Skocz do zawartości

Orlando Magic second round out


RappaR

Czy uważasz, że Orlando Magic ma realne szanse na tytuł w sezonie 2010/2011  

62 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy uważasz, że Orlando Magic ma realne szanse na tytuł w sezonie 2010/2011



Rekomendowane odpowiedzi

niby 2 mecz dopiero, ale te same mankamenty, co w playoffs ostatnich : brak lidera i mentalnego przywódcy & całkowity paraliż lękowy skrzydłowych odpowiadających za scoring; czego można chcieć od środkowego, skoro skrzydłowi strzelający z obwodu nie rozszerzają mu pola manewru, a wręcz przeciwnie i przeciw co lepszej atletycznie i skupionej def się rozpadają ? heat potraktowali rzecz powaznie, magic zdaje się też. To, co w przypadku heat można uznać, póki co, za przejaw docierania się, na co można przymrużyć oko i dać kredyt zaufania, to w przypadku magic już nie może być tak łatwo usprawiedliwiane, nawet argumentem 'drugiego meczu' - jeśli w drugim meczu jako składu niezgrani i uczący się siebie w regularnej grze, ale za to ambitni i zmotywowani do wysiłku, heat robią im taki rozpierdol [ samą ambicją, agresją, chęcią i max sfokusowaniem przy wielu niedoróbkach taktyczno-jakichśtam] znającym się od paru lat/lub dobrych kulkunastu m-cy i ciągle klepiącym w tym samym składzie [przynajmniej na poziomie żelaznego core] Magic, to może być tylko gorzej, bo Heat będą tylko lepsi - może nie, nawet : na pewno, na plus 26 w każdym meczu, ale lepsi w znaczeniu : stabilniejsi na niższym poziomie róznicowania własnej formy, bardziej confidence i swobodniejsi w kontakcie i boiskowej komunikacji ze sobą, z czego to ostatnie, Imo jest kluczową rzeczą dla nich dla osiągnięcia odpowiedniego pułapu.

 

magic powinni ustawić się w kolejce po Carmelo [o ile dają radę z kasą i tymi sprawami, ale w NBA jak kto chce ustawić trade, to go ustawi, tu dorzuci, tam odejmie, tu netto, tam brutto, a gdzie indziej barter i dopnie się ]. ofk, powiecie, że to też żaden playoffs-guarana, ale lepsza nadzieja na to, że on zaskoczy wreszcie na miarę swojego talentu i mozliwości niż 99 procentowa pewność, że Heat i Celtics zjedzą z łatwością lewisa i cartera, którzy po prostu nie są big-time scorers/playoffs performers, bo charakterologicznie są upośledzeni i mają niewystarczające umiejętności. I nie będą nigdy lepsi. nie przeciw tak dobrym defensywnie przeciwnikom jakich magic mają teraz w konfie. bez bez nowych wing-scorerów sezon magic będzie zajebiście przewidywalny. van gundy może na uszach stawac, playbooki dymać do rozmiarów biblijnych, ale nic mu nie zagra należycie, jak oni nie zaczną celować do siatki. koszykówka jest tutaj kurewsko logiczna i w tej logice prosta.

 

panie @ allen 35, możesz mnie wysłać do telegazety, możesz mnie wysłać na drzewo, albo na drut kolczasty w płocie, ale nawet twoje fanowskie, patologicznie cokolwiek pojmowane, oddanie nic nie zmieni. Magic nie mają szans na mistrzostwo. mecz z Heat niczego nie przesądza, jest za wcześnie ofk, ale jednocześnie stanowi kolejny epizod w całej sekwencji zdarzeń, trzyma trend dotyczący magic i nic nie wskazuje na to, żeby miał się on nagle odwrócić.

 

na razie magic są zespołem, który pasuje jak ulał do znanego powiedzonka : nie wiadomo, czy się zesrać, czy nakręcić zegarek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

niby 2 mecz dopiero, ale te same mankamenty, co w playoffs ostatnich : brak lidera i mentalnego przywódcy & całkowity paraliż lękowy skrzydłowych odpowiadających za scoring; czego można chcieć od środkowego, skoro skrzydłowi strzelający z obwodu nie rozszerzają mu pola manewru, a wręcz przeciwnie i przeciw co lepszej atletycznie i skupionej def się rozpadają ? heat potraktowali rzecz powaznie, magic zdaje się też. To, co w przypadku heat można uznać, póki co, za przejaw docierania się, na co można przymrużyć oko i dać kredyt zaufania, to w przypadku magic już nie może być tak łatwo usprawiedliwiane, nawet argumentem 'drugiego meczu' - jeśli w drugim meczu jako składu niezgrani i uczący się siebie w regularnej grze, ale za to ambitni i zmotywowani do wysiłku, heat robią im taki rozpierdol [ samą ambicją, agresją, chęcią i max sfokusowaniem przy wielu niedoróbkach taktyczno-jakichśtam] znającym się od paru lat i ciągle klepiącym w tym samym składzie Magic, to może być tylko gorzej, bo Heat będą tylko lepsi - może nie, nawet : na pewno, na plus 26 w każdym meczu, ale lepsi w znaczeniu : stabilniejsi na niższym poziomie róznicowania własnej formy, bardziej confidence i swobodniejsi w kontakcie i boiskowej komunikacji ze sobą, z czego to ostatnie, Imo jest kluczową rzeczą dla nich dla osiągnięcia odpowiedniego pułapu.

 

Calkowicie sie z tym zgadzam...

 

panie @ allen 35, możesz mnie wysłać do telegazety, możesz mnie wysłać na drzewo, albo na drut kolczasty w płocie, ale nawet twoje fanowskie, patologicznie cokolwiek pojmowane, oddanie nic nie zmieni. Magic nie mają szans na mistrzostwo. mecz z Heat niczego nie przesądza, jest za wcześnie ofk, ale jednocześnie stanowi kolejny epizod w całej sekwencji zdarzeń, trzyma trend dotyczący magic i nic nie wskazuje na to, żeby miał się on nagle odwrócić.

Widzisz tu sie roznimy bo IMO Magic maja szanse ma mistrzostwo. Nie sa glownym kandydatem na wygranie ligi ,ale jednak sa. Wiesz zeby nie bylo jestem swiadom ich brakow , w szczegolnosci klasowego gtg, ale mysle ze regular kolo 60 winow bedzie . co do PO to sa Heat wlasnie i Boston , ale moze sie zdazyc tak ze te 2 druzyny spotkaja sie miedzy soba ,i zwyciesca bedzie rywalizowal z Magic.

 

ale i tak moje fanowskie , patologiczne cokolwiek pojmowanie , oddanie i tak nic nie zmieni .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak się tylko zastanawiam, czy naprawdę w Orlando wierzą, że w tym składzie jesteśmy w stanie powalczyć o misia (nie mówię o wygraniu mistrzostwa, ale w ogóle o powalczeniu).

 

Można sobie mówić, że jesteśmy contenderem, że niby był to drugi mecz, tylko jeżeli ktoś wierzy, że z Lewisem, VC i Nelsonem w S5 (no może z tym ostatnim najmniej) powalczymy nawet o finał konferencji, to jest po prostu... ehhh, szkoda słów. Tak na marginesie, to właśnie takie mecze i to nawet na początku sezonu pokazują, jak to może wyglądać za parę miesięcy. Chociaż oczywiście do PO składy mogą się zmienić, no ale to inna piłka.

 

Miami zagrało w zasadzie niespełna 10 meczów w tym składzie, a już nie jesteśmy w stanie z nimi powalczyć. Nie mówię, że tak będzie dalej, tylko że czas pracuje nie dla nas, ale właśnie dla Miami. Nie mówię już o Celtach, bo do tej drużyny to my nie podskoczymy. Przecież od 2 sezonów jest w kółko to samo, bez siły pod koszem, z rzutami za 3 pkt, bez solidnego rozegrania. Tak to se można z 58 w RS wygrać i tyle. O tym przecież wszyscy wiedzą, tylko w Orlando nikt z tym nic nie robi, robiąc ruchy pozorne przez ściągnięcie Q czy Duhona. Rozumiem, że może przebudowa nie jest niezbędna, wystarczy jeden trejd, tylko że i tak nie wiem, czy będzie to związane ze zmianą stylu. Bo w tym sposobie gry ja żadnych szans na majstra nie widzę. Granie z Lewisem i Carterem to samobójstwo po prostu, ich czas już minął i nie ma co się tu czarować. Młodsi i sprawniejsi nie będą. No i niestety chyba znów się można przekonać, że SVG nie jest trenejro, który cokolwiek gwarantuje, który ma różne pomysły na grę. Zresztą, jak Howard ma problemy z faulami, to jedynym konceptem są rzuty z dystansu. Ot i tak od jakichś dwóch sezonów. Początkowo była to nowość, to przynosiło jakieś efekty, teraz nikt nie ma problemów z rozszyfrowaniem tego (zresztą, tego nawet nie trzeba rozszyfrowywać :( ). A jak przeciwnik broni, to jest tragedia. I w zasadzie to tyle, bo nie ma co się oszukiwać, że bez modyfikacji składu coś ugramy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolega w temacie o Heat napisał:

Magic mogli wygrać z Heat tylko dzięki jakiejś fenomenalnej skuteczności rzutowej.

Od trzech sezonów to powtarzam (że Magic tylko dzięki wyjątkowej formie rzutowej mogą wygrać z najlepszymi zespołami i dlatego nie wygrają mistrzostwa) i ciągle byłem za to opierdalany i pewnie ciągle będę, ale to podtrzymuje. Albo Howard dostaje za mało piłek, albo je dostaje i nie gra tak jak powinien bo nie jest go-to-guy. Przykro mi fani Magic ale jesteście w czołówce od dawna i w czołówce zostaniecie, ale mistrzostwa nie wygracie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ allen

wiesz, o tej "patologii", to z uśmiechem trochę, chociaż miałem wrażenie, ze jakbym wtedy, kiedy pisałeś,

stał w pobliżu, to w jednym kawałku bym się nie uchował, hehe.

 

na mój gust, to kalkulujesz logicznie, ale trochę poza samymi Magic i ich problemami, jakich regularnie doświadczają w playoffs. np nie ma znaczenia, wg mnie, czy heat zagrają wcześniej z celtami, bo tak czy siak oba teamy są za duże dla magic, nie jakoś kuriozalnie za duże, ale tak po prostu, akurat na te 6 gier na niezawysokim wyniku, ale bez drżenia o ostateczne rozstrzygnięcie serii. jakby byli TYLKo heat albo celtics, to szanse by były większe, bo wystarczy jedna kontuzja najważniejszego gracza, żeby magic zyskali przewagę anulującą ich handicapy. a tutaj trudno wierzyć, ze nagle się u jednych i drugich pochorują liderzy i magic będą mogli liczyć, że ktoś przegra, tak żeby oni mogli wygrać, czego sami z siebie by nie byli w stanie wykonać.

 

imo, zmiany, zmiany, zmiany. ktoś musi odejść, aby mógł Magic pchnąc wyżej ktoś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogladalem mecz na ESPN. Z jednej strony Magic od paru sezonow w tym samym skladzie - zgrani, znaja sie jak lyse konie, z tym samym trenerem itp itd. Z drugiej calkiem nowa druzyna z 2 hyperstars i jednym superstarem. Tak sobie myslalem ze mecz powinien byc idealna odpowiedzia na ile w dzisejszej koszykowce zalezy od indywidualnosci a ile od chemi i team spirit. Szczerze to uwazalem ze Orlando grajac u siebie wygra z latwoscia, jak srodze sie zawiodlem... Are Heat for real?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

niesamowite! naprawdę jesteś kibicem Magic czy tylko się pod takiego podszywasz?

gratuluję obiektywizmu (pewnie dla innych kibiców Orlando pesymizmu, ale nie to - to jest właśnie obiektywizm)

Domyślam się, że do do mnie, więc odpowiem.

 

Zakładam, że powyższe nie był to sarkazm (chyba, że był, to proszę o sprostowanie). Czym innym jest kibicowanie, a czym innym realne spojrzenie na drużynę. Nie lubię mówić, że białe jest białe a czarne jest czarne, tego nikt mi nie wmówi :lol: . Ja nie widzę sensu wywalania 90 mln USD na drużynę, która nie ma przed sobą przyszłości, nawet na jeden sezon, jak to niedawno zrobili Celtics. Boję się, że za 2 sezony drużynę trzeba będzie budować od początku, bo Howard odejdzie, bo po prostu nie będzie widział sensu dalej grać w Magic. Tak jak to słusznie zrobił LBJ. Granie w Cavs dla niego nic by nie dało i śmiać mi się chce z komentarza Jordana czy Barkley'a, że Miami to nie będzie jego drużyna. Barkley sam uciekał z Philly, jak tylko zobaczył, że nie ma szans na majstra, ale dobrze wie, że zrobił to kilak lat za późno. Jak ma się takiego zawodnika jak LBJ i nie potrafi się w ciągu 4 lata wokół nieo zrobić drużyny mistrzowskiej, to szkoda czasu. Podobnie będzie z Howardem, chyba że nie ma abicji, ale o to go nie posądzam. Widać, że Lewis jest cieniem samego siebie z gry w Seattle, VC pominę milczeniem, nie mamy rozgrywajka (owszem Nelson, jak mu siedzi rzut, jest groźny, ale chyba nie o to chodzi), nie mamy PF do S5. W zasadzie, jako drużyna kandydująca na mistrza (a przynajmniej za taką uważana), ma tylko - nadających się do S5 - centra i od biedy pg. Owszem, ławka jest niezła, ale bez mocnej pierwszje piątki mistrza się nie zdobędzie. Dlatego ja liczę na transfer VC, tylko jest problem. Bo PF do wyciągnięcia za bardzo nie widzę, Anthony nie bardzo ma sens, bo oznacza to ponownie Lewisa na 4. No chyba, że przykładowo Paul i West z NOH za jednym rzutem, to moglibyśmy wtedy pogadać. Ale to pewnie w świecie fantazji.

 

I wyjaśniając wątpliwości. Kibicem Magic jestem od 20 lat i pewnie mało kto ma tak długi "staż". No ale to nie ma nic do rzeczy :D .

 

PS. Jak Magic zdobędą w tym sezonie misia (bez zmiany składu, bo ciągle liczę na transfer VC i jego spadające 20 baniek), to pierwszy z radością "odszczekam" powyższe 8) . Przyznam się z radością, że nie znam się w ogóle na koszykówce i obalę małe co nieco za Magic. Ale na to się nie zanosi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do dzisiejszego meczu - jeśli taki emeryt Shaq robił podkoszowym Heat z dupy jesień średniowiecza to boje sie, co zrobi Howard. Ciężko wskazać w tej chwili faworyta, ale jestem pewien, że bedzie masa punktów.

oj była masa punktów, była :wink:

I dla tego nie gram u buka ;) Moje przewidywania sie zwykle nie sprawdzają, nawet, jeśli są logiczne.

 

Inna sprawa, że w tym meczu wszystko działało przeciwko nam. Lewis kompletna tragedia, jak widze takie mecze w jego wykonaniu to myśle, że Otis powinien być jak najszybciej wyjebany. Rzutowo 0 trafień, w obronie też nic nie wniósł. To przykre, że nie był wstanie nawet minąć Bosha 1 na 1, ogólnie w tym meczu jego wkład to kompletne 0. Q-Rich też kompletnie bezproduktywny, nie byłem w stanie zrozumieć, dlaczego Stan tyle trzyma go na boisku. VC rozpoczął mecz słabo, zanim sie rozegrał, musiał zejść po urazie. Nelson też słabo, nie wchodziło ani z dystansu, ani spod kosza. Ogólnie poza Howardem wszyscy starterzy rzucili tylko 4 fg!! :shock: A cała drużyna w sumie 4-24 za 3. Myśle, że to wypadkowa słabej formy rzutowej, braku pomysłu na gre i obrony Miami. Poza tym zaczął mi sie rzucać w oczy brak kogoś, kto kontrolowałby parkiet i umiał podać w odpowiednim momencie to odpowiedniego człowieka. Takiego choćby Nasha...

 

W sumie poza Howardem i Bassem nikt z naszych nie wniósł wiele do gry, nawet z ławki Redick niczego nie pokazał, a Gortat popisał sie chyba tylko wspaniałym podwójnym kozłem na obwodzie. Ogólnie miałem wrażenie, że wszyscy w Heat mieli dzień konia i trafiali co popadnie, zwłaszcza w 3 kwarcie. Te dwie trójki Wade'a, które właściwie zakończyły mecz to kosmos. Mimo to całkiem przyjemnie wyglądało to w 1 połowie w naszym wykonaniu i meczyk był całkiem wyrównany. Kluczowa była seria Heat na przełomie połów, a gwoździem do trumny były problemy z faulami Howarda. O dziwo jeśli chodzi o wnioski pomeczowe, to zgodze sie z cthulhu. Być może to po części mój fanowski optymizm, ale nie straciłem nadziei, jeśli chodzi o przyszłe pojedynki z Miami, wręcz przeciwnie. Jeśli Howard bedzie grać tak, jak dziś, a Lewis wyleczy zapalenie cipy (;]) i ogólnie reszta starterów będzie coś wnosić to moim zdaniem mamy szanse na rywalizacje z nimi. Choć w serii PO, o ile nie zmieni sie coś w naszym składzie, to oni będą faworytem właściwie niezależnie od tego, co sie stanie, tutaj nie ma co dyskutować.

 

Osobny temat to gra Howarda. To po prostu czysta radość, zwłaszcza dla mnie, oglądać, jak sie rozwinął. Tak jak pisałem gdzie indziej, wcześniej jego gra polegała w 90% na przepychaniu sie pod sam kosz, jak nie był stanie tego zrobić to nie mógł wiele zdziałać. Gdy jest podwajany, nie musi już oddawać piłki na obwód, potrafi bardzo ładnie zrobić obrót do linii końcowej i rzucić haka, świetnie wygląda i bardzo skuteczny jest też jego running hook. Oprócz tego ZAJEBIŚCIE cieszy jedna rzecz - rzuca jumperki regularnie, w każdym meczu i nie traci pewności po jednym czy dwóch nietrafionych, tak jak to było w ostatnim sezonie, kiedy po rzucie ponad tablicą przeciwko Shaqowi zrezygnował z tego już do końca rozgrywek. W tym meczu nie trafił początkowo dwóch, ale odbił to sobie i 2 następne były celne. To sie ceni. Z Shaqiem powinien sobie z łatwością poradzić, prawdziwym sprawdzianem powinna być dla niego gra przeciwko Perkinsowi. Już w zeszłym sezonie miał przebłyski, więc teraz powinno być tylko lepiej.

 

SVG koniecznie musi wyciągnąć wnioski, co niestety ostatnio coraz ciężej mu idzie :( Przede wszystkim grać jak najmniej Lewisem na 4, bo beznadziejność jego gry przeciwko Boshowi przekraczała w tym meczu wszelkie granice. Jego obrona i tak nie bedzie gorsza niż Q-Richa, a możnaby spróbować gry nim na post-up przeciwko LeBronowi. Po drugie grać jak najwięcej Bassem na PF, mimo, że nieokrzesany, to gra bardzo energicznie i ogólnie niezły z niego nakurwiacz. Mam nadzieje, że J-Will bedzie grał zamiast Duhona jako rezerwowy PG. Zobaczymy jak to bedzie, taki zimny prysznic na początek sezonu może pomóc drużynie, teraz trzeba sie odbudowywać z bolkami, bo 24 listopada kolejny mecz z Heat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no meczyk był faktycznie ciekawy, ale z taką formą cartera i lewisa [to co napisałeś o 4 fg jest dość wstrząsające - tzn widać było że oni wszyscy słabo grają ale nie pomyślałbym że aż tak ;)] to daleko nie zajadą

 

co ciekawe że miami w ataku w sumie nic ciekawego nie zaprezentowało - ale jak się gra z wadem i bronem w ataku to pozostali mają maaasę miejsca na wszystko na co mają ochotę, więc faktycznie na ch** tu wymyślać jakieś super skomplikowane systemy

jones ładnie za łuku ukłuł parę razy

zi wszedł i trafił 3 long jumpery [co do tego słowa mam pewne wątpliwości ;)] - i jeden i drugi z zupełnie czystych pozycji

 

 

jeszcze bosz to powinien dostać solidną zjebę - a może po prostu jeszcze nikt mu nie zwrócił uwagi, że nie sprowadzono go do miami po to, by był jumpshooterem, fajnie jakby czasem próbował post-upować, nie żeby był w tym wymiataczem, no ale k****, niech się spróbuje trochę dostosować do otaczających go warunków

 

no i howard faktycznie całkiem fajnie sobie długimi momentami radził, trzeba mu to oddać że parę pivotów pierwsza klasa było

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak oglądałem Magic w meczu z Wizards to od razu zauważyłem, że nic się za bardzo w tym zespole nie zmieniło, jeśli chodzi o sposób gry i sposób zdobywania punktów. Oni jak Cavs oddawali kupę rzutów za trzy, jak również kupę ich trafiali, ale często właśnie w playoffach przychodzi taki moment jak i wymagający przeciwnik, że już tak ładnie nie wpada jak podczas RS. Co więcej są problemy z wykreowaniem w miarę czystych rzutów z dystansu, a Dwight grany 1na1 znacznie to ułatwia, w sensie obronę tych rzutów. W Cleveland brakowało w takich momentach backup planu, z Orlando wydaje mi się jest podobnie, tracą trochę koncepcję na grę. Być może lepszy Howard w tym sezonie (jest jeszcze wcześnie) sprawi, że będzie trudniej go bronić indywidualnie niż kiedykolwiek wcześniej i przez to ich szanse na taki powrót do finału nba oraz perspektywy są spore, ale to musi minąć trochę czasu i te założenia teoretyczne musiały by mieć potwierdzenie w realu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SVG koniecznie musi wyciągnąć wnioski, co niestety ostatnio coraz ciężej mu idzie :( Przede wszystkim grać jak najmniej Lewisem na 4, bo beznadziejność jego gry przeciwko Boshowi przekraczała w tym meczu wszelkie granice. Jego obrona i tak nie bedzie gorsza niż Q-Richa, a możnaby spróbować gry nim na post-up przeciwko LeBronowi.

slaby pomysl. wg danych Synergy LeBron na post-upie dawal sobie rzucac tylko 0.86 pts per possession, tyle co Artest. na dodatek LeBrona praktycznie nikt nawet nie probowal post-upowac, a nie zapominajmy ze przez dlugi czas gral jako PF w small ballu. Lewis zostalby zjedzony przez LeBrona. jesli juz mialby sie przydac to off-screen ale jak dalej bedzie tak ceglil to zaden play mu nie pomoze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dla mnie to jest w ogole smieszne ze Ewing uczy kogos post moves. on sam wlasciwie mial dwa ktorych czesto uzywal - fadeaway baseline i running hook ktorego Dwighta nauczyl. on bazowal na tym ze mial swietna technike rzutu, a nie na arsenale ruchow, ktorych prawie nie mial. dlatego tak latwo zostala zabrana mu godnosc w finalach z Rockets w '94. przeciwko takim Celtics wiele lepiej od Dwighta by raczej nie wypadl. Perkins by go zmasakrowal pewnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w koncu jakas zmiana w s5. rok temu jak Lewis byl zawieszony Anderson calkiem dobrze gral. srednia okolo 15 pkt na 50%.. ciekawe czy to zmiana na stale czy tylko na chwile. ja bylbym za tym zeby to bylo na stale bo Q i Pietrus wygladaja tragicznie jak do tej pory a Bass i Anderson wrecz odwrotnie. rotowac tylko ich na PF i zobaczymy czy sie oplaci. po to jest RS. przywiazanie Stana do jednej koncepcji z Lewisem na PF powoli zaczynalo wkur...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.