Skocz do zawartości

7.Chicago Bulls vs 2.Miami Heat - playoffs 2006


InfinitI

Jaki będzie wynik serii?  

28 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Jaki będzie wynik serii?

    • 4-0 dla Bulls
      0
    • 4-1 dla Bulls
      0
    • 4-2 dla Bulls
    • 4-3 dla Bulls
    • 4-0 dla Heat
    • 4-1 dla Heat
    • 4-2 dla Heat
    • 4-3 dla Heat


Rekomendowane odpowiedzi

Wade'a ogarneło znowu szalenstwo. Obudził sie w nim instynkt zabójcy. On zabija, autentycznie zabija w play-offs. W kilku akcjach nawet potrajany, mimo to poda do Shaqa, który wykonczy z góry. Tak, mówiłem 4-o i teraz tylko utwierdziłem sie w tym fakcie. Bez dyskusji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kibicuje bykom w tej rywalizacji i strasznie zaluje tego spotkania, bo wchodzilo im dzis bardzo ladnie. Slabszy dzien Gordona rekompensowal Nocioni. Niemalze boska precyzja. Miami zagralo jednak chyba jeden z lepszych meczow w tym sezonie. 6 zawodnikow 10+, w tym trzech 20+, przy ponadprzecietnej skutecznosci. Jesli Heat beda tak pociskac to na wschodzie tylko Pistons moga ich odprawic. Duet Wade-Shaq robil co chcial, szczegolnie ten drugi nie do powstrzymania dla big fellows Chicago. Brak pracy przy zastawianiu skutkowal tymi dwoma allejami. Na moje przy nim powinno byc zawsze dwoch obroncow :wink: . Poczatkowo zaglosowalem na 4-2. Teraz wydaje sie ze mlodzi Bulls nie napsuja tyle krwi starym wygom z Miami, ale jeden mecz wyrwą. Mimo wszystko Never give up!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może nie odbyło się to w najlepszym stylu i daliśmy sobie trochę nawrzucać w 4tej kwarcie, ale plan został wykonany. Jest 2-0 i jedziemy do Chicago.

 

Co mnie ciekawi to styl gry. Heat grają szeroką kadrą i wielu graczy ma dwucyfrowe zdobycze. Może to (podobnie jest w Lakers) jest sposób na Pistons?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pistons obcinaja te cyferki swoja obrona, wiadomo ze to nie Bulls. Jednak IMO masz racje - wlasnie zbilansowany atak potrafi im przysporzyc duzo wiecej problemow niz "one man show". Takze mysle ze jest to pewien sposob na Tloki. Z innej strony na Wade`a i Shaqa maja ludzi i nie byloby tak easy jak dzisiaj. Final konferencji zapowiada sie bardzo interesujaco, ale lepiej nie dzielmy skory na niedzwiedziu - w koncu Bulls jeszcze nie powiedzieli ostatniego slowa, a druga runda bedzie wymagac wiekszego wysilku :twisted: . Juz nie wazne czy z Pacers czy z nami :D .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NIby te druzyny z zachodu wypadalu lepiej pod koniec sezonu (zw-porazki), a porownajmy sobie dwa mecze Clippers-Nuggets i Bulls z Heat, mysle ze Byki by zmiazdzyly te dwa teamy z zachodu.

 

Co do dwoch meczow z Heat...Chicago mimo przegrywania przez 3 kwarty potrafi sie zmobilizowac i w 4 kw. odrobic straty, Miami chyba jednak jest na to przygotowane i doswiadczeni gracze (m.in. Shaq, Zo, Walker i Payton) nie pozwalaja na wyrwanie sobie zwyciestwa...w dodatku do tego dochodzi mlody Wade, ktory naprawde ma instynkt zabojcy...tak jak pisalem wczesniej na PO nawet przeciwko Bykom sie sprezy.

 

Po 2 kwartach spogladnalem na statystyki i zadalem sobie pytanie: "dlaczego do kury rury mamy mniej punktow?", wszystkie statystyki (moze poza stratami) przemawialy na nasza korzysc...potem zobaczylem w highlightsach podanie Sweetneya i juz wszystko wiem. Do polowy nasze(Heat zblizone, lepsze tylko FT) staty byly takie jak te w g.2 Nugg-Clipp...tyle ze pomnozone przez 2.

 

Po pierwszym meczu z Miami w rozmowach ze znajomymi twierdzilem, ze predzej Bulls wygraja jeden mecz w Miami niz dwa w United Center...obym sie mylil, bo chcialbym jeszcze zyc tymi PO, a tak pozostanie mi kibicowanie komu innemu (moze Miami?).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To co wyczynia Wade momentami zamyka mi usta, ale to co robil wczoraj "drewniak" to dopiero granie, bylem w mega szoku, czy on w ogole spudlowal jakis rzut? Miami gra na zbyt wysokim procencie FG zeby Byki mogly zrobic im krzywde, musza zdecydowanie obnizyc ich skutecznosc, wczoraj Heat miali jakos 52-53% z gry, nawet Walker i Williams spokojnie przekroczyli 50%, tak sie nie da wygrac z nimi nawet 1 meczu, a przypomne ze nie gral Haslem i Zo, bedzie wam ciezko cos ugrac, najwazniejszy mecz serii przed wami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NIby te druzyny z zachodu wypadalu lepiej pod koniec sezonu (zw-porazki), a porownajmy sobie dwa mecze Clippers-Nuggets i Bulls z Heat, mysle ze Byki by zmiazdzyly te dwa teamy z zachodu.

Podoba mi się gra Bulls, szczególnie Bena ale zmiażdzenie Clipers i Branda który jest w gazie????

Puk puk puk

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bulls mnie zaskakuja. Myslałem ze w Miami raczej beda bez szans. Tymczasem drugi mecz konczy sie dośc wyrownanym wynikiem. Co prawda tutaj Heat troche sie zdekoncentrowali i stracili duża przewage. Szkoda tylko ze wtedy Byki nie poszły za ciosem, wystarczyło troche przycisnać Żar i udałoby sie wygrać. Świetnie zagral Noc, szkoda ze praktycznie emcz do tyłu mial Gordon, brakowało tych jego waznych rzutow i byc moze z tego włąsnie wynika zwyciestwo Miami, ze wtedy nie było tego ktory czesto trafia ważne rzuty. Wade rezczywisice jest wysmienity. Tak patrzac po statach to zaskoczył mnie Walker, ktory zebral 10 piłek, widac czas PO działa aniego mobilizujaco i walczy pod tablicami :wink: Teraz dwa mecze w Chicago i Bulls pokazali ze sa grozni, wiec spodziewam sie ze jeden mecz wyciagnał i wróca do Miami z nozem na gardle. Zobaczymy, ale mam nadzieje ze seria nie skonczy sie na 4-0, szkoda mi by było młodych bulls ktorzy kolejny raz w playoffs pokazuja ambicje i zaangażowanie.

 

PS. Swoja droga ciekawa sprawa. Z tego co pamietam Gordon strasznie cieniowal w poprzednich PO, a w ostatnim emczu to napewno. Teraz dobrze zaczął, ale dzisiaj juz fatalnie. Ten młody gracz zawsze kojarzył mi sie z mocnym psychicznie, ktory nie jedna trudna, konocwa sytuacje Bykow rozwiazał a tymczasem czyzby drugi raz mu brakowalo psychiki na PO...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie obejrzałem pierwszy mecz i pierwsze co się rzuciło w oczy to ofensy... najciekawsze że tylko graczy Heat, ale co tam. Tyle fauli w ataku ile było w samej pierwszej kwarcie to ja chyba w życiu w całym meczu nie widziałem, a później było niewiele lepiej... nie mówię, że wszystkie gwizdki były niesłuszne, ale sędziowie gwizdali bardzo aptekarsko i co do niektórych decyzji można dyskutowć.

Jednak już szczytem była sytuacja w której wyrzucili Haslema :? Udonis złapał piłkę obiema rękami, a później, wg sędziów, jakieś czary mary i piłka mu wypadła. Jakby ślepi nie byli to by zauważyli uderzenia w oba łokcie przez Denga i Noca z obu stron. Nic dziwnego, ze mu wypadła. Potem jeszcze gdzieś tam noga Denga się zawieruszyła, Noc pomógł delikatnie ciałem Haslemowi opuścić boisko i po akcji. Ja się nie dziwię, że on się wkurzył. A Crawford wyrzucał go z taką satysfakcją i taką pasją conajmniej jakby mu płacili od wyrzuconych graczy.

Jak już jesteśmy przy Nocionim to rzeczywiście anioł z niego. Tylko ma chłop pecha, że zawsze jak komuś trzeba walnąć to on tam jest :roll: poza wspomnianą akcją na Haslemie, ciekawa była jeszcze inna pod koszem. Wade zrobił pompkę, skoczyło 3 graczy Bulls, a Noc walną Dwyane'owi tak, że ten się przez dłuższą chwilę zbierał z parkietu. Pewnie nie chcący... Oglądam sobie dalej,kontra Miami, J-Will zdaje się rzuca punkty, a Wade po złapaniu piłki zatrzymuje się na podporze kosza (a rozpędzony nie był). Przewijam trochę do tyłu... i co? Noc był rozpędzony i trochę nie wychamował... Sporo tych przypadków...

 

A już co do samej gry, to rzeczywiście jest ona mocno zespołowa po stronie Heat. Chociaż na początku ostro zaczął Shaq i hasał w pomalowanym Bulls jak chciał. Inni z resztą też nie mieli większych problemów :) dobry mecz J-Willa, Poseya, nieźle Walker, Doliac się pokazał :) Ogólnie Heat grali momentami dosyć szybko. Bardzo szybkie pierwsze podanie po zbiórce, czasem nawet footbolowe przez całe boisko, co przyniosło trochę punktów. W obronie nie najgorzej, chociaż ja wymagałbym od nich trochę więcej. Dobrze na zasłonach. Shaq mocno zaangażowany, ale to widać było w statsach choćby po blokach. Wade w ataku wyglądał raczej kiepsko. Ogólnie cała organizacja gry to jeszcze nie to czego bym oczekiwał, ale wyraźnie siedziało, to i nie było to aż tak widoczne. Ogólnie mecz wyrównany do samego końca. Gordon momentami trafiał jak nawiedzony. Do zwycięstwa zabrałko chyba doświadczenia.

Akcją meczu była ewidentnie ta Sweetneya, po tym jak Shaq poszedł na pomoc a Mike dostał piłkę sam pod koszem. najpierw zaliczył obręcz od tablicy, a potem dobijał... znowu w obręcz :lol: nikt mu nie przeszkadzał :) dopiero później Shaq zbił piłkę na obwód.

 

A co do Nuggets i LAC to chyba niektórym za mocno się głowa zagrzała.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podoba mi się gra Bulls, szczególnie Bena ale zmiażdzenie Clipers i Branda który jest w gazie????

Puk puk puk

 

w RS bylo 1:1. Mysle ze obecnie grajace Byki poradzily by sobie z Clippersami...moze nie bez problemow, ale wciaz...Majac w ciagu sezonu taka forme jak obecnie prezentuja mieli by zdecydowanie lepsze miejsce na wschodzie. Co sie tyczy clippersow...jestem ciekawy ile sezonow zaprezentuja taka forme...

 

a bardziej niz gra Ben'a podoba mi sie gra Luol'a i Nocc'a (Deng widac ma obecnie jakies problemy, moze zwiazane z pierwszym wystepem w PO?!) Wszyscy zwracaja uwage glownie na Ben'a przez to ze jest najlepszym strzelcem zespolu (i to w dodatku nie jest jakims miazdzacym liderem w pts), ale on ma problem z utrzymaniem rownej formy i wydaje mi sie ze jest jest troszke przeceniany, w dodatku nie jest to kompletny zawodnik, natomiast Luol i Noc to typowi pracusie, a w dodatku umia w decydujacych momentach zagrac dobry basket dla druzyny...i graja na w miare rownym procencie, co natomiast trudno powiedziec o Gordonie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to mamy 2-1. Trzeba było aż tragicznego występu Shaqa (jeden z najgorszych w całej karieże w PO), żebyście wygrali :twisted: Ogólnie rzecz biorąc cała drużyna zawiodła, więc nie mogło być mowy o chociaż powalczeniu o zwycięstwo. W następnym meczu jednak to już się nie powtórzy i w najgorszym razie wynik będzie na styku :)

No a u was 4ka: Gordon, Hinrich, Noc i Deng zagrała rewelacyjnie. Czterech graczy punktujących w okolicach (właściwie to 3 powyżej i 1 miał 19) 20 pkt to jest coś.

Do zobaczenia w Game 4:]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to ciekawie się zrobiło, Poseyowi odwaliło i pewnie go zawieszą na następny mecz, a Shaq :? nie spodziewałem się, że taki mecz może mu się zdarzyć akurat przeciwko Bulls, zobaczymy jak teraz Heat odpowiedzą raczej nie należy się spodziewać występu Shaqa zbliżonego do tego dzisiejszego powinien zagrać już na swoim normalnym poziomie, ale to co się u Heat rzuca w oczy to katastrofalna defensywa na obwodzie, te kłopoty Shaqa z faulami to w dużym stopniu zasługa backcourtu Heat, niscy gracze Bulls świetnie się spisują, grający world class defense Wade i jego kumple z obwodu przepuszczają graczy Bulls pod kosz i ci już nie mają problemów z wymuszaniem przewinień na Shaqu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak to Van napisał głównym powodem była słaba gra Shaq'a a raczej jej brak bo został skutecznie odsunięty od gry przez graczy Bulls, którzy umiejętnie wymusili na nim serie fauli. Cieszę się ze zwyciestwa Bulls bo zapowiadało się na pogrom 4-0 a tak przynajmniej Miami będzie musiało potrudzić się troche. W zespole z Chicago widać ogromny potencjał i być może to nie jest jeszcze ich sezon ale za 2-3 lata mogą porządnie namieszać w lidze brakuje im tylko klasycznego gracza podkoszowego. Brawo Bulls oby tak dalej :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To byl mecz ktory Bulls naprawde wyszedl od samego poczatku do konca. Miami nie bylo w stanie przeciwstawic sie wkoncu dobrej defensywie, bo 2 ostatnie mecze to Chicago raczej nie bronilo. Wczoraj nie poszlismy na dzika wymaine cios za ciso tylko zagralismy to co potrafimy najlepiej a pozatym potrafilismy skutecznie wyeliminowac olbrzyma... Mysle ze w niedziele bedzie rownie dobrze i bez respektu. Trzeba nadal prowokowac faule na Centrach Heat bo to jedyna droga aby jeszcze cos ugrac w tych playoffs.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proszę proszę.

Wyglada na to ,że Chicago złapało wiatr w żagle. Są w rytmie i kto wie? Może to bedzie siedmiomeczowa seria.

Nie oglądaółem meczu ,ale z flasha można dostrzeć ,że rezerwy Bulls sąbardziej wartościowe, a przede wszystkim ważny jest ich bckcourt (zwał jak zwał) z Duhonem czy Dengiem czy Gordonem.

 

A koncówka wyśmienita. Chyba sobie downloadnę mecza. Kto oglądał i kto poleca?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No proszę, kto by się spodziewał? :) I pomyśleć, że byliście w stanie wygrać również na Florydzie. Raczej ściągnę ten mecz, bo coś czuję, że warto. Kibicowałem Wam gorąco przez cały mecz i się nie zawiodłem. Gdy w połowie czwartej kwarcie Heat wyrównali już myślałem, że znowu Byki przegrają mecz, ale nie. Wygraliście koncówkę, co wczesniej wielokrotnie Wam się nie zdarzało i pokazujecie, że kwestia wygrania tej serii nie jest oczywista.

 

Przewaga Bulls była największa na backcourcie, gdzie wiele mówi choćby FG. To o czym wspomniał Przem, macie tam naprawdę sporo gości zdolnych dostarczyć punktów. Ważne też, że znowu nie poszalał Wade, a także Shaq wiele Bykom nie wrzucił. Coś czuję, że w tej serii będzie ciekawie i nie obrażę się, jesli dojdzie do niespodzianki. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Typowy mecz Bulls jakie ogladalismy juz nie raz. Wynik na styku ale prowadzilismy juz podwojne jednak Miami glownie dzieki "trojka" zdolali odrobic straty i nawet na chwilke wyjsc na prowadzenie. Udalo nam sie po raz drugi utrzymywac Shaqa na lawce dzieki wymuszaniu na nim fauli. Jednak doskonala parttie rozegral tym razem Walker ktory nieco nadrobil strate O'Neala.

Bulls zagrali dobrze w obronie, troche slabiej w ataku. Zawiodl nieco Luol Deng ktory powinien rzucic znacznie wiecej niz 4 pkty. Doskonale jak zwykle Nocioni, Hinrich i Ben Gordon. Szczegolnie wazna trojke z bardzo daleka trafil Kirk gdzies w okolicach 1,5 minuty do konca. Wtedy to przewaga Bulls wzrosla do 5 pkt. Wade jak dla mnie zagral slabo, mimo ze zdobyl 20 pktow to jednak przy niskiej skutecznosci. Widac ze gra w rodzimym Chicago mu nie lezy.

Jedynym zmartwieniem Bulls po tym meczu jest prawdopodobna kontuzja Tysona Chandlera. Przy jednej z ostatnich interwencji w meczu i bloku prawdopodobnie skrecil noge w kostce. Zostal zniesiony do szatni z wyraznym grymasem na twarzy. Oby skonczylo sie tylko lekkim naciagnieciem bo Tyson mimo ze w statsach nie imponowal to jednak zagral doskonaly mecz przeciwko Shaqowi.

 

Wiec mamy remis 2:2 i nadal walczymy ... do konca! :evil: :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.