Skocz do zawartości

Chicago Bulls 2018/19 - Czas Freda


TuPalnik

Rekomendowane odpowiedzi

Tak zmieniając temat nieco, to przypomina mi się taki publicysta, o nazwisku Terlikowski, który najpierw stwierdzał (powołując się na dogmaty) o nieomylności papieża, a jakieś pół roku później jak ten papież złagodził retorykę o celibacie, aborcji i in vitro to zaczął twierdzić (i dalej twierdzi), że papież się myli ;) Nie wchodząc w reputację ani poglądy to chodzi po prostu o to, że ktoś zaprzecza sam sobie... ;) I tak samo tutaj - nie chodzi już o to, czy trener ma rację, czy Chytruz czy Alonso. Po prostu hipokryzja się wylewa gęsto ;)

nie znam szczegółów, ale tu mogło nie być zaprzeczania samemu sobie, bo nieomylność papieża dotyczy tylko pewnych aspektów - więc wierząc w ten dogmat można jednocześnie twierdzić, iż jest w błędzie w innych kwestiach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak zmieniając temat nieco, to przypomina mi się taki publicysta, o nazwisku Terlikowski, który najpierw stwierdzał (powołując się na dogmaty) o nieomylności papieża, a jakieś pół roku później jak ten papież złagodził retorykę o celibacie, aborcji i in vitro to zaczął twierdzić (i dalej twierdzi), że papież się myli ;) Nie wchodząc w reputację ani poglądy to chodzi po prostu o to, że ktoś zaprzecza sam sobie... ;) I tak samo tutaj - nie chodzi już o to, czy trener ma rację, czy Chytruz czy Alonso. Po prostu hipokryzja się wylewa gęsto ;)

Chyba się nie zrozumieliśmy. 

Ja z niczego się nie wycofałem.

 

Jak będę miał czas to mogę wypunktować Twoją hipokryzję. Choć nie widzę w tym specjalnie sensu.

 

A Tobie polecam poćwiczenie czytania ze zrozumieniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W branży papieża jest dużo nieweryfikowalnego stuffu i trzeba przyjmować rzeczy na wiarę, więc tam akurat argument z autorytetu (lub "autorytetu") jest powiedzmy odrobinę mniej słaby niż gdzie indziej, przynajmniej jeśli spiera się dwójka wierzących ;]

 

Pytanie co się dzieje w przypadku, gdy jeden nieomylny papież mówi "X to prawda", a następny po nim mówi "X to nieprawda"? Strzelam, że żyjący papież ma wyższy rating i w takim przypadku jego nieomylność jest punktowana wyżej, ale tu już by trzeba zapytać Flubera, bo on jest autorytetem ;]

Papież jest nieomylny w tzw. nauczaniu ex cathedra. Czyli przekładając na chłopski rozum, uznaje się, że papież jest nieomylny wtedy, kiedy ustanawia coś bardzo oficjalnie i uprzedza, że to co powie będzie nieomylne ( wiem, śmiesznie brzmi). Większość teologów uznaje, że odkąd ustanowiono dogmat o nieomylności papieża, tylko dwa razy papież ustalił coś nauczając ex cathedra i uznaje się te dwie decyzje jako nieomylne. 

 

Te dwie nieomylne decyzje to dogmat o Wniebowzięciu Maryi oraz dogmat o Niepokalanym poczęciu Maryi. W całej reszcie papież może się mylić. Dogmat o nieomylności papieża nie oznacza oczywiście, że papież się nigdy nie myli:) Jak widać, papieże też rzadko nadużywają swojej nieomylności i rzadko ogłaszają coś ex cathedra.

 

Co by było gdyby kolejny papież ogłosił ex cathedra coś, co zaprzecza temu, co ogłosił poprzedni papież? Szczerze, nie wiem, nie było jeszcze takiej sytuacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co by było gdyby kolejny papież ogłosił ex cathedra coś, co zaprzecza temu, co ogłosił poprzedni papież? Szczerze, nie wiem, nie było jeszcze takiej sytuacji.

nie może dojść do takiej sytuacji, bo papież ogłasza to przecież pod natchnieniem ducha świętego ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak będę miał czas to mogę wypunktować Twoją hipokryzję. Choć nie widzę w tym specjalnie sensu.

 

A punktuj :) To najprostsze zajęcie na świecie. Jestem olbrzymim hipokrytą, zwłaszcza w sprawach sportowych ;) Więc jak chcesz to zrobić, to możesz, ale wyszłoby to zabawnie, bo zrobiłbyś to tylko po to, by się "odegrać" ;) A poza tym miałem Cię za ambitniejszego człowieka, który lubi trudniejsze wyzwania, a nie wybiera sobie najprostszego zadania pod słońcem ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyżby Parker miał wrócić do łask?

Po kolejnej kontuzji Portisa jest to waszym zdaniem prawdopodobne?

Wg mnie nie ma na to szans, tym bardziej ze sam jabari prosił o transfer

Pytanie tylko po co ktoś ma za niego płacić 20mln skoro Bulls pewnie go za,jakiś czas zwolnią i będzie za frytki

 

Ewentualnie za rok. Pytanie tylko czy Parkerowi opłaca się nie grać przez kolejne 10 miesięcy?

Edytowane przez josephnba
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czemu nie grać? Zawsze może do Chin czy Europy (Turcja/Rosja) iść. Bądźmy szczerzy - on i tak nigdy i nigdzie nie powinien już dostać takiej kasy jak w tym roku

badzmy szczerzy

On w tym roku też nie powinien dostać takiej kasy

Jedyny plus dla fo że to tylko rok a kasę i tak musieli wydać

 

Gorzej z Zachem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skąd info? Czy po prostu z góry zakładasz że każdy starszy zawodnik jest mentorem dla młodszych??

 

Nie trzeba być wróżbito Maciejem by dojść do wniosku, że Robin ma na Cartera bdb wpływ.

 

Mentorował już przecież Kristapsowi robiąc z nim w duecie topową obronę podkoszową.

Edytowane przez LeweBiodroSmoka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie trzeba być wróżbito Maciejem by dojść do wniosku, że Robin ma na Cartera bdb wpływ.

 

Mentorował już przecież Kristapsowi robiąc z nim w duecie topową obronę podkoszową.

 

Zdefiniuj mentorowanie.

 

Nie wiem jak jest w tym przypadku i wyjątki się oczywiście zdarzają, ale weterani automatycznie wchodzący w relację Mistrz Yoda - Luke Skywalker z młodymi, to zazwyczaj jakieś fan-fiction kibiców. Z wypowiedzi byłych zawodników czy trenerów na ten temat wyłania się z grubsza inny obraz - starzy zazwyczaj trzymają się ze starymi, a młodzi z młodymi, do tego starzy nie chcą wychowywać sobie konkurentów, którzy zabiorą im minuty i kontrakty, a często są też zwyczajnie zazdrośni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skąd info? Czy po prostu z góry zakładasz że każdy starszy zawodnik jest mentorem dla młodszych??
Było sporo informacji na ten temat, w tym wypowiedzi obu zainteresowanych. Nie wiem czy to aż takie trudne wpisać w google i sprawdzić? Pierwsze z brzegu:

https://www.dailyherald.com/sports/20181113/lopez-continues-to-take-role-as-mentor-seriously

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdefiniuj mentorowanie.

 

Nie wiem jak jest w tym przypadku i wyjątki się oczywiście zdarzają, ale weterani automatycznie wchodzący w relację Mistrz Yoda - Luke Skywalker z młodymi, to zazwyczaj jakieś fan-fiction kibiców. Z wypowiedzi byłych zawodników czy trenerów na ten temat wyłania się z grubsza inny obraz - starzy zazwyczaj trzymają się ze starymi, a młodzi z młodymi, do tego starzy nie chcą wychowywać sobie konkurentów, którzy zabiorą im minuty i kontrakty, a często są też zwyczajnie zazdrośni.

 

wiesz generalnie w tym przypadku opieram się na przypuszczeniach, czyli wydaje mi się, że Robin jest spoko gościem, któremu nie przeszkadza, że od 2 sezonów robi za rezerwowego centra w słabym teamie, tak jak wydaje mi się, że Milsap w Denver służy radą każdemu kto jej potrzebuje

 

a te wypowiedzi byłych zawodników i trenerio to z jakiego okresu? bo coś mi się wydaje, że teraz jednak jest trochę inaczej i team chemistry jest czymś bardzo istotnym w większości drużyn, a czasy bufonów, którzy widzą tylko czubek własnego nosa przemijajo i o ile jestem sobie w stanie wyobrazić, że taki Harden czy Westbrook zbytnio się z kolegami nie zżywają, to takich przykładów jest chyba jednak coraz mniej

Edytowane przez LeweBiodroSmoka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wiesz generalnie w tym przypadku opieram się na przypuszczeniach, czyli wydaje mi się, że Robin jest spoko gośiem, któremu nie przeszkadza, że od 2 sezonów robi za rezerwowego centra w słabym teamie, tak jak wydaje mi się, że Milsap w Denver służy radą każdemu kto jej potrzebuje

 

Nie no, dać jakąś wskazówkę albo powiedzieć czasem "e, rób to to, a nie to" to można, ale to jeszcze nie robi z ciebie lepszego gracza, a słowo "mentoring" jednak sugeruje nieco większe zaangażowanie.

 

 

 

a te wypowiedzi byłych zawodników i trenerio to z jakiego okresu? bo coś mi się wydaje, że teraz jednak jest trochę inaczej i team chemistry jest czymś bardzo istotnym w większości drużyn, a czasy bufonów, którzy widzą tylko czubek własnego nosa przemijajo

 

Ja też jestem naiwnym idealistą, ale w całkowitą zmianę głęboko zakodowanych ludzkich motywacji na przestrzeni jednego pokolenia graczy NBA to nie wierzę ;]

 

Nazwisk ci nie przytoczę, bo nie pamiętam (wydaje mi się, że na 80% Eddie Johnson, chyba też Reggie, kilku jakichś no-name trenerów-asystentów czy ludzi ze sztabu), ale z grubsza taki "vibe" odebrałem przez czas od kiedy w tym siedzę. Jedną osobą, która na pewno o tym mówiła w ten sposób był JVG, a jest on moim ulubionym człowiekiem na ziemi, więc wszystko co powie traktuję z najwyższą powagą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.