Skocz do zawartości

Best 8 Intern Comparison


tommason

Rekomendowane odpowiedzi

Kozystajac z nudnego wykladu zrobilem sobie tabelke 4 najlepszych ekip Wschodu i Zachodu, zeby porownac ich na podstawie wynikow "games played" miedzy soba. Ciekawe rzeczy nawet powychodzily, nie powiem.

 

Legenda:

1 [2] = Wins [Games Played]

i ponizej suma "wins", suma "games played" i % z tego, czyli ("wins"/"games played")

 

Dołączona grafika

 

 

Co sie rzucilo od razu w oczy ( i mnie troche zdziwilo):

 

1. Najwiecej games rozegral BOS, najmniej LAL (no dobra, to mnie nie zdziwilo)

2. MIA jest trzecie od konca w % zwyciestw za LAL i OKC. Kto by pomyslal......

3. Najciezszy kalendarz jeszcze przed LAL, SAS i MIA.

4. Obok BOS i SAS, DAL zajebiscie gra z najlepszymi ekipami. Jak na weteranow przystalo.

5. Lakersi nie dosc, ze grali najmniej meczy, to jeszcze wygrali tylko 30%...... WOW

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli wnioskujesz to na podstawie SOS, pomijając fakt różnic na granicy błędu statystycznego, to wiemy, że najlepszy drużyny zawsze są below average, bo mają naprawdę mało okazji do gry z lepszymi od siebie.

 

A czynniki typu b2b, road, @home, kontuzje są nie uwzględnione.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To tylko pokazuje jak zawodne może być podpieranie się statystykami.

 

Dokładnie rok temu pamiętam Tommason tylko ciebie jako jedyna osobę poza mna na forum, która uważała, że Celtics skopią wszystkim d.. w playoffs. I gdyby nie kontuzja Perka pewnie tak by było.

 

W wakacje ze zdziwieniem czytałem, że Portland z tym pseudo dream (Sheed, Pippen) teamem miało zdobyć mistrzostwo :shock:

 

W 2006 jak Heat zdobywali mistrzostwo w sezonie regularnym z druzynami, które mialy od nich więcej łinów miały takie bilanse:

z Pistons 1-3 (w finale konf. wygrali z nimi 4-2)

z Dallas 0-2 (w finale wygrali 4-2, odnosząc tez jedyne zwycięstwo w Dallas jakie pamiętam, to zwycięstwo dało im zreszta mistrzostwo)

z San Antonio 0-2

z Pheoenix 0-2

nawet z Denver mieli wtedy 0-2

 

z drużynami, z którymi spotkali sie wtedy jeszcze w playoffs:

z New Jersey 1-3 (pyknęli ich dość łatwo 4-1 przegrywając tylko - zresztą w fatalnym stylu - pierwszy mecz u siebie)

i najlepsze

z Bulls z którymi jako jedynymi mieliśmy w regularze z tych drużyn dodatni bilans 2-1, toczylismy najtrudniejsze boje w drodze do finału i wygralismy 4-2

 

O czym to świadczy?

o tym, że regular g.. znaczy. Przynajmniej dla Miami i możecie se pisać rożne głupoty i wstawiać setki debilnych fotek bo to tez g.. znaczy.

 

Nie twierdzę, że Heat na 100% będą w tym Finale i zdobędą mistrzostwo. Uważam tylko, że wyciąganie tak dalece idących wniosków jak co poniektórzy mija się z celem.

Trzy porażki z Bostonem nic nie znaczą. Heat nie maja żadnego komplexu Bostonu. Polowa graczy Heat grała już w Finałach, jeden był nawet MVP Finałów i jeżeli ktoś uważa, że zdrowi Celtics są nie do pyknięcia przez Heat to naprawdę ma marne pojęcie o tej lidze.

 

Heat/Celtics - Lakers/Mavs na 98% (1% dla Spurs, 1% dla reszty ligi)

Ja tam się nie podejmuje w dniu dzisiejszym typowania kto z kim, ale na dzień dzisiejszy nikt inny się nie liczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Alonzo, ale nie zapominaj, że Celci też grają inny basket w PO niż w RS. Szczerze mówiąc liczę na ich bój z Bulls w ECSF i lekkie zmięczenie przez serią z Heat.

 

Niby Wade zawsze eksplodował w playoffach, ale w tym roku z różnych względów może być to niemożliwe...

 

Z parami się zgadzam, z tym, że jesli chodzi o Dallas to ogromną rolę będzie tu miała rehabilitacja Butlera, forma Peji i forma bobły po kontuzji. Ale jestem dobrej myśli. Jedyna druzyna która ma jakiekolwiek szanse w straciu z LA w WC.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli wnioskujesz to na podstawie SOS, pomijając fakt różnic na granicy błędu statystycznego, to wiemy, że najlepszy drużyny zawsze są below average, bo mają naprawdę mało okazji do gry z lepszymi od siebie.

 

A czynniki typu b2b, road, @home, kontuzje są nie uwzględnione.

W porządku. Chciałem tylko odnieść się do tego, że Lakers mieli łatwy terminarz (bo czytając forum mam czasem wrażenie, że oni zawsze mają łatwy terminarz). Pytanie, czy jest jakiś lepszy wskaźnik?

 

 

W wakacje ze zdziwieniem czytałem, że Portland z tym pseudo dream (Sheed, Pippen) teamem miało zdobyć mistrzostwo

 

Byli przecież o włos od tytułu. Kwestia paru akcji i tacy Blazers mogli mieć mistrzostwo, a Heat 2006 nie (zwłaszcza, że Miami miało łatwiejszą drogę), także nie przesadzaj. A jeśli już jesteśmy przy regular, to zbyt ślepo odrzucasz jego znaczenie. 0-3 z Bostonem nie znaczy, że tak samo będzie w play-off. Ale fakt, że w porównaniu z meczami z początku sezonu przeciwko Celtom, niewiele się w grze Miami zmieniło, powinno cię choć trochę zaniepokoić. Kto jak kto, ale akurat Heat nie powinni być znudzeni i zdekoncentrowani w sezonie zasadniczym, w końcu grają ze sobą pierwszy rok.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5. Lakersi nie dosc, ze grali najmniej meczy, to jeszcze wygrali tylko 30%...... WOW

Czyżby nie zdobyli 3 mistrzostwa pod rząd?? Mi sie wydaje że kontrolują wszystko jak trzeba, a jak nadejdzie PO to zrobia spinę i polecą tak jak w ostatnich dwóch latach (no może nie wygrają ale finał WC raczej pewny)

 

Niby Wade zawsze eksplodował w playoffach, ale w tym roku z różnych względów może być to niemożliwe...

Mówisz o tym że mieliby go przyćmić James albo Bosh?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Luki

Ja bym chyba jednak wolał Bulls w II rundzie. Heat lepiej by sie ograli przed potyczka z Celtics

 

Jendras

4kw. decydującego meczu i łatwość z jaka doszli ich wtedy Lakers pokazała jak przypadkowy byłby to mistrz, gdyby wtedy Portland wygrało. Mimo, ze im kibicowałem w tym ostatnim meczu to był to jedyny moment, gdy uwierzyłem, ze faktycznie Portland ma jakiekolwiek szanse z Lakers. Do tego siódmego meczu nigdy wcześniej nie brałem ich poważnie pod uwagę. poważnie.

 

Nie lekceważę Bostonu. Chciałbym nawet, żeby Garnett zdobył jeszcze jako ważna część drużyny mistrzostwo, ale z oczywistych względów dopóki Heat będą w grze.. :wink:

Heat wg mnie sa cały czas na etapie przygotowywania sie do playoffs. O ile ta szóstka z Celtics, która pokonała Heat w tym meczu, gra już ze sobą czwarty rok, to Heat dopiero sie uczą gry razem, co widać po tych wszystkich błędach które popełniają. Do tego największy wojownik w Heat nadal jest kontuzjowany, a Mike Miller dopiero wrócił do gry. W przypadku snajpera wstrzelenie sie trochę zajmuje. Natomiast UD wróci i juz. On nie będzie dużo rzucał, a do swoich zadań jako role player powinien wrócić tak szybko, jak Perk do swoich. Ile jeszcze takich sztuczek jak ta z Rondo wymyślą Celtics?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jendras

4kw. decydującego meczu i łatwość z jaka doszli ich wtedy Lakers pokazała jak przypadkowy byłby to mistrz, gdyby wtedy Portland wygrało.

Boston w podobnych okolicznościach przegrał rok temu z Lakers

 

Heat wg mnie sa cały czas na etapie przygotowywania sie do playoffs. O ile ta szóstka z Celtics, która pokonała Heat w tym meczu, gra już ze sobą czwarty rok, to Heat dopiero sie uczą gry razem, co widać po tych wszystkich błędach które popełniają. Do tego największy wojownik w Heat nadal jest kontuzjowany, a Mike Miller dopiero wrócił do gry. W przypadku snajpera wstrzelenie sie trochę zajmuje. Natomiast UD wróci i juz. On nie będzie dużo rzucał, a do swoich zadań jako role player powinien wrócić tak szybko, jak Perk do swoich. Ile jeszcze takich sztuczek jak ta z Rondo wymyślą Celtics?

Słabe te wymówki. Każdy zespół ma swoje problemy. Boston jest też daleki od optymalnej formy i też ma problemy zdrowotne. I jaką sztuczkę z Rondo masz na myśli?

 

Przygotowanie do play-off swoją drogą, ale na tym etapie powinien już być widoczny wyraźny postęp, tymczasem atak Heat to ciągle za dużo przypadkowości i improwizacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale Portland to była drużyna jednego sezonu - tego o którym mówimy, a jeden sezon może byc przypadkowy. Wałkowaliśmy to Jendras i raczej nic się nie zmieni - każdy zostanie przy swoim. Ja bym ich do Bostonu nie porównywał - sorki ale to nie ta półka.

 

Heat faktycznie powinni ten mecz w Bostonie wygrać. Nie zrobili tego - maja nad czym dalej pracować. Czy wyrobią się do spotkania z Celtics w playoffs? tego nie wiesz ani Ty, ani ja. Jednak gdyby James trafił oba osobiste, nie byłoby osobistych Davisa. Miller nie trafił trójki w końcówce - a byłaby wtedy dogrywka. Zadecydował tak naprawdę jeden rzut. Gdyby wpadło to dziś byśmy inaczej na to patrzyli. Co innego gra z większością ligi, a co innego gra z Celtics czy Lakers. Będą mieli przypuszczalnie dwie rundy playoffs na przyszykowanie się na Celtics. Boston nie pociągnie tak do końca regulara katując w każdym meczu po trzydzieści kilka minut podstawowych graczy. Jak dla mnie świetnie - niech sobie nabierają przekonania, że są lepsi od Heat. Pycha juz nie jednego zgubiła - Pistons, Mavs, czy Twoich Lakers jeszcze z Malonem i Paytonem (żeby daleko nie szukać).

 

Rondo na Jamesie raczej nie zdarza się co mecz. To jego podejście do naradzających się graczy Heat, czy ogólnie zachowanie Keva trochę mi przypomina Bad Boys, czy później Robaka w Bykach(wyprowadzanie z równowago Mourninga, Kempa, Brickowskiego, czy Malonea).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze mówiąc liczę na ich bój z Bulls w ECSF i lekkie zmięczenie przez serią z Heat.

To akurat działa dla Celtics tylko na plus. W zeszłym roku toczyli bój (jesli mozna to tak nazwac) z Cavs, a wczesniej grali piec meczy z Heat przy czym Magic tylko sweepowali i wszycy wiemy jak to sie skonczyło: C's grali jakby odpoczywali 2tygodnie, a Magic jakby dzien wczesniej grali trzy dogrywki, albo lepiej- nie grali od roku w kosza. (tak wiem ze Magic sa c***owi i nie ma co ich porownywac do dzisiejszych Heat, ale chcialem zaznaczyc ze odpoczynek nie zawsze działa in+).

 

Wiec na waszym miejscu wolałbym jakies zaciete serie po 4-2 przed ewentulanym WCF z Zielonymi. Niech sie ogrywaja w PO, moze Wady i LeBrony juz posmakowali wielkich serii ale taki Bosh, Miller czy Chalmers niech sie lepiej ograją. Bo z Bostonem nie ma że boli i nieprzygotowania zgłosic nie mozna :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale Portland to była drużyna jednego sezonu - tego o którym mówimy, a jeden sezon może byc przypadkowy. Wałkowaliśmy to Jendras i raczej nic się nie zmieni - każdy zostanie przy swoim. Ja bym ich do Bostonu nie porównywał - sorki ale to nie ta półka.

 

Ale kombinujesz. Najpierw piszesz o straconej przewadze, a kiedy okazuje się, że ten argument jest słaby, bo Boston przegrał w podobnych okolicznościach, to nagle piszesz, że byli drużyną jednego sezonu. W sumie byli, ale dlatego, że ich GM przesadził z pakowaniem kasy w nazwiska (Kemp, Strickland) i chemia poszła się kochać, tylko jakie to ma znaczenie? Heat 2006 też byli drużyną jednego sezonu. I co, gdyby nie zdążyli odrobić 13-punktowej straty w trzecim meczu finałów, to też byś ich traktował jak Blazers?

 

 

Jednak gdyby James trafił oba osobiste, nie byłoby osobistych Davisa. Miller nie trafił trójki w końcówce - a byłaby wtedy dogrywka. Zadecydował tak naprawdę jeden rzut. Gdyby wpadło to dziś byśmy inaczej na to patrzyli.

 

Więc może dobrze, że przegrali, bo inaczej obraz sytuacji byłby zafałszowany. Nieistotne jest to, jak na to patrzymy, lecz fakty. Miami nie zrobiło znacznych postępów przeciwko Celtom w ciągu tych kilku miesięcy. Poczekamy do kolejnego starcia, potem do play-off, będzie więcej materiału do oceny, to dopiero luty itp. itd. Niemniej jednak widać niepokojące sygnały i nie powinno się ich ot tak lekceważyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widze watek Heat i Celtics walkowany jest rownolegle w kilku tematach...

 

Ja natomiast moze przeniose punkt ciezkosci troche na Zachod, gdzie zapowiadaja sie naprawde ciekawe PO. Od razu napisze, ze zakladam Spurs na pierwszym seedzie. Maja 8 meczow przewagi nad Dallas i 9 na Lakers. Nie wiem, co by sie musialo stac, zeby to spierdolili.

 

A wiec Spurs za HCA. Nawet nie macie pojecia jak mnie to cieszy, bo niezaleznie od tego kto bedzie na drugim, a kto na trzecim, Lakersi beda musieli po kolei zmierzyc sie z Dallas i Spurs. Lakersi, ktorzy od 2008 niepodzielnie dominuja na Zachodzie i ktorym ekipy z Texasu tak czy siak beda musialy sie przeciwstawic. Predzej czy pozniej.

 

O ile Spurs nie patrza sie na swoich przeciwnikow i graja tym kogo maja, tak jak umieja, to co im Pop kaze, to Dallas w koncu udalo sie pozyskac defensywnego centra, czyli to czego im brakowalo przez te ostatnie lata.

Nie moge sie juz doczekac tych machupow. Zapowiadaja sie niesamowite PO na Zachodzie.

 

I teraz kluczowe pytania, czy Lakersi zalapia? Czy Spurs sie nie wypala i czy Dallas sobie poradza bez Butlera...

 

Martwi mnie tylko, ze moje marzenia o takich machupach w PO moga zepsuc albo NOH albo OKC eliminujac kogoz z faworytow w I albo II rundzie. Mam nadzieje, ze nie dojdzie do tego, ale jak znam zycie i widzie PHX rok temu sweepujacych Spurs to nie moge oprzec sie wrazeniu, ze Hornets albo Thunder zrobia komus kuku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NOH nie mają szans, ja bym już większą niespodziankę widział po DEN.

NOH gra na miarę swojego potencjału i o ile Paul może jeszcze wrócić na PO do MVP lvl,to jednak reszta jego drużyny jest po prostu śmieszna. Okafor, Ariza i West to przeciętni zawodnicy na swojej pozycji, a reszta jest bandą no-name'ów. Ta drużyna swój bilans wprawdzie zawdzięcza zbiórce i obronie,czyli temu co świetnie się sprawdza w PO, to jednak Dallas i Lakers(typuje ich na 6-7) w PO będą w tym lepsi, tym bardziej, że wysocy będą posadali ogromną przewagę w size.

Denver może się postawić i nie zdziwiłbym się ich pokonujących nawet Lakers, to samo z Dallas. Przede wszystkim Melo jest w ofensywie zajebiście wydajny - co przez to rozumiem? Niesamowicie trudny go ograniczyć, u niego jego ilość pkt zależy tylko od niego i jego formy/nastawienia/dnia, a nie drużyny przeciwko której gra. Np. w tym sezonie przeciw:

Batteir 3 gm 31ppg

Artest 2 gm 28 ppg

Deng 2 gm 27 ppg

i ogólnie u niego podobne średnie wychodzą między 0,5< i <0,5.

Do tego chociaż Nuggets zawodzą w RS, to jednak mają wciąż mają w składzie 2 zajebistych stoperów i 2 bestie w ofensywie, zarówno mecz jak i serię mogą wygrać z każdym.

OKC z kolei to jest prawie, że contender, ale już wolę by Spurs odpadli w I rundzie niż z Durantem :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lakers 04' nie zgubiła pycha, ale zdrowie. Głównie Malone, ale też Shaq, Kobe walczyli z urazami. Podobnie może być w tym roku z Celtami.

Jakoś nikt przed seria z Pistons wtedy o tym nie pisał, tylko zastanawiano sie bardziej, czy bedzie 4-0, czy 4-1 dla Lakers. Hmmm.. ciekawe dlaczego? :roll:

 

Ale kombinujesz.

I vice versa

 

Portland przestraszyli się, że nagle mogą wygrać - zwyczajnie stanęli wtedy w 4qw. trochę mi to przypomina mecz Polski z Litwa z Mistrzostw Europy chyba z '96, gdzie chyba 21pkt prowadziliśmy i nagle dotarło do naszych co to może oznaczać.. i oczywiście przegraliśmy.

 

Co do przypadkowości mistrzostwa Heat to chyba jednak nie mówisz poważnie - kontuzja na Wade Sheeda w 2005 pozbawiła nas możliwe, że już wtedy mistrzostwa, a w 2007 kontuzja Wadea w meczu z Rockets od razu po ASG przez Battiera.

Ja tam nawet się cieszę, że przegrali. Niech maja cały czas w głowach Celtics - to im tylko na dobre wyjdzie. Naturalnie nie można lekceważyć innych przeciwników, co pokazała chociażby pierwsza runda Celtics przeciwko Hawks w 2008.

Tak jak mówisz - to dopiero luty, a najważniejsze mecze gra sie dopiero w maju i w czerwcu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naturalnie nie można lekceważyć innych przeciwników, co pokazała chociażby pierwsza runda Celtics przeciwko Hawks w 2008.

przywołana serie jedynie pokazała, że Celtics w domu jak chcieli to na lajcie odjeżdżali i mimo iż skończyła się po 7 meczach, to chyba w żadnej chwili nikt nie czuł, że to Jastrzębie mogą wyjść zwycięską ręką z tej rywalizacji.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I vice versa

Przecież ja cały czas piszę to samo. To ty ciągle wymyślasz coś nowego.

 

Portland przestraszyli się, że nagle mogą wygrać - zwyczajnie stanęli wtedy w 4qw.

Nie przestraszyli tylko spuchli. Co zresztą sam Pippen przyznał później w rozmowie z Jacksonem.

 

Co do przypadkowości mistrzostwa Heat to chyba jednak nie mówisz poważnie - kontuzja na Wade Sheeda w 2005 pozbawiła nas możliwe, że już wtedy mistrzostwa, a w 2007 kontuzja Wadea w meczu z Rockets od razu po ASG przez Battiera.

Czy ja piszę o przypadkowości? Kompletnie zmieniasz kontekst wypowiedzi. Nazywasz Blazers zespołem jednego sezonu, więc odpowiedziałem, że to samo można było powiedzieć o Heat. Wiesz, Portland też zaszedł już rok wcześniej do finału konferencji, a w sezonie 00/01 długo przewodził w tabeli. Miami w ciągu roku wymieniło 90% składu i trenera, zdobyło tytuł, po czym dostało sweepa w pierwszej rundzie. Kontuzje? Please. Mówimy o sweepie. W pierwszej rundzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.