Skocz do zawartości

gdzie jest LeBron?


lorak

Rekomendowane odpowiedzi

na pewno te finały negatywnie wpłynęły na postrzeganie Jamesa. ciekawi mnie jak bardzo, dlatego chciałbym, aby każdy odpowiedział na dwa pytania:

1. przed finałami robimy draft na jeden sezon. który nr na waszej liście ma James, kto jest przed nim?

2. analogiczna sytuacja jak wyżej, tylko że robimy draft po finałach - jak bardzo LeBron spadł?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Paru jest, dużo by wymieniać ale na pozycji SF nie ma sobie równych :)

2. Brian Cardinal zjada go na śniadanie :lol:

 

A na poważnie po co kolejny temat gdzie będzie poruszany temat LeBrona? LeBron nie spadnie w rankingu. Nie ma kto go przegonić. No może Dirk ale za to LeBron przegania innych - tych którzy nie dostali się do finału (oczywiście nie wszystkich ale...).

Gość ma nadal umiejętności... z sezonu na sezon będzie dojrzalszy itd. Może mu się głowa uspokoi. Ma jeszcze czas, czy ma być samotnym jeźdźcem czy jednak uczyć się pod czyimś okiem to się okaże. Inni mieli farta uczyć się od najlepszych: KB miał Shaqa, Duncan miał Robinsona itd. Oczywiście trochę kontrowersyjna wypowiedź ale każdy z niedawnych mistrzów albo sie od kogoś uczył albo trochę czasu zajmowało mu dojście do tego samemu.

Jak na moje kręcić sobie bekę z bronka można ale defacto trzeba poczekać jeszcze z 2 sezony. MJ miał 28 lat jak zdobył 1 mistrzostwo? A mimo to nazywa się go najwybitniejszym i od loserów nikt go nie wyzywa ;) Ba... teraz Dirka nikt nie będzie wyzywać a 1 mistrzostwo zdobył mając 33 lata ;)

A więc LBJ ma jeszcze czas. Co prawda, przeczę po części swoim słowom wcześniej napisanym ale ja sobie kręcę bekę ;) A uznam go za kozaka dopiero jak sam coś udowodni, poprowadzi drużynę bez pomocy 2 "all-starów", a przede wszystkim pokaże, że ma jaja i umie grać najważniejsze mecze poświęcając się w 100%.

No chyba, że gość prze-yeah-bie jeszcze z 1-2 finały to już wtedy nie wiem co o nim sądzić ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Pierwszy

2. Spadł za Howarda i Dirka. Przede wszystkim dlatego, że mu spadły notowanie, Dirk zagrał przeceniane finały, za które wszyscy chwalą za końcowy wynik. Dużo lepiej zagrał w wcf i wcsf, tak to mu ratowali dupe Terry z Bareą, bo bez tych 10/13 Terry'ego to Dirk byłby aktualnie jebany za zjebanie tych 8/25 czy jakoś tak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. przed finałami robimy draft na jeden sezon. który nr na waszej liście ma James, kto jest przed nim?

Przed finałami biorę Dirka. ma za sobą serię z Lakers i OKC ,dla mnie z tym suuportem już przed wejściem do finału Dirk był numerem jeden ,osiągnął więcej niż przypuszczałem przed sezonem ,ba nawet przed starciem z Lakers.

później biorę Howarda, który dla mnie jest najbardziej wartościowym graczem tej ligi ,najwięcej jest wart ,każdego dolara bym poświęcił aby mieć go w zespole

LeBrona biorę jako numer trzeci. mimo wszystko przed czy po finałach nadal cenię go wyżej niż Duranta,Wade,Rose czy Carmelo. Durant jest jeszcze tak samo nieokiełzany, Wade zestarzał się mentalnie,Rose jeszcze jest żółtodziobem a do Carmelo nie mam zaufania.

oczywiście jest jeszcze Chris Paul i ich traktuje po równo mniej więcej.

 

2. analogiczna sytuacja jak wyżej, tylko że robimy draft po finałach - jak bardzo LeBron spadł?

tak jak napisałem wyżej finały aż tak nie wpłynęły na moją ocenę tylko utwierdziły opinię o LeBronie jaką miałem od Finału Konferencji z Orlando Magic.

 

wszystko polega na tym ,że zawarte pytania tworzą "temat-rzeka". chodzi mi o konstrukcję zespołu w okół LeBrona. nie siedzę niestety w jego głowie ,nie znam jego myśli i ciężko mi jest stwierdzić jakby mi się opłacało jakbym go wziął zamiast Dirka czy Howarda.

LeBron wydaje mi się po prostu ciężkim zawodnikiem do budowania wokół jego zespołu. więc naprawdę ciężko stwierdzić czy warto na niego poświęcać pierwszy numer w "drafcie". nie ma instynktu zwycięscy ,jak pokazała obrona kiedyś Bostonu czy teraz Dallas jest w miarę łatwo go ograniczyć. sam ma problemy emocjonalne ,marnuje swoje warunki fizyczne czy talent z powodów w ogóle nie związanych ze sportem (tak mi się wydaje)

temu facetowi jak Johnowi Rambo jest potrzebny jakiś obóz w Tybecie. siedząc z braciszkami z Koszalina Szaolina mógłby poukładać klocki lego w swojej dziecinnej główce. jest dziecinny ,podejmuje decyzje dziecinne ,nie jest facetem .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lebron zdecydowanie ma momenty, w których wygląda jak MDE albo coś koło tego, ale problem z tym jest taki, że w ciągu sezonu wielu zawodników ma takie wybitne momenty i etapem, który rozlicza zawodnika z jego gry jest niepodważalnie postseason.

A skoro patrzymy na PO i na ich podstawie oceniamy gracza to patrzmy na całość, łącznie z serią z Bulls, Celtics i Mavericks.

To dosyć dziwne, bo faktycznie przed finałami Lebron utarł wiele nosów, jeśli mogę to tak ująć : ),

bo przecież rozprawił się z Celtics, którzy mieli go wysłać na ryby,

bo przecież zjadł i wysrał Rose'a (i to raczej tu należy sobie zadać to pytanie -gdzie i jak mocno spadł tegoroczny MVP?)

bo przecież był królem 4q,

bo to Wade wyglądał jak giermek i to momentami bardzo nieudolny - seria z Bulls

bo przecież miał jeszcze normalne 5 a nie 6 palców.

 

wtedy? hmm myślę, że nadal zacząłbym budowanie zespołu na jeden sezon od początku od: Paula, Duranta (chociaż on też nie robił cudów w clutch), Howarda, Dirka i może Kobego. Powiedzmy, że przed NBAFinals James wyprzedził Wade'a i na tamtem moment było jasne kto i czemu rządzi w Heat.

Finał wszystko zmienił i teraz znowu Wade > James jak dla mnie.

 

Ale powiem ci że w jednym masz racje Lo, pisałeś o tym w którymś z tematów, że za Lebronem będzie ciągnąć się ten finał aż do kolejnego finału, w którym tego nie przełamie. Bo przecież z jakiej racji mamy mu uwierzyć, że coś się zmieniło i teraz już naprawdę jest najlepszy?

Kolejne dziesiątki triple double, 40-50pts perf, wsady, chase downy i cokolwiek się jeszcze wydarzy nie przesłoni tego, że przecież w tegorocznych PO też mieliśmy z tym do czynienia aż do samego finału...

cieszę się, bo Lebron James stracił możliwość bycia no1 na co najmniej rok. Super. Hip hip hurra!

 

no i nie zapominajmy co stało się z Drexlerem po 92roku, kiedy dostał lekcję od Jordana i jak się okazało później - lekcję życia. Clyde the Glide (super xywa) już nigdy nie był 'w czubie' ligi po tym jak upokorzył go MJ.

Chociaż niektórym się udało pokonać demony z przeszłości. Nowitzki anyone?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale powiem ci że w jednym masz racje Lo, pisałeś o tym w którymś z tematów, że za Lebronem będzie ciągnąć się ten finał aż do kolejnego finału, w którym tego nie przełamie. Bo przecież z jakiej racji mamy mu uwierzyć, że coś się zmieniło i teraz już naprawdę jest najlepszy?

Kolejne dziesiątki triple double, 40-50pts perf, wsady, chase downy i cokolwiek się jeszcze wydarzy nie przesłoni tego, że przecież w tegorocznych PO też mieliśmy z tym do czynienia aż do samego finału...

no i nie zapominajmy co stało się z Drexlerem po 92roku, kiedy dostał lekcję od Jordana i jak się okazało później - lekcję życia.

Chociaż niektórym się udało pokonać demony z przeszłości. Nowitzki anyone?

Shaq 8) Lata 1995 - i koszmar w Finałach z Rox - męczarnie w LAL i wreszcie 3 in row :roll: W ogóle ta opowieść o LBJ trochę, również datami, dziwnie przypomina dzieje Diesela. Z tym, że James przegrał już drugi swój Finał, tymczasem "BigFella" drugą szansę w życiu, też po jakimś czasie (5 lat u LBJ 4), wykorzystał... 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Skoro oceniamy przed finałami, to mam traktować Dirka jako Dirka-w-życiowej-formie czy jako zwykłego Dirka? c***, biorę LeBrona z 1.

 

2. Po finałach biorę: 1. Wade, 2. LeBron, 3. Howard, 4. Dirk - zakładam, że gram cały sezon i biorę jakiś "overall" zawodnika, a nie formę z serii albo tygodnia, bo inaczej wziąłbym Tony'ego Delka z meczu jak rzucił 50 punktów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Przed finałami mimo wszystko Howard, drugi Dirk, trzeci LeBron, potem Wade, Paul, Bynum, Durant(na chwilę obecną overrated as jasny c***), KG, Rose, Bryant, Gasol

2. Po finałach Howard, Dirk i wszystko tak jak przedtem ale za Gasolem LeBron, mimo wszystko nawet w takich finałach gorszy był od niewielu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo wielu z Was powie, ze moje myslenie jest naiwne. Jednak ja dalej czlowieka, dzieki ktoremu zaczalem intensywnie interesowac sie koszykowka, uwazam za najlepszego obecnie koszykarza na swiecie o zdecydowanie najwiekszym potencjale. Takze moje odp na pytania Loraka nie moga byc inne:

 

1: Z 1 wybralbym LeBrona i na nim opieral budowanie swojego skladu.

2: Takze wybralbym z 1 pickiem LeBrona.

 

Pozdrowienia dla haterow :):D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo wielu z Was powie, ze moje myslenie jest naiwne. Jednak ja dalej czlowieka, dzieki ktoremu zaczalem intensywnie interesowac sie koszykowka, uwazam za najlepszego obecnie koszykarza na swiecie o zdecydowanie najwiekszym potencjale. Takze moje odp na pytania Loraka nie moga byc inne:

 

1: Z 1 wybralbym LeBrona i na nim opieral budowanie swojego skladu.

2: Takze wybralbym z 1 pickiem LeBrona.

 

Pozdrowienia dla haterow :):D

a czy będzlujesz się przy jego plakacie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpowiem trochę inaczej na to pytanie gdzie jest LeBron? niż chce tego autor. Otóż LeBron jest w podobnym miejscu co inni superstarzy gdyby byli dokładnie w tym samym wieku co on obecnie. Tak się bowiem ciekawie złożyło, że Magic, Bird, Jordan, Shaq i Kobe przeżyli ogromne rozczarowania (chyba największe w swoich karierach) w 27 roku życia.

Bird (1983) - dla Celtics zapowiadał się ECF z Sixers, a skończyło się na dostaniu sweepa od niezbyt wybitnych Bucks

Magic (1986) - broniący tytułu Lakers przegrywają niespodziewanie z młodymi Rockets (z Hakeemem i Samsonem)

Jordan (1990) - Bulls pierwszy raz wydawali się byc gotowi na mistrzostwo, ale nie wyszło

Shaq (1999) - sweep od Spurs, ogólnie Shaq grał przeciętny sezon

Kobe (2005) - drużyna w loterii a i jego indywidualna gra nie porywała

 

No i teraz druga ciekawostka - dokładnie rok później, w 28 roku życia każdy z tych graczy ma sezon przełomowy.

Bird (1984) - pierwsze MVP w karierze, potem mistrzostwo i MVP finałów, chyba najlepszy jego sezon statystycznie

Magic (1987) - to samo co wyżej - pierwsze MVP w karierze, potem mistrzostwo i MVP finałów, chyba najlepszy jego sezon statystycznie

Jordan (1991) - wiadomo ;]

Shaq (2000) - wiadomo ;]

Kobe (2006) - tutaj oczywiście nie było mistrzostwa, ale na pewno sezon historyczny, przełomowy dla KB, szczególnie dla jego samodzielnego liderowania, poza tym 35ppg, 81 punktów, 62 w 3 kwarty, 7 meczowy thriller przeciwko Suns itp

 

Wygląda więc na to, że 28 rok życia będzie przełomowy również dla LeBrona. Swoją drogą ciekawa teoria, muszę ją tylko jakoś fajnie i oryginalnie nazwac. Na przykład teoria roku dwudziestego ósmego. 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A więc LBJ ma jeszcze czas.

Powoli będzie mu leciał coraz szybciej. James i Wade do snajperów nie należą, a wystarczy sobie przypomnieć jak obecnie grają Jason Richardson i Vince Carter, którzy byli najbardziej atletyczni w NBA w latach 2000-2005. Obecnie praktycznie tylko rzucają za trzy i mają jakieś 10% dawnego atletyzmu. Wade już będzie tylko słabszy, a James powinien jeszcze mieć 2-3 sezony na najwyższym poziomie i też zacznie się ogromny problem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wade już będzie tylko słabszy, a James powinien jeszcze mieć 2-3 sezony na najwyższym poziomie i też zacznie się ogromny problem.

Eee no bez przesady, Dirk ma 33 i grał jak... grał :lol: Myślę, że z Bronka czeka jakieś 5-6 lat grania na full, choć w jego przypadku to nie wiadomo czy on już gra czy jeszcze nie gra na optimum. W tych Finałach nie dał żadnych wskazówek :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A więc LBJ ma jeszcze czas.

Powoli będzie mu leciał coraz szybciej. James i Wade do snajperów nie należą, a wystarczy sobie przypomnieć jak obecnie grają Jason Richardson i Vince Carter, którzy byli najbardziej atletyczni w NBA w latach 2000-2005. Obecnie praktycznie tylko rzucają za trzy i mają jakieś 10% dawnego atletyzmu. Wade już będzie tylko słabszy, a James powinien jeszcze mieć 2-3 sezony na najwyższym poziomie i też zacznie się ogromny problem.

Vince spadl ponizej 20ppg w wieku 33 lat

o j-richu nie bede spominal

 

Takze jestem spokojny o Wade bardziej juz boje sie o jakas kontuzje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zresztą pytanie loraka ma głębszy sens: jeśli się weźmie pod uwagę dzisiejsze głosy w dyskusji w studiu po zakończeniu Finałów między JVG a nowym coachem GSW Markiem Jacksonem.

 

JVG wprost stwierdził, że "Big3" należy rozwalić "w drebiezgi" i za LBJ z Boshem sprowadzić Howarda, bo Miami przerżnęli przez brak kogoś takiego jak Chandler.

 

BTW - Howard już oświadczył, że po przyszłym sezonie się wyoptuje:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wade wbrew pozorom już od 2-3 lat nie jest flashem. On ma bardziej wrodzone agility + ogromną siłę jak na ten wiek. Jedynie jak mu nogi trochę sie popsują to zwolni. Ale znowu patrząc na resztę ligi jakiś latający nad obręczami znowu nie jest. No i Wade ma jako takie fundamentals.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.