Najlepszy Laker all time

[wbT]

ale wymieniamy all time?

Więc chyba można wymienić i gościa sprzed 50 lat czy więcej, który miał jakiś wkład w sukcesy drużyny?

 

Swoją drogą jakby była gadka o najlepszych ever graczach nba to Wilta Chamberlaina pewnie byś wymienił... a gość przecież skończył karierę blisko 40 lat temu.

 

edit: chodziło mi pytać się co tu robi... ale mniejsza

[Jendras]

Najlepszy Laker all time - Magic

 

Magic > Shaq

 

bez względu na to, czy bierzemy pod uwagę całą karierę, czy tylko prime

[Luki]

Bez przesady Jendras ;]

 

Shaq w prime to spokojnie top3 all time a wg wielu najlepszy z najlepszych. Nie bez powodu był nazywany most dominant ever, zmieniali przez niego zasady(np. obrona) etc... Magic miał zajebisty prime i dużo osiągnięć, ale tez miał lepszy support od Shaqa.

[Artlan]

Off-top.

 

Czemu żaden Laker nie został nigdy dobrym trenerem? Pat Riley to wyjątek, ale reszta jak się brała za trenowanie to kończyło się to tak sobie (Jerry West), słabo (Elgin Baylor) lub wręcz tragicznie (Magic Johnson, George Mikan, Kurt Rambis 8) ).

 

Dla porównania byli Celtics w roli coachów:

Bill Russell - 2 mistrzostwa

Larry Bird - finał, COTY

Bill Sharman - mistrzostwo, 2 razy COTY

KC Jones - 2 mistrzostwa

Tom Heinsohn - 2 mistrzostwa, COTY

Don Nelson - 3 razy COTY

Rick Carlisle - mistrzostwo, COTY

[Jendras]

Shaq w prime to spokojnie top3 all time a wg wielu najlepszy z najlepszych. Nie bez powodu był nazywany most dominant ever, zmieniali przez niego zasady(np. obrona) etc... Magic miał zajebisty prime i dużo osiągnięć, ale tez miał lepszy support od Shaqa.

Dyskusyjna sprawa z tym supportem. Magic mógł mieć bardziej utalentowany zespół, ale Shaq miał Bryanta, który rzucał po 30 punktów w play-off, był podstawowym kreatorem i closerem mistrzowskich drużyn.

 

Magic w swoich najlepszych latach to nie dość, że najlepszy rozgrywający w historii, to jeszcze pierwsza opcja w ataku Lakers (w dodatku niezwykle efektywna - TS% z kariery 61, +-60 we wszystkich mistrzowskich latach w play-off) i czołowy zbierający. O jego leadershipie nie muszę chyba pisać.

 

lub wręcz tragicznie (Magic Johnson,

O ile dobrze pamiętam, Lakers z Johnsonem mieli 8-8, a bez niego 25-41, także nie było tak źle.

[elwariato]

Jabbar powinien być #1

[Alonzo]

Magic - człowiek legenda. Jak dla mnie bezdyskusyjnie nr1.

 

Jednak my favorit player zwie sie Big Game James Worthy. Fantastyczny gość

[ai3]

szok rok temu slyszalem pelno opinii ze to wlasnie Kobe jest najlepszym Lakerem

co sie stao Maciek

[wbT]

Off-top.

 

Czemu żaden Laker nie został nigdy dobrym trenerem?

Bo to jest showtime człowieku... tu się robi karierę w TV a nie na ławce trenerskiej :wink:

[mac]

Moim zdaniem Shaq. Lorak podawał ciekawą statystykę, która pokazywała że w finałach w 4 kwartach miał średnie na poziomie 10 punktów. Ciekawe to o tyle że są opinie że to Kobe głownie kończył.

 

No i w sumie to chyba jedyny zawodnik, który grał w więcej niż jednym finale i każdy z nich rozegrał na kosmicznym poziomie.

[Jendras]

Tylko że finały w tamtych czasach to w praktyce była formalność. Losy mistrzostwa rozstrzygały się na zachodzie.

[Koelner]

wiemy wiemy

ale 4-2 z Indianą i 4-3 z Portland

rok później walec 4-0 ze Spurs a z 76ers 4-1

2002 w ostatnich dwóch meczach od stanu 3-2 dla Kings Shaq 41/17 35/13

 

zachód był biedny wtedy bardzo biedny nie mieli odpowiedzi na Shaqa

[Jendras]

Jeśli chodzi o Spurs to ten walec nazywał się Kobe.

 

W seriach przeciwko Portland i San Antonio O'Neal był mocno ograniczany.

[lorak]

jak dla mnie to Magic jest bezdyskusyjnie nr 1. uważam nawet, że prime Johnson był lepszy od prime Shaqa. pozostałych lakers ciężko jest poustawiać, bo i O'Neal, i Kobe, i KAJ, i West, i nawet Mikan (jeśli brać pod uwagę wyróżnienia, poziom dominacji) mogą być na drugim miejscu.

[Me Myself and I]

jak dla mnie stawianie Shaqa przed tytułowymi zawodnikami jest lekko niestosowne. taki z niego laker 4ever jak z Lebrona lider Miami. Przyszedł, na początku jakoś nic nie wygrywał, podominował trochę z Jaxem i Bryantem, rozmienili się na drobne gdy mogli rządzić przez kolejne parę lat i se poszedł. Obojętnie co nie robił w finałach, 4 kwartach i jakie miał rekordy, nie będzie u mnie przed Magiciem, Mikanem, Bryantem, Westem, Jabbarem... numer pod sufitem mu się należy, szacunek i wdzięczność także. ale nie miano Lakera all-time

[Koelner]

pamiętam te serie Jendras.

 

przeciw Spurs Kobe grał świetną serię ale Lakers (pamiętam nawet w gm4 taką tabelę) wygrywali znacznie dzięki trójką.

Lakers 7/14 50% ,8/18 44%, 7/18 38%, 10/22 45%

Spurs 5/15 33%, 4/16 25%, 1/12 ,3/16

 

tak wiem ,Shaq nie rzucał tych trójek ba ,nawet w ostatnim meczu Fisher był walcem.

 

z Blazers

Shaq gm1 zdominował ,gm 2 porażka wszystkich, gm3 obaj zagrali równo, gm4 Shaqa,gm 5 shaqa, ,gm6 kobe,gm7 kobe

gm5 ,gm6 słabo grali w ofensywie jak zawsze Green i Horry ,Shaq nie wypadł świetnie w tej serii.

 

z Kings także głównie był ograniczany

 

ale ten pan zawsze walczył z podwojeniami Divac-Webber ,Sabonis-Wallece

Grant i Pollard wychodzili aby go faulować

więc ogólnie przeciwnicy mieli co na niego rzucić i się wywiązywał świetnie.

 

wiem ,że jesteś orędownikiem umniejszania zasług Shaqa ponieważ go nie lubisz ale wtedy miażdżył.

[mac]

No właśnie też mi się wydaje że Shaq był bardzo często podwajany, a to chyba mocno ułatwia grę reszcie zespołu (w tym Kobiemu). Sam Shaq zaś nikogo nie podwajał i nikt go raczej w bezpośrednim pojedynku nie zdominował (sam użył takiego stwierdzenia w stosunku do pojedynku z Hakeemem ale chyba to lekka przesada, porównując jak grali Ewing czy Robinson przeciwko HO). Czy Magica ktoś podwajał?

Magic rzeczywiście jest wyjątkowy jak na swoje warunki na PG, ale jednak takie warunki jak ma Shaq to dominujący center o którego trudniej więc ma przewagę.

[lorak]

jak dla mnie stawianie Shaqa przed tytułowymi zawodnikami jest lekko niestosowne. taki z niego laker 4ever jak z Lebrona lider Miami. Przyszedł, na początku jakoś nic nie wygrywał, podominował trochę z Jaxem i Bryantem, rozmienili się na drobne gdy mogli rządzić przez kolejne parę lat i se poszedł. Obojętnie co nie robił w finałach, 4 kwartach i jakie miał rekordy, nie będzie u mnie przed Magiciem, Mikanem, Bryantem, Westem, Jabbarem... numer pod sufitem mu się należy, szacunek i wdzięczność także. ale nie miano Lakera all-time

KAJ na początku też nic nie wygrywał (nie wspominając o wymienionym przez ciebie Wescie ;]), podominował krótko i mniej niż Shaq, a karierę wydłużył mu Magic.

[Koelner]

tym bardziej tłumaczy się ,że Shaq nie miał przeciwko komu grać

Divac 7-1 243lbs

Webber 6-9 245lbs

Sabonis 7-3 279lbs

Wallece 6-10 225lbs

Smits 7-4 250lbs

Davis 6-11 230 lbs

Mutombo 7-2 245lbs

Hill 6-9 240 lbs

Collins 7-0 255

Martin 6-9 234

 

dla porównania

Ewing 7-0 240

Robinson 7-1 235

Olajowun 7-0 255

 

tak Ci z pierwszej listy nie byli znani jako tytani obrony. Ci z drugiej listy byli ale te duety z Kings,Portland czy Indiany nie byli malutcy.

Indiana 13 obrona ,Portland 5

Spurs 1, 76ers 5

Nest 1,Kings 6

 

Shaq miał z kim walczyć. jeszcze wysyłali na niego z ławki łepków aby go w pół łapali.

[Me Myself and I]

jak dla mnie stawianie Shaqa przed tytułowymi zawodnikami jest lekko niestosowne. taki z niego laker 4ever jak z Lebrona lider Miami. Przyszedł, na początku jakoś nic nie wygrywał, podominował trochę z Jaxem i Bryantem, rozmienili się na drobne gdy mogli rządzić przez kolejne parę lat i se poszedł. Obojętnie co nie robił w finałach, 4 kwartach i jakie miał rekordy, nie będzie u mnie przed Magiciem, Mikanem, Bryantem, Westem, Jabbarem... numer pod sufitem mu się należy, szacunek i wdzięczność także. ale nie miano Lakera all-time

KAJ na początku też nic nie wygrywał (nie wspominając o wymienionym przez ciebie Wescie ;]), podominował krótko i mniej niż Shaq, a karierę wydłużył mu Magic.

przynajmniej nie przenieśli swoich talentów do Miami jak im się piaskownica przestała podobać :roll:

 

w ogóle ten temat ma być kto miał lepsze cyferki i słabszy support czy chodzi o coś więcej, pozaboiskową postawę, wierność organizacji itp?