Skocz do zawartości

[West 2nd round San Antonio Spurs (2) - Houston Rockets (3)]


Mirwir

  

60 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Spurs vs Rockets



Rekomendowane odpowiedzi

moja teoria jest taka, że jest jakiś gnój w szatni, coś w stylu Hibbert i George pukający jedną laskę, Harden wyglądał tak apatycznie, że nie ma mowy o kontuzji, coś mu się z głową zrobiło

On się totalnie zablokował podczas poprzedniej dogrywki. Normalnie jakby mu się w mózgu coś pomieszało. Niestety poprzez lidera (albo odwrotnie, nie dowiemy się), cały zespół wyglądał na totalnie znudzonych, jakby im w ogóle nie zależało.

 

No i niestety szkoda, że w takim stylu skończyli, bo sezon mieli naprawdę kapitalny. Pracowali ciężko cały sezon, więc w moim przekonaniu jeden mecz nic nie zmienia, ale jednak jakiś tam niesmak pozostanie.

Edytowane przez mateuszf
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

giphy.gif

 

Macie tak czasami, że przypadkiem obejrzycie kilka minut jakiegoś teleturnieju czy innej telenoweli i jesteście tak zażenowani poziomem, że jest Wam przykro co najmniej jakbyście to Wy robili z siebie idiotów?

 

Miałem tak dzisiaj z samego rana wstając wcześniej i nadrabiając mecz. Nie polecam.

 

Nie chodzi już nawet o ten zupełny brak emocji, przyzwyczaiłem się do blowoutów na które niekiedy szkoda się zrywać/zarywać nockę, ale zapamiętam tę zniewagę ze strony Rockets, traktuję to osobiście.

 

Odnośnie Hardena to na pewno złożył aplikację do klubu 'Najgorszy występ w elimination-game w wykonaniu superstara*'. Inna sprawa, że MDA życia mu nie ułatwił akceptując jego masowanie z wysokimi Spurs, głównie LMA. To go pewnie kosztowało sporo sił.

 

* - jeżeli kogoś uwiera ten 'superstar' w odniesieniu do Hardena to niech sobie obniży poziom, to niewiele zmienia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Macie tak czasami, że przypadkiem obejrzycie kilka minut jakiegoś teleturnieju czy innej telenoweli i jesteście tak zażenowani poziomem, że jest Wam przykro co najmniej jakbyście to Wy robili z siebie idiotów?

 

Mam tak samo, tylko nigdy nie jest mi przykro :) po prostu wstydzę się na to patrzeć :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie oglądałem tej serii, tylko skróty i na początek to nie rozumiem jak Pop mógł sobie pozwolić na równoczesne trzymanie na parkiecie Lamarcusa i Gasola przeciwko takim strzelcom jak Houston.

 

Mi to wygląda na jakis dół fizyczny, jakiś błąd w przygotowaniach. Wystarczy źle zaplanować treningi, przesadzić gdzieś z obciążeniami szykujac się na PO, chyba tylko to może tłumaczyć tak wysoką porażkę. Jeśli masz siłę, energię, kondycję to nawet jak nie wpada jesteś w stanie gryźć parkiet, walczyć na deskach i wtedy możesz i tak przegrać ale o 10-20 punktów a nie w taki sposób.

 

p.s. może nieodpowiednia dawka koksu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18342638_1481788108530727_72383582455924

 

 

Jezu co za żenada w wykonaniu Rockets. Jak zobaczyłem, że Spurs wychodzą bez Leonarda to od razu poszła kasa na SAS i po 2 kwartach szedłem spać z bananem na gębie. Jakkolwiek głupio to nie zabrzmi, San Antonio bez Kawhiego było dla Houston o wiele bardziej niewygodnym przeciwnikiem. Tak jak Rockets mają obrońców na grę 1vs1 w postaci Arizy i Pata, oraz straszącego blokiem Capelę, tak w team D nie istnieją. Kiedy Spurs zmuszeni zostali do gry systemowej, a nie opartej na liderze, to Rockets kompletnie się w obronie pogubili. O ile w serii z Grizzlies przy świetnej obronie Miśków Spurs bez Leonarda by przegrali, tak tutaj jego brak wyszedł SAS na dobre. Chapeu bas dla Popa i rezerwowych, bo pokazali, że mają jaja.

 

Jaj nie ma natomiast Pringles, który trzyma się rotacji wąskiej jak talia anorektyczek. Ma na ławce Harrella, którym grał w RS i zamiast z niego skorzystać, to uparcie trzyma się smallballu. Jakim trzeba być idiotą, żeby ustawiać Hardena na Gasolu, kiedy w Spurs nie ma Leonarda... To jakim D'Antoni jest łamagą jeśli chodzi o ustawianie obrony, to jest aż nieprawdopodobne. Gość, który nie potrafi bronić vs gość, który jest większy, silniejszy i świetny w grze tyłem do kosza. Brawo Pringles, powodzenia w zdobywaniu miśków życzę.

 

Harden też się popisał, bo po żenadzie jaką odstawiał od 4 kwarty G5, liczyłem na świetny występ i pokazanie pełni swojego talentu. Zamiast tego w najważniejszym dotychczas meczu sezonu zachował się jak ciota i schował za plecy kolegów... uzależnionych od jego gry. Strata za stratą, pierwszy celny rzut z gry w połowie 2 kwarty, słaba gra w obronie (shoutout Pringles) - jeden z najgorszych występów lidera jaki w tak ważnym meczu widziałem (kasztanów z Toronto nie liczę).

 

 

Gratki dla fanów SAS, a i ja jestem zadowolony, bo nie dość że finansowo na +, to jeszcze będzie możliwość pooglądania #vintagemanu :smile:

Super post. Zgadzam sie w 100%. Widzialem w ciagu dnia ale z telefonu jak probuje jakies posty zrobic dluzsze niz 2 zdania, a do tego jeszcze cos zacytowac to nie skonczyloby sie to dobrze, wiec sobie wrocilem i moge teraz zacytowac i po prostu powiedziec ze swietny post.

 

Dodam jeszcze podobna teorie co napisales a propo Leonarda, o ktorej szczerze mowiac nie myslalem, ale myslalem ze kontuzja Tony'ego mimo wszystko jest troche blogoslawienstwem na serie z Rockets i GSW. Pop jest kozackim trenerem i nigdy nie bylem po tej stronie barykady, ktora go krytykuje. Uwielbiam goscia tez pewnie w duzej mierze za offcourt rzeczy, ale za to co robi na parkiecie i ogolnie w organizacji dożywotni props i dla mnie, goscia ktory dosyc regularnie NBA oglada od powiedzmy '05, to jest najlepszy coach. ALE Pop (nie uwazam tego nawet za wade, po prostu tak jest) nie lubi ufac mlodym w waznych momentach, po prostu nie i tyle. Jesli nie ma alternatywy, jak z Kawhim rzuconym dosyc szybko na gleboka wode, to po prostu trzyma sie swoich weteranow i na pewno gralby sporo Tonym i nie wiem czy to dobry pomysl na HOU i GSW. Ta kontuzja zmusila go do grania mlodszymi, atletyczniejszymi i szybszymi alternatywami, ktorym tez bedzie zalezalo teraz 3x wiecej, bo po chca podziekowac za szanse i maja swiadomosc ze musza wypelnic buty Parkera.

 

 

Przynajmniej ta seria pokazała nam jakim typem gracza jest Harden. Mi osobiście zaimponowała D drużyny San Antonio. Przy takiej intensywności w obronie nie dziwię się że takie pazie jak sweet lou, Ryana czy Gordon narobili w gacie.

 

Czekalem na takie komentarze :) pamietam jak w serii HOU-OKC duza czesc forum (akurat Twojego nicku tam nie pamietam w tych rozmowach, ale jestes 1szym komentarzem w tym odwrotnym tonie teraz, wiec biore to za przyklad) pisala jaki to ten support Hardena nie jest zajebisty i kozacki. Moim zdaniem, co tez wtedy pisalem - tak nie jest i nie bylo. Eric Gordon i Ryan zostali oddani za darmo, a Sweet Lou do tej pory przed seria w OKC zawsze w PO znikal. Bańka pękła po 1 serii i mysle ze polowa tych ludzi ktorzy tak sie zachwycali nimi jeszcze 2 tygodnie temu, teraz zobaczylo ze bez dobrego Hardena, ten support tez nie istnieje, wiec to swiadczy tylko dobrze o nim, a zle o nich

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Houston miało wszystkie atuty po swojej stronie i mogli to wykorzystać ale nie zrobili tego.

Szkoda bo odnoszę wrażenie ,że z GSW Houston lepiej by wypadło.

 

Lepszy skład? Lepszy lider? Lepszy trener? HCA? Lepszych podkoszowych? Większe doświadczenie? WSZYSTKIE? A te, o które pytam to po której stronie były? I o ile z pierwszymi dwoma możesz polemizować tak z resztą to skończyłeś z ręką w nocniku.

 

Pisanie, że Rockets mieli wszystko w swoich rękach i byli tak zdecydowanym faworytem świadczy o ignorancji. Zdecydowanym faworytem to są Cavs i Warriors przed swoimi finałami. Rakiety co najwyżej wyglądały lepiej po I rundzie.

 

Dziwiła mnie ta wiara w Rakiety i ignorowanie Spurs. SAS to drużyna ze znakomitym bilansem z topem ligi w RS, za to Rockets mieli bodajże bilans 20-20 z drużynami powyżej .500. Dla mnie to przed PO było jasne, że MDA zrobił to znowu - z przeciętniaków z liderem zrobił drużynę, która tylko siekała trójki i biegała jak głupia i starczyło to do wejścia do PO. Nawet z HCA w pierwszej rundzie. Ale to najbardziej przewidywalna drużyna ligi. Czym oni mogli kogokolwiek zaskoczyć? Z takimi graczami? Z takim coachem? Z takim liderem? Wiadomo było, że zrobią to co zwykle, ale efekt zależy od wykonania, czyli od tego, czy jaja ma lider, czy ławka się stawi i jak się postawią rywale. W pierwszym meczu odpaliło wszystko idealnie i było wiadomo, że to jest nie do powtórzenia. A niektórzy taką aberrację uznali za normę i do niej potem mierzyli ten pojedynek. Dlatego niektórzy widzieli w Capeli geniusza do powstrzymywania 'staruszków' Spurs, Hardena jako dojrzałego lidera z jajami, jego support jako idealnie dopasowany i stabilny w dostarczaniu punktów, Nene jako genialnego 6th mana oraz starych Spurs, sabotującego LMA i brak pomysłów Popa. Jeżeli czegoś trzeba się nauczyć o NBA to tego, że Spurs nigdy nie są za starzy na nic. I niezależnie ilu graczy rotacji nie zagra w meczu to i tak są groźni.

 

Dla Spurs o wiele lepiej, że trafili na Rakiety, a nie OKC. Dlaczego? Bo Donovan pokazał rok temu, że w te klocki głupi nie jest. Może i by nie wyczarował czegoś jak rok temu, ale jego skład się o wiele bardziej nadawał do playoffowego grania. Mimo że personalnie słabszy od Houston. No i MDA na ławce to olbrzymia przewaga dla rywala. On umie zrobić z gówna fajnego samograja, który ładnie wygląda i trochę powygrywa, ale tyle. W kwietniu się ta zabawa kończy i on też.

 

I czy Rakiety lepiej wyglądałyby od Spurs w finale konfy? Pop pokazał jedno - chcesz ograć Houston to obrzydź życie Hardenowi i Simmons czy wcześniej Leonard go zmiażdżyli. Harden pewnie się teraz nawet boi iść do kibla, bo za nim jeszcze pobiegną. A pomyślcie, że GSW mogłoby rzucać na niego Iggy'ego czy Thompsona, a przy switchach miałby nie tak powolnego LMA czy Gasola, a Greena z Durantem, którzy na nogach mu ustaną.. To by dopiero mogło być żenujące... Oglądać takiego Hardena jak dziś x4. Dogrywka G5 i G6 obnażyły wszystkie braki zespołów MDA. Każdego! Naprawdę Rockets to żadne zagrożenie dla Warriors. Spurs? Nie wielkie, ale jednak potrafili im się postawić i wiedzą, że Pop w te karty gra od lat. Może nie zawsze wygrywa, ale nie wiesz, co ci wymyśli. MDA? Dobrze dla niego, że zgolił wąsa, ale nadal jest tak samo słaby jak zawsze był. Zgolenie wąsa to jedyne, czym zaskoczył w tym roku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pop wiele razy udowadniał, że jest genialny, ale najlepsze karty są po stronie GSW.
Nastawiałem się na serię między tymi zespołami już w 2015 i 2016, ale nie było więc
jestem niezmiernie ciekaw jak to będzie wyglądało. W teorii GSW powinno bez większych problemów awansować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Houston przed serią w głosowaniu użytkowników było faworytem a potem Spurs traci swojego drugiego najlepszego w tych PO gracza. O ile Mills może od biedy grać w s5 o tyle z ławki to tam juz wchodza wtedy no name na Erica Gordona

 

Realnie jeśli Ty uwązasz że strata Nene dla tej serii jest bardziej krytyczna niż utrata Parkera że nie wspomnę o parze Parker - Leonard to trochę jednak nie zauważasz problemu Hardena , który ordynarnie zawalił mecz nr 5 i 6.

 

Przecież to ofensywa była problemem a nie defensywa więc jakie miało znaczenie że bez Nene Houston nie miało odpowiedz na LMA skoro nie potrafiło przeprowadzic sensownej akcji od początku 4 kwarty meczu nr 5 gdzie Harden ponosi z 90% odpowiedzialności za ten impas

 

Powiem szczerze, nie bardzo wiem o co Ci chodzi.

 

 

Tak jak Ty masz swoją mantrę o obronie to ja Ci powtórzę swoją o matchupach. To, że Parker był drugim najlepszym zawodnikiem w serii z Memphis, super tylko w przypadku Houston/Memphis mamy inne matchup-y. I gdybym mógł wybrać zawodnika, który doznał kontuzji to wolałbym, żeby to był Danny Green niż Parker. Jego strata byłaby bardziej dotkliwsza dla Spurs w serii z Houston. Poza tym pisałem o tym w poście na który odpowiadasz. Tylko ciut wyżej.

Parker dałby coś w ataku oddał w obronie. Nene dałby w ataku i coś tam by się pomasował z LMA i Gasolem.

 

Problem Harden, ely litości odpisałem na post po kilku godzinach po traumatycznym spotkaniu wybacz, że nie dałem super analitycznego podejścia dotykającego każdego aspektu. Na tym forum są ludzie, który od lat nie są w stanie pogodzić z swoimi traumami związanymi z NBA.

 

Kluczem w tej serii było pace. Tempo szybsze faworyzowało Houston, tempo wolniejsze było na korzyść Spurs. Harden ma problem z kontrolowaniem tempa w końcówkach i ma tendencje do zwalniania gry, które faworyzowało Spurs. Spurs potrafili narzucić swoje tempo w większej ilości spotkań i zakończyli to serie jako zwycięzcy.

 

 

W G5 wynik mógł iść w drugą stronę i to Houston prowadzili by 3-2. Ale wyszło inaczej i w G6 był klops. A blowout na koniec sezonu to już mała tradycja w Houston, bo od 3 sezonów tak jest. I mimo wszystko to chyba lepsze niż ten dagger od Lillarda w 0,9 z przed 4 lat.

 

Harrella, w necie jest napisane, że ma te 6-8 czy 6-7, więc pewnie to prawda, z kolei komentatorzy Houston twierdzą, że jest niższy więc mimo wszystko trochę bardziej im wierze. Abstrahując już od jego wzrostu to on słabo zbiera, a jeśli chodzi o matchup ze skill big man to niestety nie nadaje się.

 

Houston zagrałą c...... w g6 i odpadali, ale to generalnie był dobry sezon, który dostarczył mi masę pozytywnych emocji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Houston zagrałą c...... w g6 i odpadali, ale to generalnie był dobry sezon.

 

Dokładnie tak uważam, zagrali mega słabo w g6 ale gdyby przed sezonem ktoś powiedział że Houston będzie miało taki sezon to większość byłaby zadowolona. Myślę że g1 z SAS był mocno ponad stan i zakłamal możliwości tej drużyny

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiekszość ekspertów jak i tutejszych forumowiczów uważała przed sezonem Houston za bestie w RS, która sie potknie w PO. Dla mnie wszystko sie zgadza, houston zagrało swoje. Dziwie sie tylko ze to Harden dał dupy, można sie było spodziewać jego 35+ punktów co mecz przy porażkach. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jednak na moment lekki offtopic.

 

Według tej statystyki Jazz mieli 19-25 , OKC 21-24 , Houston 20-23 , Spurs 29-15 , GSW 33-11.  Clippersi 26-18 i ta sucha statystyka jest dowodem ,że gdyby nie brak CP3&BG32 w meczach ze słabszymi drużyna spokojnie moglibyśmy być na trzeciej pozycji w konferencji i nieznacznie za Spurs.

 

Dlaczego taki minimalizm. Pójdźmy krok dalej mając takie twarde fundamenty statystyczne. Gdyby Clippers awansowali do drugiej rundy i gdyby wygrali tam 4 spotkania. Wtedy mamy niezbity dowód, że awansowali by do Finału konferencji. A gdyby już Clippers byliby w finale konferencji i gdyby tam wygrali 4 spotkania to mamy niezaprzeczalny dowód, że awansowaliby do Finałów. A gdyby w finałach wygrali 4 spotkania to Clippers byliby mistrzem NBA.

 

Jak to dobrze, że mamy te suche statystyki i tylko kilka małych gdyby.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Harrella, w necie jest napisane, że ma te 6-8 czy 6-7, więc pewnie to prawda, z kolei komentatorzy Houston twierdzą, że jest niższy więc mimo wszystko trochę bardziej im wierze. Abstrahując już od jego wzrostu to on słabo zbiera, a jeśli chodzi o matchup ze skill big man to niestety nie nadaje się.

Rozumiem, że komentatorzy Rockets byli na draft combine kiedy mierzono Harrella i widzieli, że doszło tam do manipulacji?

 

Harrell nie jest królem zbiórek, to fakt, ale mam wrażenie, że przeoczyłeś fakt, że tutaj był wybór między Harrellem a Ryanem Andersonem, a w porównaniu z nim Harrell jest szefem na tablicach i jak najbardziej się nadaje, żeby chociaż go wypróbować. To czy są to skilled bigs, czy jacyś inni nie ma większego znaczenia, bo najwięcej krzywdy od nich było z tytułu zbiórek w ataku, a nie post up.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Super post. Zgadzam sie w 100%. Widzialem w ciagu dnia ale z telefonu jak probuje jakies posty zrobic dluzsze niz 2 zdania, a do tego jeszcze cos zacytowac to nie skonczyloby sie to dobrze, wiec sobie wrocilem i moge teraz zacytowac i po prostu powiedziec ze swietny post.

 

 

 

 

2. Czekalem na takie komentarze :smile: pamietam jak w serii HOU-OKC duza czesc forum (akurat Twojego nicku tam nie pamietam w tych rozmowach, ale jestes 1szym komentarzem w tym odwrotnym tonie teraz, wiec biore to za przyklad) pisala jaki to ten support Hardena nie jest zajebisty i kozacki. Moim zdaniem, co tez wtedy pisalem - tak nie jest i nie bylo. Eric Gordon i Ryan zostali oddani za darmo, a Sweet Lou do tej pory przed seria w OKC zawsze w PO znikal. Bańka pękła po 1 serii i mysle ze polowa tych ludzi ktorzy tak sie zachwycali nimi jeszcze 2 tygodnie temu, teraz zobaczylo ze bez dobrego Hardena, ten support tez nie istnieje, wiec to swiadczy tylko dobrze o nim, a zle o nich

 

1. A dziękuję, miło że się zgadzamy :)

 

2. Ale tu już się trochę nie zgadzamy :P

 

Support Hardena jest zajebisty, ale przy tak wąskiej rotacji został całkowicie uzależniony od dyspozycji lidera. Problem w serii z SAS był taki, że Houston raz rzucało jak w transie, a w następnym meczu ceglili na potęgę. Najważniejszy dla losów rywalizacji mecz, przegrał im swoją zapaścią Harden, a w G6 nagle wycofał się z gry i jego obecność na boisku bardziej przeszkadzała niż pomagała. Jeżeli Twój lider biega po boisku 37 minut obrażony na cały świat, to i support nie będzie dobrze wyglądał. Zaryzykuję tezę, że gdyby Hardena nie było na boisku, to mecz byłby o wiele bardziej wyrównany, bo ktoś musiałby wejść w jego buty i zacząć kreować grę. Houston ma do tego ludzi, tylko trzeba im dać piłkę w ręce i zabrać z boiska Brodacza, bo jego obecność powoduje, że zespół automatycznie oddaje lejce liderowi. 

 

Tu nawalił Pringles, który pokazał że po prostu nie ma jaj. Widząc żenadę w wykonaniu Hardena, D'Antoni powinien ściągnąć Brodacza z boiska i zdrowo opieprzyć. Zamiast tego, trzymał się uparcie wąskiej rotacji i patrzył jak Spurs spokojnie powiększają przewagę. Po tej serii Anderson powinien wyjść na konferencję i polecieć klasykiem:

 

https://www.youtube.com/watch?v=Eot5n07NyaY

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Support Hardena jest zajebisty, ale przy tak wąskiej rotacji został całkowicie uzależniony od dyspozycji lidera.

Cały support Hardena, nawet w najlepszym zdrowiu jest całkowicie uzależniony od niego. Tak buduje drużyny MDA. Tak zbudowani są Clippers. Tak są nawet zbudowani Cavs. Tylko ograniczenie roli Jamesa jest dla prawie każdego niemożliwe, ale ograniczenie wpływu Hardena czy CP3 jak najbardziej. Coś co robili Spurs przeciwko Heat'14 albo GSW rok później z Cavs - powstrzymujesz wszystkich i niech lider sam wygra. A jak możesz wyłączyć z gry support i jeszcze masz stopera na lidera rywali to roznosisz rywali jak Spurs Rakiety w G6. Coś czego wielu nie zauważa to fakt jak Spurs zmienili sposób gry w obronie w przekroju tej serii. Pierwszy mecz to chęć gry cios za cios i przegrana tragiczna dla Spurs. Z każdym meczem Pop coraz bardziej klarował grę defensywną na swoją modłę sprzed 3 lat. Czyli starał się ograniczać po kolei następne atuty Rakiet. Aż w końcu wyłączył na dobre coraz bardziej support Hardena i zrzucił grę całkowicie na jego barki, a dodatkowo rzucali na niego Leo czy Simmonsa. To były szachy na parkiecie, gdzie na początku MDA strącił figurę Popa z szachownicy, ale nie widział jak wokół jego króla zaciska się szach. G6 to położenie się Hardena na szachownicy i koniec jego męki. Tę serię to przegrał MDA, co było do przewidzenia dla każdego, kto choć trochę oglądał jego zespoły. Harden zagrał dokładnie tak jak Spurs chciało, by grał, a dodając do tego, że regularnie w PO zawodzi to dziwię się, że aż 6 meczów trwała ta męka. I zanim ktoś powie, że w G5 Houston powinno wygrać.. Plan Spurs był prosty na mecze z Rakietami - odzyskać HCA, czyli wygrać co najmniej raz. Wygrali w G3 i w czwartym meczu widać, że motywacja im nieco spadła. Ale kiedy trzeba było to byli o dwie klasy lepsi od Rakiet - o jedną na parkiecie, a co najmniej o drugą na ławce trenerskiej.

 

Pisałem kiedyś, że Pop jest mistrzem w wykorzystywaniu słabości rywali, jeżeli te istnieją. Nie znaczy to, że zawsze się to udaje, ale z obecnych trenerów to on ma największe szanse na wykorzystanie słabości rywali. A skoro po drugiej stronie dwie największe słabości to trener i lider, to serio - uznałbym za wtopę większą niż z Clippers jakby odpadli teraz. O ile tam mieli naprzeciwko siebie CP3, genialnego rim protectora w postaci Jordana, tak tutaj mieli cieniującego w PO Hardena, MDA na ławce i bandę odrzutów z tej ligi w postaci Lou Williamsa, Erica Gordona i Clinta Capelę. Kolejni gracze to coraz starszy Ariza, nierówny Beverly i Ryan An- -erson, który rzuca za 3 jak szalony, ale jego braki defensywne są trudne do ukrycia, zwłaszcza w PO, pod okiem takiego coacha.

 

I jak na koniec RS słyszałem, że MVP dla Hardena, 6th mana dać Williamsowi, a trenera D'Antoniemu... Brzmi jakby mieli samograja na co najmniej finał ligi... To tak samo jak historia Harden vs Westbrook o MVP. Fajna historia na RS. Ba! Nawet na I rundę! Ale idziemy w finały confy. Czas na dużych chłopców i tutaj starszaki z San Antonio idą dalej, a MDA z Hardenem znowu za rok mogą poświrować w RS. Przecież combo Brodacz + D'Antoni to idealny zestaw na rozrywkę w RS i bekę z nich w PO. Schemat powtarza się odkąd tylko w tym siedzą. I serio ktoś znowu dał się na to nabrać, że uznawał Rakiety za zdecydowanych faworytów? Jeszcze dodając do tego odrzuty z innych ekip? Przeciwko starym wygom i Kawhiemu w trybie Lebron mode?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzy szoki jakie przeżyłem z okazji ostatniego meczu:

1. popierdzieliło mi się, myślałem, że to HOU prowadzą 3-2 i wcześniej obstawiłem na HOU  :mushroom:

2. wynik i kompletne zmiażdżenie przeciwników, przez SAS,

3. dyspozycja Hardena.

 

Mądrość całej organizacji gry Spurs, zrobiła spore wrażenie.

Edytowane przez GH33
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, że komentatorzy Rockets byli na draft combine kiedy mierzono Harrella i widzieli, że doszło tam do manipulacji?

 

To zapewne pierwszy przypadek w historii gdzie zawodnik ma inny wzrost niż w rzeczywistości.

 

 

Harrell nie jest królem zbiórek, to fakt, ale mam wrażenie, że przeoczyłeś fakt, że tutaj był wybór między Harrellem a Ryanem Andersonem, a w porównaniu z nim Harrell jest szefem na tablicach i jak najbardziej się nadaje, żeby chociaż go wypróbować. To czy są to skilled bigs, czy jacyś inni nie ma większego znaczenia, bo najwięcej krzywdy od nich było z tytułu zbiórek w ataku, a nie post up.

 

Rozumiem, że szefem na tablicach wyszło Ci na podstawie adv stat z PO w 21 minutach nabitych w garbage time?

 

To tak nie działa, że zamieniasz Harrella za Andersona i nagle poprawia Ci się zbiórka, Harrell to koleś bez rzutu, więc Spurs mogli by o wiele łatwiej bronić strefę podkoszową i nie musieli by tyle biegać przy linii za 3.

 

Można winić MDA za wąską rotacje tylko ona w sumie działała. A że w G5 wygrało Spurs bywa.

 

Swoją drogą to te raporty dwuminutowe to niezła beka jest.

http://official.nba.com/wp-content/uploads/sites/4/2017/05/L2M-HOU-SAS-05-09-17.pdf

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, że komentatorzy Rockets byli na draft combine kiedy mierzono Harrella i widzieli, że doszło tam do manipulacji?

 

Harrell nie jest królem zbiórek, to fakt, ale mam wrażenie, że przeoczyłeś fakt, że tutaj był wybór między Harrellem a Ryanem Andersonem, a w porównaniu z nim Harrell jest szefem na tablicach i jak najbardziej się nadaje, żeby chociaż go wypróbować. To czy są to skilled bigs, czy jacyś inni nie ma większego znaczenia, bo najwięcej krzywdy od nich było z tytułu zbiórek w ataku, a nie post up.

 

No tylko przy świetnym transition D Spurs co daje Harell w ataku? Mistrzem stawiania zasłon to on nie jest, może na fuksie wyrwie zbiórkę i tyle. A więc stawianie na niego zamiast RyNo to byłby mega rzut na taśmę i liczenie, że będzie miał dziką serię na tablicach jak Biyombo z Cavs rok temu.

 

Harell zbiera lepiej od Ryno to fakt, ale o 1,5 zbiórki per 36. Moim zdaniem taki manewr nie był wart zachodu. Przeliczyli się po prostu z konstrukcją rosteru, bo okazało się, że Nene jest jednak trudno zastąpić, trzeba było od nas brać Baynesa w lutym na ławkę ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale nie mając aż tak wielkiej przewagi talentu, nie da się wygrać serii ze Spurs grając tak wąską rotacją. SAS są znani z tego, że mają cholernie szeroki skład i mogą z łatwością dopasowywać odpowiednie ustawienie do przeciwnika, więc kurczowe trzymanie się smallballu było cholernie naiwne. Wstawiając do rotacji Harrella (nawet na kilkanaście minut), D'Antoni ograniczyłby przewagę Spurs pod koszem. To nie chodzi tylko o zbiórki czy punkty, ale o te rzeczy, których na statystykach nie widać. Kiedy centrem był Anderson, to SAS jedną zasłoną byli w stanie otworzyć sobie autostradę do kosza. 

 

Tu nie chodzi o robienie z Harrella wybitnego koszykarza, tylko o zwiększenie jego minut w konfrontacji z grającym na dwóch wysokich przeciwnikiem. Obecność Harrella na boisku pozwoliłaby Rockets na dłuższe granie swoją najmocniejszą piątką z Andersonem jako silnym skrzydłowym, a nie centrem. Przy tylu strzelcach, Rockets nie potrzebowali kolejnego kałasznikowa, tylko kogoś kto pomasuje się trochę pod koszem i da odpocząć starterom, nie narażając ich na łapanie fauli. 

 

MDA dał dupy i kolejny raz przegrał pojedynek z Popem. Może brodę niech zapuści, bo zgolenie wąsa nie zadziałało

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, że szefem na tablicach wyszło Ci na podstawie adv stat z PO w 21 minutach nabitych w garbage time?

Nie rozumiesz.

 

To tak nie działa, że zamieniasz Harrella za Andersona i nagle poprawia Ci się zbiórka, Harrell to koleś bez rzutu, więc Spurs mogli by o wiele łatwiej bronić strefę podkoszową i nie musieli by tyle biegać przy linii za 3.

To może oświeć mnie jak to działa, skoro zamiana ekstremalnie słabego zbierającego na lepszego od niego nie pomaga w poprawie zbiórki. Mam też wrażenie, że nie rozumiesz o czym jest ta rozmowa, bo nie widzę zbytnio związku z brakiem rzutu u jednego i z trójką u drugiego, kiedy do gang bangu dochodziło po bronionej stronie przez Rockets.

 

No tylko przy świetnym transition D Spurs co daje Harell w ataku? Mistrzem stawiania zasłon to on nie jest, może na fuksie wyrwie zbiórkę i tyle. A więc stawianie na niego zamiast RyNo to byłby mega rzut na taśmę i liczenie, że będzie miał dziką serię na tablicach jak Biyombo z Cavs rok temu.

 

Harell zbiera lepiej od Ryno to fakt, ale o 1,5 zbiórki per 36. Moim zdaniem taki manewr nie był wart zachodu. Przeliczyli się po prostu z konstrukcją rosteru, bo okazało się, że Nene jest jednak trudno zastąpić, trzeba było od nas brać Baynesa w lutym na ławkę ;)

Zaraz się okaże, że twiedzę, że Montrezl Harrell był osobą, która odmieniłaby losy tej serii i Mike D'Antoni miał asa w rękawie, z którego nie potrafił skorzystać. Tak nie twierdzę, mówię tylko, że widząc mniej więcej od połowy piątego meczu, że gra przestaje się kleić, a Spurs coraz lepiej wykorzystują mismatche, powinien był Majk coś zmienić, ale on ma już tak, że tego nie robi i poza planem A, kiedy jego zespół gra dobrze, nie ma żadnego planu B.

 

Biorąc pod uwagę jak tragicznie wyglądał atak Rockets, jak nikt nie miał żadnego pomysłu, wszyscy stali i patrzyli na klepiącego gałę i kręcili ORTG na poziomie ok. 80, to nie martwiłbym się zbytnio, że taki Harrell osłabi mi atak.

 

Nie bardzo rozumiem głosy, że Mike był bezradny, skoro przez całą serię były tu głosy, że Rockets mieli więcej talentu. A więc skoro mieli więcej talentu, ale sromotnie przejebali ze Spurs bez Parkera i Kawhi, to winnych można szukać nie tylko w zawodnikach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.