac bo wiadomo ze zaden z nich nie zmeczy sie specjalnie kryjac Murarza.

 

Ogólnie to dobry mecz w wykonani Nets. Zaczeli od wysokich obrotów, od twardej wykanczajacej obrony i piekielnie skutecznoeg ataku. Od poczatku odjechalismy Heat a potem tylko spokojnie kontrowalismy mecz. Super ze nie nic nawet nie zachwiało sie gdy zszedł Jefferson mimo ze to jedno z trzech najwazniejszych ogniw. Teraz czekam na kolejne spotkanie. Dobrze byłoby je wygrac ale przegrana tez tragednia nie bedzie bo plan minimum zdecydownie wykonany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie KarSp napisal prawie wszystko co chcialem ;)

Rowniez jestem za tym zeby nie wystawiac Jeffersona na sile. Plan minimum zostal wykonany i Heat stracili przewage parkietu. Drugi mecz nie bedzie dla nas tak latwy z dwoch powodow:

 

- Miami bedzie na maksa zmobilizowane, bo z 0-2 (na dodatek po meczach u siebie) bedzie im baaardzo ciezko sie podniesc

- Ciezko bedzie o drugi tak swietny mecz pod wzgledem strzeleckim w wykonaniu Nets (chodzi mi glownie o I kwarte, w ktorej rzucalismy chyba z 70% FG)

 

Poza tym, RJ jest raczej typem zawodnika ktory bazuje na swoim atletyzmie, szybkosci i dynamice. Z chorą kostka nie bedzie w stanie dac druzynie tyle ile powinie, a ryzykowac pogorszenia nie ma co, gdyz jak mowilem plan minimum wykonalismy.

Tak wogole to calkiem prawdopodobne ze Richard zagra, jak sam mowi, z noga jest caly czas lepiej, moze juz chodzic normalnie (bez usztywnienia) i ostateczna decyzje podejmą zapewne tuz przed meczem, po rozgrzewce i rozeznaniu jak bedzie sie czul.

Btw - ale bylyby jaja gdyby Nets wygrali mimo braku Jeffersona :shock: Nie dosc ze prowadzili by 2-0 to jeszcze jaki dół psychiczny dla graczy Heat.

 

Aha. Jezeli RJ jednak nie zagra, prawdopodobnie Nets wyjda niskim skladem (Carter - Vaughn - Kidd).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miazga :)

 

Miami zrobilo Netsom to samo, tylko lepiej, co oni im zrobili w pierwszym meczu. Ze wzgledu na moje okreslone sympatie, fajnie sie to ogladalo, choc po pierwszej kwarcie mecz byl obiektywnie nudny. Super pierwsza kwarta ustawila mecz i Heat do konca trzymali okolo 20-punktowa przewage. Wade mial swietny mecz, a szczegolnie I kwarte. Trafil w niej 3/3 za 3 :) Kto wie, moze to znak, ze niedlugo bedzie to w jego stalym repertuarze? Za sezon, dwa, choc kto tam wie. Raz trafil z wymuszonej pozycji, ale dwie pozostale trojki byly z premedytacja odpalone, bo mial miejsce, to rzucil. Shaq nie mial problemu z faulami i to w zasadzie wystarczylo. 20p przeciwko Collinsowi pyknął i pomogl Heat gra inside-outside. J-Will niezle na poczatku, pozniej uszlo z niego troche powietrze. Fajnie Payton, ktory wszystko trafial jak rasowy strzelcem, ktorym raczej nie jest. Haslem dobrze, Posey ttoche pobronil, calkiem aktywnie. Walker nie przeszkadzal. Mourning niestety bez rytmu, co chwile faule. Ogolnie Miami gralo spokojnie i pewnie, zarowno w ataku jak i w obronie.

 

Nets na poczatku dali ciala i pozniej nie bylo juz mozliwosci odrobic. Skutecznosc podstawowych zawodnikow niezla, ale bylo widac, ze Carter-Jefferson-Kidd to poczatek i koniec ich skladu. Dobrze, ze gral Jefferson, bo bez ktoregos z tej trójki... lepiej nie myśleć. Ale tez trzeba przyznac, ze grali jakos ospale, bez agresji. Chyba troche byli syci tym, ze urwali jeden mecz i na tym, na tym etapie, poprzestali.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Juz po drugim meczu, a ja bede ogladal dopiero game one :?

 

Tego mozna bylo sie spodziewac. Miami mialo niejako noz na gardle i porazka w tym meczu mogla byc poczatkiem konca. A teraz wszystko zaczyna sie od nowa. Mecz wlasciwie skonczyl sie dla nas w polowie pierwszej kwarty. Heat zdobyli juz wtedy 20 punktowa przewage :roll: i jej nie oddali. Wszystko za sprawa Wade`a. No nie bylo co zbierac po kolesiu. Jesli nie zdolamy jakos ograniczyc jego zapedow, nie mamy co myslec o nastepnej rundzie. Robil co chcial i tak jak sie balem, wykorzystywal skrzętnie nasza dziure pod koszem. Kto ma go tam powstrzymac - Collins, Robinson? Krstic? :roll: . Po fakcie latwo napisac ze Jeff nie powinnien/ nie musial wystapic w tym meczu. Z perspektywy patrzac szanse na wygranie byly nieduze. W grze Jeffersona widac ostroznosc i brzemie urazu. Mam nadzieje ze wroci do pelnej sprawnosci. Trzeba wyniesc winnera choc z jednego meczu u siebie, bo 2 sie raczej nie spodziewam. Wiele bedzie w rekach Vinca..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I Miami zrobilo z Netsami to co NJN w pierwszym meczu z nimi :? . W zasadzie przesądzila I kwarta którą Miami wygrało 41-19( :!: ). Heat zagrali na bardzo dobrej skuteczności :52.7% w tym 55 za trzy. Nie zatrzymali Wade'a (31pkt) a O'Neal znowu gral 28minut ale po co dluzej grac przy takim prowadzeniu... Co ciekawe Nets nie prowadzili w tym meczu ani razu, a Miami wygrywało w pewnym momencie 27pkt, i role w meczach odwróciły sie o 180 stopni. Heat zdobyli 48pkt z pomalowanego przy zaledwie 26 Netsów. No cóż, czekam na Game 3 i licze na wygrana Nets

 

 

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:? Co tu duzo mowic. Nie mamy juz przewagi wlasnego boiska. Ale najgorsze ze podobnie jak w pierwszej rundzie trzeba odrabiac straty. Teraz to my bedziemy pod presja, bo game 4 po prostu trzeba wygrac. Mecz byl caly czas wyrownany z czestymi remisami i zmianami prowadzenia. Co do powstrzymywania Shaqa nie bylo tragedii, choc Collins zostal wyautowany. Po raz drugi naszym zabojca zostaje Wade. Jego szarża pod koniec czwartej kwarty spowodowala ze wynik jest jaki jest. Nie pomogl bardzo dobry wystep Cartera, i Kidda na rozegraniu. Zupelnie nie wyszlo za to Krsticowi. Widac ze gdy ma przed soba bardziej wymagajacego rywala wyglada to gorzej. Ogolnie siadla obrona. Po raz kolejny rzucaja nam 100 punktow, choc w meczach z RS oscylowali w granicach 90. No nic pozostaje czekac na nastepne spotkanie - "be or not be"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I już 1-2 dla Heat :?

 

Niewiem jaka moze byc przczyna porazki ale patrząc na boxscore'y to moze zawalila ławka pod wzgledem punktowym (12 przy 22pkt z ławki na korzyśc Heat). Możliwe ze Carter nie dostał wystarczającego wsparcia poza Jeffersonem, Krstic dzisiaj tylko 8pkt, Kidd 10. W Miami bardzo dobry mecz Wade'a (30pkt,7zb,10as.) i Shaqa prawie Double Double. Narazie powtarza sie sytuacja z pierwszej rundy gdzie przegrywalismy 1-2 ale wygralismy 4-2 i licze na taki sam scenariusz chociaz moze byc jeszcze ciezej niz z Indiana bo:

Jednym slowem p.........ne. Tracimy najlepszego gracza z ławki w dodatku wysokiego gdzie wiadomo jaki mamy frontcourt...

 

GO NETS

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i jest 2-1 dla Heat. Nie wykorzystaliśmy atutu własnego parkietu. Najbardziej zawiódł dla mnie Kristic który w ostatnich 2 meczach prezentuje spadek formy niestety.Cliff zawieszony i nie mamy już tak dobrego podkoszowego wchodzącego z ławki. Trzeba liczyć żę wygramy GAME 4 bo inaczej będzie bardzo źle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.