Skocz do zawartości

Eastern Finals - Magic vs Celtics


ai3

Rekomendowane odpowiedzi

Żeby być uczciwym, ale nie przesadzać.

 

Stawiałem, jak mało kto, na Celtics w rywalizacji z Cavs i miałem rację.

 

Jednak przestrzegam przed hurraoptymizmem wobec Celtics. Ja po prostu nigdy nie wierzyłem w siłę Cavs.

 

Dlatego także nie zaczynałbym już świętowania awans do NBA Finals przez miłośników Celtics.

 

Ogólnie ta seria to straszna niewiadoma, bo nie wiemy na co tak naprawdę stać Magic, ale i tak uważam ich za lepszą i kompletniejszą drużynę niż Cavs.

 

Boston wg mnie będzie miał dużo cięższą przeprawę niż z graczami z Ohio.

 

Strefa podkoszowa.

 

Pod koszem niby Celtowie mają Perkinsa, ale tu jest po prostu pytanie jak bardzo ograniczy Howarda, bo wiadomo że nie do końca. Stawiam na Magic, choć Howardowi łatwo nie będzie, bo ma problemy z graczzami jego rozmiaru.

 

Lewis-Garnett. Lewis to jak dla mnie niewiele, ale jednak lepszy zawodnik od Jamisona. Taki PF na siłę, ale swoje potrafi i KG nie będzie miał łatwo, o ile wogóle sam z formą zaskoczy. Mimo wszystko tutaj ciut lepiej widzę Celtics.

 

Obwód.

 

Tutaj też ciężko wskazać jednoznacze. Carter i Pierce to dla mnie dziady, które z roku na rok się staczają. Carter mniej, Pierce bardzije. Nie wiem. Nigdy go nie lubiałem. Bufon i primadonna, ale jak ma dorby dzień to dalej jeden z lepzych SF w lidze.

 

Zobaczymy jaką rolę dostanie Barnes, bo jakoś wątpię, żeby marnowano go na Pierce'a, który z taką formą wielkim zagrożeniem nie jest. Może lepiej, żeby dostał Allena ? Ten też z kolei jak ma dobry dzień to rpaktycznie go powstrzymać sie nie da, ale jak cegli to masakrycznie.

 

Jedynie na pozycji rozgrywającego sprawa wydaje się jasna. Ja w Nelsona nie wierzę i raczej już nie uwierzę. To dwójka, robi za fałszywą jedynkę. Rondo powinien go pożreć.

 

Ławka oczywiście na korzyść Magic, ale to wiadomo.

 

Ogólnie jak tak zagłębiam się w analizę sytuacji to wychodzi na to (wg mnie), że jak Boston będzie miał dzien i zaskoczą Pierce z Allenem to wskazuję na naich, jednak wystarczy że jeden da ciała i jak dla mnie od razu faworytem stają się Magic.

 

JA wolę Magic i postawiłbym 4:2 lub 4:3 dla nich, ale chciałbym zobaczyć rewanż za 2008 rok, więc niech będzie 4:3 dla Bostonu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ostatnich kilku latach zaliczenie dwóch pierwszych rund na Wschodzie z wynikiem 8-0 okazywał się kiepskim prognostykiem. W 2005 Miami poległo z Detroit, rok temu Cleveland z Orlando. Teraz będziemy widzieć, czy Boston podtrzyma tę "tradycję" i przejdzie dalej. Z chęcią zobaczę parę spotkań tej serii. Co do Lewisa, to mam wrażenie, że też Garnett zdominuje go tak, jak Jamisona. Ale piszecie różnie, to popatrzę. Bardziej jednak interesuje mnie Nelson na Rondo. Jameera znam słabo z ostatnich 2-3 sezonów. Kiedyś był rozczarowujący, ale się wyrobił i gdzieś w końcu dopasował. Muszę w końcu zobaczyć, jak mu to idzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co widziałem, to Jamison w ogóle tam gral tragicznie. Przy wielu rzutach był kompletnie niekryty, a mimo to nie trafiał. Po pewnym czasie już go chyba odpuszczali na trójkach. Jakaś w tym zasługa Garnetta pewnie jest, ale nie przesadzajmy.

nie wiem np. taka ze Jamison zwykle gra okazjonalnie 1 vs 1 jako iso scorer a przy Garnecie byl role playerem, bo kto bedzie izolowal przeciwko Garnettowi ? Lewis jesli nawrzuca pktow to dlatego ze Garnett bedzie musial podwajac i bedzie out of position w obronie (nie wiedzialem jak to napisac). Lewis jest jednak dla Magic wazny rowniez jako iso scorer, a przeciwko Garnettowi to zadna z niego opcja 1 na 1.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

X-factor serii? Rasheed Wallace. Zazwyczaj swietnie potrafil bronic Howarda. Na pewno bedzie bardzo zmobilizowany (z czym mial ogromne problemy w RS). Do tego w ataku jesli bedzie trafial za 3 Howard bedzie musial wychodzic za nim na obwod, a wiecej miejsca zrobi sie dla reszty w pomalowanym.

 

W Orlando najciekawszy jestem postawy Vince'a Cartera. To dla niego prawdziwa chwila prawdy. Moze pokazac, ze w Toronto i NJN nie mogl osiagnac sukcesow, bo mial slabych team playerow. Tym razem jednak nie ma zadnej wymowki.

 

co mi tam, też zabawię się w nostradomusa, bo trochę zazdroszczę ai tych wróżebnych mocy: magic w pięciu.

Hmm, czy wspierales sie zakladami bukmacherskimi? :wink:

 

Dołączona grafika

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

kiedy? może tak jak wtedy:

 

Nie rób sobie żartów Lo, Garnett wtedy był ile? 60%? Zobacz na jego footwork tutaj, ten gamewinner tylko dlatego został trafiony

 

zobacz sobie akcje Jamisona z G6, gdy był kryty przez Garnetta: 5:40 do końca czwartej kwarty oraz w sumie 5:00.

Nie mam meczu na dysku

 

 

 

kiedy? może tak jak wtedy:

 

Nie rób sobie żartów Lo, Garnett wtedy był ile? 60%? Zobacz na jego footwork tutaj, ten gamewinner tylko dlatego został trafiony

 

#

pimpazoid

1 dzień temu

@izasoi not really...just an injured player not being able to play defense and getting no help.

Teraz też Garnett nie byłby w stanie tego wybronić.
Może ale na pewno nie zostałby od razu przy pierwszym dryblingu z tyłu :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lewis jednak ma jakieś doświadczenie w PO... oprócz tego ma taki śmieszny relase że ciężko będzie to zablokować. KG oczywiście może go poważnie ograniczyć, ale.. Perk z tego co kojarzę nie jest za dobry w pomaganiu w obronie ( a nawet jeśli to odchodzenie od Howarda nie jest za dobrym pomysłem, bo wtedy wystarczy rzucić piłkę mniej więcej nad obręcz"), i przy penetracjach KG może być potrzebny do pomagania. Tylko że wtedy Lewis będzie mógł stać na obwodzie i walić open trójki ew. przy obronie kogoś z niskich z Bostonu, a to dla niego problem nie jest. Oczywiście nie znaczy to że moim zdaniem Lewis będzie kręcił jakieś 35ppg, ale myślę że 15-20 na przyzwoitej skuteczności da radę, ew KG go wyłączy i wtedy Carter będzie miał pole do popisu. Z innych matchupów - Dwight w ataku może mieć w tej serii jakieś 8ppg, Perk jest od niego dużo silniejszy a DH nie walnie jakiegoś hook shoota czy dream shake'a. Po stronie Orlando chyba najbardziej poszaleć może Carter, zobaczymy na ile jest dobry. Nelson- RR to chyba przewaga Rondo, chociaż nie tak strasznie kosmiczna - Nelson powinien dać sobie radę w PO. Na trójce nie bardzo jest co porównywać, Pierce może zagrać zarówno totalną padakę jak i rozstrzygnąć serię:). pewnie będzie 7 meczy, ale wygrać może każdy... A i Marcin powinien sporo pograć, bo Howard może nie wytrzymać 40 min siłowania się z Perkiem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To może byc najfajniejsza seria w tegorocznych PO. Obie ekipy przeceniane masakrycznie przez swoich fanów ale na pewno Boston miał trudniejszą drogę niż Orlando i to za nich będę trzymał kciuki.

 

Ray gra jak Ray? Raya nie było póki co w tych PO w G6 rzucał na swoim normalnym poziomie i tyle. Best player in the Earth też nic nie pokazał specialnego tylko KG i Rondo grają ponad oczekiwania ale na Magic to będzie za mało bo nie wierzę, że Rondo będzie sobie wjeżdżał pod kosz z taką skutecznością przy obronie Magic.

 

Jak Howard nie będzie łapał Foul Trouble to obstawiałbym Magic w 6

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie wiem np. taka ze Jamison zwykle gra okazjonalnie 1 vs 1 jako iso scorer a przy Garnecie byl role playerem, bo kto bedzie izolowal przeciwko Garnettowi ? Lewis jesli nawrzuca pktow to dlatego ze Garnett bedzie musial podwajac i bedzie out of position w obronie (nie wiedzialem jak to napisac). Lewis jest jednak dla Magic wazny rowniez jako iso scorer, a przeciwko Garnettowi to zadna z niego opcja 1 na 1.

Izolacje Lewisa na skrzydle to tylko część jego gry i niewielka cząstka sposobów na gre drużyny. Wiadomo, że przeciwko KG nie będzie to raczej istnieć, bo jest od niego silniejszy i wyższy. Zdecydowana większość gry Lewisa wygląda tak, że dostaje piłke stojąc sobie za linią i oddaje ją/rzuca trójke/robi fake'a, wchodzi i rzuca dwójke/wjeżdża. Ma gorsze warunki ale jest szybszy od Garnetta, co powinien wykorzystywać.

 

Garnett bedzie musial podwajac i bedzie out of position w obronie (nie wiedzialem jak to napisac).

bedzie musial podwajać i go zostawi? ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tutaj mogą główną rolę odegrać dwa czynniki:

 

1. Długa przerwa Magic.

 

2. Pionki, których ogrywali Magic. Do tego stopnia, że jak dostaną twardych przeciwników to przeżyją coś w rodzaju szoku.

 

 

Po 1,5 kwarty zdaje się, że oba te punkty występują, z akcentem na ten drugi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja to widze tak

kiedy Celtics mają wszystko poukładane i wszystko jest dobrze to są najlepszym zespołem ligii, tyle że tym razem Lakers mieliby trochę wiecej do powiedzenia niż 2 lata temu.

i może KG jest ich kluczem do sukcesu, bo kluczem do sukcesu jest teamD ale to niezmiennie Paul Pierce jest ich najważniejszym ogniwem. Rondo jest on fire i gra życiowy basket, ale bez Pierce'a w formie to mogą sie legitymować podobnie jak Magic jeśli chodzi o granie 4th q

więc albo Paul sie zjawi na końcówki, albo Celtics muszą wcześniej robic takie 'pstryk', żeby nie pozwalac sobie na dodatkowe nerwy

 

zachód zależy od Kobego a nba finals zaleza od Celtics

 

 

 

----

i na świeżo - Glen Davis psuje charakter tej serii, bo po łokciu Howarda złożył się jak pierwszy lepszy piłkarz

no i jakby Nelson miał court vision JWilla to nie byłoby co zbierać...

w każdym razie jak Magic wychodzą

Williams-Redick-Pietrus-Lewis-Howard to są chyba najbardziej hot, miłego czytania SVG

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie przesadzałbym. Celtics to nie Celtics 08. I to jest zmiana in minus. Lakers to nie Lakers 08. I to jest zmiana in plus.

 

Obecnie sytuacja wygląda tak, że Celtics zaskakują czasem i wtedy wygrywają. Lakers z kolei mają tak, że nawet jak nie zaskoczą to potrafią wygrać. To jest moim zdaniem zdecydowanie najbardziej klasowa i najlepsza drużyna tego sezonu w lidze.

 

A Celtics nie można nie doceniać, ale nie przesadzałbym z ich mitologizowaniem. Póki co wszyscy są w szoku, bo pokonali Cavs z Lebronem co miał super cyferki i pokonują pewnie Magic co mają 8-0 (choć zrobionie na pionkach).

 

Seria jest do 4 zwycięstw. Zobaczymy co jeszcze Magic pokażą bo póki co to raczej będzie 0-1.

 

Jeszcze miesiąc temu każdy wieszał psy na Celtics i gadano o ich końcu, a wystarczy, że parę meczy zagrali naprawdę dobrych i już się przesadnie nad nimi rozpływa.

 

Pożyjemy. Zobaczymy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.