Skocz do zawartości

ECF - Bulls (1) - Heat (2)


karl

Jaki wynik  

62 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Jaki wynik



Rekomendowane odpowiedzi

Widzę, że odżyły nadzieje kibiców Bulls i hajterów Heat. Skoro Wade i James sa tacy jednowymiarowi, a Bulls maja taka fantastyczna obronę i Thibo jest geniuszem - a wiadomo, że geniusze nigdy nie przegrywają, do tego Bulls dawali Boshowi zdobywać punkty, to wiadomo, że Chicago nie może tego przegrać.

Proponuje symboliczne 50 złociszy, chyba, że ktoś 100 chce zarobić.

Ja stawiam w tej serii na te pseudo gwiazdeczki Heat, a ktoś na tych fantastycznych Bulls.

Łatwa kasa

To jak? :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gibson jest blokowany przez Carlosa

 

Bulls powinni oddac Boozera za Grangera i Poseya (lub kogos innego na 2-3, wymienic sie z druzyna ktora potrzebuje pf), dorzucic jeden pick z tego roku a z drugim wybrac Farieda (chcialbym zobaczyc co wyrosloby z niego u TT) i nie ma na nich mocnych za rok

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bulls powinni oddac Boozera za Grangera i Poseya (lub kogos innego na 2-3, wymienic sie z druzyna ktora potrzebuje pf), dorzucic jeden pick z tego roku a z drugim wybrac Farieda (chcialbym zobaczyc co wyrosloby z niego u TT) i nie ma na nich mocnych za rok

A z Dengiem w takim razie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że odżyły nadzieje kibiców Bulls i hajterów Heat. Skoro Wade i James sa tacy jednowymiarowi, a Bulls maja taka fantastyczna obronę i Thibo jest geniuszem - a wiadomo, że geniusze nigdy nie przegrywają, do tego Bulls dawali Boshowi zdobywać punkty, to wiadomo, że Chicago nie może tego przegrać.

Proponuje symboliczne 50 złociszy, chyba, że ktoś 100 chce zarobić.

Ja stawiam w tej serii na te pseudo gwiazdeczki Heat, a ktoś na tych fantastycznych Bulls.

Łatwa kasa

To jak? :wink:

Prawdopodobnie nikt się nie założy. ;] Bo pieprzenie na forum niestety nic nie kosztuje a zakład już tak ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsza połowa była całkiem przyjemna do oglądania. Heat zbyt luźno podeszli do meczu, bez ciśnienia i tak w zasadzie grali całe spotkanie - jakby pokonanie Celtics było ich mistrzostwem i nic nie musieli robić. Na początku im wychodziło. Bulls z kolei mam wrażenie byli spięci, ale z każdą minutą się rozkręcali. W drugiej połowie mieliśmy do czynienia blowoutem.

Thibo zjada Spo na śniadanie generalnie, a G1 to tylko udowodnił. Nieco ryzykowny, ale to był świetny pomysł z atakowaniem deski - Bosh jest miękki, LeBron rzadko kiedy walczy na deskach jak lew (dodatkowo foul trouble), a jako PF nie dawał rady. Jakby tego było mało Deng pokonał go w bezpośrednim pojedynku po obu stronach parkietu. Irytujące bywa zostawianie swojego zawodnika kosztem pomocy, bo tak zorganizowane zespoły jak Bulls to wykorzystują (3Ps Denga) - typowy overhelping Lebrona. Wade w jakimś letargu, pudłujący layupy - obaj w 2. połowie mieli zresztą zamknięte pomalowane. Wade opiekujący się Bogansem w ataku powinien przecież miażdżyć, bo co drugą akcje odpoczywa. Bosh niech tylko utrzyma poziom gry.

 

Korzystanie z usług Bibbiego doprowadza mnie do szału, tak jak ignorowanie Dampiera. Swego czasu dało się przeczytać o niezadowoleniu centra z takiego obrotu sprawy, ale Spo od dawna tłumaczył, że przyjdzie czas na każdego. Magloire to jakaś pomyłka, wygląda mi na 6-9, wrośnięty w parkiet kołek drzewa. A jak jeszcze nie włożył piłki do kosza to upewniłem się, że Big Z to przy nim mentor, bo wyżej jego gałęzie sięgają i ma jumpera. House trafia 3P, jest szybszy, aktywniejszy, a grzeje ławę. Zacząłbym od tych dwóch zmian.

 

Wciąż niewiele mamy pick and rolli Wade-LeBron, wciąż często któryś z nich czeka na zasłonę i jazda z ISO. Dalej widzimy sytuacje, kiedy nie wpadnie kilka rzutów, nie ma miejsca na minięcie i pogrążanie się trwa. Liczę przede wszystkim na adjustments, bo Wade z LBJ powinni się zjawić po czymś takim, jednak stawienie się i kolejne walenie głową w mur nic nie da. Brawa dla Denga, Gibsona i Rose - pierwszy był wszechstronny i wszędzie skuteczny, drugi dał kopa z ławki, gnębił Heat w pomalowanym, a D-Rose nie przesadzał, grał pewnie na półdystansie i rozsądnie.

 

PS. Tłumaczenie, że teraz będzie lepiej, bo liderzy tak już nie zagrają tylko kompromituje autorów.

 

EDIT:

Łaskawie proszę nie wrzucać wszystkich sympatyzujących z Heat do jednego wora, przecież czytanie to nie taka trudna rzecz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeśli chodzi o punkty 2nd chance points to nie mam pojęcia jak to można zniwelować? będą bardziej uważać aby nie popełnić straty ? bardziej skupią się na zbiórkach?

dla mnie tutaj jest pozamiatane ,warunków fizycznych ,agresywności nie przeskoczą w jedną noc. muszą skupić się na czymś innym.

No 2nd chance points ciężko Miami będzie zniwelować, bo pod koszem mają dosłownie tłok, minimum dwóch graczy Bulls atakowało deskę, bardzo często trzech a nawet czasem czterech, nie cofali się do obrony po rzucie, ale to dlatego, że Miami im na to pozwoliło i nie karało ich za to szybkim transition offense. Nawet po udanej zbiórce wolno wyprowadzali piłkę, więc Chicago na luzie oraz bez zagrożenia robiło Miami z dupy jesień średniowiecza na tablicach. Seria z Celtics, jak na moje, zdecydowanie uśpiła czujność Heat na deskach, cały czas ktoś zasypiał, nie było boxout'u, no i co najważniejsze, fizycznie przy walce o zbiórkę zdecydowanie odstawali, nie koniecznie z powodu tego że są słabsi (chociaż warunki fizyczne frontcourtu Chi są imponujące), po prostu zbyt delikatnie do tego podchodzili, podczas gdy Noah/Boozer/Gibson/Asik jak zwierzęta walczyli o każdą piłkę. Myślę, że Miami na drugi mecz będzie zdecydowanie bardziej gotowe do gry, być może zaskoczą Bulls szybszym wyprowadzaniem piłki do ataku i tym samym Chicago będzie musiało przemyśleć parę rzeczy.

 

Wbrew pozorom to był close game jeszcze przez parę minut trzeciej kwarty, ale to Heat strzeliło sobie w stopę grając iso, później mieli problemy z wróceniem do team ball, a dodatkowo na podobnym poziomie co w pierwszej połowie tracili piłkę, podczas gdy Chicago grało dalej to samo co w pierwszej połowie z poprawką na straty. Chicago w pierwszej połowie na kwartę zdobywało 24pkt i w 3q również zdobyli 24pkt podczas gdy Miami poprzez stagnację w ofensywie rzucili ich o 9 mniej. Niewiele się zmieniło w 4q jeśli chodzi o Heat, Bulls złapali momentum, trafiali trójkę za trójką, jeszcze clear path foul z dupy, co kosztowało ich dodatkowo ze 4pkt i mamy blowout. Co ciekawe Spo w huddle podczas timeoutu w 3q krzyczał "isolation against this team will not work", więc zdecydowanie Lebron i Wade przyczynili się do takiego wyniku w tej kwarcie, to już nie pierwszy raz kiedy po swojemu chcą coś zagrać, no cóż czasem najlepsi gracze niekoniecznie są najbystrzejsi albo to ego bierze nad rozsądkiem górę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Korzystanie z usług Bibbiego doprowadza mnie do szału, tak jak ignorowanie Dampiera. Swego czasu dało się przeczytać o niezadowoleniu centra z takiego obrotu sprawy, ale Spo od dawna tłumaczył, że przyjdzie czas na każdego. Magloire to jakaś pomyłka, wygląda mi na 6-9, wrośnięty w parkiet kołek drzewa. A jak jeszcze nie włożył piłki do kosza to upewniłem się, że Big Z to przy nim mentor, bo wyżej jego gałęzie sięgają i ma jumpera. House trafia 3P, jest szybszy, aktywniejszy, a grzeje ławę. Zacząłbym od tych dwóch zmian.

także mnie zdziwiło ,że Spo w drugiej połowie nie dokonał zmian. możliwe ,że liczył na przebudzenie LeBron'a i Wade'a. także jestem za tym aby więcej grał Z i House. Miami brakuje rozciągnięcia ponieważ na pickach ,które tak chcesz Bulls kryją od zasłony zapraszając na jedną stronę do penetracji ,tutaj powinien zadziałać pop out Bosha i Z ,tylko tak widzę szanse aby to wykorzystać. A Anthony czy Magloire to kołki więc w ataku brakuje pkt.

niesamowita jest obrona Noha lub Gibsona ,którzy na izolacjach potrafili na switchu przykryć LeBrona czy Wade ,oczywiście pewnie to nie jest recepta ze strony Bulls tylko ostatnia deska ponieważ w następnym meczu Wade i LeBron mogą zrobić rozpierdol właśnie na tych switach ale wczoraj to wyglądało imponująco.

 

Gibson jest blokowany przez Carlosa

 

Bulls powinni oddac Boozera za Grangera i Poseya (lub kogos innego na 2-3, wymienic sie z druzyna ktora potrzebuje pf), dorzucic jeden pick z tego roku a z drugim wybrac Farieda (chcialbym zobaczyc co wyrosloby z niego u TT) i nie ma na nich mocnych za rok

wiesz o tym ,że zawsze musi być w jednej drużynie jeden czy dwóch zawodników overpaided. takim jest Boozer ale robił wczoraj dobrą robotą ,dobrze dzielił piłą ,jest pod tym względem bardziej błyskotliwy niż Gibson i pasuje. Gibson gra drugi rok ,ma jeszcze pare lat kontraktu ,świetnie się rozwija. nie widzę powodu aby dokonywać jakiś drastycznych zmian ponieważ to funkcjonuje dotychczas a Gibson nie wygląda na zawodnika ,który w przyszłości będzie jakąś szczególnie mocną opcją ofensywną. będzie dobrym difenderem i hustlerem a taki zawodnik w s5 nijak pasuje do Noaha ,który jest identyczny.

od Boozera ,zawodnika za taką kasę brakuje jednak nieco więcej niż jumper , ale dobrze gra o dziwo bez piłki więc nie mam jeszcze jakiś większych zastrzeżeń.

 

Łaskawie proszę nie wrzucać wszystkich sympatyzujących z Heat do jednego wora, przecież czytanie to nie taka trudna rzecz.

niech się dziewczyny podrapią :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bulls w obronie są trochę jak Celtics, tylko atletyczni :]

 

10/21 za trzy, ale większość to były dobre rzuty z przygotowanych pozycji. Bykom udało się przede wszystkim zamknąć przestrzeń podkoszową na penetracje Wade'a i LeBrona, skutkiem czego obaj oddali w sumie tylko 8 osobistych. Miami musi znaleźć na to receptę, bo inaczej będą mieć problem. A no i pytanie, czy Bosh powtórzy jeszcze taki występ.

 

Asik i Gibson to chyba najlepiej broniący duet wysokich z ławki w lidze. Licząc starterów też byliby wysoko. Zwłaszcza ten drugi od jakiegoś czasu mi imponuje, bardzo wartościowy roles, materiał na startera.

 

Super się tych Bulls ogląda, mam nadzieję, że nie spuszczą z tonu i powalczą o finał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kibice Heat i LeBrona są identyczni jak fani Lakers i Kobego, po których oczywiście jeżdżą. Brawo!

 

GO BULLS, GO THUNDER !!!

większość kibiców jest taka tzn. nastawiona na negatywne kibicowanie

to typowo polskie

jak moja ekipa, mój zawodnik nie odnosi sukcesów to trzeba dojebać wrogowi i to niezależnie czy są na to merytoryczne argumenty

poziom nienawiści rodem z Onetu

zamiast szukać pozytywów i argumentów za kimś to u nas dominuje szukanie haków na przeciwnika nawet tych z przeszłości albo wyjętych z dupy bez żadnych argumentów

powinie się nogą takiemu Kobemu/Lebronowi/Durantowi czy komuś innemu to od razu zaczyna się festiwal szyderczych śmiechów zrównujących danego zawodnika z błotem i durne tematy X lepszy od Y oparte na jakimś fragmencie sezonu itp itd, a argumenty często są podawane na podstawie jakiś tzw.zaawansowanych statystyk i to najlepiej takich które idealnie wpasowują się w potwierdzenie jedynej słusznej tezy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że odżyły nadzieje kibiców Bulls i hajterów Heat. Skoro Wade i James sa tacy jednowymiarowi, a Bulls maja taka fantastyczna obronę i Thibo jest geniuszem - a wiadomo, że geniusze nigdy nie przegrywają, do tego Bulls dawali Boshowi zdobywać punkty, to wiadomo, że Chicago nie może tego przegrać.

Proponuje symboliczne 50 złociszy, chyba, że ktoś 100 chce zarobić.

Ja stawiam w tej serii na te pseudo gwiazdeczki Heat, a ktoś na tych fantastycznych Bulls.

Łatwa kasa

To jak? :wink:

Mogę wejść o 50 zikos. Bulls w finale jesteśmy kwita, Heat w finale w czerwcu przelewam Ci stówę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

większość kibiców jest taka tzn. nastawiona na negatywne kibicowanie

to typowo polskie

hmmm... takich kibiców akurat tutaj widzę w mniejszości. więc nie wiem skąd wywnioskowałeś "typowe" lub "polskie".

 

akurat od czasów Kings jestem kibicem Bibby'iego i chciałbym aby zdobył w końcu mistrzostwo. naprawdę mi jest wszystko jedno czy do finału wejdą Bulls czy Miami ,bardziej zależy mi aby misia zdobył Dirk z czystej sympatii i dlatego ponieważ mu się należy w moim mniemaniu.

"większość" kibiców to chyba ta garstka młodzieniaszków ,tak mi się wydaje przynajmniej.

 

a tak z reguły zawsze kibicuje słabszym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do deadly4u juz pisałem na privie co do zakładu, a z Tobą jamesworthy sorki, ale sie nie założę, bo to Twój pierwszy post na forum, wiec masz zerowa wiarygodność. Chętnie wejdę z kimś rozpoznawalnym w zakład.

 

Łaskawie proszę nie wrzucać wszystkich sympatyzujących z Heat do jednego wora, przecież czytanie to nie taka trudna rzecz.

Tyle, że z tego co mi wiadomo to Ty Dunk Fan nie sympatyzujesz z Heat, tylko z Jamesem.

Znajdź mi proszę drugi tak beznadziejny mecz w wykonaniu Wadea i Jamesa, skoro tak twierdzisz. Wade spudłował spod kosza prosty rzut o tablicę, gubił piłkę zakozłowujac sie. Zresztą z Jamesem nie było lepiej. Ja jestem zdania, że oni jeszcze myślami byli przy Celtics, których wreszcie pokonali i nie docenili Bulls. Chicago trafiało farciarsko sporo trójek, deng bił o głowę Jamesa, a Gibson to świetny energizer z ławki, a nie kandydat do pierwszej piątki Bulls.

 

Umowa stoi Mal :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepsze sa te texty "drugiego takiego meczu juz nie zagrają" heh. I pi****lenie ze ożywają fani Bulls czy hejterzy Hit; ale z tego co ja widze to wiecej tu jest hejterskich postow na Bulls po G1, ze to ze tamto i sramto i Lebron niewyspany.

A na prawde wszystko sprowadza sie do jednego: Dlaczego Bulls wygrali?

Bo zdobyli więcej punktów :)

 

Chcialbym aby Chicago wygralo, choc fakt ze ciezko im bedzie znow tak powstrzymac L & D. Nie spinajcie sie, cieszcie sie grą :D

 

ps. jakby co to taka jeszcze jedna mała uwaga - Boston wygral jeden a dwa przegrali na włąsne zyczenie...tyle ze Boston nie mial wysokich (poza KG), Chicago ma conajmniej 3 na poziomie. Moze robic roznice.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby nie było..

Bulls maja fantastyczny sezon.

Rose jest lepszy niz mi sie wydawało, że będzie w tym sezonie (a, ze będzie dobry to było wiadomo) - przypomina mi Wade z początku jego gry w lidze. Chicago maja świetnego trenera (choc nie do konca takiego żółtodzioba, jak mogloby sie wydawać), graja ambitnie, bez komplexów, hustleuja, Noah jak tylko pojawił się w lidze należał do moich ulubionych grajków, mój dozgonny szacunek zyskał jak przed rokiem pojechał Jamesowi za małpowanie - uwielbiam jego energie i jakby Bulls na to poszli, a zależało to ode mnie, to za Joakima oddałbym im Bosha i dorzucił garśc draftów, ale zwyczajnie dopóki Bulls nie wygrają czwartego meczu w tegorocznych playoffs, to nie uwierzę, ze przejdą Heat. Zwyczajnie z moich obserwacji nie ma takiej opcji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.