Skocz do zawartości

Filmy


Kubbas

Rekomendowane odpowiedzi

Lynch Style? W łeb sie palnij, nie porównuj marniaka który miał kaprys nakręcić film do Lyncha. Punkt 4 brzmi śmiesznie, bo Ford ewidentnie chciał zrobić coś co będzie bliższe jak to nazwaleś mauretanskiemu kinu offowemu niż masówce, ale zrobił gówno. Ani jedno ani drugie. I tak serio akcent? Jak sie decyduje grać z akcentem to sie go trzyma przez cały film, a nie jakies widzimisie. No i Jake jest oczywiście nadekspresyjny jak zawsze zresztą, ale to nie jest najważniejszy problem.

 

No i jak można napisać o Moonlight, niby ciekawa historia, ale nudny?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lynch Style? W łeb sie palnij, nie porównuj marniaka który miał kaprys nakręcić film do Lyncha. Punkt 4 brzmi śmiesznie, bo Ford ewidentnie chciał zrobić coś co będzie bliższe jak to nazwaleś mauretanskiemu kinu offowemu niż masówce, ale zrobił gówno. Ani jedno ani drugie. I tak serio akcent? Jak sie decyduje grać z akcentem to sie go trzyma przez cały film, a nie jakies widzimisie. No i Jake jest oczywiście nadekspresyjny jak zawsze zresztą, ale to nie jest najważniejszy problem.

 

No i jak można napisać o Moonlight, niby ciekawa historia, ale nudny?

Noe chodzilo o jakosc a o sposob przedstawienia. I tu widac inspiracje lynchem.

Nie brzmi smiesznie bo imo w tym filmie jest mnostwo bardziej subtelnych odniesien niz to ktore pokazales ale uczepiles sie jednego ktore imo nie jest determinujace w ocenie filmu. I nie - sadze ze nie chcial zrobic czegos w stylu offowym.

Overacting jakea jest jego największą zaleta jako aktora.

Po raz kolejny - akcent to jest detal

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

warto?

Nie mam pojęcia co Ci odpisać :)  

 

mieszane odczucia, oceniłem go pozytywnie, jest ciężki ale nie pod względem obrazów bo nie ukrywajmy widz do odcinania głów czy innych triczków wobec ciała jest przyzwyczajony, jego ciężar jest w długości to film w starym stylu, który obejrzałbyś z dziadkiem do niedzielnego obiadu coś jak 3h westerny gdzie scenografia za bardzo się nie zmienia, a główny bohater dużo kmini i w sumie nie wiesz czy Cie wkurza czy mu kibicujesz. Film o wierze i wpierdalaniu sie we wszystko katoli (i ogolnie ludzi ktorzy lubia moja prawde nad twoja przekladac i sie wpeirdalac) ale pięknie ukazuje to jak bzdurne jest w coś wierzyć i jak bzdurne jest nie wierzyć w nic...no własnie nawet nie próbuje dalej tłumaczyć tego filmu. Nie wiem czy ten film był potrzebny skoro juz jedna francuska wersja była, może to działa wśród rezyserow troche na zasadzie, dobra całe, życie chciałem byc z tą laską i pokazać jak się z nią to robi po mojemu i wtedy taki Martin czy inny typ kręca to. Ktoś z was oglądał Milczenie? Jestem ciekawy opinii. W kinie nie oglądałem i dobrze bo to wg mnie nie jest film na kino, na bank nie takie chrupiące popcornem i z spoconymi pachami w powietrzu.

Cieszy mnie news, że Netflix wyłozył kase na Irlandczyka, bedzie klasycznie Scorsese i de Niro.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja oglądałem i oceniam dość dobrze, główne zastrzeżenie mam do nierównego tempa akcji, film szedł szybko do momentu gdy Garfield z Driverem się rozdzielili, no i tam na koniec po przemianie ten skrót jego życia to tak średnio pasował do tempa. Ogólnie Marty ten film chciał nakręcić już po Ostatnim Kuszeniu Chrystusa, ale nie bardzo byli chętni by hajs wyłożyć, taki projekt życia ten film dla niego, jego ostateczne podejście do zmierzenia się z własnym ja. Pisząc "film o wpierdalaniu się we wszystko o katoli" pokazujesz tylko swoją ignorancje i to, że nie masz większego pojęcia co potwierdzasz słowami o Netflixie.

 

No k**** zajebiście film Scorsese nie będzie w kinach tylko na jakimś durnym netflixie od seriali. Miejsce Martiego jest tylko i wyłącznie w kinie, tam się powinno oglądać jego filmy, jak możesz pisać, że jakikolwiek film Scorsese nie jest na kino

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No k**** zajebiście film Scorsese nie będzie w kinach tylko na jakimś durnym netflixie od seriali. Miejsce Martiego jest tylko i wyłącznie w kinie, tam się powinno oglądać jego filmy, jak możesz pisać, że jakikolwiek film Scorsese nie jest na kino

Taką mamy niestety zmianę kulturową, gdzie kino jest teraz postrzegane jako źródło taniej rozrywki, a nie miejscem w, którym można rozwijać się kulturalnie i czerpać chociażby drobną intelektualną satysfakcję. Jeżeli ludzie na filmie w kinie hałasują, jedzą, zajmują się wszystkim innym, a nie filmem, to nie ma się co dziwić, że nieco ambitniejsze formy uznawane są za nienadające się do kina, tylko do domowego zacisza, gdzie na filmie można się skupić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

gościu, co ty do mnie piszesz za banały? jak ci przeszkadza, że ktoś je popcorn i hałasuje to idź do kina niezależnego, nie ma reklam, nie ma popcornu a bilet też tańszy, zresztą chyba wiadomo na jakich filmach ludzie wpierdalają najczęściej popcorn, hałasują. no i pisanie, że film o irlandczyku pracującym na zlecenie mafii to ambitniejsza forma to trochę beka. Goodfellas i Casino jak rozumiem też zaliczasz do ambitnejszej formy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O to się spiąłeś ziomuś, bym miał beke jakby Martin stwierdził, że Casino jednak bardziej było ambitne niż Milczenie, ale spoko ja nie mam ciśnienia. P_M skumał mnie, Ty najwyrazniej nie. Znajdź sobie niezależne kino jak mieszkasz na zadupiu cwaniaczku. 

Chcesz się cisnąć teraz nad pojmowaniem pojęcia ambitne bo nie rozumiem? To, że coś jest o wierze, oznacza, że coś o kręceniu biznesu na pustyni przez przekręty i gangusów jest mniej ambitne heh zabawne, bo dla wielu Milczenie może, być przypowieścią o kręceniu sobie katolickiego biznesu w japonskiej dziczy (dla mnie nie jest ale szanuje różne punkty widzenia). Uwielbiam Scorsese, wiem, że to dla niego znaczący film sam o mały włos nie został księdzem więc tematyka mu bliska.

Co złego jest w tym, że Netflix wykłada kasę na film? Widać Scorsese to nie przeszkadza, ale myślę, że jak z nim pogadasz to na bank anuluje projekt, no bo kurcze jak to może być - nie będzie go można obejrzeć w kinach niezależnych. Yeaahh right.

Edytowane przez Wujek Wójcik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Snowpiercer jest głupi, nielogiczny, absurdalny ale nie o to w nim chodzi by był spójny.

To jest alegoria dzisiejszej rzeczywistości i to świetna.

 

Powinienem napisać od razu że teraz zaczynają się spojlery :)

 

Nasze dzisiejsze życie, cywilizacja pędzi ciągle do przodu jak ten pociąg, a my idziemy do szkoły, uczymy się, później pracujemy umieramy i zastępują nas nowi. Sami jako ludzkość tworzymy taki pociąg. Nie mamy żadnego celu tak jak nie ma go pociąg. Każdy ma swoje miejsce, jest klasa biedaków i klasa panów, z klasy biedaków możesz awansować wyżej jak ten przykładowy skrzypek w tym filmie. Ten świat jest jednak okrutny i rządzący są okrutni źle obchodząc się z biedakami ale głównie po to by zachować jakąś równowagę, by starczało żarcia i innych rzeczy dla wszystkich.

Z drugiej strony co w zamian?

Film pokazuje rewolucję która niszczy ten niesprawiedliwy i okrutny układ i nie daje nic w zamian. Efektem jest tylko śmierć i zniszczenie i koniec pociągu czyli koniec cywilizacji.

Jest w filmie masa smaczków, np. to ze rewolucja jest sterowana przez agenta, kontrolowana przez władze (coś jak Wałęsa współpracownik UB), w końcu niby kontrolowana ale wymyka się z pod kontroli (coś jak Wałęsa współpracownik UB). Główny bohater wali piękny monolog w którym okazuje się być okrutnym zwierzęciem (1:28:00), a jednocześnie ten który później okazuje się agentem władzy jest w swoim zachowaniu lepszy niż Jezus.

Edytowane przez darkonza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem dzisiaj na Pokocie. Wyszedłem przekonany, że to była komedia, a na filmwebie sugerują, że to dramat. Świetne role Mandat i Gierszała, niezła gra Zborowskiego, ładne zdjęcia, film bardzo zły na podstawie tak samo złej książki.

Edytowane przez fluber
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam pojęcia co Ci odpisać :smile:

 

mieszane odczucia, oceniłem go pozytywnie, jest ciężki ale nie pod względem obrazów bo nie ukrywajmy widz do odcinania głów czy innych triczków wobec ciała jest przyzwyczajony, jego ciężar jest w długości to film w starym stylu, który obejrzałbyś z dziadkiem do niedzielnego obiadu coś jak 3h westerny gdzie scenografia za bardzo się nie zmienia, a główny bohater dużo kmini i w sumie nie wiesz czy Cie wkurza czy mu kibicujesz. Film o wierze i wpierdalaniu sie we wszystko katoli (i ogolnie ludzi ktorzy lubia moja prawde nad twoja przekladac i sie wpeirdalac) ale pięknie ukazuje to jak bzdurne jest w coś wierzyć i jak bzdurne jest nie wierzyć w nic...no własnie nawet nie próbuje dalej tłumaczyć tego filmu. Nie wiem czy ten film był potrzebny skoro juz jedna francuska wersja była, może to działa wśród rezyserow troche na zasadzie, dobra całe, życie chciałem byc z tą laską i pokazać jak się z nią to robi po mojemu i wtedy taki Martin czy inny typ kręca to. Ktoś z was oglądał Milczenie? Jestem ciekawy opinii. W kinie nie oglądałem i dobrze bo to wg mnie nie jest film na kino, na bank nie takie chrupiące popcornem i z spoconymi pachami w powietrzu.

Cieszy mnie news, że Netflix wyłozył kase na Irlandczyka, bedzie klasycznie Scorsese i de Niro.

 

Żeby nie spoilerować to wyślij mi na pw obszerniejsze wrażenie ( może bez didascaliów nt popcornu)

 

Nie ukrywam że Shusaku Endo to jeden z moich ulubionych pisarzy i choć samo milczenie nie jest tak dobre jak Głeboka Rzeka czy Samuraj to jednak jego spojrzenie na chrześcijaństwo jest bardzo intrygujące i wręcz odświeżające

 

Niemniej staram się unikać ekranizacji moich ulubionych pisarzy bo prawie zawsze wychodzi z tego rozczarowanie zwłaszcza tutaj gdzie większość przecież książki to dylematy moralne rozgrywającego się w jego duszy i nie za bardzo wiem jak można to precyzyjnie oddać na ekranie

Sama książka jest naprawdę  świetna tylko od razu dodam, że specyficzna i ja nie odebrałem jej jako zarzut na wcinanie się katolików w jakiś kraj bez patrzenia na konsekwencje więc ciekawi mnie skąd takie konkluzje u Ciebie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polecam bardzo Logana. Jeden z lepszych filmów o super bohaterach, a najlepszy z X-Menów (nawet lepszy niż Pierwsza Klasa). Wreszcie jest odpowiednio pokazane co te pazurki Logana potrafią zrobić z jego przeciwnikami. Fabuła jest całkiem OK, sceny humorystyczne bardzo umiejętnie wplecione, niewymuszone, takie naturalne. Wychodząc z kina byłem bardzo zadowolony. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak już tak polecamy weekendowe zdobycze, to ja od siebie dorzucę "Arrival" i to nawet pomimo tego, że średnio mi leży SF.

 

Jeżeli ktoś ma chrapkę na "Pasażerów" to niech nie sugeruje się opisem filmu. 

 

"Legenda" z Tomem Hardym w podwójnej roli tylko dla fanów aktora...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak już tak polecamy weekendowe zdobycze, to ja od siebie dorzucę "Arrival" i to nawet pomimo tego, że średnio mi leży SF.

 

Jeżeli ktoś ma chrapkę na "Pasażerów" to niech nie sugeruje się opisem filmu.

 

"Legenda" z Tomem Hardym w podwójnej roli tylko dla fanów aktora...

Tzn? Bo passengers mam ochote obejrzeć w wolnej chwili i nie woem czy polecasz czy nie :)

 

Legenda slaba choc hardy gra dobrze a arrival - jak juz pisalem pewnie od villneuva nie ma wielu lepszych rezyserow obecnie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.