Maxec Opublikowano 15 Października 2010 Udostępnij Opublikowano 15 Października 2010 Nie sposób się nie zgodzić z tym co napisałeś Jak dla mnie, to nie sposób się zgodzić, zagrał jakiś mecz w NBA? - nie zagrał, więc jest debiutantem. A jak nie zagrał żadnego meczu, to jak ma walczyć o MIP? Zrobił postęp wobec czego, spędzenia zeszłego sezonu przed Playstation? No to ja PYTAM - co to za PIERWSZOROCZNIAK, DEBIUTANT :!: :!: Czy dajemy nagrodę "rookie OF THE YEAR" czy "rookie on the floor" Bo do tego wniosku Twoje rozumowanie prowadzi... :roll: A postęp Ci wyjaśniłem - kontuzja :arrow: powrót :arrow: "nakurwiacz". Równanie proste - bo chyba - odwracając Twoje myślenie - nie chodzi o to by dawać nagrodę za siedzenie przed telewizorem, prawda :wink: :?: No bo chyba to jakiś progres jest, czy się mylę... :?: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Chytruz Opublikowano 15 Października 2010 Udostępnij Opublikowano 15 Października 2010 Nie sposób się nie zgodzić z tym co napisałeś Jak dla mnie, to nie sposób się zgodzić, zagrał jakiś mecz w NBA? - nie zagrał, więc jest debiutantem. A jak nie zagrał żadnego meczu, to jak ma walczyć o MIP? Zrobił postęp wobec czego, spędzenia zeszłego sezonu przed Playstation? No to ja PYTAM - co to za PIERWSZOROCZNIAK, DEBIUTANT :!: :!: Normalny, zaliczający swój pierwszy, debiutancki sezon w lidze. Czy dajemy nagrodę "rookie OF THE YEAR" czy "rookie on the floor" Bo do tego wniosku Twoje rozumowanie prowadzi... :roll: WTF? Jak wkleisz więcej ikonek, to może zakumam. Zawodnik debiutuje w momencie, kiedy po raz pierwszy wychodzi na parkiet i zostaje zawodnikiem NBA, fakt bycia wybranym w drafcie, grania na campie albo przychodzenia na mecz w garniturze (dodatkowo nawet nie trenując) nie kwalifikuje się jako "gra w NBA". A postęp Ci wyjaśniłem - kontuzja :arrow: powrót :arrow: "nakurwiacz". Równanie proste - bo chyba - odwracając Twoje myślenie - nie chodzi o to by dawać nagrodę za siedzenie przed telewizorem, prawda :wink: :?: No bo chyba to jakiś progres jest, czy się mylę... :?: No, postęp zdecydowany, jednak nie kwalifikujący się w żaden sposób do nagrody Most Improved PLAYER, gdyż jak sama nazwa wskazuje, postęp należy uczynić w grze, a jeśli ktoś ani raz nie zagrał, to nie był zawodnikiem więc jego progres nie może być uznany za postęp na polu zawodniczym. Dlatego też zaczyna od zera, czyli jako rookie, bo jego dorobek jako zawodnika jest dokładnie zerowy. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Artlan Opublikowano 15 Października 2010 Udostępnij Opublikowano 15 Października 2010 Otóż uważam, że dla kolesi typu Griffith nie powinno być miejsca w blokach startowych do ROTY :? Bo jaki z niego "rookas" :?: Przecież to "sophomore" :roll: Taki Sabonis został wybrany w 1986 roku ale pierwszy raz zagrał w sezonie 1995/96. Skoro dla ciebie obecny Griffith jest sophomore to Sabonis wg. twojej logiki miał w 1996 już 10 letni staż w NBA. Te pacany z NBA wybrały go w '96 do All-Rokie Team a przecież on powinien dostac MIP! Popatrzmy tylko: - w latach 1986-1995, czyli przez 9 sezonów Sabonis zdobył w NBA łącznie 0 punktów i 0 zbiórek - w sezonie 1995/1996 roku rzucił ponad 1000 punktów (14.5 per game) i miał prawie 600 zbiórek (8 per game), czyli w ciągu 1 roku więcej rzucił i zebrał niż przez poprzednie 9 lat łącznie! Osiągnięcie bez precedensu więc MIP powinien miec murowany No i Szymona Szewczyka też pewnie uznajesz za gracza NBA, bo kiedyś wybrano go w drafcie... Pojawia się jednak ciekawe pytanie - czy jest on wg. twojej logiki byłym graczem NBA czy obecnym? :] Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Quester Opublikowano 15 Października 2010 Udostępnij Opublikowano 15 Października 2010 Inna sprawa, że Griffin miał kontrakt w NBA i grał w preseason. Można to rozwiązać zarówno tak i tak. Ja tam wole obecne wyjście. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maxec Opublikowano 15 Października 2010 Udostępnij Opublikowano 15 Października 2010 @Arlan, Chytruz Błąd za błędem pogania: Zawodnikiem NBA stajesz się nie przez fakt wyboru, bo nie sugerowałem tego, tylko wskazywałem na jego datę, a fakt: :arrow: podpisania UMOWY Z KLUBEM :arrow: wpisania na listę graczy, nawet IL; :arrow: pobierania w tym czasie wynagrodzenia z tytułu angażu :arrow: wstąpienia do związku zawodowego Z tego co się orientuję, Griffith spełnia 4 KRYTERIA od ROKU, więc Panowie, bez jaj - NIE WKŁADAJCIE mi w usta swojej niewiedzy. Facet jest mniej więcej takim rookie jak Evans czy Harden :twisted: , tylko różnica polega na tym, że ci grali a on nie. A rukasem to a propos Sabonisa i draftu 2009 to będzie Rubio, bo nie ma FORMALNEJ umowy z klubem NBA. Wracając do Griffitha - oczywiście, pewnie regulamin ROTY award jak najbardziej dopuści go do rywalizacji, ale ja nie stwierdziłem nigdzie, że wszystko co wymyśli Stern jest ok (vide wątek o nowych zasadach techników :wink: ). Po prostu wyraziłem swoją opinię i uważam, że jeżeli tłumaczymy ROTY jako nagroda dla DEBIUTANTA roku, czy jak niektórzy - pierwszoroczniaka to ja ciągle pytam - czy dla Griffitha jest to PIERWSZY sezon w NBA (rookie, debut in NBA) czy pierwszy na parkiecie, w grze (rookie, debut on the floor in NBA):?: Moim zdaniem w pierwszym przypadku - NIE W drugim - zgodnie z prezentowaną przez Chytruza, Arlana and co logiką - należy zmienić zasady albo nazwę nagrody. I tyle... No ale to moje i tylko moje zdanie, choć jak mawiał Marcin Luter: na tym stoję, bo nie mogę inaczej Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
letallec Opublikowano 15 Października 2010 Udostępnij Opublikowano 15 Października 2010 To pojawienie się na parkiecie w meczu NBA się nie liczy? ROTY odnosi się do gry, a nie zostania graczem NBA. Nazwa wg mnie jest jak najbardziej na miejscu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Findek Opublikowano 15 Października 2010 Udostępnij Opublikowano 15 Października 2010 Maxec, czepiasz się spraw czysto formalnych a prawda jest taka, że rookie to bardziej bycie pierwszy sezon w zespole, w sensie noszenie ręczników, bycie ofiarą dżołków i cała atmosfera wokół tego. W ogóle nie bardzo wiem co chciałbyś osiągnąć i dlaczego Ci to przeszkadza. Gość nie grał, więc to jest jego pierwszy sezon jako zawodnika, a czy oficjalnie czy nie to jest bzdura. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maxec Opublikowano 15 Października 2010 Udostępnij Opublikowano 15 Października 2010 To pojawienie się na parkiecie w meczu NBA się nie liczy? ROTY odnosi się do gry, a nie zostania graczem NBA. Nazwa wg mnie jest jak najbardziej na miejscu. Nie, pojęcie rookie odnosi się do pierwszoroczniaka, więc - tak jak napisał Quester - "na dwoje babka wróżyła" :roll: Dla mnie sprawa jest mocno naciągana... Findek - ja nic nie chcę osiągnąć bo nie mogę A że mi to przeszkadza - to chyba może, prawda :?: Dla mnie jest to BZDURA i tyle :roll: Na tym forum ludzie kłócą się o większe pierdoły i jakoś się tym jarają, więc pozwól mi na chwilę jarania... Ale ostatecznie zawsze można wykazać, że "ktoś się czepia" :twisted: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Findek Opublikowano 15 Października 2010 Udostępnij Opublikowano 15 Października 2010 Tak jest, czepiasz się. Gdybyś miał moc sprawczą to jedyne co byś osiagnął to zjebał zawodnikowi ten rewelacyjny czas, jakim jest bycie rookie. Odebrałbyś mu możliwość walki o nagrodę, co jest motywacją. Odebrałbyś mu szansę na granie w all-rookie team. Nikt by na tym nic nie zyskał, dobry zawodnik by stracił. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maxec Opublikowano 15 Października 2010 Udostępnij Opublikowano 15 Października 2010 Tak jest, czepiasz się. Gdybyś miał moc sprawczą to jedyne co byś osiagnął to zjebał zawodnikowi ten rewelacyjny czas, jakim jest bycie rookie. Odebrałbyś mu możliwość walki o nagrodę, co jest motywacją. Odebrałbyś mu szansę na granie w all-rookie team. Nikt by na tym nic nie zyskał, dobry zawodnik by stracił. Findek Ty kpisz czy poważnie :roll: :?: A ja myślałem, że oni grają dla kasy :mrgreen: Ok, już nie będę się czepiał - masz oczywiście rację, wyszło ze mnie wredne bydło nie człowiek, idę do Composteli :mrgreen: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Findek Opublikowano 15 Października 2010 Udostępnij Opublikowano 15 Października 2010 Maxec, to ze grają dla kasy to nie znaczy że nie cieszą się takimi "małymi rzeczami". Daj spokój, nie można ich traktować jak kukły, którę grają, zarabiają, rżną wylaszczone suki i to jest cała radość ich życia. Ja wiem, że to jest 95% ich życia, ale jednak nie całę ;] I nie rób z siebie ofiary, bo Ci narobie lipy na facebooku Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maxec Opublikowano 15 Października 2010 Udostępnij Opublikowano 15 Października 2010 Maxec, Ja wiem, że to jest 95% ich życia, ale jednak nie całę ;] I nie rób z siebie ofiary, bo Ci narobie lipy na facebooku Uważaj bo w jajo dostaniesz :wink: Oki, nie róbmy "siarnego" offa :mrgreen: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Chytruz Opublikowano 15 Października 2010 Udostępnij Opublikowano 15 Października 2010 Facet jest mniej więcej takim rookie jak Evans czy Harden :twisted: , tylko różnica polega na tym, że ci grali a on nie Rzeczywiście, różnica prawie żadna. @Arlan, Chytruz Błąd za błędem pogania: Zawodnikiem NBA stajesz się nie przez fakt wyboru, bo nie sugerowałem tego, tylko wskazywałem na jego datę, a fakt: :arrow: podpisania UMOWY Z KLUBEM :arrow: wpisania na listę graczy, nawet IL; :arrow: pobierania w tym czasie wynagrodzenia z tytułu angażu :arrow: wstąpienia do związku zawodowego Z tego co się orientuję, Griffith spełnia 4 KRYTERIA od ROKU Niestety są to tylko twoje kryteria więc nie mają znaczenia, kiedy podstawowym kryterium jest zaliczenie meczu, weź może jeszcze pod uwagę fakt, że kluby mają listę AKTYWNYCH zawodników i Griffin nigdy się na takiej nie znalazł. Nagroda ROTY jest przyznawana za grę, a nie podpisanie umowy i wstąpienie do związku zawodowego. Mamy również (zapewne już liczonych w tysiącach) ludzi, którzy podpisali umowę z klubem (niegwarantowaną), zostali wpisani na listę graczy, pobierali w tym czasie wynagrodzenie z tytułu angażu, wstąpili do związku zawodowego, nie pojawili się na parkiecie nawet na sekundę i zostali zwolnieni. Oni też nigdy nie zagrali w NBA. Po prostu wyraziłem swoją opinię i uważam, że jeżeli tłumaczymy ROTY jako nagroda dla DEBIUTANTA roku, czy jak niektórzy - pierwszoroczniaka to ja ciągle pytam - czy dla Griffitha jest to PIERWSZY sezon w NBA (rookie, debut in NBA) czy pierwszy na parkiecie, w grze (rookie, debut on the floor in NBA):?: Tak, będzie to pierwszy jego sezon. Ktoś DEBIUTUJE w NBA w momencie, kiedy wychodzi na boisko, nie kiedy zostaje wybrany w drafcie, pierwszy raz wiąże buty na treningu albo dostaje koszulkę treningową z nazwą zespołu. Tym samym, ktoś, kto cały rok po wybraniu w drafcie przesiedział na kanapie i nie dotykał piłki do kosza, nigdy w lidze nie zadebiutował. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Findek Opublikowano 15 Października 2010 Udostępnij Opublikowano 15 Października 2010 Larry Bird został wybrany rok wcześniej niż mógł zagrać. Co w takiej sytuacji Max ? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maxec Opublikowano 15 Października 2010 Udostępnij Opublikowano 15 Października 2010 Larry Bird został wybrany rok wcześniej niż mógł zagrać. Co w takiej sytuacji Max ? Co wyście z tym wyborem :?: Przecież napisałem jakie są formalne - dla mnie - kryteria. Bird kończył college więc NIE MIAŁ UMOWY i tyle... Jak Rubio:) Chytruz to są Twoje kryteria, ja wyłożyłem swoje - napisałem przecież, że nie uznaję przepisów NBA w tym względzie za szczególnie mądre. Jeśli tak jest - trudno, ale uważam to za kretynizm i tyle. Ja jestem za nagrodą SOTY:) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
lorak Opublikowano 15 Października 2010 Udostępnij Opublikowano 15 Października 2010 Przecież napisałem jakie są formalne - dla mnie - kryteria. no i ok, ale jak to ma się do tego, jakie są te kryteria według ligi? nagroda jest za grę, więc nic dziwnego, że zawodnika uznaje się za gracza dopiero od momentu, gdy - o dziwo! - zaczyna grać Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
RappaR Opublikowano 15 Października 2010 Udostępnij Opublikowano 15 Października 2010 Rookie - Debiutant Debiut Gryffina w 2010, więc jest rookie w tym roku. W 2009 nie zadebiutował, więc nie był wtedy rookie. Proste. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
PH#1 Opublikowano 16 Października 2010 Udostępnij Opublikowano 16 Października 2010 Przecież z Odenem było tak samo. Stracił sezon więc w pierwszym którym grał był liczony jako roookie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maxec Opublikowano 16 Października 2010 Udostępnij Opublikowano 16 Października 2010 Rookie - Debiutant Debiut Gryffina w 2010, więc jest rookie w tym roku. W 2009 nie zadebiutował, więc nie był wtedy rookie. Proste. Sądząc po dyskusji - chyba nie bardzo :wink: Piejdżłan - ja wiem jak było, ja wiem jak jest, ale mówię wg mnie JAK BYĆ POWINNO :roll: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Koelner Opublikowano 16 Października 2010 Udostępnij Opublikowano 16 Października 2010 e tam. szukasz dziury w całym. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się