Skocz do zawartości

San Antonio (1) vs Sancto (8)


ignazz

Czy Ron Artest jest?  

20 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy Ron Artest jest?



Rekomendowane odpowiedzi

Nie będe ukrywał, że nie jestem wielkim fanem Spursów. Prawde mówiąc mam dosyć ich prześlizgiwania się w playoff :wink:

 

Panowie, gdyby nie rzut Barego w Game 2 to aktualnie San Antonio byłoby na krawędzi wyeliminowania. Jednak ja uważam, że "pivotal game 5", jak mawiają Jankesi, znów wygrają Kings.

 

Popatrzcie jak to przebiega : G1- łatwe zwycięstwo SAS, G2 -ledwo ledwo dla SAS (chodzi mi o trójkę Barrego na OT). Tutaj już było ostrzeżenie. G3- odwrócenie G2 , tym razem Kings urwali mecz w ostatnich sekundach no i dzisiejszy pogrom 102-84 w G4.

 

Chodzi mi o to, że Sacto się rozkręca... a SA wygląda jakby po pierwszym meczu olali przeciwnika i zaczeli czytać komentarze ludzi obstawiających łatwe ich zwycięstwo w serii. Koszykarze z Sacramento są na fali i najwidoczniej znaleźli sposób na tak poukładany zespół jakim jest SAS. Jeżeli będą grali tak dalej to aktualni mistrzowie pożegnają się z dalszą grą już w pierwszej rundzie. I ja już nie wierze w cuda typu Robert Horry na 1 sekunde w końcówce za 3. Za dużo tego mieli w ostatnich latach i taka seria musi się w końcu skończyć. Więc jeśli Kings zagrają z nimi z taką pasją i zaangażowaniem jak teraz to będziemy świadkami WIELKIEJ niespodzianki. I tego sobie życzę :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spurs juz tacy sa, ze niby perfekcyjni, ale na tej zbroi sa skazy i luki, gdzie mozna ich dźgnąć. Ale Kings ich nie wykoncza. Podobnie bylo rok temu jak grali z Sonics. Tez mecze 3 i 4 przegrali, a potem i tak swoje wzięli. Tak samo bylo, jak dostali w pierwszym spotkaniu z Nuggets, tez rok temu. Juz ludzie wietrzyli jakies niespodzianki. Podejrzewam, ze teraz Spurs wygraja dwa mecze i bedzie koniec serii. Choc jako, ze za nimi nie przepadam, to mogliby odpasc, nie obrazilbym sie :wink: Ale patrzac realistycznie, to jesli ktos mialby wyeliminowac Spurs przed dojsciem do finalu, to spojrzalbym raczej w strone Mavs.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niby racja SZAK, oni już tak zaczynali, ale tutaj dla mnie jest inaczej. Przyjście Artesta zrobiło swoje. On jest jaki jest, jednak potrafił tchnąć w tą drużynę prawdziwego ducha walki i teraz to widać. Od ich pościgu za ostatnim, 8 miejscem, premiowanym awansem do PO, aż do wyrównania stanu rywalizacji na 2-2 aktualnie. Dzisiaj nawet sam Wells stwierdził, że " musimy tam pojechać i 'ukraść' kolejny mecz... ale nie musimy nawet mówić o kradzieży. Wiemy,że potrafimy grać z tą drużyną (SAS) i że możemy ich pokonać." To jest właśnie nastawienie graczy Kings w tej chwili. Na serio nie chciałbym być w skórze Spurs w następnym meczu, ale z przyjemnością będę czekał na konfrontację. :twisted: [/code]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam duch walki im nie wystarczy. San Antonio ma lepszy i co wazniejsze - zgrany sklad. W koncu sie pozbieraja do kupy, a dreczeni kontuzjami i zmianami w skladzie podczas RS Kings nie daja rady. Takie jest moje przypuszczenie. Zabawnie byloby sie mylic, ale na taki numer nie licze :) Ale grunt, ze jest ciekawie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Here we go.

Chyba już mi przeszło i mogę iść do sklepu kupować nowe szyby telewizor doniczki i budzik z wizerunkeim harry'ego Pottera.... :roll:

 

Jakby ktoś nie wiedział to sacto ma drugi najlepszy dorobek na zachodzie po przerwie na mecz gwiazd. Spurs mają pierwszy. Już przed serią wskazywałem na przewagę lini tylnej Kings przy tym ta linia tylna może grać jak linia przewdnia z Artestem i Wellsem powerem wciskających się przez obronę spurs, której interior naprawdę szwankuje. Otóż każdy z trójki Bibby, Wells, Artest ma przewagę fizyczności nad układem spursowskim. Wyjście small ball i zabieganie i rozrzucenie Kings przyniosło pożadany skutek tylko w meczu numer 1. W drugim spurs mieli wiele szczęscia, ale różnież zaprocentowało doświadczenie czego nie byłuo już widać w trzecim kluczoiwym meczu serii.

 

Manu nie może się pozbierać po tej ważącej losy serii stracie. Nie mógł spać przeglądał taśmy z zapisem sytuacji. I było z nim naprawdę źle. Obwiniał siebie jak nikt inny, mówiąc, iż robiąc cokolwiek innego mógł nie dac szansy na wygranie Kings.

Pop powiedział ,że Manu zaryzykował zagrywkę i przegrał gdyż Bibby nie miał wyjścia i twardo wszedł w piłkę i nie jestb ważne czy ręce manu także potącił- decydują sędziowie. Mało kto odgwizduje coś takiego, ale Manu tylko i wyłącznie siebie obwiniał.

 

Widać to było w meczu czwartym gdzie niemal był przestraszony ,że może popełnić jakiś błąd i popełniał. No cóż. Come back Manu. We need the vengance!

 

Bowen- sprawa Bowena jest taka ,że wygląda na zagubionego w całej serii. Najnormalniej ma problemy z silniejszymi i cięższymi rywalami. dodatkowo jest mało przydatny w ataku. Bonzi rozgrywa mecze życia i jak mówiłem będzie najważniejszym elementem Sacto i też tak się dzieje, to nic ,że Popovich każe Bruceowi siadać co chwile na kimś innym, Bowen powinien coś poradzić na Wellesa.

 

Zbiórki. On dawien dawna mówię ,że Spurs żyją zbiórkami i umierają zbiórkami. (Ważny element ball and players movenment, ale) to co utrzymuje spurs to zbiórki. I właśnie Artest oraz Bonzi grają jak power forwardzi jeśli bierzemy pod uwagę ten element koszykarskiego wyszkolenia (instynktu?)

Nie jest łatwo backcourtowi spurs zbierać przy tak walczących oraz silniejszych graczach Sacto tak więc ja chcialbym zobaczyć więcej ustawienia strafy z Front line złożonym z Horry'ego , Duncana i Rasho. Problem w tym, że ten element (z trzema wysokimi - horry wysoki w spurs) nie był ćwiczony. Ale jak mówię chcialbym zobaczyć streatche z takim ustawieniem.

 

Powrót do domu. I mam nadzieję, że odbudowa psychiczna będzie gruntowna. Widzę Manu ktory szaleje i widzę Tima walczącego jak lew, widzę także twardo walczących Kings....

 

 

Ps. Tyle w skrócie

 

We wtorek najważniejszy mecz Spurs w sezonie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

We wtorek najważniejszy mecz Spurs w sezonie.

Na szczescie dla wszystkich fanow tej ekipy San Antonio pokazalo ze kiedy trzeba to potrafia wspiac sie na wyzyny swoich mozliwosic. Po dosc zacietym meczu pokonali rywali z Sacramento. Decydujaca była III kwarta. Narazie iekawe ukłąda sie ta seria. Wygrywaja gospodarze wiec spodziewam sie tego ze bedzie 7 meczowa seria. Ten mecz był dla SAS najwazniejszy w sezonie ale spodziewam sie ze nastepny czy 2 nastepne beda nie mniej wazne. W Sacto strasznie sie Bibby potpalił, albo nie mial dnia albo zjadłą go trema bo watpie zeby Parker był w stanie go zastopowac az na takim poziomie, jezeli nie udawalo sie to lepszym obroncom. Duncan ponownie jak było trzeba wspiał sie na wyzyny mozliwosci.

Ogólnie wydaje mi sie ze przejda SAS, złamia przewage parkietu wreszcie a jak nie to wykorzystaja w game7 to ze graja u siebie. Sacto jest pod nozem i watpie zeby zgarneło 2 mecez z rzedu, tym bardziej jeden w SAS gdzie roznica klas byla bardizej widoczna niz w Califroni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Decydujaca była III kwarta.

Niby w czym byla decydujaca, jak w IV kwarcie Kings doprowadzili do remisu? ..

 

Decydujaca to byla postawa Manu i jego 13 punktow w ostatniej kwarcie. Do tego dochodza tez cenne punkty Finleya.

 

Generalnie licze na zakonczenie tej serii w piatek. Jezeli Spurs wyeliminuja glupie straty (a bylo ich troche teraz), w dalszym ciagu jak w Game 5 zagraja na desce to powinno byc dobrze. Inna sprawa, ze chyba Wells znow nie bedzie tak trafial jak szalony. W tym meczu mial w pewnym momencie 10 na 13. Na szczescie w IV kwarcie przestrzelil pare rzutow.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzeczywiście - Spurs wzięli się do roboty 8) Niby fajnie, bo seria jest zaciekła, ale z drugiej strony ciągle liczę na "siurprize" 8) Rację ma jednak Mar, że Wells musi się w końcu zaciąć. Przecież on rozgrywa w tej serii chyba najlepsze zawody w swoim wykonaniu w NBA :shock: Faktem jest również to, że SAS grają jakoś chaotycznie i nieuważnie, znani z żelaznej dyscypliny taktycznej, dają sobie w prosty sposób narzucać agresywny styl Kings ( "agresywny styl Kings" - czego ja dożyłem :P ) i masowo tracą piłki. Nawet w dzisiejszej wygranej ten stosunek wynosił 9-14 na korzyść Queens

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od początku twierdziłem że Sancto będzie najtrudniejszą przeprawą w PO dla SAS na Zachodzie. Suns i Mavs nie są tak niewygodnym zespołem jak Kings z wielu przyczyn.

SK graja obronę, mają przewagi indywidualne masy i siły na 1,2,3, rewelacyjnie zgrali się po ASG.

Ale 6 mecz do wyrwania! Cwaniactwo Horrego finleya i Barrego w końcu musi doprowadzić do przełamania parkietu przeciwnika!

Ciężka seria, jeśli awans, w co wierzę to G1 z Mavs bedzie trudny do obrony!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z Dallas musimy grać za jakieś 20 minut powiedział Pop na pomeczowej konferencji.

 

Sacto wyeliminowane, ale napędzili stracha swoją atletyczną grą pod koszami graczy "niskich".

 

Być może spurs powoli łapią rytm, bo w tej chwili przyjdzie im stwac naprzeciw najtrudniejszemu rywalowi z możliwych na zachodzie.

 

 

Koniec tematu. Nic do dodania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.