Skocz do zawartości

Zróbmy to raz jeszcze... (Miami Heat 12/13 offseason & RS)


Luki

Rekomendowane odpowiedzi

Albo zorientował się jak wielki błąd zrobił przeprowadzając się do królestwa king konga.

 

A może będzie koniem trojańskim? I rozwali tę drużynę od środka? Powodzenia Ray. :highly_amused:

To nie ta drużyna

 

Ray w sezonie będzie ready

 

A poza tym:

Bosh mial nie grać na centrze, a gra

LBJ miał nie grać na czwórce a gra

 

Spo planuje rozwijać smallball - z Battierem w pierwszej piątce. Polecą pewnie w dół minuty Joela, po tym co pokazał ostatnio Pittman raczej zapewnil sobie miejsce w składzie. Szansę na spore minuty będzie też miał Harrellson, który tez pewnie zostanie do tego strasząc rzutem za 3pkt. Jorts to walczak, więc nie zdziwię sie jak wywalczy sobie miejsce w rotacji Heat. Dozier i Gladness zostali zwolnieni, Varnado jeszcze jest w składzie, bo Heat nie chca ot tak zwalniać gracza kontuzjowanego, Carney ma pecha (nie ta pozycja), walka o ostatnie miejsce rozgrywa sie wlasnie pomiędzy Harrisem a Templem (Chalmers jest kontuzjowany i możliwe, że Spo postawi na tego ostatniego). Ciekawa sprawa jest z Juwanem Howardem, który nadal nie traci wiary w miejsce w rosterze Heat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ten small ball mnie zastanawia....jest dziś już chyba jednowymiarowy jak na skład Heat porównując do konkurentów

 

Lakers główni pretendenci moga wystawić bigboys squad ale nie mogą odpowiedzieć skutecznym smallem;

Okla ma obie opcje included small+big - więc parują sie i z LA i z MIa;

Spurs sa gotowi składowo tylko na smallball więc na lakers nie maja odpowiedzi na Miami juz tak mając jako jedyny zespół (poza Indy moze) dwóch dobrych LBJ's stopers nie tracąc równoczesnie naturalnego ( underD Manu) obrońcy na Wade'a;

NYK mają w sumie obie opcje dostepne ale takze lekko zmierzają w smalla z Melo na 4 aby w ataku uwolnić sie od aofensywnego Tysona;

Indiana poprzez osobę Hilla ( zarówno PG jak i SG) mają obie opcje dostępne (jeżeli Westa nazwiemy BIG) i znowu 2 dobrych stopperów na LBJ (Granger sie nawet nieżle sprawdził tylko niepotrzebnie tak podniecił w serii);

Bulls po powrocie Rose'a raczej klasycznie system 2 bigs z niewielką możliwością manewru choć Denga nalezy docenić;

Celts takze więcej ćwiczą smalla z KG na 5 ale takze popracują nad swoimi nowymi narybkami rookasami i Darko więc mają na big więcej opcji;

 

jak na tym tle wypadnie smallball Miami obudowany strzelacami jakby w srodku był Howard lub Dream nie wiem.......

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Delonte rozstaje się z mavs. Wiem, że nie przyjdzie do nas, ale gdyby, jakimś cudem, w jakiś dziwnych okolicznościach trafił do nas to bylibyśmy ustawieni na pozycjach 1-4 na następne 4 lata. :D

Luki

Delonte jest toksyczny - tego rodzaju gracze rozwalają chemie w drużynie. Wolałbym miliard razy bardziej powrót Chrisa Quinna zwolnionego właśnie z Jazz lub ponowne podpisanie Juwana Howarda nawet jakby miał być cały sezon poza grą.

 

Jorts raczej sie ostanie. Pittman stety/niestety też - Heat za dużo w niego zainwestowali, by go teraz ot tak zwolnić. Harris po początkowej nerwowej grze wygląda pewniej niż Temple, ładnie z Boshem zamknęli podczas jednej z akcji rozgrywającego Wizards przy linii środkowej, a Spo lubi tego rodzaju akcje. Do gry wrócił też Chalmers, co tez działa na korzyść Harrisa.

 

Czuję, że to może być fantastyczny sezon w wykonaniu Bosha - z pewnością najlepszy w barwach Heat. Rotacja tez wydaje się już stosunkowo łatwa do przewidzenia.

Raczej pewny jest rekord zwycięstw Heat w regularze w całej ich historii, choc czy będą go jakoś wybitnie śrubować - wątpię (chyba, że samo sie tak ułoży).

Nie do zastąpienia sa na boisku:

1. LBJ

2. Bosh

w tej właśnie kolejności. Jak wypadnie którykolwiek inny z graczy (łącznie z Wadem w regularze) tragedii nie będzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bosha bym dał jednak na pierwszym miejscu. Bez niego LBJ i Wade tracą niesamowicie dużo, a cały team traci gościa, który potrafi kreować rzut i genialnie bronić picki. A na sukces w playoffs wszyscy muszą być zdrowi. ;)

 

Co do Delonte - może i jest toksyczny, ale nie sadzę, że w szatni Heat psułby atmosferę. Mamy typu weteranów i tak silne osobowości, że na pewno zostałby utemperowany. Zresztą, kurka, co to za ryzyko - nie sprawdzi się - wypiernicza. Sprawdzi się - mamy świetnego obrońce z PG skills, który może zastępować zarówno Mario jak i Wade'a/Allena. Dla mnie byłaby to bomba zwłaszcza, że i Pittman i Cole nie rokują jakoś wybitnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się obawiam, że Ray się po prostu skończył i tyle. To co miał w baku zostawił w Bostonie. Tam już zaczynano go wypychać na ławę, co waliło w jego prestiż. Dlatego przeniósł się do Miami, gdzie może w ograniczonych minutach jeszcze z ławy coś pograć, a nikt nie będzie czepiał, że dał się wypchnąć dalej w rotacji, bo to nie ujma wchodzić za Wade'a czy LBJ'a. To nie zryw w pogoni za kolejnym mistrzostwem, ale raczej spokojna emerytura. Niemniej życzę mu zdrowia, bo dalej może być przydatny. Ale nazwisko samo już nie zagra.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do Delonte - może i jest toksyczny, ale nie sadzę, że w szatni Heat psułby atmosferę. Mamy typu weteranów i tak silne osobowości, że na pewno zostałby utemperowany. Zresztą, kurka, co to za ryzyko - nie sprawdzi się - wypiernicza. Sprawdzi się - mamy świetnego obrońce z PG skills, który może zastępować zarówno Mario jak i Wade'a/Allena. Dla mnie byłaby to bomba zwłaszcza, że i Pittman i Cole nie rokują jakoś wybitnie.

Dodatkowym atutem jest to, że Lebron mógłby spędzać święta z ojczymem. :distant:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sezon sie zaczyna, a my tu na forum katujemy temat, czy podstawowy center Celtics w latach ich pierwszej współczesnej świetności i zarazem aktualny podstawowy center ostatniego finalisty NBA jest dobrym centrem, czy nie jest. Zostawmy więc ta dyskusje komisji macierewicza i zajmijmy sie głównym faworytem do mistrzostwa.

 

Pisanie o dużych szansach Heat na obronę tytułu przez fana tej drużyny, jest źle widziane przez co poniektórych forumowiczów, ale jakoś z tym ciężarem będę musiał żyć.

Dla jednych to pycha, dla innych zwykłe stwierdzenie faktu.

Wiele osób daje Heat 99% szans na awans do Finału i niestety dla fanów innych drużyn ze Wschodu tak to wygląda z racjonalnego punktu widzenia.

Oczywiście sezon jest długi, przed nami różne kontuzje i trady, niespodziewane pozytywne zaskoczenia ze strony gracza X, czy drużyny Y, które mogą zmienić układ sił na Wschodzie, czy też w całej NBA, ale Heat wydaja się naprawdę za mocni na tegoroczny Wschód (z małymi wyjątkami, o czym zaraz).

 

Nie wiem, jak Luki, VeGi, czy inni fani Heat, ale ja mam nadzieje na stworzenie dynastii na Florydzie. Heat maja wszystko (albo prawie wszystko), czego potrzebują - dobrze zorganizowany klub, właściciela gotowego płacić luxury tax , Rilesa - człowieka, ktory jest architektem projektu o nazwie Miami Heat (pojawił sie tu w '95 i rzućcie sobie okiem na jego osiągnięcia od tej pory), najlepszego gracza w tej lidze, dwie inne wspierające go gwiazdy, jednego z najlepszych młodych coachów (czy tego chcecie, czy nie), grupę graczy chcących ze sobą grać, znających swoje miejsce w hierarchii i zdeterminowanych w tym co robią i i świetny system, ktory w czerwcu dal Heat drugie mistrzostwo w ich historii.

 

Do tego wzmocnili się Suger Rayem i Lewisem, a LBJ twierdzi, że czuje ten sam głód zwycięstw co w ubiegłym sezonie. Zeszła z nich presja wygrania mistrzostwa, praktycznie ta sama grupa będzie grała ze sobą trzeci sezon (9graczy). Nie odszedł nikt istotny z rotacji - największa stratą jest Juwan Howard, którego głównym zadaniem było dbanie o dobra atmosferę w szatni (ale jak nam wiadomo z tematu o Hardenie, a właściwie o Perku doświadczenie i wpływ na atmosferę w teamie nie maja żadnego znaczenia, bo nie są przeliczalne w jakiś tam kolumnach liczbowych), zatem Heat strat żadnych nie ponieśli (choć w sumie nie rozumiem co nadal z Heat robi Juwan.. ale zostawmy to). Mr Hamburger trafił ostatecznie Mavs, a Turiaf, po którym spodziewałem sie więcej jak przychodził do Heat , zdaje sie do Clippers (fajnie, że nie wykorzystał player option by pozostać w Heat).

 

Zatem nie ma strat. Drużyna jest bardziej zgrana, doświadczona, zdrowsza i są wzmocnienia. Najważniejsze wzmocnienie to oczywiście Ray Ray (liczę na jego celna trojkę w ostatniej sekundzie dzisiejszego meczu przy dwu punktowym prowadzeniu Celtics). Allen będzie naszym 6th manem, będzie pewnie grał ze 20min. w meczu i wnosił punkty grając razem z LBjem i colem, żeby nie bylo przestoju na przestrzeni 1 i 2 qw. Będzie cholernie ważna alternatywa Heat w zaciętych końcówkach i pewnie wygra Heat nie jeden mecz. Mówi sie o jego wieku, niezagojonej kostce, ale Panowie - to jest Ray!! Do tego raczej już wiemy, kto będzie wykonywał wszystkie możliwe osobiste po przewinieniach technicznych i innych takich.

 

Rashard Lewis ma cały sezon na dojście do siebie. W którymś momencie będzie regularnym graczem rotacji. W systemie smallball to idealna czwórka. Spo przebąkuje o zaniku pozycji w jego systemie, zatem pewnie możemy sie spodziewać jednocześnie na boisku Lewisa, Battiera, Jamesa, Bosha i kogoś jeszcze.. ciekawe jak przeciwnik będzie sie wtedy z nimi matchupował.

 

Jest jeszcze Josh Harrallson - ciekawy walczak podkoszowy z rzutem za 3. Ogólnie wygląda to tak, że Spo może często unikać gry centrem, minuty Anthonego moga zostać ograniczone (z Celtics na inauguracje nie zagra z powodu kontuzji), Pittman pomimo, że schudł lapie faul za faulem i może wylecieć z drużyny w trakcie sezonu, jak pojawi sie jakaś ciekawa podkoszowa alternatywa. Z tej trójki właśnie Harrallson ma szanse na wywalczenie sobie miejsca w rotacji.

 

Rotacja często będzie dostosowywana do bieżących potrzeb.

Pierwsza piątka na początek ma wyglądać tak - Chalmers, Wade, James, Battier i Bosh. Później pewnie wchodzą Allen, Cole (przynajmniej na początku sezonu) i Haslem i dalej już w zależności od potrzeb, ktoś z grupy Miller, Lewis, Harrallson/Anthony. W garniakach pewnie będą siedzieć Jones, Harris i Pittman (pewnie przemiennie z Jortsem i Joelem), oczywiscie kontuzje i nawet drobne urazy zmienia tą rotację. Wade jest z tego co widać w dobrej formie, ale nie wierzę, żeby nie wypadł na 10-15 spotkań. Miller tytanem zdrowia tez raczej nie jest, zatem i JJ i Harris jakies tam minuty powinni dostać.

 

Heat powinni zając pierwsze miejsce na Wschodzie (czy w całej NBA nie jestem pewien, ale lepiej im sie grało Finały jak rozpoczynali na wyjeździe), obstawiam 63-65 łinów w regularze. możliwe, że jak szybko sobie zapewnia pierwsze miejsce na Wschodzie, to LBJ, Wade, czy Bosh dostana trochę wolnego przed playoffs, więc bicia rekordu Bulls nie przewiduję.

 

Heat zdobyli mistrzostwo w skróconym sezonie, zatem dodatkowo powinno im zależeć, żeby powtórzyć to już w tym normalnym, 82meczowym.

 

W Finale mimo wszystko chciałbym, by Heat spotkali sie z Lakers.

 

Przeciwnicy na Wschodzie?

Na ta chwilę z pewnością Celtics, którzy tez poszli w smallball nastawiając sie na rywalizacje z Heat. Coś wiecej można juz bedzie pisac o tej rywalizacji za kilka godzin.

Nets są niewiadomą, ale na chwile obecna bardziej obawiam sie własnie Celtics.

Pacers maja ciekawa drużynę, ale moze jakby sie jakos dodatkowo wzmocnili..

Bulls - pytanie kiedy wróci Rose i w jakiej formie

Knicks - nie wydaje mi sie

Ktos jeszcze? - czas pokaże.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, jak Luki, VeGi, czy inni fani Heat, ale ja mam nadzieje na stworzenie dynastii na Florydzie.

Alonzo, nadzieję to ja też mam.

 

Ale jak się spojrzy na wszystkie zmienne, które muszą "siąść" aby powstała dynastia:

- zdrowie

- draft

- konkurencja

- attitude

 

...to coraz bardziej doceniasz takich Spurs, Lakers z poczatku dekady czy Bulls w 90s. Dla mnie back2back będzie ogromnym sukcesem i na razie tylko tyle oczekuje. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Luki

Mamy LBJa i Bosha w prime, Wade cały czas też jest na tym poziomie

Zapomniałem napisać, że od playoffs Battier sie fantastycznie wkomponował w system Heat naparzając te swoje trojki z rogu. Miller wreszcie jest w miarę zdrowy na początku sezonu, UD może wreszcie odnajdzie swój rzut, Cole przepracował wreszcie normalnie okres przygotowawczy i jes chwalony za umiejętność wbijania sie w pomalowane (jebaniutki jest szybki), z młodych mamy Colea, Harrisa (który będzie pewnie gral pod nieobecność Wadea) i Harrellsona, ktory może byc ciekawym wzmocnieniem.

Wygląda to dobrze

 

Jasne, że skupiamy się na tym sezonie, ale kontrakty jakie podpisał Riles z graczami są przemyślane i możemy przedłużać umowy całej trójki liderów rok po roku. W bieżącej perspektywie możliwość amnestii w wakacje Millera lub Anthonego, pick od Philly gdzieś około 18nr z przyszłorocznego draftu i nasz własny z 2014r. a także podpisanie jeszcze kogoś za mini MLE w przyszłe wakacje.

 

Najważniejsze zdrowie:D

Przez najbliższe dwa sezony mamy wszystkich pod kontraktami

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie odszedł nikt istotny z rotacji - największa stratą jest Juwan Howard, którego głównym zadaniem było dbanie o dobra atmosferę w szatni (ale jak nam wiadomo z tematu o Hardenie, a właściwie o Perku doświadczenie i wpływ na atmosferę w teamie nie maja żadnego znaczenia, bo nie są przeliczalne w jakiś tam kolumnach liczbowych), zatem Heat strat żadnych nie ponieśli (choć w sumie nie rozumiem co nadal z Heat robi Juwan.. ale zostawmy to).

Nie chcę jakoś napinać czy coś ale poziom demagogii i przekręcania wypowiedzi innych to mistrzostwo z twojej strony- Zdzisiu Kręcina przed monitorem? :)

Podam ci tylko chyba jeden fakt ale sprawdź sobie jaką produkcję miał Juwan Howard a jaką Perkins. A w temacie twojego doświadczenia:

 

Juwan Howard- 18 lat w lidzę

Perkins- 8 (rookie season nie liczę)

 

Żeby nie było offtopu- też uważam, że jesteście faworytami, choć będzie dużo ciężej niż rok temu. Dynastia to kawał pracy i dużo będzie zależało od czynników, które wymienił Luki a o to może być trudno (choć jak najbardziej wykonalne i możliwe) ;) Tak czy inaczej powodzenia, bo choć się nie zgadzam w niektórych kwestiach z wami to chyba fajnie być kibicem jednego zespołu przez wiele lat i doczekać się mistrzowskiej drużyny ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miami wygląda przerażająco dobrze oceniając po pierwszym meczu sezonu. To nie jest tak, że Celtics grali źle, widać ten większy firepower w porównaniu do poprzedniego sezonu, ale Heat nie tylko trzymali się w grze, ale i sukcesywnie wypracowywali sobie coraz większą przewagę (nawet do 20pkt). Chłopaki z Florydy zaczęli tam gdzie skończyli, gdzieś tam w poprzednich playoffach zaskoczyli jako zespół i ani myślą zwalniać, a przerażający jest fakt taki, że są jeszcze lepsi.

 

Na to składa się kilka czynników. Przede wszystkim ten zespół nie ma na sobie już żadnej presji, nie zaliczyli wpadki, to co sobie założyli, cały powód dla którego ten zespół w ogóle powstał został osiągnięty w poprzednim sezonie, są spełnieni (ale nie osiądą na laurach), pozostaje im tylko walczyć o kolejne mistrzostwa. Kolejna sprawa to LeBron, zdziwiłbym się gdyby ten sezon w jego wykonaniu nie był jeszcze lepszy niż poprzedni. Tu nie chodzi tylko o jego prime, przede wszystkim został wreszcie mistrzem NBA, nie było zawodnika w historii tej gry nad którym ciążyła większa presja niż na LeBronie z tego powodu, teraz wreszcie może grać w pewnym komforcie psychicznym. Trzecia rzecz to nowe dodatki do tego zespołu, głębia Heat w tym sezonie jest wręcz nierealna, a Ray czy Lewis nie robią jako kolejni spot up shooterzy, są wykorzystywani jako broń, daje im się pograć piłką, są bardzo niebezpieczni. Czwarta rzecz to zgranie, to już trzeci sezon zgrywania się big three i całej reszty "core" tego zespołu, ale też drugi sezon Battiera czy Colea. Ostatnia rzecz to indywidualny progres graczy, wydaje mi się, że spora część graczy nie próżnowała w offseason i wrócili lepsi, ale to czas pokaże. Te kilka czynników składa się na to, że ta wersja Heat jest "wyjątkowa" i zdziwiłbym się gdyby tego nie potwierdzili w rezultatach podczas tego RS. Playoffy to inna kwestia, przyjdzie jeszcze o nich porozmawiać w swoim czasie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miami wygląda przerażająco dobrze oceniając po pierwszym meczu sezonu.

Pierwszy mecz dopiero, więc pewnie za wcześnie na jakiekolwiek wnioski, ale... Są cholernie dobrzy. Presja zeszła, zwłaszcza z LBJ, przynajmniej jeśli chodzi o wygranie pierwszego misia (not one...). Ray dziś bardzo dobrze wyglądał i wygląda na to, że szybko się wpasuję w ekipę - jeśli to się już nie stało. Jeśli tylko zdrowie dopisze - zwłaszcza tego mastodonta pod koszem) - będzie rozpierdziel na prawo i lewo.

 

A w finałach i tak przegrają :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A w finałach i tak przegrają :P

W ogóle tam nie dojdą. ;)

 

Heat dzisiaj rzeczywiście świetnie wyglądali. Zgranie dużo lepsze niż u C's, świetnie chodziła piłka i w obronie też świetnie. Na pewno potwierdziło się, że Heat to główni faworyci. Sezon jest jednak długi i jeszcze wiele się wydarzy. A jeśli znowu dojdzie do serii C's-Heat(na co liczę), to powinno być gorąco. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chcę jakoś napinać czy coś ale poziom demagogii i przekręcania wypowiedzi innych to mistrzostwo z twojej strony- Zdzisiu Kręcina przed monitorem? :)

Podam ci tylko chyba jeden fakt ale sprawdź sobie jaką produkcję miał Juwan Howard a jaką Perkins. A w temacie twojego doświadczenia:

 

Juwan Howard- 18 lat w lidzę

Perkins- 8 (rookie season nie liczę)

 

Żeby nie było offtopu- też uważam, że jesteście faworytami, choć będzie dużo ciężej niż rok temu. Dynastia to kawał pracy i dużo będzie zależało od czynników, które wymienił Luki a o to może być trudno (choć jak najbardziej wykonalne i możliwe) ;) Tak czy inaczej powodzenia, bo choć się nie zgadzam w niektórych kwestiach z wami to chyba fajnie być kibicem jednego zespołu przez wiele lat i doczekać się mistrzowskiej drużyny ;)

Juwan w garniaku odbierał pierścień. Niestety zabrakło Edzia Currego, ale miał +6 przeciwko Dream Teamowi z Lakers, natomiast Dwight miał -13 ;)

 

Dzienks za dobre słowa o Heat :D

 

Pierścienie niczego sobie

Pisząc o inauguracji, nie idzie nie nawiązać do tej z 20o6r. po której spełnieni weterani z tamtego teamu osiedli na laurach, a Wade sie posypał po ASW. Dzis zamiast Tośka Wędrowniczka mieliśmy w pełni zmobilizowanego LBJa, zamiast Paytona w wieku Kanadyjczyka, czy JWilla grającego na jednej nodze mieliśmy Rio rozdającego asysty na poziomie prawdziwego pg tej ligi.

 

Heat wyglądali tak jak słusznie piszecie świetnie. LBJ miał pod koniec skurcze, ale ponoć to nic poważnego. debiut Ray Raya - marzenie. Garnett to burak, ale i tak go lubię i cenię. pozytywnie zaskoczył Lewis - byle tak dalej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miami w nocy zagrali KOSMICZNĄ koszykówkę i chyba nikt teraz nie ma wątpliwości kto jest głównym faworytem do zgarnięcia kolejnego mistrzostwa.

James jeszcze lepszy niż w poprzednim sezonie co jest niewyobrażalne. Wade tak samo, grał świetnie i o wiele lepiej niż rok temu do tego nie zachowywał się jak buc co miał w zwyczaju.

Żeby było mało to szefostwo uzupełniło skład min. Ray Rayem i Lewisem. Myślałem tak jak większość userów, że będą to spot-up shooterzy ale gdzie tam! Allen zagrał wczoraj jak za najlepszych lat, Lewis mnie zaskoczył, byłem pewien że to będzie niewypał :)

 

Nienawidziłem ich, teraz trzymam kciuki żeby w czerwcu powtórzyli swój sukces, zasługują na to.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby było mało to szefostwo uzupełniło skład min. Ray Rayem i Lewisem. Myślałem tak jak większość userów, że będą to spot-up shooterzy ale gdzie tam! Allen zagrał wczoraj jak za najlepszych lat, Lewis mnie zaskoczył, byłem pewien że to będzie niewypał :)

 

Nie wiem dlaczego ludzie tak lubią przesadzać. Przecież to czy Lewis będzie niewypałem czy wypałem, to zobaczymy za kilka miesięcy. Jeden mecz w sezonie dopiero zagrali. Jeden.

To samo Ray. Zobaczcie co robił na starcie ostatniego sezonu. Podobny kosmos, potem było już gorzej. Oczywiście nie chce przez to powiedzieć, że Ray i Lewis prędzej czy później zaczną gorzej grać, bo tego nie wiem. Mówię tylko, że nie warto wyrokować po 1 meczu.

 

BTW. Z jednej strony nawet fajnie by było jakby 1 mecz w sezonie i pre-sezon miały duże znaczenie, bo Lakers by byli w loterii draftu i pobili by rekord Bobcast, a nie Bulls. No ale to tak nie działa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.