Skocz do zawartości

Heat vs Mavs - Finał NBA sezonu 2010/11


Lu-

Kto wygra Finał NBA?  

55 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Kto wygra Finał NBA?



Rekomendowane odpowiedzi

imponuje mi wyrafinowanie i spokoj na twarzy LeBrona i Wade'a)

Dałbyś radę podać jakiś przykład (fotka, filmik) wyrafinowania wypisanego na twarzy wymienionych przez Ciebie zawodników?

Przyjacielu a ogladales w ogole mecz ? Nie zauwazyles u LeBrona i Wade'a zaangazowania i skupienia ? Takie wlasnie odnioslem wrazenie- ogladajac mecz. Widac wyraznie, iz maja jeden, wspolnie wyznaczony cel...

Ale, zeby nie byly to tylko blache stwierdzenia, podam dla przykladu kilka fotek (na ktorych widac skoncentrowanie oraz wyrazny spokoj na ich twarzach). Na wiecej przykladow odsylam do chociazby highlight'ow z meczu.

Pozdrawiam :)

 

Dołączona grafika

Dołączona grafika

 

 

Kolego, mógłbyś wypowiedzieć się w sprawie zaangażowania i skupienia Wade'a i Jamesa w ostatnich 3 meczach? Fotki, filmiki, wyniki badań, analizy psychologiczne mile widziane...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nareszcie Mavs spięli tyłki i wykorzystali swój potencjał. Od wilu lat była to drużyna, która w pewnym mencie zawsze zacinała się i odpadała w którymś z momentów playoffs. Tym razem jednak pokazli kto jest mężczyzną w tym zwązku. Wielkie brawa dla Mavs, należało im się. Oby tylko nie zestarzeli się tak jak Celtics... :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wygrali lepsi. Amen.

 

Gratulacje dla Dirka, Cubana, Jeta i całej drużyny i kibiców, to był ich sezon zdecydowanie.

Szkoda, że na najważniejszy mecze stawili się gracze 3-7 a najlepsi dwaj już niekoniecznie...

 

Go Heat, do następnego sezonu, mam nadzieję, że równie długiego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gratulacje dla Mavs i ich kibicow, piekny sukces.

Bronowi cos sie w glowie zacielo, jak gracz z takim talentem moze tak zniknac? Chyba mu jakiegos psychologa trzeba co by go naprostowal, czas ucieka...

Gdzie jest ten kolega co tu sweepa przepowiadal?

jestem, nigdzie nie uciekłem

nie wiem co się stało z lebronem, wadem i całymi heat - nie ma dla nich wymowki, ale jest jedna rzecz

ta seria byla wyjatkowo dziwna, mimo tych wszystkich rzeczy, ktore dzialy sie w tej serii wydawalo sie ze to heat maja wszystko pod kontrola, tylko trzeba wlaczyc przycisk z napisem motywacja, a tu ni c***a po prostu byli gorsi

do czego zmierzam? mavs mieli odpasc z kazda nastepna runda, juz portland mialo byc dla nich trudnym przeciwnikiem, z lakers mieli nie miec szans, podobnie oklahoma i w finale heat, prawda jest taka ze nikt nie wierzyl w mavs, ze moga zdobyc mistrzostwo

wszyscy przed tymi po jesli slyszelismy o dirku, to kojarzylismy go z 2006, pozniej z wpadka z GSW

z reszta mavs to dirk i banda rolsow, a mimo to wyjebali wszystkich

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie wiem co się stało z lebronem, wadem i całymi heat

to co zwykle w takiej sytuacji :lol: dzieki tobie ciesze sie z tego mistrzostwa mavs prawie tak jakby to Lakers je zdobyli, a nie darze Dallas zbytnia sympatia. Zasluzyli w pelni

 

Obstawialem w typerze w kazdej rundzie kolejno na Blazers Lakers OKC to postawilem i na Heat w finale, zeby przypadkiem nie wygrali z Mavs :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo to dobre finały były.

Graty dla Mavs! Widać było jak bardzo ta drużyna jest ukierunkowana na cel. Ten obrazek Dirka z Chandlerem na kilkanaście sekund przed końcem mających już świadomość, że to osiągnęli. Masakryczne emocje, esencja sportu i prawdziwe wzruszenie.

 

Patrząc obiektywnie, dobrze, że to Dallas wygrali. Gdyby Heat zdobyli miśka już w tym sezonie, po tylu kontuzjach i z niedoszlifowanym składem; to po dodaniu kilku brakujących elementów (a wiadomo, że po zwycięstwie łatwiej się kusi FA), na serio mogło by być nie 3, nie 4, nie 5... A tak będzie ciekawie (pomijając kwestię ew. lockoutu).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale dzisiaj ten mecz to naprawde dziwny jakis, heat mieli w sobie tyle wkurwu jakby to byl mecz z minnesota na poczatku kwietnia, ani fauli w koncowce, ani szalonych trojek, ani wkurwionego spo... wielkie nic

 

a Jet znowu najlepszym zawodnikiem mavs, 11-16 z gry, sick sick sick

 

pick n roll z mahimim na koniec 3 kwarty - klasyka

 

dirk znowu sie obesral, barea znowu zayebisty, 'rolesi' mavs wygrywaja mecz przy biernej postawie big3.... dziwne to wszystko

 

tyson chandla mvp

 

p.s. naprawde emocjonujace finaly, w dodatku wygrala druzyna ktorej kibicowalem... ale kur$% ostatni mecz obejrzalem z rosyjskim komentarzem, to juz chyba chinski wolalem, beznadziejny ten kolo, emocjonowal sie tym wszystkim jakby to byl mecz regionalnej ligi oldbojow, pozdro dla ekipy sport scene :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

RT @jose3030: http://twitpic.com/566cqh RT @KingJames: The Greater Man upstairs know when it's my time. Right now isn't the time

57 seconds a

Całkowicie się z tym zgadzam.

 

Absolutnie epicki run Mavs, to z jakich sytuacji wychodzili w tych playoffach, gdzie normalnie masz 1% szans na wygranie meczu, a oni to wygrywali regularnie, to było jak przeznaczenie :wink:

 

A LeBron? W g6 pokazał wszystko co chciałem wiedzieć, absolutnie nie zwątpiłem w niego ani trochę po tych finałach, za rok wróci lepszy.

 

Ta przegrana to wielka lekcja dla Miami, Dallas od strony mentalnej pokazali co to znaczy być mistrzem, absolutnie mistrzowska mentalność, wszystkie wartości w pełnym blasku, coś pięknego. Heat życzę więcej pokory, zwłaszcza Wade sprawiał wrażenie zbyt pewnego siebie, niczym Kobe w tym roku, jak przesadzisz to stajesz się arogancki, a to nie prowadzi do niczego dobrego, na tym poziomie chodzi o zupełnie inną pewność siebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

grats Mavs. 4-2 w sumie brzmi dla miami jak dobre alibi, bo ostatnie dwa mecze, to juz ostateczny triumf carlisle'a i dość

mało estetyczne podrygi heat..

playoffs time baby - best-of-7 rulez. celtics za mało atletyczni i zbyt zmęczeni, bulls zbyt młodzi, a mavs w sam raz.

technika, taktyka i boiskowa inteligencja over atletyzm i star power- ufffff :]

 

legit coach over coach Paprotka. spoelstra przepierdolił te finały totalnie. bardziej niż ktokolwiek. nie dało się zauwazyć w grze miami nie tyle trenerskiej reki, co nawet paznokcia. kompletne nieporozumienie. w sumie, współczuję fanom miami, którzy z uporem godnym lepszej sprawy bronili tego człowieka w trakcie sezonu. naweet ta defense, która miała być jego wizytówką, okazała się jak ser szwajcarski, chwilami przeciw ball movement i przemyślanym ustawieniom ofensywnym mavs cały ten atletyzm i szybkośc okazywały się psu na budę. bo to było własnie TO i tylko TO, a nie jakaś trenerska robota. wystarczyło trochę techniki i się ten super-defense rozpierdaczył, bo nagle intensity, footspeed i lateral quickness przestały stykać, a inteligencji zespołowej, zdolności adaptacyjnych, antycypacji plus paru innych słów ze słownika obcych wyrazów plus rozgryzki coacha nie było.

 

mavs wygrali głową. i fundementals. mnie się morda cieszy, nawet jesli to nie są jacyś mistrzowie godni pokaźnego akapitu w encyklopedii i w sumie, imo, wygrali bo byli jednookim wśród ślepców. posługując sie językiem Kickera odnośnie bundesligi - NBA 2011 : klasa światowa - NONE, klasa międzynarodowa - NONE, klasa ligowa - Mavs.

 

fuck all - rick carlisle - mvp 2011.

 

imo, miami wracają za rokm bo nie wypada inaczej, i jak znów przepierdolą, to kaniec filma. wade i james to o jednego grzyba w barszczu za dużo. c*** z rolesami. przy takim dwugłowym dominatorze się nie da żadnej struktury zespołowej stworzyć, a jak jeszcze dwa buldogi się pod stołem kopią, to już amen i kaplica. ofensywa zespołowa to marzenie ściętej głowy, nie ma kogo maksymalizowac, a nawet oni sami nie są w stanie swoich talentów spełnić w stu procentach. na celtów i bulls stykło, a i to na clutchach i thrillerach, na mavs, których imo celtowie/lakersi sprzed roku pchnęli by w 5-6 meczach - no fuckin way. najlepszy dowod na eksperymentalność tego produktu. organizacja heat zarobiła w dupę kasy, mieszki pękają w szwach. jak nie zrobią miśka w next-seas, to historia umieści ich bliżej harlem globetrotters, niż jakiejkolwiek liczącej się drużyny/składu w historii ligi.

 

dirk ma swoją legacy. 9-27, 6-19... euhmmm... 6-24 ?.. ;] może teraz fani dirka i kobego walną brudzia, bo i dirk i kobe zaczynali te mecze nieszczegolnie, ale kończyli jak mężczyźni, a klasyk mawiał... itd. superstarom nie płaci się za fgs, tylko za 4q i closerowanie, last shots, daggers itd. dirk ma sporo fanów, więc ta stara prawda zacznie pewnie w większym stopniu obowiązywać/ nareszcie, hehe.

 

lebron/ problem z mentalem trwa. psycha nie wyrabia, kiedy rywala nie da się przewrócić palcem albo kopem w jaja. kolejny sezon zamyka w kiepskim stylu. w nowym znów pewnie na wstępniaku wszyscy napiszą "best player on da earth".

 

ja jestem ciekawy, czy lebrona można wychować i doszkolić, czy po prostu kolo nie ma gena, nie ma tego "czegoś" w łańcuchu dna, czy on po prostu 'ciepły' jest może ? waruny ma jak czołg, skillset ma, k**** przepisy ma takie,że te chude mośki 10 lat temu jakby wiedzieli,że będą takie fory dla perimeterów, to by się zahibernowali zbiorowo... i k**** ni c***a. zaczynają się schody, to sie zaczyna lebron zmniejszać w postepie arytmetycznym, geometrycznym i gastronomiczno-gastrycznym też.

 

c***owe dna czy brak sportowego father figure ? ;]

 

megauznanie dla jasona kidda - świetna seria, wielki wpływ mentalny, inteligencja, defensywa. że się tytuł komuś "należał", to niemożliwe pi****lenie, ale w przypadku jasona ten tekst brzmi jak mądrość ze szkolnej ściany. tylko niech skurnal nie zrobi świństwa i niech sie nie wycofa po tym sezonie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heat mieli dojebać 72W, nie dojebali...

Byli nie zgrani, nie czuli siebie na boisku, ale skąd się robiły streaky po ~10W? Z cojones LBJ i DW...

Jak ktoś wspomniał LBJ faktycznie w RSie jest ponad wszystkich, ale w g4 finałów co prawda może poczęstować soczystym 4/4, by w 4th q uskuteczniać pięknego airballa. Nie czas na ocenę Heat, nie na gorąca, wypada pogratulować Mavsom, nie były to jakoś wysoko zawieszone finały względem pokazu kunsztu koszykarskiego, było sporo cojones Mavs i jak widać to wystarczyło. Podobno w sporcie nie istnieje pojęcie że coś sie komuś należy, pieprzyć to Dirk und Jason x2 zasłużyli na te zasrane pierścionki.

 

Co do Heat to najmniejsze pretensje miałbym do Mario i UD....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zaczynam kibicowac Lebronowi ! dlaczego bo lubie underdogow, slabszych, bezsilnych i z mniejszymi umiejtnosciami :lol:

 

jesli ta porazka nie zmotywuje go do zmian i poprawek w swojej grze to nic go nie zmotywuje a raczej tak jak juz napisalem kiedys w tym sezonie - NIGDY nie wygra mistrzostwa

pewne TO - po prostu zagubiony dzieciak z HS

 

co do Wade'a - ma za swoje - pizda pelna geba, mega slaby mecz , poza jednym runem w drugiej kwarcie gdzie wygladal jordanary to tez duzo poprawek do swojej gry musi wprowadzic szczegolnie fade away i szczegolnie motoryke rzutowa i wszystko co z tym zwiazane

 

nie wiem czemu tak malo grali na Bosha, gosc byl kluczem do zwyciestwa w tej serii i meczu - serio mowie

byl jedynym unstoppable Heat w calej serii, robil co chcial , Chandler mial caly mecz foul trouble , Mahinimi byl przez niego jedzony, wystarczylo dac mu pilke na low post i play off it - gosc otwieral cale boisko

 

aha Bosh sie poplakal w hallu i Damoier go podnosil

 

pewne akcje gdzie oddawali open shot by podac dalej - nie wytlumaczalne tak debilnej i tak malo jajcarskiej i malo zdecydowanej i poised druzyny nie widzialem dawno na tym etapie - dno dno dno

 

co do Mavs - szacun

Terry juz mnie dzis nie wkurwial

zasluzyli pelna geba - przede wszystkim mozemy dodac Kidd Dirka i Mariona do zawodnikow z ktorymi gral Nash i ktorzy maja pierscien a on nie ma

ale nie o tym

MAvericks 2011 to nic podobnego do Rockets Hakeema o czym pisalem juz wczesniej , tamci rockets nie mieli takich zawodnikow jak Marion- byly all star Kidd - byly superstar czy Chandlera - k**** KG kosmiczny gosc

dawno tak wielu naprawde zasluzonych zawodnikow nie zdobylo pierscienia w takim stylu , nie na doczepke do Shaqa Duncana ale wlasnie swoja ciezka praca i wlasnymi silami - Kazdy ma w tym tytule swoj udzial - Haywood, Mahinimi, Peja , Cardinal !!!- kazdy kazdy kazdy

 

nie chce nic mowic ale nie wiadomo czemu ale bylem spot on w wiekszosci przewdywan dot. Mavs

 

koszykowka i koszykarze zatryufowali , atleci i statysci z najlepszym atletyczno-statystyczno zawodnikiem przegrali - sprawiedliwosc jest na tym swiecie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co do Wade'a - ma za swoje - pizda pelna geba, mega slaby mecz , poza jednym runem w drugiej kwarcie gdzie wygladal jordanary to tez duzo poprawek do swojej gry musi wprowadzic szczegolnie fade away i szczegolnie motoryke rzutowa i wszystko co z tym zwiazane

Dziś Dirk powiedział, że gdyby nie porażka w '06 to prawdopodbnie nie byłby takim graczem jakim jest dziś.

 

Ciekaw jest jaki byłby Wade gdyby na swojej drodze nie spotkał Shaqa i nie zdobył tytułu w 2006. Zawsze go broniłem, a lubiłem od czasu gdy kolega mi pokazał jego mecz sophomore w ncaa. Miał to co, miał ten pierwiastek gościa, który może być kimś i może coś osiągnąć. Potem porażka w finale albo półfinale ncaa. Tylko go to zmotywowało, 5 (dopiero!) pick w mega mocnym drafcie, wtedy był jeszcze gościem typu 'pracować mocno i stać się kimś'. Zresztą nie dziwne, wychowywała go siostra na nieciekawym osiedlu w ChiTown, rodzice rozwiedzeni, w oknach domów napisy 'please don't shoot I want to grow up'. Jedyną zachętą do życia i jedynym co chciał robić była koszykówka i ten legendarny Jordan.

 

W dniu draftu wzięła go drużyna, której kibicowałem, było pięknie. Ale klimat South Beach i rytm zycia tego miasta niekoniecznie dobrze na niego wpłynął. Pamiętna seria z Charlotte, przyjście Shaqa, imprezy, imprezy, imprezy, ruchanie, imprezy. A mimo wszystko przez te trzy lata ciągle piął się go góry. W końcu zdobył mistrzostwo. Zaczęło się budowanie pomników, zdradzanie żony, choroba weneryczna, w końcu ten nieszczęsny bark. Wielu postawiło krzyżyk.

 

Przed sezonem 08/09 przepracował całe lato i zagrał MVP type RS. Myślałem, ze wrócił. Ale wróciła tylko dobra forma i przebłyski tego co kiedyś potrafił.

 

Ale do czego zmierzam - jego kariera potoczyła się nie tak jak powinna, mógł zostać drugim Jordanem a zostanie mixem Shaqa i LeBrona, niestety, gościa kształtuje otoczenie(o charakterze mowa). Oczywiście wciąż będzie powtarzał, że kocha Boga i swoje dzieci i że jest zajebisty, a ja go wciąż będę dickrajderował, ale to już nie będzie to samo co przed mistrzostwem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co mnie zastanawia w tej NBA i nie moge tego rozgryzc i wogole w Hameryce

czemu Super Bowl i Finaly maja inny feeling i pewne druzyny po prostu znikaja pod presja podczas gdy jeszcze w Finalach konferencji byly zajebiscie mocne mentalnie

 

czemu wlasnie w Finalach i SB gdzie spotykaja sie druzyny innych konferencji mamy tyle nie wiadomych , zagadek i zaskoczen

w RS graja po 2 razy z inna konfa a po 3-4 razy z ta sama konfa to nie jest rok 84 gdzie Sixers z Celtics grali po 7 razy w sezonie i kolejne 7 w playoffs od 10 lat i znaja sie na wylot

 

i czemu Dallas druzyna tak mocna psychicznie ktora jebnela LAkers, slabi bo slabi ale Kobe i Lakers to Kobe i Lakers zaczeli serie totalnie oddajac inicjatywe Miami, graja slow ball, 80ppg pace , defensywne bloto i holota zamiast grac tak jak grali w g5 i g6

kurcze ''what if'' akapit ale

gdyby Wade trafil tego FT - najprawdopodbniej mielibysmy OT, gdy Heat wygrali g2 badz g4 a byly totalnie do wygrania bylo by po serii

do czego zmierzam Carlisle i MAvs oddali sie w rece Miami Heat oddali im inicjatywe, odeszli od swojej silnej reki i zaczeli grac leworecznie i tylko szczescie, pizdowatosc Heat i Dirk uchronili ich przed porazka

czemu Mavs nie grali tak jak w g5 i jak w g6 od poczatku - zupelnie inaczej by wtedy ta seria wygladala - a tak jak grali w g5 i 6 grali cale playoffs a to co grali w g1-4 to byl jakis eksperyment chyba, kiepski zart

 

i czemu Heat oddali inicjatywe w g5 i g6 i zdecydowali sie na wymiane ciosow ofensywnie i zagrali w rece Mavs - zupelnie nie czaje zalozen taktycznych ktore byly widoczne juz w pierwszych kwartach

cos jakby obie druzyny czuly sie zle ze swoim style

Heat byli stworzeni rzucac 80 pktow i grac ''tajt'' ale to oni szczegolnie w g6 narzucili tempo i zdecydowali sie grac all O no D

a MAvs odwrotnie w pierwszych meczach

 

mental edge to jak widze od paru lat daje olbrzymia przewage

w 08' - Celtics year

w 09' - happy to be here, SVG panic mode, LAkers mknacy za Fisherem

w 10' - g7q4 - Phil Jackson - czarodziej, mistrz Zen mistrz motywacji

w tym roku podobnie

poziom talentu po obu stronach wyrownany na tyle by ciezko bylo ocenic kto jest underdogiem a kto nim nie jest

 

Wade od 07 figle w glowie - smiesznie i prozaicznie to brzmi ale tak jest

Lebron - High Skul

Bosh - placzacy co miesiac o cos nad czyms

 

do tego trener - persona ktora nie mazadnego posluchu i charyzmy - bardzo slaby Wschod , Ainge zjebal pewny tytul, Bulls i Heat overachievers

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

g6 to jest ukłon dla tych którzy mówili, że poza Dirkiem to Mavs gówno mogą wystawić.

nikt nie zagrał słabo, ba wszyscy zagrali mega kosmos - a to co robił Terry i jego confidence to był all time poziom

facet nie bał się niczego, pull upy w transition, shot clocki, layupy, granie picków. Przejebany występ JETA

 

a Barea łamie każdy rodzaj obrony i jest mistrzem czytania gry. Nie widziałem luki w obronie, której nie wypełniłby JJ swoim wjazdem. Miałem Chalmersa za niezłego obrońcę, ale parę razy został tak ośmieszony i wydymany, że aż dziw bierze, że Barea gra tak krótko w koszykówkę. Pełen szacun i jak dla mnie - o ile nieprzepłacony - to musi zostać w MAvericks. Cojones i x factor.

 

Marion dymał w serii i Jamesa i Wade i parę razy jeździł z Boshem - pozdrawiam Bastilliona i jego 'Marion to scrub'

 

obrazek meczu - role players i to tacy z najgłębszej dupy jak Cardinal i Mahinmi po stronie MAvericks wychodzą na parkiet i go gryzą, dosłownie (Cardinal leżał tyle razy, że doskonale wie jak smakuje) - a cały skład Heat grał lutową koszykówkę - zero energii zero motywacji zero ambicji i zero kibiców - żenada. Swoją drogą fani Heat mega mega popelina, większe emocje były w Dallas gdzie oglądano mecz na telebimie.

 

 

największy non factor w serii - Mike Miller - dziwne, bo facet miał mieć ogromne fundamentals zanim tutaj trafił, wielki steal przed sezonem, rzekomy cichy bohater sezonu i 4opcja - zagrał jeden dobry mecz w regularze a w NBAFinals częściej wychodził za linię boiska niż 'robił' grę. No i ta cudna obrona, Marion przy post upie mógłby go wypchnąć za kosz gdyby tylko chciał - epic.

 

świetne sceny z udziałem Kidda - 38 lat i gra na tym poziomie, szczególnie defensywnie gdzie jak dla mnie więcej niż połowa przechwytów Dallas była udziałem Kidda. Gość był wszędzie i wkładał ręce tam gdzie trzeba do tego pewny rzut z dystansu - Kidd trafił ze 4 shot clocki w tej serii po back stepie, big wow.

 

13/23 - kto zgadnie co to i kogo to liczba?!

 

 

dzięki Dirk

dzięki Tyson

dzięki Jason x2

dzięki Jose

dzięki Deshawn ty zjebie

dzięki Shawn

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

po nie trafionych FT zespolu bylo widac ''motywacje'' skupienie

a po trafionych 3pt bylo widac determinacje

nawet Cardinal trafil trojke w pierwszej kwarcie , mental lapse w co drugiej akcji

 

a najdziwniejsze w calym meczu

Haslem i Juwan Howard podczas timeoutu - cmon , lets go dont give up, we can do it

czujecie Haslem i Juwan Howard do wielkiej trojki LEbron, Wade Bosh

nie po ro zu mie nie

 

ogolnie byl taki momemnt chyba w 4 kwarcie gdzie Wade chcial zrobic take over ale cos mu nie wyszlo w ataku, ''prawie'' przechwycil , Barea jebnal trojke i juz mu sie odechcialo take over i zaczal naparzac za luku

 

pomijam ze foul troble mieli cala 4 kwarte MAvs a Heat naparzali trojki i nie zbierali w obronie a sam Chander zbijal KAZDA pilke - zenujace

 

Wade inwoluuowal - niegdy niezniszczalny w playoffs grajacy 3 poziomy wyzej, zmaitajacy kazdego , wznoszacy sie na wyzyny nie widziane od czasow Jordza , tak w tym sezonie i playoffs sporadyczna greatness przeplatana z glupimi bledami, mental lapse itp itd - przypomnialem sobie dlaczego przestalem mu kibicowac

 

co by nie mowic to class 03 to jest najbardziej przetrabiony talent ever JAmes Wade Carmelo too much too soon too easy

Pat Riley narawde musi zejsc tak naprawde naprawde

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.