Skocz do zawartości

Los Angeles Lakers 2012/13


matek

Najbardziej realny scenariusz?  

79 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Najbardziej realny scenariusz?

    • Nie zrobią poważnych zmian
      28
    • Wymienią Gasola
      79
    • Wymienią Bynuma
      60
    • Wymienią obu
      11
    • Oddadzą Kobe
      19
    • Amnestia Kobe
      74
    • Zwolnią Browna
      32
    • inny...
      15


Rekomendowane odpowiedzi

btw. Lakers-Rockets sędziuje Mauer ;]

GTG Sterna ;]

 

odpowiem szybko co tam bylo:

1. wlasnie tak to jest jak sie patrzy na suche dane bez zadnego zrozumienia. na poczatku sezonu Lakers beznadziejnie grali bez Nasha, bo tez Dwight i Gasol byli kontuzjowani, pozniej przyszedl okres gdy Nash wrocil ale Gasol juz sie wlasciwie nie odrywal od ziemi i najpierw troche opuscil, pozniej calkowicie wylecial na pare miesiecy. gdy Gasol wrocil Nasha z kolei nie bylo wkrotce bo sam zalapal hamstring. patrzenie na mecze jest tutaj pozbawione sensu bo zbyt wiele czynnikow sie zmienialo. wlasnie po to ludzie przywoluja mecze with/without ze zwykle nie ma takiej anormalnej sytuacji zeby roster zmienial sie z meczu na mecz: Lakers mieli w tym sezonie 18 roznych s5. suche dane są mylace. RAPM dobrze to weryfikuje ;] Nash daje impact i to wiekszy od Kobego czy Gasola. co ciekawe Kobe jest gdzies daleko na 80 ktoryms miejscu mimo jego swietnych statsow. ostatnio gral bardzo dobrze, ale w pierwszej czesci sezonu czesto po prostu przeszkadzal zabierajac gre innym i nie broniac.

 

2. Lakers nie zagrali zdrowi ani jednego meczu przed ASG. Gasol i Dwight od poczatku mieli problemy ze zdrowiem, zreszta obaj na to narzekali. Artlan bezpodstawnie zaklada ze Howard byl zdrowy tylko dlatego ze gral, pomimo tego ze sam mowil ze nie ma czucia w nogach. to samo z Gasolem co do zasady bylo. wystarczy sobie poczytac o historii ich kontuzji czy wywiady.

To samo dotyczy Shaqa i Malone'a z 2004 roku, oni też raz wracali, raz wypadali, w pełni zdrowi raczej cały sezon nie byli, poza tym byli sporo starsi niż Howard i Gasol.

akurat Shaq i Malone byli zdrowi w pierwszej czesci sezonu. Shaq zreszta kontuzjowany nie gral, slynal zreszta z toe vacation itp - o czym kazdy wie. Malone z kolei byl zdrowy do grudnia, a pozniej go wykosilo to Lakers zaczeli grac duzo gorzej. Dwight czy Gasol zagrali lacznie moze z 30 meczow zdrowi. czyli dwa razy mniej niz sam Shaq. roznica jest ogromna.

 

Artlan, blagam cie nie pisz nic o historii NBA. Payton klasycznym PG, jesus fuckin christ. tak samo kretynskie porownanie do '97 Suns ktorzy mieli zupelnie inny sklad na poczatku sezonu niz na koncu. nie wiesz - nie pisz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ach te dane to kochany rapm, z którego wynika, ze Duncan canceruje w ataku, Kirilienko jest najgorszym graczem Minnesoty, a Amir Johnson jest top3 graczem w lidze. Oczywiście jeśli są jakieś błędy i odchylenia w tym, to jednak na pewno te dane odnośnie Nasha/Bryanta/Gasola są jako jedyne 100% poprawne.

aha - nawet po asg bez Nasha maja lepszy bilans niż z nim.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niezupełnie, bo Phil wcisnął Paytona do trójkątów, a nie zmodyfikował systemu pod niego. Więc jeśli ktoś się musiał przestawić, to sam Payton (z czego nie był zachwycony).

I zespół do gry z tym Paytonem, dopasowanie przecież działa w obie strony, bo dla reszty Lakers nie było obojętne, że PG im się zmienił z Fishera na Glove.

 

Tak czy inaczej, od tego najgorszego momentu, mają bilans 27-12

Bilans zdobyty po meczach rozstrzyganych w końcówkach, męczarniach nawet z cienkimi bolkami i to pomimo wejścia Bryanta w pewnym momencie na poziom ze swojego ścisłego prime, kiedy to wyjątkowo mu siedziało.

 

Wyciągasz zbyt daleko idące wnioski. To, że Dwight wrócił na początek sezonu, nijak nie musi oznaczać, że był w pełni formy

Nie wiem, czy był w pełni formy. Załóżmy, że był w 80%. Jednak z drugiej strony Kobe ze swoją formą i końskim zdrowiem przecież zaskoczył, więc to się zrównoważyło.

Przed sezonem spodziewałeś się powrotu Dwighta w grudniu i stopniowego dochodzenia przez niego do zdrowia i Kobego pewnie nieco słabszego niż w ubiegłym roku. Dostałeś Dwighta, który nie do końca się wyleczył, ale dochodzenie do formy zaczął już w październiku a przy okazji znakomicie przygotowanego Kobego i jeszcze narzekasz?

 

to samo wcześniej - skoro Bryant i Gasol tyle lat grali bez prawdziwego pg, to nie znaczy, że ze Stevem Blake zamiast Nasha będą lepsi. za bardzo chcesz iść na skróty w swojej argumentacji

Chodzi mi bardziej o to, że to nie od Nasha uzależniam dobre fukcjonowanie Lakers. Innymi słowy - Nash w pełni formy nie zapewni temu zespołowi sukcesów, jeżeli reszta się dobrze nie poukłada. A z drugiej strony Blake na PG nie równa się wcale żadnej apokalipsie, o ile reszta klocków będzie poukładana.

 

Jeżeli wszystko będzie funkcjonować tak jak w meczu z Mavs, to żaden Steve Nash do szczęścia im nie jest potrzebny. A jeżeli będzie to tak wyglądać jak w meczu z [tu wstaw rywala z twojego ulubionego z top20 najgorszych meczów Lakers w tym sezonie) to trzeba być naiwnym, żeby wierzyć iż Nash nawet w formie sprzed roku coś zmieni.

 

A mając na uwadze to, że nie wiadomo czy Nash w przyszłym sezonie zagra choć te 50 spotkań i czy nie zejdzie jeszcze bardziej ze swojego poziomu to bezpieczniej mieć tego stabilnego Blake'a.

 

A jeszcze w kwestii Nasha - trudno mówić o jakimś niedopasowaniu do zespołu, bo trudno mówić o zespole w przypadku Lakers. To raczej grupka graczy szukająca swojej tożsamości

.

Mniej więcej o to mi chodzi.

 

Artlan, blagam cie nie pisz nic o historii NBA. Payton klasycznym PG, jesus fuckin christ.

Klasyczny to jest tylko Nash (ale nie ten z Lakers, tylko ten kreujący Kurta Thomasa i Gortata), nie klasyczny Derek Fisher, a po środku w Bastillonowym świecie nie ma nikogo.

 

l zdrowy tylko dlatego ze gral, pomimo tego ze sam mowil ze nie ma czucia w nogach.

To na cholerę wychodził na parkiet, skoro mógł sobie spokojnie poczekać do grudnia? Ty zdaje się nie wierzyłeś, że Iverson w 2001 grał PO z urazami, to ja nie wierzę, że Howard był umierający.

 

Zresztą w jakiej formie zdrowotnej miałby być Howard żeby Lakers weszli spokojnie do PO a w jakiej twoim zdaniem był w tym sezonie? Bo jak dla mnie to zwyczajnie dramatyzujesz. Jakby w LAL wszystko jakoś zagrało, to Howard nawet o klasę gorszy od swojej wersji z 2011 by spokojnie wystarczył do wyższego seeda niż 8.

 

No i przypominam ci, że przed sezonem wiedziałeś dobrze, że Howard ma operacje, były wtedy nawet newsy, że może wróci dopiero po nowym roku. A mimo to nadal bezrefleksyjnie twierdziłeś, że będzie lepszy niż kiedykolwiek, że Shaq z 2004 roku to przy nim spaślak i że Lakers z nim wygrają 68 spotkań.

 

tak samo kretynskie porownanie do '97 Suns ktorzy mieli zupelnie inny sklad na poczatku sezonu niz na koncu. nie wiesz - nie pisz.

Podałem przykład Suns bo mieli te same problemy co Lakers (słaby początek, zmiana trenera w trakcie sezonu, kontuzje, niestabilny skład - zresztą dużo bardziej niż Lakers). A do tego dodaj fakt, że przed sezonem stracili swojego wieloletniego lidera.

 

Pokazałem zespół, który miał ogromne problemy i sobie poradził a ty mnie zbywasz argumentem, że "mieli zupelnie inny sklad na poczatku sezonu niz na koncu". I to twoim zdaniem oznacza, że mieli sielankę w porównaniu do obecnych Lakers? Suns mieli cholernie niestabilny skład, przez pierwszą piątkę przewinęło się 20 graczy (słownie: dwudziestu). Podczas sezonu zrobili korzystne transfery, ale to wcale nie oznaczało dla nich sielanki. W okolicach ASG przyszedł Jason Kidd chociaż w Phoenix był już PG (Kevin Johnson) i trzeba było ich jakoś pogodzić, potem ten Kidd miał miesięczną kontuzję. Do tego Cedric Cebbalos przychodził po konflikcie z Lakers i była obawa, że będzie cancerem. O graniu cały sezon bez sensownego wysokiego nawet nie wspomnę. Do tego debiutujący w NBA trener, który pryszedł już po rozpoczęciu sezonu. I w tym galimatiasie Suns musieli nadganiać rywali, bo początek sezonu jak pisałem mieli fatalny (0-13).

 

No, ale lepiej napisać, że to głupi przykład, bo Lakers to dopiero mieli problemy a nie jakieś tam Suns.

Edytowane przez Artlan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I zespół do gry z tym Paytonem, dopasowanie przecież działa w obie strony, bo dla reszty Lakers nie było obojętne, że PG im się zmienił z Fishera na Glove.

Na zasadzie wprowadzenia nowego gracza do systemu - owszem. Ale nie w skali, w jakiej to przedstawiasz (pierwszy pg od 13 lat).

 

Bilans zdobyty po meczach rozstrzyganych w końcówkach, męczarniach nawet z cienkimi bolkami i to pomimo wejścia Bryanta w pewnym momencie na poziom ze swojego ścisłego prime, kiedy to wyjątkowo mu siedziało.

i przy ciągłych kontuzjach, bo przecież przez długi czas nie było Gasola, a w międzyczasie doszły urazy Bryanta, Nasha i MWP.

 

dodałbym jeszcze dodatni bilans wyjazdów w tym czasie.

 

a Lakers 2004 też męczyli się ze słabeuszami i potrzebowali heroizmów (vide Kobe przeciw Orlando)

 

Załóżmy, że był w 80%.

w 80% to on może jest teraz

 

Jednak z drugiej strony Kobe ze swoją formą i końskim zdrowiem przecież zaskoczył, więc to się zrównoważyło.

masz na to jakieś równanie?

 

Przed sezonem spodziewałeś się powrotu Dwighta w grudniu i stopniowego dochodzenia przez niego do zdrowia i Kobego pewnie nieco słabszego niż w ubiegłym roku. Dostałeś Dwighta, który nie do końca się wyleczył, ale dochodzenie do formy zaczął już w październiku a przy okazji znakomicie przygotowanego Kobego i jeszcze narzekasz?

kompletnie nie rozumiem tego fragmentu

 

A mając na uwadze to, że nie wiadomo czy Nash w przyszłym sezonie zagra choć te 50 spotkań i czy nie zejdzie jeszcze bardziej ze swojego poziomu to bezpieczniej mieć tego stabilnego Blake'a.

a to nie lepiej mieć ich obu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jendras, ale może znajdzie się jakiś jeleń, który odda za Nasha pg lepszego od Blake'a. Bo widzę, że zakładasz sytuację, że nie mamy nikogo za Steve'a, jeśli się go pozbędziemy, i zostaniemy z samym SB. Nam jest potrzebny słabszy gracz od Nasha, tylko taki co broni i potrafi ukłuć za 3. Najlepiej przed trzydziestką.

 

Co się tak na niego uparłeś. Trzeba go wypchnąć jak najszybciej z tą umową. Poza tym spodziewam się wymiany Pau za jakiś pakiet i w nim ewentualnie zastępce Nasha.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i przy ciągłych kontuzjach, bo przecież przez długi czas nie było Gasola, a w międzyczasie doszły urazy Bryanta, Nasha i MWP.

Bez jaj, Kobe + Howard to już powinna być siła trzymająca dość mocno Lakers na powierzchni, a jak w dodatku gra Gasol lub Nash to już powinien być contender.

 

Serio jesteś zadowolony z gry Lakers w tym sezonie i sądzisz, że przy tych kontuzjach to całkiem udany sezon? Bo takie sprawiasz wrażenie.

 

Czemu w takim razie Suns w 1997 roku się udało skoro mieli podobne problemy? Zresztą to samo można powiedzieć o Heat z 2006 - też doszło kilku nowych graczy i to dość problematycznych (Walker, J-Will, Payton), też była zmiana coach podczas sezonu, też były kontuzje (Shaq, J-Will).

 

I czy Howard i Gasol nawet nie w pełni formy zdrowotnej to twoim zdaniem gorszy zestaw niż Lamar Odom i Kwame Brown (z nimi Lakers wygrali 45 spotkań i mieli wyższy seed niż teraz)?

kompletnie nie rozumiem tego fragmentu

Chodzi mi o to, że mogłeś przed sezonem spodziewać się tego, że:

a) Howard wróci gdzieś w grudniu i stopniowo będzie wracał do formy

B) Kobe będzie nieco słabszy niż w ubiegłym roku ze względu na starzenie.

 

Nie obawiałeś się jednak wtedy, że taka kombinacja może kosztować LAL brak PO (a przynajmniej nie dzieliłeś się takimi obawami na forum).

 

Ostatecznie:

a) Howard wrócił już w październiku i stopniowo był coraz lepszy

B) KB nie tylko się nie postarzał, ale nawet trochę odmłodniał

 

Dostałeś więc lepszy zestaw niż oczekiwałeś, więc nie powinieneś narzekać.

 

No chyba, że od początku zakładałeś sobie bardzo optymistyczny scenariusz tzn. że Howard będzie zdrowiuśki od początku, a Kobe będzie miał więcej w baku niż w 2012, wtedy cofam pytanie. :)

 

a to nie lepiej mieć ich obu?

Jeżeli nikt Nasha nie będzie chciał to niech już zostanie, ale gdyby jakiś jeleń (albo np. kozioł z Milwaukee) się znalazł, to LAL nie powinni się zastanawiać.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może to nie na miejscu i nie po chrześcijańsku ale Życzę Brayantowi żeby już nie powrócił na Parkiet . Zdobył trzy tytuły dzięki sędziom , ustawia mecze , dajcie spokój z czymś takim . Po za tym liga na tym nie wiele straci jak go już nie będzie :courage:

Edytowane przez Kano
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nash <-> Lowry+Ross ;)

 

A tak poważniej ciekawy jestem czy Kupchak będzie to ruszał w lato. Szczerze wątpię.

Ciekawa propozycja ;) Ale wracając na ziemię, też myślę, że Mitch nie będzie ruszał Nasha/Gasola. Jeśli już będzie wymieniał, to tego drugiego, niestety.

 

Mamy PO, kto by pomyślał, że dogrywka zadecyduje o 7 miejscu :)

 

Gramy z SAS, niech powalczą w zdrowiu, najważniejsze żeby nikt nie połamał się na wakacje. Pop przekalkulował... Wielka szkoda, że nie ma Kobe. Byłaby spora szansa nawet na finał konferencji przy takim układzie. Spurs w dołku, Nuggets połamani... Szkoda.

 

Phil ma wrócić w przyszłym roku do ligi, pozostaje liczyć na Howarda w tej sprawie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

po tym, co LA odwalili z zatrudnieniem trenera, szczerze watpie, zeby Phil kiedykolwiek bral na powaznie zatrudnienie sie w LA, chyba, ze w roli GM, ale o trenerze nawetbym nie myslal. Z drugiej strony, to tez jest jakas ruletka, to ze byl dobrym trenerm nie musi swiadczyc, ze bedzie dobrym GM.

 

Bardziejbym obstawial Cavs, moze Nets. Na pewno kogos innego niz LA, mysle, ze jestescie dla niego juz skresleni (a konkretnie Kupchak).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jezu, kano wciaz przyzywasz 2002 rok? jak drzazga w wacku, co?:)

 

haha

wyciagneli 7 seed:D oczywiscie dogrywki nie obejrzalem, bo musialem wyjsc ale rzut parsonsa, juz tak.

wielki mecz. nie wiem na ile to kwestia faktycznie dobrej obrony a na ile rox mieli slabszy dzien ale z minuty na minute, grali coraz gorszy atak, wiec pewnie efekt zmeczenia i defensywy. fajnie wygrac taki mecz.

 

dwight i pau zrobili swoje. obwod nie zaszalal ale zrobil swoje.

 

pozostaje niedosyt, bo gramy bez kb. z ta kwalczacymi wysokimi kobe mialby duuzo latwiej...

 

ale z 2 strony to jest fajna okazja, by ten zespol sie przetestowal. sam zastanawiam sie ile znaczy dwight i co pokaze w serii ze spurs. bedzie ciezko, bo na obwodzie ostrogi nas zajada ale pod koszami...?:) bedzie zabawnie, duncan vs. dwight i pau?!:) lakers przystepuja z pozycji underdoga, co za czasy, kto by to przewidzial przed sezonem?!

 

najwazniejsze jednak, ze od 17-25 wyszli na 45-37. 28-12 to wynik, ktory budzi respekt, i daje wiare, ze w nastepnym sezonie mozna bedzie cos ugrac pod warunkiem, ze wreszcie odpoczna i sie wykuruja. lakers swoje juz zrobili w tym sezonie, reszta bedzie bonusem ponad miare mozliwosci tej druzyny w obecnym skladzie. ale skoro juz sa w klubie, to czemu nie zatanczyc?:)

 

co do phila, mowi sie o tym, ze mialby dolaczyc do klubu i pelnic role taka jak pat riley w heat czy larry bird w pacers. mowi sie, ze jego praca w lakers nie jest wcale niemozliwa na takim stanowisku przy zachowaniu stolka przez kupchaka i d'antoniego. dodatkowo bylby wentylem bezpieczenstwa dla mda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.