Skocz do zawartości

Eastern Finals - Magic vs Celtics


ai3

Rekomendowane odpowiedzi

Nalezaloby sie zastanowic czy caly sezon celtics to nie jest cos zaplonowanego. zaczeli jako najlpesza druzyna w lidze, udowdonili sobie ze wciaz sa najlepsi, pokonali Lakers Cavs, a nastepnie stweirdzili ze robienie 60-70 zwyciestw bedzie kosztowalo ich za duzo wysilku i zdrowia to dojada do konca z przyzwoitym seedem ale bez przesady. Cavaliers zawsze moga pokonac bez wzgledu na HCA, podobnie Magic czy Lakers.

Zreszta mistrzowskie druzyny nigdy nie dbaja o to gdzie graja bo gra na wyjezdzie staje sie bardziej mentalna a tu sa mocni i nie maja blokady z pokonaniem kogokolweik szczegolnie ze wszedzie juz wygrywali w Orlando, Cleveland czy LA.

Dociagneli wiec sobie na 4 seedzie a nastepnie w playoffs wlaczyli wyzszy bieg i zagrali jak dotychczas najlepszy basket z druzyn ktore tu doszly, a przynajmniej pokonali najlepszego przeciwnika z Elite 8.

Garnett jak dla mnie wyglada lepiej niz kiedykolwiek, sporo w pomalowanym sporo kontaktu, malo pi****lenia, Rondo trafia wiecej niz 14% z pola, Ray gra jak Ray i jeszcze Pierce wroci do swojej starej formy i naprawde bedzie nieciekawie dla reszty. Celtics maja najbardziej kompletna piatke, maja najlepsza obrone i wiele ofensywnych opcji(choc zdarzaj im sie akcje gdzie Rondo kozluje 20 sekund i nic sie nie dzieje po czym odpala bubla albo wchodzi na kosz).

Jak dla mnie sa najtwardsi mentalnie i chyba po serii z Cavs sa team to beat.

 

Z drugiej strony Magic. Uwielbiam Dwighta jako wojownika i jako charakter ale nieznosze jako koszykarza. Z roku na rok jest coraz mniej wyciosany w ataku , wciaz popelnia te dziecinne bledy w obronie, wszelkiej masci touch foule ale jego wplyw na gre jest niewatpliwy. Zdecydowanie najlepszy ofensywny zespol w lidze. Sposob w jaki zdobywaja punkty i lekkosc jest niesamowita, naprawde swietne XOs SVG do tego w obronie bardzo bardzo solidnie, nie tyle co indywidualnie(Pietrus/Howard i moze Barnes/Gortat to ich jedyni swietni obroncy indywidualni) ale zespolowo sa naprawde genialni.

Z jednej strony Celtics beda mieli problem z rzeuceniem tyle punktow co Magic a z drugiej strony obawiam sie ze jak Thibodo zacznie bronic 1on1 to nie wiem kto sie przedrze przez ich obrone szczegolnie ze juz rok temu Magic mieli z nimi wielki problem. Magic zwyczajnie brakuja GTG a ze Jameer vs Rondo to juz nie bedzie taki jednostronny pojedynek to zwyczajnie nie widze Magic momentami w tej serii i mam wrazenie ze tak bezradnych jak tu to ich wczesniej nie widzielismy.

Mam przeczucie ze zapowiada nam sie niesamowita seria ze zwrotami akcji w stylu ''Reddick hits game winner'' albo ''Celtics come back from 3-1'', dwoch finalistow, byly mistrz, najlepszy Center obecnych czasow.

Czy Vince sie zjawi ? czy Jameer rozegra kosmiczna serie a taka bedzie niezbedna do pokonania Celtics ? Rashard vs KG - Jamison dostawal w pizde w obronie ale duzo nie trafial z wolnych pozycji a sporo ich mial

 

Czuje ze Celtics w 7 i wielki no-show ze strony Vince'a w drugiej polowie serii cos a'la Tony Pakrer z Lakers

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z tym, że Celtics po tym, jak nas uśpili w czasie sezonu, teraz są zwarci i naprawdę nie opłaca się ich lekceważyć. Pokonanie Cavs sprawiło, że mgła została rozwiana. Rok temu Orlando miało ułatwione zadanie, bo Boston grał bez KG. Magic się wzmocnili, ale Celtics, z którymi zagrają, też będą lepsi niż rok wcześniej. Martwi mnie tylko ławka Bostonu. Tony Allen i więcej mało kto się wyróżnia. W sumie jeszcze Big Baby. Rok temu sobie szalał w playoffs, ale teraz przynajmniej na mój gust nie przeklada się to na większą rolę. A sądziłem, że wzrośnie właśnie po tamtych playoffs. Wallace jest losowy, więc to nic pewnego. Ale tak czy owak są tam teraz jakieś niemrawe typy na ławie. House był wyraźniejszy, Posey też kiedyś. Ale też nie będę się tym emocjonował za bardzo, bo Cavs mieli ławę że ho ho, a nic im to nie pomogło.

 

Garnett jak dla mnie wyglada lepiej niz kiedykolwiek,

Jaki horyzont czasowy masz na myśli przez użycie słowa "kiedykolwiek"?

Dla mnie to, co on gra (chyba że pociągnie formę dłużej, to zmienię zdanie), to są objawy, które porównałbym do tego, co grał Shaq w Miami do tego, co grał w Lakers. Latka lecą, plus kontuzje. Ale odżył, to fakt, choć dalej to nie jest to. Niech gra równo, ale przyzwoicie, to coś z tego będzie.

 

Jakbym miał zgadywać, to nie będę oryginalny i wskażę na długą serię. Jeśli Orlando ma wygrać, to siedmiu meczach, bo wydaje mi się, że Boston nawet przegrywając w ostateczności, po drodze stworzy maksymalnie duzo utrudnień. Celtics, jeśli rozkręcą się na serio, to IMO mogą wygrać w 6 meczach. Ale to tylko moje zgadywanki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Celtics w sześciu

 

Jak do tej pory najlepsza serię w tych playoffs grali jak dla mnie Celtics z Cavs. Boston cały czas sie rozkręca w tych playoffs. Tak "słabego" Piercea juz nie obaczycie, bo już nie będzie miał przeciwko sobie takiego zwierza jak LeBron.

 

Magic mieli do tej pory łatwą przeprawę. Bobcats nie sprawili im problemu - mimo świetnej defensywy polegli w ataku, o Hawks szkoda pisać - byli beznadziejni. Nawet Bucks przy nich świetnie wypadli w playoffs. dopiero teraz Magic przejdą prawdziwy test. Maja naprawdę świetną drużynę i sam jestem ciekaw jak ta seria będzie przebiegać. Magic maja dużo większy wachlarz możliwości na ławce.

 

Należy pamiętać, że w ubiegłym roku Magic mieli Tórczaka, który w sytuacjach kryzysowych oddawał często decydujące rzuty. howard i jego osobiste pewnie bedą na ławce siedziały w zacietych koncówkach, żeby hack the Dwight nie było, wiec obaczymy jak Lewis i Vince sie sprawdzą

 

ai3

wrzuć jakąś ankietę.

typy pseudoexpertów możesz odpuścić i tak nie trafiają :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co mi tam, też zabawię się w nostradomusa, bo trochę zazdroszczę ai tych wróżebnych mocy: magic w pięciu.

 

po serii z cavs celtics są niemiłosiernie przeceniani, trafili idealnie z matchupem na dwóch kluczowych dla nich pozycjach. natomiast w magic jest już Lewis, który może nigdy nie był świetnym obrońcą, ale jest lepszy (dłuższy i ogólnie sprawniejszy) niż Jamison i na pewno Garnett nie będzie przeciw niemu tak łatwo zdobywał punktów jak przeciw Antwanowi. zapomnijcie o treningowych jumperkach jakie trafiał całą serię z cavs. zobaczymy jak sobie poradzi, gdy będzie już na nim jakaś presja. jeszcze gdyby czasem Gortat był wpuszczony na Garnetta, to w ogóle byłbym już koszykarsko szczęśliwy jeśli chodzi o tą serię.

 

poza tym Lewis jest też znacznie, ZNACZNIE, lepszy w ataku (ktokolwiek pamięta jak objechał Garnetta w końcówce i trafił - chyba nawet game winnera?), a do tego będzie Kevina wyciągał wysoko, co może być pewnym problemem dla defensywy celtics.

 

Rondo również nie będzie robił co chce przeciw Nelsonowi, a na pewno nie w takim stopniu jak przeciw Mo. a nawet jeśli będzie już wchodził pod ten kosz, to wiecie, jest pewna różnica między bronieniem pomalowanego przez Shaqa, a przez Dwighta.

 

najbardziej obawiam się Pierce'a i Allena, choć niby na nich też magic mają dobrych obrońców. w sumie o ile Howard nie wpakuje się w problemy z faulami to nie ma mowy aby orlando w tym składzie to przegrało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lorak z tym trzeba sie urodzic, nie mozna tego miec albo chciec albo se wlaczyc,

http://www.youtube.com/watch?v=uunrDe8K ... 1&index=44

 

co jak co ale Lewis jest takim samym obronca jak Jamison, jest wrecz slabszy jedyna roznica jest taka ze Dwight bedzie gdzies tam czekal pod koszem choc akurat nie wiem jak on przy KG bedzie mogl pomoc szczegolnie ze Garnett swietnie podaje

roznica jest jedynie w ataku, Rashard umie grac w kosza a Jamison nie ma zadnego basketball move, Rashard swietnie rzuca za 3 i ogolnie rzuca a Jamison robi to przecietnie w playoffs wrecz zenujaco

 

rok temu byl C.Lee ktory nie dal Allenowi nic rzucic po zaslonach, w tym roku maja vince'a w to miejsce i Ray bedzie szalal

rok temu nie bylo Tonyego trick or treat Allena ktory gra kluczowa role z lawki

Rondo gra taka pilke ze o niego jestem spokojny

jesli Celtics zagraja mano a mano to Magic leza, nie widze tego by wygrali 2 mecze w serii, gdzie w 4 kwarcie ktos bedzie musial pokazac jaja i wygrac mecz, nigdy tego tam nie widzialem i nie widze tego nadal

zreszta kto to jest Vince Rashard Jameer i Dwight a kto to jes Pierce KG Rondo Allen jesli chodzi o playoff performers

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co mi tam, też zabawię się w nostradomusa, bo trochę zazdroszczę ai tych wróżebnych mocy: magic w pięciu.

wow, przejales paleczke ?

 

nawet by sie zgadzalo w dalszej czesci bo argumenty masz rownie mocne jak ai. Lewis bedzie objezdzal Garnetta, tylko ciekawe kiedy, bo Jamison robil to gdy Garnett musial zagesczac pomalowane i wracac do niego rownoczesnie. Celtics nawet nie musza nikogo podwajac, bo Dwight na Perku wyglada wiadomo jak. bez podwajajacego KG to Lewis sobie moze objezdzac swoja stara. ja tam sie spodziewam podobnej dominacji jak vs Jamison i podwojen Magic juz bez pilki, jak to zwykle robia przeciwko Garnettowi. czy ktos kiedys wygral h2h playoff matchup z KG ? Dirk w 2002, ale wtedy Garnett go nie bronil bo Wolves grali strefa... poza tym chyba nikt. powodzenia Rysiek, bedzie potrzebne.

 

ja tam dalej nie widze Magic. IMO sa najlepszym teamem w NBA obecnie, ale te matchupy sa zbyt niekorzystne. Lewis i Dwight nie sa w ogole ofensywnymi opcjami (iso scorers), wiec wlasciwie caly ciezar kreowania bedzie spoczywal na Nelsonie i Carterze. maja szczescie ze Pizdoglu juz odszedl bo bylaby 4 meczowa seria z jego zamilowaniem do budowania domow.

 

mamy szczescie ze Cavs juz nie ma, wiec teraz bedzie sedziowanie sprawiedliwe, bo Stern nie ma juz kogo faworyzowac. mam nadzieje, ze nie przeniesie sie to na druga serie, ale skoro Lelbowa nie ma, to nie ma sensu forsowac finalow z Kobem, bo przeciez to wszystko mialo byc pojedynkiem LBJ-Kobe, a do tanga trzeba dwojga.

 

chce jeszcze powiedziec ze biorac pod uwage fan experience, to moze to byc najbrzydsza seria od czasow Pacers-Pistons...

 

Dołączona grafika

xmass game

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co mi tam, też zabawię się w nostradomusa, bo trochę zazdroszczę ai tych wróżebnych mocy: magic w pięciu.

wow, przejales paleczke ?

zobaczymy. póki co to eksperyment, którego wynik poznamy wkrótce.

 

nawet by sie zgadzalo w dalszej czesci bo argumenty masz rownie mocne jak ai. Lewis bedzie objezdzal Garnetta, tylko ciekawe kiedy,

kiedy? może tak jak wtedy:

 

 

grudniowy mecz, super!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mi wyszedl wynik serii z Cavs po pierwszym meczu sezonu

cala ta gadka hot in here hot in there, taki run tu taki run tam to jest dobra dla Hollingera

Celtics wygrali wszystkie statementy ktore chcieli wygrac na poczatrku a potem odpukali sezon i przeszli do dania glownego

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

AI3 chetnie zalatwie ci kontrakt w Izoteric TV ;]

 

Lo, nie zgodze sie z toba, ze byla to latwa seria dla Celtow i ze sa z tego powodu przeceniani. Sam fakt jak Boston przegralo swoje dwa mecze mowi samo za siebie. Cavs nie byli moze idealna druzyna, wygladali na rozbitych - ale pomimo tego byl to 60 win team. Gdyby Cavs byli tylko ciutke lepiej coachowani, moze Bostonu tu by nie bylo. Celtics maja chemie, wygladaja jak druzyna. Ogladajac ich mecze z kazda minuta bylem pewniejszy, ze Cavs nie maja z nimi szans. Kazdy run Cavs w 5 czy 6 meczu , nawet jezeli byl 10/12:0 zostawal idealnie odpowiedziany. Pokazywalo to jak silni mentalnie sa Celci - Magic natomiast do dzisiaj w nocy nie zostali jeszcze wogole postanowieni na probe. Seria z Bobkami moze tak wygladala, ale tu glowna role gralo foul trouble Dwighta, a nie sila Bobkow.

 

Bron boze nie powiem, ze Magic sa z tego powodu na straconej pozycji - ale zobaczymy jak w tym roku poradza sobie z teamem tak silnym mentalnie, ktory bedzie ich contestowal w kazdej minucie. W zeszlym roku trafili dopiero na taka druzyne w finale, i niestety przegrali.

 

Klucz na pokonanie Celtow na moj gust to zatrzymanie swingmanow oraz lawki. KG i Rondo wg mnie swoje zrobia i na miejscu Stana zastanowilbym sie jak duzo Vince moze dac a zepsuc, bo Peaches powinien sobie lepiej radzic z Allenem niz Carter. A jak Ray sie rozkreci to nawet Lakers nie mieli szans w finalach `08.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mi wyszedl wynik serii z Cavs po pierwszym meczu sezonu

to jestem już skołowany, bo raz według was mecze z regular nie mają znaczenia, innym razem mają. tak więc albo ja czegoś nie rozumiem, ale mówicie jak wam akurat pasuje. moje nowe supernostradomusowskie moce podpowiadają mi, że jednak to drugie.

 

Popeye,

mi nie tyle chodzi o to, że to była łatwa seria dla celtics, lecz że po prostu z matchupami trafili idealnie na dwóch kluczowych pozycjach. Rondo nakręcał im grę robiąc dosłownie co chce, a KG w sumie bez żadnej presji obrońców, więc nic dziwnego, że jumperkował jak na treningu. nie ma mowy aby tak samo było przeciw magic.

 

właśnie to, że mimo wszystko boston nie zesweepował cavs świadczy też o tym, że trochę na wyrost jest stawianie ich jako wyraźnych faworów ECF. nieźle wyglądali na tle zdezorganizowanej, "sami nie wiemy czego chcemy" drużyny, która do tego nie miała żadnej odpowiedzi na Rondo czy KG. teraz będą grać przeciw magic, którzy i są lepiej zorganizowani, i doskonale wiedzą czego chcą, i mają lepszy personel do ograniczenia Rondo oraz KG.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co do magic to sam nie wiem co o tym wszystkim sadzic. mam wrazenie, ze jest zbyt pieknie by to bylo mozliwe.

8-0 zrobilo wrazenie na kazdym ale to co pokazuja celtics... na cos takiego w tych playoffs magicy nie trafili.

celtics maja odpowiedz na nelsona w rondo

maja odpowiedz na howarda w osobie perkinsa i reszty

maja odpowiedz na lewisa w osobie kg

i maja grupke zawodnikow mogacych zniwelowac przewage magic w rolesach i lawce

jak carter bedzie szalal puszcza na niego toby'ego allena

 

to juz chyba lepiej bylo by magic trafili na cavaliers.

 

zatem widze tu 2 scenariusze. albo nie doceniam magic, i oni spokojnie dojada do finalow gdzie tez spokojnie poradza sobie z lakers/suns

 

albo magic mieli sosunkowo latwa przeprawe i dopiero teraz zaczna sie dla nich schody. a latwo nie bedzie.

 

dlatego mam wrazenie, ze celtics to przejda w 6 meczach.

 

kluczowy moze okazac sie ten g1. magic byli w wielkim gazie. dostali ponad tydzine przerwy i cholera wie jak zareaguja. nie zdziwie sie jak w tym g1 nie beda soba i boston na fali, wciaz rozgrzany seria z cavs na dzien dobry wywiezie z orlando zwyciestwo.

 

tak jak bast napisal, to bedzie baaardzo ciezka i fizyczna seria. c's zrobia wszystko by wpedzic w foul trouble howarda. a od tego droga juz krotka do wygrania serii.

 

przewaga na lawce takze na korzysc doca riversa. van gundy radycyjnie zacznie tracic w jakims momencie grunt pod nogami. poki co jest fajnei jak jest fajnie ale magic i ich trener zawsze slabo reagowali na problemy.

 

 

LO, lewis nie bedzie mijal kg, tak jak w tamtym meczu, bo kg prezentuje sie juz o niebo lepiej fizycznie niz wtedy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ai3 - Nie pierdol, bo to nie Lee "zatrzymał" Allena, tylko Redick wchodził w s5 i bronił go większość czasu. Lee był wystawiany na House'a! Którego faktycznie świetnie ograniczył, bo od kiedy Lee wrócił po łokciu od Howarda, nie miał już tak świetnego meczu jak g2.

 

Tak wiec insiderskie info - nie komentujcie, jak Carter bedzie sobie radził z Allenem, bo do takiego matchupu nie dojdzie. Barnes bedzie bronił Allena. Czyli ustawienie obronne bedzie wyglądać pewnie tak: Barnes/Redick - Allen, Vince/Pietrus - Pierce. Jak dla mnie dobrze, bo na wolnego Pierce'a silny Vince może być dobrą odpowiedzią. Oby tylko nie wpędził go za bardzo w foul trouble.

 

Miałem stawiać na Celtics, bo widziałem, jaką obrone zagrali na LeBronie i obawiałem sie, że bedziemy tak skuteczni w ataku jak w pamietnym meczu świątecznym. Ale skoro ai3... no to Magic w 7.

 

Problem jest taki, że jesteśmy sporo lepsi w ataku, niż wtedy jako drużyna - Nelson trzeba pamiętać, że w zeszłym sezonie miał najlepszy jumper w lidze, w tamtym meczu miał sporo dobrych pozycji ale ich nie trafiał, gdyby był w takiej formie, jak teraz, byłoby inaczej. Pietrus jest na kurwie - wiadomo. No i to był także tragiczny mecz Howarda - pamiętam, że na TNT pokazano w przerwie jakiś wsad Howarda z dopowiedzeniem, że to wszystkie jego punkty w pierwszej połowie. Także te 27 punktów to było połączenie złych okoliczności z genialną obroną Celtics. Tylko Carter coś robił (chociaż Scalabrine całkiem przyzwoicie go bronił).

 

Lewis powinien być lepszym matchupem dla Garnetta niż Jamison. Tym bardziej, że w przeciwieństwie do niego powinien coś trafiać w ataku. Pamiętam, że w RS Lewis był można powiedzieć idealnym plastrem na Garnetta ze swoją mobilnością i wingspanem. Ciekawe, jak będzie przeciwko "nowemu" KG, który powinien grać bardziej siłowo. Jak Rysiek nie bedzie sie sprawdzał - to SVG powinien wystawić Gortata na KG - oby! Niestety chyba w NBA wciąż panuje awersja do europejczyków i Gruby od czasów innego pamiętnego meczu z Celtics, w którym Twin Towers poprowadzili niesamowity comeback w 4 kwarcie (to wtedy, kiedy Lewis dwa razy okrążył Garnetta przed rzuceniem winnera) nie wystawiał razem Howarda z Gortatem. Szkoda, bo defensywnie taki lineup to miazga cycków.

 

Rondo nie powinien zagrać takiej serii. Nelson nie bedzie musiał contestować rzutów, w czym jest słaby, tylko stać dobrze na nogach, w czym ostatnio radzi sobie lepiej. No i pod koszem bedzie na niego czekał Howard.

 

Choć znając życie, wszystkie te matchupy będą wyglądały inaczej, niż sie spodziewam. Sporo jest tu niewiadomych, włącznie z grą Howarda w ofensywie. Jednego jestem pewien - seria będzie defensywna, a ja lubie defensywne mecze, gdy każdy kosz jest dla drużyny wysiłkiem. No i świetnie, że odpadnięcie Cavs gwarantuje nam HCA przez całe Playoffy.

 

BTW. Jak to jest, że kibice wszystkich drużyn "jednoczą sie" przeciwko Cavs? :mrgreen: Przynajmniej takie odnosze wrażenie.

 

A co do oglądalności - Stern musi być nieźle załamany, bo finały Cavs - Lakers, Kobe vs LeBron, Kobe vs Shaq to byłby pewnie przebój na miare finałów z Jordanem. Samo G6 Celtics - Cavs to był najlepiej oglądany mecz drugiej rundy od ery Shaqa w Lakers. Magic - Lakers to pewnie najgorszy scenariusz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Typuje 4-3 dla Magic.

 

Chyba niektórzy za bardzo uwierzyli w tego Tonego Allena.W Magic jest dwóch podobnych gości do czarnej roboty a do tego obydwoje sa o wiele niebezpieczniejsi na dystansie.

Klucz na pokonanie Celtow na moj gust to zatrzymanie swingmanow oraz lawki.

 

A kto tam jest taki na ławce celtów że trzeba ich zatrzymywac szczególnie w ofensywie.

Wallace może miec z gry 5-5 a moze miec z 1-8 z gry do tego z 2 airballe z 3pt range.

Tonny Allen to albo layupy z kontry albo jakies dunki i śmieciowe punkty.

BiG Baby to jak chociaz jak nie dostanie z 3 czap w meczu to bedzie ok.

 

Wszytko tak naprawde zależy od RAY RAYA i od tego jak KG bedzie sobie radził z Lewisem.

Pierce jak dla mnie bedzie na poziomie 15 ppg w tej serri(jesli wogóle wytrzyma presjie ze strony Barnesa i Pietrusa)

 

Rondo z Nelsonem beda krecic swoje cyfry bo pewnie ani jeden ani drugi nie bedzie sobie z bytnio przeszkadzał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kiedy? może tak jak wtedy:

 

Nie rób sobie żartów Lo, Garnett wtedy był ile? 60%? Zobacz na jego footwork tutaj, ten gamewinner tylko dlatego został trafiony

 

#

pimpazoid

1 dzień temu

@izasoi not really...just an injured player not being able to play defense and getting no help.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wreszcie zaczyna sie poważne granie, bez wykrzywiania geby, popisówek itp

To jedna z tych serii w której nie wiem komu kibicować. magic ze wzgledu na Gortata czy C's ze względu na Allena :P

 

Ciężko typować tę serie, bo obie ekipy na tę chwile sa chyba lekko przez wszystkich przeceniane po tym jak radziły sobie w dotychczasowych meczach

 

Magic mają głębię, bardzo dobry back up na każdej pozycji, trzon jest silny szybki i młody, otoczony naprawde świetnymi rolsami i nareszcie ich gra wyglada na zrozumiała dla każdego zawodnika

C's mają doswiadczenie, mają odmłodniałego KG, jak zawsze niebezpiecznego w PO Allena i cholernie nieprzewidywalnego Pierce'a, a przecież nie wspomniałem jeszcze o RR9. maja tez kupe miesa które skutecznie moga rzucić na Howarda. perkins jak nikt w Lidze potrafi go ograniczać i to się niewiele od tamtego RS zmieniło. Kłopot to krótka ławka, i co równie ważne wiek

Magic grają szybko, szeroko, są agresywni, duzo bardziej niz Cavs co moze zmęczyć w długiej serii a na taką sie zapowiada dziadków z herbacianego miasta

 

Bedzie 7 spotkań jeśli C's wytrzymają kondycyjnie, a tak naprawdę czemu mieliby nie wytrzymać? Cały RS sie na tę chwilę oszczędzali ;)

4-3 nie wiem dla kogo, niech ostatni rzut zadecyduje, wynik jest mniej ważny, bo seria musi byc piękna i fizyczna

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę to dziwne, ale jak dla mnie Perkins i Rasheed będą w dużym stopniu decydować o wyniku. Może Dwightowi przypomną się dawne męczarnie z Pistons.

 

Mecze tych drużyn nawet w regularze wyglądały playoffowo, więc mam nadzieję na zajebistą serię, nawet jeśli będzie overall 35% z gry, powinno być co oglądać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przewidywanie wyniku tej rywalizacji to wróżenie z fusów.

 

Wszystkie mecze Magic z tych PO można wywalić na śmieci. Bobcats ze swoją ofensywą byli od początku skazani na pożarcie, a Hawks pomińmy milczeniem. Nelson, Howard, Carter wszyscy ci ludzie grali na dużo słabszym FG% przeciwko Celtics w RS niż w czasie tegorocznych PO. Biorąc pod uwagę, że Celtics zrobili spory progres od czasu RS to ta seria dla Magic nie może być łatwa. Rok temu Celtics nie mieli KG, nic nie bronili, nie grali w ani jednym momencie tak jak nawet z Heat w tym roku. Mimo to prowadzili z Magic 3-2, a przegrali 3-4.

 

Celtics mają mocne odpowiedzi na Nelsona i Howarda (Perk+Sheed i mamy połączenie dwóch koszmarów Dwighta). Na Cartera też w razie co mogą z czystym sumieniem rzucić T.Allena. Z drugiej strony żeby nie było zbyt kolorowo to zadanie bronienia Magic może być trudniejsze niż bronienie Cavs. Tam zadanie było teoretycznie proste. Skoncentrować się na Lebronie, wybijaniu mu piłki z kozła i generalnym robieniu mu z życia piekła. Teraz może być gorzej. Howard może rzucić 5 punktów, a Magic nie muszą takiego meczu przegrać. Mają 8 czy 10 ludzi którzy są w stanie rzucić +10. To jest ich największa siła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

kiedy? może tak jak wtedy:

 

Nie rób sobie żartów Lo, Garnett wtedy był ile? 60%? Zobacz na jego footwork tutaj, ten gamewinner tylko dlatego został trafiony

 

zobacz sobie akcje Jamisona z G6, gdy był kryty przez Garnetta: 5:40 do końca czwartej kwarty oraz w sumie 5:00.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

kiedy? może tak jak wtedy:

 

Nie rób sobie żartów Lo, Garnett wtedy był ile? 60%? Zobacz na jego footwork tutaj, ten gamewinner tylko dlatego został trafiony

 

#

pimpazoid

1 dzień temu

@izasoi not really...just an injured player not being able to play defense and getting no help.

Teraz też Garnett nie byłby w stanie tego wybronić.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.