Skocz do zawartości

[East Rd2] 2 Miami Heat - 3 Indiana Pacers


theo001

W ilu gms Heat zatrzymają Pacers?  

51 użytkowników zagłosowało

  1. 1. W ilu gms Heat zatrzymają Pacers?

    • w 4-5
      23
    • w 6
      39
    • w 7
      19
    • nie zatrzymają ;)
      98


Rekomendowane odpowiedzi

Pomimo, że w serii jest 2-1 dla Indy i mecz nr 4 u nich to nadal nie upatrywałbym ich jako faworyta do finału konferncji.

To, co zauważyliśmy my - forumowicze - na pewno też zauważyli sami zawodnicy Heat i ich sztab szkoleniowy.

 

Na pewno zdają sobie sprawę, że następna przegrana to praktycznie koniec sezonu dla nich. Mam nadzieję, że zepną dupska i doprowadzą do remisu a potem powrót na South Beach i może być już zupełnie odwrotnie.

Co ciekawe, podczas wczorajszej transmisji pokazano procentowe szanse obu ekip na awans do kolejnej fazy. Przy wczorajszym zwycięstwie, Pacers mają ponad 70% szans na wygranie serii. Ale to tylko statystyki.

 

Wracając do wątku Bosha. Szkoda, że w Heat odgrywa tak poboczną rolę. Fajnie jak czasami ma kozacki mecz i to on jest jedynym liderem ale to zdecydowanie za mało. Nawet z LeBronem i Wadem zawodnik takiego formatu powinien trzymać zajebisty poziom. Myślę, że Spoelstra ciągle nie ma pomysłu co z nim zrobić.

Mógłby ponownie Riley na ławce usiąść - wydaje mi się, że poukładałby to lepiej.

 

W ogóle jak się ma sprawa salary cap na zawodników i trenerów? Czy stoi coś na przeszkodzie, by w Miami zatrudnić zajebistego coacha z doświadczeniem? Bo o ile na początku wierzyłem w Spo to coraz bardziej mnie przekonuje, że sobie z tym nie radzi. W nocy udowodnił to Wade, który swoją drogą też trochę przesadził.

 

P.S. W Boshu wkurw*a mnie to jego takie pokractwo. Zdarza mu się fajne wjechać pod kosz i zadunkować, po czym upada jak jakaś dziwka na parkiet i leży jak połamany.

Nawet jak doznał teraz kontuzji to skulił się jak psina, jakby czekał żeby go ktoś w dupę poklepał. Trochę zniewieściały się ten gość wydaje...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A dla mnie to chyba najgorsze PO od... 1999 roku (czyli sezonu z gwiazdką). Wypaczone przez kontuzje, nie ma żadnych mega występów gwiazd, z prawdopodobnym finałem Celtics - Spurs. Bleeee...

 

A tak btw to nie ma to jak przy stanie 1-2 mówić o końcu serii mimo, że w ostatnich latach wiele drużyn podnosiło się nawet po dwóch wyraźnych porażkach. Nie wygląda to dobrze dla Heat ale poczekajmy, bo już niejedna drużyna skreślana po 0-2 czy 1-2 wygrywała serię.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A dla mnie to chyba najgorsze PO od... 1999 roku (czyli sezonu z gwiazdką). Wypaczone przez kontuzje, nie ma żadnych mega występów gwiazd, z prawdopodobnym finałem Celtics - Spurs. Bleeee...

 

A tak btw to nie ma to jak przy stanie 1-2 mówić o końcu serii mimo, że w ostatnich latach wiele drużyn podnosiło się nawet po dwóch wyraźnych porażkach. Nie wygląda to dobrze dla Heat ale poczekajmy, bo już niejedna drużyna skreślana po 0-2 czy 1-2 wygrywała serię.

Celtics-Spurs to bylyby zajebiste finaly i jakie symboliczne - triumf doswiadczenia, charakteru, egzekucji, madrosci boiskowej; spektakularna porazka gwiazdeczek bez charakteru i skilla. do tego Duncan vs KG w NBA finals po tym jak obaj dawno zostali skresleni. cos pieknego. problem w tym ze Spurs maja zbyt naladowany sklad zeby Celtics mogli z nimi rywalizowac. bez Pierca i KG Celtics wygraliby z 10 meczow. odejmij 2 najlepszych zawodnikow Spurs i dalej bez problemu wchodza do playoffs.

 

ale ja tam mysle ze Spurs moga sie w kazdej chwili rozpasc. w 98, 01 i 04 tak wlasnie bylo. mieli niesamowite runy koncowka RS + poczatek PO, a nastepnie w pewnym momencie sie rozpadali przegrywajac mecze seriami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakbym powiedział komuś kto dopiero teraz zaczyna swoją przygodę z NBA, że kibicuję Wadeowi to chyba spaliłbym się ze wstydu...

 

I nie chodzi mi tutaj wcale o jego grę, bo takie śmieciarstwo może się przydarzyć, ale o zachowanie. Kiedyś taki nie był, nawet po zdobyciu mistrzostwa. To uwydatniło się po powrocie z kontuzji kolana i barku ('08 rok, przygotowania do Olimpiady kiedy wreszcie mówiono, że Wade is back). Na początku mnie to śmieszyło, że swoim wrzaskiem i wywrotkami potrafi oszukać prawie każego arbitra w NBA. Teraz już wkurwia. Po dojściu Jamesa doszło do tego chamstwo i maksymalna nonszalancja.

 

Tak jak pisałem rano, celebryta pełną gębą. Więcej w nim gadki dla typowej blond dziwki z Hollywood (hey, Kate) niż gracza, który sprawiał wrażenie, że siana w głowie nie ma.

 

Co do samego meczu. Pacers niszczą na deskach. Niszczą. Plan Spo, że będą starali się nadrobić szybkością (sic! tak powiedział!) można o kant dupy rozbić. To już było widać w game 2, gdzie Hibbert musnął prawie każdą piłkę w ataku, a zbiórki Miami w połowie były przypadkowe i szczęśliwe niż wywodzące się z dobrego box out. Wszyscy jebią Bosha, że nie umie zastwiać (zresztą słusznie), ale reszta S5 jak i połowa ławki Heat wcale w tym lepsi nie są. LeBron to jakaś padaka, jeszcze nie widziałem u niego dobrego box out, o Wadzie nawet nie wspomnę, bo w jego mniemaniu pewnie nie musi tego robić, nawet jeśli rotacja całej obrony 'zaprowadziła go' pod kosz i to on jest odpowiedzialny za rebound.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakbym powiedział komuś kto dopiero teraz zaczyna swoją przygodę z NBA, że kibicuję Wadeowi to chyba spaliłbym się ze wstydu...

 

I nie chodzi mi tutaj wcale o jego grę, bo takie śmieciarstwo może się przydarzyć, ale o zachowanie. Kiedyś taki nie był, nawet po zdobyciu mistrzostwa. To uwydatniło się po powrocie z kontuzji kolana i barku ('08 rok, przygotowania do Olimpiady kiedy wreszcie mówiono, że Wade is back). Na początku mnie to śmieszyło, że swoim wrzaskiem i wywrotkami potrafi oszukać prawie każego arbitra w NBA. Teraz już wkurwia. Po dojściu Jamesa doszło do tego chamstwo i maksymalna nonszalancja.

 

Tak jak pisałem rano, celebryta pełną gębą. Więcej w nim gadki dla typowej blond dziwki z Hollywood (hey, Kate) niż gracza, który sprawiał wrażenie, że siana w głowie nie ma.

 

Co do samego meczu. Pacers niszczą na deskach. Niszczą. Plan Spo, że będą starali się nadrobić szybkością (sic! tak powiedział!) można o kant dupy rozbić. To już było widać w game 2, gdzie Hibbert musnął prawie każdą piłkę w ataku, a zbiórki Miami w połowie były przypadkowe i szczęśliwe niż wywodzące się z dobrego box out. Wszyscy jebią Bosha, że nie umie zastwiać (zresztą słusznie), ale reszta S5 jak i połowa ławki Heat wcale w tym lepsi nie są. LeBron to jakaś padaka, jeszcze nie widziałem u niego dobrego box out, o Wadzie nawet nie wspomnę, bo w jego mniemaniu pewnie nie musi tego robić, nawet jeśli rotacja całej obrony 'zaprowadziła go' pod kosz i to on jest odpowiedzialny za rebound.

Głos prawdy, Wade się skończył, a jego bucostwo doprowadza do wkurwienia maksymalnego

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale ja tam mysle ze Spurs moga sie w kazdej chwili rozpasc. w 98, 01 i 04 tak wlasnie bylo. mieli niesamowite runy koncowka RS + poczatek PO, a nastepnie w pewnym momencie sie rozpadali przegrywajac mecze seriami.

Spurs przecież jeszcze od czasów Robinson praktycznie co roku mają słabe początki sezonu i potem robią mega runy pod koniec. Owszem, czasem w PO się rozpadali ale przecież nie zawsze, bo jednak parę tych tytułów zdobyli.

 

Te runy Spurs pod koniec sezonu regularnego to zresztą bardzo ciekawa sprawa i można przytoczyć wiele przykładów:

 

1995: zaczęli od 7-9, potem, końcówka sezonu to 20-2 i 1 miejsce miejsce w lidze

1996: początek 11-7, czyli tak średnio, w marcu 17-0 i wygrana w dywizji

1999: to chyba każdy pamięta - początek 6-8, Spurs przez moment poza PO, Mario Ellie opieprza w mediach Duncana i Robinsona, że są cipami i SAS robią 31-5 do końca sezonu (znowu 1 miejsce w lidze)

2001 - 13-9 na początek czyli średnio ale potem 21-4 w marcu i kwietniu i 1 miejsce w lidze

2002 - tutaj grali w miarę równo cały sezon, ale znowu niesamowity run w marcu (13 zwycięstw z rzędu) i wygrana dywizja

2003 - no i znowu - słaby początek (5-4) i znowu zajebisty marzec (11 wygranych z rzędu) i kolejny raz 1 pierwsze w lidze

2004 - standardowo czyli 9-10 na początku i potem 13-1 na przełomie marca i kwietnia

2012 - obecny sezon, czyli 12-9 na początku, no i potem świetny marzec i kwiecień, no i 1 miejsce na zachodzie

 

Czyli ogólnie można powiedzieć, że to jest standard dla tego zespołu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomimo, że w serii jest 2-1 dla Indy i mecz nr 4 u nich to nadal nie upatrywałbym ich jako faworyta do finału konferncji.

To, co zauważyliśmy my - forumowicze - na pewno też zauważyli sami zawodnicy Heat i ich sztab szkoleniowy.

 

Na pewno zdają sobie sprawę, że następna przegrana to praktycznie koniec sezonu dla nich. Mam nadzieję, że zepną dupska i doprowadzą do remisu a potem powrót na South Beach i może być już zupełnie odwrotnie.

Co ciekawe, podczas wczorajszej transmisji pokazano procentowe szanse obu ekip na awans do kolejnej fazy. Przy wczorajszym zwycięstwie, Pacers mają ponad 70% szans na wygranie serii. Ale to tylko statystyki.

...

 

Zepną dupsko napisałeś, ale tak teraz na zimno przypomnij sobie jak to działa na Lebrona. Może Wadeowi to pomoże. Miami już praktycznie nie ma w tych play off chyba że to właśnie nadeszła ta chwila/ przemiana w której LBJ przestanie kwasić w takich momentach. Warunki ma :)

 

Nie hejtuje Lebrona, jest nawet wyżej u mnie na liście od KB ale widze jakie szopki potrafi robić w końcówkach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja sie zlapalem ostatnio na tym,ze przez ten caly mount everest hipokryzji i arogancji dua LBJ/Wade polubilem Bosha...

 

ja polubiłem Bosha przez tamten sezon. zawodnik co miał być dodatkiem do superduo co rozjebie wszystko a w finałach zagrał bardzo dobrze. Lebron zagrał jak Detlef Schrempf a Wade ze swoim stylem bycia przekonał chyba wszystkich dookoła, że jest głupkiem i bufonem.

nie byłby to pierwszy przykład na to, że zawodnicy tak naprawdę niewiele wiedzą o koszykówce jako takiej.

oooo przepraszam Cię bardzo. przed chwilą pisałem o bufonadzie a teraz mogą napisać to o Tobie. chyba każdy zawodnik czy człowiek zainteresowany koszykówką chciałby grać w zespole mvp final wadem i all-starem boshem. czyż nie? jeśli tak to naprawdę widocznie tylko 0.00006% ludzi interesujących się koszem ma rację. zaznaczam , od razu wiedziałem ,że do siebie średnio pasują ale przy tym skillu zawodników są skazani na sukces.

Aha, twarzy Larry'ego Birda nie powinno się pokazywać w HD w dużym zbliżeniu.

rasista.

Pomimo, że w serii jest 2-1 dla Indy i mecz nr 4 u nich to nadal nie upatrywałbym ich jako faworyta do finału konferncji.

zdecydowanie. dzisiaj mi kupon wszedł z nimi ale następny mecz to zagadka. stawiam i tak na majami ponieważ mają za dużo talentu i tylko katastrofa może ich odciągnąć od finału.

 

Głos prawdy, Wade się skończył, a jego bucostwo doprowadza do wkurwienia maksymalnego

teraz wiesz co mnie wkurwiało u kb8 :)

 

 

jest 2-1 .dobrze się oglądało mecz. kupon wszedł. ale majami gra kurewsko słabo i mają problemy poza koszykarskie. gm2 ich trochę dojebał. i nie wierzę w trenera ale jako dorośli mężczyźni pewnie przeprowadzą męską rozmowę i wygrają tę serię.

rozumiem bez bosha przegrac z okc, dallas rok temu, lakers ,boston ale z indianą ? z całym szacunkiem ,podoba mi się ich budowa składu ,podział ról ,taktykę ,zespołowość ale... to nie jest detroit browna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba juz czas pogratulować autorowi tej zajebistej ankiety u góry z ";) " na czele :)

 

...a potem sie ludzie dziwia ze Miami jest hejtowane ;>

 

Generalnie trzymam kciuki za Pacers choc nadal jakos nie mam przekonania że Indiana wygra w tej serii jeszcze dwa razy; co akurat z mojego punktu widzenia też nie jest takie złe bo jako kibic C's wolałbym gdyby w ewentualnym ECF przeciwnikem zielonych byli właśnie Miami "nie mamy nikogo pod koszem" Heat.

 

Tak czy siak ta seria udowadnia że Heat daleko do Misia, pomijam juz Pacers, Celtics czy Sixers, ale przeciez takie SAS czy OKC zmiecie ich z parkietu !

Ich jedyna szansa to zmobilizowanie sie teraz i gra na pełnej pizdzie do ostatniego meczu Finałów, inaczej...nie będzie nawet Finałów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba juz czas pogratulować autorowi tej zajebistej ankiety u góry z ";) " na czele :)

 

...a potem sie ludzie dziwia ze Miami jest hejtowane ;>

haha, ale to robiłem JA! Ponoć jeden z większych hejterów Heat na forum.. co ty na to? ;)

 

 

poważnie to nie oszukujmy się - kto tak szczerze przewidywał, że Pacers będą prowadzić po 3 meczach i w ogóle, że będą mieć jakiekolwiek szanse w tej serii?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie no, padłem..

Jak przeczytałem dzisiaj parę Twoich postów to od razu pomyślałem, że heylbj stwierdził, że to koniec jego obecności na forum bo zakładzie jaki przyjął i sobie nowe konto zrobił :D no offense guys!

 

James z tak grającym Wadem i bez Bosha to leszpy suport miał w Cleveland

Pod "nieobecność" Wade wystrzelił trochę Chalmers ale raczej tego nie powtórzy tak samo jak taki słaby DW. Myślę że czwart mecz dla Heat i jakoś dojdą do C's a tam w finale konferencji to takie granie jak nawet te wygrane mecze w PO mogą nie wystarczyć na pokonanie Bosotnu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Kompilacja z mała dziwką Wadem. Zauważcie że zachowuje się jak pizda od niedawna

od hormonów przestawia się pod kopułą. jak to powiedział koleś w bigger stronger faster "jeśli jesteś c***em to na sterydach będziesz super c***em" coś w tym stylu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie Lebron poszedł za supportem po miśki, a wyszło mu gówno. Wade wchodzi w denying age, pewien typ graczy czy to w PN czy w koszykówce szybko się starzeje po 30 Dwayne do nich należy. Do tego od początku do siebie nie pasowali, a w obliczu kontuzji Bosha są tylko dwaj superstarzy do jednej piłki i banda rolesów, z których tylko Miller, Chalmers i Haslem są w tym dobrzy. Ogółem Lebron nie wiedząc czemu przejebał sobie chyba karierę w zeszłych finałach. W tym sezonie bez Bosha nie ugrają, w przyszły sezonie Wade będzie jeszcze gorszy, a OKC i pewnie Bulls jeszcze lepsi. A Spoelstra to -10 do swojego zespołu, Lebron naprawdę jest w dupie teraz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie Lebron poszedł za supportem po miśki, a wyszło mu gówno. Wade wchodzi w denying age, pewien typ graczy czy to w PN czy w koszykówce szybko się starzeje po 30 Dwayne do nich należy. Do tego od początku do siebie nie pasowali, a w obliczu kontuzji Bosha są tylko dwaj superstarzy do jednej piłki i banda rolesów, z których tylko Miller, Chalmers i Haslem są w tym dobrzy. Ogółem Lebron nie wiedząc czemu przejebał sobie chyba karierę w zeszłych finałach. W tym sezonie bez Bosha nie ugrają, w przyszły sezonie Wade będzie jeszcze gorszy, a OKC i pewnie Bulls jeszcze lepsi. A Spoelstra to -10 do swojego zespołu, Lebron naprawdę jest w dupie teraz.

Biedny ten LeBron.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.