Skocz do zawartości

Lebron James, Dwyane Wade, Chris Bosh - Miami Heat


Kubbas

Rekomendowane odpowiedzi

W Miami Lebron ma bardzo duze szanse na robienie tego na czym najbardziej mu zalezy - zakladanie kolejnych pierscieni mistrzowskich. Jezeli dobierze im sie z 5 odpowiednich grajkow ( center, rozgrywajacy i ze 3 na lawce ) to sa w stanie wygrac lige w najblizszych latach ze 3 razy. Tyle, ze w takich warunkach i nawet po tych 3 majstrach, Lebron nie bedzie juz kingiem, nie zostanie legenda, nie bedzie mial prawa byc wymieniany jednych tchem z Jordanem, nawet z Bryantem. Bryant mial Shaqa, ale potem udowodnil, ze jako lider ( oczywiscie z mniejsza badz wieksza pomoca, czasami ogromna, czasami zadna ) jest w stanie byc mistrzem. Tak sie tworzy legende.

Niby racja ale jak się skończy kontrakt to jednak James będzie miał 30 lat, wciąż będzie w prime, będzie, miejmy nadzieję bogatszy o doswiadczenia w POs i w finałach i wtedy będzie zdobywał "swoje" mistrzostwa. Bryant "swoich" ma 2.

 

Zresztą nie jest powiedziane, że przez te 5 lat kontraktu Wade będzie numerem jeden. Może się będą jakoś dzielić. :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zresztą nie jest powiedziane, że przez te 5 lat kontraktu Wade będzie numerem jeden. Może się będą jakoś dzielić. :wink:

Ta juz to widze

-Słuchaj LeBron ja wiem, ze jesteś Król i te sprawy, ale wiesz wypadałoby zebym przez pierwszy rok przynajmniej wciąz był no.1

-Ależ oczywiście czarnuchu jestem tu na razie tylko gościem, piłka jest Twoja

-Dzieki stary, wiedziałem ze zroumiesz, nie bój nic po tym sezonie oddam Ci ekipe i bedziemy sie rokrocznie wymieniac

-A co z Chrisem?

-HAHAHAHA nie przyszliśmy tutaj gadać o służbie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja się zastanawiam czy Bron ma szansę przebić Big Shot Roba... niby mają świetną paczkę, ale 7 mistrzostw? jakoś nie chce mi się wierzyć... no ale póki gra to ma ciągle szansę być best sidekick ever... :)

 

pozdr od oberta Horrego :mrgreen:

 

Dołączona grafika

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapomniałbym...

 

najlepszym podsumowaniem jest cytat z SI:

LeBron James does not have the heart of a champion. He does not have the competitive fire of Jordan, the bull-headed determination of Kobe Bryant, the quiet self-confidence of Tim Duncan, the willful defiance of Isiah or the winning-is-everything hunger of Magic Johnson.

He is an extremely gifted player who wants the easy way out.

MJ może już spać spokojnie. Bryant i w sumie Wade również ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

powiem wam że ilość gówna i biedy na stronę przekracza wszelkie możliwe europejskie limity

 

zastanówcie się co oznacza przyjście jamesa do heat?

ale nie to że heat będa contenderem

tylko z punktu widzenia historyczno-rankingowo-dyskusyjnego somfin like dat

 

im dalej w las tym więcej gówna

już się pisze że james bał się presji NY, ża za dużo szumu, mediów, oczekiwań

gilbert otwarcie mówi że james nie zjawił się na kluczowe mecze w serii z celtics, a nawet wypomina serie z 2009 z magic.

co akurat wszyscy widzieli, ale jak juz takie teksty lecą w mediach to jest gówno

 

czyli tak:

1. lebron przegrywa playoffy - kto wie czy nie dwie najważniejsze serie w jego karierze, które miały wpływ na jego decyzje a zarazem na postrzeganie go w kategorii - tha man czy tha pizda (zwał jak zwał, wiecie ocb)

2. lebron nie idzie do NY bo za duża presja, oczekiwania, mimo że jest tam juz stoudamire

3. lebron idzie to heat do drużyny wade`a, nie do swojej drużyny, tylko przychodzi na gotowe, żeby ich wspomóc i przy okazji wygrac jakieś mistrzostwo

 

czyli k**** powiedzcie mi jak to jest z tym lebronem?

czy on jest liderem? czy jest takim jakim go rysowali przez te lata?

czy jest poprostu kolejną niespełnioną nadzieją na sportowca wielkiego formatu, którego nba szuka od czasu odejścia jordana?

jak to jest z tym lebronem?

bo to że wade przejmie kontrole w heat to wiadomo napewno.

ciekawe co na to nike i wszystkie inne firmy, które tyle do tej pory zarabiały na jamesie, kingu jamesie.

o kolesiu który jest sidekickiem drugiego kolesia chyba nie można mówić w kategoriach królewskich.

 

jak to jest z tym lebronem powiedzcie mi

czy nie udźwignął presji?

czy się przestraszył?

czy może poprostu nigdy nie był wielki tak jak go media rysowały a teraz wyszło na jaw?

 

informacja dla wielu

zanim coś napiszecie to sie dobrze zastanówcie, żeby nie trzeba było czytać znowu biedy na 5 stron.

to jest z pewnością ciekawsze kwestia niż to czy heat stać na haslema czy nie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba tylko dla Ciebie gdybanie o tym czy James udźwignął presje czy nie jest ciekawsze od rozkminianiem nastepnych kadrowych ruchów heat.

 

Prawda jest taka, że James przyszedł na gotowe bo banda nieudaczników w Cleveland nie potrafiła ściągnąć prawdziwego allstarsa przez 7 lat. Podpisywali idiotyczne kontrakty dla przeciętniaków a ponad to nie potrafili przegrać z klasą (chodzi mi o ten osławiony list)

 

James nie przegrał z samym sobą jak to próbujesz powiedzieć. Koszykarzem który przegrywa ze swoim Ego i presją jest Ray Allen który konsekwentnie daje ciała w najważniejszym momencie sezonu. Jak to jest z tym Rayem Allenem?

 

Moim zdaniem w Miami LBJ, D-Wade, CB mają dużo więcej do wygrania niż w zaściankowym Cleveland, Toronto czy w pojdynkę gdziekolwiek. Liczę na dużo pierścieni. Poszli drogą wytyczoną przez Lakers wytyczoną parę lat temu i ostatnio powtórzoną przez Boston.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

el-bart

 

z tego co mi się wydaje to celtics pierwsi poszli tą drogą

później lakers wzięli gasola, a później dorzucili artesta

 

co do raya masz racje

widać że ma problemy ze swoim ego

no cóż taki murzyński los

 

a co takiego wiecej mają do wygrania heat niż clevland czy toronto

heat będą grali o mistrzostwo hiszpanii? czy o czymś nie wiem

james doszedł do finału z wiekszą bandą nieudaczników jak ich nazywasz niż miał w tym sezonie. więc czemu w tym sezonie nie mógł tego powtorzyć. poza tym zdaje się że jamison i mo williams to all-starzy? o o`nealu nie mówie bo to schyłek jego kariery.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawda jest taka, że James przyszedł na gotowe bo banda nieudaczników w Cleveland nie potrafiła ściągnąć prawdziwego allstarsa przez 7 lat. Podpisywali idiotyczne kontrakty dla przeciętniaków a ponad to nie potrafili przegrać z klasą (chodzi mi o ten osławiony list)

No to pasowali idealnie do James'a :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Luki poruszył ważną kwestię. LJ zacznie marudzić to się go zwyczajnie strejduje. Jego wartość rynkowa będzie ogromna więc na pewno dostaniemy coś dobrego w zamian.

 

Wade na pewno nie podporządkuje się mu. Więc albo zostanie lepszą wersją Pippena albo papatki. The Chosen 1 lepszą wersją Pippena? To wszystko jest popierdolone, po co on w ogóle ruszał się z tego Cleveland :?

 

Jeszcze nie podpisał kontraktu a myślę o tym jak można go ewentualnie spławić z Miami :D Chyba nie ma innych kibiców Miami myślących podobnie :wink: Chociaż ciągle mam nadzieję, że jakoś to się ułoży i James będzie potulnym barankiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Buła

 

Krótko sięgasz pamięcią skoro nie pamiętasz tego, że kiedyś w Lakers był eksperyment z Pytonem & Malone... Czyli 4 supergwiazdy w piatce. :)

A co mają do wygrania? Wszytko! Zaczynając od pobicia rekordów Jordanowski Bullsów i ilości pierścieni. Są w miejscu kiedy są wystarczająco doświadczeni i jednocześnie młodzi żeby przez wiele lat dominować w NBA i nie tak jak Lakers czy San Antonio w ostatnich latach.

 

Natomiast jak słyszę że Mo Williams i Jamison to pomoc do zdobycia mistrzostwa, kiedy po parkietach biegają takie chodzące legendy jak KG, Pierce (sick), Howard.... nawet Carter... Nie wspominając o Kobem czy Gasolu? Nie mówiąc już o Nashu i Duncanie czy nawet Amare który ładnie odkuł się w ostatnim sezonie.

 

Damn... czy naprawdę sądzicie, że taki przeciętny skład jakim dysponowało Cavs było wystarczające pobić inne zespoły?

Ja wciąż się zasatawiam w jaki sposób udało im się osiągnąć taki wynik w sezonie zasadniczym i czyja było to zasługa, nieziemskich umiejętności LeBrona czy Mike Browna?

 

Pi3tr45:

Może, przekonamy się za kilka lat kiedy LeBron zakończy kariere czy byli siebie warci. ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po kąśliwych textach co poniektórych fanów Lakers widać, że doceniają nowego przeciwnika, który im właśnie sie pojawił i słusznie :evil:

 

Spójrzcie na to tak: pomysł w Celtics wypalił, tyle, że ich Big Trio było juz pod koniec swojego prime. Tu w Heat jest inaczej - Wade - najstarszy z nich ma 28 lat, niesamowicie sie exploatował bez odpowiedniego wsparcia, przychodzą LBJ i Bosh, którzy właśnie wchodzą w swoje najlepsze lata. Drużynę do zwycięstwa będą prowadzić w zależności od tego, któremu danego dnia będzie szlo wymiennie. dlaczego lider ma być tylko jeden? Czemu nie moze byc dwóch czy trzech? Jak pomysł wypali i zdobęda 5-6 tytułów pod rząd to będa postrzegani jako dynastia. Kim byłby Kobe bez Shaqa? Malone bez Stocktona? Czy Jordan bez Pippena? Ich bedzie trzech i super.

 

Myślę, że Riley nie wróci do coachingu oficjalnie, ale nie wierze, żeby jakoś nie wpływał bezposrednio na grę Heat, poza tym Spo to jego kopia. Zreszta trenerem został m.in. z nadania Wadea, któremu sie z nim dobrze wspólpracuje. Więc raczej nie, zmiany trenerskiej nie będzie. chyba, że Spo okazalby sie takim Van Gundym, który sobie nie radzi, to co innego, ale malo prawdopodobne to jest.

 

Kwestia składu.

Riles zawsze chcial miec taka trojkę, która mogłaby być rozgrywajacym - próbował Mashburna, próbował Odoma, próbował Toska Walkera, teraz ma LBJa. Do tego jest Wade, który pewnie wymiennie będzie rozgrywającym z Jamesem. Więc Heat raczej nie będą potrzebowali rozgrywającego, tylko raczej kogos od trójek, wniesienia troche energii z ławki, więc - Chalmers i mlody Beverley, który jest dobrze się zapowiadajacym stopperem na rozgrywajacych drużyny przeciwnej.Do tego jak weterani, których mozemy podpisać ilu chcemy za minima, są - JWill i Raja Bell, którzy publicznie przebąkiwali o tym, że chcieliby grać dla Miami.

Na trójce jest LBJ i z ławki zanosi sie na Mikea Millera, którego Riley chciał jeszcze w 2008 sprowadzić za spadające kontrakty Ricky Davisa i właśnie JWilla ściągac w trede deadline day. I jako młoda nadzieja z lawki Da'sean Butler, mozna tez Bellem na trójce.

Na czwórce Bosh i mam nadzieję, że wykorzystamy prawa Birda w przypadku Haslema i Udonis zostanie w Heat. Jestem pewien, że z milion nam spokojnie spuści. Dla dobra atmosfery Heat mam nadzieje, że UD zostanie. To ważny gracz nie tylko w obronie na boisku, ale jako głos w szatni. To cos tak jak Fisher w Lakers (Kobe moze wszystkim pyskować, ale do niego zawsze z szacunkiem); no i mlody Varnado do ogrania w garbage time. Zdaje się, ze wedle jakichs tam zawiłych reguł, jezeli nie przekroczymy tych magicznych 70mln na sume kontraktów to do tej kwoty mozemy podpisywac graczy. czyli jak dobrze zrozumiałem to jak damy mu np 5mln to do kontraktu Haslema dochodzi jeszcze jakis procent tej sumy i kontrakt Haslema plus ten procent nie moga łacznie z innymi kontraktami przekraczać tych 70mln (sory za zawiłość, ale świętuje udane lato Heat na rynku FA)

Na centra nie ma juz hajsu i zapolujemy na niego pewnie za rok za MLE. Narazie będzie pewnie Joel, do tego perspektywiczne mięcho pod kosz w postaci Pittmana i jakies 6 fauli na playoffs zmaterializowane pod postacia Jaamala Magloirea lub Bena Wallacea, Kurta Thomasa (notabene gracza wybranego w drafcie przez Rileya w 1995r. jako jego pierwszy wybór dla Heat), czy kogos tam jeszcze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

buła - ja mysle że LeBron sie przestraszył. Presji i oczekiwan wszystkich wobec niego. Gdyby został w Cavs i za rok-dwa znów nie zdobyłby tytułu to porównywano by go do Barkleya lub Malone - wielkich zawodników którym jednak nigdy nie udało się ugrać mistrzostwa, a więc poniekąd looserów. Z kolei w NYK oprócz Amare i przeogromnych oczekiwan nie miałby nikogo. Bo kim grałby tam oprócz Amere - z Galinarim, W. Chandlerem a może Eddym Curry po koszem ? Z kim on miałby tam grac, jak żadnego przyzwoitego PG i centra tam nie ma ?

 

Niby mógłby iśc do Chicago gdzie więcej niz przyzwoici PG i C są. Ale tam z kolei jest legenda Jordana z którą ciągle byłby porównywany i której by nie przeskoczył. Więc Bronek wybrał bezpieczne rozwiązanie i ciepły klimat, laski na plazy - czyli Miami. Wie że wszystko nie będzie na jego barkach jak byłoby w NYK czy Cavs - że zawsze może liczyć na to że odciązy go Wade. I że nawet przy obecnej pustej ławce coś sensownego uda się sklecić i z miejsca stają się czołowym contenderem ! Więc moim zdaniem relacje koleżńskie z DW i CB to jedno, a problem i strach przed udzwignięciem presji to drugie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

AlonzoM jak pomysł wypali to chwała Rilesowi, i gratulacje dla Was kibiców Heat, bo macie pakę na kilka lat ustawioną

Problemem jednak jest to pieprzone EGO

To, które LeBronowi nie pozwoliło podać ręki Howardowi i schować sie w szatni, to, które mu kazało zabronić publikacji taśm z obozu, to które nawet w ASG nakazywało mu grać jak pajac byle tylko zdobyć MVP...

Ten facet nie ma żadnego, podkreślam to ŻADNEGO dystansu do siebie

 

Nie mieści mi się w głowie ze on zechce na tym etapie kariery sie czyms dzielić, nie potrafi tego, pewnie czas nauczy go pokory, ale na to przyjdzie nam poczekac kilka lat, teraz to bezmózgi, wszędzie noszony, nawet do kibla 100kg dzieciak

 

Ze niby co? James sobie małym drukiem wytatuuje na klatce "ALMOST" nad Choosen1? Nie ma miejsca ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no to mamy Huge Big Trio. Takiego Trio jeszcze nigdy nie było w historii. To nie to co KG, Pierce i Allen. Oni już na zakończenie kariery poszli do Bostonu. Wiadomo że będą mieli 2-3 sezonów żeby zdobyć misia. Ale Boish, Wade i Łokieć to są młodzi zawodnicy którzy będą grać razem nawet i 8 lat. (jeżeli Bosh nie będzie chciał być 1 opcją :D )

 

Na pewno pojawią się głosy tak jak z Bostonem że poza nimi nikogo nie mają itd. Że gwiazdy to nie wszystko ale pewnie w trakcie sezony wydzie że nawet jakiś Jan Nowak będzie wykonywał świetną robotę w Miami. W Bostonie też miał być tylko Ray, PP i KG a okazało się że są tam zadaniowcy jakich im było potrzeba. W Miami też się pojawią.

Tak to jest że przy gwiazdach nawet pizdy wchodzą na wyższy poziom. A w PO to BIG trio już załatwi sprawę. Na wschodzie nikt im nie zaszkodzi. Jedyna nadzieja w Geniuszu Phila bo nawet LAL z zdrowym Bynumem będą tylko springpartnerem dla Miami.

 

Jeżeli tylko nie będzie konfliktów to Miami będą kosić wszystkich kto stanie im na drodze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

LeBron zjebał ligę na najbliższe lata. Po cholerę zaczynać sezon jak wiadomo kto wygra, a jeśli akurat nie wygra w jednym konkretnym, to po co zaczynać 5 sezonów, jak wiadomo kto wygra z 4 z nich. Proszę się tu nie kompromitować tekstami typu "Lebron ani Wade sami nic nie wygrają", no nie k****, sami nie wygrają bo jakby nie patrzeć to grają w jednym zespole i mają jeszcze Chrisa Bosha. Wszelkie iskierki nadziei, w stylu "nie mają reszty składu" można sobie odpuścić, w PO lider gra swoje, o wygranej decyduje co zrobi ten drugi, albo ten trzeci. Tutaj jest takich trzech jak nie ma i nie było nigdzie indziej, jak ktoś uważa, że muszą mieć full skład, to niech sobie popatrzy ile support Cavs ugrał w ostatnich dwóch PO, choć podobno był taki głęboki i wszechstronny. Heat mają już Mike'a Millera, do tego (z głowy) J-Dub, Raja Bell, Joel Anthony, Marquis Daniels, Zydrunas, Joe Smith, Larry Hughes, Brian Skinner, Steven Hunter, Aaron Gray, Eddie House, T-Mac, Francisco Elson. Spośród tych kołków za minimalną kasę bez problemu sobie skonstruują resztę teamu, jak to zresztą zrobili Celtics, kiedy wszyscy też opowiadali, jak to nie mają zawodników i nigdzie ich nie znajdą i będą grać w czterech.

 

Roger się wyśmiewał z najlepszego trio ever, wstawiając pięć ikonek ale ja nie wiem z czego tu się śmiać. Sorry, jakie Celtics mieli Big 3, to Pierce ain't got shit to Lebron, a Ray ain't got even lesser shit on Wade. Podobnie Spurs. Dwóch gości, którzy zwykli sami wygrywać serie w PO + wysoki na 20/10. Kto i jak w ogóle ich będzie bronił? Zwłaszcza, że mogą grać Wadem na PG, LeBronem i Millerem - powodzenia w bronieniu tego.

 

Anyway, nie podoba mi się to, za duża koncentracja siły w jednym miejscu, na zbyt długi czas. Nie lubię, gdy gra toczy się o drugie miejsce, zwłaszcza, że w NBA nie ma czegoś takiego jak drugie miejsce, czyli właściwie gra będzie o nic.

 

Najlepsze, że pewnie dalej na meczach Heat będą puste krzesełka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po kąśliwych textach co poniektórych fanów Lakers widać, że doceniają nowego przeciwnika, który im właśnie sie pojawił i słusznie :evil:

 

Spójrzcie na to tak: pomysł w Celtics wypalił, tyle, że ich Big Trio było juz pod koniec swojego prime. Tu w Heat jest inaczej - Wade - najstarszy z nich ma 28 lat, niesamowicie sie exploatował bez odpowiedniego wsparcia, przychodzą LBJ i Bosh, którzy właśnie wchodzą w swoje najlepsze lata. Drużynę do zwycięstwa będą prowadzić w zależności od tego, któremu danego dnia będzie szlo wymiennie. dlaczego lider ma być tylko jeden?

 

Bo z założenia może byc tylko jeden lider. Taka definicja lidera.

 

W Lakers też masz Kobego mimo, że masz tam full gwiazd.

 

W Celtics też masz Pierce'a, chociaż mówi się że Garnett to serce ekipy.

 

Teraz jest sytuacja, że mamy 3 gości, którzy byli NIEKWESTIOWANYMI liderami w swoich ekipach i ściąga się ich do jednej drużyny. Dodatkowo są stosunkowo młodzi.

 

Są tylko trzy wyjścia:

 

1. Najmniej prawdopodobne : Zmiana lidera. Czyli, że pałeczkę po Wadzie przejmie Lebron (bo w Bosha to wątpię).

2. Drugie najbardziej prawdopodobne : Utrzymanie lidera. Czyli podporządkowanie się Wade'owi.

3. Moim zdaniem najbardziej prawdopodobne : kłótnie i konflikt ego.

 

Bardzo możliwy będzie scenariusz jak z Cavs. Klepanie się po tyłkach, macanie po jajach, ogólnie super chemistry w RS, a w PO jak trafią na kogoś doświadczonego jak Magic czy Celtics i przyjdą pierwsze porażki, pierwsze które mają jakieś znaczenie, przyjdzie widmo sukcesu to jest duże prawdopodobieństwo, że zacznie się wszystko sypać i zacznie się szukanie winnych.

 

Lebron już pokazał jak po przegranej serii nie potrafi pogratulować zwycięzcom, ani trzymać się ze swoimi tylko szybko spieprza do szatni.

 

Staram się go też rozumieć bo ciąży na nim ogromna presja, a brak jej podołania skutkuje frustracją bo jego ego jest niesamowicie rozdmuchane, a rzeczywistość je weryfikuje.

 

To samo wbrew temu o czym wiele osób dziś zapomina było z Jordanem i Kobem (tylko nie do takiego stopnia bo dziś media mają znaaaacznie większą rolę). Różnica jest taka, że tamci dwaj się zmienili i to w dobrym kierunku. Lebron nie, ale ma jeszcze czas (nie można go skreślać).

 

I ogólnie Miami to wielkie ryzyko. Patrzę na nich i naprawdę - siłę rażenia mają przeogromną w backcourcie. Tylko pod koszem straszna bieda i brak perspektyw na zmiany. W PO rozczarowanie może przyjść szybko jeśli trafią na Celtics czy Magic, którzy pod koszem ich po prostu zmiażdżą. Sam Bosh nic nie zdziałał w PO i w Miami pod koszem cudów nie zrobi.

 

Wiem, że wielu wyskoczy z Celtics 2008 jednak to była inna sytuacja. Była ławka. Była lepiej uzupełniona s5 i sami zawodnicy byli inni. Doświadczeni. Znali swoje miejsce.

 

Nie mówię, że Miami się nie uda. To jest właśnie najwazniejszy punkt. Nikt tego nie wie. To się okaże.

 

Nie można z góry zakładać, że nie, ani że tak. Wszystko wyjdzie w praniu. Może chłopaki się zgrają i schowają ego i to wypali, a może już po 1/3 sezonu kogoś trzeba będzie wytrejdować?

 

Ja będę się temu niezwykle bacznie i ciekawie przyglądał :)

 

Tak to jest że przy gwiazdach nawet pizdy wchodzą na wyższy poziom. A w PO to BIG trio już załatwi sprawę. Na wschodzie nikt im nie zaszkodzi. Jedyna nadzieja w Geniuszu Phila bo nawet LAL z zdrowym Bynumem będą tylko springpartnerem dla Miami.

 

Jeżeli tylko nie będzie konfliktów to Miami będą kosić wszystkich kto stanie im na drodze.

 

Tak ? Ciekawe co wymyślą w Miami na strefę podkoszową Magic (jeszcze z PFem na przykład) i Celtics.

 

Nie wpsominajac o tym, że sam Bosh będzie miał ogromne problemy z Gasolem, a jest jeszcze Bynum i Odom.

 

Roger się wyśmiewał z najlepszego trio ever, wstawiając pięć ikonek ale ja nie wiem z czego tu się śmiać. Sorry, jakie Celtics mieli Big 3, to Pierce ain't got shit to Lebron, a Ray ain't got even lesser shit on Wade. Podobnie Spurs. Dwóch gości, którzy zwykli sami wygrywać serie w PO + wysoki na 20/10. Kto i jak w ogóle ich będzie bronił? Zwłaszcza, że mogą grać Wadem na PG, LeBronem i Millerem - powodzenia w bronieniu tego.

 

 

Tylko to nie jest NBA live, że dodajesz parę gwiazd i wychodzi ci mega team.

 

Kto ich będzie bronił ? Jakoś w lidze ekipy radziły sobie z big trio Celtics lub paką Lakers.

 

Będą też i tacy co sobie z Miami poradzą.

 

A jeśli myslisz, że wygrają w PO wszystko bo mają fajne nazwiska i do tej pory kosili to jesteś w błedzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.