Skocz do zawartości

NBA w Cyfrze+ Sezon 05/06


josephnba

Rekomendowane odpowiedzi

Pewnie zaraz po przeczytaniu mojego posta danp pomyśli, że się "wyżywam na Knicks" ale co mi tam, kłamał nie będę :roll:

 

Zacznę od ogólnego wrażenia jakie mam po tym meczu- podobał mi się, ale tylko dzięki grze w Nets i postawie Channinga. Reszta, albo była niewidoczna, albo pokazała się bardzo negatywnie o czym za chwilę.

 

Mecz od początku przebiegał pod dyktando NJN i wynik nie obrazuje tego co faktycznie działo się na parkiecie, dowodem niech będzie między innymi brak wolnych w końcówce, ale zresztą kto widział mecz to wie jak to wyglądało

 

Zacznę od Nets, bo od zwycięzców lepiej się zaczyna :wink:

Widziałem ich dopiero po raz drugi w tym sezonie i oba mecze mi się podobały. Uwielbiam taką organizację defensywy i porządek na parkiecie, co jest wielką zasługą Franka, ale przede wszystkim Kidda, który nadal dla mnie jest numerem jeden wśród play makerów, bo potrafi kierować zespołem nie tylko w ataku, a to ostatnimi czasy rzadka sztuka na pozycjach PG. Skuteczność już tradycyjnie marna (żenująca można powiedzieć), ale nie można powiedzieć, że forsował rzuty, tylko, że strzelcem nigdy nie był i nie będzie (i to jest przewaga Nasha nad Jasonem). Widać było jak ważnym jest ogniwem jak go nie była na parkiecie. Wtedy dziwnym trafem NJN grało mniej zorganizowany basket, a NYK zaczynali odrabiać. Pomimo fatalnej skut, która jest chyba wliczona zagrał dobry mecz

Drugi w kolejce jest Jefferson- jeden z najbardziej niedocenianych kolesi w NBA. To jak on się rozwinął przeszło moje pojęcie, bo wiedziałem, że ma potencjał i że będzie dobry, ale żeby aż tak :shock:. Wiem, że bez pomocy Kidda nie grałby tak skutecznie, ale talent to jednak trzeba mieć i dodatkowo ciężko nad sobą pracować, a Richard ma to wszystko. Świetny, kompletny gracz, którego moim zdaniem w przyszłym roku z taką grą nie powinno zabraknąć w ASG. Wszechstronny, dobry defensor, silny ale i diabelnie szybki, super gracz

VC- nie szanuję go za to jak pożegnał się z Raptors i chyba nigdy nie zapomnę jak zniszczył tę ekipę, ale przyznać mu musze, że w tym meczu (poza drugą kwartą- o czym niżej) był naprawdę ważnym graczem. Nigdy nie ceniłem go za grę w D, ale od czasu jak gra dla Franka widać jak wielkie poczynił postępy (a może teraz mu się chce). Nigdy nie ceniłem go za grę w końcowych minutach i w tym meczu też zagrał dobrze. Pokazał, że ma jaja choćby tą trójką prosto w twarz Taylorowi po flagrancie Rose'a (diabelnie głupi i chamski faul). Nie lubię gościa, ale z nim w składzie Nets są o niebo lepszą ekipą. W całym meczu grał nieźle, zwłaszcza w końcowych momentach. Jedynie w drugiej kwarcie mi się nie podobał bo cisnął się na grę tyłem do kosza co jak już zauważył Greg nie szło mu najlepiej i zaliczał kupę głupich akcji.

Kristic- koleś dziś miał nieprawdopodobny dzień i siedziało mu dosłownie wszystko, a Brown chyba jednak popełnił błąd każąc pilnować go Curremu, który nie dość, że o obronie nie wie za dużo to jeszcze niechętnie wychodzi poza pole 3sek, a Nenad jak widzieliście walił głownie z półdystansu i co ważne walił bezbłędnie. Jedynie co mnie u niego denerwuje (a jednocześnie jest atutem) to brak chęci do gry fizycznej i niechęć do gry na tablicach. W ataku jest już naprawdę przydatny, ale w obronie zdarzają mu się jeszcze głupie błędy, a jak już ma walczyć ciało w ciało z przeciwnikiem to ma problemy. Co ważne to fakt, że czyni postępy i w porównaniu z poprzednim RS gra o wiele lepiej i lepiej rozumie grę. Mecz zdecydowanie na plus, a jak dodamy do tego informację, że trafiał w decydujących momentach to mamy praktycznie MVP (choć ja przyznałbym je za całokształt RJowi).

No i jeszcze słówko o Collinsie, który w obronie odwalił kawał dobrej roboty przeciw Edziowi. Słynący w dobrej gry zwłaszcza w pierwszych minutach Curry nie był głownie dzięki Jasonowi skuteczny i jedynie na linii wolnych miał okazję się wykazywać. Collins to taki twardziel, który nie popuszcza. Umiejętności podkoszowych nie ma za wiele, ale ktoś taki jest na pewno przydatny zwłaszcza w PO.

A co mogę napisać o całym zespole- ich strefa podkoszowa opiera się jedynie na Kristicu i w pewnej części na brudnej grze jaką odwala Collins. Zmiennicy to coś czego Netsom na pewno bardzo brakuje. Robinson nie powinien już tyle grać, Padget coś tam jeszcze chwilami robił, ale jak wiemy on woli dystans. Nets pomimo, że obwód mają strasznie silny (choć z backupem też jest źle) to sukcesów w PO dla nich nie widzę, bo nie mają odpowiednio dużo opcji, żeby faulować Shaqa, czy postawić się Pistonsom i Indianie ze zdrowym O'Nealem. Jako zespół są dobrzy, ale tylko jak grają S5, bo rezerwowi są naprawdę niskiej klasy. Fajnie się ogląda Nets, ale muszą szybko się wzmacniać, bo Kidd nie jest już młody, a do tego nie jest całkowicie zdrowy i nie jest to zespół, "który ma czas na sukcesy". Albo szybko się poważnie wzmocnią jakimiś dobrymi role playerami zwłaszcza pod koszem), albo będą musieli pogodzić się z myślę, że będą tylko dobrym zespołem, a kolejny wielki gracz odchodzący bez pierścienia to nie jest coś czego Joseph chce :P

Jeszcze jedno- w tym konkretnym meczu nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że czuli się za pewnie wynikiem czego było naprawdę wiele przestrzelonych rzutów z dogodnych pozycji i "nerwowa" końcówka. Dziwnie się to oglądało, bo rozrzucali Knicks podaniami jak chcieli i nie potrafili postawić kropki nad i

 

Teraz padnie wiele gorzkich słów i znowu ktoś mnie posądzi o brak obiektywizmu :wink:

Knicks- bałagan to odpowiednie słowo jakie nasuwa mi się na myśl jak widzę ich "organizację" defensywy. Czemu zaczynam akurat od tego- bo to w taktyce Browna jest najważniejsze. Chwilami sam nie wiedziałem jaką obronę oni stosują- wyglądało to jak obrona zespołowa pomieszana z 1&1 i niestety nie przynosiło to sukcesów. Transmisja defensywa na pewno nie sprawia, że Larry Brown może czuć się dumny z pracy jaką wykonuje, bo transmisja chwilami nie istniała. Zawodnicy rozbiegali się na boki, nawet jak nikt z Netsów nie wybiegał na skrzydła. Fajnie defensywę Knicks pokazywali operatorzy jak uchwycili dwie akcje Nets- kontra zakończona przed Kristica i akcja back doorowa, po której RJ zapakował piłkę po podaniu od VC. W pierwszej trzech obrońców bezsensownie zrobiło miejsce Kristicowi w pomalowanym, co ciekawe ułatwili tym samym sprawę Kiddowi, bo to podanie nie mogło nie dojśc celu. W drugiej nie było żadnej pomocy, żadnego przejęcia, absolutnie nikogo nie było przy Jeffersonie pod samym koszem, a przecież Nets budowali akcję pozycyjną dobrych parę sekund- nie była to kontra jak wcześniejsza opisywana przeze mnie akcja. Co mi przypomniało ostatnio dyskusję o grze w D Jalena Rose'a w meczu z Hou. Tamtego nie oglądałem, ale jak grał tak jak wczoraj to znaczy, że grał beznadziejnie i to on właśnie puścił tak bezczelnie Jefferosna, nawet chyba nie zauważył, że tamten się mu urwał. Reasumując w D podobał mi się Malik Rose (do czasu faulu na VC), Frye i Marbury, który zadziwiająco dobrze poczynał sobie w grze z wyższym i silniejszym Carterem.

Co z organizacją ataku? Wygląda lepiej niż w ostatnich meczach jakie oglądałem. Wynikiem tej poprawy jest całkiem zbliżony wynik i napędzenie stracha NJN. Ale ciągle nie widać tam zespołu, tylko punkty wynikające w dużej mierze z indywidualnych umiejętności graczy, a nie z pracy całej piątki przebywającej na parkiecie. Atak Knicks chwilami chaotyczny, brak pomysłu na grę, i tylko chwilami kiedy Francis coś zamieszał było widać całkiem niezłe efekty, co dobrze wróży na przyszłość, bo przecież Steve nie zna się dobrze (nawet wogule się nie zna) z partnerami, nie zna zagrywek (jeśli jakiekolwiek NYk stosują) i nie jest przecież zgrany. Marbury też swoje dodał, ale jak grę miał organizować Crawford to już było za dużo nawet jak dla mnie. Przestoje, brak pomysłu- to główne słowa jaki cisną się na klawiaturę jak myślę o momentach kiedy on grał na jedynce, no ale po kolei

Francis- jak na debiut zagrał naprawdę nieźle, bez fajerwerków, ale poprawnie, co zważywszy, że musiał dzielić się dużo piłką pozwala przypuszczać, że może jednak aż tak źle nie będzie, choć ja nadal przekonany nie jestem, bo to dopiero pierwszy mecz i nie wiadomo jak w szerszej perspektywie współpraca będzie się układać.

Stephon- zagrał bardzo dobrze w obronie przeciw VC, w drugiej kwarcie go po prostu zastopował, a Carter jak głupi chciał mu chyba coś udowodnić i choć raz przejść go w grze tyłem- nie udało się i potem już Carter wrócił do swojej gry, w której Marbury z uwagi na braki fizyczne nie mógł być już tak skuteczny, ale w ataku już tradycyjnie postawa Stephona mi się nie podobała, trochę za bardzo chwilami spowalniał grę

Frye- ja bym na miejscu Knicks grał tylko na niego, bo ten koleś co mecz to zachwyca czymś nowym,. Już nie raz spuszczałem się nad jego świetną jak na debiutanta grą, postępami jakie poczynił od początku RS i wogule nad talentem jaki drzemie w tym chłopaku. Jeśli Knicks poważnie myśleli, żeby puścić go za Odoma to niech dziękują Bogu (i Kupchakowi), ze się nie udało. To jest gracz, którego warto byłoby wymienić tylko za niewielu w tej lidze, a jestem więcej niż pewien, że będzie robił postępy, niech tylko nabierze trochę masy mięśniowej, bo chwilami wygląda mizernie przy większych rywalach ze swojej pozycji

Jamal- żenada. On nie wie nadal o co biega w grze zespołowej, a w obronie nie istnieje. Mało grał to i mało o nim napiszę, ale grał bardzo słabo. Cieszę się, że już nie jest w Bulls, choć kiedyś na niego stawiałem, szkoda tylko, że od tamtych 3-4 lat nie zmienił się za dużo

Q- najlepszym komentarzem będzie brak komentarza, ale jak myślę, że Knicks woleli postawić na niego, a nie na Arizę to ogarnia mnie pusty śmiech. Pisałem już niedawno- poziom zbliżony, z tą tylko różnicą, że Ariza gra drugi sezon w NBA i na pewno poczyni postępy, a Q biega bez celu po parkietach od 6... czy jest coś co on potrafi dobrze robić na parkiecie? Zero zaangażowania w grę w D, zero pomysłu na grę w ataku. Jeszcze jak mu Nash kreował pozycję to coś trafiał, ale w NYK, gdzie organizacja ataku jest słaba nie potrafi się kompletnie odnaleźć. Ariza może i miał braki, ale nie takie jak Quentin!

Jalen- w ataku nieźle, parę razy w swoim stylu wkręcił się pod kosz, parę razy postraszył z półdystansu i ogólnie zagrał spoko, ale w obronie nie istniał. Chwilami wogule gubił swojego gracza, nie wiedział gdzie on się znajduje, ale i nie starał się jakoś zbytnio do obrony przykładać. Często gapił się cholera wie gdzie, a rywal biegał sobie gdzie chciał. Zagrał dobrze w ataku, ale to co zrobił dobrego w ataku to popsuł w obronie więc występ na zero

Malik- podoba mi się ten koleś nie od dziś i będę go bronił przed wszystkimi, którzy uważają go za zbędnego w Knicks (znaczy jest zbędny). Wszyscy na niego naskakują, że jest nieprzydatny, ale widać, że gra dla NYk mu najzwyczajniej nie leży i jestem prawie pewien, że gdyby grał dla jakiejś lepszej ekipy pokazałby na co go stać, a stać go na wiele co zresztą w tym meczu parę razy pokazał. Z nim w piątce Nets nie penetrowali już tak pewnie, i choć widać, że jest zardzewiały i jednak bez formy to parę razy pokazał, że jeszcze sportowa złość całkowicie w nim nie wygasła. Szkoda, ze marnuje się na ławce NYK, bo inne ekipy miałyby z niego pożytek- np. trapieni urazami Bobcats, czy własnie Nets

I na koniec Curry- w ataku jest naprawdę dobrym graczem, nie lubię go, ale zawsze podziwiałem za szybkość w pomalowanym i za łatwość wyrabiania sobie pozycji w ataku, szkoda tylko, że ma problemy z kondycją i defensywą. Do tego dziś parę razy dał się podpuścić i zaliczył głupie straty lub faule. Zagrał nieźle, ale widać, że Nets mu nie leżą, bo w kilku dogodnych wydawałoby się pozycjach nie potrafił zakończyć akcji punktami, a kilka razy powinien. Nadal nie potrafi zastawiać deski i wybiega z pomalowanego jak jeszcze nie wie, czy akcja zakończyła się punktami. jak widzi, że ktoś rzuca z dobrej pozycji to dla niego jest prawie jasne, że trafi i ucieka. Robił tak w Bulls co mnie strasznie irytowało i robi tak w NYK co mi teraz na szczęście zwisa :P. Jako typowy C miał problemy z grającym dalej od kosza Kristicem, ale co się dziwić- nie starał się mu jakoś wybitnie przeszkadzać więc Nenad odpalał jumperki ze skrzydeł jak i kiedy chciał...a do tego wczoraj miał tak ułożony rzut, że nawet latający za nim jak szalony Curry mógłby mieć problemy. Ale to nie zmienia faktu, ze w D już tradycyjnie mam do niego zastrzeżenia, choć blok na Wright'cie był naprawdę pierwszej klasy- faaajny

 

I jeszcze słówko o sędziowaniu, bo ono też miało wpływ na grę Knicks- sędziowie suck!! Parę razy takie rzeczy gwizdali NYK, że robiło mi się niedobrze, tak aptekarskie błędy i przewinienia, że śmiać mi się chciało. Pamiętacie pewnie dwa faule Currego na Kristicu. o ile ten w obronie kiedy powalił Nenada łokciem był na 100% to już ten w ataku nie był tak do końca gwizdnięty sprawiedliwie, bo obaj się ostro przepychali i Kristic trochę zasymulował, ale sędzia nie mógł tego nie przeoczyć, bo stał blisko. ogólnie sędziowie mylili się często, ale częściej mylili się na niekorzyść Knicks i to też psuło mecz, który nie mniej podobał mi się. Lekki i przyjemny, a do tego wynik był wyrównany, gra może na to nie wskazywała, ale wynik jakimś cudem był wyrównany :cool:

 

Akcja meczu to zdecydowanie blok Jeffersona na Rose'ie :shock:, no i kontra w której po podaniu Kidda między dwóch Kristic zakończył wsadem, choć to bardziej zasługa braku obrony 3 gracy NYk niż Kidda :wink:

 

Świątek rulezzz. "A czemu Carter rozstał się z Raps w niesprzyjających okolicznościach, przecież dał do zrozumienia, że chce odejść" :lol:

 

Dziś o 1.30 (jeśli dobrze odjąłem) na SportItalia mecz Sonics@Heat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

JA nie pede sie rozpisywał tak jak przedmówcy powiem tylko ,ż świetny mecz ! Bardzo mi sie podobał ponieważ Kristic rozegrał piękny mecz 11-11 i to większość z pół dystansu.

 

Francis nie grał za dobrze ale też dlatego ,że Marbury mu nie podawał, Było podwojenie Francis wolny Marbury nie miał co zrobić nie podał rzucił i nie trafił jak tak dalej będzie grać to nie ma szans na zgranie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to kolejny mecz za nami. niestety obylo sie bez wiekszych emcoji w The Palace i Pistons leciutko przejechali sie z Cavaliers. Mecz od poczatku ułozony pod ich dyktando, kontrolowany, co prawda mieli momenty rozlunienia, ale jak cos zaczynało sie dziac zaraz włączali szybszy bieg i ponownie sprawa była pozamiatana

 

Cavs-dla nich ten mecz pokazal ze jak narazie ciezko bedzie stawic czola najlepszym zespołom ligi. Wiele pracy przed nimi bo w starciu z takim rywalem przede wszystkim mozna było dojrzec wiele niedoskonałosci. Organizacja gry przy tej z Detroit takze wypadła bardzo blado. W Cleveland panowal ogólny chaos, czasami nie wiadomo było kto do kogo ma podjesc, kiedy ma to zrobic, jak rozegrac akcje w ataku. Atak rozgrywano mocno na sile, akcje grane za czesto indywidualnie, a jak juz starano sie cos rozgrywac to za czytelnie, za banalnie, chceli zrobic to w zbyt prostu sposób, a na dodatek było to niedokladnie i stad wiele niepotrzebnych strat. Organizacjia obrony tez nienajlepsza, pworó do obrony taki sobie, ale trzeba tez spojrzec prawdzie w oczy i bez watpienia Pistons to nie sa mistrzowie kontr, nie siluja sie tak bardzo, wola czasami poczekac stad tez pewnie nie do konca było widac prawde w tym elemencie. Ogólnie nie jestem zadowolony z teog co pokazali Cavaliers, ale takze inczego wielkieg po tym meczu sie ine spodziewalem. Liczyłem ze chociaz przez jakis czas podejmiemy walke, a tutaj od poczatku dominacjia Pistons i zagubienie Cavaliers. Mysle ze to owe wygladanie jak dzieci we mgle mogło wynikac takze włąsnie z teog ze byli zaskoczeni ze od razu jest tak zle, ze cos im sie ine ukłąda. Mam nadzieje ze to nie jest juz poczatek złęgo, ze od razu po ASW wsystko sie psuje i nic naszym nie wychodzi. Widac jednak ze to juz inna gra, inne podjescie do sprawy. AAA i tak mi sie jeszcze na koniec przypomniało. W wielu przypadkach zdecydowanie za czeste granie pod samego Jamesa. Ten dostaje gale i ma robic co chce, musi grac indywidualnie, a ruchu w ataku nie ma zadnego. Nie wiem za kogo to winic. Było tak przede wszystkim w pierwszej kwarcie, potem stopniowo lepiej, ale wynik tez coraz bardziej jasny. Tak byc nie powinno i jezeli jest juz decyzja ze gramy pod Jamesa to tez niech sie inni pokazuja, niech tworza pozycje, moze nie uda mu sie wypracowac dogodnej sytuacji do rzutu, moze skupia troche obrone, a nie stoja jak wryci. Swoja droga widac było jak obrona Tłokow poluje na Lebrona, jak chca go podwajac, wiec tym bardziej nie rozumiem tak statycznje gry reszty.

Pistons- tradycyjnie wymietli wszystko organizacja. Dalej graja swoje na perfekcyjnym poziomie i nie ma wątpliwosci ze są w czołówce. Zaczeli od razu od mocnego uderzenia, pokazali Cavs miejsce w szeregu, a takze to ze jeszcez wiele pracy przed nimi. Widac było walecznosc o kazda piłke nawet mimo pewnej przewagi na co przykłądem moze byc blok Prince'a na Snowie gdy ten był sam na sam z koszem, a Ksieciu musiał sie troche wysilic choc własciwie nie było potrzeby bo przewaga zblizala sie do 20 pkt. Zaimponowali mi kolejny raz, gra zespołowa, dzieleniem sie pilka i łatwoscia tworzenia pozycji. Włąsciwie to u nich nic nowego bo to wszystko jest widoczne i mozna pisac po kazdym spotkaniu z udziałęm tej ekipy.

 

Jame sindywiudalnie wyglada troche inaczej niz dotychczas go postrzegałem. Za czesto na poczatku silował sie na samotne akcje, mimo ze nie było ruchu powinien szukac gry z partnerami, chociaz do nich podawac, zeby cos tworzyc, a nie robic kilka zwodów i rzucac. Widoczny byl tez fakt różnicy rzuty z dystansu i z pod kosza, wiekszosc celnych rzutow to własnie wjazdy pod kosz, a rzuty z dystansu oddawane byly przewaznie z trudnych, niewypracowanych pozycji i konczyły sie klapą. Ilgauskas. TO nie jego wina, ale przede wszystkim nie rozumiałem w pewnym momencie szału gry na teog gracza. Kazda akcja starana była sie rozegrac pod niego(byłą to bodajze I- jak juz to po okresie gry na samego Bronka- czy II kwarta). A on nie był ustawiony, nie był na to przygotowany, i w konsekwencji byla strata. Wkurzało mnie to niemiłosiernie bo nawet w podstawówoce wiedza ze jak ine wyszły 3 akcje pod rzad na jednego gracza bo była strata to po cholere pchac sie w 4 jak na 90% bedzie ten sam efekt? :? Nastepny co tylko wszedł i zmonopilziwał gre to Marshall, tylko wszedl i zaraz hura optymizm gry na niego. Faktem jest ze kilka razy był ładnie wystawiony, ale tez kilka innych akcji to przesadne szukanie włąsnie tego zawodnika. Nie pamietam dokładnie ale chyba jak tylko wszedł jakos tak w III kwarcie(w drugiej chyba tez cos gral, ale licze wlasnie to wejscie) to 4 akcje byly zagrane włąsnie pod niego, z tym ze tylko 2 zakocnzyły sie sukcesem, 2 inne rzuty za 3 chybione, a jednej trafiony, a jedno to wejscie pod kosz i to jak łądnie znalazł go James. Spodobał mi sie Flip, to dobry wybór, bo dobrze kozłuje, było widac jak funkcjonuje gra zepsołowa w atkau przy twardej obronie wiec jego drybling sie przydaje, ma dosc pewny rzut, no i ma to cos w sobie ze potrafi odciazyc partnerow, bierze gre na siebie a to u nas moze byc bezcenne... W Pistons nie ma wyrazistych postaci, musze jednak pochwalic Ripa, bo dzisiaj wyjatkowo łątwo znajdował pozycje(a moze znajdowali go partnerzy) i byl piekielnie skuteczny, wogóle nie przejmowal sie obrona Cavs.

 

Jeszcze słow kilka o sedziach. Juz z Kily'm wpadlem w dyskusje na temat tego czy Sheed powinien zejsc za faul na BigZ, ja uwazam ze nalezał mu sie tylko faul techniczny bo mimo ze to było zagranie chamskie to uwazam jednak jeszcze nie az tak by od razu wykluczac go z boiska.

 

Szkoda ze to kolejny mecz Cavs na C+ w ktorym prezetnuja sie tak slabo, bo naprawde stac ich na wiecej, ale w sumie z drugiej strony pokazuja mecze z wymagajacymi rywalami a po starciach z Pisotsn narazie nie powinienem na wiele sie nastawiac :roll:

 

Akcje meczu to blok Prince'a na Snowie i jeszcze jeden Big Bena ale juz nie tka czesto pokazywany nawet nie wiem na kim-ale klasa czapy najwyzsza. Fajny był tez alley oop BigBena-tez nie wiem kto podawal :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie będę się za dużo rozpisywał i komentował kwartę po kwarcie, ale ten mecz mnie w ogóle nie zachwycił. Nie miałem zbytniego kłopotu z wyborem meczu czy "Mamuśki, która strzela" :wink: Mecz bez fajerwerków, Cavs bez pomysłu, Pistons gdyby chcieli rozgromili by rywala dużo dużo więcej niż 12pkt. Żadnej walki, James jako lider się w ogóle nie sprawdził (po raz kolejny). Na początku myślałem, że będzie gorąco, brzydki faul Sheeda, technik dla Prince'a i myślałem, że w Cavs wstąpi sportowa złość i będą walczyć, ale jednak kolejne minuty pokazały, że mecz będzie jednostronny bez walki. I tutaj mnie Cavs zaskoczyli negatywnie, nie podjęli zbytniej walki, chyba przestraszyli się rywali, tak to wg mnie wyglądało. Z kwarty na kwartę prowadzenie rosło i nie zanosiło się na poprawe sytuacji. Szkoda, liczyłem na lepsze widowisko i pokazanie wkońcu jakim liderem jest LeBron. Brawa dla Bena Wallace'a za świetną walkę na tablicach i grę w obronie, a jego blok na Marshallu i dobitka=pierwsza klasa.

 

PS. Jako kibic Raptors nie żałuje teraz, że odszedł Marshall bo strasznie cieniuje w tym sezonie, takie cegły z czystych pozycji to aż szkoda słów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PS. Jako kibic Raptors nie żałuje teraz, że odszedł Marshall bo strasznie cieniuje w tym sezonie, takie cegły z czystych pozycji to aż szkoda słów.

Taki mecz to i tak srednia klasa, zdazay sie duzo grosze spotkania... W sumie to cos w tym jest ze w Raps by sie juz nie przydal :P Ale z drugeij storny skoro gra tka cienko, cały sezon daje ciała, nie trafia nawet z czystych pozycji to ja tym bardziej nie rozumiem dlaczego nagle uparli sie by grac tak mocno pod niego? :? Przeciez jest tez DJ ktory mimo ze tez nie do konca udzwiga wyzwania to jednak robi to zdecydowanie lepiej i czesciej trafia, wiec jak na PG byl Snow to dlaczego by nie otworzyc pozyji dla Jonesa a grac na sile pod tego nic nie wnoszacego D-Marsha???? Nie wiem dlaczego Brown tego nie widzi, ale oby jak najszybicje to dostrzegł i zmienił....
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niech Van mówi co chce i narzeka, że Pistonsów się jeszcze w Finale naogląda, ale ja poprostu kocham taką koszykówkę i mogę ją oglądać całymi dniami :wink:

 

Mecz pokazał przepaśc jaka dzieli Cavs i Pistons. O difensie chłopaków z MoTown napisałem już tyle we wcześniejszych postach, że głupotą byłoby się powtarzać. Oni są poprostu wszędzie. Samym ustawieniem mordują atakujących, zmuszając ich do ogromnego wysiłku przy samych tylko wyprowadzeniach piłki (co mieliśmy okazję parę razy oglądać). Jak się ogląda ustawienie defensywne Pistons to wydaje suię, że jest ich i jednego więcej niż przeciwników. Poprostu masakrują rywali. A Ben Wallace poprostu wymiótł Cavsów pod koszem...

Cavs jak to Cavs- wielkiego wrwżenia od początku sezonu na mnie nie robili i po tym meczu moje zdanie jakoś specjalnie sie nie zmieniło. Pamiętam jak na początku sezonu chyba z Vanem dyskutowałęm czy Cavsów stać na dobrą grę w obronie. Ja byłem zdania że oni są stworzeni do gry w ataku, bo mają za mało potencjału defensywnego, zwłaszcza teraz kiedy nie ma Hughes'a. A jak atak u nich kuleje to przegrywają z kretesem, tak jak przegrali wczoraj.

James nie zachwycił, ale i nie zawiódł. Większość swoich pts rzucił jak już pewne było, że Pistons im nie popuszczą i kiedy zluzowali w obronie, wcześniej miał wielkie problemy i skutecznośc też nie najlepszą, dopiero kiedy dla wszystkich stało się jasne, że jest po meczu trafiał częściej.

Słyszałem opinie że ten cały Pavlovic czy jak mu tam jest utalentowany i jest dobrym strzelcem- w kolejnym już meczu jakos nie chce tego pokazać

Damon, mój ulubieniec w Cavs- LOL

Jak dla mnie to za krótko grał ten Brazylijczyk z grzywą (Varecośtam). Fajnie się prezentuje, ale rozumiem, że Cavsi go oszczędzają, bo niedawno dopiero wrócił po ciężkim urazie. W sumie to mają rację, bo bez jego pomocy strefa podkoszowa wygląda blado co w PO możeich kosztować wiele, zwłaszcza kiedy BigZ ma taki dzień jak wczoraj. Na pewno w dużej mierze wpływ na jego grę miał faul z pierwszych minut spotkania (nieładnie Sheed, nieładnie), ale żeby aż tak źle grać? Widać było, że na dyskomfort, ale gdyby nie kilka dograń do niego na czyste pozycje w końcówce meczu to miałby chyba tylko jeden celny rzut z gry. Fajnie wyglądałą jego rywalizacja z Sheedem już po zajściu, kiedy chciał za wszeklą cenę odegrać się na Wallace'ie, ale coś go blokowało. Nie mniej pokazał, że się nie boi i parę razy fajnie się bumpował z Sheedem, co ku mojemu zdziwieniu sędziowie puszczali. Jak chłopaki dostaliby raz obustronnego technika to nic by się nie stało, a graliby spokojniej :wink:

 

Co się tyczy tego faulu, to tachnika nie powinno za to być, bo w takich sytuacjach nie daje się dachów, jedynie flagrant faul i taki właśnie był gwizdnięty. Cała sytuacja była strasznie brzydka, ale nie uważam, że było to zagranie celowe, napewno brutalne i pewnie Sheed zapłaci za ten faul, ale myślę, że jeśli go zawieszą to max na jeden mecz (nawet nie sprawdzałem czy już nie ma jakiejś decyzji, ale nie chce mi się). Napewno ostro walczy o to Brown i zarząd Cavs, bo przecież za parę h rewanż w Cleveland.

 

Jakże reasumując- mecz mi siępodobał, bo oglądać Detroit to jak oglądać wszystko to co uwielbiam w tej grze. Cavs przekonali się jak wiele im jeszcze brakuje do czołówki i co ich czeka w drugiej rundzie jeśli się do niej dostaną.

 

Akcja meczu to faktycznie blok Tay'a na Snowie. Nie bez powodu przypomnieli blok na Raggiem sprzed dwóch lat, bo jak tylko zobaczyłem tę akcję to tamta z meczu z Pacers zaraz stanęła mi przed oczami.

A tak przy okazji to nie jest pierwszy raz kiedy widzę tak blokowanego Snowa. Przy całej mojej sympatii dla niego to zdaje się, że jest on najczęściej blokowanym w kontrach graczem jakiego widziałem. Niby najłatwiejsze punkty, ale Eric już nie raz dał się zdjąć w podobnych sytuacjach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niech Van mówi co chce i narzeka, że Pistonsów się jeszcze w Finale naogląda, ale ja poprostu kocham taką koszykówkę i mogę ją oglądać całymi dniami :wink:

Ja po prostu nie chcę ich oglądać ze Spurs bo to już ponad moje siły za bardzo nie lubię jednych i drugich żeby się ekscytować na myśł o ponownych finałach między tymi drużynami. Nie znaczy to, że jednak sama gra jaką prezentują Pistons mi nie odpowiada lubię styl w jakim grają w tym sezonie, ale spotkanie tych drużyn w finale wydaje się nieuniknione a wolałbym oglądać drużynę, którą darzę jakąkolwiek sympatią albo przynajmniej jednej nie lubię bardziej niż drugiej a w tym wypadku to kto wygrałby finały byłoby mi całkowicie obojętne a w takim wypadku trudno o wielkie emocje :)

 

Przykładowo finały 97 i 98 nie lubiłem nigdy Jazz, ale kiedy grali z Bulls kibicowałem strasznie za nimi bo moja niechęć do Bulls była właśnie tak duża przez co dobrze wspominam te finały mimo końcowego rezultatu, ale oglądając każdy mecz miałem kogoś komu życzyłem zwycięstwa (albo raczej kogoś komu życzyłem przegranej :wink: )w zeszłym sezonie tak nie było i w tym pewnie też tak nie będzie jeżeli będzie powtórka finałów.

 

Nie wiem czy ktoś zrozumie co mam na myśli bo chyba trochę zamotałem .

 

Co się tyczy tego faulu, to tachnika nie powinno za to być, bo w takich sytuacjach nie daje się dachów, jedynie flagrant faul i taki właśnie był gwizdnięty. Cała sytuacja była strasznie brzydka, ale nie uważam, że było to zagranie celowe, napewno brutalne i pewnie Sheed zapłaci za ten faul, ale myślę, że jeśli go zawieszą to max na jeden mecz (nawet nie sprawdzałem czy już nie ma jakiejś decyzji, ale nie chce mi się). Napewno ostro walczy o to Brown i zarząd Cavs, bo przecież za parę h rewanż w Cleveland.

Wallace musi zostać zawieszony za to co zrobił, a zagranie było celowe:

Wallace became upset when Ilgauskas elbowed him in the chest fighting for position before the ball arrived. After Ilgauskas got the ball and made a move to the hoop, Wallace bashed him in the head on purpose and admitted as such afterward, which might not help his cause with the league.

 

``Why would I crack that cat in the skull to start the game if I wasn't elbowed first,'' Wallace said.

 

Była zemsta za wcześniejszy łokieć a taki jeden za użycie łokcia w odwecie a później przyznanie, że było to celowe dostał dwa mecze zawieszenia na początku stycznia więc liczę na konsekwencję władz, ale jeśli się w tym wypadku przeliczę zaskoczony wcale nie będę.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wallace musi zostać zawieszony za to co zrobił, a zagranie było celowe:

 

Wallace became upset when Ilgauskas elbowed him in the chest fighting for position before the ball arrived. After Ilgauskas got the ball and made a move to the hoop, Wallace bashed him in the head on purpose and admitted as such afterward, which might not help his cause with the league.

 

``Why would I crack that cat in the skull to start the game if I wasn't elbowed first,'' Wallace said.

 

Była zemsta za wcześniejszy łokieć a taki jeden za użycie łokcia w odwecie a później przyznanie, że było to celowe dostał dwa mecze zawieszenia na początku stycznia więc liczę na konsekwencję władz, ale jeśli się w tym wypadku przeliczę zaskoczony wcale nie będę.
No to faktycznie jest powód do zawieszenia i będę ostro zdziwiony jak zawieszenia nie będzie. Jeśli sam się przyznaje to znaczy, ze robił to z premedytacją.

A co się tyczy Twojej teorii spiskowej to chyba lekko przesadzasz. Liga w tych sprawach jest bardzo zasadnicza i nawet jak kogoś lubią mniej to w przypadku jakiś rozrub zawsze szybko i przeważnie ostro reagowali. Sheed wyeliminował się z dzisiejszego meczu z Cavs na 100%, czy wyeliminował się z więkwzej liczby spotkań to się okarze. Ale biorąc pod uwagę fakt, że Imperator nie pała miłością do Wallace'a spodziewam się większej kary...zwłaszcza, że wypowiedź Sheeda daje mu niezły argument. Coś mi mówi, że będę chciał zobaczyc dzisiejszy mecz tych ekip...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tak przy okazji to nie jest pierwszy raz kiedy widzę tak blokowanego Snowa. Przy całej mojej sympatii dla niego to zdaje się, że jest on najczęściej blokowanym w kontrach graczem jakiego widziałem. Niby najłatwiejsze punkty, ale Eric już nie raz dał się zdjąć w podobnych sytuacjach

Mi się od razu przypomniał blok na Raggiem, ale jednocześnie też bliźniaczo podobna sytuacja między Tayem a Snowem, jeszcze z sezonu 2003/04 (link :P). Trzeba przyznać, że grając przeciwko Prince'owi z tymi niesamowicie długimi łapami nie warto rzucać layupów w takich sytuacjach, ale niestety Eric inaczej nie potrafi.

 

O samym meczu pisać mi się nie chce, bo trochę już o tym pisałem i na stronie i na gg, a Cavs zostali wręcz upokorzeni i ogólnie po obejrzeniu tego jestem mocno wkurzony. Panów pseudosnajperów DJ i DM bym chyba nieźle okopał, bo to z jak prostych pozycji seryjnie pudłują w kolejnych meczach (zwłaszcza Marsh) przechodzi ludzkie pojęcie.

 

Odnośnie faulu Sheeda, to byłem już podczas meczu pewny, że to było celowe. Tak to wyglądało i takich rzeczy nie robi się z przypadku. Osobiście uważam, że takie przejawy chamstwa powinno się surowo tępić i Sheed powinien za ten faul wylecieć. Zresztą widziałem nie raz wyrzucanie z parkietu za rzut opaską w parkiet, co jest przegięciem w drugą stronę. Teraz tylko mam nadzieję, że Sheed chociaż opuści dzisiejsze/jutrzejsze starcie z Cavaliers.

 

Szkoda ze to kolejny mecz Cavs na C+ w ktorym prezetnuja sie tak slabo, bo naprawde stac ich na wiecej, ale w sumie z drugiej strony pokazuja mecze z wymagajacymi rywalami a po starciach z Pisotsn narazie nie powinienem na wiele sie nastawiac :roll:

No niestety. Graliśmy dwa razy ze Spurs i dwa razy z Pistons. Raz z jednymi i raz z drugimi zagraliśmy genialne mecze, a pozostałe dwa fatalne. My niestety widzieliśmy te fatalne. Tzn. ja widziałem wszystkie (w tym 3 na żywo), ale w C+ były transmitowane akurat te beznadziejne.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co się tyczy Twojej teorii spiskowej to chyba lekko przesadzasz. Liga w tych sprawach jest bardzo zasadnicza i nawet jak kogoś lubią mniej to w przypadku jakiś rozrub zawsze szybko i przeważnie ostro reagowali. Sheed wyeliminował się z dzisiejszego meczu z Cavs na 100%, czy wyeliminował się z więkwzej liczby spotkań to się okarze. Ale biorąc pod uwagę fakt, że Imperator nie pała miłością do Wallace'a spodziewam się większej kary...zwłaszcza, że wypowiedź Sheeda daje mu niezły argument. Coś mi mówi, że będę chciał zobaczyc dzisiejszy mecz tych ekip...

Jak mówiłem poniższa informacja mnie nie zszokowała:

NBA.com reports that "Detroit Pistons forward Rasheed Wallace has been fined $5,000 for elbowing Cleveland’s Zydrunas Ilgauskas in the head, it was announced today by Stu Jackson, NBA Senior Vice President Basketball Operations."

 

No, ale całe 5 tyś go to kosztowało, celowo do czego sam się przyznał uderzył gościa w głowę tak, że ten musiał mieć zakładane szwy i żadnego meczu kary :lol: Mówiłem Joseph są równi i równiejsi, ale ja zwykle przesadzam narzekając na traktowanie Lakers :roll:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O KU**A :shock:

Po tym co przeczytałem już nie będę docinał się do Lakers kiedy będą karani, bo chyba coś tu faktycznie jest nie tak. W ciągu tego tyg na 100% obejżę mecz Lakers-Grizzlies, bo P mi go wysłał i wtedy porownam obie sytuacje i się konkretnie ustosunkuje. Ale nie zmiania to faktu, że Jackson lekko przegiął pałe tą karą. Za głupsze sprawy gracze/trenerzy dostawali większe kary. Przecież za samo wjście na parkiet jest urzedowe jeden mecz zawieszenia :?

 

Teraz to juz na 100% chcę zobaczyć mecz Pistons-Cavs

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

również nie jestem jakoś specjalnie zaskoczony :? Pistons są popularni, nie można im zabierać Sheed'a... chamstwo poprostu, jawna niesprawiedliwość... no ale Stern od zawsze faworyzował niektórych..

 

PS. Może i ja wreszcie obejrzę ten mecz z Memphis, bo jeszcze nie miałem czasu :? Chociaż samą sytuację widziałem i nie wyglądała strasznie. Tylko, że ja nie widziałem łokcia Sheed'a, więc też się nie ustosunkuję :)

 

PS2. Ma ktoś może link do tego łokcia? Van, Kily? Wy zawsze macie :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chociaż samą sytuację widziałem i nie wyglądała strasznie. Tylko, że ja nie widziałem łokcia Sheed'a, więc też się nie ustosunkuję :)

 

PS2. Ma ktoś może link do tego łokcia? Van, Kily? Wy zawsze macie :P

Pietras linka nie mam, ale jest pokazana ta sytuacja na highlights z meczu na nba.com i espn motion zdaje się też. Pamiętam jak argumentem za zawieszeniem Bryanta było to, że po meczu powiedział, że to nie był przypadek tutaj identycznie różnica była tylko taka, że Millerowi nic się nie stało wtedy a Z miał rozjebaną głowę :?

 

Szczerze to już od kilku lat mam dosyć tego w jaki sposób liga traktuje Pistons, nie chciałem nic pisać żeby niepotrzebnych dyskusji nie wywoływać, ale zdecydowanie łatwiej jest być świetnie broniącą drużyną jak sędziowie pozwalają cały czas na twardą i fizyczną grę bez gwizdania, szkoda tylko, że wiele drużyn pakuje się w kłopoty z faulami jak próbuje tak grać, w końcu gdyby tak zacząć gwizdać sprawiedliwie Pistons musieliby dać częściej pograć swojej wspaniałej ławce rezerwowych a to już mogłoby oznaczać dla nich kłopoty.

 

Teraz jednak liga dała do zrozumienia, że im wolno wszystko, ta kara dla Sheeda to jakaś kpina jest :? Bryant z Sheedem idą łeb w łeb jeżeli chodzi o ilość technicznych ciekawe jak Kobe pierwszy dobije do 16 dostanie zawieszenie potem jak dokona tego Wallace to może jeszcze nagle w trakcie sezonu postanowią jednak zmienić ten przepis żeby nie musiał opuszczać żadnego meczu :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż, mnie jakoś również to zbytnio nie dziwi, ale nie mam wątpliwości, że jest to skandaliczna decyzja. Przy okazji dwumeczowego zawieszenia KB, Van pisał o tym, że D-Wade zachował się bardzo podobnie, ale żadnej kary nie dostał. Takich sytuacji było już trochę i może to tylko cholernie irytować. Bardzo chciałbym, aby takie zachowania tępiono u wszystkich, ale jak widać to niemożliwe. :roll:

 

PS2. Ma ktoś może link do tego łokcia? Van, Kily? Wy zawsze macie :P

Klik. :) Masz tu przy okazji przywitanie Sheeda przez kibiców w Quicken Loans Arena jakieś pół doby temu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.. tu przy okazji przywitanie Sheeda przez kibiców w Quicken Loans Arena jakieś pół doby temu.

Nie dziwie sie temu przywitaniu, skorzystalem z Twojego linka i widac. na pewno bylo to celowe. Lubie Sheeda, no ale niestety tkwi w nim jakis bad boy, teraz to pokazal.. I think, he must be punish

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy okazji dwumeczowego zawieszenia KB, Van pisał o tym, że D-Wade zachował się bardzo podobnie, ale żadnej kary nie dostał.

 

No to z łokciem Wade'a też mnie zdenerwowało wtedy, ale to jeszcze w sumie nie była taka sytuacja jak tutaj z Sheedem, to co zrobił Bryant Millerowi było jednak obiektywnie patrząc gorsze od tego co zrobił Wade KB, ale walnięcie Z przebija zdecydowanie nawet tą sytuacje z łokciem KB, Millerowi nic się wtedy nie stało no i Wade nie gadał po meczu o tym co zrobił tak jak Bryant i Wallace.

 

Bryant jest z jakiegoś powodu gorzej traktowany przez arbitrów czy przez władze ligi, jeśli ktoś wcześniej moje gadanie uważał jedynie za wymówki zaślepionego kibica Lakers to może teraz po braku stosownej kary dla gracza Pistons zmieni trochę zdanie.

 

Nawet to, że jest liderem ligi pod względem ilości technicznych nie wzięło się z niczego, arbitrzy pozwalają na ostre traktowanie go a potem kiedy się wykłóca dostaje dacha.

 

Jest to o tyle dziwne, że chyba żaden inny gracz w tym sezonie nie przysporzył w pojedynkę tyle popularności tej lidze swoją grą co on :?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myslę, że Brylant płaci za lata arogancji i zachowania a'la "kim to ja nie jestem".

Nie twierdzę, że to dobrze, ale tak już jest. Parę lat temu z takimi problemami borykał się Iverson, a teraz i Kobe płaci za wcześniejsze grzechy. Musi minąć trochę czasu aż wszyscy łącznie z sędziami zapomną mu wcześniejsze lata, kiedy był samolubnym, niedojżałym gównieżem, który myślał, że wszystko mu ujdzie płazem, bo liga go w pewien sposób ochrania.

 

Ludzie są pamiętliwi i zawistni...niedługo przekona się o tym James jeśli nadal będzie się tak zachowywał :wink:

 

Fajnie jest napisać parę złych słów na Brylanta i nie być [mam nadzieję] posądzonym o wszczynanie sporów :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Joseph nie będę pisał czy się zgadzam z tym za co Twoim zdaniem jest tak traktowany bo to prowadziłoby do niepotrzebnej dyskusji :)

 

Powiem tak kiedy popełnił ten flagrant na Millerze pisałem sam, że jeden mecz zawieszenia mu nie zaszkodzi, dwa to była dla mnie już przesada chociażby dlatego, że on nie jest jakimś brutalnie grającym zawodnikiem jednocześnie bardzo często na nim są flagrant faule popełniane i jakoś konsekwencji nikt nie ponosił on raz się zrewanżował i Lakers zostali ukarani.

 

Tymczasem Rasheed Wallace, który wiadomo jakim jest typem gracza dostaje malutką karę finansową za to co zrobił co jak dla mnie jest równoznacze z tym, że liga toleruje tego typu zachowania, ale tylko u wybranych dlatego zaraz po tym wydarzeniu napisałem to co Ty określiłeś jako teorię spiskową :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Joseph nie będę pisał czy się zgadzam z tym za co Twoim zdaniem jest tak traktowany bo to prowadziłoby do niepotrzebnej dyskusji :)

Z tego co napisałeś wnioskuję, że się nie zgadzasz z moim zdaniem :wink:

Więc tak z czystej ciekawości zapytam co Twoim zdaniem powoduje tę niechęć sędziów i jak się okazało również Imperium (ostatnio lubię tak nazywać Sterna i s-kę :P). Moje zdanie znasz. Ale ja często w przypadku KB bywam mało obiektywny, choć staram się jak mogę. Dlatego też mogłem przesadzić. Poprostu w tej sytuacji widzę analogię do wcześniejszych przygód Answera i dlatego wnioskuję tak jak wtedy- pokuta.

Ale skoro Twoim zdaniem to nie jest powód to o co może chodzić?

 

Pamiętam, że podobnie był swego czasu traktowany Shaq. To co na nim teraz gwiżdzą było nie do pomyślenia we wcześniejszych latach kariery, choć to też po cząści wina zmian w przepisach, które specjalnie pod Shaqa zastosowano. Pozatym sędziowie też chyba nie mieli do niego aż tyle niechęci, bo on zrobił sobie tyły głównie u zawodników.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.