Skocz do zawartości

Cleveland Cavaliers (4) - Washington Wizards (5)


Kily

Jakim wynikiem zakończy się konfrontacja Cavaliers - Wizards?  

28 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Jakim wynikiem zakończy się konfrontacja Cavaliers - Wizards?

    • 4:0 dla Cavaliers
    • 4:1 dla Cavaliers
    • 4:2 dla Cavaliers
    • 4:3 dla Cavaliers
    • 4:0 dla Wizards
      0
    • 4:1 dla Wizards
      0
    • 4:2 dla Wizards
    • 4:3 dla Wizards


Rekomendowane odpowiedzi

Och co by się działo gdyby Kobe miał 10 strat? Pewnie hasła w stylu : samolubny Kobe holował piłkę i nie chciał podać, tracił ją ale wolał stracić niż podać.. A ty prosze taki wyczyn spotyka LBJ :D Podobno LBJ miał też grać wszystkie minuty w meczu ? A tu co? Pewnie jakiś drobny uraz i musiał sobie odpocząć :wink: A tak serio to bardzo się ciesze ze Wizzards wygrali (wszyscy wiedzą, że kibicuje im chodzby przez Carona :) i naprawdę wyrawnie jedengo zwyciestwa w Cleveland to dużo, tylko nie można spocząć na laurach, przyłożyć się bardziej do obrony (dzis chyba było całkiem, całkiem) bo nastepny taki mecz LBJ i ekipie przydarzy sie dopiero w finałowym meczu tej seri..

 

GO GO CARON BEAT CAVS

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No przyznam się, ze jestem mocno zaskoczony... liczyłem na raczej łatwą serię Cavs, taką na 4-1, może 4-2 a tu widzę od początku pod górkę. Przede wszystkim brawa dla Wizz, bo wyciągnęli odpowiednie wnioski co do LBJ. Po pierwsze przestali go podwajać, bo ich za to w G1 ostro karał. Teraz już asyst LBJ miał mniej. Do tego fachową robotę wykonali Caron (przede wszystkim) i Jeffries (też trochę), którzy bronili Lebrona 1 na 1 i po skuteczności i stratach Kinga widać, że szło im to całkiem nieźle :) Do tego dołożył się Haywood, który pokazał Lebronowi, że jest tam gdzieś pod koszem i łatwo punktów z pomaowanego nie zdobędzie, a na pewno każde okupi jakimś popchnięciem czy uderzeniem. Już na początku meczu, przy pierwszej lepszej okazji James dostał od centra Wizards. A najlepszy był komentarz do wszystkiego Arenasa :)"Actually, that wasn't the plan going in," Arenas said of Haywood's hack. "Brendan just decided he was going to give a hard foul to let him know he was there. For some reason, that just threw him off a little bit." Także Wizards odrobili pracę domową i jest 1:1.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak to szło na ESPN po pierwszym meczu "ALL HAIL THE KING" :lol:

 

Ciekawe jakie pochwalne teksty mieli już przygotowane po tym spotkaniu a tu taka lipa, chociaż było jednak blisko kolejnego triple double 8)

 

Trzeba przyznać, że w końcówce zawalił koncertowo, trzy punkty straty ma piłkę i zamiast rzucać za trzy on podaje do "go to guya" w Cavs czyli Varejao :?

 

Nie życzę źle Lebronowi wynik tej serii jest mi obojętny, ale mimo tego, że ja lubię Lebrona jako koszykarza to fakt, że tak zawalił ten mecz bawi mnie nie dlatego, że jemu się nie udało, ale ze względu na media i jego kibiców, nikomu jak pisałem nie kibicuję w tej serii to jednak gdyby wygrali Wizards przynajmniej w czasie tych PO skończyłoby się to wielkie halo na punkcie Lebrona i Cavs.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Van: Trzeba przyznać, że w końcówce zawalił koncertowo, trzy punkty straty ma piłkę i zamiast rzucać za trzy on podaje do "go to guya" w Cavs czyli Varejao

Heh a mi sie jeszcze podobało to jak piła już wychodziła na aut on tak stoi patrzy się, obok niego Big Z (brodacz rodem z Cast Away) I tak nie wiadomo kto się ma ruszyc do piły, wiec zrobili to razzem. Bron, juz w powietrzu wali pile na oślep i ładną "asyste" zaliczył :D

 

Van: Nie życzę źle Lebronowi wynik tej serii jest mi obojętny, ale mimo tego, że ja lubię Lebrona jako koszykarza to fakt, że tak zawalił ten mecz bawi mnie nie dlatego, że jemu się nie udało, ale ze względu na media i jego kibiców, nikomu jak pisałem nie kibicuję w tej serii to jednak gdyby wygrali Wizards przynajmniej w czasie tych PO skończyłoby się to wielkie halo na punkcie Lebrona i Cavs.

Nie pozostaje mi nic innego jak przyznać Ci rację, bo się z Tobą zgadzam. I podobne spojrzenie mam na tą konkretną sprawę :wink: Który to już raz kore zgodziłem sie z Van'em? Drugi :roll: Moze poza tym, ze chcę rzeczywiscie awansu Wash. I wcale nie ze względu na to, ze mój brat kibicuje Cavs :D

 

 

PS. Ale w sumie to ja nie powinienem zabierać głolsu. Jak mi drugi brat mówi. Może za rok... :cry:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze pare luźnych obserwacji:

 

- Jeffries naprawdę nieźle bronił przeciwko LBJ, złapał go na dwa offensy, a przy innej akcji ładnie zatrzymał Hughes'a.Butler za to dobrze bronił w czwartej kwarcie, wyraźnie było widać że samozwańczy "najbardziej niedoceniany gracz ligi" miał misje :).

 

-Ten nietrafiony dunk James'a był jednym z najdziwniejszych, jakie widziałem :shock:

 

-Wreszcie było widać że to play-off po tym jak kilka razy na początku potraktowali James'a, szczególnie Haywood.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeba przyznać, że w końcówce zawalił koncertowo, trzy punkty straty ma piłkę i zamiast rzucać za trzy on podaje do "go to guya" w Cavs czyli Varejao :?

No właśnie, zapomniałem jeszcze o tym napisać.

Co najciekawsze Arenas, który zaraz po podaniu zabrał piłkę Varejao (btw VareYao :wink: ), przyznał, że spodziewał się tego podania, bo Lebron jest playmakerem (w domyśle nie egzekutorem?) jakby chciał zwrócić na coś uwagę :)

i jeszcze btw o Lebronie mówi się, że on rozgrywa w Cavs, a jednocześnie to on zaczyna i kończy 70% akcji. Jak można kogoś takiego nazwać rozgrywajacym? no i jak dzisiaj ograniczyli gracze Wizards podwojenia na Lebronie i nie miał wolnych partnerów, to skończyły się i asysty. Czyżby jego asysty miały taką samą wagę jak te np. Shaqa, czyli poprostu korzystanie ze skupiania się uwagi na nim, a nie asysty wynikające z rozgrywania?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PI3TR45: i jeszcze btw o Lebronie mówi się, że on rozgrywa w Cavs, a jednocześnie to on zaczyna i kończy 70% akcji. Jak można kogoś takiego nazwać rozgrywajacym? no i jak dzisiaj ograniczyli gracze Wizards podwojenia na Lebronie i nie miał wolnych partnerów, to skończyły się i asysty. Czyżby jego asysty miały taką samą wagę jak te np. Shaqa, czyli poprostu korzystanie ze skupiania się uwagi na nim, a nie asysty wynikające z rozgrywania?

Wiesz w moim przekonaniu to raczej to, ze gra kręci się w okól niego. 7o % ja bym powiedział, ze nawet wiecej. Słyszalem komentarz i koleś mówi tak: Wszyscy (z Cavs) tylko stoją i patrzą sie na to co zrobi LeBron I tak to własnie wygląda. On ma piłkę, on podaje, on zbiera. Ja bym go nawet nienazwał rozgrywającym ale Magic'kiem. Dałbys kolesia na piątkę i dawałby radę. Oczywiście nie ujmując mu umiejętności znajdywania partnerów bo tak ową posiada, rzeczywiscie obrona skupia swoją uwagę na nim a on wie komu podać.... Tak z moich obserwacji to wynika

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeba przyznać, że w końcówce zawalił koncertowo, trzy punkty straty ma piłkę i zamiast rzucać za trzy on podaje do "go to guya" w Cavs czyli Varejao :?

 

 

jesli mnie wzrok nie mylil to LeBron byl wtedy potrojony, a na pewno co najmniej podwojony, wiec lepszym rozwiazaniem bylo podanie do wolnego Varejao pod koszem, niz odpalanie trojki z rodzaju tych "a nuz wpadnie". gdyby AV trafil to bylby tylko jeden punkt straty i na pewno szybko faul na kims z wizards. chwile wczesniej Thomas spudlowal OBYDWA FT, wiec kto wie jak by bylo teraz. bo Arenasa na pewno by podwajali od pilki, wiec raczej to nie on rzucalby FT. w najgorszym razie bylyby znowu trzy pts straty i jakies 5-6 sekund na ostatnia akcje, w ktorej wlasnie juz trzeba by oddac ten rzut rozpaczy za trzy.

tak wiec decyzja Jamesa byla dobra, klopot w tym, ze Varejao popelnil blad opuszczajac pilke. wysoki tak robic nie powinien.

 

tak czy inaczej jest porazka i na pewno za wiele rzeczy mozna LeBrona po tym meczu skrytykowac (ale za jedna mozna pochwalic - obrone). aha, to nie bylo tak, ze obrona wizards byla jakas fantastyczna (chociaz Jeffries bardzo dobrze bronil przeciw LJ), ale po prostu James mial fatalny dzien - nie trafial spod kosza, a raz nawet nie udal mu sie wsad. jesli dodamy do tego kilka za szybkich rzutow i mase strat to wychodzi co wychodzi.

 

ale widac ze playoffs ruszyly na dobre. byla akcja, a w ktorej Haywood zlapal LeBrona i sciagnal na ziemie. chwile potem Varejao dal do zrozumienia ze w takim razie gwiazda wizards tez niech sobie nie mysli ze bedzie latwo wchodzila pod kosz.

 

zapowiada sie niezwykle ciekawy trzeci mecz, bo zobaczymy ktorą drogą pojdzie LeBron - pierwszego spotkania, czy drugiego

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem naprawde skad wam sie wzielo, ze LeBron konczy 70% akcji a nawet wiecej rotfl. Jak mozna konczyc 70% akcja jak on oddaje srednio 25 rzutow na mecz z 80 jakie oddaje zespol. Troche spojrzcie na fakty, a nie na "oko". Bo chyba dobrze rozumiem, ze konczy sie akcje rzutem prawda? Czy moze sa w to tez wliczone podania, straty etc %). Co do samego czasu gry. Tak mial grac pelne 48min ale jak trener widzi, ze do polowy ma on 2/12 z gry, 7 strat i 0 asyst to nie nalezy go na sile trzymac bo moze sie przelamie, tym razem jego obecnosc robila nam raczej wiecej szkody niz porzytku. Nie mial swojego dnia bo nawet masowo wszelkie layupy pudlowal. Jedyna rzecza za jaka mozna go pochwalic to obrona... zreszta nie tylko jego bo bigZ czy tez Hughes rowniez dobrze sie w tym spisali, ale niestety tylko w tym. Tu juz nie chodzi o to, ze Bron nie mial swojego dnia. Oprocz niego jeszcze 7 innych nie mialo swojego dnia i tutaj jest problem. Bo jak gre ciagnie Gooden i tylko on to naprawde jest juz zle. Poprzednim razem trio z wizards mialo skutecznosc 15/48 z gry czy jakos tak (nie jestem pewny ostatniej liczby). Tym razem nasze trio (LB, Hughes, Z) mialo 15/54 czyli jeszcze gorzej niz kilka dni temu mialo wizz. Najsmieszniejsze jest to, ze wygrali oni notujac gorsza skutecznosc rzutowa niz poprzednim razem. Czyli przegrana wynikala tutaj bardziej nie z fenomenalnej gry Wizards, a raczej z fatalnej gry Cavs.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do samego czasu gry. Tak mial grac pelne 48min ale jak trener widzi, ze do polowy ma on 2/12 z gry, 7 strat i 0 asyst to nie nalezy go na sile trzymac bo moze sie przelamie, tym razem jego obecnosc robila nam raczej wiecej szkody niz porzytku. Nie mial swojego dnia bo nawet masowo wszelkie layupy pudlowal. Jedyna rzecza za jaka mozna go pochwalic to obrona.

LeBron usiadł na lawce tylko dlatego że miał problemy z faulami, kiedy w 3eciej kwarcie zlapał dwa ofensy i w sumie mial już 4 faule.Nie sądze że Brown posadziłby go w innej sytuacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

LeBron usiadł na lawce tylko dlatego że miał problemy z faulami, kiedy w 3eciej kwarcie zlapał dwa ofensy i w sumie mial już 4 faule.Nie sądze że Brown posadziłby go w innej sytuacji.

Usiadl tez pod koniec 2 kwarty wlasnie z takimi cyferkami jak ja podalem. Ale oprocz tego za 4 faule tez usiadl. To nie ulga watpliwosci.

 

Dla rozluznienia atmosfery dam ciekawy text jakiegos fana lebrona ;D

yEAH, THAT'S WHY LEBRON DOESNT ATTEMPT TO PULL ANOTHER REBOUND BECAUSE WHEN HE DOES SO... HE'LL RUIN HIS 10-0 OR 11-0 RECORD WHEN HE ENDS UP WITH TRIPLE-DOUBLE IN A GAME...

Oto dlaczego James nie mial dzisiaj TD ;D.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to niestety mamy porazke. Zaczne od kontrowersyjenj sytuacji z Varejao. Jestem zwolennikiem, zeby przewaznie lider oddawa najwazniejsze rzuty, ale nie zawsze, tym bardziej co wielokrotnie powtarzalem jezeli jest to taka postac jak LeBron, czyli jeszcze niedoswiadczona i nie w pełni uksztaltowana pod wzgeldem lidershipu. Idac dalej to LeBron gral słaby mecz, a do teg w tej ostatniej akcji dostał podwojenie, ktore było widoczne z mozliwoscia bloku jescze od 3 osoby. Takze nie było sensu walic na zabój skoro chwile wczesniej Wizz nie wykorzystali swoich szans jezeli chodzi o osobiste. To co zrobil Varejao to przechodzi granice. Kryl go Arenas, wiec logicznej jest ze ma przewage wzrostu, masy i moze łatwo zapakowac piłke z gory. Nie trzeba byc geniuszem tez by stwierdzic ze Gilbert ma szybsze rece i mogłby z łatwoscia wybic dla niego piłke. A on zrobil najgorsze cow tym momencie było do zrobnienia. Szkoda bo była szansa jeszcze na zwyciestwo. A tak juz w drugim meczu tracimy przewage własneog parkietu, czyli idac rozsadnym tokiem myslenia jeden z meczy w Stolicy USA musi byc wygrany. Swoja droga ciekawa seria. Najpierw Wizz zagrali fatalny mecz a teraz tym samym "rewanzuja sie" Cavaliers. Mam andzieje ze drugi tak zły mecz ze strony tych drugich sie nie przytrafi. Jeden Gooden rzucał celnie, o reszcie w tym elemencie lepiej nie wspominac. Obtymistyczny jest fakt, ze mimo ze Cavs grali tak słabo to przez wiekszosc meczu wynik był w miare wyrownany i była nawet mozliwosci zwyciestwa. To pokazuje ze w nastenych meczach jezeli zaprezentujemy sie lepiej jest spora szansa aby wygrac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem ostro wkurzony tą porażką, ale również pewny awansu. FG: James 7-25, Hughes 5-16, Ilgauskas 3-13, Murray 1-8, Snow 2-6, Marshall 1-3 - wszyscy Kawalerzyści, oprócz Goodena, którzy oddawali jakieś rzuty z gry. Do tego jeszcze 10 strat Brona (rekord kariery) i dobry mecz Wizz. To się drugi raz zdarzyć nie może, że będzie tak źle to chyba nikt nie mógł przewidzieć, a mimo to praktycznie do końca mieliśmy szanse na win. Do Brona o ostatnią akcję nie mam pretensji, bo wiadomo, że przy potrojeniu nie oddaje się rzutu mając tyle czasu, a Varejao powinien spokojnie zdobyć punkty, tylko to co on zrobił lepiej pozostawić bez komentarza. Dlatego też nadal jestem przekonany, że to Cavs wygrają tę serię, a jeżeli ktoś myśli, że Butler czy Jeffries jest w stanie zatrzymać LBJ-a, to nie mam pytań. :lol:

 

Swoją drogą znowu widać, że gdy tylko LeBronowi powinie się noga, od razu zbiera się grupa haterów i wyciąga na podstawie jednego meczu wnioski, ale co tam - nic nowego. Dobrze, że chociaż mając tak fatalny jak na siebie dzień w ataku, zaangażował się w obronę i to z dużym powodzeniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swoją drogą znowu widać, że gdy tylko LeBronowi powinie się noga, od razu zbiera się grupa haterów i wyciąga na podstawie jednego meczu wnioski, ale co tam - nic nowego.

Kily a nie sądzisz, że jest to po prostu reakcja na to jak się wszyscy podniecają kiedy zagra tak jak w pierwszym meczu i również po jednym meczu wyciągają wnioski :?: Pisałem to wiele razy Lebron nie jest gościem, którego się nie lubi za to jak gra czy jaki jest, nie czeka się na jego potknięcia bo komuś nie pasuje jego charakter, osobowość ,styl gry ja się po prostu cieszę, że bandy dziennikarzy idiotów, którzy potrafią po jednym meczu PO napisać, że weteran jak Bryant, który zagrał w 120 meczach playoff powinien się od Lebrona uczyć jak powinno się grać w tej fazie rozgrywek, nie mają tym razem żadnych argumentów żeby mu słodzić.

 

Przynajmniej w moim przypadku wszelkie złościwości jakie piszę o nim nie są tak naprawdę wymierzone w niego po prostu kiedy jemu wyjdzie mecz jak dzisiaj wiem, że nie zobaczę na każdej stronie o NBA kolejnych tekstów, artykułow czy czego tam jeszcze o tym jaki to on jest wspaniały bo już mnie szczerze zaczyna od tego słodzenia mdlić i wiem, że te same sępy kiedy tylko da im kiedyś pretekst będą się go starały zniszczyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mozecie myslec co chcecie i zarzucac mi co chcecie al prawda jest taka ze przed wejsciem na forum, pomyslalem mniej wiecej cos podobnego jak Van.

 

I wniosek dla mnie jest prosty:

 

Tak jak głupotą było dla mnie podniecanie sie pierwszym meczem i jak to James nie zamknal ust wszystkim krytykom, jak to nie wytrzymal presji itd itp, tak nierozsądne jest jezdzic po nim jak po zdechlej kaczce (tak to sie mowi? :P) gdy zagral zle. Rownie dobrze moze pieprznąc w GAME#3 50 pktow + game winnera, wiec zachecam wszystkich do powstrzymywania sie od ochow i achow w takim stylu jak pare dni temu.

 

Choc 26 pktów (przy 15 osobistych), 10 strat i 5 fauli mowi samo za siebie ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wszyscy Kawalerzyści, oprócz Goodena, którzy oddawali jakieś rzuty z gry. Do tego jeszcze 10 strat Brona (rekord kariery) i dobry mecz Wizz.

Widzisz w tym meczu sytuaje była zdecydowanie odmienna jak w g.1. Tam też Cavsi jako zespól zagrali dużo ponad swoje możloiwości, a Wizards dużo poniżej. Piszesz, że o się drugi raz nie powtórzy, ale apmiętaj, że Cavs to zespół, który ma tendencje do zastojów długoterminowych, w których w tym sezonie nie raz notowali długe serie porażek. Nie twierdzę, że tak będzie, bo powtarzam- licze, że będzie 7 spotkan i że to jednak Cavs awansują, ale ciekawy jest w Twoim przyapdku ten czasami niepoparty niczym optymizm. Nie możesz zakładać, że Wizards w każdym meczu będą się tak podkłądać jak w g.1, ani też, że Cavs z Marshem i Snowem na czele będą grali na takim procencie.

To się drugi raz zdarzyć nie może, że będzie tak źle to chyba nikt nie mógł przewidzieć

A kto mógł przewidzieć, że 1 g.1 całe trio Wiz da dupy? Przewidziałeś to, bo ja nie

jeżeli ktoś myśli, że Butler czy Jeffries jest w stanie zatrzymać LBJ-a, to nie mam pytań. :lol:

Niewiem ile spotkań Wiz oglądłeś, ale Butler nie od dziś udowadnia, że bronic potrafi. Nie twirerdze, że ta skut i straty LBJa to głównie jego zasługa, bo nie oglądałem meczu, ale skądś się too wszystko wzięło i nie kupuję bajeczki, że to wina słabego dnia LBJa- to za proste, a ja w prostotę jakoś nie bardzo wierzę, zwłaszcza w przypadku gracza takiego jak James

Swoją drogą znowu widać, że gdy tylko LeBronowi powinie się noga, od razu zbiera się grupa haterów i wyciąga na podstawie jednego meczu wnioski

Wiesz co, jakoś to czasu aż dość prowokatorsko wypoiwiedziałęś się o "hatetach" nie zauwazyłem tekstów jakie często przy okazji meczów KB się zdarzają- że żaden z niego lider czy tak dalej. A że nie podoba Ci się, że ktoś może (jak śmie) negatywnie ocenić grę LBja to już chyba tylko Twój prywatny problem :wink:. James zagrał w tym meczu fatalnie i koniec tematu

Dobrze, że chociaż mając tak fatalny jak na siebie dzień w ataku, zaangażował się w obronę i to z dużym powodzeniem

No właśnie, może ktoś, kto oglądał powie mi coś więcej o D Jamesa, którego przy każdej okazji jadę za brak zaangarzowania w defensywę. Nie myślciew, że się czepuiam, tylko poprostu ciekaw jestem przeciko komu grłi co wpływa na tak pochlebne opinie na temat jego defensywy w tym meczu. Gre Jamesa w ataku już oglądałęm, a w D nie i dlatego ciekaw jestem :twisted:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie twirerdze, że ta skut i straty LBJa to głównie jego zasługa, bo nie oglądałem meczu, ale skądś się too wszystko wzięło i nie kupuję bajeczki, że to wina słabego dnia LBJa- to za proste, a ja w prostotę jakoś nie bardzo wierzę, zwłaszcza w przypadku gracza takiego jak James

 

czasami najprostsze rozwiazanie jest najlepsze. nawet Jordanowi zdarzaly sie takie dni, ze po prostu nie trafial.

a James mial wlasnie jeden z nich, bo pudlowal wiele latwych layupow, przy ktorych obrona wiz nie miala nic do rzeczy (dostal sie pod kosz, dobrze postupowal, wystarczylo trafic). nie trafil nawet wsadu. poza tym oddawal nieprzygotowane/za szybkie rzuty, na ktore obrona rowniez nie miala wplywu, bo wystarczylo dluzej rozgrywac akcje i szukac wlasciwej pozycji. dobrze go pilnowal Jeffries, przede wszystkim odcinal od pilek i tu nalezy oddac defensywie tego gracza pewne zaslugi. ale prawda jest taka ze James mial ten dzien, gdy po prostu pudluje sie najprostsze rzuty

 

co do obrny LeBrona to od poczatku meczu wizards probowali grac przez Jamisona, ktorego pilnowal wlasnie LJ. efekt byl mizerny. Antwan prawie w ogole nie oddawal rzutow, bo James naprawde dobrze bronil (nie bylo rewelacji, ale co najmniej dobrze), nie dawal sie minac, czy przepchac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze, że chociaż mając tak fatalny jak na siebie dzień w ataku, zaangażował się w obronę i to z dużym powodzeniem

No właśnie, może ktoś, kto oglądał powie mi coś więcej o D Jamesa, którego przy każdej okazji jadę za brak zaangarzowania w defensywę. Nie myślciew, że się czepuiam, tylko poprostu ciekaw jestem przeciko komu grłi co wpływa na tak pochlebne opinie na temat jego defensywy w tym meczu. Gre Jamesa w ataku już oglądałęm, a w D nie i dlatego ciekaw jestem :twisted:

Hmm to ciekawe.Przyznam, że specjalnie się defensywie LBJ nie przyglądałem, (bardziej zwracalem uwagę jak bronią przeciwko niemu Jeffries i Butler) ale nie zauważylem jego specjalnie aktwynej postawy.Pamiętam chyba ze 2 bloki, (w tym jeden bardzo ladny, z pomocy) ale poza tym utkwilo mi w pamięci tylko to jak w dziecinny sposob ograł go Arenas (minął go błyskawicznym pierwszym krokiem i popisal się dunkiem) i druga sytuacja, gdzie ten sam Arenas rzucił mu sprzed nosa i nie trafił 3jki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[

 

Hmm to ciekawe.Przyznam, że specjalnie się defensywie LBJ nie przyglądałem, (bardziej zwracalem uwagę jak bronią przeciwko niemu Jeffries i Butler) ale nie zauważylem jego specjalnie aktwynej postawy.Pamiętam chyba ze 2 bloki, (w tym jeden bardzo ladny, z pomocy) ale poza tym utkwilo mi w pamięci tylko to jak w dziecinny sposob ograł go Arenas (minął go błyskawicznym pierwszym krokiem i popisal się dunkiem) i druga sytuacja, gdzie ten sam Arenas rzucił mu sprzed nosa i nie trafił 3jki.

warto jeszcze dodac ze ten wsad Arenasa byl tuz po tym, jak LeBron nie trafil swojego. Gil mu pokazal jak to nalezy robic (i rzeczywiscie - pozniej James mial ze dwa wsady, po ktorych nawet cavs mieli okolo piecio punktowe prowadzenie).

inna sprawa, ze James nie powinnien pilnowac Arenasa i ze pojedyncze akcje w mismatchach nie daja pelnego obrazudefensywy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czasami najprostsze rozwiazanie jest najlepsze. nawet Jordanowi zdarzaly sie takie dni, ze po prostu nie trafial.

a James mial wlasnie jeden z nich, bo pudlowal wiele latwych layupow, przy ktorych obrona wiz nie miala nic do rzeczy (dostal sie pod kosz, dobrze postupowal, wystarczylo trafic). nie trafil nawet wsadu. poza tym oddawal nieprzygotowane/za szybkie rzuty, na ktore obrona rowniez nie miala wplywu, bo wystarczylo dluzej rozgrywac akcje i szukac wlasciwej pozycji. dobrze go pilnowal Jeffries, przede wszystkim odcinal od pilek i tu nalezy oddac defensywie tego gracza pewne zaslugi. ale prawda jest taka ze James mial ten dzien, gdy po prostu pudluje sie najprostsze rzuty

 

Piszesz tutaj tylko o niecelnych rzutach jamesa i jego słabej dyspozycji rzutowej, ale nie na tym tylko polegała słaba gra jamesa w tym meczu, bo przecież zawodnik który nie trafia rzutu nie ma pzry okazji straty, nieprawdaż :?: :wink:

A wydaje mi się że lebron miał w tym meczu tych strat 10 a tego w żaden sposób nie usprawiedliwia słabsza forma rzutowa, tak więc jeśli chodzi o te 10 strat to nie ma co tu mówić o słabszym dniu. 8), tylko albo o bardzo dobrej obronie wizards albo nieprzemyślanych i nierozważnych zagraniach jamesa. A może jedno i drugie sie zmixowało :arrow: :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.